Notki z roku 2007


Troje rodziców?

1. Informacja

Sąd pozwolił, by dziecko miało troje rodziców

gazeta.pl, asz, PAP, 2007-01-03 21:52

Pięcioletni kanadyjski chłopczyk może mieć dwie mamy i jednego tatę - uznał sąd apelacyjny prowincji Ontario w precedensowym orzeczeniu, na nowo definiującym prawa w związkach homoseksualnych.

Zgodnie z opublikowanym w tym tygodniu orzeczeniem, partnerka biologicznej matki chłopca może być uznana za trzecie z rodziców. Biologiczny ojciec jest przyjacielem obu pań żyjących w lesbijskim związku i czynnie uczestniczy w wychowaniu syna.

Małżeństwa osób tej samej płci są legalne w Ontario od 2003 roku, a w całej Kanadzie od 2005 roku.

2. Słowo

A wiedz o tym, że w dniach ostatnich nastaną chwile trudne. Ludzie bowiem będą (...) miłujący bardziej rozkosz niż Boga.
(Drugi list do Tymoteusza, rozdział 3, wersety początkowe, za Biblią Tysiąclecia)

Kategorie: obserwator, _blog


Słowa kluczowe: homoseksualizm, zboczenie, kultura zachodu


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę

od Tomka wiersz sylwestrowy

* * *

I

Niepewność relacji… uczuć…
Ciągła zmienność sytuacji… wyzwań…
Tylko elastyczni przetrwają !
P r z e t r w a j ą ???!
Cóż to znaczy dzisiaj – p r z e t r w a ć ?
A jeśli już – to po co?
Dla kogo?!!!

Jasne – zawsze można na giełdzie grać
z wypiekami śledzić notowania…
…nowy dom…nowe auto…
Lecz każda na twarzy parszywa zmarszczka
natrętnie budzi przypomnienie…

Może więc następna - szaleńczo młoda żona?
W rozkoszy seksu się zatracić…
A może pić więcej?

II

Niech więc patetyczni dostojnicy
coniedzielnie mówią coś uspokajająco
…że może jakoś…kiedyś…
byle nie kraść… nie łajdaczyć się…
z b y t c z ę s t o
A jeśli już – to pokutę drobną
niby protezę - raz za czas…

III

A może do duszy trzeba zajrzeć
w ł a s n e j - bo to ważne
i najlepiej gdy nikt nie widzi…
Stałości poszukać w Tym, któremu ufać
w gąszczu kościelnych wież - jakoś zabobonnie…
n i e p o r ę c z n i e ?
I bez p r z y z w y c z a j e n i a !!!

IV

Który koszt jest wyższy?

V

Cóż za natręctwo!
To są prywatne sprawy!

Jasne…
Alkoholu więcej…

VI

Niepewnośc relacji… uczuć…
Ciągła zmienność sytuacji… wyzwań…
Tylko elastyczni przetrwają…

N i e p r a w d a
…nie przetrwają…

Tomasz Żółtko, Kraków 01 01 2007

Kategorie: poezja, to lubię, Tomasz Żółtko, _blog


Słowa kluczowe: poezja, Tomek Żółtko, Tomasz Żółtko


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
8 stycznia 2007 (poniedziałek), 23:41:41

Lustracja w kościele

  1. Od pewnego czasu tajemnicze siły, za pomocą mediów próbują przekonać Polaków, że najważniejszą sprawą dotyczącą przeszłości są ubrani w sutanny kapusie dawnego systemu. Patrząc na zużycie cennego czasu antenowego wydaje się, że lustracja w kościele jest największym problemem w tym kraju. Ale czy rzeczywiście tak jest? Czy fakt moralnego problemu w przeszłosci bp. Wielgusa oraz fakt, że kłamie próbując ten problem bagatelizować ma tak istotne znaczenie dla życia obywateli?

    Biskupi, niezależnie od tego czy kapusie czy też nie, posłuchu w tym kraju nie mają już od dawna. Do kościoła ludzi chodzi niewielu, jeszcze mnie słucha co tam jest kazane a takich, na których te kazania, nauczania, zalecenia robią jakiekolwiek wrażenie pewnie jest jeszcze mniej.

    Jeżeli kogoś się w tym kraju słucha to musi on mieć czerwone włosy, być Kubą Wojewódzkim albo być zaproszonym do programu telewizyjnego przez Szymona Majewskiego. O tak, taki ludzi to się słucha, tam przemiawiają teraz autorytety a ambona, katedra to już przeżytek!

    Z kolorowych tygodników oraz programów talk-show można dowiedzieć się jakie znaczenie mają te i tamte święta (ponoć kościelne), jak stworzyć "tradycyjny związek" (bo "małżeństwo" jest przestarzałym słowem). Teraz Doda Elektrona a nie jakiś pryma da wyraźnie do zrozumienia, że lepiej być sławnym niż porządnym, bogatym niż uczciwym, seksi niż wiernym.

    A taki biskup - co on w programie Szymona Majewskiego mógłby powiedzieć? Zresztą i tak mu już nie uwierzą, bo przecież biskup to kapuś.

  2. Te tajemnicze siły, próbują nas przekonać do tego iż problem lustracji w kościele jest najwazniejszym problemem w chwli, gdy PiSowcy biorą się za lustracje np. dziennikarzy. Biskupi nie mają wpływu na ludzi ale jak dla przykładu wpływowy jest Daniel Passent czy Krzysztof Teodor Toeplitz (obydwoje zaprzeczają, podobnie jak biskup - ale ja Passenta pamiętam jeszcze z tamtych czasów i swoje wiem)? Jaki wpływ na wiadomości przekazywane przez TVN miał zwolniony niedawno agent Milan Subotić. Na ile istotnym w procesie kreowania medialnej rzeczywistości jest fakt, że Zygmunt Solorz współpracował - a potem, ktoś w tworzeniu Polsatu bardzo mu pomagał (np. zastanawiające jest porównanie liczby i mocy nadajników naziemnych Polsat i TVN, niedawno sprawdziłem wykaz na serwerach KRRiT i byłem pod wrażeniem, a przecież to wojsko zwalniało na początu lat 90-tych częstotliwości dla telewizji).

    Nie widziałem jednak w portalu gazeta.pl badania opini na temat: "czy należy odebrać koncesje Polsatowi", albo "czy Irena Dziedzić jako kapuś powinna przestać być taka piękna". To nie są na tyle ważne pytania aby przebić się przez sondarz: "czy bp. Wielgus powinien czy też nie powinien". Sprawy mniej ważne mogą poczekać.

  3. Czy ja potrafiłbym tak publicznie przyznać się do grzechu i powiedzieć "przepraszam"? Czy nawet wiedząc kim jestem (a ponoć uważam, że jestem grzesznikiem) potrafiłbym przy innych wskazać na swój grzech i za niego pokutować? (pokuta - kolejne niemodne słowo) A może też czekam na tych diabelskich dziennikarzy lub od Boga posłanego proroka w stylu Natana i może wtedy, pod wpływem faktów pozwolę sobie na cyniczne stwierdzenie, że wszyscy mają swoje słabości. Jestem grzesznikiem!
  4. Król Dawid - to chyba jedyny znany mi polityk, który publicznie wyznawał i publicznie pokutował. No cóż - miał swojego Natana. Miał też swoją bliską, bardzo intymną relacje z Bogiem i to w tym jest najważniejsze. A ja? A my?

Kategorie: obserwator, media, _blog


Słowa kluczowe: lustracja w kościele, lustracja, król Dawid, pokuta, grzech, media


Komentarze: (2)

AsiaŻ., January 12, 2007 14:50 Skomentuj komentarz


zwróciłam ostatnio uwagę na opinię niestety nie wiem kogo w radiowej "3". Pan powiedział, że przeraża go w Polsce ostatnio upadek wszelkich autorytetów i ich wpływu na moralność szeroko rozumianą na rzecz stanowienia moralności przez prawo. Było to kilka dni temu i jakoś chodzi ze mną.
Myślę sobie, że jeden temat to sama lustracja a drugi to rosnące wsród naszych rodaków przekonanie, że nikt czysty nie jest (=> autorytety które dotąd mieliśmy wiarygodne nie są)i rodzące się (z pomocą licznych akuszerek)przekonanie, że jeśli będziemy mieli właściwe prawo to wreszcie wszystko będzie porządnie, na miejscu i sprawiedliwie.
A ja śmiem wątpić...
Przy okazji pozdrawiam serdecznie
Asia

w34, January 12, 2007 15:49 Skomentuj komentarz


1. Ciekawą cechą postmodernistycznej kultury jest właśnie myślenie, że dobre jest nie to co dobre ale to co zgodne z prawem. Sumienie zastąpiono paragrafami, etykę wykładną ustaw.

2. Rzeczywiście, wśród Polaków dominuje przekonanie, że wszyscy są beee. Oczywiście wszyscy, oprócz osoby mające takie przekonanie, gdyż ta właśnie osoba jest w swoich oczach wporządku.

Skomentuj notkę
11 stycznia 2007 (czwartek), 09:53:53

Anteny mikrofalowe

wojtek i mikrofale

Gdy brakuje insfrastruktury kablowej znaczenia nabierają radiolinie mikrofalowe :-)

Ale do czasu. Szkło już się buduje!


Kategorie: to lubię, telekomunikacja, tkp, _blog


Słowa kluczowe: radiolinia, antena, mikrofale


Komentarze: (3)

bluuu, January 23, 2007 23:21 Skomentuj komentarz


heh ;) chyba juz wszyscy maja STAMTAD zdjecia ;)

w34, January 23, 2007 23:34 Skomentuj komentarz


i to będą ostatnie zdjęcia, bo za chwile będzie tam "wstęp surowo wzbroniony".

bluuu, January 25, 2007 20:43 Skomentuj komentarz


jeszcze nie tak za chwile :) najpierw to tam bedzie istna zawierucha :)
Skomentuj notkę

Śmierć Zachodu

Gwiazdka przyniosła ...

Śmierć Zachodu

Patrick J. Buchanan

Tytuł oryginału: The death of the west
Tłumaczenie: Danuta Konik, Jerzy Morka, Jan Przybył
Wydawnictwo: Wektory, Sierpień 2005
ISBN: 83-918847-7-5
Liczba stron: 341
Wymiary: 140 x 210 mm
Okładka: miękka
Merlin: http://www.merlin.com.pl/frontend/towar/418561

WyNotatki :-)

Książka jest ciekawa, pozaznaczałem sobie wiele kawałków. Może niektóre wpisze - na razie wpisałem dwa:

Przyrost naturalny

Powody za sprawą których przyrost naturalny na zachodzie tak spadł, ze Zachód wymiera: (

  1. Jeżeli każdy ma zapewnioną emeryturę państwową, dzieci przestają być żywą polisą ubezpieczeniową od niedostatków i potrzeb związanych z podeszłym wiekiem.
  2. Jeżeli kobieta potrafi zarobić więcej, niż potrzeba aby być być finansowo niezależną, mąż przestaje być potrzebny.
  3. Jeżeli można uprawiać seks, nie mając przy tym dzieci - to po co się w ogóle żenić?
(str. 21)

O globalnych korporacjach

Jak globalizm jest antytezą patriotyzmu, tak międzynarodowa korporacja, jest naturalnym nieprzyjacielem tradycji. Ze swą umiejętnością przystosowania się, amoralnością i brakiem korzeni, może działać w każdym systemie. Ponieważ wydajność jest jej główną zasadą, nie jest ona lojalna w stosunku do pracowników i nie uznaje lojalności w stosunku do żadnego kraju. Skoro ceny akcji i opcje giełdowe stanowią jej rację bytu, poświęci ona wszystko i wszystkich na ołtarzu zysku. Globalny kapitalizm i prawdziwy konserwatyzm są jak Kain i Abel.

Lecz nie można lekceważyć rosnącej potęgi globalnego kapitalizmu. Mierząc na podstawie PKB, pięćdziesiąt dwie ze stu największych potęg gospodarczych to korporacje a czterdzieści osiem to kraje. (str. 298)


Kategorie: to czytam, _blog


Słowa kluczowe: globalizacja, kultura, szkoła frankfurcka


Komentarze: (11)

marekm, January 11, 2007 21:50 Skomentuj komentarz



Wiekszych bzdur juz dawno nie czytalem!

"Jeżeli kobieta potrafi zarobić więcej, niż potrzeba aby być być finansowo niezależną, mąż przestaje być potrzebny."

Gdyby to bylo prawda to juz dawno nie mialbym zony... no i co ma posiadanie meza do rodzenia dzieci?

"Jeżeli można uprawiać seks, nie mając przy tym dzieci - to po co się w ogóle żenić?"

