Kategoria: marketing


6 maja 2019 (poniedziałek), 12:28:28

Reklama w bankomacie

Wkurzyłem się dziś gdy w pliku banknotów wyciąganych z bankomatu znalazłem świstek reklamowy. Uważam, że przeginają.

Marketingowcy niszczą świat! 

IMG_1491


Kategorie: _blog, marketing


Słowa kluczowe: bankomat, euronet, reklama


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
25 lipca 2012 (środa), 20:27:27

Marketing i marketingowcy po raz kolejny

I znowu służbowo byłe na spotkaniu dotyczącym marketingu. Ciężkie to dla mnie chwile, bo za każdym razem pojawia się we mnie jakieś straszne przemyślenie. Oto to z wczoraj.

Niestety, marketingowcy dostrzegli już małą skuteczność reklam, wyliczyli, że dziennie człowiek żyjący w naszej kulturze (nie wiem dlaczego nazywają mnie grupą docelową) atakowany jest codziennie 3000 razy przekazem reklamowym i zauważyli, że przestało to działać, że nie jest już skuteczne.

Niestety pomyśleli i zauważyli, że skuteczne są rekomendacje, zwłaszcza takie, które przekazują sobie ludzie między sobą, najlepiej ludzie którzy mają zaufanie do siebie, przy czym jeden z nich jest już klientem jakieś marki. Marketingowcy zauważyli też, że takich rekomendacji nie potrafią kontrolować (uff, jak to dobrze – choć wiem, że kombinują aby to zmienić), ale zauważyli, że mogą je stymulować. Chcą wesprzeć proces wypowiadania się o marce przez klientów marki.

No i już pojawia się moja wątpliwość – wszak marketingowcy motywowani są celami sprzedażowymi, a dokładniej kasą jaką mogą realizując te cele zarobić. Czy ta motywacja przekuta w ich stymulowanie rekomendacji nie będzie źródłem zła w relacjach międzyludzkich? Wiem, że tak będzie. Wiem, że jak zaczną stymulować to zamiast opowiadać przyjacielowi o pięknie biedronki będę opowiadał mu o skuteczności iPhona, bo stymulacja marketingowców zmotywuje mnie do tego (nie wiem co dostane – jakiś punkcik, jakiś gadżet, a może udział w losowaniu butów – koleżanka bierze udział w jakieś grze o buty i bardzo mnie do dziwi, bo wydawało mi się, że na buty to ją jeszcze stać).

Tak więc znowu widzę jak marketingowcy psują świat – ale jeszcze przez chwilę nie będę do nich strzelał. Nie będę bo musiałbym zacząć od siebie. Już wiem, że robiąc to co robię psuję ten świat dużo bardziej.


Kategorie: marketing, _blog


Słowa kluczowe: marketing, relacje, rekomendacje, psucie świata


Komentarze: (1)

Andrzej, July 26, 2012 18:58 Skomentuj komentarz


To ja może też coś zarekomenduję :-)
- trafiłem przypadkiem na ciekawy wykład:
Dr Stanisław Krajski - "Masoneria polska 2012"
http://vod.gazetapolska.pl/2043-dr-stanislaw-krajski-masoneria-polska-2012
- ogladanie na razie bezpłatne (i chyba niekaralne - jeszcze)
Skomentuj notkę
1 maja 2008 (czwartek), 09:13:13

Ochrona danych osobowych

Ustawa o ochronie danych osobowych to przykład sprawności polityków (naszych, ale i unijnych) produkujących piekne w swej idei ale przynoszące tylko szkody prawo.

Jako przedsiębiorca wchodzący na rynek usług masowych czuję się więcej niż związany nie mogąc w prosty sposób oferować swoich usług osobom, które wcześniej, na papierze nie wyraziły zgody na to abym im coż zaoferował. Jako konsument stale jestem atakowany telefonicznie i papierowo ofertami, których nie chcę, mimo iż gdzie tylko się da zaznaczam, iż "nie wyrażam zgodny na przetwarzanie moich danych do celów marketingowych".

Ale ustawa jest, ma rygory karne i jedyne co wg. mnie przyniosła to to, że kilku cwaniaków wyciągneło już z banków i innych instytucji jakieś wielotysięczne odszkodowania, za to iż mają one bałagan w papierach i mimo zakazu coś do tych cwaniaków wysłali.

Państwo prawa? Państwo złego prawa? A może państwo bezprawia? Słyszałem, że w Afganistanie nie ma podatku VAT. Pewnie nie ma też ustawy o ochronie danych osobowych, ale czy to jest wystarczająca zachęta abym chciał tam żyć?


Kategorie: obserwator, marketing, _blog


Słowa kluczowe: ochrona danych osobowych, ustawa, polityka


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
18 listopada 2007 (niedziela), 15:25:25

Rynek reklam telewizyjnych

Uwaga, informacje tu podane mogą być szokujące i mogą u osoby zastanawiającej się nad istotą tego świata wywołać niezłą depresje, choć w zasadzie wszyscy wiedzą, że tak jest.

Spadły wpływy z reklam TVN, duży wzrost Polsatu

2007-11-08, wirtualnemedia.pl

W październiku największe wpływy z reklam wśród stacji telewizyjnych zanotował Polsat: 306,8 mln zł, czyli o 25,2 proc. więcej niż rok wcześniej, zaś TVN spadł na drugie miejsce - na czele kanałów tematycznych Polsat Sport. Reklamodawcą numer jeden Unilever, który wyprzedził operatora sieci Era i Heyah.

(...)

Żyjemy w świecie, w którym poza miejscami odludnymi nie można nie być atakowanym reklamą. Wszędzie, gdzie człowiek spojrzy będzie przekonywany, że musi kupować takie produkty, żyć według określonego stylu życia, dokonywać takich wyborów a będzie przez to młody, szczęśliwy, seksi ... będzie boski! To w realu, bo w wirtualu też się bez reklamy żyć nie da, a najlepszym przykładem jest cytowany artykuł (w załączniku oryginał), w którym 90% powierzchni webowej strony zajmowały reklamy.

Żyjemy w świecie, w którym kupując jogurt, proszek do prania, rozmawiając przez telefon czy też się lecząc nie płacimy za te produkty ale za informacyjne kanały elektronicznych mediów, które stale przekonywać nas będą, że taki styl życia jest jedynie możliwy.

Co robić? Jak żyć? Gdzie się schować aby przy tak silnym ataku medialnym być sobą? Bieszczady? - za blisko. Meah Shearim? - nie dla mnie, ale troszkę mnie kusi.

Jak to dobrze, że pielgrzymem jestem na tej ziemi!

Dopisek:

Wczoraj, będąc w Media Markt próbowałem pociągnąć wątek, że to jest ok, że ten świat jest piękny, że mam się cieszyć w możliwości jakie mam, że jest kolorowo, ślicznie, jest bogato a będzie bogaciej... nie wyszło mi nic z tego, ale próbowałem. Może nie wyszło dlatego, że byłem sam a nie można być z kimś mając tylko choćby najlepszy telewizor HD.

Cały tekst (bez moich podkreśleń)

Spadły wpływy z reklam TVN, duży wzrost Polsatu

2007-11-08, wirtualnemedia.pl

W październiku największe wpływy z reklam wśród stacji telewizyjnych zanotował Polsat: 306,8 mln zł, czyli o 25,2 proc. więcej niż rok wcześniej, zaś TVN spadł na drugie miejsce - na czele kanałów tematycznych Polsat Sport. Reklamodawcą numer jeden Unilever, który wyprzedził operatora sieci Era i Heyah.

W październiku największe cennikowe wpływy z reklam wśród stacji telewizyjnych zanotowała telewizja Polsat - 306,8 mln zł, czyli o 25,2 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2006 r. Pozwoliło to stacji należącej do Zygmunta Solorza-Żaka awansować na pierwszą pozycję w rankingu najlepiej zarabiających z reklamy telewizyjnej - wynika z danych firmy TNS OBOP przygotowanych dla portalu Wirtualnemedia.pl (dane powstałe na podstawie oficjalnych cenników, nie obejmują rabatów).

Na drugim miejscu znalazła się telewizja TVN, która zanotowała przychody reklamowe na poziomie 257,1 mln zł (0,9 proc. mniej niż w październiku 2006 r.).

Na trzecim miejscu uplasowała się stacja TVP1 z kwotą 174,6 mln zł, o 16,8 proc. wyższą niż rok wcześniej.

Natomiast TVP2, czwarta w rankingu, odnotowała spadek wpływów z reklam z poziomu 129,4 mln zł do 125,9 mln zł.

Pierwszą piątkę zamknął TV4 z kwotą 36,5 mln zł, czyli o 96,9 proc. wyższą niż rok wcześniej.

Na szóstym miejscu uplasował się Polsat Sport z kwotą 33,4 mln zł, który zarobił najwięcej spośród wszystkich kanałów tematycznych. TVN 24 zwiększył w październiku wpływy z reklam o 29,9 proc. do 25,4 mln zł.

Tabele pochodzące z tego samego źródła

Nadawca X 2007 zmiana roczna
Polsat 306 848 032 zł 25,2%
TVN 257 084 106 zł -0,9%
TVP1 174 659 931 zł 16,8%
TVP2 125 963 933 zł -2,6%
TV4 36 508 256 zł 96,9%
Polsat Sport 33 410 100 zł X*
TVN 24 25 404 820 zł 29,9%
MTV Polska 20 914 535 zł -18,2%
VIVA Polska 16 939 630 zł 142,2%
AXN 14 011 513 zł X*
TVN Siedem 12 155 485 zł 28,0%
Jetix 11 970 334 zł 47,2%
Tele 5 11 241 561 zł -13,2%
Discovery 11 159 030 zł 20,4%
TVP INFO 10 362 125 zł 24,3%
Cartoon Network 10 168 990 zł 34,9%
4fun TV 9 106 409 zł X*
TV Puls 8 097 539 zł X*
Polsat Zdrowie i Uroda 7 667 917 zł X*
VH1 Polska 7 103 900 zł X*

Uwagi do powyższej tabeli:

  • X - rok wcześniej stacja znajdowała się poza TOP20
  • * - powyższy ranking uwzględnia stacje wprowadzone przez TNS OBOP do monitoringu reklamowego w marcu 2007 (AXN, TV Puls, Vh1, 4fun.TV, Kino Polska, MiniMini, Polsat Sport, Polsat Zdrowie i Uroda, Zone Europe)

Dane za październik 2006

Nadawca X 2006
TVN 259 459 224 zł
Polsat 245 140 633 zł
TVP1 149 515 945 zł
TVP2 129 380 006 zł
MTV Polska 25 571 342 zł
TVN 24 19 553 662 zł
TV4 18 543 812 zł
Tele 5 12 950 531 zł
TVN Siedem 9 493 720 zł
Discovery 9 266 815 zł
TVP INFO 8 335 643 zł
Jetix 8 130 416 zł
Cartoon Network 7 536 180 zł
VIVA Polska 6 993 310 zł
TVN Style 5 846 693 zł
National Geographic Channel 4 571 717 zł
Animal Planet 3 740 235 zł
Hallmark 3 366 748 zł
TVN Turbo 3 230 646 zł
ZigZap 2 704 794 zł

Top 20 reklamodawców - dane za październik 2007

Unilever-Bestfoods, PTC i Procter & Gamble to firmy, które przeznaczyły najwięcej na reklamę w telewizji w październiku 2007 r.

Reklamodawca X 2007
UNILEVER - BESTFOODS 40 715 506 zł
POLSKA TELEFONIA CYFROWA 36 001 861 zł
PROCTER & GAMBLE 33 719 455 zł
L`OREAL POLSKA 25 477 162 zł
DANONE 24 189 389 zł
POLKOMTEL 23 833 103 zł
FERRERO 23 347 421 zł
NESTLE POLSKA 18 864 211 zł
US PHARMACIA 16 727 677 zł
HENKEL 16 054 352 zł
COLGATE - PALMOLIVE 15 804 723 zł
WRIGLEY'S 14 544 834 zł
PTK CENTERTEL 13 972 144 zł
TELEKOMUNIKACJA POLSKA 13 060 533 zł
P4 12 778 759 zł
GLAXOSMITHKLINE 12 671 093 zł
MASTER FOODS POLSKA 12 471 560 zł
GILLETTE POLAND 11 711 180 zł
COCA - COLA COMPANY 11 250 725 zł
TV PROMOTION GROUP 11 204 355 zł

Dane za październik 2006

 Reklamodawca X 2006
UNILEVER - BESTFOODS 33 493 643 zł
NESTLE POLSKA 32 228 133 zł
FERRERO 29 481 910 zł
POLKOMTEL 27 743 060 zł
PROCTER & GAMBLE 27 633 350 zł
L`OREAL POLSKA 23 569 590 zł
US PHARMACIA 22 515 952 zł
POLSKA TELEFONIA CYFROWA 21 301 905 zł
DANONE 20 964 063 zł
HENKEL 16 630 477 zł
GLAXOSMITHKLINE 14 628 750 zł
MASPEX WADOWICE 12 586 188 zł
TELEKOMUNIKACJA POLSKA 9 589 952 zł
PTK CENTERTEL 9 146 933 zł
COCA - COLA COMPANY 9 007 627 zł
MASTER FOODS POLSKA 8 955 981 zł
STORCK POLSKA 8 767 408 zł
WRIGLEY'S 8 681 561 zł
n.a 8 525 803 zł
GRUPA ŻYWIEC 8 381 967 zł

Kategorie: obserwator, marketing, _blog


Słowa kluczowe: reklamy telewizyjne, rynek reklam, marketing, tv, polsat, tvn, tvp


Pliki


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
25 września 2007 (wtorek), 21:26:26

Piwo miodowe

Miam, miam....

Doskonałe połączenie gorzkiego smaku piwa i słodyczy miodu na długie zimowe wieczory i letnie rozmowy przy świetle księżyca, bo życie ma wiele smaków.


Kategorie: marketing, _blog


Słowa kluczowe: piwo miodowe


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
16 lutego 2007 (piątek), 11:53:53

Zasada 5W

Zaczerpnięte od Marcina:

"W pierwszym akapicie informacji powinny się znaleźć odpowiedzi na podstawowe pytania: Kto (who), co (what), gdzie (where), kiedy (when) i dlaczego (why).

Przygotowując takie informacje, w pierwszym akapicie unikamy przymiotników i wyrazów wartościujących."


Kategorie: marketing, biznes, pr, _blog


Słowa kluczowe: marketing, biznes, pr, zasada 5W, pięć W


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
13 lipca 2006 (czwartek), 13:07:07

zdaniem fachowca

Wartościowy cytat:

"Szkoły pisania informacji, na których ja się opieram wiążą się z pewnymi zasadami. Część z nich odnosi się do redagowania informacji typowo prasowych, jednak w moim przekonaniu niektóre odnosza się do publikowania tekstów na stronie www. Jedną z takich zasad jest zasada tzw. 5W, która mówi, że w pierwszym akapicie informacji powinny się znaleźć odpowiedzi na podstawowe pytania: Kto (who), co (what), gdzie (where), kiedy (when) i dlaczego (why). Przygotowując takie informacje, w pierwszym akapicie unikamy przymiotników i wyrazów wartościujących. Wtedy informacja jest bardziej wiarygodna."

