Notki z roku 2005 i miesiaca numer 6


1 czerwca 2005 (środa), 15:12:12

Ile kosztuje satelitarny kanał telewizyjny?

1. W tym cyklu napisałem już 3 notki

2. Diabelstwo

Są takie satelitarne stacje telewizyjne, które przez praktycznie cały czas nadają program z wróżką, która jak się do niej zadzwoni to będzie wróżyła. Niestety, programy te też zawędrowały do Polski (iTV) i łapią w diabelskie sidła ludzi, którzy za to łapanie płacą do tego całkiem niezłą kasę. Bardzo smutne to jest, bo pieniądze rzecz nabyta, ale każda, nawet telewizyjna wizyta w wróżki wyrządza duchowo człowiekowi wielką ranę, wiążąc go dodatkowo. Ale nie o tym diabelstwie chciałem się dziś zadumać.

3. Finansowanie

Skoro takie stacje istnieją, a pewnie istnieją bo zarabiają to można się zastanowić ile kosztuje wykupienie kanału telewizyjnego na satelicie. Boję się, że będzie to szacowanie bardzo przybliżone ale rząd chyba uda się ustalić.

4. Obliczenia

  • Stacja finansowana jest z następujących wpływów:
    • emitowanych reklam - wpływy trudne do oszacowania;
    • z połączeń telefonicznych premium rate czyli dzwońcie na 700-tki, ale widzę, że można tylko z komórek a więc z tego 4,50zł za minutę tylko 20-35% zabiera operator (Tepsa na swoich 700-tkach zabiera ponoć 60% i pewnie dlatego wypada z rynku na rzecz GSMowców);
    • SMS-ów premium, bo pytania wróżką można zadać SMS-em, ale nie chce mi się wierzyć, że na jednym SMS-ie się skończy. Pewnie robią tak, że taki SMS będzie gościa kosztował ze 30 zł;
    • wpływów za usługi sprzedawane przez WWW, dzwonki polifoniczne olewam ale zadanie pytania wróżce kosztuje 45zł..... sporo.
  • Przeanalizuję dokładnie źródła przychodów:
    • reklamy - trudno powiedzieć, ale założę, że jest to 30% wpływów. Stacja ma małą oglądalność więc nie wierzę aby sprzedawcy proszków chcieli tam cos pokazywać. Co innego wpływy z reklam 0-700... No dobra, 30% i już.
    • połączenia telefoniczne - niby pisze, że 4,50 za minutę ale przypuszczam, że zanim kogoś wpuszczą na wizje, gdzie będzie przez minut 5 to go nieźle przemaglują zmuszając do wysłuchania jakichś tekstów ew. zadając pytania podtrzymujące rozmowę. Tak więc z tego maja może i 20zł na minutę (bo pewnie ludzie się wdzwaniają równolegle), ale jak się to przemnoży przez krzywą Erlanga to będzie około 4zł/minutę na 24 godziny. A więc dobowo (Start -> Uruchom -> calc) 5760 zł a miesięcznie * 30 = 172 tys. zł.
    • z SMS-ów trudno mi będzie oszacować. Założę, że ponieważ ta forma jest mniej przyjazna odbiorcy więc pewnie będzie to 25% wpływów z telefonów.
    • płatności kartą oszacować też trudno, ale znając nieco chęć Polaków do używania kart wypukłych (tylko takie akceptują) w sieci będzie to 5% tego co z telefonów.
  • Sumując wyjdzie: 290 tys. zł. Dużo? Mało? Hmmm.... czy tego się spodziewałem? Niczego się nie spodziewałem ale wygląda, że jest to biznes na poziomie 3,5mln rocznie a więc już coś.
  • No więc 300 tys. miesięcznie.... zespół da się utrzymać za 70, bo są młodzi i wydaje im się, że robią karierę. Prezesy też nie dostają dużo bo to zła prezesura (2 * 20), koszty pewnie z 100 a więc na to co zasadnicze, czyli wykupienie kanału na transputerze potrzeba 100 tys. jak nic.
  • Kanał kupują dość tani - strumień video może być cienki, gdyż najczęściej są to gadające głowy. Leci tam nieco ponad 2Mb/s podobnie jak w polsatowej  TVP1. Ojciec Rydzyk kupuje więcej (4,5Mb/s), a telewizja Dubai pcha czasem i 6Mb/s a dźwięk mają zazwyczaj w 6 kanałach.
  • Można te dane porównać z tym, co pisali niedawno o TV-Trwam ojca dyrektora. Chyba Gazeta Wyborcza wyliczała ile go może kosztować ta zabawa ale nie mam dostępuj do archiwum GW.
  • Ten program ma swojej odpowiedniki w innych krajach (widziałem włoski, niemiecki i francuski) więc pewnie musza też coś za licencje zapłacić. A może nie? W końcu to nie Idol ani Big Brather.

5. Dodatki


Kategorie: ile kosztuje, telekomunikacja, _blog


Słowa kluczowe: telewizja, telewizja satelitarna, telekomunikacja


Komentarze: (1)

www.anauroch.mylog.p, June 2, 2005 21:11 Skomentuj komentarz


jestem pod wrażeniem:)
Skomentuj notkę
2 czerwca 2005 (czwartek), 12:09:09

... a przecież ... (2Kor6.3nn)

Jest w szóstym rozdziale drugiego listu apostoła Pawła do Koryntian taki śliczny fragment o życiu ludzi chodzących z Bogiem:

Nie dając nikomu sposobności do zgorszenia, aby nie wyszydzono naszej posługi, okazujemy się sługami Boga przez wszystko: przez wielką cierpliwość, wśród utrapień, przeciwności i ucisków, w chłostach , więzieniach, podczas rozruchów, w trudach, nocnych czuwaniach i w postach, przez czystość i umiejętność, przez wielkoduszność i łagodność, przez objawy Ducha Świętego i miłość nieobłudną, przez głoszenie prawdy i moc Bożą, przez oręż sprawiedliwości zaczepny i obronny, wśród czci i pohańbienia, przez dobrą sławę i zniesławienie.

Uchodzący za oszustów, a przecież prawdomówni, niby nieznani, a przecież dobrze znani, niby umierający, a oto żyjemy, jakby karceni, lecz nie uśmiercani, jakby smutni, lecz zawsze radośni, jakby ubodzy, a jednak wzbogacający wielu, jako ci, którzy nic nie mają, a posiadają wszystko.

 

Jeżeli końcówkę tego fragmentu potraktuje się bardzo binarnie to wychodzi ciekawy efekt. Ot, poezja...

Nie dając nikomu sposobności do zgorszenia, aby nie wyszydzono naszej posługi, okazujemy się sługami Boga przez wszystko: (…)
uchodzący za oszustów, a przecież prawdomówni,
niby nieznani, a przecież dobrze znani,
niby umierający, a oto żyjemy,
jakby karceni, lecz nie uśmiercani,
jakby smutni, lecz zawsze radośni,
jakby ubodzy, a jednak wzbogacający wielu,
jako ci, którzy nic nie mają, a posiadają wszystko.

 

A Biblii Gdańskiej też ładnie go przełożono:

Żadnego w niczem nie dawając zgorszenia, aby nie było zganione usługiwanie nasze. Ale we wszystkiem zalecając samych siebie, jako słudzy Boży, w wielkiej cierpliwości, w uciskach, w niedostatkach, w utrapieniach, w razach, w więzieniach, w potłukaniu, w pracach, w niedosypianiu, w postach, w czystości, w umiejętności, w nieskwapliwości, w dobrotliwości, w Duchu Świętym, w miłości nieobłudnej; w mowie prawdy, w mocy Bożej, przez oręże sprawiedliwości na prawo i na lewo; przez chwałę i zelżywość, przez niesławę i dobrą sławę, jakoby zwodziciele, wszakże prawdziwi;

Jako nieznajomi, wszakże znajomi; jako umierający, a oto żyjemy; jako pokarani, ale nie zabici; jako smutni, wszakże zawsze weseli; jako ubodzy, wszakże wielu ubogacający; jako nic nie mający, wszakże wszystko trzymający.

