Notki z roku 2004 i miesiaca numer 2


2 lutego 2004 (poniedziałek), 10:19:19

Kot (rozważania o miłości)

Czy można kochać kota? Przecież kot, nawet taki udomowiony przychodzi do człowieka tylko po to aby się nażreć i połasić. To łaszenie się i głaskanie oczywiście musi być realizowane na kocich zasadach i gdy kotu przestaje się podobać to po prostu sobie idzie. Idzie, bo kota nie da się zmanipulować, wykorzystać wbrew jego woli, zniewolić. Kot robi to co chce stale manifestując swoją wolność. Wolność i niezależność.

Jak ja będę chciał się przytulić, pogłaskać to właśnie go nie będzie, a jeżeli nawet będzie to może zupełnie nie liczyć się z moim emocjami i chwilowo przytulać się nie da.

Ale czy można kota kochać? Przecież powyższe rozważania dotyczą mojej miłości własnej i z miłością do kota nie mają wiele wspólnego.

Miłość do kota może się realizować poprzez miskę - ale nie w przekarmianiu, jakby to sobie życzył kot, bo odpowiedzialność za kota nie powinna prowadzić do utuczenia go jak prosiaka. Miłość do kota może się realizować w czyszczeniu kuwety - bardzo często miłość objawia się poprzez robienie w gównie. Miłość do kota to również smutki i domowe tragedie, gdy kot zjadł coś czego nie powinien i kolejna wizyta u weterynarza nie zmniejsza cierpień kota ani nawet nie daje nadziei.

Miłość do kota to opieka, trwanie, gotowość, dawanie, pielęgnacja. Czy dostaniemy za to coś w zamian? Przecież kot niczego nie obiecywał. Miłość do kota to miłość, która daje. To dobra lekcja miłości.

Dopisek:
Tekst ten napisałem z poziomi dojrzałego człowieka. Nie zdziwię się, że dla dzieciaka traktującego kota jako przytulajkę będzie on całkowicie nieczytelny. Boję się jednak, że dla małolatów, które właśnie przeżywają pierwsze wielkie miłości niestety też.

Dopisek #2 (koniec 2005):
Tekst ten napisałem też nie posiadając prawdziwych kotów, które teraz, od pewnego czasu posiadam. Teraz mogę stwierdzić, że koty to nie tylko takie małe, futrzane o czterech nogach. Niektórzy ludzie to też koty.


Kategorie: miłość, kot, _blog


Słowa kluczowe: kot, miłość, wolność, dawanie, dobro


Komentarze: (8)

pragnewielbietesknie, February 3, 2004 04:37 Skomentuj komentarz


Koty żadko pozwalają się omamic ludziom. Nie są naiwne wiedza, że przy pierwszej lepszej sposobności człek moze sie ich pozbyc, gdy akurat zwierzak przestanie mu pasować do biznes planu.
Miłość do kota to bardziej jest szacunek.

okularnica, February 2, 2004 14:05 Skomentuj komentarz


będzie zrozumiały na swój włąsny sposób... bo miłość ma dawać i nie oczekiwać nic w zamian
-małolata przeżywająca włąśnie swoje pierwsze miłości

Agnieszka, June 10, 2008 06:52 Skomentuj komentarz


Najbardziej ze swoich zwierzakow kochałam kota, który jako maleńki był najbrzydszy i najsłabszy w miocie. Wyrósł na dużego, zdrowego rozrabiakę, postrach nie tylko myszy, ale i tatowych gołębi, i sąsiadowych kurczakow, i maminych kwiatków. Im więcej z nim było kłopotu, im bardziej wszyscy wokoło go nie lubili, tym droższy stawał sie memu sercu. Taka miłośc na przekór. Na przekór naturze, na przekór Tygrysowi(tak miał na imię), na przekór sąsiadowi, mamie, tacie(chyba powinno być tatowi), prośbom, groźbom, oczekiwaniom i rozczarowaniom, na przekór sobie samej.

dzola, December 5, 2009 01:01 Skomentuj komentarz


I powiedz, gdzie teraz jestes. Kochasz dalej czy nie masz juz kota.. Czy twoja milosc jest dojrzalym darem?

kociara, May 23, 2010 01:22 Skomentuj komentarz


Heh, jakże tu nie kochać kotów? To cudowne zwierzęta. Mojego osobistego kotka łączy ze mną szczególna więź - wyróżnia mnie spośród innych członków naszego "stada":) Chociaż każde z nas kocha w inny sposób - wedle swojej natury;)

anonim, May 24, 2010 11:06 Skomentuj komentarz


Pewnie jesteś ta od michy. Miłość kocia jest miła ale jest też interesowna.

kociarz, August 5, 2010 23:57 Skomentuj komentarz


A mnie się wydaje, że milość człowieka do człowieka jest bardziej interesowna niż kota do człowieka. A już napewno szlahetniejsza.

Izunia6644, September 4, 2011 22:01 Skomentuj komentarz


Czytając ten tekst za każdym razem odkrywam w nim coś nowego. Uważam, że jest niezwykły. Niezwykle uniwersalnie prawdziwy. Bardzo Panu za niego dziękuję. Pozdrawiam. :)
Skomentuj notkę
3 lutego 2004 (wtorek), 09:51:51

Biblia czyli Pismo Święte

Dwa cytaty. Pierwszy:

Wszelkie Pismo od Boga natchnione jest i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości - aby człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu.
Drugi list do Tymoteusza rozdział 3

I drugi:

To zaś, co niegdyś zostało napisane, napisane zostało i dla naszego pouczenia, abyśmy dzięki cierpliwości i pociesze, jaką niosą Pisma, podtrzymywali nadzieję.
List do Rzymian, rozdział 15

Te dwa cytaty to wystarczające dwa powody aby chcąc mieć bliskie stosunki z Panem Bogiem czytać, słuchać, studiować i uczyć się na pamięć tekstów biblijnych a wszystko to w celu kontemplacji, która może człowieka zmienić. Biblia jest księgą wpływającą na ludzi. I o to chodzi.

Oczywiście można też czytać, studiować, słuchać, uczyć się na pamięć Gazety Wyborczej albo Naszego Dziennika. Ale po co?

Można też nic nie czytać.


Kategorie: biblia, _blog


Słowa kluczowe: biblia, List do Rzymian, List do Tymoteusza


Komentarze: (1)

krisper, February 4, 2004 18:53 Skomentuj komentarz


Na dobrą sprawę Encyklopedię PWN można by pod to podciągnąć. Pokręconego Konfucjusza też.:-)
Skomentuj notkę
4 lutego 2004 (środa), 00:11:11

Stara Francja (z cyklu: to lubię)

Mija w tej chwili 96 godzin od czasu jak sobie ściągnąłem i słucham w kółko, w biurze, w domu, w samochodzie, na spacerze z kieszonkowego samograja. Podobnie jak w drzewku oliwnym skoro te przeboje żyją 40 lat to coś w tym musi być.

Czego nie lubę:
Jak Aznavour śpiewa po angielsku (Yerterday) i jak Nathali śpiewa się po niemiecku.

Jeżeli ktoś chce się zarazić a nie chce mu się grzebać po KaZaaMatach to proszę zaglądnąć tu.

Do teraz myślałem, że w cyklu "to lubię" będę dawać tylko fotki z filmów a teraz przekonam się na ile ten internet jest naprawdę multimedialny.


Kategorie: to lubię, muzyka, _blog


Słowa kluczowe: Aznavour, Piaf, Biset, Becaud, piosenka francuska, Francja


Pliki


Komentarze: (3)

nie-znikam, February 5, 2004 00:14 Skomentuj komentarz


Ja już chyba bardziej zarazić się nie mogę. Planowany przeze mnie Tydzień Piosenki Francuskiej już drugi miesiąc obchodzę;)

red/wl (pepegi.blog., February 4, 2004 11:52 Skomentuj komentarz


Ooooo temat bardzo mo bliski!
Nawet nagrałem swoja wersję Nathalie ;-) I gram sobie czasem Les Comediens - nietrudne akordy. viens, voir les comediens, voir les magiciens, voir les musiciens.... taaaa...

A słyszałeś może La Bohemia - czyli wersję hiszpańską? La Mama i parę innych, Aznavour po hiszpańsku to jest prawdziwe cudeńko!

Ale żeby nie było za słodko, dodam, że Edith Piaf jest - obok Ordonki - jedną z dwóch wykonawczyń których nigdy, przeninigdy... no uczulenie mam. Nimogie ;-)

khan-gor, February 4, 2004 11:00 Skomentuj komentarz


Nathalie po niemiecku... a mamo!!!
Skomentuj notkę
4 lutego 2004 (środa), 23:57:57

"Amen" i "Enter"

Na fragment w poprzedniej notce, brzmiący:

(...) "Panie Boże, tu jestem, chcę się z Tobą zaprzyjaźnić, chcę Cię poznać, chcę żyć bliżej Ciebie a najlepiej w Tobie boś Ty jest Bogiem, Tyś jest moim Stwórcą, Amen ('Amen' nie tłumaczy się na 'Enter' :-) ale na 'niech się stanie')".

 

Krisper dopisał taki komentarz:

Jak tak się zastanowić to "Amen" i "Enter" to to samo, choć "Amen" jest może nieco bardziej życzeniowy, a "Enter" bardziej sprawczy ;-)

Tak mi się on podoba, że umieszczam go tu.

Ciekawe na co (nie) tłumaczy się Print Screen? A co z F1?