Żródło: Marcin Młodożeniec PRIME PR

Jeszcze raz:

  • kto (who)
  • co (what),
  • gdzie (where
  • kiedy (when)
  • dlaczego (why)

Kategorie: marketing, _blog


Słowa kluczowe: zasada 5W


Komentarze: (1)

anonim, November 18, 2010 00:54 Skomentuj komentarz


od MM dostałem taki tekst:

"I jeszcze mam taki zmysł: w tej notatce na Twoim blogu o zasadzie 5W jest pięć trzynastek. dwie oczywiste: dodana 13 lipca o 13 ileś, ale w określeniu daty i godziny jest 13 liter a wpis dodany w siódmej minucie i dziewiętnastej sekundzie (suma daje dwie trzynastki). Nawet po tych dwóch piwach to dostrzegłem :) "

No coż - ludzie są dziwni i to jest piękne.

Skomentuj notkę
22 maja 2006 (poniedziałek), 20:29:29

Kłamstwa marketingu

Łapią mnie, mają mnie. Oszukują a ja daję się oszukać.

Cena: 4,99-

No więc okazało się, że na takie proste kłamstewko jestem całkowicie nieodporny. Skupiam się na innych rzeczach i 4,99 to dla mnie 4 podczas gdy niewątpliwie bliższe prawdy (a co to jest prawda w marketingu) jest 5.


Kategorie: obserwator, marketing, _blog


Słowa kluczowe: markieting


Komentarze: (1)

krisper, May 23, 2006 00:09 Skomentuj komentarz


a ja już nie :-).
a moze tak wyskoczylibyśmy do pięciu stawów?
Skomentuj notkę
18 października 2005 (wtorek), 12:53:53

Jestem wielki - bo daję pracę!

Kilka dni temu w notce "Jestem wielki!" opisałem jak to zadałem sobie trud w zwalczaniu plagi głodu na świecie. Wczoraj wieczorem podjąłem się równie trudnego zadania i aktywnie zwalczałem bezrobocie dają ludziom tak potrzebną im prace. Pracodawcą bywam od 9.oo do 17.oo a tu okazało się, że mogę też wieczorami. A. wyjechała się kształcić więc w chałpie bieda piszczy tak, że aż koty miałczą. Pojechałem więc do TESCO zaspokoić moją pożądliwość konsumenta i zapełnić nieco lodówkę. Dla mnie serki "Danio", dla kotów wątróbka i elementy kurczaka (nie mylić z "elementami" Euklidesa).

Będąc na miejscu dowiedziałem, się że 95% produktów tam sprzedawanych pochodzi od polskich producentów i dostawców a kupując te produkty daję prace. Tak więc dawałem pracę przez 2 godziny bo nie jest łatwo znaleźć masło zrobione z masła, chrzan w którym nie będzie gumy arabskiej, śmietanę zrobioną z mleka a nie z mleka w proszku.

Nie wiem co jeszcze specjaliści od PR wymyślą abym się poczuł lepiej.


Kategorie: marketing, _blog


Słowa kluczowe: bezrobocie, TESCO, marketing


Komentarze: (3)

krisper, October 19, 2005 02:56 Skomentuj komentarz


Moja A. też wyjechała.chlip,chlip. Ale jak w trakcie dawania ludziom pracy zdobyłbyś 0,5kg polędwicy wołowej, to mam do niej świetne wino :-) Razem będzie raźniej.

nestor-->tmki, October 18, 2005 17:53 Skomentuj komentarz


i co, ludzie wydaliby wszystkie pieniadze, a co potem?

tmki, October 18, 2005 17:28 Skomentuj komentarz


Gdyby tak każdy spędził trzy godziny w tygodniu w supermarkecie, to uporalibyśmy się z problemem bezrobocia!
Skomentuj notkę
11 października 2005 (wtorek), 05:03:03

Walczę z globalnym głodem! Jestem wielki!

Właśnie zostałem Wielkim Człowiekiem.

Właśnie przyczyniłem się do szczęścia ludzkości, dokonałem rzeczy wielkiej - podjąłem walkę z głodem, przyczyniłem się do trudu usunięcia z naszej planety zjawiska niedożywienia. Kto wie - może uratowałem jakieś dziecko i na pewno mogę się czuć lepiej, mogę czuć się dobrym człowiekiem, mogę od rana chodzić w chwale, będąc z siebie zadowolonym i dumnym oraz stawiając siebie jako przykład do naśladowania dla innych.

A teraz napiszę o tym jak tego dokonałem, aby przedstawiony sposób mógł być zastosowany przez inne osoby, co oczywiście nie zagrozi mojej pozycji a przyniesie mi jeszcze więcej chwały bo oprócz czynów jestem jeszcze propagatorem słusznych idei. Otóż o godzinie 255 obudziłem się czując głód potężny (a może mi się tylko zdawało?), dopadłem lodówkę i zeżarłem serek Danio. Odrywając papierek nie mogłem dopuścić to straty tak znacznej ilości serka więc dokładnie wylizałem zamykającą folię. Po wylizaniu odkryłem, że w miejscu w którym do niedawna wielcy poeci publikowali swoje wiekopomne dzieła w tej chwili ktoś namalował uśmiechniętą dziewczynkę nad talerzem. To sprowokowało mnie to przeczytania etykietki, z której dowiedziałem się iż właśnie podzieliłem się posiłkiem. Czyż nie jestem wspaniały?

Dzięki specjalistą od marketingu życie stało się prostsze! Taki Brat Albert Adam Chmielowski, albo Matka Teresa z Kaltuty - większość swojego życia musieli ciężko pracować na swoją pozycję dobroczyńcy - ja nie muszę. Zżeram serek Danio i już mogę się czuć wielkim człowiekiem. Jakie to proste!

Aby poczuć się gorzej przerobiłem nieco baner, który znalazłem na stronie Danone.

Kupując produkty koncernu Danon przyczyniasz się do przyspieszenia inspirowanego chciwością procesu globalizacji, którego efektem jest głód nie tylko w krajach Trzeciego Świata ale i w Polsce.

I jeszcze raz moja złota myśl:

Kupując produkty koncernu Danon przyczyniasz się do przyspieszenia inspirowanego chciwością procesu globalizacji, którego efektem jest głód nie tylko w krajach Trzeciego Świata ale i w Polsce.


Kategorie: marketing, etyka, _blog


Słowa kluczowe: Danon, marketing, danonek, danio, głód, pomoc dzieciom, etyka, globalizacja, korporacja


Komentarze: (33)

nestor, October 21, 2005 14:37 Skomentuj komentarz


i dalej z stanowczoscia stwierdzam, iz zarowno sklonnosci homoseksualne jak i pedofiliskie czy zoofilskie naleza do grupy, moim zdaniem, dewiacji seksualnych.

nestor-->tmki, October 21, 2005 14:36 Skomentuj komentarz


od kilku wpisow pisze o homoseksualizmie jako spaczeniu popedu plciowego, a nie o czynnym uprawianiu homoseksualizmu. W przypadku homoseksualizmu czynnego, gdy obie osoby zgadzaja sie na stosunek, to ich sprawa, w przypadku pedofilii dochodzi po prostu do gwaltu, wiec jest to przestepstwo, o czym tu dywagowac? Mam jednak powazne watpliwosci czy wiek 16 lat nie jest za wysokim progiem, w przypadku pedofilii.

tmki -> Nestor, October 20, 2005 22:30 Skomentuj komentarz


Nie jestem fanem politycznej poprawności. Jeśli oburzałem się przeciw uzytemu przez Ciebie porównaniu, robiłem to nie w imię poprawności politycznej, lecz w imię przyzwoitości (bez przymiotników).

Twoje pytanie, jak sądzę, było retoryczne. Odpowiedź na nie jednak nie jest oczywista. W pewnym bowiem sensie jednak porównujesz, gdyż stwierdzasz, że wszystkie te zjawiska należą do pewnej kategorii - do kategorii choroby. Rzecz w tym, że kategoria choroby jest etycznie neutralna (w myśl zasady, że - w pewnym uproszczeniu - nie można obciążać chorego moralną odpowiedzialnością za chorobę), zatem choć porównujesz, to jednak nie jest to aż tak oburzające.
Jak już pisałem, uważanie homoseksualizmu za chorobę jest poglądem, który potrafię uszanować i zrozumieć, nawet jesli się z nim glęboko nie zgadzam.
Porównywanie przez Ciebie homoseksualizmu do pedofilii wywołało moje oburzenie dlatego, że - jak odczytałem - miałeś na myśli nie same skłonności, lecz - powiedzmy - praktyki. Akty homoseksualne, tak jak i akty pedofilne jako podejmowane przez ludzi działania podlegają moralnej ocenie. Obrzydza mnie przyrównywanie do siebie tych praktyk i zrównywanie ich na płaszczyźnie moralnej.

Żeby ułatwić Ci zrozumienie tego, co mam na myśli, podam jeszcze jeden argument (choć jestem głęboko przekonany, że podawanie w tym miejscu dodatkowych argumentów może być jedynie obrazą dla inteligencji interlokutora). Oto on: jeśli akty homoseksualne dają się przyrównać do pedofilii, czy twoim zdaniem powinny być z równą stanowczością jak pedofilia ścigane przez prawo i równie surowo karane? A jeśli nie, to dlaczego?
Przemyśl to proszę, kiedy już włączysz mózg (jak zapowiadałeś w poprzednim komentarzu).

nestor-->tmki, October 20, 2005 20:04 Skomentuj komentarz


wydaje mi sie, iz polityczna poprawnosc doprawdy oducza myslenia. Schizofrenia jest choroba, nowotwor jest choroba, homoseksualizm jest choroba i pedofilia jest choroba, czy w ten sposob porownuje chorych na nowotwor z pedofilami???? WŁĄCZYĆ MÓZGI!

tmki -> Nestor, October 19, 2005 13:14 Skomentuj komentarz


porównywanie homoseksualizmu do pedofilii jest skrajnie obraźliwe dla homoseksualistów. Przykro, że tego nie rozumiesz.

Zapewne oburzyłbyś się, gdyby ktoś twoje poglądy nazwał nazistowskimi a ciebie faszystą. I dodał, że po prostu nazywa rzeczy po imieniu.
W stwierdzeniu takim nie byłoby mniej prawdy, niż w twoich teoriach na temat homoseksualizmu.

nestor-->tmki, October 18, 2005 17:57 Skomentuj komentarz


Nie zgodze sie z Toba, iz czlowiek oderwal sie tak bardzo od biologii, fizyczne zadze (wyzywienie, spanie, seks) az nadto sa widoczne we wspolczesnym swiecie.

Homoseksualizm podobnie jak pedofilia czy zoofilia nalezy wg mnie do kategorii dewiacji seksualnych, nie widze tu niczego podlego. Wspoleczesny swiat probuje nam wmowic, iz nazywanie rzeczy po imieniu to oszolomstwo, nazywanie zla zlem, dobra dobrem to oszolomstwo. Wszedzie panoszy sie relatywizm.

tmki -> Nestor, October 18, 2005 03:04 Skomentuj komentarz


1. Przeciwieństwem "naturalny" nie jest "wirtualny". "Wirtualny" natomiast jest przeciwieństwem "realny". Nie twierdziłem, że człowiek nie jest realny.

Chodziło mi o opozycję natura / kultura. Człowiek w zadziwiająco małym stopniu działa zgodnie z zasadami, jakie obowiązują w tzw. świecie natury. Ta różnica wyznacza obszar, na którym poszukiwać należałoby właśnie "człowieczeństwa". Odnoszenie niektórych zachowań ludzi do biologii nie ma sensu. A już żadnego sensu nie mają supozycje, że niezgodność z "naturą" czyni coś "złym".

Nie napisałem, że w medycynie ustala się coś przez głosowanie. W ogóle nie chcę rozmawiać na tematy medyczne, bo takie dyskusje nie mają sensu. Spróbuj jednak zrozumieć, że fakt, iż prawdy nie ustala się w drodze głosowania nie ma żadnego znaczenia: równie dobrze głosujący mogliby mieć rację.


2. Stwierdziłeś subiektywnie, nie obiektywnie.

3. Nie wiem, czy w przypadku zwierząt można mówić o "dewiacjach". Trzeba by zapytać specjalistę. Nie w tym jednak rzecz. Jesli chodzi o porównywanie homoseksualizmu do zoofilii - to pogląd dość oryginalny. Natomiast porównywanie homoseksualistów do pedofili jest jedną z bardziej wulgarnych podłości, jakie mogę sobie wyobrazić.

A może nawet "robienie krzywdy" nie jest wyznacznikiem "normalności"... ja w każdym razie uważam, że "robienie krzywdy" ma znaczenie zasadnicze.

Problem polega na tym, że świat, że człowiek to fenomeny niebywale skomplikowane, mające swoje tajemnice, nieodkryte do końca. A ty kroisz wszystko bezlitośnie według schematu białe/czarne, zdrowe/chore, trzymając się kurczowo jakiegoś prymitywnego rozumienia religii. Grzeszysz pychą.

nestor-->tmki, October 17, 2005 11:08 Skomentuj komentarz


Czlowiek jest malo biologiczny, anaturalny?????? Zadziwiony jestem, to czlowiek jest jakims bytem wirtualnym? Biologia w duzej mierze rzadzi czlowiekiem, jednakze czlowiek ma jeszcze dusze. Rozpatrujac kwestie czysto biologicznie stwierdzilem tylko obiektywnie, iz homoseksualizm jest spaczeniem popedu plciowego, a to, ze wystepuje u innych ssakow nie ma zadnego znaczenia, bo u wielu gatunkow sa rozne dewiacje. Czy ktos chce leczyc homoseksualistow na sile? Alez skad, jestem wolnosciowcem i w zyciu do glowy by mi to nie przyszlo, wielu jednak powaznych profesorow psychiatrii i seksuaologii uwaza ze sie da. Piszesz o medycynie, od kiedy w medycynie ustala sie cos poprzez glosowanie? Tak przeciez bylo z homoseksualizmem przez co nadal wielu psychiatrow i seksuologow uwaza homoseksualizm za chorobe.

A co z pedofilia i zoofilia w takim razie? Tylko prosze mi nie pisac o robieniu komus krzywdy bo to akurat nie jest ZADEN wyznacznik choroby czy dewiacji.

w34 -> tmki, October 16, 2005 20:50 Skomentuj komentarz


#1. Jestem nieszczęśliwym świadomym konsumentem. Próbowałem się dziś zaopatrzyć w jakieś ciuchy.... całkowita klęska!