(2 Kor. 6:3-10)

 


Kategorie: Biblia, _blog


Słowa kluczowe: Biblia, List do Koryntian


Komentarze: (1)

kapelan, June 4, 2005 22:14 Skomentuj komentarz


Mnie też to swego czasu zachwyciło :)
Skomentuj notkę
5 czerwca 2005 (niedziela), 20:18:18

Bogobojność (z cyklu: zabawa w słowa)

  1. Bogobojność to bardzo niemodne słowo. Europejskość, tolerancja, światowość - to są słowa, które zastosowane do współczesnych postaw są bardziej modne (trendy) ale bogobojność? Skąd się bierze to słowo? Na pewno jest to zlepek od "Boga" i "bać".
  2. O możliwościach Boga

    Jezus, posyłając swoich uczniów dał im takie wskazanie: "nie bójcie się tych (#1), którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej tego (#2), który duszę i ciało może zatracić w piekle."
    (Mt 10.28)

    O kim mówi tu Jezus?

    "tych (#1)" - ewidentnie chodzi o ludzi bo człowiek może zabić innemu człowiekowi tylko ciało. Jednak lektura księgi Hioba może poszerzyć nam grupę tych, którzy mogą zabić ciało o Szatana. No i dobrze - Szatana tez mamy się nie bać mimo iż puszczane po 23.oo w TV filmy sugerują inaczej. 

    "tego (#2)" - rozumienie tego wersetu tak się wykręciło przez wieki, że ludzie dopatrują się w nim Szatanowi i jemu to dają przywilej zatracania w piekle. Ale mi się wydaje, że w tym wersecie mowa jest o Bogu, bo to Bóg jako sędzia ma moc zatracić duszę i ciało w piekle. Boga się bójmy!

  3. Jeszcze o bogobojności

    Początkiem mądrości jest bojaźń Pana; Wszyscy, którzy ją okazują, są prawdziwie mądrzy.
    (Księga Psalmów 111:10)

    Bojaźń Pana jest początkiem poznania; głupcy gardzą mądrością i karnością.
    (Księga Przypowieści 1:7)

    Nie tak dawno zwiedzałem piękny, renesansowy pałac. O jego budowniczym wiadomo było tyle, że był szlachcicem, który opowiedział się po stronie reformacji mimo iż okolica była ewidentnie katolicka. Gospodarz na odrzwiach pałacu wypisał sentencje z Przypowieści 1.7 w łacinie, gdyż tym językiem porozumiewali się wówczas ludzie mądrzy.

    Obecny gospodarz obiektu opowiadał nam jak pałac zwiedzała wycieczka kleryków z pobliskiego seminarium. Sentencje przetłumaczyli jako "strach przez Bogiem" - ot, ciekawostka.

  4. Na definicje bogobojności dziś się nie wysilę - nie ma szans, za Cienki Bolek w tym temacie jestem. Ale już wiem, że bogobojność to coś mającego związek z poważnym traktowaniem, z wiedzą na temat możliwości Boga, z wiedzą na temat jego sprawiedliwości, z mocą, .... mało. Jak mało wiem o bogobojności.
  5. Droga ewangelii nie przekreśla sprawiedliwości Boga. Dzieło Jezusa nie może pomniejszać znaczenia jego wypowiedzi zapisanej w Mt 10.28 i choć wielu współczesnych teologów próbuje (podobnie jak świeccy psychoanalitycy) zlikwidować w naszych umysłach strach to wydaje mi się, że przeciwstawianie Bożego miłosierdzia Bożej sprawiedliwości jest niewłaściwe. Jezus powiedział że niektórzy "nie idą na sąd ale ze śmierci przeszli do życia" (J5.24) a więc wypowiadając tą dobrą nowinę nie zaprzeczył rzeczywistości sądu.
  6. Jak zakomunikować ludziom aby bali się Boga? Jeżeli wykupię za 100 tys. miesięcznie kanał na satelicie to nic nie da bo tam już takich kanałów jest już chyba z 10 (z tarotem i pornografią jest więcej). Jeżeli dam w Gazecie Wyborczej ogłoszenie... 

Kategorie: Biblia, zabawa w słowa, _blog


Słowa kluczowe: Bogobojność, Biblia, Bojaźń Pańska, mądrość, Psalm


Komentarze: (2)

inkasent, June 10, 2005 13:47 Skomentuj komentarz


wydaje mi,że nie musisz ogłaszać strachu przed Bogiem. On sam wydał parę ogłoszeń, które dotarły w każdy zakątek ziemi; tsunami, trzesienie ziemi itd.

wojtek, July 13, 2018 07:53 Skomentuj komentarz


Dlatego nie bądźcie nierozsądni, ale rozumiejcie, jaka jest wola Pańska.
(Ef 5,17)

Skomentuj notkę
5 czerwca 2005 (niedziela), 20:46:46

Konstytucja (nowego) państwa "Europy"

Ale fajnie - już nie muszę być tak bardzo przeciw. Francuzi i Holendrzy zrobili to za mnie. Co prawda używana u nich argumentacja nie za bardzo mi przypada do gustu ale efekt jest dobry. Przez jakiś czas będę mieszkał w kraju rządzonym demokratycznie (co to znaczy?) przez Polaków ale ważne jest to, że nie będę mieszkał w mocarstwie rządzonym przez ... mo właśnie - nie wiadomo przez kogo.

Kategorie: polityka, _blog


Słowa kluczowe: Unia Europejska, globalizacja, polityka, konstytucja, demokracja


Komentarze: (3)

nestor, June 9, 2005 19:17 Skomentuj komentarz


do markam: to nie znaczy, ze mamy sie zamykac w eurosocjalistycznym sosie. Od Niemcow i Francuzow uczyc sie ekonomii to chyba wolne zarty.
A miejsce eurokonstytucyjnego gniota jest w koszu.

szewo.blox.pl, June 6, 2005 23:10 Skomentuj komentarz


marekm:
Fakt, że wśród trójki rządzących nie wymieniłeś Francuza może się zakończyć skandalem międzynarodowym.

marekm, June 6, 2005 20:11 Skomentuj komentarz


Naprawde uwazasz, ze rzad skladajacy sie z trzech Polakow jest lepszy niz skladajacy sie z Polaka, Niemca i Hiszpana?
A na jakiej podstawie? - Bo Czech to pijacy piwo knedel, Niemiec to faszysta a Francuz to zabojad??

Zreszta kilka panstw europejskich jakos lepiej sobie poradzilo ze swoja gospodarka wiec moze jednak trzeba by sie od nich czegos nauczyc a nie bac sie i zamykac we wlasnym "narodowym sosie".
Skomentuj notkę
7 czerwca 2005 (wtorek), 14:57:57

Mistyka finansów

Julian Tuwim

Mistyka finansów

Osoby: Goldberg i Rapaport

Goldberg: Dzień dobry panu, panie

Rapaport: Jak ja pana widzę u siebie, to już o "dzień dobry" nie może być mowy. (wyłącza gramofon)

Goldberg: Kiedy ja pana rozumiem...

Rapaport: Ale jak pan tu jest, to siadaj pan. Jak pan tu wszedł? Służąca nie powiedziała panu, że mnie nie ma w domu?