Ja sie mimo wszystko ozenilem, jesli ktos jest zdania ze malzenstwo sluzy wylacznie prokreacji to juz chyba lepiej zeby "zachod" sie wyludnial niz zaludnial ludzmi o takich waskich horyzontach.

Autor tych tekstow tak na marginesie jest "szowinistyczna meska swinia" - bo dlaczego nie napisac:
"Jeżeli mezczyzna potrafi zarobić więcej, niż potrzeba aby być finansowo niezależnym, zona przestaje być potrzebna".
Nie ma to jak potraktowac partnera jako maszynki do czesania kasy :) - idealny model rodziny.

w34, January 12, 2007 14:16 Skomentuj komentarz


Więcej - autor tych słów to faszysta, rasista - przynajmniej takie określenia zawsze padają w mediach po jego wypowiedziach. Ale zamiast zastanawiać się kim jest autor może skupmy się na treści.

Autor na pewno nie uważa małżeństwa za coś symetrycznego, za partnerski związek równych ludzi bo małżeństwo czymś takim nie jest, nie było i nigdy nie będzie (też jestem męskim szowinistą?). Np. tak to zostało stworzone, że kobiena ponosi na sobie trud rodzenia, karmienia, pielęgnacji przez co jest w pozycji wymagającej ochrony, opieki i utrzymania. Równość tak propagowana na zachodzie neguje tą asymetrie i jest jak jest.

* * *

Opis ten jest opisem socjologicznym i nie pasuje do konkretnego, np. do Twojego przypadku. Ale popatrz na społeczeństwo a zobaczysz, że jest to prawda, powoli również i w Polsce. Zobacz jak spada liczba zawieranych małżeństw, jak rośnie liczba związków DINK, jak wychodzą z podziemia (i zaczynają być kulturotwórcze) związki homoseksualne, w których chodzi tylko o seks. Jeżeli tą opinie uważasz za bzdury to chyba jesteś ślepy na fakty.

marekm, January 15, 2007 00:04 Skomentuj komentarz


Piszesz: "Zobacz jak spada liczba zawieranych małżeństw" w kontekście spadku przyrostu naturalnego.
Według mnie ilość związków małżeńskich nie ma nic wspólnego z ilością dzieci.

"W NSP 2002 spisano 197,4 tys. par tworzących związki partnerskie, [...]. Większość tych par – 56,1% miała dzieci, a pozostałe były bez dzieci. [...]
Nieznacznie wzrosła w 2002 roku liczba małżeństw bez dzieci – z 2329,1 tys. w 1988 roku do 2456,5 tys. w 2002 roku, tj. o 5,5%;"
(źródło: strony GUS)

Mysle, ze powyższy cytat jest wystarczającym dowodem na potwierdzenie mojej opinii.

mobi, January 22, 2007 09:31 Skomentuj komentarz


Bardzo proste prawdy...niestety.

adam@kormoran, January 25, 2007 22:16 Skomentuj komentarz


Ha! Tez czytalem, juz z rok temu.

Uwaga techniczna: jakosc polskiego wydania tej ksiazki jest skandaliczna. W pewnym momencie zaczalem zaznaczac na marginesach literowki, poprzekrecane koncowki, powtorzone dwa razy slowa. Znalazlem tego mnostwo - zastanawialem sie, czy nie odeslac ksiazki do wydawnictwa z prosba o zwrot pieniedzy.

Skoro tlumaczy jest trzech (duzo jak na niezbyt gruba ksiazke), to mozna przypuszczac, ze tlumaczenie wygladalo podobnie (wypaczone znaczenie, opuszczone slowa, itd.). To tak jak w pewnym gliwickim wydawnictwie komputerowym - "placi pan gotowka czy karta" - w oryginale "paper or plastic" - w tlumaczeniu "papier czy plastik?"

W przypadku tlumaczenia twardych dowodow jednak nie mam. A ksiazke tak czy owak warto przeczytac.


w34, January 25, 2007 23:42 Skomentuj komentarz


1. Jakość korekty tez mnie wkurzała. Kilka razy musiałem się zastanawiać nad sensem zdania tak były zakręcone koncówki.

2. Ja złapałem w kilku miejsca niechlujne tłumaczenie, zrobione tak, że całkowicie wykręcało znaczenie.

Aż żal, że taka konserwatywna książka a takie postmodernistyczne podejście wydawcy :-)

adam@kormoran, January 27, 2007 00:09 Skomentuj komentarz


Najlepsza "konserwatywna" książka jaką ostatnio czytałem to "Pożoga" Zofii Kossak-Szczuckiej -- wspomnienia z Wołynia z końca I wojny światowej i początków rewolucji bolszewickiej: działalność agitatorów bolszewickich, pierwsze niepokoje, wkroczenie niemców, powrót bolszewików. Udalo mi sie kupic nad morzem na wakacjach w jakims namiocie-straganie z tanimi ksiazkami.

Swietny opis zatruwania ludzi bolszewicka ideologia, od chlopow po krasnoarmiejcow. Przenikliwa analiza komunizmu -- na przykład ten kawałek o łodziach -- no majstersztyk -- mogloby byc lektura szkolna. Spodoba Ci sie tak jak Buchanan.

W ogóle ostatnio coraz bardziej podobają mi się przedwojenne ksiązki, te sprzed epok komunizmu i politycznej poprawności. Na przykład "Kochanek Wielkiej Niedzwiedzicy" Sergiusza Piaseckiego -- największy przebój i sensacja na rynku księgarskim z roku 1938. Polecam goraco.

w34, January 27, 2007 09:58 Skomentuj komentarz


1. Kawałki "Pożogi" słyszałem w radio, ale teraz spróbuję kupić.

2. Piasecki? Kossak-Szczucka? W konserwatyźmie tego typu nie podoba mi się to, że zawsze źli są ci oni a my jesteśmy OK. Jakoś to małochrześcijańskie podejście w którym źli są wszyscy ale w pierwszej kolejności powinno się widzieć problem w sobie.

3. Spróbuj Wańkowicza. Ja zaliczyłem ostatnio "Ziele na kraterze" i "Smętka". Wańkowicz nie jest konserwatystą, ale lewicowiec to z niego też żaden. Za to świetnie się czyta, bo pióro miał lekkie.

adam@kormoran, January 27, 2007 21:58 Skomentuj komentarz


> 2. Piasecki? Kossak-Szczucka? W konserwatyźmie tego typu
> nie podoba mi się to, że zawsze źli są ci oni a my
> jesteśmy OK. Jakoś to małochrześcijańskie podejście
> w którym źli są wszyscy ale w pierwszej kolejności
> powinno się widzieć problem w sobie.

W Pożodze jest owszem radość, że po ponad 100 latach zaborów powstaje wojsko, odradza sie Polska itd. ale nie ma tam jakichs plytkich, niechrzescijanskich podzialow. Właśnie zapamiętałem te ksiazkę jako wybitnie chrzescijanską (no, może z wyjatkiem tego zaskakującego kawalka o Niemcach w kolejce na poczcie(?) -- swoja drogą ciekawe jak przed kilkanaście lat III RP Niemcom poprawiono Pi-aR).

A z Sergiuszem Piaseckim to Ci sie chyba something pokrecilos? ;-)

Nie pisalem, ze to ksiazka konserwatywna, tylko że dobra i sprzed wojny. Konserwatywna na pewno nie jest -- spirytus piją tam szklankami, urządzają sobie wieczorynki, noszą przez granicę z sowietami kontrabandę -- slowem dziki zachod na wschodnich kresach II RP.

Moze pomyliles Sergiusza Piaseckiego (autora "Kochanka Wielkiej Niedzwiedzicy") z Boleslawem Piaseckim, tym co to przed wojna byl narodowcem a po wojnie dzialal w PAX-ie? Sergiusz Piasecki o ile dobrze pamiętam w dzieciństwie nawet nie mówił po polsku.

> 3. Spróbuj Wańkowicza. Ja zaliczyłem ostatnio "Ziele na
> kraterze" i "Smętka". Wańkowicz nie jest konserwatystą,
> ale lewicowiec to z niego też żaden. Za to świetnie się
> czyta, bo pióro miał lekkie.

Aaaaa widzisz -- świat jest mały. To Wańkowicz odkrył Sergiusza Piaseckiego, zawoził mu to Swietego Krzyza (najcięższe więzienie II RP) Wiadomości Literackie i wystarał się o wydanie "Kochanka Wielkiej Niedzwiedzicy".

A "Ziele na kraterze" i "Smętka" chetnie przeczytam bo jeszcze nie czytałem.

w34 -> az, January 28, 2007 12:40 Skomentuj komentarz


1. To może zamienimy się na chwilkę: pożyczysz mi "Pożogę" w zamian za "Ziele na kraterze". "Smętka" mam jako ebook (nawet ze zdjęciami) i tak go przeczytałem na moim iPAQ'u.

2. Teraz patrzę na Wikipedie i widzę, że tych Piaseckich to nieco pomieszałem..... jakoś tak dużo ich!

adam@kormoran, January 28, 2007 21:12 Skomentuj komentarz


Komuś pożyczyłem ale podobno już przeczytana. Odbiorę i odezwę się w tygdoniu mejlem. A potem będę wypatrywał jakiegoś wpisu ;-)
Skomentuj notkę
25 stycznia 2007 (czwartek), 18:27:27

T41

Zamiana z ThinkPad'a T21 na T41. Po 5 latach realizuje marzenia :-) maszynka wypasiona, bo to i WiFi i Blue... - ale żeby mi się tak jeszcze chciało pisać jak mi się chciało gdy miałem pierwszego ThinkPad'a 390 (chyba to był 96 rok).

Na razie próbuję WiFi w Valdim, gdzie żarcie jak zwykle super, atmosfera też a i łącze niezłe.


Kategorie: osobiste, _blog


Słowa kluczowe: thinkpad, t41, Valdi


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
26 stycznia 2007 (piątek), 19:13:13

Problem warszawski

#1. HGW to Hanna Gronkiewicz-Waltz nie mylić z Hanią Gronkowiec-Walec.

#2. MM zadał sobie trud sprawdzenia w polskim prawie jak to naprawdę jest i wnioskiej jaki z tego sprawdzenia płynie bardzo źle świadczy o prawodawcach. Ale zobaczmy sami:

USTAWA
z dnia 8 marca 1990 r.
o samorządzie gminnym

Art. 24h.(42)

1. Radny, wójt, zastępca wójta, sekretarz gminy, skarbnik gminy, kierownik jednostki organizacyjnej gminy, osoba zarządzająca i członek organu zarządzającego gminną osobą prawną oraz osoba wydająca decyzje administracyjne w imieniu wójta są obowiązani do złożenia oświadczenia o swoim stanie majątkowym, zwanego dalej "oświadczeniem majątkowym". Oświadczenie majątkowe dotyczy ich majątku odrębnego oraz majątku objętego małżeńską wspólnością majątkową.
[...]

4. Radny i wójt składają pierwsze oświadczenie majątkowe w terminie 30 dni od dnia złożenia ślubowania.[...]

 

Art. 24k. (48)

1. Niezłożenie oświadczenia majątkowego w terminie określonym w art. 24h ust. 4 i 5, oświadczeń, o których mowa w art. 24j ust. 1, lub informacji, o której mowa w art. 24j ust. 2, w terminie określonym w art. 24j ust. 3 przez:
[...]
2) wójta, zastępcę wójta, sekretarza gminy, skarbnika gminy, kierownika jednostki organizacyjnej gminy, osobę zarządzającą i członka organu zarządzającego gminną osobą prawną oraz osobę wydającą decyzje administracyjne w imieniu wójta - powoduje utratę ich wynagrodzenia za okres od dnia, w którym powinny być złożone oświadczenie lub informacja, do dnia złożenia oświadczenia lub informacji.

 

USTAWA
z dnia 20 czerwca 2002 r.
o bezpośrednim wyborze wójta, burmistrza i prezydenta miasta

Art. 26.

Wygaśnięcie mandatu wójta następuje wskutek:

[...]

1a. niezłożenia w terminach, określonych w odrębnych przepisach, oświadczenia o swoim stanie majątkowym, oświadczenia o działalności gospodarczej prowadzonej przez małżonka, oświadczenia o umowach cywilnoprawnych zawartych przez małżonka lub informacji o zatrudnieniu, rozpoczęciu świadczenia pracy lub wykonywania czynności zarobkowych albo zmianie stanowiska małżonka

#3 Wnioski MM, które kawałkami podzielam:

Z lektury tych dwu ustaw wnioski mam dwa:
1. prawo mamy niespojne i kiepskie co jest dokladnym odzwierciedleniem jakosci parlamentu, ktory to prawo radosnie tworzy;
2. premier (poobno doktor prawa), ktory mowi publicznie, ze sprawa jest oczywista najwyrazniej zupelnie nie wie o czym mowi i nie zadal sobie trudu "pogooglowania" ;) jak dla mnie po raz kolejny okazal sie populista a nie ideowcem.