#2. Pamiętam tekst bp. Życińskiego. Pamiętam, że bardzo mnie wkurzył bo nie lubię jak się zmiękcza, rozcieńcza, jak się idzie na kompromisy aby się przypodobać tym i tym. Prawda jest bezkompromisowa więc szukajmy jej nie patrząc na innych ludzi, co powiedzą o nas, co powiedzą o instytucji jaką się reprezentuje. Ja za to polecam fundamentalistyczne www.apologetyla.com :-)

#3. Pojęcie "choroba" może i jest medyczne ale należy też do filozofii, gdyż w dziedzinie medycznej jest pewnego rodzaju synonimem słowa "zło". Człowiek dobry (w znaczeniu - zgodny z projektem i pracujący wg tegoż projektu) to człowiek zdrowy, jeżeli pojawia się choroba (nieważne czy angina, rak, ślepota czy homoseksualizm) mówimy o złu, bo w projekcie Wielkiego Projektanta tego nie było.

To ważne stwierdzenie, więc je powtórzę: Bóg stwarzając nie zaplanował chorób, nie było ich w raju przed upadkiem Adama i Ewy (patrz. Genesis 1-2) i nie będzie w na Nowej Ziemi (patrz: Apokalipsa 21 i dalej). Moje widzenie (meta)historii świata jest takie:
http://w34.blog.pl/archiwum/index.php?nid=3979451
i w tym widzeniu zło (a w sensie medycznym: choroby) może istnieć jedynie w tej pobrudzonej, środkowej kostce.

#4. Przykład który dajesz ze ślepym, który niekoniecznie chce być uzdrowiony ze swojej ślepoty jest dobrym przykładem. Człowiek jest wolny i ma prawo wybierać, ale skoro pytasz co w tym jest złego to ja zapytam co jest dobrego? Wola człowieka jest dobra, bo stworzył ją Bóg ale w chwili gdy wola człowieka przeciwna jest woli Boga zaczyna mieć miejsce problem opisany w Genesis rozdział 3. Daleki jestem od przymusowego leczenia ślepych jak i homoseksualistów ale nie zgodzę się na nazywanie ich stanu "dobrym" nawet jeżeli oni w tym stanie chcą trwać. Po prostu to co jest dobre określa Stwórca i nikt inny.

#5. Z tym Sokratesem to chyba się pomyliłem ale właśnie w TV Kultura mówią o Oskarze Wilde :-)

Ale do rzeczy. Z pojęciem "rzeczy wielkie" należy być ostrożnym jeżeli nie ma się fundamentu od którego się mierzy, uziemienia do którego przykłada się woltomierz, etyki, która będzie jednoznaczna. Lenin też tworzył rzeczy wielkie z Wielką Rewolucją Październikową na czele. Nie daj się zwieść estetyce jeżeli oderwiesz ją od etyki. Świat co prawda to właśnie robi, podziwia piękno "czystej formy" pod którą Szatan przychodzi i podkłada swoje treści w myśl zasady: dla każdego coś miłego. Porównaj twórczość Bacha i Haendla, Mendelsowa i Czajkowskiego - specjalnie podaję tak podobnych i jednocześnie niepodobnych twórców. Podobnych w epoce, warsztacie, twórczości a jednak zupełnie innych w motywacjach, w swojej relacji z Bogiem, w relacji ze światem i w przesłaniu swojej twórczości. Samo piękno to za mało, bo Szatan był przez Boga określony jako najpiękniejsze ze stworzeń.

Jestem przekonany, że na świecie było by piękniej gdyby nie bezbożna twórczość. Może gdyby nie Wagner nie odbiło by Hitlerowi, może gdyby nie Platon grecy mieli by inny system filozoficzny i nieco inny język więc święty Paweł żyjąc w innej kulturze inaczej napisałby list do Rzymian i listy do Koryntian. Ale wiem, że powstały by oba i byłyby równie piękne dlatego, że jego inspiracją (podobnie jak Bacha)do twórczości była chęć wskazania na chwałę Boga, Stwórcy ziemi i nieba.

#6. Moje myślenie o małżeństwie uzupełnię o to, że małżeństwo jest to bliski związek dwóch osób płci przeciwnej gdyż Bóg stworzył człowieka jako mężczyznę i kobietę. Nie stworzył mężczyzn i kobiet, nie powiedział, że małżeństwo to 3 mężczyzn i dowolna liczba kobiet z przedziału od 2 do 18 ale o akcie stworzenia napisane jest, że mężczyzną i kobietą stworzył GO (człowieka). Nie wiem jeszcze do końca jak to działa ale czuję, że pełnię człowieczeństwa można osiągnąć poprzez bardzo bliskie zbliżenie się dwóch osób w małżeństwie. I bynajmniej nie chodzi mi tutaj o seks, choć i ten jest ważny, bo jak zauważył jeden z komentujących w tym akcie dwoje osób współpracuje z Bogiem w kreacji kolejnego człowieka.

tmki, October 16, 2005 15:33 Skomentuj komentarz


1. Temat serka pomijam, bo okazuje się, że jesteś świadomym konsumentem, a więc czepiałem się niesłusznie

2. Ktoś napisał w komentarzach do Twojej notki, że homoseksualizm jest nienaturalny, bo celem jest przetrwanie gfatunku, a homosie się nie rozmnażają. To błędny argument; tylko o to mi chodziło. W istocie bowiem jestem zdania, że "natura" nie ma tu nic do rzeczy, że człowiek jest w zasadzie istotą niezwykle mało naturalną (w sensie biologicznym).
Jeśli natomiast chodzi o ewolucję, to jasne, że jest to teoria. Teoria naukowa nigdy nie aspiruje do rangi prawdy objawionej. Zarzucanie teorii ewolucji że jest teorią i że podlega weryfikcji (jak każda teoria) nie ma sensu. Polecam tekst abpa Życińskiego sprzed paru tygodni na temat stosunku kościoła do teorii ewolucji. (nie jestem w stnie podać ci zadnych namiarów, niestety)

3. dzięki :-)

4. mieszasz słowniki. Czemu nie chcesz pozostawić określenia "choroba" medycynie? Ja wolę trzymać się węższego pojęcia choroby i nie mieszać tu Boga. Poza tym Twoje podejście, gdyby je przyjąć, prowadzi do dziwnych konsekwencji. Czy np. można uznać anginę za chorobę z tego względu, że "nie tak to zostało zaplanowane przez Boga?" Albo nowotwory? Zdaje mi się, że jest wręcz odwrotnie, że w świecie stworzonym przez Boga choroba ma swoje miejsce.
A jeśli już oddamy medycynie prawo do określania, co jest chorob, a co nie, to pozostaną nam już tylko naukowe dyskusje, do których brak nam kwalifikacji.

4b. Wiem, że Cię nie przekonam. Jednak spójrz tylko, jeśli chcesz porównywać homoseksualizm do kalectwa: wyobraź sobie niewidomego. I wyobraż sobie, że ten niewidomy chce niewidomym pozostać (to nie jest takie absurdalne, na jakie wygląda!). I ten niewidomy zastępuje zmysł wzroku innymi zmysłami. Co w tym złego?

6. Ten sposób myślenia mi się podoba, bo jest pryncypialny, ale wolny od homofobii. A tak żartem: mozna by powiedzieć, że jest to argument za sakramentalnymi małżeństwami dla gejów :-))

7. W homoseksualizm Sokratesa nie wierzę :-) Wiem, że zabawy w takie listy są niemądre, jednak nie umiem sobie odmówić. "Zła" orientacja seksualna, owo "pedalstwo" było w centrum ich geniuszu, osobowości, ich talentu. To nie jest tak, że tworzyli rzeczy wielkie, MIMO tego, ale w pewnej mierze DZIĘKI temu Nie chciałbym żyć na świecie, w którym zabrakło by tych paru homoseksualnych geniuszy. A, swoją drogą, czy jesteś sobie w stanie wyobrazić np. pisma św. Pawła, gdyby nie było przed nim Platona?

pzdr.

w34 -> tmki, October 15, 2005 22:59 Skomentuj komentarz


#1. Możesz nazwać to hipokryzją (jak wiem, że jestem zakłamany i pokręcony) ale dla mnie to wielki problem, bo naprawdę nie wiem jak w tym życiu żyć. Co jakiś czas próbuję coś zmienić - kupić normalne masło w kostce 250g, bez domieszek - niby się da ale kupuję jeszcze większe świństwo. Albo kupić serek nie markowej firmy tylko Spółdzielni Mleczarskiej w Pcimu - kupuję może jest tańsze ale jeść się nie da. Wcale to nie znaczy, że markowe to dobre. Czasem udaje mi się trafić coś dobrego, przyzwyczajam się, wiem gdzie to kupić (np. masło robione przez "Kozioł & Kozioł, Sosnowiec, Orląt Lwowskich), ale mija pół roku i albo tego produktu już nie można kupić albo właśnie zrobili nowość, z supergranulkami i ekstra dodatkiem czyli niejadalne świństwo.

Nazywaj to hipokryzją jak chcesz ale nie masz pojęcia o stresie jaki przeżywam przy każdej wizycie w sklepie. To czego nauczyłem się to nie zwracać uwagę na cenę, na promocje, na etykietkę i kupować to co lubię, uważam za dobre, co mi smakuje. Tak się staram więc serki Danon kupuję, ponieważ smakują dokładnie tak, jak serki waniliowe produkcji SM Sosnowiec, które dawno, dawno zajadałem jako deputat od ś.p. teściowej.

Tak więc nie chcę dyskusji o produkcie bo tu mam same stresy a o kłamliwym marketingu.

#2. W mojej ciemnej niewiedzy nie wiem nic o argumentach biologiczno-ewoludyjnych. Może dlatego, że jestem ciemnogród i w ewolucje nie wierze. Po prostu to teoria, która (jak czytałem u czołowych ewolucjonistów z Gouldem włacznie) ciągle jeszcze tylko teorią, przy czym jak się okazuje coraz bardziej dziurawą. Ale jeżeli nawet to dyskutujemy o moralności a nie o bologii. Dziwne zachowania zwierząt to dziwne zachowania zwierząt a będąc człowiekiem prowadzę teraz dialog z innymi ludźmi.

Niektóre zwierzęta zjadają swoje matki, rodzicielki zaraz po urodzeniu - bo w końcu coś jeść trzeba. Jakie z tego zachowania wyciągniesz wnioski? Ja wyciągnę takie, że jest to ciekawe ale mój stosunek do rodziców (oboje już odeszli) powinienem kształtować na podstawie piątego przykazania, które jest właśnie o tym.

#3. O słowie pedał i pedalstwo nie będę pisał tylko zastosuje to co radzisz mimo iż lenistwo i ekonomia języka sugeruje inaczej. Po prostu "homoseksualista" jest słowem trudnym do wypowiadania, "gej" słowem niepolskim - ale masz racje, należy uważać na słowa.

#4. Nie wiem co tu uważają inni ale ja jako gospodarz napisałem jasno: homoseksualizm to choroba, to zło ponieważ nie tak to zostało zaplanowane przez Boga, nie tak miało to być. Jak ktoś odkryje, że taki właśnie jest to odkryje, że ma problem - ale co z tym problemem zrobi to już jest jego wybór.

Są tacy, którzy przyjmują że są nie tak i jakoś z tym żyją, bo żyć trzeba. Są ludzie ślepi, są bez nóg, są bezpłodni i żyją, bo przecież życie to nie tylko kopulacja. W końcu nie każdy musi mieć żone, nie każdy może być doskonałym tancerzem, nie każdy będzie malował obrazy - zwłaszcza, gdy nic nie widzi.

Ale są też tacy, co na siłe stwierdzają, że to jest OK, że tak ma być, że to normalne tylko inaczej a normy, które określają jak powinno być należy zmienić, nagiąć do ich myślenia. Czynią tak gdyż chcą praktykować homoseksualizm a nie potrafią praktykować czegoś co jest złe - a więc zło chcą zamienić w norme, uczynić dobrym, zmienić prawo.

#5. Masz całkowitą racje, że brak akceptacji tworzy patologie. Trudno w tej dziedzinie o akceptacje bo to w naszej kulturze temat albo tabu albo maksymalnie zwulgaryzowany (co jest tak samo ohydne jak gejowstwo, bo sprowadza seks z wyżyn danych przez Boga do przyjemnej gimnatyki). Tak się szatanowi udało namieszać że to co piękne, dobre i przyjemne staje się ohydne i nawet nie przyjemne (zero przyjemności, maksimum pożądania). Ale spójrz krytycznie na środowisko - nie tylko gejów ale i (może nawet bardziej) niemoralnych hetero. Pornografia i cudzołóstwo są przyczynami dla których na te tematy rozmawia się trudno a bez rozmów nie będzie zrozumienia i akceptacji.

#6. Leczyć homoseksualistów? Ponoć niektórzy twierdzą, że się dale ale tu nie o leczenie chodzi ale o czystoś. Grzechem nie jest skłonność (nienormalna, zła, niewłaściwa) ale cudzołóstwo i nie jest już ważne, czy robi się to z dziewczyną, kochanką czy też kolegą. Seks jest zarezerowany dla małżeństw i każdy poza małżeństwem jest zły i grzeszny bez wnikania w płeć uprawiających go.

#7. Przedstawiłeś piękną listę znanych ludzi. Dodaj jeszcze Sokratesa, Aleksandra Wielkiego, Michała Anioła i pewnie jeszcze paru.

Ale ja się pytam - i co z tego? Czy jeżeli ktoś komponuje ładne kawałki albo maluje superobrazki to od razu ma prawo wyrokować co jest dobre a co złe? Czy jeżeli 1/3 populacji coś praktykuje to od razu musi stać się to normą? Jeżeli tak to już powinniśmy zmienić nasze prawo, bo kłamstwo i kradzież są dużo częściej praktykowane, nawet przez znanych i wielkich niż homoseksualizm. (Kurcze - głupoty pisze: przecież już się nie kłamie tylko "mija z prawdą" a z kradzieżą to też różnie bywa bo jedni "kombinują" a inni "prywatyzują").

Dobra - kończe. O tym co jest dobre a co złe, jakie są normy i standarcy, jakie jest prawo nie decydują ludzie i koniec.

#8. A miało być o serku :-)

tmki, October 15, 2005 15:04 Skomentuj komentarz


i Platon, rzecz jasna,
i Andersen, i -co ciekawe- prawdopodobnie także Janusz Korczak
:-)

tmki, October 14, 2005 21:21 Skomentuj komentarz


Ok, uznajcie nawet, że homoseksualizm to choroba. Czemu jednak chcecie leczyć homoseksualistów wbrew ich woli? Może oni nie umieją kochać osób innej płci? W czym wam to szkodzi?

A wszelkie patologie, których w tym środowisku pełno, wynikają głównie z braku społecznej akceptacji, z braku oparcia w strukturach społecznych, w rodzinach. Z konieczności ukrywania się. Z odruchu wyparcia, który ma każdy nastolatek, odkrywający, że jest "taki".