Goldberg: Powiedziała, moja służąca też czasem mówi, że mnie nie ma, jak jestem.

Rapaport: Patrz pan, jak ta służba nauczyła się kłamać?

Goldberg: A jak byś pan nie był w domu, to ona by przecież też powiedziała, że pana nie ma, co za różnica?!

Rapaport: Swoją drogą!...

Goldberg: Panie Rapaport, pan mnie oddaje pieniądze czy nie?

Rapaport: Wiele jestem panu winien?

Goldberg: Osiemset.

Rapaport: Ładna sumka.

Goldberg: W razie pan oddaje to ładna, nawet bardzo ładna. W razie mnie nie oddaje nie jest taka ładna. Otóż ja się pana zapytowywuję jeden z ostatnich razów: czy pan mnie oddaje moje osiemset złotych?

Rapaport: Naturalnie, że oddaję.

Goldberg: Czy pan mi nie może odpowiedzieć po ludzku?

Rapaport: Przecież mówię panu od pół roku, że nie mam pieniędzy.

Goldberg: To co ja mam robić?

Rapaport: Upominać się!

Goldberg: Co mi to pomoże?

Rapaport: Nic!

Goldberg: Szanowny panie Rapaport. Przecież pan rozumie, że osiemset złotych to nie jest suma, której można nie oddać. Można nie oddać dziesięć złotych. Jak się jest bardzo wielki łobuz, to można nie oddać dwudziestu złotych, ale od stu złotych w górę każdy dług się robi honorowy. Pan to rozumie, przecież pan jest kupiec.

Rapaport: Panie Goldberg szanowny, ja mam inny pogląd na tę sprawę. Dla mnie osiemset złotych to jest właśnie suma, której nie można oddać. Oddać można dziesięć złotych. Jak się jest bardzo lekkomyślnym, to można oddać dwadzieścia złotych. Ale od stu złotych w górę to każdy dług staje się fikcyjny! Pan to wie! Przecież pan jest kupiec.

Goldberg: Słodki panie Rapaport:, więc ja się pana pytam, co ja mam robić?

Rapaport: To ja się pana zapytam co innego, ale pan mi daje słowo honoru, że pan mnie odpowie całą prawdę!

Goldberg: Oficerskie słowo honoru.

Rapaport: Ja wolę kupieckie.

Goldberg: Niech będzie kupieckie.

Rapaport: Otóż pan przychodzi do mnie, że bym panu oddał osiemset złotych. Dajmy na to ja wstaję, podchodzę do kasy i... powiedzmy, wyciągam osiemset złotych i, przypuśćmy, panu je daję. To co by pan o mnie pomyślał?

Goldberg: Ech!... panie Rapaport!

Rapaport: Kotuchna! Słowo pan dałeś! Pomyślałbyś pan, że jestem a myszygene kopf?

Goldberg: No, zaraz a myszygene!...

Rapaport: Pomyślałbyś pan tak? Tak czy nie!

Goldberg: Tak!...

Rapaport: Dziękuję panu!

Goldberg: Złocisty panie Rapaport. Teoretycznie pan jest kryty, ale w praktyce pan nie ma racji. Pan mnie musi oddać!

Rapaport: Dla samego oddania?

Goldberg: Nie! Ja jestem winien Gutmanowi osiemset złotych!

Rapaport: Gutman może poczekać!

Goldberg: Gutman nie może poczekać, bo jego dusi Rajtman.

Rapaport: Rajtman też zaczeka.

Goldberg: Rajtman absolutnie nie zaczeka bo on jest winien Maliniakowi.

Rapaport: Maliniak też może poczekać. Chociaż nie, Maliniak nie może czekać.

Goldberg: Dlaczego?

Rapaport: Bo on jest winien mnie, a ja nie mogę czekać.

Goldberg: Pan nie może czekać?

Rapaport: Bo przecież pan chce, żebym panu oddał osiemset złotych, a ja ich nie mam. Bo ja pożyczyłem Maliniakowi, Maliniak Rajtmanowi, Rajtman Gutmanowi, Gutman pożyczył panu, a pan mnie, nikt ich nie wydał, bo każdy drugiemu pożyczył i nikt ich nie ma. To ja się pana pytam, gdzie się podziały te osiemset złotych?

Goldberg: A czy ja wiem?!

Rapaport: O, widzi pan, to jest ta mistyka finansów. I stąd się wziął ten cały kryzys ogólnoświatowy!

Goldberg: Nie rozumiem.

Rapaport: Ja panu wytłumaczę. Ameryka pożyczyła Anglii, Anglia Niemcom, Niemcy pożyczyli do Włoch, Włochy pożyczyli Szwajcarii, Szwajcaria pożyczyła Francji, Francja pożyczyła Anglii, a Anglia pożyczyła Ameryce!

Goldberg: To kto ma te pieniądze?

Rapaport: Teoretycznie wychodzi, że myśmy powinni mieć te pieniądze.

Goldberg: Co myśmy?

Rapaport: Bo myśmy nikomu nie pożyczyli i nam nikt nie pożyczył. Sytuacja jest bez wyjścia!

Goldberg: Ja mam jedno wyjście.

Rapaport: Jakie?

Goldberg: Przez drzwi, do domu!

Rapaport: Widzisz pan, panie Goldberg. Nareszcie dorósł pan do sytuacji. Przyjdź pan kiedyś znowu się upomnieć - porozmawiamy.

Goldberg: Najlepiej nie zastać pana w domu.

Rapaport: Niech pan się nie obawia. Jak tylko będę miał pierwsze pieniądze, to zaraz pana zawiadomię przez służbę, że mnie nie ma w domu. Nie do zobaczenia się z panem, pa!

Goldberg: Pa.

Rapaport: Pa! Paszoł won!


Kategorie: proza, ekonomia, _blog


Słowa kluczowe: Tuwim, finanse, kredyt, pożyczka, kapitał


Komentarze: (2)

agnieszka, July 29, 2009 22:51 Skomentuj komentarz


doskonały

agnieszka, July 29, 2009 22:52 Skomentuj komentarz


świetny skecz
Skomentuj notkę
9 czerwca 2005 (czwartek), 11:22:22

Wartość (wygrzebane z archiwum)

Pięć lat temu popełniłem taki oto tekst. Dziś, przy okazji porządkowania dysku odnalazł się - ale fajnie.


Luźne przemyślenie o wartości w zglobalizowanym świecie

(lipiec 2000)

Złoto - miało wartość i nie dało się tej wartości podrobić (tylko posiadacze Kamienia Filozoficznego to potrafili). Złoto nie było wygodne w przenoszeniu z miejsca na miejsce, za to zawsze przenosiło wartość. Zlotem nie można się najeść w sytuacji totalnego kryzysu typu wojna, susza, głód lub zaraza, choć wydaje się, ze posiadaczom złota przez jakiś czas jest łatwiej było przeżyć.

Banknot - był wymienialny na złoto wiec był wygodniejszy w użyciu niż ono samo. Pewnie dlatego go wymyślono, ale miął już wtedy swoje wady: mógł się spalić lub mogły go zjeść szczury. Banknot w przeciwieństwie do złota można było już podrobić, ale wszystkie udane próby fałszerzy raczej nie wpływały na wartość gdyż zawsze miały dość ograniczony zasięg. Wniosek: o ile szczury nie zjadły (w Biblii mowa o molach) to banknoty przenosiły wartość.