#4. .... a premier okazał się ideowcem niestety ponad prawem. Ale czy populistą? Lud nie oczekuje odwołania HGW - więcej, w Wawie, gdzie ją wybrano lepiej byłoby dla premiera jakby siedział cicho i nic nie mówił.

#5. MM dziekuję za wykonaną pracą, którą teraz sobie tu z radością publikuje.


Kategorie: obserwator, _blog


Słowa kluczowe: prezydent Warszawy, Hanna Gronkiewicz-Waltz


Komentarze: (2)

jacek, January 26, 2007 20:34 Skomentuj komentarz


a nie jest czasem tak, że nowsze prawo automatycznie uchyla starsze ?

cito1, January 28, 2007 12:33 Skomentuj komentarz


Dokładnie, prawo sprawiedliwe, ale nie do końca. Za to samo przewinienie jednego karze mandatem drugiego utratą owego.

Zastanawia mnie stale jedna sprawa - tak tu czytelnie przecież pisze:

" Wygaśnięcie mandatu (prezydenta miasta) następuje wskutek:
...niezłożenia w terminach... oświadczenia o swoim stanie majątkowym, oświadczenia o działalności gospodarczej prowadzonej przez małżonka "

No matko z córką, jeśli osoby piastujące tak ważne stanowiska, podejmujące tak ważkie decyzje są analfabetami, abnegatami przepisów to jak ma być dobrze w naszym kraju? Chory kraj to nie tylko chore przepisy ale i chorzy ludzie. HGW otacza się sztabem doradców, finansowych, prawnych, stricte urzędniczych, biurowych. Jak oni mogli dopuścić do takiej sytuacji?
Nikt nie chce jej odejścia. Ale z drugiej strony przydałaby się pokazówka, która nauczyłaby egzekwować przepisy przez nich tworzone.

Pzdr.
Skomentuj notkę
4 lutego 2007 (niedziela), 15:11:11

Nowe wiersze Tomka - 12 stycznia

Bywa, że
k o n f o r m i ś c i
mienią się
t r a d y c j o n a l i s t a m i

Byle
nigdy
nigdzie
nikomu
się nie narazić
…t r a d y c y j n i e…

 

Tomasz Żółtko Kraków 12 01 2007

Kategorie: poezja, Tomasz Żółtko, _blog


Słowa kluczowe: Tomasz Żółtko, Tomek Żółtko


Komentarze: (1)

kapelan, February 4, 2007 15:17 Skomentuj komentarz


Ten inny jest od wiersza, który u mnie dodałeś. Ale również mocny i prawdziwy..
Skomentuj notkę
4 lutego 2007 (niedziela), 15:13:13

Nowe wiersze Tomka Żółtko

I
Sex to z a w s z e
… przede wszystkim…
- myślę… raczej jestem tego pewien –
w s p ó l n a i n t y m n o ś ć
a dopiero później
świat orgazmów… technik… pozycji…

Dlatego tak koszmarnie
w y n i s z c z a j ą   z d r a d y !

Zdradę m o ż n a
… z wielkim trudem…
- myślę… raczej jestem tego pewien –
w y b a c z y ć
jednak   z a p o m n i e ć
nigdy…!

II
Głupcy zaś cynicznie utrzymują,
że k o c h a n i e s i ę
są w stanie - b e z s t r a t – oddzielić od
m i ł o ś c i…

III
Sex…
Cóż za fenomen !
Piękny…
Dziki…

Tomasz Żółtko Kraków 04 02 2007
I
Jesteś moją Nadzieją
To ważne dla mnie!
Nadzieją – nie infantylnym popłakiwaniem…
Zdarza się bowiem, że wątpię dekadencko
(ryzykowne wyznanie – pogardzą mną „ultrapneumatycy” )
albo tylko delikatnie powątpiewam
… i wtedy – w kiepskim będąc jakby międzyczasie
chwytam się kurczowo… z całą bezradnością
( jak dziecko ojca na ruchliwych pasach )
- Jej w ł a ś n i e … C i e b i e…!

Jesteś moją Nadzieją
To ważne dla mnie !
Nadzieją – nie tradycją, fanatyzmem, bezmyśleniem…
Zdarza się bowiem, że chcę zrozumieć coś dla siebie
( fascynuje mnie indywidualizm… lecz nie nazbyt skrajny…)
albo tylko przytomnie rozejrzeć się – co wokół
… i wtedy – krzepi mnie uświadomienie:
Nie jestem więźniem jakiejś scherlałej myśli
( ilu w obłęd wpadło nie mogąc jej podołać )
- Nadzieję mam…od Ciebie mądrość jest bez wypomnienia…

Jesteś moją Nadzieją
To ważne dla mnie !
Nadzieją – nie pretekstem by nadymać własne ego…
Zdarza się bowiem, że cichutko pragnę by inni mi wiernopoddańczo…
( wyznanie jeszcze bardziej ryzykowne – teraz dopiero się mi dostanie )
albo tylko, żeby ktoś się mną troszkę zachwycił
… i wtedy – przypominam sobie Syna
Jego barter zbawczy: miłość za blichtr kosmiczny… boski
( jakże wielu głupców z tego szydziło…szydzi… )
- znowu naśladuję potrafiąc cieszyć się, iż jestem tym, kim jestem…właśnie…

Jesteś moją Nadzieją
To ważne dla mnie !
Nadzieją – nie głodowym łapaniem kruchej doczesności
Zdarza się bowiem, że zbyt mocno, dziwnie tak się przywiązuję
( jeszcze to… jeszcze tamto – ponętną magię roztaczają )
choć wiem, że inwestycja w „dzisiaj” nigdy nie da zysku
… i wtedy nadzieję przywołuję piękną:
To co przede mną – tysiąc… milion…razy bardziej warte
( rzecz nie w majakach ale w obietnicy )
- perspektywę łapię więc właściwą… zdrową… trzeźwą…

Jesteś moją Nadzieją
To ważne dla mnie !
Nadzieją – nie paniką coraz krótszej drogi gdzieś na cmentarz
Zdarza się bowiem, że ta granica zdaje mi się nie do utrzymania
( nazbyt zimna… nazbyt n i e w y o b r a ż a l n a …)
Poza tym strach ściska gardło – czy będzie bolało ?!!!
… i wtedy Księgę chwytam…czytam… o zwycięstwie życia
sedna, dla którego nawet głowę pod topór – jeśli trzeba…
( cóż za świetny paradoks swoją drogą… )
- nadzieję mając, że komu trzeba zaufałem…


II
Jesteś moją Nadzieją
Mógłbym tak długo jeszcze
…lecz przecież nie oto chodzi… raczej…
więc ostatni raz do spółki z tym co we mnie najlepsze:
Jesteś moją Nadzieją
…prawdziwą…
… r e a l n ą…
Dzięki!

Tomasz Żółtko Kraków 31 01 2007
I
Jestem wolny…!
Czy aby na pewno?

Tak! Po stokroć!!!
Wolny od… wolny do…
Nic nie muszę (czy to jest oburzające?)
…jeżeli już – to m o g ę – tylko…aż…

Ekscytujące – pokochałem Chrystusa
i do prawdy już nic nie muszę… za  to  m o g ę…
za to chcę…


Jestem wolny…!
Czy aby na pewno?

Tak! On mnie wyswobodził!!!
Nie muszę więc w dzikim spięciu…
Nie muszę w anarchii…
Nie muszę z ramienia…  nie muszę…  nie muszę…

Ekscytujące – pokochałem Chrystusa
i nie potrzebuję czegokolwiek, komukolwiek
udowadniać w r e s z c i e


Jestem wolny…!
Czy aby na pewno?

Tak! Jakaż ulga!!!
Nie muszę w koszmarnym uniformie
zawsze wymiotnie pod linijkę
Za to mogę w zachwycie… w zachwycie za to chcę…

Ekscytujące – pokochałem Chrystusa
i odtąd – dzięki Niemu – swoim tempem mogę
i o d p o w i e d z i a l n i e też


Jestem wolny…!
Czy aby na pewno?

Jasne jak słońce!!!
Pragnę być dobrym dla Kogoś
i dla kogoś… i dla kogoś… i jeszcze…!
Kiedyś tylko musiałem… powinienem – dzisiaj chcę

Ekscytujące – pokochałem Chrystusa
i nie muszę się  p o p i s y w a ć
żebrać o poklask – wiem, że On najlepiej wie…


Jestem wolny…!
Czy aby na pewno?

Och tak! Tak! Tak!!!
Nareszcie pokój nie w oparciu „są gorsi ode mnie…”
Nie trzeba wypić żeby być
…bez chaosu przepiękność zasypiania…

Ekscytujące – pokochałem Chrystusa
i mogę z Nim codziennie … nieideologicznie
z wdzięczności - a nie po coś…


Jestem wolny…!
Czy aby na pewno?

Moja duszo – „spoko wodza”!!!
Świetnie jest swoją wartość odnaleźć
nie tam – gdzie wędzidłem jest
i nieustającym rozwolnieniem: „co też ludzie powiedzą”

Ekscytujące – pokochałem Chrystusa
i to uzależnienie mnie uniezależniło
Żyję spełnionym życiem – czegóż jeszcze oczekiwać więcej?


Jestem wolny…!
Czy aby na pewno?

Dość zapewnień – po co stępiać słowa!!!
Znalazłem sens i spójne wynikanie
Jestem wolny bo wiem dlaczego, skąd i dokąd
Wolni nie tkwią w pustce - wybierają zawsze w oparciu o coś!

Ekscytujące – pokochałem Chrystusa
i jakoś tak bardziej mi się poskładało w głowie
Współczuję „neutralnym światopoglądowo”…

II
Czy ja jestem wolny?!!!

A więc dręczy mnie jednak natrętne to pytanie!
…odkrycie niezbyt miłe…
Czy jestem wolny?
Walczę z odpowiedzią…

…jednak…
Tylko wolni mogą we własnym imieniu
z m a g a ć s i ę
z kimś, z czymś, o coś…

III
Czy ja sobie coś wmawiam?

Tomasz Żółtko Kraków 30 01 2007
I

„Nie troszczcie się o nic…”

Ba…! Jak to zrobić?
Czy Apostoł był aż takim tytanem
czy może ja jestem
zwykłym produkcyjnym błędem?

„Nie troszczcie się o nic…”

Ubolewam… mnie dociska w ziemię
że Żona, dzieci – z czegoś żyć trzeba…
że klimat się ociepla…
i w ogóle – co to będzie… co to będzie?!!!

„Nie troszczcie się o nic…”

Chciałbym… mniejsze drżenie rąk…
Jednak „teraz” barbarzyńsko tak niepewne
zaś myśli upierdliwe i natrętne
- jutro nie dam rady, jutro zniszczy mnie ze szczętem!

„Nie troszczcie się o nic…”

Brzmi jak oskarżenie
Bo skoro tak mnie męczy
skoro jakby nawet dnia dłużej nie chcę…
Pewnie nazbyt kiepski – ot niewierny Tomasz – jestem!

II
Ostatkiem sił
w przebity bok ręki nie włożę…
Wstydzę się… i ciągle rachitycznie – ale jednak – u f a m
Pomóż nieufności mojej…

Tomasz Żółtko Kraków 23 01 2007

Kategorie: poezja, Tomasz Żółtko, _blog


Słowa kluczowe: Tomasz Żółtko, Tomek Żółtko


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
5 lutego 2007 (poniedziałek), 09:43:43

Protokoły warstwy 2 (L2 wg ISO)

Dziś w poniedziałek nosiło mnie aby zamieścić tu taki sobie obrazek obrazujący w jaki sposób pewne idee zawarte w opisach protokołów warstwy drugiej modelu ISO/OSI przechodziły do innych opisów.

Tak mnie nosiło, że namalowałem to sobie w VISIO. Strzałki oraz ułożenie od lewej do prawa obrazuje przenoszenie się pewnych idei pomiędzy standardami. Np. rozwiązania ATM wykorzystały całą ideologię interfejsów liniowych sieci SDH, które skorzystały z metod multipleksowania strumieni wypracowanych wcześniej w rozwiązaniach PDH. Frame Relay zaczerpnął z X.25 sposoby komunikowania się użytkownik a z siecią określając interfejs abonencki i interfejsy między sieciowe, ale komunikacja wewnątrz sieciowa jest całkowicie dowolnie kształtowana, przez dostawcę rozwiązania. I tak można by pisać, i pisać ale w myśl zasady, że jeden obrazek to 1000 słów więcej nic nie napiszę zostawiając obrazek.