Dopiski:

F1 - Kyrie eleison (Khgr - thx)


Kategorie: informatyka, _blog


Słowa kluczowe: informatyka, religia, Enter, Amen


Komentarze: (5)

anonim, February 9, 2004 08:42 Skomentuj komentarz


Ctrl-N - "a oto wszystko czynię nowe" (Objawienie Janowe 21.5)

p.ż., February 8, 2004 23:58 Skomentuj komentarz


"Idź i nie grzesz więcej"=F5
albo raczej Reset :)

khan-goor, February 7, 2004 20:28 Skomentuj komentarz


ewentualnie,
wierzę w jednego Boga, Ojca Wszechmogącego... (itd)...

khan-goor, February 7, 2004 20:27 Skomentuj komentarz


po czasie trochę, ale
PRINT SCREEN = oto wielka tajemnica wiary, głosimy śmierć Twoją... (itd)...

khan-goor, February 5, 2004 14:13 Skomentuj komentarz


f1 - kyrie elejson??
Skomentuj notkę
5 lutego 2004 (czwartek), 17:15:15

Demokracja #2

Dlaczego nie jestem demokrata?
A moze inaczej: dlaczego nie wierze w demokracje? Powody sa takie:

1. Demokracja jest sprzeczna z moim widzeniem swiata. Demokracja zaklada (podobnie jak humanizm), ze ludzie sa w swej naturze dobrzy. Ja znam siebie a to juz jest jeden czlowiek, ktory jest zly, ergo ludzie sa zli, ergo demokracja nie moze byc dobra bo ma falszywe zalozenia.

2. Wszystkie obserwowane przeze mnie demokracje zawiodly, zarowno te historyczne, jak i te wspolczesne. Zawiodla nawet ta, w ktorej ja sam uczestnicze czyli Polska.

Demokracje obserwowane sa systemami, w ktorych cwana mniejszosc wykorzystuje wiekszosc manipulujac ja zgrabnymi klamstwami. Czuje sie wykorzystywany.

3. Nie przekonuja mnie fajne slowa Churchila, ze niby "demokracja jest zla ale najlepsza z wszystkich znanych form sprawowania wladzy". Jak cos jest zle, to jest po prostu zle i koniec.

Co zatem? Skoro zawiodla demokracja to co robic? Nie wiem. Na szczescie nie musze wiedziec bo w miejscach w ktorych musze sprawowac wladze jakos sobie radze.
- Sa miejsca w ktorych ktos mie powolal, wiec wiem czego oczekuje, co mam robic i przed kim odpowiadam.
- Sa mniejsca, ktore sam wykreowalem i sam wiem co mam w nich robic.
- W cudze zagony staram sie nie wchodzic.
Tak wiec na razie moge sobie radzic bez demokracji.

(spisane na PDA 5 lutego 2004, pod wplywem dyskusji o pp.org.pl)

Kategorie: humanizm, polityka, _blog


Słowa kluczowe: demokracja, humanizm, polityka, władza, dyktatura


Komentarze: (4)

ja, February 8, 2004 11:01 Skomentuj komentarz


Mylisz pojecia. Demokracja zaklada, ze ludzie wiedza czego chca. To anarchia wierzy, ze ludzie z natury sa dobrzy. Ja osobiscie jestem zdecydowanym przeciwnikiem demokracji, bo to ustroj slaby, skorumpowany i falszywy. Sam opowiadam sie po stronie oswieconego absolutyzmu i monarchii konstytucyjnej. Swoja droga - ciekawe jakby w naszym swiecie wygladalo panstwo z systemem politeicznym?

red/wl (pepegi.blog., February 6, 2004 11:20 Skomentuj komentarz


Nie wgłębiałem się nigdy w nauki polityczne i społeczne, więc nie wiem, skąd stwierdzenie, że "demokracja zaklada (podobnie jak humanizm), ze ludzie sa w swej naturze dobrzy". To jest gdzieś napisane, czy tylko luźna teza, żeby było się z czym nie zgodzić?
Na mój stan wiedzy demokracja niczego takiego nie zakłada, podobnie jak np. system elektronicznego obiegu dokumentów w mojej firmie nie zakłada, że ludzie są dobrzy czy źli, tylko po prostu ktoś uznał, że tak będzie praktycznie.

w34 -> wojtek, February 6, 2004 11:10 Skomentuj komentarz


Nie wiem co mam o tym sądzic, bo nie umiem po angielski i nie rozumiem co tam jest napisane.

Wojtek, February 6, 2004 01:55 Skomentuj komentarz


Przyjmując wyłącznie polityczne i ekonomiczne kryteria:
co sądzisz o Singapurze, Chinach ? Azjatycki model ?


http://www.time.com/time/asia/news/article/0,9754,165453,00.html

Podejrzewam jednak, że nie jesteś w stanie patrzeć wyłącznie przez te kryteria.
Skomentuj notkę
7 lutego 2004 (sobota), 13:36:36

Człowiek, Kościół, Bóg

1. Zawsze ważniejsza jest relacja człowieka z Bogiem niż z Kościołem.

2. Dlaczego? Bo to chodzący z Bogiem ludzie tworzą Kościół a nie Kościół sprawia, że przez przynależność do niego ludzie są wierzący (czy też chodzą z Bogiem).

3. Dygresja ta dotyczy Kościoła Chrystusowego a nie różnych widzialnych ludzkich organizacji na literę "K".


Kategorie: katolicyzm, _blog


Słowa kluczowe: Bóg, Kościół, człowiek, relacje, tożsamość


Komentarze: (6)

w34 -> Michal, February 9, 2004 00:44 Skomentuj komentarz


Drogi Michale

Kwestię myślenia twórczego czy też odtwórczego przeanalizuj proszę na swojej własnej wypowiedzi. Proszę, zastanów się na ile jest ona oparta na Twojej twórczości wynikającej z Bożego Objawienia zawartego w Piśmie Świętym a na ile jest odtwórczym powtarzaniem wytworzonej przez innych ludzi teologii.

Moja twórczość przekonała mnie, że Bóg dał mi wszystko co jest potrzebne do zbawienia i z wszystkiego tego mogę korzystać. Wszystko to dał każdemu człowiekowi i to dał tak, że nie jest to uzależnione od jakichkolwiek działań innego człowieka, choć dobra rzeczą jest miłość braterska realizowana właśnie w Kościele, również w postaci rzeczy o których pisałeś.

Nie chcąc tu jednak toczyć teologicznej dysputy, jeżeli jest to Twoim życzeniem gotów jestem przedyskutować z Tobą listownie te tematy. Jestem dla Ciebie dostępnym pod adresem w34@blog.pl

Wojtek (w34)

michał, February 9, 2004 00:09 Skomentuj komentarz


co za ludzie :-) miałem kiedyś tego człowieka za myślącego twórczo - a nie odtwórczo - za myślącego konstruktywnie, heheh wyszło że chrystus ustanowił instytucję kościoła - i dodał że nie jest ona ważna :-) co tam z sakramentami :-)))) Tak się nie da niestety, of cors, nie chodzisz do kościoła dla księdza - ale ten ksiądz ma łaskę dać ci ciało boga, odpuszczenie grzechów itp rzeczy w chrześcijaństwie niezbędne :-)

krisper, February 8, 2004 22:54 Skomentuj komentarz


To takie gadanie , że czerwień jest czerwieńsza od zieleni. Tematy ci się kończą, czy rozpaczasz?

wings, February 8, 2004 10:08 Skomentuj komentarz


dokładnie tak... Bóg to jedno a Kościół to drugie... może to dziwne ale wierzę w Boga i a coraz mniejszym zaufaniem darzę instytucję "kościoła" i często sobie muszę powtarzać : "To Bóg jest ważny i do niego tu przychodzę
a nie do księdza, któremu wydaje się, że jest pępkiem świata" czasem policzę do 10... zatopię się w myślach i modlitwie bo inaczej się nie da...

dwajot, February 7, 2004 18:45 Skomentuj komentarz


nawet kazik w piesni "moja wiara" porusza ten temat...

i taka racja
koscioly tylko sa instytucja zrzeszajaca ludzi nic ponad...

strach "wiernych" przed nieznanym, pcha ich slepo do posrednika jakim jest kosciol...

a kazda religia ma swoj prawa itd itd...
poprostu to jest nie zła zabawa

khan-goor, February 7, 2004 14:12 Skomentuj komentarz


tyś jest skałą...
Skomentuj notkę
9 lutego 2004 (poniedziałek), 13:00:00

Piano Bar (z cyklu: to lubię)

Mój ostatni kłamca mawiał: "kłamstwa to marzenia przyłapane na gorącym uczynku"


Scenariusz i reżyseria:
         Claude Lelouch

Muzyka:
         Michel Legrand

To wystarczające dwa powody aby ten film się podobał. Do tego jest filmem ciepłym, w sam raz na zimę.


Kategorie: to lubię, film, _blog


Słowa kluczowe: piano bar, film, Michel Legrand, Claude Lelouc, Maroko, Maroco


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
9 lutego 2004 (poniedziałek), 16:23:23

Luźne myśli o władzy

Definicja

Władza to atrybut osoby, pozwalający jej na stanowienia i egzekwowania prawa.

Dwie koncepcje władzy

Koncepcja #1

Władza to przywilej. Będąc u władzy mogę robić z poddanymi co mi się podoba. Mogę kazać im zaspokajać swoje potrzeby, mogę pokazywać im kim jestem i zupełnie nie przejmować się ich opiniami na mój temat.

Koncepcja #2

Władza to służba. Będąc u władzy mam służyć tym, nad którymi mam władzę. Mając władzę nie jestem nikim więcej niż ci, nad którymi mam władzę, choć na pewno mam większe odpowiedzialności, gdyż mam troszczyć się o zaspokojenie potrzeb tych, którym przewodzę.