Pieniądz papierowy – niestety wartości przenosi już słabiej. Ktoś kto ma władze i jest emitentem pieniądza może nam go w łatwy sposób zabrać dewaluując wartość pieniądza papierowego. Historia zna wiele przypadków a nie wszystkie były usprawiedliwione wojna globalna - czasem dewaluowano pieniądz ot tak sobie. Właściwie niewiele osób zauważyło przejście z Banknotów na Pieniądz papierowy - z lekcji ekonomi pamiętam, ze zrobiono to w czasie I Wojny Światowej tj. w 1914 roku, kiedy to banki przestały wymieniać swoje banknoty na złoto po stałym, wyznaczonym dużo wcześniej i niezmiennym kursie. Wniosek: pieniądz papierowy jest dobry w stabilnym systemie politycznym, a ponieważ na świecie nie ma stabilności to tylko w krótkich przedziałach czasu ten instrument jest gotów przenosić rzeczywistą wartość.

Pieniądz elektroniczny - niby to samo, co papierowy ale nie do końca. Niby ma go zastępować bo bardziej wygodny. A niby dlaczego wygodny? Bo szybciej można go używać na duże odległości. W zasadzie nigdzie nie ma jeszcze w pełni elektronicznego pieniądza - wszystkie kraje tak naprawdę maja ciągle instytucje, które wymieniają papier na zapis elektroniczny, ale obok rynków pieniężnych istnieją _całkowicie_ _elektroniczne_ rynki papierów wartościowych (akcji i obligacji i innych zobowiązań). Emitenci pieniędzy elektronicznych i elektronicznych papierów wartościowych starają się być godnymi zaufania i prowadzić odpowiednio zabezpieczona dokumentacje - ale czy tak robią? Czy są godni zaufania?

Plastik - plastik w zasadzie nie jest pieniądzem. Dopóki używa się pieniądza w formie materialnej (złoto, banknot, pieniądz papierowy), a w takiej używa się go w codziennym życiu to czuje się jego przypływ, odpływ a także jego posiadanie. Człowiek wie, ze zarabia, bo COŚ dostaje. Wie, ze kupuje bo COŚ musi dąć. Widzi, że COŚ ma bo to cos leży w szufladzie, w sejfie albo ma się to w portfelu lub skarpecie.

Pieniądz elektroniczny i plastik niszczą więc poczuje materialności wśród ludzi prowadzących działalność gospodarcza (przykład tego młodego maklera z Hong Kongu, co grał cyferkami aż poważny bank zbankrutował - on nie czuł tego co robi). Plastik niszczy to poczuje materialności wśród ludzi używających na codzien pieniądza - Amerykanie kupują na umór płacąc plastikiem, bo nie czują, że wydają pieniądze. Ja tez się na tym łapie, bo plastik daje takie złudne poczucie wolności - w końcu wyciąg z konta przychodzi dopiero za miesiąc.

 * * * * *

 Ponieważ ludzie w krajach rozwiniętych zarabiają znacznie więcej niz. potrzebują do przeżycia stać ich na dużo, a nawet bardzo dużo. Posiadanie plastiku połączonego z dobrym kontem połączone z odrealnieniem materialności transakcji powoduje, że zaczyna się traktować plastik nie jako substytut pieniądza, ale jako dokument dający prawo do towarów i do usług. Po prostu: w knajpie pokazuje się kartę i to wystarcza. W sklepie machnie się karta i już wyjeżdża się z wózkiem. Nie potrzeba się zastanawiać ile co kosztuje, jaka jest suma, ile tam wpisali na karteczkę - pokazuje się kartę i z głowy. Można tak śmiało robić o ile tylko chodzić się do knajp i do sklepów przypisanych do własnej klasy społecznej. a wiec pośrednio dopasowanych do własnego poziomu zarobków. Nadmiar pieniędzy pozwala traktować plastik nie jako formę płatności ale jako przepustkę, pozwolenie, czy też prawo. Nawet pewien nasz poeta napisał o tym w balladzie: "Moi koledzy poszli w biznesy, (...) maja (...) stałą przepustkę do wszystkich barów - nie muszą chodzić tam gdzie taniej".

* * * * *

Osobista refleksja: Dziwi mnie taka mała niekonsekwencja w moim życiu: uważam się za konserwatystę i raczej bardziej podobają mi się stare poglądy niż nowe, ewolucyjne lub rewolucyjne pomysły. Z taka lubością jednak używam pieniądza elektronicznego (namiastka w PeKaO S.A. - Oddział Elektroniczny), plastiku, internetu ... Fakt, jest to pewien technologiczny postęp, który sam w życiu zawodowym kreuje. Fakt, jest to wygodne i pomagające zaspokoić moje lenistwo, ale czy jest to dobre?

Czy opisywana tutaj zmiana na świecie (złoto, pieniądz, pieniądz papierowy, pieniądz elektroniczny, plastik) może być w ogóle oceniana kategoriami etycznymi? W każdym systemie monetarnym istnieje możliwość okradania jednostki jak i tłumu. W każdym można się bogacić uczciwie bądź tez nie. W każdym istnieje lichwa. W każdym można wartość i majątek wykorzystywać w dobry lub zły sposób. Może wiec jednak rzeczywiście ten postęp, czy raczej zmiana nie podlega ocenie moralnej? Choć z drugiej strony jak uświadamiam sobie na czym to polega to wzbiera we mnie jakiś niepokój. 

* * * * *

Refleksja międzynarodowa: Amerykanie to ciekawy naród. Jak cos wymyśla to tak, aby inni musieli im płacić. Płacimy wiec za Levisy, Intela, Coca-cole, McDonalda, kartę VISA, Internet pomimo, że wszystkie te dobra, przedmioty czy też usługi bynajmniej nie są wytwarzane na terenie Ameryki ani nawet rękami Amerykanów. One zostały tam tylko wymyślone, sprawdzone, wdrożone, ulepszone i wyeksportowane przy czym eksport nie obejmuje produktu lub usługi ale jedynie technologie wytwarzania tegoż. Z używania przez nas tych rzeczy pieniądze maja Amerykanie, a ponieważ im tych pieniędzy jeszcze jest mało to wymyślili i wytwarzają u siebie kolejne dobra dla nas takie jak Windowsy, Gwiezdne Wojny i międzynarodowe rozmowy telefoniczne. Ciekawostką jest też to, że sprzedając nam je z reguły drożej niż sprzedają to u siebie. 

* * * * *

Dziś w Sorento zapłaciłem za obiad gotówką! Stało się tak właśnie pod wpływem tych przemyśleń i stało się tak, że z zapłaconego za obiad rachunku 3% mniej dostaną Amerykanie i 3% więcej dostanie właściciela knajpy. Tak pomyślałem, ale może właścicielem knajpy jest już w 80% fundusz inwestycyjny z USA? Co wtedy? Ale jest cos czego Amerykana nie wymyślili: GSM i brazylijskie seriale - to może oni nie maja monopolu na wymyślanie?

Gliwice, 9 lipca 2000 r.