No i nie mogę sobie odmówić tej satysfakcji:
(to tylko malutka próbka)
Leonardo da Vinci
Szekspir
Carravagio
Czajkowski
Iwaszkiewicz
Gombrowicz
Andrzejewski

tmki, October 14, 2005 21:11 Skomentuj komentarz


Może kilka słów o tym, co w waszej ciemnej niewiedzy nazywacie pedalstwem.
1. Rzeczywiście, jeśli podejść do sprawy całkiem zdroworozsądkowo, można uznać, że "pedalstwo" to choroba. Jednak argumenty biologiczno - ewolucyjne są błędne. Okazuje się, ze homoseksualizm wystepuje całkiem często u zwierząt. Naukowcy wyjaśnili już nawet, w jaki sposób zjawisko to wspomaga przetrwanie gatunku.
2. Określenia "pedał" rzeczywiście używa się w tym środowisku, ale jedynie w pewnym okreslonym kontekście i znaczeniu. Moim zdaniem wam tego robić nie wypada (ale to jest kwestia dobrego smaku, a więc nie ma co się kłócić).
Poza tym, to jest trochę tak jak wśród afroamerykanów - sami wyzywają się od czarnuchów, ale jeśli biały tak powie, dostanie po mordzie (moim zdaniem - całkiem zasłuzenie)

tmki, October 14, 2005 21:00 Skomentuj komentarz


Twoj hipokryzja jest fenomenalna!

Co w Twojej lodówce robi Danio?
mi też się brzydzi sposób, w jaki promują ten serek i dlatego po prostu go nie kupuję.
Nikt Ci nie każe kupować Danio.
Głosujesz swoimi pieniędzmi.

Twoje oburzenie zdaje się Ciebie nieźle bawić.

szewo->w34, October 13, 2005 21:37 Skomentuj komentarz


Ty sobie jagódki, a w Afryce z głodu umierają.

w34 -> szewo, October 13, 2005 21:21 Skomentuj komentarz


Ja nie ukrywam, że lubię te serki, zwłaszcza z jagodami :-)

A teraz, gdy w środku nocy mogę poczuć się dobrym człowiekiem to pewnie polubię je jeszcze bardziej :-)

szewo->w34, October 13, 2005 21:11 Skomentuj komentarz


Porzucając wątek cyklistów na rzecz nabiału - jakimś cudem serek w Twojej lodówce się jednak znalazł... Obciach, no nie? Podjąłeś wyzwanie actimela, czy co?

nestor-->marekm, October 13, 2005 11:24 Skomentuj komentarz


Polecam ksiazke pani dr Doroty Majki-Rostek, Mniejszość kulturowa w warunkach pluralizacji. Socjologiczna analiza sytuacji homoseksualistów polskich, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2002.
Geje okreslaja sie czesto jako cioty lub pedaly, podam kilka cytatow z tej ksiazki:

"Nie ma co ukrywać, że my się po prostu zaliczamy, wchodzisz do klubu i widzisz: z tym byłem, z tamtym się przespałem i całe towarzystwo też wszystko wie. Głównie tu chodzi o gejów, ale lesbijki obracające się w tym towarzystwie to jest to samo".

"Tak jak ja obserwuję środowisko homoseksualne, to niektórzy przeginają mocno. Mój znajomy to ujął tak: «Zawsze to jest tylko chuj. Raz większy, a raz mniejszy, nie pamięta się nawet twarzy». Często się nawet sobie nie przedstawia. I wielu ludzi tak żyje".

nestor, October 13, 2005 11:09 Skomentuj komentarz


Alez Wojtku, znowu wracamy do poprzedniej dyskusji, wolny rynek nie ma nic wspolnego z humanizmem ani antyhumanizmem, jest tylko bardzo efektywnym narzedziem, ktore mozna wykorzystywac zle, tak sobie lub bardzo dobrze, wszystko zalezy od moralnosci ludzkiej. Problemem jest jednak podwojne sprzezenie, socjalizm jest z gruntu antymoralny i demoralizujacy, a wolny rynek jest amoralny i w tej przestrzeni moga sie poruszac jednostki "swiete" jak i obrzydliwe. Od lat polityka Europy nie ma nic wspolnego z liberalizmem, a wiecej ma wspolnego z grabieza, monopolizacja i zamykaniem sie przed Afryka.

marekm -> nestor, October 12, 2005 23:53 Skomentuj komentarz


"Jakbys wiedzial z powaznych badan socjologicznych wynika, iz wiekszosc czynnych homoseksualistow mowi sobie per "pedal", w ich srodowisku to nic dziwnego."

Nie obracam sie w tych kregach i nic mnie nie obchodzi jakich slow i okreslen sie tam uzywa. Ani Slownik PWN ani Wikipedia takich pojec jak pedal (w tym kontekscie) i pedalstwo nie zawieraja. Napisalem, ze jak dla mnie to wulgarne i pejoratywne okreslenie ale kazdy ma prawo do wlasnej wrazliwosci.

w34 -> mm, October 12, 2005 21:49 Skomentuj komentarz


1) Określenie "pedał" mające swój źródłosłów w "pederasta" funkcjonuje w naszym społeczeństwie od lat, zanim pojawiło się obce słowo "gej". Samo w sobie nie było obraźliwe bo dyskredytowany przez lata był sam stan człowieka określany tym słowem. Może dlatego teraz to słowo zaczęło razić, bo stan zaczyna być w społeczeństwie akceptowalny (choćby przez politycznie poprawne nazywanie tego stanu innością) a słowo pochodzi z innych czasów. Nie jest jednak moją intencją obrażać tylko opisywać rzeczywistość.

2) Jeżeli Ojciec Dyrektor wzoruje się na moich poglądach to dobrze, ale wątpię aby to robił bo raczej mnie nie słucha. A ja moje poglądy kształtuję zupełnie inaczej niż słuchając RM, które jeżeli słucham to tylko w celach rozrywkowo-inspirujących.

3) Ale przemyśl czy czasem w naszym środowisku upatrywanie źródeł czyichś przekonać w RM nie jest ich dyskredytowaniem? Przecież lepiej mieć takie nowoczesne, europejskie poglądy niż jakieś tam staroświeckie, zacofane, prosto od tych "oszołomów od Rydzyka" (to cytat od pana prezydenta). Ja mam staroświeckie albo lepiej konserwatywne. O! Konserwatywne to takie ładne słowo :-)

4) Nazywanie rzeczy politycznie poprawnym językiem nie zmienia ich natury. Ale jak chcesz to napiszę tak: inna orientacja seksualna jest nienormalnością, czymś niewłaściwym podobnie jak nadciśnienie, ślepota, urodzenie się dziecka bez nóg itp. Praktykowanie innej orientacji seksualnej jest zboczeniem, jest grzechem, złym, niewłaściwym postępowaniem podobnie jak seks pozamałżeński, kradzież, kłamstwo czy też zabójstwo. I teraz wszystko jest jasne.

5) Teraz nie wiem czy słowo "pedał" odnosi się do skłonności czy też do praktykowania. W dawnych czasach rzecz ta była tajna, wstydliwa, schowana i jeżeli wychodziła na jaw to była traktowana jako coś nienormalnego. Może dlatego wtedy to jedno słowo wystarczało ale dziś potrzeba więcej słów, bo czym innym jest homoseksualizm (skłonność, diagnozowana choroba) a czym innym gejowstwo (nazwane przeze mnie pedalstwem) - czyli praktykowanie skłonności z jednoczesnym okazywaniem i propagowaniem, połączone z agresywnym oczekiwaniem akceptacji społecznej oraz zmiany systemu prawnego.

6) I jeszcze odpowiedź na problem: Jeżeli pod wpływem lobby pedałów zostanie zmienione prawo to ja jako niepedał będę poszkodowany choćby w ten sposób, że pod wpływem mojego lobbowania to prawo nie będzie mogło pozostać takie jak jest a dla mnie lepsze jest prawo prorodzinne, prospołeczne. Tutaj stracę a tracić nie chcę.

w34 -> nestor, October 12, 2005 21:22 Skomentuj komentarz


1) W sprawie Afryki. Analiza prawie dobra, ale sięga tylko jakieś 200-300 lat do tyłu. Sięgnij głębiej, jeszcze głębiej - dokładnie jakieś 5766 lat do tyłu - tam są przyczyny stanu rzeczy nie tylko w Afryce.

2) Ty napisałeś "potępiam wszelka chciwość ale nie postępiam globalizacji" - ja tu czytam "potępiam przyczyny ale podobają mi się skutki". Oczywiście widzę, że musimy popracować nad słowem "globalizacja" bo jeżeli podłoży się pod nie wszystkie te liberalne idee to wygląda to ładne ale jeżeli zamiast teorie podłożymy praktykę to zaraz zaczniesz krzyczeć, że to nie globalizacja tylko socjalizm państw Unii, protekcjonizm, ochrona rynku, mieszanie się polityków itp. Twój piękny globalizm jest taką samą opartą na humanizmie piękną i nierealizowalną ideą jak socjalizm, komunizm itp.

Zastanów się co motywuje ludzi do takich a nie innych zachowań. Jak dojdziesz przyczyny to zobaczysz, że żadna humanistyczna idea nigdy nie zadziała (i nigdy w przeszłości nie zadziałała). Może jak do tego dojdziesz to odrzucić humanizm i poszukasz czegoś lepszego.

3) O pomocy murzynom zaraz wywieszę pewien tekst z OZONu bo bardzo mi się podobał.

nestor-->marekm, October 12, 2005 11:34 Skomentuj komentarz


a coz to za poprawnosc polityczna? Jakbys wiedzial z powaznych badan socjologicznych wynika, iz wiekszosc czynnych homoseksualistow mowi sobie per "pedal", w ich srodowisku to nic dziwnego. Poza tym ja uwazam, iz homoseksualizm to dewiacja polegajaca na spaczeniu popedu plciowego. To, ze najpierw amerykanscy psychiatrzy w demokratycznym glosowaniu orzekli inaczej (od kiedy na temat prawdy sie demokratycznie glosuje?) i ze WHO skreslila homseksualizm z list chorob to efekt politycznej poprawnosci.
Gatunek ludzki zostal tak skonstruowany, iz aby mogl przetrwac (a przetrwanie jest naturalna cecha zdecydowanej wiekszosci gatunkow) potrzebna jest prokreacja osob przeciwnych plci, dlatego tez naturalne jest, gdy poped plciowy czujemy do osoby przeciwnej plci, a homoseksualizm to spaczenie tego popedu badz genetyczne badz nabyte (czestszy przypadek)

marekm, October 11, 2005 21:27 Skomentuj komentarz


"Tak więc spójrz na Europę przez pryzmat hedonizmu,
rozpadu rodziny, zniszczenia norm moralny typu: kara śmierci to złe, ale
aborcja to już dobre, pedalstwo to wolność, a długie i przyjemne życie to
wartość najwyższa."

Dawno tu nie zagladalem a widze, ze wplywy ojca dyrektora sa coraz wieksze... :( Domyslam sie, ze pod pojeciem "pedalstwo" rozumiesz orientacje seksualna zwana w literaturze homoseksualna. Jak dla mnie to pogarda i nienawisc do innych ludzi jest ograniczeniem naszej wlasnej wolnosci bo zaslepia i pozbawia obiektywizmu.

anonim, April 28, 2010 07:28 Skomentuj komentarz


Tak samo jak pozbawia obiektywizmu sugestia o toruńskim źródle takich poglądów.

Zdania w sensie logicznym są prawdziwe i fałszywe niezależnie od źródła pochodzenia (ojciec dyrektor) albo emocjonalnego zabarwienia (pedalstwo).

nestor, October 11, 2005 20:58 Skomentuj komentarz


Kwestie moralnosci w Europie zostawmy, gdyz tu sie zgadzamy.

Natomiast za biede w Afryce odpowiedzialne sa przede wszystkim dwa zjawiska:
a) wyrwanie z naturalnego toku rozwoju przez bialego czlowieka (aczkolwiek trudno powiedziec czy bieda byla wieksza wczesniej czy pozniej)
b) cala masa marksistowskich eksperymentow na biednych afrykanskich krajach.

Potepiam wszelka chciwosc ale nie potepiam globalizacji, niestety polityka krajow zachodnich malo ma wspolnego z globalizacja. Bialy czlowiek mysli, ze zorganizuje glupie Live Aid albo przesle tony zywnosci do Afryki (ktore potem lokalni kacykowie sprzedaja za pieniadze) i juz czuje sie dobrze. Oto wypowiedz jednego z ksiezy w Afryce: Dając mu pieniądze, przekonujesz go, że może to być sposób na życie, jutro będzie oczekiwał tego samego, zamiast pomyśleć nad pracą. Codziennie przychodziło do mnie na dożywianie ok. 150 osób – raz tylko powiedziałem, że przed obiadem trzeba pozamiatać i uporządkować teren – zostało kilkunastu chętnych, czyli naprawdę potrzebujących. Wszelkie ONZy i inne pierdoly tylko buduja piekne budynki w Afryce a pomoc maja gdzies, pozwolmy tym ludziom pracowac!

w34 -> nestor, October 11, 2005 20:29 Skomentuj komentarz


1) "Lepiej żeby połowa..." - przykład indyjskich miasteczek komputerowych
wskazuje, że wcale nie lepiej. Przed pojawieniem się globalnych firm
wszystko kręciło się wokoło tradycyjnego modelu życia tamtejszych hindusów.
Pojawiły się pieniądze dla niektórych, bogactwo dla pewnych kast i zachwiało
to całkowicie całą strukturą społeczną. Np. w Chinach w tej chwili obserwuje
się potężną migracje z biednych wsi do miast, ale co się stanie za chwile
jak pojawi się recesja? Przecież nie odtworzą starych struktur tylko raczej
pojawią się żądania społeczne. W Indiach już mają czasem z tym problem bo
boom internetowy się skończył. Zobaczymy co będzie w Chinach jak się rynki
europejskie zapchają.

Złe w chciwej globalizacji, jest to, że pojawiają się wyspy bogactwa
niszczące stare struktury społeczne. Jakoś harmonijny rozwój nigdzie nie
wychodzi.

2) Jak pytasz o Europę to bądź ostrożny. Pojęcie dobra używane poprzez "jest
lepiej" nie odnosi się do liczby wodociągów, dróg, długości czy też stylu
życia. Zupełnie nie ta dziedzina bo pojęcie dobra (jest lepiej, jest gorzej)
jest pojęciem moralnym. Tak więc spójrz na Europę przez pryzmat hedonizmu,
rozpadu rodziny, zniszczenia norm moralny typu: kara śmierci to złe, ale
aborcja to już dobre, pedalstwo to wolność, a długie i przyjemne życie to
wartość najwyższa.

Czy naprawdę w Europie jest lepiej? Biskupi z Afryki przyjeżdżają i mówią,
że Europa jest chora - i mają racje niestety.

nestor, October 11, 2005 19:25 Skomentuj komentarz


Wojtku, to lepiej zeby polowa afrykanczykow miala cos wlozyc do garnka czy zaden z nich? Jak dziala wolny rynek w Afryce? Popatrz na Botswane, dziala swietnie, zarzucili tam pomysly murzynskich marksistow. Chciwosc jest grzechem ale chec osiagania zyskow nie jest grzechem. Szwabki tez sie burza, ze przenosza ich fabryki do Polski czy Czech a my sie glupki (?) cieszymy. Poczytaj sobie relacje prawdziwych Afrykanskich rolnikow , ktorzy sa wkurzeni, gdyz pomoc zywnosciowa totalnie zniszczyla ich rolnictwa a europejskie i amerykanskie cla dodatkowo ich rujnuja. A do tego jeszcze mamy zaporowa polityke imigracyjna, odbiera sie tym ludziom wszelka mozliwosc zarabiania pieniedzy. W XIX wieku tez miales tania, niewykwalifikowana sile robocza, tez nie bylo wodociagow w Europie, a jak jest teraz?

w34 -> nestor, October 11, 2005 16:21 Skomentuj komentarz


1. Napisałem "inspirowana chciwością globalizacja" a nie "globalizacja", choć teraz zastanawiam się czy znam jakąś glogalizację, która była by inspirowana inaczej.