ISO warstwa 2 - protokoły

I jeszcze drobna uwaga do antysemitów odwiedzających mój serwis: Protokoły L2 nie maja nic wspólnego z "Protokołami mędrców Syjonu".


Kategorie: telekomunikacja, informatyka, _blog


Słowa kluczowe: protokoły warstwy 2, model ISO/OSI, ATM, Ethernet, WiFi, WiMax, DSL, SDH, PDH


Pliki


Komentarze: (2)

anonim, February 5, 2007 15:13 Skomentuj komentarz


Za Wikipedią:

Protokoły Mędrców Syjonu (ros. Протоколы Сионских мудрецов) – dokument opisujący rzekome plany osiągnięcia przez Żydów globalnej dominacji. Protokoły zostały sfabrykowane, jak twierdzą historycy, przez rosyjską tajną policję Ochrana aby obwinić Żydów o spowodowanie ówczesnych problemów politycznych i społecznych Rosji. Zostały napisane przez M. Golovinskiego, rosyjskiego współpracownika cara Mikołaja II, i były oparte na wczesnej publikacji Maurycego Joly'ego łączącej Napoleona III z Niccolò Machiavellim.

Encyklopedia Britannica opisuje protokoły jako sfałszowany dokument, który służył za pretekst i uzasadnienie antysemityzmu na początku XX wieku (ang. "fraudulent document that served as a pretext and rationale for anti-Semitism in the early 20th century"). Znaczna większość historyków w Stanach Zjednoczonych i Europie zgadza się od dawna, że dokument jest fałszywy, a w 1993 roku sąd okręgowy w Moskwie wydał nawet w tej sprawie formalne orzeczenie, stwierdzające, że Protokoły zostały sfabrykowane, oddalając powództwo o oszczerstwo wytoczone przez ultranacjonalistyczną organizację Pamjat', która posługiwała się nimi w swoich antysemickich publikacjach.

Protokoły przyjmowane są jako prawdziwe w tych rejonach świata, gdzie dominują krytyczne opinie na temat Żydów czy Izraela, a także m.in. w Japonii, gdzie wiele osób uważa je za podręcznik przejmowania władzy. W obecnych konfliktach na Bliskim Wschodzie Protokoły są wykorzystywane jako dowód żydowskiego spisku. Dały też one początek współczesnej literaturze spiskowej, jak "None Dare Call it Conspiracy" (Niech nikt nie nazywa tego spiskiem) czy "Conspirators Hierarchy: the Committee of 300" (Hierarchia konspiratorów: Komitet 300). (...)

w34, September 8, 2010 14:20 Skomentuj komentarz


Brakuje też:
- technik dostępowych bazujących na 802 a działających na DSL (G.729?, 722? jaka to norma?)
- problemów kładzenia protokołów L2+/L3 wprost na DWDM a więc to co się zwie MP-labda-S
- cyferki z normami do Metro Ethernet - w końcu to... się już normalizuje
- Bluetootha z 802.15, zwłaszcza, że ten w wersji III jest radiowo zgodny z jakiś WiFi czy WiMax (kurcze, nie pamiętam a czytałem ... tylko czytałem przed snem i nie wiem).
- światłowodowych technik dostepowych na sieciach pasywnych, czyli GPONy i GEPONy.
Skomentuj notkę
6 lutego 2007 (wtorek), 15:17:17

Siedzieliśmy na dachu

Znalazłem, spisałem i jest. Jest okropne, ale ważne, ważne aby zrozumieć komunizm i lata przeszłe. Dla młodszych napiszę, że był to przebój.

Siedzieliśmy na dachu

ludowa muzyka rosyjska, muzyka: opr. Zbigniew Rudziński

Siedzieliśmy jak w kinie
na dachu przy kominie,
a może jeszcze wyżej niż ten dach, dach, dach!
A ty mnie precz wygnałeś
i tamtą pokochałeś,
to po co całowałeś mnie wtedy tak?

Znalazłem cię w rynsztoku,
bez szelek i widoków,
za włosy cię wywlokłem spoza krat, krat, krat!
A ty mnie precz wygnałeś
i tamtą pokochałeś,
to po co całowałeś mnie wtedy tak?

Kazałam cię wyczyścić,
posłałam do dentysty,
wsadziłam pół cedetu na swój grzbiet, grzbiet, grzbiet!
A ty mnie precz wygnałeś
i tamtą pokochałeś,
to po co całowałeś mnie wtedy tak?

Włóczyłam cię po sklepach,
bo byłeś jak Mazepa,
samego masz obuwia z dziesięć par, par, par!
A ty mnie precz wygnałeś
i tamtą pokochałeś,
to po co całowałeś mnie wtedy tak?

Prosiłam godzinami
byś przestał jeść palcami,
mówiłam, co "spasiba", co "pardon, don, don"!
A ty mnie precz wygnałeś
i tamtą pokochałeś,
to po co całowałeś mnie wtedy tak?

Wbijałem w łeb, jak dziecku,
po rusku, po niemiecku:
nie na to jest perfuma, byś ją pił, pił, pił!
A ty mnie precz wygnałeś
i tamtą pokochałeś,
to po co całowałeś mnie wtedy tak?

Przytyłeś mi ty łotrze,
bo miałeś według potrzeb,
Czy dziś obywatela na to stać, stać, stać?
A ty mnie precz wygnałeś
i tamtą pokochałeś,
to po co całowałeś mnie wtedy tak?

Ty jesteś kawał drania,
to nie do wytrzymania.
Na diabła mi potrzebny taki chłop, chłop,chłop!
Wystawię ci rachunek
za wikt i opierunek,
za każdy pocałunek zapłać albo... wróć!


Kategorie: _blog


Słowa kluczowe:


Komentarze: (1)

., July 25, 2018 15:49 Skomentuj komentarz


Сидели мы на крыше, а может быть и выше,
А может быть, на самой, на трубе.
А ты мне говорила, навеки полюбила.
Зачем же ты мне шарики крутила.

Нашел тебя я босую, в тряпье, простоволосую.
И целый год в порядок приводил,
А ты мне изменила, другого полюбила
Зачем же ты мне шарики крутила.

Купил тебе я боты, пальто из каверкота
И туфли на резиновом ходу.
А ты мне изменила, другого полюбила
Зачем же ты мне шарики крутила.

Прожили мы немало, три койки поломали
Я на четвёртой что-то подхватил.
Ведь ты мне изменила, другого полюбила
Зачем же ты мне шарики крутила.

Отдай моё могущество, возьми своё имущество
И туфли на резиновом ходу.
Ведь ты мне изменила, другого полюбила
Зачем же ты мне шарики крутила.

Skomentuj notkę
6 lutego 2007 (wtorek), 15:18:18

Boże - bądź miłościw mnie grzesznemu!

Nowe wiersze Tomka Żółtko - 14 stycznia

I
W jakiego Boga wierzę
- jeśli wierzę –
gdy na okoliczność stosowną
pacierz zmawiam wyuczony
…do Niego…?...w kosmos…?!!!
A gdy się zepnę
lub gdy okoliczność jeszcze stosowniejsza
- to cztery…siedem razy…

Czy Tego - co ducha pragnie
i rozumu
mantryczna konfiguracja moich słów
uszczęśliwi
czy obrazi raczej?

II
W jakiego Boga wierzę
- jeśli wierzę –
gdy na „trzy cztery”
niedzielne ręce wznoszę w uwielbieniu
…bo dziś taki tręd…?...bo jeśli nie to głupio…?!!!
A gdy się zepnę
to nawet potrafię we wspólnoty śpiewie
niekłamaną łzę uronić piękną…

Czy Tego – co „ muzyki mojej duszy ”
łapczywie czeka
ryty zrodzone w imię „tak jest dobrze”
uszczęśliwią
czy obrażą raczej?

III
W jakiego Boga wierzę
- jeśli wierzę –
gdy Biblię samotny moją otwieram
wyrzutom „że tak nieregularnie” zadość nieco chcąc uczynić
… potem jakby raźniej…?...jakby bezpieczniej…?!!!
A gdy się zepnę
to wspominając młodzieńczy zapał
przez tydzień…dwa „cichy czas” nawet codziennie rano…

Czy Tego – co kochania chce
i stawiania zawsze ponad wszystko
cerowanie duszy przez czytanie
uszczęśliwi
czy obrazi raczej?

IV
W jakiego Boga wierzę
- jeśli wierzę –
gdy w służbę Dlań zaangażowany
i temu Ludowi – próżność moją łechcę najbardziej po kryjomu
… rząd dusz narkotykiem…?...celibatu afrodyzjakiem…?!!!
A gdy się zepnę
to dłonie złożywszy modlitewnie
pokorę na skroń wdziać umiem…jedynie w tłumie…

Czy Tego – co każdy zakamarek „mnie”
lepiej niż ja sam
moje - t a k i e - zgięcie kolan
uszczęśliwi
czy obrazi raczej?

V
W jakiego Boga wierzę
- jeśli wierzę –
gdy tanią łaską niegodziwość swą codzień odbarwiam
by jutro jeszcze bardziej…bardziej…i pojutrze…nas tak wielu…
…bo takim słaby…?...bom w nałogu…?!!!
A gdy się zepnę
to w gównie mogę jak nikt…regularnie
…jak nikt…? Jak cały Naród oczywiście !!!

Czy Tego – co swojego - „t e g o” Syna
nie zawahał się „za” i „dla” każdego
to „radosne odurzanie i nurzanie”
uszczęśliwi
czy obrazi raczej?

VI
W jakiego Boga wierzę
- jeśli wierzę –
gdy reformować chcąc „system” niewydolny
rozpędzam wściekle stęchłe starocie
… zawsze tylko musi być modernie…?...bo na pohybel zgredom…?!!!
A gdy się zepnę
to cyk i…nowy szyld
rzecz jasna – ze wszystkich „najpanajezusowieńszy”?

Czy Tego – co braterstwo Chrystusem
jedynie prawdziwie wskrzesił z martwych
świętego krzesanie ognia
uszczęśliwi
czy obrazi raczej?

VII
W jakiego Boga wierzę
- jeśli wierzę –
gdy „niebiańskich” zasad broniąc ponad wszystko
nadgniłym liberałom pokazuję bramy piekieł
…bo ja już wiem…?... złapałem Go za pięty…?!!!
A gdy się zepnę
to i na stos gdy trzeba - skoro nie można kamieniami…
Pismo nic nie mówi o pieczeniu…?

Czy Tego – co jest lekarzem
dla tych co się źle mają z d e c y d o w a n i e
moja bezkompromisowa szlachetność
uszczęśliwi
czy obrazi raczej?

VIII
W jakiego Boga wierzę
- jeśli wierzę –
gdy tak n a p r a w d ę mam to wszystko w dupie
sam dla siebie będąc całym światem?!!!

IX

Boże - bądź miłościw mnie grzesznemu!

 

Tomasz Żółtko Kraków 14 01 2007

Kategorie: poezja, Tomasz Żółtko, _blog


Słowa kluczowe: Tomasz Żółtko, Tomek Żółtko


Komentarze: (2)

khan-goor, February 7, 2007 09:23 Skomentuj komentarz


świetne, świetne, świetne...

isis, October 12, 2010 20:21 Skomentuj komentarz


piękne i poruszające...
Skomentuj notkę
9 lutego 2007 (piątek), 16:36:36

Tanie wino

Kiedyś, gdzieś zasłyszałem slogan reklamowy jabcoka. Brzmiał tak:

Tanie wino jest dobre,
bo jest dobre i tanie.

Teraz już wiem, że we Włoszech potrafią zrobić wino (bo z winogron), które nie jest ani tanie, ani dobre. Trudno.


Kategorie: obserwator, _blog


Słowa kluczowe: tanie wino, wino


Komentarze: (2)

krisper, February 13, 2007 01:21 Skomentuj komentarz


słowem kluczowym powinno być jednak tutaj słowo "dobre".
"dobre"-czyli jakie?

AsiaŻ., February 23, 2007 20:14 Skomentuj komentarz


no, nie... to przecież oczywiste - dobre znaczy: dobre i tanie!
tylko ja wolę mniej dobre; no i trzeba za to więcej płacić...echh...
Skomentuj notkę
10 lutego 2007 (sobota), 14:22:22

Nowe wiersze Tomka Żółtko - 15 stycznia

I
Uczyniłeś mnie szczęściarzem…
Kobietę niezwykłą mam…kocham… jestem kochany
- bez Niej… wiesz to najlepiej…
zostałbym nikim – jakim byłem niegdyś…

Czym sobie zasłużyłem?!