Wojtek

 


Kategorie: ekonomia, _blog


Słowa kluczowe: wartość, kapitał, ekonomia, pieniądz, złoto, banknot, karta płatnicza, przelew, bank


Komentarze: (2)

krisper, June 9, 2005 22:57 Skomentuj komentarz


ja też dzisiaj byłem w sorrento. znam panią krysię jędralską osobiście jakiś czas i w tym miejscu muszę cię zmartwić. pani krysia przez lat bodaj siedem mieszkała w kaliforni. jej mąż zajmował się tam sprzedażą rosyjskich kurczaków do polski i amerykańskich kuraków do rosji :-) ale ponoć trafił na dwóch takich z ameryki co go wyczyścili w ciągu tygodnia z kilku milionów w skutek czego wrócili do polski, gdzie mieli równolegle drugi ale już dużo mniejszy interesik. w każdym bądź razie, trochę się odkuli finansowo i gdy tylko syn pani krysi skończy szkołę mają zamiar wrócić do usa, gdzie wydadzą twoje 3%.

nestor, June 9, 2005 21:41 Skomentuj komentarz


Pieniadz przez cale wieki byl towarem (zlotem, srebrem). Od czasow konferencji w Bretton Woods definitywnie odcieto sie od pelnego pokrycia banknotow w zlocie.
Obecnie mamy do czynienia z tzw. fiat money (pustym pieniadzem), kreowanym przez banki, majacym pokrycie w innych pustych pieniadzach (dewizach) i w malej czesci w zlocie.
Banki sa wiecznymi bankrutami, gdyby w jednym momencie wszyscy zglosili sie po swoje oszednosci, okazaloby sie, ze banki sa niewyplacalne.
Kreacja pieniadza to rowniez wyjasnienie cyklow koniunkturalnych (polecam pracy wybitnych ekonomistow - Ludviga von Misesa - nauczyciela noblisty z ekonomii Friedricha von Hayeka oraz Murraya Rothbarda).
Skomentuj notkę
10 czerwca 2005 (piątek), 14:52:52

Ciekawa zabawa....

Khan-goor'a trafiło a mi się spodobało. Nie jest to piramida finansowa ale też jakaś forma łańcuszka, ponieważ nieszkodliwa to wchodzę i stosuję się do instrukcji obsługi, która jest taka:

1. Złap najbliższą książkę.
2. Otwórz ją na 123 stronie.
3. Znajdź piąte zdanie.
4. Opublikuj je na swoim blogu razem z tą instrukcją.
5. Nie szukaj najfajniejszej książki, jaką można znaleźć. Użyj tej, która faktycznie leży najbliżej Ciebie.


A efekt? U mnie w gabinecie (a nie jest to gabinet dentystyczny) chyba jedyną książką jest Biblia. Dokładnie 3 Biblie ale na górze leżał kieszonkowy Nowy Testament wydany przez Pallotinum.

Na stronie 123 werset 5 to z Ewangelii Marka 9.42 ...

"Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu byłoby lepiej uwiązać kamień młyński u szyi i wrzucić go w morze."

... i teraz nie wiem co zrobić, ale na pewno mogę sobie spokojnie wyjść na korytarz i pomyśleć. Ot, ciekawa zabawa.


Kategorie: Biblia, _blog


Słowa kluczowe: zabawa, blog, pandemia, epidemia, Biblia


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
11 czerwca 2005 (sobota), 20:58:58

Gliniany ptak (z cyklu: to lubię)

1. O filmie

2. Notka

Na przykładzie jednej rodziny pokazane jest życie w kraju, gdzie w kulturze hinduskiej żyje znaczna liczba pobożnych muzułmanów. W tle nieco polityki, bo właśnie Bangladesz oddziela się od Pakistanu (więc pewnie rok 1971) ale polityka jest mniej ważna, bo ciekawe są realia islamu, szkoły, wioski, świąt,  poglądów, sposobu na życie.

Film bardzo mi się podobał. Leciał dwa razy na kanale Europa-europa i udało się go nagrać więc teraz mogę sobie puszczać do woli.

3. Scena pod drzewem

Pieść wyśpiewana pod drzewem jest apologią islamu, ot takie rekolekcje dla ludu, do wysłuchania w mp3

Muzułmanka:

Jeśli chcecie iść do nieba
Lękajcie się Boga!

 

Fakir:

Jeśli chcecie być blisko Allacha
Miejcie w sercu miłość!

 

Muzułmanka:

Choć mogłabym być waszą córką
Przedstawię Wam teraz zgodnie z muzułmańskim prawem
Kilka problemów wiedzy duchowej.

Nie bierzcie tego co mówię za brak szacunku
Ale co to za muzułmanin który nie zna Koranu i Hadisu?
Dlaczego mułłowie zawsze są na waz źli?

 

Fakir:

Żeby zrozumieć Koran potrzebna jest wiedza.
Jak niedouczeni mułłowie, którzy nie przeczytali Koranu
I sami nic nie rozumieją mogą wyjaśniać zawiłości świętej księgi?
Nie pragniemy iść do nieba, nie boimy się piekła

 

Muzułmanka:

Wy fakirzy recytujecie imię Allacha lekceważąc modlitwę.
Pod pretekstem medytacji pali haszysz podczas postu.
Nie bierzecie udziału w pielgrzymkach, nie dajecie jałmużny,
Co macie przeciwko składaniu ofiary ze zwierząt?
Dlaczego muzułmanin ma trząść na widok krwi?

 

Fakir:

W ofierze trzeba złożyć to co najdroższe.
Czy aż tak miłujecie krowy i kozły?
Nie ma nic droższego od siebie samego.
Złóżcie więc siebie w ofierze!
Jeśli potraficie opanujcie swoje zmysły i namiętności.

 

Muzułmanka:
Zadajecie się z kobietami nie żeniąc się z nimi,
Bez wstydu z nimi tańczycie i śpiewacie.
Świat zewnętrzny jest dla mężczyzn,
Miejsce kobiety jest w domu.

 

Fakir:

Kobieta jest nasieniem życia
I źródłem stworzenia.
Kto nie uznaje równouprawnienia kobiet
Więzi je w okowach małżeństwa.
Kobieta jest naczyniem miłości,
Matką - bez niej nie przyszlibyśmy na świat.

 

Razem:

Dla procesu kreacji i prokreacji
Potrzeba mężczyzny i kobiety.

Miejcie w sercu miłość.
Jeśli chcecie być blisko Allacha
Miejcie w sercu miłość!

4. Myśli nieuczesane

  • Na tle demonicznego hinduizmu monoteistyczny islam to naprawdę coś fajnego.
  • Może czas abym napisał już o czterech islamach - przemyślenie już prawie gotowe
    • kierunki w wymiarze pierwszym:
        wolność zakon
      wolność człowieka, mądrość, twórczość zakon, prawo, litera, tradycja, zniewolenie zasadami, zaślepienie, fanatyzm.
    • kierunki w wymiarze drugim:
      kult Boga kult Stwórcy, kult Boga, poważne traktowanie zasad i objawienia, prawda
      kult demonów kult demonów, bratanie się ze światem, ukierunkowanie na życie doczesne, naginanie zasad do potrzeb chwili, wykręcanie objawienia i jest dowolna interpretacja
    • tabelka "czterech islamów":
        wolność zakon
      kult Boga islam bogobojny,
      dzihad w sobie, walka z własnym grzechem, wojna o własne uświęcenie, sufi i sufizm
      islam poważny, dzihad w ze światem, wojna z niewiernymi przy niezauważaniu własnych problemów, pokopana hierarchia wartości
      kult demonów islam mistyczny, tańczący derwisze, islam pomieszany z hinduizmem, medytacje i wpadanie w trans islam liberalny - "róbta co chceta"
  • A. powiedziała, że w hinduizmie kobieta jest niczym więc w Bangladeszu ten islam to naprawdę duży postęp kulturowy. Widać to zresztą w tej pieśni, gdzie mimo tradycyjnych (moim zdaniem dobrych) poglądów (miejsce kobiety jest w domu) kobieta jest znacznie dowartościowana.

Kategorie: to lubię, film, Islam, _blog


Słowa kluczowe: Gliniany ptak, Pakistan, Bangladesz, Indie, Islam, Hinduizm, film


Pliki


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
16 czerwca 2005 (czwartek), 09:52:52

Feminizm

Kiedyś J. podał taką definicje feminizmu:

Feministki to takie kobiety, które uważają się za gorsze od mężczyzn i się z tym nie zgadzają.

Definicja bardzo mi się podoba, bo dobrze ilustruje jaki pokręcony jest feminizm.