2. Ale załóżmy, że jest inna globalizacja, taka liberalna i że nikną zaporowe cła Unijne na produkty żywnościowe z Afryki. Co się dzieje? Ano tyle, że fabryki świń, kurczaków, gumowej kukurydzy i plastikowych pomidorów przenoszą się do Afryki gdzie koszty robocizny są dużo tańsze i co prawda musi być wybudowany wodociąg ale nie będzie to wodociąg do wsi i wiosek ale do farm, fabryk i przetwórni. Tani pracownik zatrudniony na farmie oczywiście będzie dostawać dużo, dużo więcej niż przychody jego niepracujących sąsiadów z wioski obok ale to tylko jeszcze bardziej zantagonizuje społeczeństwa, które nie będą się bogacić jako społeczeństwa a jedynie posiadać wyspy, na których obowiązuje nieco inny styl życia. Zobacz na przykłady takiego działania: czy to miasta informatyków w Indiach czy też miasta fabryczne w Chinach.

W tych dwóch przypadkach globalizacja nie służy szerokim masom ludzkim a jedynie menadżerom wielkich koncernów. Dlaczego w przypadku żywności, Unii i Afryki miało by być inaczej? Przecież będą to tworzyć tacy sami ludzie!

3. Chciwość jest grzechem! Zobacz ma moją notkę dotyczącą filmu "Wall Street" i nie wierz w liberalizm.

http://w34.blog.pl/archiwum/index.php?nid=6912634

"Wall Street" i "Pretty Women" co prawda kończą się dobrze, ale oba filmy są bajeczkami dla dzieci (ten drugi to nawet plagiat "Kopciuszka") i służą tylko, podobnie jak akcja Danone wyciszaniu sumień i temu, aby grzeszni ludzie poczuli się lepiej, poczuli się przez chwile dobrzy i wspaniali tak jak ja się poczułem dzisiejszej nocy.

lilienn, October 11, 2005 15:29 Skomentuj komentarz


nic nie zmienicie, niestety
a Danio jest dobry:P

zawsze mozna pajacyka smyrac po brzuszku codziennie

nestor, October 11, 2005 13:39 Skomentuj komentarz


to nie globalizacja a antyglobalizacja jest przyczyna glodu - hodowanie monopoli, a przede wszystkim zaporowe cla unijne na produkty z Afryki (jaka to globalizacja?). Unia Europejska prowadzac taka a nie inna polityke celna nie pozwala mieszkancom Afryki odbic sie od dna. Wielkie korporacje wespol z rzadami robia wszystko aby tylko oni czerpali zyski.

dk, October 11, 2005 07:39 Skomentuj komentarz


nie przyczyniaj się do potęgi Danona! polecam dietę.....
Skomentuj notkę
21 czerwca 2005 (wtorek), 22:12:12

Tele Stra(s)znica i Przewróćcie się

Przyponiał mi się świetny kawał telekomunikacyjny:

- Wiesz, znowu mnie nachodzą! Jakieś bibluły wciskają!
- Jehowici?
- Nie. Tele-2.


Do mojego domu też zapukali, ale nie wiem, czy Tele-2 czy TP S.A. bo szybko przegoniłem. Mam umowę z jedynym polskim operatorem czyli NOM-em.



Dopisek o własnej tożsamości:

Obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest. Każdy zaś, kto pokłada w Nim tę nadzieję, uświęca się, podobnie jak On jest święty.
(Pierwszy list Apostoła Jana, rodzial 3)

Ot, tak się porobiło, że musiałem sobie to przypomnieć i gdzieś zapisać.


Kategorie: telekomunikacja, marketing, _blog


Słowa kluczowe: Tele-2, telekomunikacja, Świadkowie Jehowy, marketing


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
29 stycznia 2005 (sobota), 18:28:28

Zawartość masła w maśle (rzecz o kłamstwie)

#1. Kiedyś, na hali nieistniejącej już dziś Huty Kościuszko w Chorzowie, w miejscu w którym tramwaj wyjeżdżając z rynku (bo wtedy w Chorzowie był jeszcze rynek) przejeżdżał około 30 metrów od rozgrzanych do czerwoności zasuw pieców martenowskich ktoś umieścił hasło złożone z liter, których każda przerastała nawet wielkiego człowieka. Hasło brzmiało

„HUTNICY Z PARTIĄ”
a ja będąc brzdącem nie mogłem się od mojej rodzicielki dowiedzieć, co ci hutnicy z tą partią robią.

Jakiś czas później, poznając zasady polskiej gramatyki dowiedziałem się, że w zdaniu aby było zdaniem powinien być podmiot i powinno być orzeczenie.

Jeszcze później, od pewnego mądrego profesora dowiedziałem się coś o manipulacji i o tym jak np. usuwając ze zdania orzeczenie można sformułować wypowiedź manipulacyjną poprzez uniemożliwienie jej zaprzeczenia. Jako przykład profesor podał hasło „hutnicy z partią” i to, że potem dalej był profesorem świadczyło tylko o tym, że chwilowo „wiatr odnowy wiał...

#2. Dziś ładując koszyk w Mini-Malu przyszło mi przed półką z masłem spędzić całe 10 minut studiując opakowania tego czegoś co tam sprzedają. Wiem już o manipulacji poprzez wyrzucenie orzeczenia ale teraz spotkałem się z wyrzuceniem podmiotu, bo okazuje się, że

MAZURSKIE ŚMIETANKOWE
Wiadomo jakie jest (mazurskie i śmietankowe) ale nie wiadomo czym jest skoro w skład tego wchodzi 30% tłuszczu mlecznego i 40% olejów roślinnych. Podobnie
POMORSKIE EKTRA ŚMIETANKOWE
nie jest tym co sugeruje papierek zwany złotkiem, namalowany cembrzyk z przelewającą się śmietaną i krówka (logo spółdzielni mleczarskich z czasów, gdy hutnicy coś tam z partią).

Szukałem więc dalej i znalazłem masło, które składało się w 40% z tłuszczu i 44% wody, oraz masło zawierające 60% tłuszczu i nie wiadomo co dopełniało kostkę.

Moje problemy spowodowane były nieobecnością Masła Extra wyprodukowanego w Sosnowcu na Orląt Lwowskich przez firmę państwa Kozieł, które to mało od pewnego czasu kupuję, bo w smaku przypomina to co pamiętam pod tym pojęciem z dzieciństwa. Nie wiem czy nieobecność produktów tej firmy wiąże się z tym, że Koziełowie wyłamali się ze spisku i zakablowali 2 tygodnie temu do Inspekcji Handlowej, na konkurencje, że sprzedaje mało, które masłem nie jest – w każdym razie ja musiałem poszukać czegoś innego, więc wybrałem markowy produkt z cyklu „łaciate” i teraz żałuje, bo pisze że 82% tłuszczu to ma, ale konserwanty powodują, że smakuje zupełnie jak masło serwowane w samolotach linii lotniczych LOT (tfu).

#3. Wniosek: niezależnie od systemu politycznego kłamstwo jest kłamstwem, ludzie kłamią, kłamią z chciwości lub z żądzy władzy a potem słysząc o Oświęcimiu (przepraszam: Auschwitz) dziwią się, że „ludzie ludziom zgotowali taki los”.

#4. Dogmat: kłamstwo jest korzeniem wszelkiego grzechu.

#5. A w miejscu, w którym stały te piece, ta hala, ta huta i to kłamliwe hasło powstaje teraz kolejny hipermarket w którym niewiątpliwie sprzedawać się będzie to kłamliwe masło.

Przekleństwo miejsca czy co?


Kategorie: marketing, _blog


Słowa kluczowe: masło, partia, marketing, kłamstwo


Komentarze: (4)

wings, January 31, 2005 11:32 Skomentuj komentarz


1) noż faktycznie gdzie w Chorzowie jest rynek ??
2) podzielam zdanie o "łaciatym" ...

pepegi, January 31, 2005 11:26 Skomentuj komentarz


oooo.
moje wspomnienie też jedno z pierwszych - turkturk tramwajem do góry lub w dół na tym łuku tam, zawsze się bałem że wjedziemy tym tramwajem prosto w wytapiający się metal.
dogmat ma w sobie sporo racji, choć kłamstwo to tylko jeden z korzeni, filarów, czego tam.

sender, January 30, 2005 23:26 Skomentuj komentarz


pamietam ta hute - ale cieplo walilo z tego pieca jak go otwierali

smerfiatko, January 29, 2005 18:59 Skomentuj komentarz


lepiej przeliczyć sobie zawartość mózga w mózgu. pewnie by wyszło, że 90% to mieszanka wiórek kokosowych i pluszu z misia.
Skomentuj notkę
19 stycznia 2005 (środa), 15:29:29

Marka i reklama (cytaty za wikipedią)

Musiałem dziś zastanowić się nad dwoma pojęciami:

Marka, znak fabryczny, znak firmowy (ang. brand, trade mark)

znak określający producenta: nazwa lub symbol graficzny, umieszczany na wyrobach w celu ochrony przed naśladownictwem lub podrabianiem, podszywaniem się, przypisywaniem sobie autorstwa.
Traktowana jest jako rodzaj świadectwa: producent nie wstydzi się swego wyrobu, "podpisując" go gwarantuje jego jakość. Stąd "marka" jest synonimem opinii.
W gospodarce rynkowej marka ma swoją cenę, "dobra marka" jest podstawą sukcesu biznesowego.
Przeciwieństwem wyrobów markowych są wyroby bezmarkowe (ang. no-named), uważane (chociaż nie musi to być regułą) za tandetę.

W połowie lat 80. rozpoczęto działania marketingowe, które zmieniły znaczenie marki (szczególnie w stosunku do odzieży): marka stała się symbolem statusu, przynależności do grupy społecznej, wyznawanej ideologii. Z powodu wzbudzonej potrzeby (a nawet obsesji) posiadania, nabywcy stali się skłonni płacić nie za produkty, lecz za stworzony działaniami marketingowymi wizerunek.

 

Reklama to mieszanina informacji i komunikatu perswazyjnego. Zazwyczaj ma na celu skłonienie do nabycia pewnych towarów czy usług, jednakże równie dobrze jej celem może być np. utrwalenie świadomości istnienia określonej marki.

Reklama przybiera różną postać - od rzetelnej informacji o cechach produktu, spotykanej głównie w prasie specjalistycznej, po bezmyślne wychwalanie produktu, z czego znana jest szczególnie reklama telewizyjna.

Reklama istnieje też w innych formach - np. firmy organizują prezentacje własnych technologii czy też piszą artykuły do prasy specjalistycznej na ich temat - co stoi na pograniczu reklamy i edukacji, albo też sponsorują "edukacyjne" wyjazdy w atrakcyjne miejsca - co dla odmiany stoi na pograniczu reklamy i korupcji.

Zdecydowana większość reklam charakteryzuje się celami komercyjnymi. Jednak można wyróżnić również reklamę społeczną oraz reklamę polityczną. Ponadto istnieją zjawiska łączące ze sobą wymienione typy reklam - reklamy powstające w ramach kampanii marketingowych łączących cele komercyjne z celami społecznymi (tak prowadzony marketing określa się mianem marketingu społecznie zaangażowanego (ang. Cause Related Marketing). Tego typu reklam nie należy mylić z reklamami społecznymi.

Cytaty pochodzą z Wikipedii co warto i należy odnotować np. celach reklamowych chcąc podnieść martkę tego dzieła. Wszak ludzie mądrzy (grupa społeczna) zaglądają do encyklopedii :-) i nie jest to wcale komunikat perswazyjny :-) tylko fakt.


Kategorie: marketing, _blog


Słowa kluczowe: marka, reklama, marketing


Komentarze: (2)

neno, January 20, 2005 14:14 Skomentuj komentarz


a jeśli chodzi o słabość do marki (mialam się nie przyznać :P) to DALI.
Specjalnie reklamowany nie jest.

neno, January 20, 2005 14:12 Skomentuj komentarz


Marka daje (nadzieję chociaż) gwarancji jakości towarów. Oczywiście pomijam kurjozalne ceny z metką GUCCI, DIOR ect.
Ale marka to wieloletnie doświadczenia. Podobno biednego nie stać na tanie rzeczy :) Mam na myśli środkową półkę. Jednak marnie strasznie, gdy człowiek musi się w ten sposób dowartościować.
Moje dzieci mają sporo markowych ubrań, ale tylko z powodu paczek z USA. Ani dla mnie, ani dla nich nie ma to znaczenia. Ale z tego co widzę, dla dzieci z klasy mojego syna znaczenie ma i to niemałe, niestety.
A jeśli chodzi o pralnię mózgów pod szyldem "reklama" to zapieram się rękami i nogami, chyba przez wrodzoną przekorę.
Skomentuj notkę
14 stycznia 2005 (piątek), 00:01:01

Macro Cash & Cary (z cyklu: obserwator)

Na podstawie dzisiejszej obserwacji garnków, foteli biurowych, butów sportowych, narzędzi i kociego żarcia dochodzę do wniosku, że w Macro Cash & Cary dostępne zaczynają być produkty z lekko powyżesz średniej półki a powoli znikają chińskie podróbki i wietnamska tandeta.

Nie wiem na ile spowodowane jest to wejście do UE a na ile większymi wymaganiami chodzących do Macro rodaków w każdym razie dziś, po 10 latach obecności tej firmy w Polsce zaobserwowałem pewną zmianę.

A może po prostu zaobserwowałem różnicę pomiedzy tanimi marketami osiedlowymi a siecią hal dla ludzi, którzy albo prowadzą jakiś biznes albo pracują w jakimś biznesie, w którym da się załatwić kartę do Macro a więc dla ludzi mających pieniądze. Na pewno te hale nie są wycelowane w klientów Plusa czy też Biedronki - może po prostu stąd ta róźnica.

I jeszcze drobiazg - po 10 latach hala (jako hala) zaczyna się sypać.

Kategorie: obserwator, marketing, ekonomia, _blog


Słowa kluczowe: Macro Cash & Cary, marketing, globalizacja


Komentarze: (5)

margaux, January 15, 2005 21:09 Skomentuj komentarz


Przepraszam, że nie w temacie i nie w odpowiednim miejscu.

Emi_grise-do, Ciebie kieruję ten post. Weszłam na Twego bloga, napisałam komentarz, ale hmmm... no cóz kobietą li tylko jestem, trafiłam na problemy publikacyjne. Jeśli można, prosiłabym o maila wyjasniającego w jaki sposób prawidłowo można zalogować się. Pozdrawiam!
marg

Gosia, January 15, 2005 19:00 Skomentuj komentarz


W. - prośba, by się nie przejmować tamtym wpisem.

Głupców i oszczerców jak widać wciąż na tym świecie nie brakuje :-(

A we mnie wzrasta na przemian: to smutek, to bezradność, że tak...ale wiem jedno: obok niegodziwości nie wolno przechodzić obojętnie!