Uczyniłeś mnie szczęściarzem…
Dwójka radosnych skrzatów
- co są ze mnie…jakież to nieprzyzwoicie męskie…
rumor wokół czyni okrutny…nieustanny i codzienny…

Czym sobie zasłużyłem?!

Uczyniłeś mnie szczęściarzem…
Trud pracy dzielę z pasją szaleńczo dziką
- i jeszcze mam na chleb postny niekoniecznie
…i na bak pełen…

Czym sobie zasłużyłem?!

Uczyniłeś mnie szczęściarzem
Strzeżesz przed biedą i nadmiarem
- to prześwietny stan – sen spokojny daje…
gdy łatwo o frustrację, że zawsze jakoś nie tak…że zawsze jakoś mało…

Czym sobie zasłużyłem?!

Uczyniłeś mnie szczęściarzem
Tak przedziwnie rozwinąłeś moje losy nazbyt bujne
- że choć bywało dramatycznie… skrajnie…
to dziś mam - nie do przecenienia - pokój z Tobą…

Czym sobie zasłużyłem?!

II
Wdzięczny jestem!
…tylko Ty wiesz jak bardzo…

Tomasz Żółtko Kraków 15 01 2007

Kategorie: poezja, Tomasz Żółtko, _blog


Słowa kluczowe: Tomasz Żółtko, Tomek Żółtko


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
14 lutego 2007 (środa), 10:24:24

Nowe wiersze Tomka Żółtko - 22 stycznia

Błogosławione zmiany
W s z e l k i e !
Nawet te, co z rozumem niezbyt lub… w ogóle…
Błogosławione zmiany
Z a w s z e !
Choć bywa, że panika lub…tylko uwieranie…

Szczęśliwi, których dotyczą!
Wielu z nich chce albo musi w t e d y
poszukiwać N i e z m i e n n e g o
…odniesień absolutnych…

Inaczej…
Dla jednych pozostaje bezwzględna względność „szkiełka i oka”
Dla drugich – pomylenie Żywej Osoby
z potępieńczym przywiązaniem: bo wszak mój dziad tak i ojciec…

Błogosławione zmiany
Jakby po wodzie spacer…

Błogosławione zmiany
Cóż za przeklęty… święty… dyskomfort !!!


Tomasz Żółtko Kraków 22 01 2007

Kategorie: poezja, Tomasz Żółtko, _blog


Słowa kluczowe: Tomasz Żółtko, Tomek Żółtko


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
15 lutego 2007 (czwartek), 09:06:06

inkrementacja

Wjuż43

Kategorie: osobiste, inkrementacja, _blog


Słowa kluczowe: inkrementacja


Komentarze: (7)

Paweł T., February 15, 2007 13:54 Skomentuj komentarz


Bardzo ładna kampania autopromocyjna ;)
Wszystkiego dobrego.

Paweł

hylanka, February 16, 2007 02:22 Skomentuj komentarz


Wszystkiego dobrego! Za tydzien wracamy z Ameryki, zapraszamy na wies, bo w miescie, jak donosza nasi korespondenci, niefajnie...
Ajuz38 i Sjuz46

Gosia Ś., February 16, 2007 20:29 Skomentuj komentarz



@}-,'--,'--

Wszystkiego najlepszego Wojtku :)

wings, February 17, 2007 12:36 Skomentuj komentarz


Najlepszego:)

krisper, February 18, 2007 02:16 Skomentuj komentarz


Radości życzę, w końcu bliżej nam już niż dalej.

AsiaŻ., February 23, 2007 20:22 Skomentuj komentarz


spóźnione ale szczere...
samych najlepszych
ludzi
czasów
miejsc
zdarzeń

nestor, March 4, 2007 20:20 Skomentuj komentarz


o kurcze, czas leci! Wszystkiego dobrego, u mnie 26:).
Skomentuj notkę
16 lutego 2007 (piątek), 11:53:53

Zasada 5W

Zaczerpnięte od Marcina:

"W pierwszym akapicie informacji powinny się znaleźć odpowiedzi na podstawowe pytania: Kto (who), co (what), gdzie (where), kiedy (when) i dlaczego (why).

Przygotowując takie informacje, w pierwszym akapicie unikamy przymiotników i wyrazów wartościujących."


Kategorie: marketing, biznes, pr, _blog


Słowa kluczowe: marketing, biznes, pr, zasada 5W, pięć W


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
16 lutego 2007 (piątek), 16:43:43

Raport Macierewicza

Agenci byli wszędzie.

Agenci są wszędzie.

Idę zobaczyć do kuchni.


Kategorie: obserwator, _blog


Słowa kluczowe: Raport Macierewicza


Pliki


Komentarze: (3)

anonim, February 17, 2007 00:06 Skomentuj komentarz


w kuchni nie ma agentów

tylko czarny kocur wyleguje się na krześle

anonim, February 20, 2007 20:51 Skomentuj komentarz


zlustruj tego kota luterkiem

Polak, November 14, 2007 11:43 Skomentuj komentarz


I Z czego sie cieszysz?
Nie zdajesz sobie sprawy co tu sie wyrabiało przez lata! Idź oglądać tv i dalej zyj w kosmosie
Skomentuj notkę
21 lutego 2007 (środa), 23:17:17

Niebezpieczeństwo zwycięstw

Kiedy odnosimy zwycięstwo zaczynamy być dumni. Jak jesteśmy dumni, to chcemy być niezależni. Niezależność sprawa, że zapominany dzięki komu odnosimy zwycięstwo.

Bardzo, ale to bardzo niebezpieczna jest pętla. Należy uważać.

 

Wbrew temu co mówią ludzie tego świata zwycięstwo, satysfakcja i sukces są wartościami z którymi lepiej obchodzić się ostrożnie.


Komentarze: (1)

Gosia Ś., February 22, 2007 19:32 Skomentuj komentarz


A mnie bardzo cieszy jedno: dostałam posadę w ministerstwie i dokładnie nic (!) to nie zmieniło w moim stosunku do tzw.życiowych sukcesów, zwycięstw etc., ....poza faktem regularnego otrzymywania teraz comiesięcznego, w miarę godnego, uposażenia :)

Wiem, Komu tę pracę zawdzięczam - jest wymodlona i mogę tylko potwierdzić, że Pan Bóg ma dla swoich dzieci rzeczy i ważne i dobre.Chce byśmy byli głową a nie ogonem i zawsze na górze, a nigdy pokonani - na dole. Chce też, byśmy byli dla innych błogosławieństwem - w każdym miejscu,w którym nas postawi i by swoim zwycięzkim życiem, dawać o Nim świadectwo.

Przeszłam też preselekcję i mam zaproszenie na testy w CBA.
Sukces? Zwycięstwo? Będzie nim,gdy sprawdzę się w mojej służbie w Kościele i gdy zacznę żyć w moich duchowych darach i wtedy,gdy będę dobrą żoną i mamą :)
Amen :)

Skomentuj notkę
26 lutego 2007 (poniedziałek), 18:44:44

zYouTubowałem Się (Climbing)

Teraz jest taka moda, że wszyscy na swoich blogach wstawiają jakieś obrazki z YouTuba, chcąc być więc człowiekiem modnym (nowopolskie: trendy) umieszczam tu filmik, w którym spodobały mi się środkoworosyjskie klimaty.

I jeszcze ciekawa obserwacja: nie da się tego oglądać słuchając Cantiga de Santa Maria, pięknego dzieła króla Alfonso X el Sabio. A więc nie będę oglądał, bo słucham.


Kategorie: , _blog


Słowa kluczowe: Cantiga de Santa Maria


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
6 marca 2007 (wtorek), 01:11:11

Globalne korporacje

Patrick Buchanan o globalnych korporacjach:

Jak globalizm jest antytezą patriotyzmu, tak międzynarodowa korporacja, jest naturalnym nieprzyjacielem tradycji. Ze swą umiejętnością przystosowania się, amoralnością i brakiem korzeni, może działać w każdym systemie. Ponieważ wydajność jest jej główną zasadą, nie jest ona lojalna w stosunku do pracowników i nie uznaje lojalności w stosunku do żadnego kraju. Skoro ceny akcji i opcje giełdowe stanowią jej rację bytu, poświęci ona wszystko i wszystkich na ołtarzu zysku. Globalny kapitalizm i prawdziwy konserwatyzm są jak Kain i Abel.

Lecz nie można lekceważyć rosnącej potęgi globalnego kapitalizmu. Mierząc na podstawie PKB, pięćdziesiąt dwie ze stu największych potęg gospodarczych to korporacje a czterdzieści osiem to kraje.

(Śmierć Zachodu, str. 298)

Kategorie: obserwator, globalizacja, _blog


Słowa kluczowe: globalizacja, kultura, biznes, korporacja, Patrick Buchanan


Komentarze: (1)

anonim, November 17, 2011 21:38 Skomentuj komentarz


De Soto i Stiglitz. Obecny porządek świata się wyczerpuje. Grozi nam wojna
17.11.2011
Tagi:

stiglitz
de soto
ekonomia
nobel
herman
praga
kryzys

Dwaj wybitni ekonomiści nie pozostawiają złudzeń – kryzys będzie miał ogromne rozmiary. Przedstawiamy omówienie fascynującej debaty na Forum 2000 w Pradze.


- Mamy bardzo niebezpieczne czasy głębokiej recesji – mówił w październiku w Pradze peruwiański ekonomista Hernando de Soto, a noblista Joseph Stiglitz tylko mu w tym przytakiwał. – Konsensus waszyngtoński (na którym opiera się międzynarodowy porządek ekonomiczny – red.) oparty jest na fundamentach, które dawno zostały podmyte. Niewidzialna ręka rynku okazała się naprawdę niewidzialna, bo jej po prostu nie ma – dodawał od siebie Stiglitz

Kim są obaj panowie? Hernando de Soto to najwybitniejszy ekonomista latynoamerykański. Był doradcą prezydenta Peru Alberto Fujimoriego i szefem banku centralnego Peru. Joseph Stiglitz to noblista z ekonomii, był doradcą prezydenta USA Billa Clintona. Są autorami wielu książek z dziedziny ekonomii, dostępnych także na polskim rynku.

Perwuwiańczyka można nazwać gospodarczym liberałem. Amerykanina lewicowcem. Ale żaden z nich nie jest dogmatykiem, mają raczej temperament naukowy, a nie polityczny, i słyną z uczciwości intelektualnej i charyzmy. Najpewniej dlatego ich diagnozy sytuacji w światowej gospodarce okazały się w paru istotnych punktach zbieżne.

Gdzie jest 700 bilionów dolarów?

Pasjonująca debata między nimi odbyła się w październiku w Pradze, podczas Forum 2000, organizowanej od lat prestiżowej konferencji intelektualistów, polityków i ekspertów z różnych dziedzin. Spotkanie de Soto i Stiglitza prowadził były minister transportu Czech Vladimir Dlouhy. Z polskich mediów zauważył je tylko specjalistyczny "Obserwator Finansowy", biuletyn wydawany przez NBP. A szkoda, bo paneliści powiedzieli ważne rzeczy, niektóre z nich z każdym dniem coraz bardziej aktualne.

Rozmowa zaczęła się jak akademicki panel, którego temat był dość ogólnie sformułowany – rządy prawa a gospodarka. Joseph Stiglitz zaczął od tego, że rządy prawa mogą być albo dobre dla ludzi, albo stać się "mechanizmem opresji", na przykład służyć interesom wielkich graczy rynkowych kosztem zwykłych ludzi. Nawet złe, niejasne prawo może służyć rozwojowi gospodarczemu, jak np. w Chinach, ale nie zmienia to faktu, że takie prawo jest złe i niesprawiedliwe, a w dłuższej perspektywie antyrozwojowe. Powołując się na różne przykłady krajów Trzeciego Świata i tzw. krajów wschodzących przekonywał, że prawo powinno w nich służyć redukowaniu biedy i nierówności, rozwoju kapitału społecznego, a nie tylko dobrym wskaźnikom ekonomicznym. Inaczej rozwój będzie nierównomierny i kosztem różnych grup społecznych. Stiglitz zachwalał mikrokredyty jako świetny przykład działalności gospodarczej, która jest mało dochodowa, ale w dłuższej perspektywie służy krajom i społeczeństwom, bo upowszechnia własność. Dlatego, jak podkreślił Stiglitz, prawdziwe rządy prawa powinny mieć trzy cechy: przejrzystość, dostępność prawa dla wszystkich, demokratyczną legitymację.

- Mówisz głównie o prawach własności w rozwijających się krajach. Ja chciałbym powiedzieć coś o prawach własności w Twoim kraju, w Stanach Zjednoczonych – zaczął w odpowiedzi de Soto – Bardzo się o nie martwię.