Kategorie: , _blog


Słowa kluczowe: feminizm


Komentarze: (5)

Sativa, August 14, 2005 19:51 Skomentuj komentarz


Feministki to kobiety, które nauczono, że są gorsze od mężczyzn, a które się z tym nie godzą. I tyle. To moim zdaniem prawidłowa (i prawdziwa)definicja.

just-a-dreamer, June 18, 2005 22:20 Skomentuj komentarz


:-)

Isa, June 17, 2005 15:37 Skomentuj komentarz


Wszelkie skrajności niosą ze sobą podejrzenie o wariactwo:):D

pepegi, June 17, 2005 11:55 Skomentuj komentarz


a niech któraś zapolemizuje z tą definicją ;-)

anauroch, June 16, 2005 13:08 Skomentuj komentarz


:)
Skomentuj notkę
20 czerwca 2005 (poniedziałek), 17:39:39

Znaczenie słów i pojęć

Słowa mają swoje znaczenie. Słowami, gdy używa się ich dowolnie można grać, manipulować, zwodzić ale można też być ogranym, zmanipulowanym, zwiedzonym.

Z MP doszedłem dziś do porozumieniu w znaczeniu pojęcia, które kryje się pod polskim słowem "miłość" - ale jako przykład zwodzenia na linii damsko-męskiej (zwłaszcza gdy procesy myślowe są przygniecione przez uczucia lub hormony) niech służy obrazek wzięty od Czerskiego z serwisu GaduGadu.

Z pewną nieśmiałością go tu umieszczam nie w celu łamania praw autorskich a jedynie wskazania na dobrą jakość produktu jakim sam w sobie jest:

 


Kategorie: komunikacja, _blog


Słowa kluczowe: komunikacja, zrozumienie, znaczenie słów, blog, gadugadu


Komentarze: (25)

ndchkidn, February 19, 2008 17:45 Skomentuj komentarz


storna do dupy tylke

maja, October 7, 2008 16:58 Skomentuj komentarz


mało powiedziane ze ten program jest to duby jest koszmarny i nie powinno w ogóle być takich stron jak ta

ja, February 2, 2009 16:49 Skomentuj komentarz


strona z poprawna polszczyzna a zarazem odkrywanie znaczen jezykowych jest dla ludzi inteligentnych a nie dla lamancow jezykowych dlatego propnuje powstrzymac sie od tak beznadziejnych komentarzy..bo sa naprawde zenujace Nie jestem zadnym prymusem jezykowym ale uwazam ze gdyby nie ludzie ktorzy dbaja o poprawna wymowe to juz dawno wstydzilibysmy sie wlasnego jezyka bo przeksztalcacie go w totalny smietnik Wasze skroty sa smieszne i czasem nawet nie maja zadnej skladni Z calym szacunkiem ale nie wchodzcie na strony tego typu bo poprostu one nie sa dla Was...

Sasza, December 20, 2011 21:47 Skomentuj komentarz


Drodzy odkrywcy wlasnie tej strony. Nie moge sobie poradzic z jednym wyrazem, ale jestem, niewiem dlaczego , przekonana ze te slowo przeczytalam w ksiazkach polskich. Gdyz użylam tego slowa w zdaniu. To mi odpowiedziano ze nie istnieje takie slowo w polskim języku. Czy ktos wie co znaczy slowo "Bukwalnie" moim zdaniem to jest synonim do slowa "dokladnie". dziekuje z gory i czekam na wasze propozycje

Cyrtryna, February 25, 2009 09:09 Skomentuj komentarz


Masz Rację strona do duPy!!

Justka, July 15, 2009 10:48 Skomentuj komentarz


Mojoim zdaniem ta strona jest bardzo interesująca

gsfbgrdbfdg, November 2, 2009 19:21 Skomentuj komentarz


w dupie z tą stroną\

łuki, September 15, 2010 17:18 Skomentuj komentarz


nie znalazłego tego co szukałem z tej strony nic sie nie dowiedzialrata czasu

oka, November 12, 2008 21:17 Skomentuj komentarz


ta strona mogla by byc bardziej zboczona cos o seksie

strzała, April 19, 2009 19:37 Skomentuj komentarz


nie znacie sie na polszczyźnie wy wy ALFABETYCY !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

julia120006, April 10, 2010 16:53 Skomentuj komentarz


jestes sznata i pewnie sie puszczasz

Ziuk, November 13, 2008 16:47 Skomentuj komentarz



Znaczenie słów jest zagadnieniem podstawowym gdy idzie o porozumiewanie się. Niestety porozumiewanie się skuteczne, porozumiewanie się ładne to zabawa dla bardzo wąskiego grona osób. Osoby te na nieszczęście;) nie są grupą społeczną traktującą internet z przesadną powagą więc mało ich tutaj. Sądzę więc, że zadawanie takiego pytania tłumowi jest dowodem na brak doświadczenia pytającego.
Lud krzyczy: chleba i igrzysk. Rozrywki intelektualne należy pozostawić przed Coloseum.
Z

Sexi Lasencja mieszk, March 15, 2009 19:15 Skomentuj komentarz


wy normalnie nie wiecie co to polszczyzna wy analfabeciarze!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Sensemann, April 13, 2009 21:28 Skomentuj komentarz


Ludzie Palcie Ziolo :D Bakam Orcham Jaram Pale Turlam Krece Roluje Dalej Jojnty Filis Fifa Bongo Moi Ludzie Jaraja Naokraglo :p. Ja pale tylko Sensi! ;]

Edyta, September 8, 2009 18:19 Skomentuj komentarz


eee tam...bez sens

Kick, December 16, 2009 18:07 Skomentuj komentarz


ty ;) zgadzam się z tobą. jestem w pierwszej gimnazjum. Moja szkoła znajduje się w Suminie- niewielkiej wsi, więc mówią tam poprostu tragicznie. Robi mi się niedobrze kiedy słyszę "mogę na internet?" "spox" czy "zajefajnie". Na lekcji polskiego wszyscy dokuczają naszej świetnej polonistce, ale chyba tylko ja i trzy inne osoby w mojej klasie wiedzą co to eufenizm. Straszne. Pan Tadeusz to jest "do dupy" (jak zresztą prawie wszystko) bo napisany wierszem. Nikt nie jest zszokowany, czy zafascynowany tak grubą książka całkowicie rymowaną! Ile to musiało być pracy! Muszę szybko biec do ubikacji, bo jak sobie przypomnę...

kaczor, May 4, 2010 14:08 Skomentuj komentarz


zgadzam sie

Skat, April 15, 2010 08:46 Skomentuj komentarz


ta fajnie moze ktos mi powie jak ten syf sie sciąga...?

Edytsia, June 7, 2010 20:39 Skomentuj komentarz


dokładnie :/

dfrgxdfhdfghdghdfghd, September 8, 2010 14:50 Skomentuj komentarz


frgeirfgiudfgawougiudsfhgidufgfhifugdiufgdu

Nielubie sie uczyc, September 21, 2010 19:00 Skomentuj komentarz


Zal co za strona ?! z takolo stronol to co ty znajdziesz kvr...!!!

krzewo, September 8, 2010 14:49 Skomentuj komentarz


dao dupy

blondyna, January 3, 2011 16:18 Skomentuj komentarz


do dupy z taką stronę

dodzia, January 3, 2011 16:21 Skomentuj komentarz


góóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóoóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóówno

marli, March 17, 2011 18:15 Skomentuj komentarz


krótko mówiąc to ja tu nic nie znalazłam !!!
Skomentuj notkę
21 czerwca 2005 (wtorek), 22:12:12

Tele Stra(s)znica i Przewróćcie się

Przyponiał mi się świetny kawał telekomunikacyjny:

- Wiesz, znowu mnie nachodzą! Jakieś bibluły wciskają!
- Jehowici?
- Nie. Tele-2.