Skąd można mieć władzę:

  1. Władzę można zdobyć:
    • siłą;
    • podstępem;
    • kłamstwem;
    • źle użytą demokracją.
  2. Władzę można mieć z mianowania:
    • od ważniejszego władcy, który deleguje władzę;
    • od tych, którymi się będzie rządzić (demokracja)
  3. Czasem do władzy dochodzi się przypadkiem (przykład: Nikodem Dyzma, choć było tam sporo kłamstwa a niewiele przypadku)
  4. Czasem władzę się dziedziczy i nie wiem, czy to podpada to pod pkt. 1 czy pkt. 2. Ale dziedziczenie władzy to chyba nic dobrego, bo jest to troszkę jak władza z losowania.
  5. Czasem władzę się osiąga w wyniku wykreowania czegoś. Ciekawa jest władza rodzica nad dzieckiem, ciekawa władza fundatora nad fundacją.

Współczesne demokracje

Współczesne demokracje w przedziwny sposób łączą te dwie koncepcje władzy oraz dwa główne sposoby jej zdobywania. Władza jest przywilejem kolesiów i kolesiom służy, choć aby ją zdobyć kolesie muszą udawać, że służą ogółowi. Władza niby jest z mianowania, mandatu ludu, ale tak naprawdę jest zdobyta kłamstwem i podstępem (czasami się to nazywa działaniami PR (czytaj: Pi-aR), w których Kwaśniewskiego ubiera się w niebieską koszulę, karze mu się schudnąć i mówić o mieszkaniach dla młodzieży). Stąd obietnice dla ludu, które lud tak chce słyszeć, a potem stołki dla kolesiów, którzy chcą przywilejów, chcą korzystać. "Chwała nam i naszym kolegom" to chyba najlepszy SMS charakteryzujący naszą demokracje oraz najsmutniejsza wiadomość o naszej politycznej rzeczywistości.

Jeszcze raz List do Rzymian

Każdy niech będzie poddany władzom, sprawującym rządy nad innymi. Nie ma bowiem władzy, która by nie pochodziła od Boga, a te, które są, zostały ustanowione przez Boga. 

Kto więc przeciwstawia się władzy -  przeciwstawia się porządkowi Bożemu. Ci zaś, którzy się przeciwstawili, ściągną na siebie wyrok potępienia. Albowiem rządzący nie są postrachem dla uczynku dobrego, ale dla złego. A chcesz nie bać się władzy? Czyń dobrze, a otrzymasz od niej pochwałę. Jest ona bowiem dla ciebie narzędziem Boga, prowadzącym ku dobremu. Jeżeli jednak czynisz źle, lękaj się, bo nie na próżno nosi miecz. Jest bowiem narzędziem Boga do wymierzenia sprawiedliwej kary temu, który czyni źle. Należy więc jej się poddać nie tylko ze względu na karę, ale ze względu na sumienie.
List do Rzymian 13:1-5

 

To trudny tekst, jednak obcując z Bogiem chyba coraz bardziej go rozumiem i akceptuję. Wszak nie jestem na świecie by było mi dobrze (choć tak by się chciało). Skoro jestem też premillenialistą to nie jestem na świecie po to, by ten świat przemieniać na Królestwo Boże a jedynie po to by to Królestwo głosić.

Owce

Mojżesz zanim wyprowadził Żydów z Egiptu przez 40 lat pasł owce na pustyni. Dawid zanim został namaszczony na króla, też był pasterzem. Jezus, mimo że jest królem, mówi o sobie, że jest dobrym pasterzem. W tych owcach to coś musi być, choć oczywiście niektórzy będą widzieć tylko to, że owce nadają się do strzyżenia.

Linki


Kategorie: polityka, _blog


Słowa kluczowe: władza, demokracja, dyktatura, wódz, przywódca, stowarzyszenie, służba, polityka


Komentarze: (4)

w34, February 11, 2004 11:41 Skomentuj komentarz


Ja nic nie dodam, bo nie mając danych nic nie mogę wytworzyć.

krisper, February 10, 2004 22:07 Skomentuj komentarz


Khan czy coś więcej i konkretniej możesz na ten temat? W34 a co ty na to co napisał Khan?

khan-gőör, February 10, 2004 11:06 Skomentuj komentarz


a ja mam wrażenie, że czuć tutaj św. Konstantyna i "jego" "poprawki" w Piśmie... :||

krisper, February 9, 2004 18:35 Skomentuj komentarz


Za każdym razem, gdy czytam ten kawałek do Rzymian, w skrytości ducha tli mi się nadzieja, że Paweł był na niezłym gazie gdy to pisał..., alba właśnie nawrócił jakiegoś oligarchę i w ramach euforii "jaki piękny będzie świat" popełnił ten tekst.
Skomentuj notkę
10 lutego 2004 (wtorek), 19:02:02

Przedwiośnie (z cyklu: to lubię)

To świetny film o dojrzewaniu. A właściwie o problemach, bo w dojrzewanie pełne jest właśnie nich. Młody człowiek szuka i wszystkie proste odpowiedzi już po chwili się kompromitują, nie są dobrymi odpowiedziami. Rewolucja? to żywioł! Nacjonalizm? Wojna? Przyjaźń, wielkopaństwo i próżnowanie? Cukierki i seks? Nieodpowiedzialność? Polityka i wielka polityka? Polska? Co jest odpowiedzą? Na to pytanie film nie odpowiada, ale czy dziś w ogóle ktoś zadaje pytania?

 

Drohiczyn, staw, kapliczka (...)

- Co było w tej książce mamo?

- Nic Cezary. Nasza pamięć, więc chyba nic ważnego.

- Pan przyjechał do nas z Baku. (...) Dlaczego chce Pan studiować medycynę? (...) Budowę tkanki pan zna? Medycyna to nauka o ciele ludzkim.
- Myśli pan o tysiącach ciał ormiańskich? Większość z nich zakopałem w długiej zbiorowej mogile. Wcześniej widziałem ciała dyrektorów, rewolucjonistów, magnatów. Różniły się tylko głębokością rany.
- Nie mam więcej pytań. Właściwie to pan powinien nas egzaminować.

Książkę jakoś słabo pamiętam, ale film Filpa Boajona robi na mnie wrażenie, choć przedwiośnie nie jest już dla mnie tak istotnym tematem, jak wtedy gdy książkę czytałem.


Kategorie: to lubię, film, _blog


Słowa kluczowe: przedwiośnie, Żeromski, Cezary Baryka


Komentarze: (3)

okularnica, February 10, 2004 20:17 Skomentuj komentarz


film oglądałam już jakiś czas temu ale pamiętam, ze mi się podobał, a książka... no cóż dopiero przede mną, moja polonistka raczej nie daruje ;)

Marek, May 16, 2007 12:17 Skomentuj komentarz


Film zrobiony niezla technika, ale calkowicie pozbawiony dramaturgii, tego najwazniejszego elementu kazdej bajki, czy to literackiej czy filmowej. Wlasciwie, gdyby nie znajomosc lektury, nie wiedzialbym o co chodzi w filmie. Gdybym byl Anglikiem, Niemcem, Wlochem nie wiedzialbym o czym tak naprawde jest ten film. To luzny zbitek scen, klipow, ktore nie zagraly jako calosc. Moim zdaniem, blad nastapil juz w fazie powstawania scenariusza.

anonim, June 15, 2011 23:17 Skomentuj komentarz


odswiezam sobie ksiazke testujac AmazomKindle czyli Kindle readera ebookow. chyba wole mojego ipada. ale kindle ma tez swoje zalety.... w34
Skomentuj notkę
11 lutego 2004 (środa), 22:25:25

Ludzie listy piszą ...

Dużo ludzi wierzy w światy równoległe i dobrze robi, bo takie światy naprawdę istnieją. Zdjęcie z prawej obrazuje właśnie taki jeden, równoległy do tego internetowego świat. Czas płynie tam inaczej, jakby wolniej, ludzie są bardzo realni, mniej się spieszą, więcej myślą. Inny świat ale czasami zdarzają się przejścia między tym światem a innymi.

Właśnie po takim przejściu został napisany pewien list, bo "ludzie listy piszą, zwykłe, polecone...". Ten jest niezwykły!

Ponieważ mogę to uczynić, umieszczam go tu gdyż jest ciekawy.

 

List pisany przez Eugeniusza (byłego więźnia) do przyjaciela, który przebywa w więzieniu.

 

Drogi Bracie!

Podobnie jak i ja, poznałeś w więzieniu Chrystusa. Obiecywałem, że po opuszczeniu Zakładu Karnego napiszę do Ciebie i opowiem, jak być chrześcijaninem na wolności. 

Dziesięć lat przebywałem w miejscu gdzie, jak by się wydawało, tylko zło ... Nic bardziej mylnego! Z tych dziesięciu lat, pięć spędziłem trwając w wierze w Pana. Pięć lat z Bogiem powoduje zmianę samej natury człowieka. Izolacja od zła także nie pozostaje bez wpływu. Byłem przekonany, że ze swoim, tak odległym od dawnego myśleniem, z inną, tą Bożą mentalnością, ze Słowem i czynami, które z tym Słowem nie pozostają w sprzeczności, zostanę przyjęty ze zrozumieniem, a nawet akceptacją przez tych, którzy mnie pamiętają sprzed więzienia. Niestety!