Bądź zdrowy!

margaux, January 15, 2005 13:45 Skomentuj komentarz


Ja pierdykam!
Mieszkam w kraju, gdzie obskurantyzm wciąż panoszy sie w umysłach ludzkich jak najbardziej plugawe ścierwo.

Postrzegana jestem przez co niektórych jako osoba mało tolerancyjna, bo głoszę poglądy niepopularne, łatkowanie jest kolejną przywarą nas Polaczków. Pytam zatem czym jest tolerancja jak nie akceptacją odmienności ludzkiej? Goowno mnie obchodzi z kim? kto i jak sypia?, bo w ludziach szukam dobra i myślenia. Sorki za wulgaryzmy.

PS. Co do Bacha sprofanowałam jego Toccatę, brr... aż chce się odbierać telefony.

anonim, January 15, 2005 10:07 Skomentuj komentarz


wow
to jakas plaga...

szczesliwy, January 14, 2005 22:10 Skomentuj komentarz


TY GEJUSIU!!!JAK CI NIE WSTYD BYC GEJEM??ROBISZ Z NAS-MEZCZYZN-POZMIEWISKO....A BLOG JEST BEZNADZIEJNY,ZENADA I PLYCIZNA.WPADNIJ NA MOJ ZOBACZYSZ JA POWINIEN WYGLADAC BLOG-LALECZKO...CZEKAM NA POLEMIKE.(CHYBA ZE TCHORZYSZ PANIENKO)
Skomentuj notkę
5 sierpnia 2004 (czwartek), 22:42:42

Czerwona łapa po raz drugi

1. Inspiracja: nowa pozytywna reklama Heyah. Teraz mówią coś o uczciwości. Ja niedawno ("Czerwona Łapa marketingowego oszusta - 11 marca 2004 r.") wkurzałem się na ich nieuczciwość - teraz będę starał się zobaczyć plusy.

2. Pojęcie "uczciwego zysku" albo (bo chyba przesadziłem) "godziwego zysku" jest chyba pojęciem martwym. Bo niby jaki zysk jest godziwy, a jaki uczciwy? W czasach nowoczesnego przemysłu mogą być zyski, krociowe zyski, olbrzymie zyski, albo też straty, wielkie straty, kosmiczne straty ale godziwe zyski? Nie... to się nie da.

3. Nowoczesna telekomunikacja była chyba pierwszą dziedziną gospodarki, w której koszty operacyjne związane bezpośrednio z wytworzeniem usługi są śmiesznie małe w porownaniu z amortyzacją czy też kosztami pozyskania klienta.

Wyjaśniam: aby być operatorem telefonii komórkowej należy zapłacić potężną opłatę koncesyjną, wybudować cholernie drogą sieć, przeprowadzić poważną akcje reklamową, stworzyć sieć sprzedaży a więc zainwestować wielką kase (czytaj: kapitał). Jak sieć już działa to czy obsługuje ona 1mln czy też 10mln abonentów to w kosztach operacyjnych różnica jest niewielka. No bo niby co tworzy te koszty? Obsługa klienta? Ile tych agentów tam siedzi i ile oni kosztują? Albo biling? No niby zużyje się więcej piapieru i znaczków ale nijak się to ma do amortyzacji drogiej sieci czy też amortyzacji dołującej koncesji.

Tak więc przewaga kosztów stałych nad operacyjnymi jest ewidentna a przychody albo je pokrywają lub pokrywają ze znaczącym nadmiarem, albo też nie pokrywają i wtedy należy zrobić porządek (patrz Netia) albo strzelić bombkę (patrz: Platinium).

4. PTC wprowadzając Heyah postanowiłą zwiększyć (teoretycznie) przychody z 1/3 udziału w rynku do 2/4 tego udziału. Zwiększyć przychody jednocześnie zostawiają po stronie swych starych marek (ERA i TakTak) koszty, które i tak ponosić się będzie. No i fajnie - pomysł super.

5. Przy okazji wychodzi jedna ciekawa prawda o telekomunikacji. Jak już jakiś operator działa i jego abonenci placą tyle, że działalność przynosi zyski to może spokojnie pozyskiwać następnych abonentów, za niższe ceny bo lepiej mieć kolejnego klienta, który zapłaci mniej niż go nie mieć. Łącza i tak są połączone, centrale i tak łączą, nadajniki i tak nadają... co za różnica. Tylko ...

6. ... tylko czasem ci starzy klienci mogą się wkurzać, bo traktuje się ich po prostu nieuczciwie. Ja naprawdę nie potrafię pojąć dlaczego będąc lojalnym abonentem od 8 lat, płacąc poważne rachunki płacę za minutę więcej niż złapany na Heyah małolat, zmieniający operatora przy każdej atrakcyjnej promocji.

7. Twórcy Heyah mówią coś o uczciwości, głupie małolaty w to wierzą a mi jakoś głupio.

Kategorie: marketing, telekomunikacja, _blog


Słowa kluczowe: marketing, ERA, Heyah, telekomunikacja


Komentarze: (3)

p_tutka, August 11, 2004 23:23 Skomentuj komentarz


a moze juz czas na to by nie przywiazywac sie do jednego numeru telefonu i go stale cyklicznie zmieniac. Jeszcze kilka lat temu znalem na pamiec numery telefonow stacjonarnych do prawie calej rodziny. Dzis z tych numerow znam juz doslownie kilka. Caly czas posluguje sie ksiazka telefoniczna z telefonu i wyszukuje po nazwiskach. Faktycznie ja tez mam podobny problem - bo lata mijaja a punkty ktore uzbieralem to juz nie ma na co zamienic - by wszystkie ciekawsze nagrody zostaly wybrane. Tak wiec pozostaje nam jeszcze troszke poczekac z podjeciem decyzji co dalej zrobic ze swoim numerem telefonu.

khan-goor, August 11, 2004 11:48 Skomentuj komentarz


właśnie, właśnie… mam dokładnie to samo uczucie robienia w trąbę...

marekm, August 8, 2004 17:54 Skomentuj komentarz


7. Twórcy Heyah mówią coś o uczciwości, głupie małolaty w to wierzą a mi jakoś głupio.

Jak dla mnie to małolaty nie są takie głupie i nie słuchaja haseł i sloganów tylko czytają taryfy no i dokonują wyborów. Ale mnie tez wkurza, ze płacąc abonament jestem traktowany gorzej niż gość z ulicy i to zarówno w Erze jak i w Ideii...
Skomentuj notkę
7 lipca 2004 (środa), 22:02:02

Naj...

1. Przedrostek "naj" powoduje, ze znajdujacy sie za nim przymniotnik pecznieje do rozmiaru absolutu. Jakby niewiedzac tego wielu ludzi uzywa go w sposob zupelnie nieodpowiedzialny. Mamy wiec "najnizsze ceny", "najlepsza jakosc" tyle tylko, ze uzywajac tak mocnych slow powinno sie najpierw sprawdzic, czy rzeczywiscie ma sie najnizsze ceny i cos robi sie w najwyzszej jakosci.

2. Absolut slowka naj..., (jak to czesto bywa wsrod aboslutow) wyklucza istnienie innych absolutow. Tylko jeden produkt moze miec naprawde najnizsza cene. Nie wiem wiec dlaczego na rynku kart telefonicznych, na 10 produktow dostepnych na mojej poczcie 8 oferuje najtansze polaczenia. Znaczy sie wiem! Co najmniej 8 producentow klamie w swych reklamach czy to wprost, czy tez przez jakies niedopowiedzenie, albo wprowadzenie nowej kategorii (to w mysl zasady: nie mozesz byc pierwszym w jakies kategorii - wymysl nowa kategorie, w ktorej bedziesz pierwszy). Tak wiec klamsto, klamsto, klamsto co mnie jak zwykle wkurza, bo taki juz jestem.

3. A Win98 w wersji angielskiej nie maja polskich literek. Fatalnie! Jak kiedys mozna bylo pisac bez polskich liter!

Kategorie: zabawa w słowa, marketing, _blog


Słowa kluczowe: naj...


Komentarze: (2)

khán-gőör, July 9, 2004 14:49 Skomentuj komentarz


a mozna bylo, mozna. niektorym do dzisiejszego dnia pozostala ta umiejetnosc NIE wciskania ALTu :))

wings, July 8, 2004 14:00 Skomentuj komentarz


a ja mam swoją NAJukochańszą córenkę w niebie... i tego już nic ani nikt nie zmieni...
Skomentuj notkę
1 czerwca 2004 (wtorek), 21:49:49

Smirnoff Vladimir dla Warszawiaków

Uwielbiam takie marketingowe teksty, więc tego cytuje jak leci:

Wódka Smirnoff ma swoją polską odmianę. Zmiana ta jest skutkiem upodobań smakowych Polaków oraz zaostrzającej się walki konkurencyjnej w segmencie luksusowych wódek.

Smirnoff Vladimir trafił na półki polskich sklepów od początku marca i całkowicie zastąpił dotychczasowego Smirnoffa. Produkt ten, mający nie tylko inną oprawę graficzną, ale także inną recepturę, jest dziś jedyną lokalną odmianą tej globalnej marki. Podobnie jak jego poprzednie wcielenie, nowy Smirnoff jest kierowany do osób w wieku 18-34 lat o wyższych niż przeciętne dochodach, zamieszkałych w miastach powyżej 50 tys. - Smirnoff Vladimir został przygotowany pod kątem potrzeb polskich konsumentów wódki, ponieważ badania wykazały, że jest to smak, który został oceniony przez Polaków bardzo wysoko - mówi Anastassios Evangelou, prezes zarządu Diageo Polska. Przedstawiciele tej firmy zaznaczają, że w trakcie badań nowej odmiany wódki, ponad połowa respondentów lepiej oceniła Smirnoff Vladimir niż klasyczny, znany od lat, Smirnoff.


Kategorie: marketing, _blog


Słowa kluczowe: marketing, wódka, Smirnoff, reklama


Komentarze: (6)

yoarashi, June 5, 2004 00:18 Skomentuj komentarz


ciekawe kto odwozil badanych po tych badaniach do domu

pepegi, June 3, 2004 09:37 Skomentuj komentarz


hmm ocena smaku wódki jest dla mnie abstrakcją, wszystkie plasują się między "ohyda" a "piramidalna ohyda"... ale fakt, w marketingowym światku aż się roi od takich kwiatków... dlatego nie pracuję w zawodzie ;-)

tomas, August 25, 2006 02:45 Skomentuj komentarz


Miksologia to potęga i widzę że o niej nie słyszałes a może warto by było troszkę się douczyć a następnie brac się za komentaż.........................................
"BO PIĆ TO TRZA UMIĆ"

wings, June 3, 2004 08:16 Skomentuj komentarz


no nieźle !!! Dzięki za poprawienie nastroju z rana :)

anonim, April 11, 2009 20:19 Skomentuj komentarz


zupełnie jak z majonezem Helmans i majonezem Helmans babuni.

olo, July 11, 2009 20:07 Skomentuj komentarz


Bardzo przypomina naszą wyśmienitą polską czystą z czerwoną kartką ( tę z lat 70-tych). Wytrawni smakosze wiedzą, że była to najlepsza wódka w kraju. Brawo dla firmy za uzyskanie smaku!!!!
Skomentuj notkę
12 maja 2004 (środa), 13:24:24

... nie żyjesz! (z cyklu: napisy na murach)

1. Inspiracja:
Nowa reklama bilbordowa TV4 brzmi:


Nie bawisz się - nie żyjesz!
 


2. Wnioskowanie bezpośrednie zamierzone przez reklamodawca:
- nie bawisz się to nie dobrze, bo jesteś martwy;
- chcesz ożyć na nowo - zacznij się bawić;
- TV4 jako cel postawiło sobie dać ludziom zabawę;
- kup dostęp do sieci TV4, bedziesz się bawił, będziesz żył;
- TV4 sprzedaje życie.

Myślę, że po takiej akcji stratedzy TV4 czują się świetnie - ożywiciele narodu!

3. Wnioskowanie podtekstowe:
- nie bawisz się ale przecież żyjesz;
- może więc coś z twoim życiem jest nie tak?
- może masz złe cele życiowe, wszak informują cię, że ...
- przecież celem życia jest zabawa!

4. Wolność i niewola.Daleki jestem od tego aby powiedzieć "powinni tego zabronić". Nie powinni, bo jako ludzie wolni możemy robić co chcemy. Każdy! No, może prawie każdy. Ale na pewno ci od marketingu w TV4 mogą wymyśleć taką albo inną akcje.

Wymyślili taką i sami będą na sobie zbierać jej efekty. No, może sprzedaż wzrośnie, może dostaną premię ale przecież każdy z nich zderzy się z twardą rzeczywistością w swoim życiu. Będzie miał trudne chwile, gdy brat będzie się rozwodził, mama będzie umierać na raka, wyleją go z roboty bo ktoś podkopie pod nim dołek a on ma kredyt na chałpie i na samochodzie oraz dzieciaki w dobrej szkole... I wtedy stanie przed swoją reklama i przypomni sobie, że celem życia jest zabawa - więc skończy na kozetce o psychoanalityka, który za ciężkie pieniądze powie mu, że to wszystko przez zły układ planet.

5. Podobieństwo
Podobne przemyślenia miałem po reklamach Radia ... (nie pamiętam) pt. "zaliczysz każdą laskę w Warszawie". Powtarzam się? Nie - to specjaliści od kłamst marketingu ciągle używają chwytów samoniszczących.

6. Kawiarenka
W cafe@net.pl mają ciekawy model biznesowy. Internet za darmo ale zamawiając coś z karty dostaje się minuty połączenia. Kurcze... ile tych herbat mogę w siebie wlać aby tu posiedzieć godzine!

Ale łącza mają tu takie, że mogę się w końcu nacieszyć netem.

Kategorie: hasła na murach, marketing, obserwator, _blog


Słowa kluczowe: styl życia, telewizja, zabawa, media


Komentarze: (6)

khan-goor, May 17, 2004 15:20 Skomentuj komentarz


w kwestii formalnej: nie TV4 tylko 4funTV...

wojtek, May 17, 2004 00:15 Skomentuj komentarz


Przepraszam przetłumaczyłem prosto z angielskiego.
Polski tytuł brzmi "Zabawić się na śmierć"

wojtek, May 17, 2004 00:14 Skomentuj komentarz


Zabawiając się na śmierć
Neil Postman

Polecam

p_tutka, May 12, 2004 14:15 Skomentuj komentarz


Przeczytałem powyższy tekst akurat po tym jak czytałem na serwerze artykuły z przeglądu prasy z ostatnich dni. Znalazłem tam dość sporo tekstów na temat ostatniej publikacji Super Express po śmierci dziennikarza TVP w Iraku.