Powrócił do wydarzeń z września 2008 roku, gdy w USA nastąpił krach na rynku finansowym. Rząd dostał od Kongresu 780 miliardów dolarów za obietnicę wykupienia tzw. tokstycznych aktywów. To miało zakończyć problem. – Po dwóch tygodniach okazało się, że rząd zmienił zdanie. Przeznaczy 780 mld dolarów na ratowanie konkretnych instytucji finansowych – mówił de Soto. - W tamtym okresie byłem gościem w Białym Domu. Spytałem jednego z wysoko postawionych ludzi – dlaczego nie zrealizowaliście planu A? Bo nie mogliśmy znaleźć i wycenić tych kłopotliwych aktywów – usłyszałem w odpowiedzi.

Powołując się na wyliczenia gazety "Wall Street Jorunal", de Soto przypomniał, że łączna suma toksycznych aktywów w systemie finansowym świata to około 700 bilionów dolarów! – Dla porównania, roczny produkt narodowy USA to 15 bilionów dolarów – powiedział de Soto.

- Teoretycznie według prawa każda własność w Europie i USA jest zarejestrowana. Z jednym wyjątkiem – 700 bilionów dolarów w tych aktywach – ironizował de Soto nawiązując do przykładu Grecji. Tak naprawdę nie wiadomo, jego zdaniem, ile wynosi dług Grecji. – Na przykład, biorą pożyczki w euro, zamieniają na dolary, a różnica kursowa liczona jest w bilansie płatniczym jako wpływy. A przecież tak naprawdę to są te same pieniądze – mówił – A Grecja to małe piwo w porównaniu do Włoch. I nie wiadomo, ile banki francuskie zainwestowały w Grecji i Włoszech. Jeśli Grecja i Włochy pójdą na dno, pójdzie Francja. Jeśli pójdzie Francja, to i Niemcy. A jeśli Niemcy, to… - machnął ręką de Soto.

Zachód zapomniał, co to jest prawda

- Jesteśmy na progu długotrwałego kryzysu. Dlatego, że kraje rozwinięte zapomniały, co to jest prawda – unosił się de Soto. Jego zdaniem, prawo własności mówi właśnie prawdę o stosunkach międzyludzkich. Jeżeli jednak nie wiadomo, co do kogo należy, to nie ma informacji. A bez informacji rynek nie może funkcjonować. – Dokumenty księgowe z krajów rozwiniętych są coraz bardziej bezsensowne – dodał.

- Zgadzam się z Tobą, Joe – zwrócił się znowu bezpośrednio do Stiglitza – że w ogromnym stopniu odpowiada za to prawica. Tylko, że ja uważam też, że winni są i na lewicy.

De Soto nawiązał do serii rewolucji w krajach arabskich, które nazwane zostały arabską wiosną. Jego zdaniem, u początków był to bunt drobnych, biednych przedsiębiorców. – Zaczęło się od samopodpaleń. 35 osób podpaliło się w różnych krajach. Wszyscy byli sprzedawcami ulicznymi, bez praw własności, kredytów, mieszkań.

De Soto powiedział, że bunt tych "biednych kapitalistów" brał się z tego, że nie mogli się rozwijać, szykanowani przez policję i państwo, nie mogli działać legalnie, nie mieli dostępu do żadnego większego kapitału. To stoi w kontraście do różnych przywilejów i, jak się wyraził de Soto "super duper" praw, które na całym świecie załatwiają sobie u polityków wielcy gracze.

Nowa kolonizacja?

- Teraz jest taka sytuacja, że na Zachodzie wszystko jest ryzykowne, nawet złoto. Zainteresowanie wielkich inwestorów i państw przesuwa się więc w kierunku rynków wschodzących. A to przybiera postać ekonomicznych podbojów. Np. korporacje chińskie kupują ziemię, gdzie się da – mówił de Soto przedstawiając się wielokrotnie w dyskusji jako przedstawiciel krajów wschodzących – Za każdym razem, gdy w Peru staramy się obronić górników przed żarłocznością korporacji, dać im własność, pierwsza i najgłośniej protestuje lewica. A korporacje górnicze z kraju i zagranicy się z lewicą w tym zgadzają.

- Jak kreuje się wielkie pieniądze? Kreując bariery dla konkurencji – dodał od siebie Stiglitz podając przykład banków. – Banki są zainteresowane dużymi pieniędzmi, a te można zarobić, tworząc prawo kreujące sytuację bezkonkurencyjną. I wykonały tu "dobrą robotę".

- Wszystkie plany, regulacje, reformy, deklaracje wprowadzone po 2008 roku nic nie zmieniły. Dlaczego? Bo banki wiedzą, jak walczyć z przejrzystością finansów – ciągnął dalej amerykański noblista. Jego zdaniem, nikt nie wie, jaka jest naprawdę sytuacja światowej gospodarki.

- Rynki generalnie nie są efektywne. Jest na nich asymetria informacji – przypomniał Stiglitz swoje tezy, które przyniosły mu Nobla. – Ludziom wydaje się, że podejmują racjonalne decyzje, a tymczasem system jest totalnie dysfunkcyjny.

Przekręt stulecia

- Ja jestem z Trzeciego Świata – odpowiadał na to de Soto – Wy na Zachodzie straciliście poczucie sensu historii. Rządy prawa to coś nieformalnego, to wartości, na których dopiero opierają się przepisy prawa.

Zdaniem Peruwiańczyka, problemem jest właśnie to, że pogwałcone zostały wartości, na jakich opierał się kapitalizm. – Pracowali nad tym od lat (finansiści i prawnicy – red.) i w końcu was przekręcili – mówił obrazowo de Soto. Wymienił gwałty na prawie własności, do których doszło po II wojnie światowej, najpierw w USA, a potem reszcie rozwiniętego świata. Jego zdaniem najbardziej brzemienne w skutkach to pomieszanie praw własności z kontraktami i pogwałcenie zasady, że transakcje nie mogą szkodzić interesom żadnej ze stron, w tym strony trzeciej. – I rządy prawa zostały pogwałcone zarówno przez lewicę, jak i przez prawicę! – grzmiał de Soto.

Jego zdaniem, te patologie nie zdążyły w pełni zakorzenić się na prowincji światowej gospodarki, w Ameryce Łacińskiej, czy w Europie Środkowej. Dlatego uważa, iż na razie kraje z tych regionów nieco łagodniej przechodzą kryzys. Ale w przyszłości, jak zwykle, najbiedniejsi zapłacą najwięcej.

To już koniec światowego porządku

Obaj rozmówcy zgodzili się, że problemem Europy jest euro. – Nie było i nie ma w rzeczywistości instytucji koniecznych do funkcjonowania euro, była tylko i jest nadzieja, że te instytucje powstaną. I wciąż jest ta nadzieja, tyle że jest coraz gorzej i gorzej – tłumaczył Stiglitz.

- Nie mamy danych, tylko odczucia – dodał de Soto – rynek nie może funkcjonować bez wiedzy.

Zdaniem Peruwiańczyka, to była sytuacja dobra dla "ludzi, którzy umieją zarabiać pieniądze za każdą cenę". To się kończy. – Ale my teraz płacimy za nich – podkreślił.

- Ten system musi się wyczerpać, mam tylko nadzieję, że nie będzie wojny, że zamiast tego zaczniemy normalnie rozmawiać – podsumował de Soto przy aprobacie Stiglitza.

Marcin Herman
Skomentuj notkę
13 marca 2007 (wtorek), 17:07:07

Miłość, nienawiść, odległość

  1. Miłość i nienawiść mają coś wspólnego z odległością. Miłość jako relacja czyniąca drugiej osobie dobro zakłada bliskość a przynajmniej wolę zbliżenia się do siebie miłujących (strona czynna) osób. Ale uwaga: relacja miłości nie jest z natury swej symetryczna i wola zbliżenia osoby miłującej raczej nie może być zrealizowane wbrew woli osoby miłowanej.
  2. Z nienawiścią jest tak samo tylko na odwrót - nienawiść oddala. Nie chcemy kogoś widzieć, spotykać nie mówiąc już o intymności w rozmowie czy czułości w dotyku. Nienawiść oczekuje aby nienawidzony ktoś zniknął, co najmniej w otoczenia a najlepiej w ogóle. Sztytem nienawiści jest oczekiwanie nieistnienia nienawidząnej osoby, co może sprowadzać się do oddalenie jej o odległość nieskończoną.
  3. Dwie osoby mogą się od siebie oddalać coraz bardziej i bardziej, odległość ta może dążyć do nieskończoności ale jeżeli te osoby istnieją w realnym, trzy wymiarowym świecie, to będzie to realna, wyrażona w metrach odległość.
  4. Pan Bóg nie ma problemu nieskończoności, więc pewnie sprawienie nieistnienia kogoś nie jest dla niego problemem.

Kategorie: filozofia, _blog


Słowa kluczowe: miłość, nienawiść, odległość


Komentarze: (5)

b-m, March 13, 2007 19:04 Skomentuj komentarz


Tak więc:

co do miłości -
czy nie prosciej powiedziec 'bo do tanga trzeba dwojga' (nie dwie, nie dwóch...)?

co do nienawisci -
zdaje mi sie, że nie nienawisc opisałes a obojetnosc.Nienawisc jest pełna złych emocji, pragnie zła dla znienawidzonego, pragnie czegos niedobrego dla niego, zemsty. To zło chce sama spełniac, ogladac skutki, napawac się.Wyklucza to oddalenie.

co do Boga -
zupełnie nie rozumiem tego punktu. Wykluczasz Boga kochajacego? Dopuszczasz Boga nienawidzącego?

w34, March 13, 2007 22:19 Skomentuj komentarz


1) Do miłości potrzeba dwojga (osób) ale wcale nie jest powiedziane, że obie muszą kochać. Miłość jest relacją niesymetryczną i można ją realizować bez odwzajemnienia - co więcej, bez miłość odwzajemnienia jest testowana i dopiero wtedy okazuje się na ile jest miłością (bezwarunkowym czynieniem dobra) a na ile warunkową transakcją. Macierzyństwo jest tu dobrym przykładem miłości.

2) Z nienawiścią to mam jeszcze problem. Kiedyś, w cyklu "zabawa w słowa" probowałem zająć się tym pojęciem, ale chyba mi nie wyszło (przynajmniej nie widzę zapisów na ten temat).

Wydawało mi się, że nienawiść jest jakąś przeciwnością miłości, a więc jest relacją bezwarunkowego pragnienia zła dla drugiej osoby. Wydaje mi się, że najgorszą rzeczą dla osoby może być nieistnienie - stąd wyprowadzam, że chęć zniszczenia jest czym gorszym niż samo niszczenie, choć estetyka sugeruje iż jest inaczej.

3) Wręcz przeciwnie - znam Boga miłującego, a więc takiego, który chce zbliżyć się do nas i co więcej, uczynił bardzo wiele aby takie zbliżenie było możliwe. Ale nic na siłę - druga osoba musi chcieć takiego zbliżenia a jeżeli nie chce... a jeżeli dodatkowo natura drugiej osoby uniemożliwia takie zbliżenie?

Problem nieskończoności może pomóc Bogu znaleźć takie miejsce, gdzie takie osoby będą przebywać. Będą istnieć ale nie będą korzystać z Jego miłości - nie dlatego, że On tego nie chce ale dlatego, że mniej lub bardziej świadomie tego nie chcą nie traktując Go jako Stwórcy a siebie jako najważniejszego, bo uczynionego na Jego podobieństwo stworzenia.

krisper, March 17, 2007 20:32 Skomentuj komentarz


"Wydaje mi się, że najgorszą rzeczą dla osoby może być nieistnienie". A nie odtrącenie czasem...? Ale tu pewnie nie ma jednej odpowiedzi.

iza, March 14, 2007 22:09 Skomentuj komentarz


Zastanawiam się nad Twoja interpretacja MIŁOŚCI jest taka klasyczna, idealistyczna, tylko czy z taka miłościa możemy spotkac sie wsród ludzi? Czy potrafimy kochac bezinteresownie, nie oczekując niczego w zamian? Czy brak miłości osoby kochanej nie tłumi naszych uczuć? Czy nasza miłość w zetknięciu z odrzuceniem i niechęcią nie jest pozbawiona "skrzydeł"? Jak kochać i jak okazywać miłość komuś kto tej miłośc nie chce? I czy w ogóle mamy prawo kochać w pełni tego słowa znaczeniu kogoś kto odrzuca tę miłość? Bo jesli naprawde kocham kogoś wbrew jego woli czy w imie tej miłości nie powinienem z niej zrezygnowac?

w34, March 15, 2007 09:46 Skomentuj komentarz


O znaczenie słowa "miłość" możesz spytać wiele osób, ale ja teraz pokażę Ci dwa przykłady:

1. Pierwszy to przykład z ewangeli janowej: "Albowiem tak Bóg umiłował świat, że syna swego dał, aby każdy kto w niego wierzy, nie zginął ale miał życie wieczne". Bóg umiłował i nie ma wątpliwości, że chodzi tu o miłość.