Do mojego domu też zapukali, ale nie wiem, czy Tele-2 czy TP S.A. bo szybko przegoniłem. Mam umowę z jedynym polskim operatorem czyli NOM-em.



Dopisek o własnej tożsamości:

Obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest. Każdy zaś, kto pokłada w Nim tę nadzieję, uświęca się, podobnie jak On jest święty.
(Pierwszy list Apostoła Jana, rodzial 3)

Ot, tak się porobiło, że musiałem sobie to przypomnieć i gdzieś zapisać.


Kategorie: telekomunikacja, marketing, _blog


Słowa kluczowe: Tele-2, telekomunikacja, Świadkowie Jehowy, marketing


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
22 czerwca 2005 (środa), 18:50:50

Zaduma przy tankowaniu na stacji BP

Można zrobić tak: ogłosić populistyczny program zwalczania bezrobocia, sfinansować go poprzez zwiększenie akcyzy na paliwa (to najłatwiejsza metoda) po czym te pieniądze przewalić przez prowadzone przez partyjnych kolesiów "agencje rozwoju i doskonalenia zawodowego" aby w efekcie, w każdym powiecie przeszkolić sześciu bezrobotnych z pisania standardowego CV.

Ale można zrobić tak: wbrew silnemu lobbyngowi sektora paliwowego prawem wymusić to, aby nie było czegoś takiego jak samoobsługowe stacje benzynowe i abym wszędzie gdzie podjadę był obsłużony przez miłego pana co naleje do pełna. Pewnie benzyna będzie nieco droższa niż teraz ale pewien jestem, że będzie mniej droższa niż w poprzednim przypadku związanym ze zwiększeniem przez państwo akcyzy. Za to wiem też, że zatrudnienie w kraju wzrośnie o jakieś 5000 stacji * 5 osób czyli 25 tys. osób jak nic.

I powyższy tekst nie ma nic wspólnego z kampanią PiS lub PO, na pewno jest przeciwny względem SLD i Samoobrony a powstał gdyż jako człowiekowi wielce leniwemu nie chce mi się manipulować przy korku mojego samochodu.

Kategorie: ekonomia, refleksja, _blog


Słowa kluczowe: polityka, ekonomia, bezrobocie, podatki


Komentarze: (3)

neno, June 25, 2005 09:45 Skomentuj komentarz


>pt, to czemu się smucisz, kolejnie 5 miejsc pracy :D

Oboje z mężem zaczynamy jeździć na rowerach, bo nas wkrótce nie będzie stać na paliwo. Jednak to szczęście mieszkać w Polsce klasy bardzo-B - wszędzie blisko :)

pt, June 23, 2005 22:43 Skomentuj komentarz


A w Zabrzu przybyla kolejna stacja benzynowa ;(

nestor, June 23, 2005 00:44 Skomentuj komentarz


a ja nie wiem cow Ministerstwie Finansów robi mój "ulubieniec" Jarosław Neneman.
Skomentuj notkę
23 czerwca 2005 (czwartek), 22:03:03

Walka o własne myśli i słowa (cytat)

Od Aliny przyszedł dziś bardzo potrzebny mi cytat:

"Biorę dziś przeciwko wam na świadków niebo i ziemię. Położyłem dziś przed tobą życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierz przeto życie, abyś żył, ty i twoje potomstwo". (Piąta księga Mojżeszowa 30.19)

Każdego dnia przychodzą nam do głowy tysiące, czy nawet setki tysięcy myśli. Tylko poprzez przemieniony umysł zdołasz podążać za Duchem, a nie za ciałem. Cielesny sposób myślenia (ukształtowany przez świat i naszą grzeszną naturę) długo nie był poddawany żadnej dyscyplinie, stąd też myślenie o tym, co niewłaściwe przychodzi nam bez najmniejszego wysiłku.

Z drugiej zaś strony mamy świadomie i celowo wybierać dobre myśli. Gdy już zdecydujemy się myśleć tak, jak Bóg, będziemy musieli dokonywać wyboru właściwych myśli niemal w każdej sytuacji.

Kiedy walka o nasz umysł wydaje się zbyt zacięta, trudna, wręcz niemożliwa do wygrania, zacznij sprzeciwiać się przygnębiającym myślom i zdecyduj, że zwyciężasz! Nie wystarczy jednak samo postanowienie, należy także zdecydować, że się nie poddasz. Gdy atakują Cię wątpliwości oraz strach, powstań i powiedz: "Nigdy się nie poddam! Bóg jest po mojej stronie, kocha mnie i pomaga mi!"

W naszym życiu podejmujemy wiele decyzji. Pan oznajmił swojemu ludowi (VMojz. 30,19), że mogą wybrać między życiem i śmiercią, zachęcając ich, by wybrali życie. W Księdze Przypowieści 18,21 czytamy zaś, że "...życie i śmierć są w mocy języka (jak) kto go lubi (używać), taki spożyje zeń owoc".

Myśli stają się naszymi słowami, dlatego też wybór życiodajnych myśli jest niezwykle ważny. Jeśli go dokonamy, z naszych ust popłyną właściwe słowa.

Cyctat pochodzi z "Bitwa o umysł" Joyce Meyer

Fajnie jest codziennie dostawać kawałek z jakiejść dobrej książki, dlatego tu, do Aliny kieruje podziękowania.


Kategorie: życie duchowe, _blog


Słowa kluczowe: myśli, słowa, Bóg, umysł


Komentarze: (1)

mobi, June 24, 2005 13:35 Skomentuj komentarz


Ta książka wywraca wszystko do góry nogami. Miałem przyjemność dokonywać skład tekstu do druku i siłą rzeczy czytałem fragmentami. Zanim skończyłem pracę, moje życie (a przede wszystkim myślenie) wyglądało juz zupełnie inaczej.
Skomentuj notkę
26 czerwca 2005 (niedziela), 23:43:43

Zaduma przy tankowaniu na stacji BP (#2)

Gdy kupiłem sobie mój obecny samochód, a było to w 1998 roku, ponieważ bak był nieco większy niż w samochodzie poprzednim musiałem nauczyć się, że tankuje za około 85zł, ale nie więcej niż 90.

Nie zauważyłem, że teraz tankuje za około 180zł albo i więcej, przy czym samochód się postarzał ale bak mu się nie powiększył.

Wniosek: benzyna jest jedną z tych rzeczy, które podrożały bardzo. W skali 7 lat ponad dwukrotnie.

Pamiętając kryzys paliwowy wczesnych lat siedemdziesiątych, (oczywiście obserwowałem go z perspektywy kraju przypiętego do rurociągu "przyjaźń") dziwię się, że u nas ta podwyżka nie wywołała takich zachowań jak wtedy na zachodzie (rozwój komunikacji masowej, pojawienie się samochodów małolitrażowych). A może to tylko u nas to paliwo aż tak zdrożało?

Kategorie: , _blog


Słowa kluczowe: ceny paliwa, ekonomia


Komentarze: (1)

jayin, June 27, 2005 14:18 Skomentuj komentarz


dobrze, ze woda na razie względnie tania..
Skomentuj notkę
28 czerwca 2005 (wtorek), 17:58:58

Dzień w którym zostałem anarchistą

... to dzisiejszy dzień.

A zaczął się tak, jak każdy inny.


Kategorie: , _blog


Słowa kluczowe: anarchizm


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
29 czerwca 2005 (środa), 00:04:04

Dzień w którym zostałem anarchistą (#2)

... to jest ten dzień! Dzisiaj!