Nawet najbliższa rodzina nie mogła i nie chce mnie zaakceptować. Ci, którzy się bali mojego wyjścia, nie znając "instytucji przebaczenia", nie przyjmują przebaczenia ani serdeczności. Nadal się boją. Uznają to za tzw. "cwancyk". Moi dawni "współpracownicy" z przestępczego życia nie mogą uwierzyć w mój inny, zmieniony charakter. Bliscy mi ludzie, rodzina, dawni przyjaciele uznali, że jestem psychicznie upośledzony i ...tak mnie traktują. Głęboko "pobożni" i "religijni" stwierdzili, że jakaś sekta "mózg mi wyprała" i nie można traktować mnie poważnie.

Trudno mi znaleźć społeczność chrześcijańską ze względu na odległość. Byłem w kilku zborach na nabożeństwie - to jedyne chwile autentycznej radości, gdy mogłem być wśród ludzi, którzy są z Panem, żywym i skutecznym. To też jedyny, jak myślę, ratunek dla chrześcijanina nawróconego w więzieniu.

Wchodzisz na drogę Pana i wiesz, że nie możesz z niej zboczyć, a tu - niespodzianka! Okazuje się, iż nie możesz żyć w świecie bez łamania Bożych praw. Staje się to niemożliwe.

Kiedyś byłem dobrym fotografikiem. Pomyślałem o założeniu własnej, jednoosobowej agencji. Realizacja tego zamiaru wymagałaby nakładu 3, 5 tysiąca złotych. Oczywiście nie ma z tym problemu. Można dostać pożyczkę ale... za cenę lewych dokumentów i kłamstwa. Nawet ci, którzy udzielają tej pożyczki taką formę akceptują i do niej namawiają. A przecież ja nie mogę działać w taki sposób, bo jestem chrześcijaninem. Za tę postawę jestem traktowany jak kosmita. Ten świat nawet nie umie sobie wyobrazić pojęcia uczciwości.

To tylko jeden przykład. Z tym spotykam się na wolności niemal codziennie. Dopiero tu widać do jakiego świata należymy, a w jakim przyszło nam żyć. Przekleństwa, alkohol, obmowa, kłamstwa, dwulicowość, religijność, a także walka o przetrwanie, pierwszeństwo, posiadanie - traktowane są jak normalność.

Wiele razy pytałem siebie: "Jak oni mogą potępiać tych, którzy są w więzieniach, podczas gdy sami są wielokroć gorsi, żyjąc w zalegalizowanym, lub powszechnie akceptowanym przestępstwie?"

Wiele razy tęskniłem za więzieniem, gdzie za Biblię w ręku, czy zgodne z Bogiem zachowanie nikt mnie nie lżył, nie ubliżał mi, nie wykazywał niechęci lub wrogości. Brzmi jak paradoks, ale to prawda.

Widzisz więc Bracie, żyję bez pieniędzy, bez możliwości planowania, na cudzej łasce, w poniżeniu, wyszydzaniu, lżeniu i kuszeniu do "lepszego" życia za cenę akceptacji tego, co w świecie uważa się za normalne. Nie jestem sam!

Świadomość tego, że jestem z Bogiem, że do Niego należę - to siła, jakiej tu doświadczyłem, a nawet o niej nie mogłem marzyć. Potęga świadomości: "być" z Panem - jest czymś niepojętym.

Nawet ci, którzy są wobec mnie nastawieni anty przyznają, że albo jestem takim "twardzielem" albo... dobrze jest być nawiedzonym (czytaj: psychicznie stukniętym). Tak odbierają moje chrześcijaństwo.

Tu, gdzie jesteś - trwaj w Panu. Po wyjściu spodziewaj się wszystkiego najgorszego, a jednocześnie takiej pomocy Pana, o jakiej nawet nie śniłeś.

Rozmawiałem z wieloma braćmi, których za kratkami przyprowadziłem do Boga. Mają jeszcze gorsze doświadczenia i jeszcze potężniejszą pomoc Pana!

Nie jesteśmy ani odosobnieni ani pozostawieni. To jest ta nadzieja - że albo się poprawi i zmieni coś na lepsze, albo że właśnie tak ma być, gdyż taka jest wola Boża na tym pogańskim świecie.

Eugeniusz.


Kategorie: , _blog


Słowa kluczowe: więzienie, fileo


Komentarze: (3)

inteligent.blog.pl, February 14, 2004 23:44 Skomentuj komentarz


przepraszam za dwa razy, ale polecenie filmu chcialem wytlumaczyc glownie tym wlasnie wiezieniem, ktore tak potrafi zmienic. taka wielka przemiana w czlowieku, ktora jednak jest mozliwa. akurat tam mamy wydanie amerykanskie i moze odrobine sytuacja jest splycona, ale zamysl podobny.

twoj przyklad za to bije prawda i odrobine fanatyzmem. w mych oczach przynajmniej. nie znam jednak uczuc autora listu tak jak on sam, wiec przepraszam z gory.

inteligent.blog.pl, February 14, 2004 23:40 Skomentuj komentarz


cokolwiek dodane moze jedynie zepsuc. wiec od siebie moge jedynie dodac, ze to interesujace niezmiernie, a krzywdy widze rowniez i staram sie na nie uodpornic, bo niestety tego wymaga regulamin wyscigu szczurow. chcialbym nie musiec. ale slaby jestem i zyje w przekonaniu, ze nie ma nic potem. a jesli faktycznie nie ma?

jestem prawie pewien, ze ogladales, ale polecam ci tez American History X. jako film nawet dobry, nawet ciekawy, ale glowny temat niezbyt mnie interesowal. polecam ze wzgledu na wielowatkowosc i ogromna ilosc przemyslen dotyczacych milosci, nienawisci, przyjazni, przywiazania, bezsensownosci grup, ideologii i innych wiekszosci, czy mniejszosci, skoro poziom emocjonalnego zwiazania miedzy jej czlonkami jest praktycznie zaden i wszystko mozna przekreslic w chwile.
oj.

emi_grise, February 12, 2004 09:51 Skomentuj komentarz


"Inny świat"*

"Jest inny świat,
tak, wiem, gdzieś tu.
Nie za lasami tam,
poprostu on jest TU.

I widzisz, płonie światło
tuż obok nas.
Tak widzę, światło płonie.
A złoty deszcz
jak tęcza tęcz nad głową,
wystarczy tylko spojrzeć(...)"

*/ fragment wiersza Antoniny Krzysztoń "Inny świat"
Skomentuj notkę
12 lutego 2004 (czwartek), 17:32:32

(fry)wolność (słownik polsko-angielski)

George Michael nagrał teledysk ze swoim przebojem "freedom". Do teledysku zaprosił najbardziej znane w latach 90-tych modelki, przy czym wszystkie one występują tam nago, co pokreśla szczególnie jedno ze znaczeń słowa freedom.

Jeżeli freedom tłumaczy się na wolność, to jakie słowo tłumaczy się na frywolność?

Kategorie: etyka, _blog


Słowa kluczowe: wolność, frywolność, etyka, moralność, George Michael, freedom


Komentarze: (1)

Woo, May 18, 2006 21:37 Skomentuj komentarz


Przepraszam bardzo ale teledysk jest old schoolowo genialny. Muzyka czysto popowa, czego się juz nie doświadczy, a modelki bynajmniej nie gołe.

Piosenka nie traktuje o wolności bez ubrań, a o wolności, jako o końcu związku.

I jest klasykiem.
Pozdrawiam!
Skomentuj notkę
13 lutego 2004 (piątek), 17:53:53

Życie i nieŻycie

Zadając pytanie o wielkie światowe tragedie, o holokaust, wojny, trzęsienia ziemi, zamachy z 11 września, moskiewski teatr i metro oraz o wszystkie inne wydarzenia, które media kwitują zdaniem iż "znowu zginęło tylu niewinnych ludzi" warto pamiętać o jednym: dla Boga nie ma ofiar. Dla Boga każdy człowiek jest żyjący i Bóg wszystko to kiedyś sprawiedliwie rozliczy.

W trakcie rozmowy o ludziach zmarłych Jezus powiedział o Bogu, że „nie jest On Bogiem umarłych, lecz żywych" (Mk 12.27).

thx: wagon-turysta

Kategorie: holocaust, _blog


Słowa kluczowe: holocaust, Bóg, życie, holokaust,


Komentarze: (4)

?, February 15, 2004 18:11 Skomentuj komentarz


czyżbyśmy poznali namiary w34?

w34 -> inteligent, February 15, 2004 00:17 Skomentuj komentarz


----- Original Message -----
From: "Wojciech Apel"
To: (...)
Sent: Monday, August 18, 2003 3:56 PM
Subject: Re: Czasami zazdroszczę katolikom

> Czasami chciałbym tak umieć.
> Umiec nie myśleć.
> Po prostu, w niedziele odwalić swoje,
> a w poniedziałek juz być "normalny".
> Ja tak niestety nie potrafie.

1. Nie wierze, żebyś tak chciał. Jesteś myślący i to Ci odpowiada więc nie wierze, że chce być niemyślący. Rozumiem jednak, że zakończenie Twojego listu było jedynie jakąś hiperbolą mającą na celu podkreślenie niemyślenia osób które opisałeś wcześniej.

2. Jesteś myślący więc wymyśliłeś, że skoro jacyś tam (napisałeś: katolicy) zachowują się w sposób niezrozumiały dla Ciebie to znaczy, że nie myślą.

3. Pewnie w wielu wypadkach masz racje - tak to jest, że ludzie nie myślą a przynajmniej niewiele myślą o rzeczach ważnych zadawalając się myśleniem o rzeczach małych. To dobry opis otaczającego nas świata - niestety.

4. Zwróć uwagę, że to iż jakaś grupa ludzi nie myśli a tylko na głupca przyjmuje (albo tylko udaje, że przyjmuje) za prawdziwe jakieś twierdzenie wcale nie przesądza o prawdziwości lub nieprawdziwości tego twierdzenia.