2. W bardzo przyjemnym filmie "Amelia" jest recepta na miłość podana przez właścicielkę baru (pamiętasz?). Należy sprawić aby dwóch starych bywalców napaliło się na siebie. Amelia zastosowała, poplotkowała, zmanipulowała i rzeczywiście, dwie napalone osoby kopulują w toalecie by po kilku dniach jeszcze bardziej się nienawidzieć.

Możesz spytać o miłość Michała Wiśniewskiego oraz Matkę Teresę z Kalkuty. Możesz zastanowić się czy miłością jest to co robić Święty Mikołaj ze Miry czy Święty Mikołaj z Tesco. Ale zastanawiaj się i wiedz jedno - Szatan atakuje myślenie ludzi poprzez zmianę znaczenie słów.
Skomentuj notkę
16 marca 2007 (piątek), 10:55:55

Bo coś w życiu trzeba robić.

wyniki tkp s.a.

Kategorie: tkp, zawodowe, _blog


Słowa kluczowe: ebidta


Komentarze: (3)

anonim, March 19, 2007 09:12 Skomentuj komentarz


Kapłanie wysmagany

Być kapłanem
mieć monopol na prawdę i miłość
być kapłanem
kochać do ostatniego oddechu

być kapłanem
patrzeć tylko w talerz i tacę
być kapłanem
rozdawać serce po fragmenciku

być kapłanem
błyszczeć purpurą czerwienią
być kapłanem
świecić tylko światłem Chrystusa

być kapłanem
oszukiwać
dręczyć
zdradzać

być kapłanem
jakim
zdecyduj

ks.Sławek Żywiec

hylanka, March 19, 2007 20:33 Skomentuj komentarz


Chociaz nie mam pojecia co to za jedna ta ebidta, to domyslam sie, ze obrazek przedstawia sukces zawodowy i biznesowy. GRATULACJE!

anonim, March 19, 2007 21:14 Skomentuj komentarz


EBIDTA := Earnings Before Interest, Taxes, Depreciation and Amortization a po naszemu "zysk operacyjny liczony nieco inaczej"
Skomentuj notkę
17 marca 2007 (sobota), 11:28:28

Wykład bp Wielgusa

Z mieszanymi uczuciami, ale umieszczam to tu, bo jest ciekawe.

Konferencja bp Stanisława Wielgusa, wygłoszona do profesorów Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Warszawie, w lutym 2004r.

Pobierz

Słuchaj


Kategorie: obserwator, _blog


Słowa kluczowe: postmodernizm, neomarksizm, nowa lewica


Pliki


Komentarze: (1)

anonim, April 12, 2012 21:37 Skomentuj komentarz


To ważny wykład. Chyba po jego wysłuchaniu zmieniła mi się nieco optyka. To już 5 lat!
Skomentuj notkę
18 marca 2007 (niedziela), 10:42:42

Dlaczego P4 powinno się wywrócić

Zbyszek się zadumał i wyprodukował exela, z którego wynika, że do 2012 P4 będzie gdzieś pod 2 mld w plecy. Mimo to Netia się w to pcha - pewnie jest jakiś kupiec na to. A dlaczego się w to pcha? Bo mają innego exela.

Dopisek z 2018:

Dziś mogę ujawnić dwie rzeczy:

  • ten plik, bo kogo dziś interesują dane z przed 11 lat
  • fakt, że Zbyszek bardzo się pomylił.

Kategorie: telekomunikacja, _blog, zawodowe, ekonomia


Słowa kluczowe: netia, p4, ebidta, play, gsm, operator gsm, biznesplan


Pliki


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
19 marca 2007 (poniedziałek), 13:27:27

Wywiad z samą sobą

Pożyczyłem, przeczytałem

Wywiad z sobą samą

Oriana Fallaci

wydawnictwo: Cyklady, Lipiec 2005
ISBN: 83-86859-98-9
liczba stron: 296
wymiary: 135 x 205 mm
okładka: miękka
Tłumaczenie: Joanna Wajs

Warto było, choć w zasadzie w wszystkim tym wiedziałem wcześniej.


Kategorie: to czytam, Islam, _blog


Słowa kluczowe: Oriana Fallaci, Wywiad z sobą samą, Islam


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
20 marca 2007 (wtorek), 16:43:43

Gwałt na bliskim

Czasami osobę bliską traktujemy tak blisko, że uważamy iż jest ona elementem naszego jestestwa, częścią własnego ja. Przez to nie zauważamy, że myśli ona inaczej, że jest autonomiczna i wolna. Podejmuje więc swoje decyzje i uważając, że osoba bliska to cześć mnie nie zawracamy sobie głowy takimi drobiazgami jak przekonanie jej, spytanie o jej zdanie, poinformowanie - po prostu robimy swoje i oczekujemy (a nawet więcej niż oczekujemy - żądamy) aby ta bliska osoba nie tylko się z naszym działaniem zgadzała i je akceptowała ale również całą swoją osobą, zupełnie tak jak własna, nasza osoba w to działanie się angażowała.

Jakież dziwienie jest gdy okazuje się, że bliska osoba myśli na ten temat inaczej, ma inne zdanie, inne poglądy i na pewni nie chce popierać naszej decyzji. Jakież zdziwienie jest gdy dowiadujemy się iż dokonaliśmy właśnie gwałtu na najbliższej osobie, kochanej, dla której (przynajmniej w deklaracjach) robimy wszystko.


Ludzi z zewnątrz przekonujemy, przygotowujemy na nasze decyzje, działania, jesteśmy dla nich mili, dobrze się sprzedajemy, prezentujemy - dla najbliższych jesteśmy w stary laciach, byle jacy - bo im nie musimy się sprzedawać a więc de facto możemy traktować ich byle jak. Miłość osoby bliskiej jest bardzo trudna.

Tak chyba najłatwiej kochać ludzi tych z ulicy, z daleka.... najlepiej kochać wszystkich ludzi na świecie, na świecie, który jest na zewnątrz, daleko.


Kategorie: osobiste, filozofia / relacje, _blog


Słowa kluczowe: relacje, gwałt, miłość, bliski, bliźni


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
27 marca 2007 (wtorek), 21:36:36

Nowe wiersze Tomka Żółtko

Pod datą 22 stycznia 2007 zapisano i przeemailowano:

Tatusiu…
Chcę się przytulić
Tatusiu…
Kocham Cię !

Jakże beznadziejnie wiele tracą ci
co dla   s t a t u s u
od świtu po noc
opiekunkę niczym protezę…

Jakże beznadziejne wielkie straty
z a d a j ą !!!

Tomasz Żółtko Kraków 22 01 2007

Kategorie: poezja, Tomasz Żółtko, _blog


Słowa kluczowe: Tomasz Żółtko, Tomek Żółtko


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
28 marca 2007 (środa), 09:31:31

Pokemony na rane przyłóż

Rano zaistniała u mnie potrzeba plasterka. Sięgnąłem więc do szufladki, do właściwego pudełeczka, wyjąłem kawałek i zobaczyłem narysowaną na plastrze bandę pokemontów. Brrrr...

Pokemony do rany przyłóż? No i kto mi powie, że nie żyjemy w kulturze śmierci?


Pokemony biorą swą nazwę od Pocket Monsters – kieszonkowe potwory (jap. ポケットモンスタ ー Poketto Monsutā).


Kategorie: obserwator, _blog


Słowa kluczowe: pokemony


Komentarze: (1)

AsiaŻ, March 29, 2007 14:57 Skomentuj komentarz


no cóż... współczuję potrzeby plasterka.
Co do kieszonkowych potworów, to już chyba wolę puste kieszenie a co do kultury, to dostrzec da się kulturę śmieci również. Echhh...
Skomentuj notkę

Cudzołostwo w Iranie

1. Informacja

Iran: tylko 100 batów za cudzołóstwo

gazeta.pl, wys, PAP, 2007-01-07 14:55

Sto batów otrzymał podczas publicznej chłosty Irańczyk z miasta Behszahr (na północy), który utrzymywał kontakty seksualne z mężatkami - poinformowała w niedzielę irańska prasa. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że kara - jak na Islamską Republikę - była wyjątkowo lekka. Zgodnie z prawem, za cudzołóstwo w Iranie grozi śmierć przez ukamienowanie. Tak ostrej formy represji nie stosuje się od 2002 roku.

(...)

2. Wyciąg z Dekalogu

(...)
Nie będziesz cudzołożył.
(...)
(Ex 20.14)

3. Restrykcyjne, biblijne prawo moralne

Ktokolwiek cudzołoży z żoną bliźniego, będzie ukarany śmiercią i cudzołożnik, i cudzołożnica.
(Lev 20.10, za Biblią Tysiąclecia)

4. Impresja

Rządy państw zachodnich, USA, Angli ale po części i Polski, chlubiąc się swoją chrześcijańską tradycją próbują wymusić na Iranie i innych państwach muzułmańskich demokracje (rozumianą jako równość i wolność) jako sposób ułożenia u nich relacji międzyludzkich. Może to i dobrze, bo równość wobec prawa (i Prawa) powinna być przypisana każdemu człowiekowi. Ale czy aby na pewno te kraje mają na co się powoływać? Czy rzeczywiście chrześcijańskie wartości nie są tylko zasłoną ukrywającą siłe armii gotowej wywrzeć presje dużo silniejszą niż moralna.

W dziedzinie moralności rząd Iranu jest dużo bardziej biblijny niż rządy zachodnie, o rządzącym w Polsce wicepremierze Lepperze już zupełnie nie wspominając.

A gdyby tak zaproponować ukamieniować, albo przynajmniej po 100 batów dla cudzołożników w Polsce, USA i Francji? Ale byłby krzyk!


Kategorie: obserwator, islam, _blog


Słowa kluczowe: cudzołóstwo, iran, islam


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
2 kwietnia 2007 (poniedziałek), 18:05:05

Diana Krall (to lubię)

W TVP-Kultura (gorąco polecam) właśnie leci śliczny koncert Diany Krall. Pięknie śpiewa i pięknie gra, a ja do dziś nie wiedziałem, że to granie to robi sama.

Ale dlaczego jest taka brzydka! A właściwie nie brzydka (bo niczego jej nie brakuje) tylko to taka typowa amerykańska blondynka z idiotycznych holywódzkich produkcji.

Czasami lepiej jazzu słuchać niż oglądać.


Kategorie: to lubię, muzyka, _blog


Słowa kluczowe: Diana Krall, TVP-Kultura


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
4 kwietnia 2007 (środa), 23:03:03

Nowe wiersze Tomka Żółtko

Pod datą 23 stycznia w internecie napisano:

I

„Nie troszczcie się o nic…”

Ba…! Jak to zrobić?
Czy Apostoł był aż takim tytanem
czy może ja jestem
zwykłym produkcyjnym błędem?

„Nie troszczcie się o nic…”

Ubolewam… mnie dociska w ziemię
że Żona, dzieci – z czegoś żyć trzeba…
że klimat się ociepla…
i w ogóle – co to będzie… co to będzie?!!!

„Nie troszczcie się o nic…”

Chciałbym… mniejsze drżenie rąk…
Jednak „teraz” barbarzyńsko tak niepewne
zaś myśli upierdliwe i natrętne
- jutro nie dam rady, jutro zniszczy mnie ze szczętem!

„Nie troszczcie się o nic…”

Brzmi jak oskarżenie
Bo skoro tak mnie męczy
skoro jakby nawet dnia dłużej nie chcę…
Pewnie nazbyt kiepski – ot niewierny Tomasz – jestem!

II

Ostatkiem sił
w przebity bok ręki nie włożę…
Wstydzę się… i ciągle rachitycznie – ale jednak – u f a m
Pomóż nieufności mojej…

Tomasz Żółtko Kraków 23 01 2007

Kategorie: poezja, Tomasz Żółtko, _blog


Słowa kluczowe: Tomasz Żółtko, Tomek Żółtko


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
7 kwietnia 2007 (sobota), 18:18:18

Bądź sobą!

Zważywszy jaki ruch na moim blogu wygenerował kawałek niejakiego Peja idę dalej i umieszczam, coś co usłyszałem w VIVA i co mi się spodobało. Będę sobą!