A zaczął się tak, jak każdy inny. Wstałem i poszedłem do biura.

Jak to się stało?

Po prostu przyjąłem do wiadomości, że obowiązujący system prawny w miejscu w którym mieszkam nie jest ostatecznym (absolutnym) systemem prawnym, więc nie muszę (choć czasem wydaje mi się, że mogę) za pomocą niego wyciągać wniosków dotyczących tego co jest dobre a co złe.

Ergo - jeżeli łamię ten system to niekoniecznie postępuję źle. Ergo - nie zawsze postępując niezgodnie z prawem będę takie postępowanie klasyfikował do pudełka z napisem "grzech".

Obowiązujący system prawny, (np. ten dotyczący klasyfikacji samochodów względem podatku VAT albo zakazujący stosunków płciowych z osobą poniżej 15 roku życia) jest systemem ludzkim, wprowadzonym przez władającą nad danym terytorium władzę, która wprowadzając taki czy inny przepis kierowała się przesłankami niekoniecznie płynącymi z objawienia. Prawo oparte na objawieniu nakazywało by dziesięcinę (podatek dochodowy na poziomie 10%) regulując też sposób wydatkowania zgromadzonych pieniędzy. Nie było by więc progów 19, 21, 33%, 22% VAT, akcyzy, cła, podatku od darowizn, katastratu, haraczu od spadku, nieruchomości i wódki. Prawo oparte na objawieniu zakazywałoby stosunków pozamałżeńskich wartościując osobę kobiety dużo bardziej niż potrafią to zrobić wszystkie feministki świata.

Jak się to objawiło?

Przejechałem przez miasto bezczelnie nie zapinając pasów bezpieczeństwa i słuchając na słuchawkach iPAQ'a kantaty 51.

Ograniczenie:

Mój anarchizm nie poszedł jeszcze tak daleko aby zanegować wszystkie formy władzy. Na razie zatrzymałem się na poziomie zanegowania wszystkich ziemskich (ludzkich) form władzy, zostawiając sobie Jahwe jako jedynego archonta.

Co mnie do tego sprowokowało:

  1. Retransmisja z przesłuchania premiera Oleksego przez komisje d.s. Orlen.
  2. Fakt, że marszałek Cimoszewicz ze świętą Jolantą Kwaśniewską w klapie wystartował na prezydenta (komuchy kontratakują).
  3. Krótka rozmowa w firmie o prawości pana Kaczyńskiego, który łamiąc prawo odebrał prawo innym ludziom ("inni ludzie" - dobre stwierdzenie) zamanifestować swoją inność.
  4. Okazywany przez osoby trzymające w KRK władzę brak szacunku dla prawa kanonicznego wyrażony poprzez kreowanie a potem poddawanie się emocjom społecznym dotyczącym świętości JP2.

Podstawa prawna

Następnego dnia zebrali się ich przełożeni i starsi, i uczeni w Jerozolimie: () postawili ich [Piotra i jego ekipe] w środku i przesłuchiwali (...) potem zakazali im (nakaz prawny wydany przez prawomocną władzę) w ogóle przemawiać (...) Lecz Piotr i Jan odpowiedzieli: Rozsądźcie, czy słuszne jest w oczach Bożych bardziej słuchać was niż Boga?

(Dzieje Apostolskie, rozdział 4)

Reklama:


Kategorie: refleksja, _blog


Słowa kluczowe: anarchizm, polityka, Kwaśniewski, Oleksy


Komentarze: (6)

nestor, July 5, 2005 19:43 Skomentuj komentarz


a moze by tak anarchokapitalizm?

krisper, July 1, 2005 22:16 Skomentuj komentarz


a ja powiem tylko- witaj w klubie!!! a jak sobie przypomnę, że mnie uczono, o wyzysku chłopa w średniowieczu, bo płacił dziesięcinę to mnie pusty śmiech bierze.

w34 -> neno, June 30, 2005 09:20 Skomentuj komentarz


Jeżeli obowiązywać będzie przykazanie zakazujące cudzołóstwa to ten zapis z polskiego kodeksu karnego nie jest potrzebny, gdyż się zawiera w tym pierwszym.

Ale prawo zakazazujące cudzołóstwa to chyba tylko w Arabi Saudyjskiej wprowadzili.

lilienn, June 30, 2005 08:49 Skomentuj komentarz


prawo jest wyzyskiem i tym pozostanie:D

neno, June 30, 2005 08:12 Skomentuj komentarz


Moim zdaniem trzyma, choć te objawy buntu to raczej idea, a nie żaden bunt :)
Natomiast kompletnie nie rozumiem podniesienia zakazu "stosunków płciowych z osobą poniżej 15 roku życia". Tzn. co, że jesteś za ??? Ale idac tym torem myślenia, to chyba należałoby obniżyć prawem kościelnym określony wiek pozwalający na zawieranie związków małżeńskich ?

szewo.blox.pl, June 29, 2005 21:49 Skomentuj komentarz


Kupy to się to nie trzyma, niestety.
Skomentuj notkę
30 czerwca 2005 (czwartek), 22:22:22

Obserwacje ogrodowe

  1. Ogródek to jedna wielka, biologiczna wojna o powierzchnie i przestrzeń. Powierzchnia to woda i to co można z wodą wyssać. Przestrzeń to dostęp do słońca wraz z możliwością zablokowania tegoż konkurencji, która lepiej opanowuje powierzchnie. Ogródek to wielka, biologiczna wojna - a ja nie mogę być bierny, mimo że nie należę do flory muszę opowiedzieć się po jakiejś stronie.
  2. Mrówki też lubią Whiskas a w garażu czasami jest go sporo. Dla mrówek brama garażowa jest stale otwarta.
  3. Koty nie lubią jeść mrówek. Kwaśne czy co?
  4. Teoria o tym, że jest jakaś norma na szybkozłączki ogrodowe nie jest prawdziwa. Szybkozłączki różnych producentów rozłączają się same bardzo szybko. Niektóre szybkozłączki tego samego producenta owszem, nie rozłączają się ale przeciekają. Relacje jakość do ceny albo jakość do marki trudne do ustalenia. Chińczycy, produkując wszystko mają gigantyczny wzrost gospodarczy a ja się podlewając ogród na nich złoszczę.
  5. Ślimaki są wredne bo zjadają co ładniejsze kwiatki. A kto zjada ślimaki?
  6. Spanie w na tarasie jest przyjemne do 4.30. Nad ranem spada rosa i należy sobie odpuścić.

Kategorie: , _blog


Słowa kluczowe: ogród, biologia, mrówki, koty, kot, szybkozłaczki, zieleń, rosa, kwiaty


Komentarze: (2)

jayin, July 2, 2005 14:12 Skomentuj komentarz


Koty nie lubią jeśc mrówek. Potwierdzam. Na balkonie pełno tego tałatajstwa łazi (mrówek, nie kotów) - Kot Domowa zamiast je kulturalnie zjeść, to rozdeptuje...

neno, July 1, 2005 08:04 Skomentuj komentarz


Masz tak duży ogród, że szybkozłączki są Ci potrzebne ? Zazdroszczę, no ! :)
Skomentuj notkę

Disclaimers :-) bo w stopce coś wyglądającego mądrze można napisać. Wszystkie powyższe notatki są moim © wymysłem i jako takie związane są ze mną. Ale są też materiały obce, które tu przechowuję lub cytuje ze względu na ich dobrą jakość, na inspiracje, bądź ilustracje prezentowanego lub omawianego tematu. Jeżeli coś narusza czyjeś prawa - proszę o sygnał abym mógł czym prędzej naprawić błąd i naruszeń zaniechać.