5. Twierdzenia należy badać a ludzie niemyślący (o których pisałeś) tego nie robią - myślę, że to już ustaliliśmy. Ustaliliśmy też, że jesteś myślący pewnie więc badasz wartość niektórych twierdzeń. Mam nadzieje, że robisz to na podstawie innich źródeł niż obseracja ludzi o których pisałeś.

Pozdrawiam

Wojtek

wojtek -> inteligent, February 13, 2004 23:51 Skomentuj komentarz


Skoro pytasz, to pozwól, że odpowiem. Nie tylko próbowałem założyć ale też wierzyłem w to przez ponad 20 lat swojego życia. Potem przemyślałem to, przemyślałem do dokładnie, próbowałem założyć, że jest inaczej niż zakładałem wcześniej a na koniec nie pozostało mi nic innego jak odrzucić poprzednie założenia i wierzenia i uwierzyć, że Bóg jest. Tak mi się zmieniło i obecnie, od prawie 20 lat wierzę, że jest.

Tak wiec jestem bogatszy bo znam poznałem praktyczne realizacje obu systemów, przy czym teraz zauważam, że wierzenie iż On jest wymaga znacznie mniej wiary niż wierzenie, że Go nie ma.

inteligent.blog.pl, February 13, 2004 22:05 Skomentuj komentarz


a nie probowales, moj drogi, zalozyc w swych przemysleniach, ze boga moze nie byc.
chocby tylko i zalozyc, nie uwierzyc w ta jakze uwlaczajaca Twej ideologii mysl, ale zalozyc chociaz na chwile i prawdziwie sie zastanowic, co wtedy?
Skomentuj notkę
14 lutego 2004 (sobota), 10:38:38

Na Walentynki: Drzewo, które umiało dawać

Paweł przysłał mi takie coś w PawerPoincie. Z uwagi na wielkość zamieniam na html a z uwagi na treść oraz Walentynki zachowuje ku pamięci.

 

Drzewo, które umiało dawać

Shel Silverstein

(C) TKECh Kraków, 1992


Kategorie: to lubię, _blog


Słowa kluczowe: drzewo, dawanie


Komentarze: (3)

maynka, February 15, 2004 23:25 Skomentuj komentarz


bede płakać .... uwaga płacze ;(
piekneee ;(

krisper, February 15, 2004 18:22 Skomentuj komentarz


a tobie w34 co jeszcze zostało? i czy to aby napewno miłość?

Gosia, February 14, 2004 23:53 Skomentuj komentarz


przeglądam od dłuższego czasu tego bloga (mam w ulubionych) i jestem pod wrażeniem Twoich przemyśleń, które są wynikiem wielkiego intelektu...
ale nie o to chciałam napisać...
historia o drzewie to najdoskonalszy opis MIŁOŚCI z jakim kiedykolwiek się zetknęłam... piękne...
Skomentuj notkę
15 lutego 2004 (niedziela), 00:43:43

40

1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40

Kategorie: osobiste, inkrementacja, _blog


Słowa kluczowe: inkrementacja


Komentarze: (12)

Żelazny, February 23, 2004 09:37 Skomentuj komentarz


Oprócz życzeń (najlepszych), polecam też link do mojej magisterki: "Liczba 40 w ST". Tam jest podrozdział o człowieku 40-letnim wg Biblii.
http://www.piotr.zelazko.webpark.pl/interest.htm
Daj znać, jeśli zajrzysz...

czar, February 17, 2004 13:25 Skomentuj komentarz


wszystkiego najlepszego! :)

khan-goor, February 16, 2004 14:53 Skomentuj komentarz


:))

red/wl (pepegi.blog., February 16, 2004 12:14 Skomentuj komentarz


no, żeby to było coś więcej niż ciąg arytmetyczny skończony...

maynka, February 15, 2004 23:26 Skomentuj komentarz


to cmoki :*:*:*:*

wings, February 15, 2004 22:30 Skomentuj komentarz


hm... wcale nie powiedziane, że teraz już z górki... wszystkiego naj....

krisper, February 15, 2004 18:33 Skomentuj komentarz


Sporo tych cyferek Ci sie uzbierało. A jeszcze wczoraj mieliśmy po dwadzieścia parę i targaliśmy na rowerach po mazurach. Ale za to teraz mamy już właściwie z górki :-) . Powinno być łatwiej... Trzymaj Pana za nogi i nie puszczaj. Tego CI życzę. Reszta sama się przeżyje. Najlepszego!!!!!!!!!!!!!!
Kochamy Cię choć może , a raczj na pewno tego nie wiesz.
KP

szewollo, February 15, 2004 17:20 Skomentuj komentarz


na drugie tyle teraz przygotuj się

p_tutka, February 15, 2004 16:08 Skomentuj komentarz


41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85, 86, 87, 88, 89, 90, 91, 92, 93, 94, 95, 96, 97, 98, 99, 100...

dwajot, February 15, 2004 10:19 Skomentuj komentarz


ja tam wole imie 44.....
kaliber 44 tez lubie...

inteligent.blog.pl, February 15, 2004 01:09 Skomentuj komentarz


wszystkiego najlepszego! (?)
jeszcze tu wroce :)

anonim, November 2, 2014 13:10 Skomentuj komentarz


ASZdziennik:

PILNE: Trzydzieści to jednak nie nowe dwadzieścia. Trzydzieści to bardziej nowe czterdzieści

Złe wieść dla trzydziestolatków. Są bardziej czterdziestolatkami niż dwudziestolatkami.
Złe wieść dla trzydziestolatków. Są bardziej czterdziestolatkami niż dwudziestolatkami.
Fatalna pomyłka socjologów.

Od kilku lat media podpierając się socjologicznymi analizami dowodzą, że "trzydzieści to nowe dwadzieścia". Odnosi się to do zjawiska przedłużenia beztroski pierwszych lat pełnoletności, ale z wyższym dochodem do dyspozycji. Jak się jednak okazuje, nic bardziej mylnego.

- Pomyliliśmy się. Trzydzieści to jednak nie nowe dwadzieścia. Trzydzieści to bardziej nowe czterdzieści - dowodzą socjologowie z prestiżowego Cornell University w artykule w "American Journal of Sociology".

Według najnowszych badań obecni trzydziestolatkowie zamiast bezstresowego podejścia do przyszłości cechującego pokolenia o dekadę młodsze, z powodzeniem przejęli zestaw neuroz generacji o 10 lat starszej: pytania o sens egzystencji i kariery zawodowej, frustracje z powodu rzekomej barbaryzacji młodszych pokoleń czy ból przewartościowania swojej atrakcyjności fizycznej.

- Oznacza to, że kilka generacji trzydziestolatków żyło w fałszywym przekonaniu, że świat leży u ich stóp, zamiast zawczasu przygotowywać się na bagaż problemów, z którymi niedawno zmagali się ich rodzice - piszą naukowcy w tekście "Pokolenie niewłaściwych złudzeń".
Skomentuj notkę
16 lutego 2004 (poniedziałek), 14:13:13

Niemen, Epitafium (pamięci Piotra)

Niemen, Epitafium (pamięci Piotra)

Jakie imię nosi ten
co w pół uśmiechu myśli
zaledwie rozpoczętej pieśni
w pół kroku drogi
przeciął nić uwitą z miłości.

Czyim kaprysom w ofierze
zawlekliśmy ciebie na stos pogrzebny
i w pejzażu cmentarnym stoimy osłupieni
nad nowo wyciosanym krzyżem?

Świętemu prawu, świętych czynów urąganiem
zwracam się do ciebie, cywilizacjo,
pełna pychy opiekunko.

Co ty uczynisz,
jakim narzędziem wyrwiesz ostrze bolesne
z serc bijących w żałobne dzwony?
Jak jeszcze długo skrzypiący frazes
"takie jest życie"
jedynym będzie usprawiedliwieniem
niedorzecznej śmierci człowieka?

 

Moje


Kategorie: to lubię, muzyka, _blog


Słowa kluczowe: Niemen, Epitafium, Katharsis


Komentarze: (3)

Grace, March 6, 2007 15:11 Skomentuj komentarz



"Epitafium" to piekny tekst. Znalam osobiscie adresata -Piotra, perkusiste Niemena, byl z mojego miasta. Czytajac ten tekst, wszystko mi sie przypomnialo, tamte czasy, tamte lata, herbatka w "Kowienskiej", spacery w parku, "Mahavishnu Orchestra" u Piotra......
A potem pogrzeb na Cmentarzu sw. Rocha - byly setki ludzi...I wtedy wszystko sie skonczylo, jakas czesc mnie, nas wszystkich zostala pogrzebana wraz z Piotrem.

Niemena juz tez nie ma - czy jest jeszcze ktos, oprocz mnie, kto pamieta Piotra D.?

Envie, October 14, 2009 20:27 Skomentuj komentarz


ja chodzę na cmentarz do Piotra
moja mama uczyła się z nim w klasie i co roku nas prowadzała..
dziś jesteśmy dorosłymi ludźmi ale ten grób jest bardzo bliski...
ze względu na Niemena i na muzykę...

em, November 3, 2009 11:59 Skomentuj komentarz


pamiętam tę piosenkę, znałam na pamięć prawie wszystkie utwory Niemena z tamtych lat , zgrywałam płyty ( czarne )..
wczoraj zaczęłam nucić epitafjum, dziś chciał przypomieć sobie cały tekst...znalazłam...
wszystko w obliczu śmierci kolejnej niedorzecznej...
Skomentuj notkę
16 lutego 2004 (poniedziałek), 17:12:12

Czy klon ludzki ma duszę?