Czytając Twój blog miałem przed oczami specyficzne bilbordy z reklamą TV4. I tak się zacząłem zastanawiać, że jakoś nie pojawiły się "listy otwarte" dziennikarzy czy też jakiś inny protest związany z tym, co prezentowane jest na tych billbordach.

Mimo dostępu do czterech różnych telewizji kablowych w trzech różnych miastach nie udało mi zobaczyć fragmentu tego programu. Tak wiec pewnie teraz operator telewizji kablowej zastanawia się czy pozwolić swoim abonentom "żyć" - bawić się.

mark, July 13, 2006 21:33 Skomentuj komentarz


No tak gratuluję percepcji! Oczywiście gratuluję pomysłodawcom kampanii oraz pomysłodawcom nazwty programu 4FUNTV. Stacja TV4 (która nie jest stacją 4FUNTV) na pewno bardzo się cieszy że nie wydając ani grosza ma fajną promocję :))) no cóż nie ma to jak specjaliści od reklamy, no nie? Bliskość nazw obydwu stacji pewnie nie jest zamierzona za to skutki dla "forfana" opłakane hi hi hi. A widział ktoś w ogóle tę stację 4funTV? Co do za kolejny zaszumiacz? No cóż miłego oglądania:) czwórek.

gerrim_dan, July 13, 2006 21:40 Skomentuj komentarz


Co to za wypociny? Czytam i oczom nie wierzę. Jak można być takim tłumokiem żeby to pisać? Co to znaczy: "Wnioskowanie bezpośrednie zamierzone przez reklamodawca" Co to za słowo "reklamodawiec"? Słyszałeś kiedyś o czymś takim jak odmiana rzeczowników? Poza tym mylisz dwie różne stacje! Kup sobie okulary, a potem się wymądrzaj. Aspiracje masz naukowopodobne, a piszesz jak tłumok po zawodówce. Może najpierw coś poczytaj i naucz się myśleć, potem myśli wyrażać, a na końcu oceniać własne "dzieła" krytycznie. To pozwoli ci ograniczyć sytuacje, w których się ośmieszasz, baranie.
Miłego dnia.
Skomentuj notkę
11 marca 2004 (czwartek), 18:25:25

Czerwona Łapa marketingowego oszusta

  1. Czy lepiej mieć 1/3 czy 2/4 tortu? Oczywiście, że lepiej mieć 2/4 choć pewnie tyle nie dostaną ale zagranie jakie zrobiła Polska (he, he, polska) Telefonia Cyfrowa, czyli operator sieci Era GSM wymyślając Czerwoną Łapę w tym kierunku zmierza.
  2. Miał być czwarty operator GSM w Polsce - nie ma. Mieli działać operatorzy bez sieci - nie ma. Politycy, jak się ich poprosi potrafią tak podejmować decyzje (albo ich nie podejmować) aby dla wielkich było wygodnie, wielcy za do politykom to we właściwym czasie wynagrodzą. Taki jest świat, taka jest demokracja. Przecież przy obrotach na poziomie 5 mld zł (takie obroty mają w Polsce operatorzy GSM) te kilka milionów na prezenty to naprawdę niewiele. A jakby tak pojawił się ten czwarty, albo zmuszono Trzech Wielkich do wpuszczenia na swoją infrastrukturę niezależnych to obroty mogły by spaść, krociowe zyski spadły by na pewno ale najgorsze jest to, że rzeczywiście spadły by ceny, a tego Wielcy nie lubią. Przecież jednym z narzędzi prowadzenia biznesu jest monopol, a jak się nie da pracować w monopolu to można ewentualnie zgodzić się na quasimonopol niż na rzeczywiście wolny rynek.
  3. W całej Europie jest tak, że rynek operatorów GSM jest rynkiem gdzie konkurencji nie ma. Operatorzy niby konkurują, a tak naprawdę kontrolują cenę. Umawiają się jaki ma być poziom cen w danym kraju i potem konsekwentnie się tego trzymając. Oczywiście nie ma szans na wykrycie spisku cenowego, bo przecież nikt takich umów nie zawiera. Wystarczy tylko, że na jednej czy drugiej konferencji ekipa się spotka, pogawędzi, posłucha przeznaczonego dla przypadkiem obecnego tam urzędnika URTiP-u (albo jakiegoś innego regulatora) referatu udowadniającego, że kosztuje to tyle bo musi to tyle kosztować i już wiadomo jaki poziom cen będzie obowiązywał przez najbliższe dwa lata.
  4. Spisek operatorów GSM wycelowany jest nie tylko w kieszeń klienta. Spisek ten dotyczy też wykończenia rynku operatorów stacjonarnych oraz wszystkim młodych i dziwnych operatorów (np. operatorów VoIP), których to po 2000 roku namnożyło się (a nie wszyscy jeszcze padli) a którzy to bezczelnie pokazują jak tania może być telekomunikacja. Efekt spisku jest taki: o ile zakończenie połączenia w sieci stacjonarnej kosztuje 2 euruocenty, to zakończenia w sieci GSM nie da się kupić poniżej 18 eurocentów za minutę. Niby Wysocy Komisarze Uni ze swych stołków w Brukseli próbują z tym walczyć, ale mi się wydaje, że to co im wychodzi to tylko udawanie, że walczą. W końcu to przecież tylko politycy.

    Ciekawostką jest to, że ponieważ prawie każdy z wielkich europejskich telekomów posiada swoją sieć GSM na ten spisek się godzi zakładając, że połączenia głosowe w sieci stacjonarnej to już coś, co przechodzi do historii i mocno ładują się w transmisje danych po starych kablach miedzianych. TePsa z Neostradą nie jest ani trochę oryginalna - po prostu robi powtórkę tego co DT i BT zrobiły u siebie.

  5. Czerwona Łapa to nowa marka sieci Era. To nie jest, jak by się mogło wydawać kolejny ale po prostu brand i już. Będzie tańszy? Pewnie troszkę tak, ale albo to będzie troszkę albo będzie troszkę inaczej. Będzie pewnie skierowany do specjalnej grupy docelowej (przynajmniej na to wskazuje genialnie prowadzona kampania) ale będzie to tylko Era GSM. Oszustwo? Eeeeee... po co od razu takie mocne słowa.
  6. Handel mógłby być usługą. Przecież każdy z nas potrzebuje aby ktoś dostarczył, konfekcjonował, rozpoznał, przetłumaczył instrukcje, zadbał o serwis i cały ten proces sfinansował. Handel mógłby być usługą ale nie jest, bo handel we współczesnym (a może tak było zawsze) świecie jest grą. Sprzedający próbuje sprzedać towar najdrożej, przy czym cena zupełnie nie jest powiązana z wartością wytworzenia (a co to jest wartość?) a główną motywacją jest chciwość. Nie ma miejsca na partnerstwo dostawca-obiorca, jest gra, przy czym jakże często z masowego kupującego po prostu robi się głupa. Skierowane do kobiet reklamy proszków do prania są dobrym tego przykładem. Teraz to samo robi Era i nikt mnie nie przekona, że Czerwona Łapa to inny produkt niż połączenia w sieci Era, podobnie jak nikt mnie nie przekona, że Nowy Ariel jest czymś innym niż Nowy Ariel z przed roku.
  7. Hasło na bilbordach łapy: Pozdrawiamy drogich konkurentów zdradza pokrętność i sprzeczność marketingowców. Czy EraGSM pozdrawia również EręGSM?
  8. Co mnie w marketingu wkurzało wcześniej:

Kategorie: telekomunikacja, marketing, _blog


Słowa kluczowe: marketing, telekomunikacja, GSM, Era, Heyah, Polkomtel, Plus, Idea, Orange


Komentarze: (2)

wings, March 19, 2004 08:29 Skomentuj komentarz


jak dowiedziałam się, że ta łapa to "odłam" Ery poczułam się oszukana... myślałam, że to naprawdę coś nowego... kiedyś zadzwonił do mnie kumpel z Anglii i gada i gada, słyszę, że jedzie w samochodzie (więc dzwoni z komórki...) pytam czy go na to stać... mówi, że płaci tylko dwa centy za minutę połączenia z Polską na telefon stacjonarny... więc jak to jest ???

anonim, August 22, 2009 22:05 Skomentuj komentarz


W 2006 roku 643 mln euro kosztował Deutsche Telekom pakiet 48 proc. akcji PTC. Jedna piąta tej kwoty miała trafić do fiskusa
Skomentuj notkę
26 stycznia 2004 (poniedziałek), 09:09:09

Jakim klientem (firmy HP) jestem.

Cytat z serwisu www.hp.com.pl, z działu dotyczącego serwisu iPAQ-ów:

 

Jakie są przyczyny nie oferowania (bezpłatnej) aktualizacji dla H1915?

H1915 jest skierowany do klienta indywidualnego, który zwraca uwagę na podstawową funkcjonalność i dobrą cenę produktu. HP nie oferuje aktualizacji na wszystkich platformach i we wszystkich wersjach językowych. Nasze aktualizacje są oferowane dla głównego nurtu produktów takich jak seria H5400.

I teraz znowu, dzięki HP dowiedziałem się kim jestem! Jestem klientem, który zwraca uwagę na podstawową funkcjonalność i dobrą cenę. I to prawda, ale co to ma tego, że HP nie oferuje upgradu do Windows Pocket PC 2003?

A przecież mogli napisać tak:

Jakie są przyczyny nie oferowania (bezpłatnej) aktualizacji dla H1915?

H1915 jest oferowany z tak małą marżą, że oferowanie aktualizacji za darmo spowodowało by stratę firmy HP. Na produktach H4500 mamy taką marże, że stać na na bezpłatne wsparcie klientów.

I wtedy wszystko było by jasne.


Kategorie: marketing, _blog


Słowa kluczowe: HP, jakość produktów, gwarancja, marketing


Komentarze: (1)

anonim, December 17, 2005 21:58 Skomentuj komentarz


nic
Skomentuj notkę
24 stycznia 2004 (sobota), 14:36:36

Nowy Harry Ploter (do pieniędzy)

Usłyszane w radiu:

Nowy odcinek filmy Harry'ego Pottera ma kosztować ponad 250 mln$. Producent skomentował to tak: "Na ten film czekają miliony 10-latków na całym świecie. Przecież nie możemy ich zawieść!"

A ja sobie coś policzę:

  • 25 mln 10-latków po 5$ od łebka = 250 mln$,
  • do tego dodajmy: 25 mln 11-latków i jest kolejne 250 mln$,
  • .... 25 mln 12-latków,
  • troszkę rodziców, co to będą do kina szli z dzieciakami (bez :-) zniżki),
  • wpływy z DVD, VHS, emisji telewizyjnych,
  • wpływy z od tych co wykorzystują wizerunek w reklamach.

Jedno jest pewne. Inwestorów to pan producent na pewno nie zawiedzie. Tylko proszę nie wmawiać mi, że tu o dzieciaki chodzi.

I jeszcze jedna ważna rzecz: warto sobie przy okazji uświadomić ile to jest 250 mln$. To może nie być łatwe ale warto o tym pomyśleć.


Kategorie: obserwator, ekonomia, marketing, _blog


Słowa kluczowe: Harry Poter, ekonomia, biznes, moralność, media, marketing


Komentarze: (3)

jayin, January 25, 2004 12:26 Skomentuj komentarz


życie.
bez popytu nie ma podaży.

tylko ten przepływ kasy mógłby np. na moje konto iść... a co:-)

wings, January 25, 2004 11:32 Skomentuj komentarz


policzyłam... sporo kasy... ale przecież chodzi wyłącznie o dzieciaki... !!! o nic innego... !!! nikt nie chce wszak się bogacić tylko dziecią dawać radość.. !!! (haha)

believe-in-imaginati, January 24, 2004 15:45 Skomentuj komentarz


bedzie wmawail dalej
Skomentuj notkę
9 grudnia 2003 (wtorek), 21:30:30

Czekolada

Nie tak dawno pisałem o moich egzystencjalnych pytaniach związanych z pobytem w pewnej aptece (notka "Mydełko" z 21 października 2003). Odpowiedzi jakich sobie wtedy udzieliłem doprowadziły mnie dziś do innej apteki, gdzie chciałem zakupić nieco więcej niż aspirynę za 3zł.

Podałem recepty a pani ładowała przepisane pudełka do reklamowego woreczka. Potem, po wydrukowaniu rachunku i uregulowaniu należności pani aptekarka szybko i sprawnie odwróciła się, otworzyła szufladę gdzieś na dole, i w dyskretny sposób wsadziła do woreczka tajemnicze coś, robiąc to dokładnie tak jak w latach 50-tych sprzedawało się w małych miasteczkach prezerwatywy.

Nikt nie zauważył, ja chyba też nie do końca zajarzyłem, bo zareagowałem na to tajemnicze coś dopiero po wyjściu z apteki. Sięgam do woreczka i widzę czekoladę marki "Wesołych Świąt" wyprodukowaną dla Geant Polska sp. z o.o. Otwieram, kosztuje - ohydztwo, zupełnie jak wyrób czekoladopodobny z czasów Wczesnego Jaruzelskiego! Jak by to nie można klientom, którzy zostawiają nieco więcej kasy kupić jakiego Wedla albo Alpen Gold.

I teraz pojawiają się dwa nowe egzystencjalne pytania:

  • wrócić do poprzedniego obyczaju, bo mydełka dawane w aptece A. były mydełkami Palmolive a więc dość dobrej jakości (mimo, że ich nie lubię) czy też ...
  • podjąć kolejną próbę znalezienia normalnej apteki, gdzie będzie minimalnie taniej i nie będą dawać gadżetów, zwłaszcza tak chłamiastych.

Ale mam już przynajmniej jedną życiową odpowiedź: do tej apteki więcej nie pójdę.


