23 listopada 2015 (poniedziałek), 16:29:29

WWF, wilki i rysie

Chyba mam dość oglądania płatnych reklam WWF manipulujących mną bym nie wiem co zrobił, ale bym zadbał o wilka, rysia i słonia. Czy na pewno przyszłość wilka, rysia i słonia zależy od jakiś moich decyzji? Moim zdaniem nie. Raczej zależy od decyzji Wielkich Tego Świata, którzy wmawiają mi, że ja ich wybieram, że swoją pracą mi służą, a sami wiedzą (i ja też wiem), że wybrani są jakoś inaczej i robią wszystko aby to im cały świat służył. Rysie i słonie też.

Chyba mam dość tych reklam, bo od ich wewnętrznej sprzeczności lekko głupieję. Ta sama, lewacka ekipa (np. Al Gore, Bill Gates) wmawia mi, że emituję za dużo CO2, że jestem problemem, że jako człowiek jestem "rakiem ziemi", bo ziemia jest chora na raka. A może to wilk, ryś i słoń są rakiem? Może to delfiny, wieloryby i orki emitują to CO2? A gdyby tak wszystkie je zabić, może tego CO2 było by mniej, i było by miejsce na mnie? A gdyby tak jeszcze wybić wszystkie zwierzątka futerkowe - nie było by problemy, że cierpią gdy znane piosenkarki i aktorki robią sobie z nich futra na zimę w Canes? A gdyby tak zaprowadzić do rzeźni te biedne konie, które muszą cierpieć ciągnąć do Morskiego Oka takich jak ja grubasów? A gdyby tak….

Chyba mam dość tych reklam, ale nie mam dość rozważania jak piękną ziemię Pan Bóg uczynił. Dziś za oknem widziałem piękne, błękitne niebo i białe, puszyste chmury. Nikt z fizyków nie wie, dlaczego chmury się unoszą a nie spadają, a o tej tajemnicy pisał już Hiob w swoim pięknym poemacie. Wdziałem jak piękną ziemię dał nam Bóg w posiadanie, w zarząd, w panowanie i "czynienie sobie poddaną"… a my co? My z chciwości, z wygody życia psujemy to dzieło, przy czym ci co psują najbardziej (ponoć bogaci Amerykanie, bo najwięcej kW energii na obywatela zużywają) żądają od tych, co psują mniej by się ograniczali, by mniej jeździli, albo by się z ziemi w nicość i nieistnienie wynieśli.

Chyba mam dość ...

 

* * * * *

 

Całkowita zmiana tematu. "Chyba mam dość" (po niemiecku: "Ich habe genug") to pierwsze słowa Kantyku Symeona, starca co służąc Bogu, w postach i modlitwach wyczekiwał na Mesjasza, aż w końcu Mesjasz się pojawił jako dziecko przyniesiony do świątyni. Symeon uznał, że może się już sobie odejść, bo ujrzał światło na oświecenie pogan i chwałę ludu swojego, Izraela. Ja też mam dość, ale ponieważ Pan Bóg jeszcze mnie nie odwołał to sobie zaraz posłucham kantaty 82 Bacha, która tą myśl (Ich habe henug) pięknie rozwija. Polecam bo piękne.

 

Tu w wykonaniu Hanny Blazikowej, sopran:

https://www.youtube.com/watch?v=V64FseWPhrU&spfreload=10


Kategorie: obserwator, _blog


Słowa kluczowe: ekologia, gates, al gore, co2


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę

Disclaimers :-) bo w stopce coś wyglądającego mądrze można napisać. Wszystkie powyższe notatki są moim © wymysłem i jako takie związane są ze mną. Ale są też materiały obce, które tu przechowuję lub cytuje ze względu na ich dobrą jakość, na inspiracje, bądź ilustracje prezentowanego lub omawianego tematu. Jeżeli coś narusza czyjeś prawa - proszę o sygnał abym mógł czym prędzej naprawić błąd i naruszeń zaniechać.