W biurze, koło ekspresu do kawy odbył się mniej więcej taki dialog:

- Czy klon ludzki ma dusze? Bo wiesz, to co wcześniej było niemożliwe teraz stało się faktem.

- Nie wiem, ale wiem, że nie należy klonować ludzi.

Ale naukowcy tego niewiedzą. A może wiedzą? Wiedzą, ale tak jakby nie chcieli wiedzieć i jest tak jak napisano: "nakładają prawdzie pęta (...) przez co podając się za mądrych stali się głupi" (Rz1.18+).

No cóż, można tylko zacytować naukowców radzieckich, którzy po przeprowadzonej bardzo dokładnej sekcji zwłok człowieka stwierdzili, iż "współczesna nauka nie potwierdza istnienia takiego narządu ludzkiego jak sumienie".


Kategorie: etyka, _blog


Słowa kluczowe: etyka, moralność, klonowanie, embrion, dusza, stworzenie


Komentarze: (2)

Wojtek, February 18, 2004 23:08 Skomentuj komentarz


Ależ oczywiście, że można.
Nic nie powinno stać na drodze nauki, to ona właśnie nas odróżnia od zwierząt.
Natomiast sumienie mieści się w mózgu i po uszkodzeniu przynależnego mu ośrodka nasze zachowanie, reakcje społeczne zmieniają się.
Udokumentowane-ludzie po wypadkach w których został uszkodzony mózg, zmieniali swoje definicje "zła", "dobra" tego co słuszne, a co nie...
A także swoje zachowanie.

pati0077, February 16, 2004 17:25 Skomentuj komentarz


Hej dziekuje za komentarz
Niestety tak juz jest i bedzie jeszce gorzej nikt nie bedzie sie liczyl z nikim kazdy naukowiec bedzie chcial osiagnac czegos niezwyklego niezastanawiajac sie nad tym czy to ma jakies wady ... pozdrawiam
Skomentuj notkę
17 lutego 2004 (wtorek), 10:45:45

Komunikacja (z cyklu: zabawa w słowa)

Definicja
Komunikacja (porozumiewanie się) to proces przekazywania idei, myśli i obrazów pomiędzy co najmniej dwoma osobami.

Luźne myśli:

  • Proces komunikowania się można rozpisać na takie podprocesy:
    1. Werbalizacja - ubranie przez wypowiadającą osobę idei, myśli i obrazów w słowa konkretnego języka;
    2. Wypowiedź - artykulacja lub spisanie słów;
    3. Odbiór przez odbiorcę lub odbiorców - czytanie lub słuchanie;
    4. Interpretacja - nadawanie znaczenia słowom i zdaniom wypowiedzi przez odbiorcę i tworzenie w swoim umyśle odpowiedniego obrazu.
  • Do komunikowania potrzebne są osoby. I tu jest problem bo w końcu z psem też w jakiś sposób się komunikuje: trudno mówić o wymianie myśli ale jest już miejsce na wymianę uczuć i wydawanie poleceń.

    Muszę dopracować relacje między pojęciami osoba, komunikacja, nieosoba.

  • Jeżeli komunikacja przebiega pomyślnie to wydaje się, że mamy doczynienia z porozumieniem, ale czym jest porozumienie? Czym jest porozumienie w świetle takiego zjawiska jak tolerancja? Jak się ma porozumienie do zrozumienia, akceptacji, oraz łącznie występującej znajomościnieakceptacji.
  • Porozumienie wg. Czara+

    Porozumienie to komunikacja skuteczna (z punktu widzenia komunikującego) - występuje ono wtedy i tylko wtedy gdy nadający komunikat wie ze 100% pewnością, ze odbierający komunikat odebrał go poprawnie [i poprawnie zinterpretował].

  • thx: czar, mm, gk

Kategorie: komunikacja, telekomunikacja, _blog


Słowa kluczowe: komunikacja, werbalizacja, wypowiedź, odbiów, interpretacja


Komentarze: (2)

wojtek, March 25, 2021 17:06 Skomentuj komentarz


Proces komunikacji osób składa się z co najmniej jednego cyklu, który zawiera 4 podprocesy:
1. werbalizacji (myśl zamieniasz w słowa),
2. wypowiadania albo zapisania, czyli słowa zamieniają się w odwzorowanie fizyczne (dźwięk, napisy),
3. odczytanie lub odsłuchanie oraz
4. interpretacja, czyli zbudowanie przez odbiorcę obrazu, myśli, idei ze słów, które odebrał.

wojtek, February 11, 2023 14:35 Skomentuj komentarz


Zawartość wypowiedzi można pogrupować na:
- fakty, zdarzenia
- ładunek emocjonalny, uczucia
- opinie
- potrzeby, watości

Skomentuj notkę
18 lutego 2004 (środa), 10:50:50

Polityka realna

W piątek, 13 lutego marszałek Borowski w wywiadzie radiowym powiedział, że "SLD będzie nadal stale podnosić poprzeczkę moralną dla swoich członków."

No.... jestem pod wrażeniem. Na razie idzie im to świetnie!


Kategorie: obserwator, _blog


Słowa kluczowe: SLD, Borowski


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
18 lutego 2004 (środa), 13:36:36

Prawda? Prawda nie istnieje!

Taki ładny cytat ktoś mi pokazał:

"Człowiek, który mówi nam, że prawda nie istnieje, prosi abyśmy mu nie wierzyli. A więc nie wierzmy."
Roger Scuton

thx m.


Kategorie: apologetyka, _blog


Słowa kluczowe: apologetyka, prawda, sofizmat, prawda absolutna, prawda obiektywna


Komentarze: (5)

eutanazja-kaska, February 21, 2004 06:34 Skomentuj komentarz


Ale co to jest prawda? Każdy jakby nie było posiada swoją..

hipertracker, March 28, 2011 17:23 Skomentuj komentarz


A to, że każdy posiada swoją prawdę to prawa twoja czy moja?

Elf Agata, February 20, 2004 11:08 Skomentuj komentarz


Wings - i to bardzo

wings, February 18, 2004 21:30 Skomentuj komentarz


to chyba nawet logiczne jest....

CG*, February 18, 2004 19:48 Skomentuj komentarz


teoretycznie tak.
:*
Skomentuj notkę
20 lutego 2004 (piątek), 09:02:02

* * * * *

Nieco liryki przed południem, aby pokazać, aby zachować, aby nie zagineło. Autorka jeszcze mało znana ale już niedługo...

Mam na wargach
odciski ust
szalonego Boga
gdy mnie lepił
nie wiedział
po co
i dlaczego
tylko potem
o świcie
pocałował
i szepnął
idź, mała
kochaj
bo co możesz
robić innego.......


Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: poezja


Komentarze: (1)

Elf Agata, February 20, 2004 11:06 Skomentuj komentarz


Oł mój Boże...
To mój !! :)
W. dziękuje za wyróżnienie...
Bardzo...
Pozdrawiam...
Skomentuj notkę
20 lutego 2004 (piątek), 14:51:51

Dramat o prawdzie (było: Prawda #2)

W nawiązaniu do notki "Prawda" mój teatrzyk przedstawia dramat w jednym akcie pt. "Słynne dialog wielkich filozofów".


 

Dialogi wielkich filozofów

dramat w jednym akcje

Osoby:

- Mateusz LekkoSprzeczny - filozof
- Jan MniejSprzeczny - filozof
- Tomasz z Akwinu - teolog
- Józef Matysiak - ślusarz

Scena:

W mieszkaniu Mateusza LekkoSprzecznego przy stole siedzą Jan MniejSprzeczny i Tomasz z Akwinu. Józef Matysiak naprawia zamek w drzwiach. Do pokoju, który przed chwilą upuścił wchodzi gospodarz i podejmuje przerwaną przed chwilą rozmowę.

 Akt pierwszy:

Mateusz LekkoSprzeczny

Panowie, przecież prawda obiektywna nie istnienie.

Jan MniejSprzeczny

Drogi Mateuszu. Czy to co mówisz jest obiektywną prawdą na temat prawdy?

Józef Matysiak

Za naprawę zamka należy się 60zł.

Tomasz z Akwinu i Józef Matysiak wychodzą.

Kurtyna.

 


Kategorie: apologetyka, filozofia, _blog


Słowa kluczowe: prawda, Tomasz z Akwinu, prawda obiektywna, św. tomasz


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
21 lutego 2004 (sobota), 08:17:17

Czekając na Godota

Samuel Beckett urodził się 13 kwietnia 1906 r. Ten dzień wypadał wtedy w Wielki Piątek i Beckett ciągle podkreślał, że fakt ten ma w jego życiu symboliczne znaczenie.

Pan Bóg sprawił, że zmarł krótko przed Bożym Narodzeniem bo 22 grudnia 1989 r. i ta data również jest symboliczna zważywszy na jego twórczość i sposób myślenia.

Po prostu "Czekając na Godota" nie doczekał.


Kategorie: obserwator, kultura, _blog


Słowa kluczowe: Samuel Beckett, Beckett, czekając na Godota


Komentarze: (1)

Elf Agata, February 21, 2004 14:55 Skomentuj komentarz


Ja też nie
Skomentuj notkę
22 lutego 2004 (niedziela), 07:53:53

Bill Gates (mało)wyjątkowy

Bill Gates powiedział: "nie sądzę aby w ludzkiej inteligencji było coś wyjątkowego".

Skoro Gate jest człowiekiem, to ja mogę dodać iż nie sądzę, aby w inteligencji Gates'a było coś wyjątkowego.

Jeszcze jeden genialny głupiec? Jeden z tych, co to "podając się za mądrych stali się głupi"?