Kategorie: marketing, _blog


Słowa kluczowe: marketing, apteka


Komentarze: (3)

krisper, December 10, 2003 22:15 Skomentuj komentarz


no cóż... każdy ma takie problemy egzystencjalne na jakie go stać:-). a tak w ogóle to masz chyba pecha bo jestem częstym klijenyem tychże i nie spotkałem się z czymś takim. ale fakt jest faktem, że ździebko to nieudolne. ale ja to w sumie rozumiem. osobami sprzedającymi w aptekach są magistrzy farmacji nie zaś handlowcy. nie zawsze to idzie w parze, a praca jest pracą i nie zawsze można ją sobie wybrać.

khan-goor, December 10, 2003 13:21 Skomentuj komentarz


o ile w pełni się zgadzam w kwestii dodatków, bo sam tego niecierpię, to zrozumieć też potrafię, iż jest to, suma sumarum, dobry chwyt reklamowy.

albo anty-reklamowy jeśli taką czekoladkę walnęli..

wings, December 9, 2003 22:42 Skomentuj komentarz


ja myślę, że warto zostać przy aptece "A" i mydełkach "P",a ich nadmiar ofiarować np. przy okazji zbiórki na dom dziecka - dzieciaki napewno by się ucieszyły, Ty byłbyś zadowolony bo lubisz zakupy w aptece "A"

p.s. z moich doświadczeń wynika,że "prezenty" do zakupów raczej są mile widziane przez klientów, więc nie dziwię się tym praktykom, choć apteka "B" raczej nie ma się czym szczycić...
Skomentuj notkę
5 grudnia 2003 (piątek), 18:40:40

Marketing i antymarketing

  1. Lubię robić zakupy w sklepach sieci Minimal. W moim mieście są dwa takie sklepy, raczej w centrum miasta a nie gdzieś daleko za. Jest w mieście jeszcze hipermarket Tesco, w którym zakupów robić nie lubię bo gdy przejdę wszystkie niezbędne alejki to jestem bardzo zmęczony. Innych hipermarketów nie ma ale do miasta obok gdzie są jest niedaleko.
  2. Kiedyś postanowiłem przeanalizować strategie marketingowe obecnych w moim mieście sieci. Oto do jakich wniosków doszedłem uwzględniając następujące czynniki:
    • Tesco celuje w biedniejszych klientów bo:
      • stara się być bardzo tanim sklepem co jest głównym przekazem w reklamach; np. w sloganach "dużo, tanio, Tesco" albo na bilboardach, gdzie nożyczki tną cenę;
      • ściąga z miasta klientów bezsamochodowych darmowym autobusem;
      • organizuje różne promocje, wycelowane w tych co myślą raczej powoli i liczą, ze dostaną coś za darmo albo chcą kupić coś naprawdę tanio.
    • Tesco minimalizuje swoje koszty poprzez:
      • sprzedaż pod własną marką więcej niż dziadowskich produktów (mój slogan na to brzmi: "Produkty Tesco dla tych, którzy lubią jakoś");
      • minimalizacje zatrudnienia - nie ma szans na zadanie jakiegokolwiek pytania sprzedawcy uciekającemu na wrotkach;
      • minimalizacje powierzchni magazynowe kosztem powierzchni handlowej co powoduje, że produkty trzyma na hali; przez co sok pomarańczowy Hortex-u zajmuje 76cm regału (i 76cm do przejścia), podobnie jak sok jabłkowy i inne soki innych producentów (razem 10m);
      • kredytowanie się kosztem dostawców maksymalizując terminy płatności;
      • budując tanie hale na tanich terenach przez co te hale są jakie są i są tam gdzie są, czyli daleko.
    • Minimal działa nieco inaczej:
      • ma magazyny (choć nie za duże) i sok pomarańczowy Hortex-u stoi tylko w 4 rzędach zajmując 38 cm (dla mnie to mniej chodzenia);
      • hale mają swój styl (niektóre są drewniane), przez co niekoniecznie są najtańsze;
      • markety lokuje na osiedlach ale bliżej centrum (droższe działki);
      • nie konkuruje z tanimi marketami osiedlowymi (Plus, Biedronka), które celują w biedniejszą klientele;
      • ma pełny pakiet produktów, praktycznie mimo mniejszej powierzchni jest wszystko bez przemysłówki i ciuchów (te ostatnie w ilościach śladowych - 6m)
      • ceny nie są wydołowane - są takie sobie;
      • ma też własną marka (dziwne?) co nie pasuje do teorii;
    • Tanie markety osiedlowe (Plus, Biedronka, Lider Price) działają jeszcze inaczej:
      • nie tylko nie mają magazynów ale nawet nie rozpakowują towaru nacinając tylko kartony, bo klient sam sobie poradzi z rozpakowywaniem;
      • minimalizują zatrudnienie: widać w nich brud, nieporządek a obsługi nie uświadczysz poza przemęczonymi i smutnymi magazynierami;
      • oszczędzają na oświetleniu;
      • nie przyjmują kart płatniczych więc oszczędzają na ich obsłudze (prowizje i telekomunikacja);
      • mają bardzo małą listę produktów, przeważnie tańszych marek;
    Na podstawie powyższych obserwacji wyrobiłem sobie teorie, że ...

    Sieć Minimal celuje w bogatszych klientów.

    Ponieważ jako taki klient właśnie się czuję luzując się kupuje najczęściej właśnie w Minimalu.

  3. Ostatnia wizyta w Minimalu położyła moją teorie w gruzy gdy przy wejściu zobaczyłem wielką tablicę z hasłem:

    Sprawdź nasze ceny!

    Na tablicy porównują ceny 20 sprzedawanych u siebie produktów z cenami z Tesco i udowadniają powyższą tezę, która dla bogatszych jest bez znaczenia o ile nie ma konotacji negatywnych.

    Ale czy na pewno moja teoria była zła? Może po prostu ktoś (tajny agent Tesco) w ich dziale marketingu prowadzi krecią robotę? Ale może jest prostsze wytłumaczenie nie zakładające od razu spisku. Może po prostu ich marketignowiec jest głupi, zatrudniony po znajomości antyfachowiec po Wyższej Szkole Marketingu i Zarządzania w Pcimiu Dolnym? Może wytłumaczeniem jest po prostu brak kompetencji. Tak, to jest jakieś wytłumaczenie ale na pewno nie usprawiedliwienie.

  4. Przypuszczam, że akcja z tablicą przeprowadzona była w następujący sposób:
    • wymyślili sobie, że muszą się pokazać jako najtańsi;
    • sprawdzili ceny w Tesco;
    • wybrali pewne produkty na których mogą (nawet licząc się ze stratą) zejść z ceną tak aby udowodnić założoną tezę, że są najtańsi;
    • wywiesili tablice i liczą na efekt.
    Efekt wywołali - mnie odrzuciło a budowana do tej chwili konsekwentnie marka  otrzymała niespójny sygnał skierowany do świadomości lub podświadomości klientów.

    A odrzuciło mnie z jeszcze jednego powodu: nie lubię być okłamywany, nie lubię gdy traktuje się mnie jak idiotę, którego łatwo nabrać na takie plewy. Ale zaraz? Czy czasem nie na okłamywaniu polega cały dzisiejszy marketing? Czego znowu się czepiam.

  5. Ale o marketingowcu można powiedzieć jedno: zna jedno używane w marketingu kłamstewko:

    Jeżeli nie możesz być najlepszy w jakiejś kategorii
    to wymyśl nową kategorię!


Kategorie: marketing, _blog


Słowa kluczowe: marketing, Tesco, jakość, Biedronka, Plus, Minimal, Lidl, Lider Price


Komentarze: (4)

NancyGirl, December 9, 2003 19:52 Skomentuj komentarz


Witam!
Koledze polecam kiosk w jakims zapizdowie z waskim asortymentem , skoro meczy sie w Tesco.
Jesli chodzi o drozsze produkty, to po to istnieje POK(Punkt Obslugi Klienta) pokazujesz rachunek,i mowisz ile powinno kosztowac, wtady wyplacaja roznice.To nie jest Twoj problem.Po prostu ktos z dzialu nie zdazyl rozniesc cenowki,bo na nocce mogl miec ok 2000.Wszystko sie moze zdarzyc.Badzcie bardziej wyrozumiali, bo gdy wy jestescie w pracy, to tego samego oczekujecie od innych.W Tesco w moim miesice, nie ma z niczym problemu.Rada dla was-POMYSLCIE troszke, zanim oskarzycie kogos bez zadnego powodu. Pozdrawiam K.

chryzantema, December 7, 2003 22:30 Skomentuj komentarz


u mnie hit przeksztalcil sie w tesco, najwiekszy syf swiata.

ale u Ciebie [nie wiem, gdzie mieszkasz] chociaz autobus jezdzi i zabiera ludzi do tego gowna. a u mnie? :/

pozdrawiam

wings, December 5, 2003 21:18 Skomentuj komentarz


Moje zdanie na w/w temat :

- Tesco - spotkałam ich kilka i tak:
* sklep nr 1: jest ok. jako jedyny w okolicy "od zawsze" posiada klimatyzację, wybór towaru spory itd...,
*sklep nr 2: beznadziejny bo przekształcony z "Hit-u", mało przestrzeni,mierny wybór towaru, świeżość artykułów poniżej krytyki (np.sery-niby świeży a jednak nie);przy zakupach za 200 zł z trudem uzyskałam w kasie 3 woreczki foliowe( - wiadomo o co chodzi); jak zwykle brak towaru z ofert (płyty cd - miało być 15 szt za 13 zł, było 10 w tej cenie - nie zauważyłeś - Twój problem)

- Minimal: byłam raz, wspominam dość dobrze

- Biedronka:(moja osiedlowa)
* dla mnie idealny sklep na szybkie i niedrogie zakupy, a produkty marki własnej czasem bardzo dobrej jakości, faktycznie skąpa obsługa w/g zasady: kliencie radź sobie sam; ale ogólnie dla mnie ok.

- Lider Price: beznadziejne wszystko i wszędzie, marka własna - podobnie jak w Tesco; to najgorszy "market" do jakiego udało mi sie trafić


- Plus - dawno nie byłam, więc chyba nie ciekawego jak dla mnie

- Auchan - ten sklep, ze wszystkich hipermarketów lubię najbardziej...zawsze świeże produkty, towar odbierasz z kasy zapakowany w "jednorazówki"- idealne do wtórnego zużycia jako worki na śmieci;

Ogólnie jednak to nie lubię takich molochów, ale chodzę tam z dwóch powodów:
- godziny otwarcia- tam tylko mogę zdąrzyć po pracy
- niższe ceny niż w malutkich sklepach osiedlowych - to przykre, sami zabijamy polski handle, ale co zrobić skoro dla mnie liczy się każda złotówka :)

Aha - idąc do marketu mam listę, inaczej się nie da - z wiadomych wzgledów...

Ale się rozpisałam -
Pozdrawiam. Misia

Henry, February 12, 2009 16:22 Skomentuj komentarz


Zabawne wnioski, pochopnie jednak wyciagniete.
Sam podzial na "biednych" i "bogatych" jest dosc nieadewatny do dzisiejszego - mocno zurbanizowanego i ujednoliconego - swiata, w ktorych ci, ktorzy mienia sie byc bogatymi w rzeczywistosci "swieca tanim kiczem" wywolujac tym samym usmiech na twarzach obserwatorow.
Minimal niczym szczegolnym sie nie wyroznia, a nawet wpisuje sie w "polityke" tego typu marketow, ktore celuja po prostu "na oslep" w masy i tlumy, jednostka sie dla nich nie liczy.
Dziala u nich prosta kalkulacja: kupno > marza > sprzedaz.
Wszystko inne to przypadek, lub niedbalstwo.
Skomentuj notkę
15 października 2003 (środa), 23:32:32

Reklamy ze złodziejami

W reklamie Pepsi malolat blokujac automat okrada pilkarzy z drobnych i sam wypija to za co oni zaplacili.

W reklamie jakis chipsow zrobionych ponoc z ziemniakow (po slasku: kartofli) sprzatacz okrada sklep w ktorym pracuje obzerajac sie po nocach.

Czy jezeli cos jest smaczne to juz wolno to krasc?

Kategorie: marketing, _blog


Słowa kluczowe: marketing, etyka, moralność, reklama


Komentarze: (1)

mary, October 16, 2003 16:42 Skomentuj komentarz


mozna :)
Skomentuj notkę
8 października 2003 (środa), 10:28:28

Pajacyk i danonek w jednym

Lubię serki w kubeczkach firmy Danon (zwane ostatnio Danonkami) ale nie lubię jak wykorzystuje się biedne dzieci do zwiększenia sprzedaży tych serków jednocześnie zmuszając mnie do pomagania.

Nie lubię jak się po chamsku manipuluje emocjami, no bo niby co: na biedne dzieci nie dasz?

Ano nie chcę dać! Jak będę chciał dać to znajdę numer konta i coś tam przeleje ale kupując serek chcę kupować serek i tylko serek.

Chcę kupując margarynę, kupować margarynę a nie finansować Polsat.

Chcę czytając gazetę czytać gazeta a nie szukać tekstu, pomiędzy reklamami, które zajmują 80% powierzchni.

Chcę po kupieniu Wyborczej nie poświęcać kilku minut na wyrzucenie do kosza wszystkich "wyrzutek" (to się fachowo nazywa "wrzutki") które tam wrzucili.

Chcę oglądając film, oglądać film a nie reklamy (tu prawie mam wybór: C+ i HBO nie puszczają reklam).

Nie chcę dostawać SMS-ów z reklamami ani spamów w emailach i nie wcale nie podoba mi się to, że onet.pl jest za darmo. Chciałbym za wejście tam zapłacić po czym nie mieć żadnych banerów.

I niech to będzie taki mój protest song - nie chce i już! A właściwie to chcę aby było inaczej: aby nie było reklam!

Kategorie: marketing, _blog


Słowa kluczowe: marketing, danon


Komentarze: (2)

krisper, October 8, 2003 20:17 Skomentuj komentarz


Pani jaśnie nam panująca Jolanta Kweśniewska, ponieważ ma dobre serce, remontuje za cudze pieniądze Centrum Zdrowia Dziecka...Tak przy okazji, jej mąż chyba ma złe serce, bo mają rozdzielność majątkową...Ale wracając do tematu w tym samym czasie, gdy jaśnie panienka remontuje, razem ze swoim jaśnie panującym mężem spędza dwutygodniowy urlop na Helu, który kosztował nas , frajerów utrzymujących tych s.....synów, bagatela 3mln złotych.Do tej pory się zastanawiam co można robić na Helu za trzy miliony złotych? Ale podejrzewam, że taki szpital można by za tą kasę wyrenontować...To tak odnośnie dobroci serca tych wszystkich dobroczyńców.

khan-goor, October 8, 2003 16:24 Skomentuj komentarz


anti-ad crusader! :)
Skomentuj notkę
2 września 2003 (wtorek), 23:20:20

Zaliczysz każdą laskę w Warszawie

Billboardy o tej treści pojawiły się w Warszawie. Tak zastanawiam się jak daleko w swojej nieukrywanej głupocie mogą posunąć się ludzie. Może rzeczywiście szefowie tego radia zwiększą słuchalność (a więc swoje zyski) poprzez tą reklamę ale przecież zniszczona jakość życia odbije się również na nich.

J. wyczytał, że Dani przyjemność z współżycia seksualnego deklaruje już mniej niż 10% populacji. A przecież to ma być przyjemne bo Bóg tak chciał... No tak, ale tam już wcześniej mieli takie bilbordy.

I tak małymi kroczkami dojdziemy do tego czego chce Szatan: zero przyjemności, pełnia pożądania i do tego pożądania gotowego niszczyć, niszczyć, niszczyć.


Kategorie: marketing, obserwator, hasła na murach, _blog


Słowa kluczowe: reklama, marketing, seks, sex


Komentarze: (1)

khan-goor, September 4, 2003 14:49 Skomentuj komentarz


tak... też to widziałem...

i się zastanawiam czy to dotyczy też lasek do chodzenia...
:|
Skomentuj notkę

Disclaimers :-) bo w stopce coś wyglądającego mądrze można napisać. Wszystkie powyższe notatki są moim © wymysłem i jako takie związane są ze mną. Ale są też materiały obce, które tu przechowuję lub cytuje ze względu na ich dobrą jakość, na inspiracje, bądź ilustracje prezentowanego lub omawianego tematu. Jeżeli coś narusza czyjeś prawa - proszę o sygnał abym mógł czym prędzej naprawić błąd i naruszeń zaniechać.