Źródło: H. Jonescher Życie okablowane, Warszawa 2001, str. 317


Kategorie: humanizm, obserwator, _blog


Słowa kluczowe: transhumanizm, humanizm, Bill Gates, inteligencja, umysł


Komentarze: (2)

anonim, February 22, 2004 21:22 Skomentuj komentarz


no, w dziedzinie kasy jest mu czego zazdroscic

zycie-z-nim, February 22, 2004 09:15 Skomentuj komentarz


po prostu wiedziała co i jak ale jest takim samym człowiekiem jak każdy inny tyle, że bogatszym i tu mu zazdroszcze
Skomentuj notkę
23 lutego 2004 (poniedziałek), 15:10:10

La'Strada i okolice

  1. Od dłuższego czasu szukam staroci:
    - Frederico Fellini, Rzym, 1971
    - Frederico Fellini, La'Strada, 1954
    W wypożyczalniach nie ma. Takich rzeczy to się tam nie pokazuje, bo kto to będzie oglądać. Może jakby się strzelali, albo coś o mafii ... Nie ma, nie wiemy, nie znamy, sprawdzę w komputerze, było miasto kobiet ale ktoś ukradł kasetę.
  2. KaZaa, Donkey - też nie ma albo ja nie potrafię szukać. A ponoć w internecie jest wszystko. Pewnie wszystko co ma Xy w nazwie to jest ale w La'Stradzie to o takich sprawa można się co najwyżej domyślać a w Rzymie nieco dziwnych scen jest, ale czy służą one podniecaniu?
  3. Mam w pamięci pewien obraz. Mróz, pusta przestrzeń na granicy miasta. Pole, niepole - nie wiadomo, ale pusto, biało, zimno. Poranek. W namiotach i lepiankach mieszkają ludzie. Ranek jest zimny, bardzo zimny po jeszcze bardziej zimnej nocy. Leży śnieg, ale we Włoszech to wiadomo, że tego śniegu nie może być wiele choć jest. Dziwne, ale jest. Ludzie wychodzą z namiotów, rozgrzewają się tupiąc, biegając, rozcierając się nawzajem.

    Pierwsza dziwna scena: w pewnym miejscy przez chmury przebija się słońce. Kilku facetów podbiega do tego miejsca i właśnie tam tupią, podskakują, bo nie dość, że to tupanie ich rozgrzewa to rozgrzewa ich jeszcze słońce. Po chwili chmury zasłaniają to miejsce za to promienie słońca pojawiają się w innym, więc wszyscy biegną aby teraz tam potupać. I tupią, bo zimno, bo poranek, bo coś trzeba robić a nic innego do roboty nie ma.

    Scena druga: przez przestrzeń przejeżdża pociąg. Szybki, pędzący, osobowy, wjeżdża do miasta ale przez to pole to mknie, bo jego pasażerowie nie mają nic wspólnego z ludźmi mieszkającymi na polu. Nie mają? Mają, bo oto z pociągu ktoś wyrzuca pustą butelkę. Ludzie rzucają się na nią i w wyniku walki jeden z nich staje się jej posiadaczem. To on ma ten skarb, albo dar, ale na pewno coś, co pochodzi z innego, lepszego świata, ze świata w którym budzący się rano ludzie nie muszą się rozgrzewać poprzez tupanie w wąskim promieniu słońca.

    Co to za film? Jak go odnaleźć, skoro nawet takich przebojów jak Rzym czy La'Strada nie potrafię poszukać aby wzruszyć się historią Zampano i Gelsominy, czy zadumać nad obrazami z Wiecznego Miasta.

  4. Obraz opisany powyżej został wyciągnięty z mojej pamięci pod wpływem przemyśleń znajomej na temat problemów ze znalezieniem pracy. A może nie? Może pojawił się pod wpływem tych trzech meneli poszukujących dziś rano w okolicach basenu złomu (czy złomem jest barierka, która oddziela parking od podwórza? dla nich pewnie tak, bo w punkcie skupu dostaną za nią 5zł - będzie na bełta). Ale obrazy nie wyciągają się z pamięci dla samego obrazu, obrazy służą zadumie nad światem, nad ludźmi, nad sobą. Jaki jest ten świat? Skoro obraz tej włoskiej biedy lat 50-tych oraz obraz trzech meneli kręcących się koło baseny są obrazami prawdziwymi to kim jest? Kim są ci ludzie? Dokąd to wszystko zmierza? Jak bardzo kłamliwe są wszystkie obrazy z kolorowych gazet, które służą do uspokajania naszych sumień, do powtarzania sobie, że jesteśmy tacy w porządku.

  5. Lektura dzisiejszej Gazety a szczególnie rozmowy posła Jagiełły ze starostą Sławkiem pokazuje, jak daleko zaszli ludzie popsuciu swojego myślenia. Z rozmowy wyczytałem, że przecież wszystko jest w porządku, że wszystko jest OK, że kolesie są tacy uczciwi, wspaniali. 

    Czytając to jednak zastanowiłem się, czy to, że oni są tacy jacy są nie powoduje, że ja czuję się w porządku, że ja jestem już ok. Przecież nie mam nic wspólnego z mafią, nie zdradzam tajemnic państwowych, nie kradnę nadużywając swojej władzy. Jestem OK i mam codziennie swój Gazetowy SamoUsprawiedliwiacz, taki SLD-owski usypiacz własnego sumienia. Zupełnie jak kolorowa gazeta - aby nie myśleć, aby nie zastanawiać się nad sobą.


Kategorie: film, to lubię, _blog


Słowa kluczowe: La Strada, Fellini, film, Rzym, Włochy


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
23 lutego 2004 (poniedziałek), 20:31:31

Dyktator (z cyklu: to lubię)

"Być Cezarem albo być nikim. Imperator Świata."


Groteska? Pewnie tak. Film nakręcono w 1940, gdy już było wiadomo co dzieje się w Europie ale można było jeszcze próbować zamienić to w śmiech. Wiadomości jakie zaczęły napływać od początku 1942 r. powodowały, że sceny w getcie nabierały innego wymiaru. Po 1942 Chaplin pewnie zaniechałby nakręcenia tego filmu, po 1942 nie było już do śmiechu.

Hitler ponoć zobaczył ten film. Czy się śmiał? Czy płakał? Może wkurzył się na Chaplina a przez to jeszcze bardziej zwiększyła się jego nienawiść do Żydów? Nie wiadomo. Ale raczej się nie zmienił, no chyba, że na gorsze - wszak do 20 stycznia 1942 czyli do Konferencji w Wannsee było jeszcze trochę czasu.


Kategorie: to lubię, film, _blog


Słowa kluczowe: dyktator, film, Hitler, Chaplin, Konferencja w Wannsee


Komentarze: (2)

red/wl (pepegi.blog., February 24, 2004 11:33 Skomentuj komentarz


Czytam soebie protokół z Wannsee i przeraża mnie, naprawdę przeraża, metodyczność tego szaleństwa.

red/wl (pepegi.blog., February 24, 2004 11:31 Skomentuj komentarz


Drugą wojnę światową uważam za jeden z najciekawszych czasów w historii - choć pewnie brzmi to cholernie cynicznie... W zasadzie całą pierwszą połowę ubiegłego stulecia... Dzięki za linka. Ech, czemuż ludzie nie potrafią znaleźć idealnego środka pomiędzy prężną dyktaturą a rozlazłą gnijącą demokracją?..
Skomentuj notkę
25 lutego 2004 (środa), 18:40:40

Chiazm w Rz10:9n

Taki chiazmik dzisiaj znalazłem w Liście do Rzymian 10.9n:

  • Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem,
    • i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych - osiągniesz zbawienie.
    • Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia,
  • a wyznawanie jej ustami - do zbawienia.

Drobne uwagi:

  • Abstrahując od treści, która jest kwintesencją ewangelii forma literacka jest prze piękna. Co prawda dla ludzi w naszej kulturze taka rymowanka nie jest czytelna ale jak się nieco poobcuje z tekstami semickimi to też to brzmi.

  • Serce w myśleniu semicki oznacza mniej więcej to co nasz rozum albo lepiej rozsądek, więc nie jest tu mowa o jakim emocjonalnym, czy też dewocyjnym przeżywaniu religii ale raczej o racjonalnej decyzji przyjęcia tego, co Bóg ma dla człowieka.
  • Wygląda to na taką prostą receptę:

    uwierzysz i wyznasz -> usprawiedliwiony i zbawiony.

    Prosta? Tak. Ewangelia jest prosta. Wystarczy tylko wyznać, że Jezus jest Panem wcześniej uwierzywszy w jego zmartwychwstanie.

    Ale każde te słowo ma swoje znaczenie: np. aby podjąć działania w kierunku zbawienia człowiek musi już wiedzieć, że ma problem, że jest grzeszny i że powinien coś z tym problemem zrobić. Musi po prostu się opamiętać i chceć nawrócić.

  • thx: mś.

Dopisek z końca 2017:

  • najpierw jest uwierzenie, którego konsekwencją, (po usprawiedliwieniu, przebaczeniu i zapieczęstowaniu Duchem) jest pierwszy dobry uczynek wykonany przez człowieka, czyli wyznanie. (Fabian thx)
  • Werset 1Kor12:3 "Nikt też nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: «Panem jest Jezus»" zdaje się potwierdzać taką teorię. Więc kolejność jest taka:
    • głoszenie (bo jakoś człowiek się musi dowiedzieć) Słowa Prawdy i Ewangelii (Ef 1:13)
    • uwierzenie
    • Bóg robi wtedy usprawiedliwienie
    • Bóg może dać człowiekowi Ducha Świętego - daje, bo obiecał
    • Więc człowiek wyznaje (dobry uczynek? Tak!), że Jezus jest Panem.
    • To wyznanie daje zbawienie? A może wcześniej już miał zbawienie? A jak się to ma do Ef 2:8-10?
  • Ef 2:8-10 - "Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga: nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił. Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili".

Kategorie: Biblia, _blog


Słowa kluczowe: chiazm, Biblia


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
26 lutego 2004 (czwartek), 10:45:45

Chiazm - wyjaśnienie

Chcąc być bardziej czytelny, na szybo przytaczam moje rozumienie słowa chiazm. 

Chiazm to forma literacka używana w literaturze semickiej polegająca na układaniu się rymu w sekwencje A, B, C, D .... D, C, B, A; ważne przy tym jest, że rymowanie rozumiane jest jako rymowanie myśli, idei czy obrazów a nie jak w poezji europejskiej rymowanie dźwięków poprzez nadanie wypowiedzi tempa czy też umiejętny dobór końcówek.

Może to określenie nie jest najlepsze, może kiedyś ktoś powie mi jak mogę je zmienić, poprawić, ulepszyć ale na dziś musi wystarczyć.

I jeszcze coś.

  • Chiazmy spotyka się nie tylko w literaturze semickiej. Obecne są też w starożytnej literaturze greckiej, a zasada rymowania myśli obecna jest praktycznie we wszystkich kulturach wschodu. Ponoć ułatwiało to zapamiętywanie - i pewnie coś w tym jest, bo nasze rymowanki też się zapamiętuje łatwiej niż prozę.
  • Chiazmy często spotyka się w Biblii. Wyłuskanie ich znacznie ułatwia zrozumienie tekstu. Przykłady:

Przy okazji, aby było jeszcze śmieszniej:

Limeryk to forma literacka, w której rymuje się tak: A, A, B, B, A a do tego ma być śmiesznie i ma w pierwszej linijce być nazwa geograficzna.

Oto jeden z moich ulubionych limeryków lekko-zawodowych, napisanych przez A.

Pewien rybak znad Ładogi
Skorzystał raz z prawa drogi.
W rok zbudował sieć światłowodów
i to bez żadnych korowodów
choć był przecież bardzo ubogi.

Zapraszam na www.limeryki.pl oraz na https://biblia.apologetyka.com/read lub www.biblia.net.pl 


Kategorie: Biblia, _blog


Słowa kluczowe: chiazm, Biblia


Komentarze: (7)

w34 -> marekm, February 27, 2004 13:36 Skomentuj komentarz


Definicja według limeryki.pl

limeryk (ang. limerick, od angielskiej nazwy miasta Luimneach w Irlandii) - gatunek poezji humorystycznej, wywodzący się z angielskiego folkloru: zabawny utwór epigramatyczny, w którym treści groteskowe i pure nonsense rodzą się z dziwacznych rymów, gry słów, kalamburu czy paronomazji; złożony z 5 wersów o porządku rymów aabba.

Wniosek: Wg tej definicji, ten wiersz Marianowicza jest limerykiem.

Według Kopaliśnkiego też jest.

A według mnie w pierwszym wersie powinna być nazwa geograficzna co czyni limeryk zabawniejszy, a sztukę jego tworzenia trudniejszą. Pan Antoni pisze świetne scenariusze, niezłe teksty, ale cóż - przecież każdy może mieć słabszy dzień.

* * * * * * * * *

Mamy więc już 3 definicje limeryków. Ciekawe czy teraz zadasz Kopalińskiemu pytanie: "skąd pan czerpie swoje definicje, czy sam je pan wymyśla?" albo "czy czasem z tym limerykiem to nie przekombinował pan?".

Wiem, że jest trudniej. Kopaliński nie udostępnił guzika "skomentuj". A ja dzięki tej dyskusji jestem bogadszy, bo wiem, że są limeryki wg. moje definicji i są limeryki nieco słabsze, ale takie, które też są nazywane limerykami.

marekm, February 27, 2004 12:26 Skomentuj komentarz


Raz pewien poeta -- chimeryk
napisał tragiczny limeryk,
Pytany o motyw
wyjaśnił: tęsknoty w
ten sposób wyrazić swej chce ryk.

Wedlug Twojej definicji to limerykiem nie jest - szkoda, ze sie sam ograniczasz ;)

A co do www.limeryki.pl to czytajac to co napisales bylem przekonany, ze tej strony nie znasz ale widze, ze znasz tylko tez nie jest dla Ciebie wyznacznikiem.

w34 -> Żelazny, February 27, 2004 11:01 Skomentuj komentarz



:-)

Żelazny, February 27, 2004 09:39 Skomentuj komentarz


Raz Wojtek z kraju nad Wisłą,
Miał bloga i sobie przysnął.
Na klawiaturę bezsenną,
Złożył swą głowę foremną.
Do rana napisał wszystko.

khan-goor, February 26, 2004 22:02 Skomentuj komentarz


codziennie przekonuje się jak głęboka jest moja niewiedza...

Elf Agata, February 26, 2004 12:07 Skomentuj komentarz


I znów przeczytałam Twoją notke i znów jestem mądrzejsza =)
Dzieuje i buziaki z Gdańska!

redakcja/wl, February 26, 2004 10:47 Skomentuj komentarz


no i są jeszcze lepieje, które mają suie do limeryków chyba mniej więcej tak, jak warcaby do szachów.

dzięki za wyjaśnienie znaczenia chiazmu, wiedziałem że je lubię, teraz wiem jak sie toto zwie...
Skomentuj notkę
29 lutego 2004 (niedziela), 22:26:26

Nowe Narodzenie (Nikodem) (v.2 notki z 2004 roku)

Zachęcam do przeczytania, bo ostatnio odkrywam, że o tym dialogu niewielu Polaków wie, niewielu go zna, nawet tacy, którzy uważają się za wierzących w Boga nie wiedzą o co tu chodzi gdy chce z nimi o tym pogadać.

Zachęcam więc, do przeczytania!

A był człowiek z faryzeuszów imieniem Nikodem, dostojnik żydowski. Ten przyszedł do Jezusa w nocy i rzekł mu:
— Mistrzu! Wiemy, że przyszedłeś od Boga jako nauczyciel; nikt bowiem takich cudów czynić by nie mógł, jakie Ty czynisz, jeśliby Bóg z nim nie był.

Odpowiadając Jezus, rzekł mu:
— Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego.

Rzekł mu Nikodem:
— Jakże się może człowiek narodzić, gdy jest stary? Czyż może powtórnie wejść do łona matki swojej i urodzić się?

Odpowiedział Jezus:
— Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego. Co się narodziło z ciała, ciałem jest, a co się narodziło z Ducha, duchem jest. Nie dziw się, że ci powiedziałem: Musicie się na nowo narodzić. Wiatr wieje, dokąd chce, i szum jego słyszysz, ale nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd idzie; tak jest z każdym, kto się narodził z Ducha.

Odpowiedział Nikodem i rzekł do niego:
— Jakże to się stać może?

Odpowiedział Jezus i rzekł mu:
— Jesteś nauczycielem w Izraelu, a tego nie wiesz? Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci, co wiemy, to mówimy, i co widzieliśmy, o tym świadczymy, ale świadectwa naszego nie przyjmujecie. Jeśli nie wierzycie, gdy wam mówiłem o ziemskich sprawach, jakże uwierzycie, gdy wam będę mówił o niebieskich?

A nikt nie wstąpił do nieba, tylko Ten, który zstąpił z nieba, Syn Człowieczy. I jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak musi być wywyższony Syn Człowieczy. Aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny. Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny. Bo nie posłał Bóg Syna na świat, aby sądził świat, lecz aby świat był przez niego zbawiony. Kto wierzy w niego, nie będzie sądzony; kto zaś nie wierzy, już jest osądzony dlatego, że nie uwierzył w imię jednorodzonego Syna Bożego.

A na tym polega sąd, że światłość przyszła na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność, bo ich uczynki były złe. Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światłości i nie zbliża się do światłości, aby nie ujawniono jego uczynków. Lecz kto postępuje zgodnie z prawdą, dąży do światłości, aby wyszło na jaw, że uczynki jego są dokonane w Bogu.

(Ewangelia wg Świętego Jana, rozdział 3, rozmowa Jezusa z Nikodemem, tłumaczenie wg. Biblii Warszawskiej)


Kategorie: biblia, _blog


Słowa kluczowe: Nikodem, Jezus, rozmowa z Nikodemem, Nowe Narodzenie, Nowe Życie, nawrócenie, zbawienie, ewangelia, j3


Komentarze: (2)

Żelazny, February 29, 2004 23:11 Skomentuj komentarz


Moi uczniowie tak to skomentowali:
"Nikodem myślał, że ma zmienić kompa, kupić nowy, a on ma sformatować twardziela, przeinstalować system i zresetować. Potem ważna jest zawartość autostartu".
Pozdrawiam

mirya, April 6, 2012 22:13 Skomentuj komentarz


Swietny komentarz uczniow. Bodg im zaplac.
Skomentuj notkę

Disclaimers :-) bo w stopce coś wyglądającego mądrze można napisać. Wszystkie powyższe notatki są moim © wymysłem i jako takie związane są ze mną. Ale są też materiały obce, które tu przechowuję lub cytuje ze względu na ich dobrą jakość, na inspiracje, bądź ilustracje prezentowanego lub omawianego tematu. Jeżeli coś narusza czyjeś prawa - proszę o sygnał abym mógł czym prędzej naprawić błąd i naruszeń zaniechać.