Grupa operacyjna - Bądź sobą
Gdybym był jak Edyta Górniak,
Fałszowałbym hymn mieliby mnie za durnia,
Nosiłbym też obciachowe kiecki,
Śmiałby się ze mnie nawet Marek Niedźwiecki,
Lecz gdybym jak Krzysiek Krawczyk,
Mówiliby do mnie poznać Pana to zaszczyt,
I gotówki zaszczyk też by mnie nie minął,
Szczególnie gdybym otwierał wino z dziewczyną,
A gdybym był Michałem z Ich Troje,
Byłbym bogaty, lecz tej fryzury się boję,
A gdybym był Marcinkiewiczem,
Uciekałaby mi na bok warga i policzek,
Gdybym zaś był Szymonem Majewskim,
Kupiłbym gajerek z tvn'owskiej pensji,
Lecz jestem kim jestem, mam na imię Mieszko
I daję radę choć czasem jest mi ciężko.

Nie wiesz kim być? 
Bądź sobą, 
   nie Rysiem Ochódzkim, 
      nie Kubą Wojewódzkim 
         i nie Majdanem, 
            i nie Dodą.
Bądź sobą! I tylko sobą.
Nie wiesz kim być? 
Bądź sobą, 
   nie Rysiem Ochódzkim, 
      nie Kubą Wojewódzkim 
         i nie Majdanem, 
            i nie Dodą.
Bądź sobą! I tylko sobą.

Gdybym był Kaczyńskim, założyłbym zespół Brothers,
Sistars miałby problem dać nam radę,
Gdybym był Milerem, Ziobro byłby dla mnie zerem,
Chcąc robić karierę muszę być Lepperem,
Gdybym był Rubikiem miałbym białe włoski,
I pełno sztabek złota w kształcie rubika kostki,
To by było bogactwo, wiecie o co chodzi,
Miałbym pod prysznicem w domu złoty brodzik,
A gdybym był znów jak Bregowicz,
Przyjechałbym do Polski nie mając co robić,
A gdybym był jak Marek Konrad,
Zmusiliby mnie w banku śląskim do konta,
Gdybym był jak koleś z Budki Suflera,
Na stare lata bym się w senacie poniewierał,
Lecz jestem kim jestem, takim właśnie koleszką,
Oto Mieszko, masz go i bierz go.

Nie wiesz kim być? 
Bądź sobą, 
   nie Rysiem Ochódzkim, 
      nie Kubą Wojewódzkim 
         i nie Majdanem, 
            i nie Dodą.
Bądź sobą! I tylko sobą.
Nie wiesz kim być? 
Bądź sobą, 
   nie Rysiem Ochódzkim, 
      nie Kubą Wojewódzkim 
         i nie Majdanem, 
            i nie Dodą.
Bądź sobą! I tylko sobą.

Gdybym mieszkał w oceanie betonu,
Miałbym więcej rymów niż Doda sylikonu,
Lecz jestem chłopak z prowincji,
Nie czuję winy, że nie odróżniam tej damy od Mandaryny,
Więc wracając do betonu, wracając do bloków,
Mieszkam w bloku, lecz mój blok stoi z boku,
Dlatego czasem gdybam, gdybym był kim innym,
Mogłoby być wiele ofiar niewinnych,
Gdybym był Giertychem, bez przesady, spoko,
Są rzeczy o których nie śniło się filozofom,
Więc dobra, bez fikcji, gdybym chciał (_?_),
Byłbym Rydzykiem, bądź Wojewódzkim,
Lecz to za mało, żeby czynić większy chaos,
Wezmę włoski Dody i Renaty Beger ciało,
Dobra dosyć o tym, teraz wiesz już co mówił Mieszko,
I z tobą większość.

Nie wiesz kim być? 
Bądź sobą, 
   nie Rysiem Ochódzkim, 
      nie Kubą Wojewódzkim 
         i nie Majdanem, 
            i nie Dodą.
Bądź sobą! I tylko sobą.
Nie wiesz kim być? 
Bądź sobą, 
   nie Rysiem Ochódzkim, 
      nie Kubą Wojewódzkim 
         i nie Majdanem, 
            i nie Dodą.
Bądź sobą! I tylko sobą.

Słowa kluczowe: badź sobą, grupa operacyjna, viva


Komentarze: (4)

Sznaucerka, April 15, 2007 12:34 Skomentuj komentarz


Piosenka ta jest superowa, ale dostrzegłam wiele błędów w tekście ! :-(

Anusia, July 8, 2007 16:22 Skomentuj komentarz


Super piosenka podoba mi sie szczególnie ze jest tam niezły atak na polityków. pozderko dla wszystkich :-)

Sylwusia, October 22, 2007 12:18 Skomentuj komentarz


Ta piosenka jest super naprawde extra tylko ze ten co pisał ten tekst to chyba źle usłyszał:Mózg Dody, a nie włoski dody

Świr, June 23, 2008 12:08 Skomentuj komentarz


.
Skomentuj notkę
10 kwietnia 2007 (wtorek), 13:45:45

Parafraza biznesowa wg. ewangelii Łukasza (Łk12)

Parafraza

Pewien biznesmen zrealizował wyjątkowo rentowną transakcję (deal).

Ponieważ jego dotychczasowe lokaty i fundusze inwestycyjne były nieadekwatne do wielkości osiągniętego tym razem zysku zastanawiał się co zrobić z wolnymi środkami.

I rzekł: spieniężę akcje i inne aktywa w swoich posiadanych przedsięwzięciach i ulokuję wszystko w bezpiecznych funduszach rentierskich. I powiem sobie: mam wielki kapitał, wystarczający na długie lata – będę więc odpoczywał, jadł, pił, podróżował i używał tego co nagromadziłem.

Lecz Bóg rzekł do niego: Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają duszy twojej – kto więc skorzysta z tego znacznego majątku, który zgromadziłeś?

Problem ten ma każdym, kto gromadzi kapitał a nie jest dość bogaty u Boga.

(moja parafraza Ewangelii Łukasza, rozdział 12, wersety od 16)

Oryginał

Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał sam w sobie: Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów.

I rzekł: Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe zboże i moje dobra. I powiem sobie: Masz wielkie zasoby dóbr, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj!

Lecz Bóg rzekł do niego: Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował?

Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem.

(Ewangelia Łukasza, rozdział 12, wersety od 16)

Kategorie: biblia, parafraza, ekonomia, _blog, biblia/parafraza


Słowa kluczowe: ewangelia, Jezus, rentier, rada nadzorcza, fundusz inwestycyjny, szafarz, akcje, opcje, biznesmen, Łk12


Komentarze: (2)

mobi, April 19, 2007 16:05 Skomentuj komentarz


Zawsze mi się podoba jako sedno to "rozważał sam w sobie".

http://zbawieni.blox.pl
http://biblia.blox.pl

wojtek, May 24, 2017 14:12 Skomentuj komentarz


Właśnie uświadomiłem sobie, że na 10 lecie jednej ze spółek akcyjnych, którą zakładałem i która akcjonariuszy ma kilkunastu nie mogę zaprosić dwóch, a nawet trzech kolegów obecnych przy założeniu, bo już ich z powodu śmierci zaprosić nie można. Akcje z 1zł (nominał) sprzedaje się powyżej 10, Walne wypłaca dywidente 60gr na akcje a ich już nie ma.

Ciekawe czy byli bogaci u Boga.

Skomentuj notkę
15 kwietnia 2007 (niedziela), 09:56:56

Sowa krówki Minerwy

Bartek powiedział, że jedna z krów u jego babci nazywała się Minerwa. Czy miała własną sowę tego już nie wiem, w każdym razie dziś babcia Czara krów już nie ma - więc widać, że zakończyła się pewna epoka.


Kategorie: głupoty, _blog


Słowa kluczowe: Minerwa, Sowa Minerwy


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
22 kwietnia 2007 (niedziela), 21:48:48

Wielorybnicy

Wielorybnicy (Brzegi Peru)

Słowa: Marek Siurawski

Wykonawca: Cztery Refy

Muzyka: trad.

1. Hej, wielorybnicy, nam wichrów i burz
Nie straszne są ryki. Czas w drogę nam już.
Kapitan powiedział, a ja wierzę mu:
Jest moc wielorybów u brzegów Peru.

2. Po drodze do Peru minęliśmy Horn,
Chłopy żylaste i ja, Ty i on.
Łodzi wystarczy, no to żagle na maszt.
Sygnały wiadome - na łowy już czas.

3. Pierwszego zoczyliśmy, gdy już zapadał zmierzch
I wtedy stary Banker tak do nas rzekł:
- Spokojnie, do koi, wypocząć, ja wiem,
Jutro po lewej pojawią znów się.

4. O piątej nad ranem poderwał nas wrzask
Człowieka na topie: "Tam dmucha. There she spouts!"
A z dołu ryk drugi: "No, gdzie one są?" -
"Dwa rumby po lewej i trzy mile stąd!"

5. "All hands on deck!" I tupot, i krzyk,
Tablety do łodzi, nie leni się nikt.
Odważnie i żywo, do brasów, do rej,
"Obracać w dół łodzie - Roll her away!"

6. Pierwsza łódź gładko ześlizgnęła się w dół,
Frunęła po falach, wygięte plecy w pół.
Sterniku pamiętaj, com powiadał Ci,
Uważaj na ogon, chociaż bestia wciąż śpi.

7. Jeff trafił i cielsko zapadło się w głąb,
Wybieraj! I obłóż! Nagle brakło nam rąk.
Wypłynął, krwią rzygnął, na hol dał się wziąć,
Chwyciliśmy haki, by płetwy mu ciąć.

8. Przy burcie, na gajach ciągnęliśmy tran,
Rekiny szalały we krwi z jego ran,
A każdy się zwijał i robił za trzech,
No bo wyszło nam lepiej niż po pięćset na łeb.

9. I w starym Tumbez pohulamy, że hej,
Masz dziewkę, ja też, ze dwie setki dam jej,
Niech ma! Kiedy forsę przehulasz do cna,
Znów na wieloryby wyruszysz jak ja.


Kategorie: to lubię, _blog


Słowa kluczowe: wielorybnicy, szanty


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
27 kwietnia 2007 (piątek), 17:42:42

pola

Z polami to jest tak: Oprocz pól kukrydzy i pola powierzchni kwadratu (a*b) jest jeszcze pole ekploatacji.


Kategorie: głupoty, _blog


Słowa kluczowe: pole eksploatacji


Komentarze: (4)

anonim, April 27, 2007 18:15 Skomentuj komentarz


jest jeszcze pole magnetyczne i Psie Pole pod Wrocławiem

vidmo, April 27, 2007 18:16 Skomentuj komentarz


.... pole namiotowe!

Frida, April 29, 2007 22:29 Skomentuj komentarz


pole rażenia ;]

vidmo, April 29, 2007 22:42 Skomentuj komentarz


i jeszcze akademia St.Martin in the Fields
Skomentuj notkę
6 maja 2007 (niedziela), 20:14:14

Bliskość ludzi w raju i na ziemi

W opisywanym na początku Księgi Rodzaju raju nie jest istotne to, że jabłka są za darmo, że chodzi się na golasa a lwa można bezkarnie ciągnąć za ogon. Ważne jest to, że będąc tam można mieć bardzo intymna relacje ze swoja druga polowa (żona, mężem) - relacje, której znakiem i praktyczną realizacją jest właśnie ta nie zakłócona pożądaniem nagość.

Źródłem możliwości posiadania tej intymnej relacji ludzi miedzy sobą jest bliska obecność Boga oraz możliwość przebywania z Tym, który sprawia iż wszystko dzieje się w Prawdzie.

Upadek Adama i Ewy spowodował, że ludzie już tak blisko być ze sobą i z Bogiem nie mogą i nie potrafią. Ale to może niedługo się zmieni. Maranatha!

Dopisek: upadek (pierwszy grzech) sprawia, że teraz tak trudno zakłada się spółki akcyjne.


Kategorie: moja teologia, _blog


Słowa kluczowe: raj, upadek, grzech, miłość


Komentarze: (2)

krisper, May 7, 2007 20:09 Skomentuj komentarz


Wchodzicie na giełdę?

w34, May 7, 2007 22:57 Skomentuj komentarz


Nie wiem jak odpowiedzieć na tak postawione pytanie. Spróbuję małym wykładem z Kodeksu Handlowego:

1. Spółka może być akcyjna lub nie (czyli jakaś inna).

2. Spółka akcyjna może być notowana na publicznej giełdzie papierów wartościowych lub nie (wtedy handlujta sobie akcjami jak chceta, albo nie handlujta).

3. Aby spółka akcyjna była publiczna musi być najpierw założona (musi być) a potem musi minąć troszkę czasu aby sobie podziałała (taki wymóg giełdy).

4. Spółki, podmioty prawa handlowego (czyli spółki akcyjne i spółki z ograniczoną odpowiedzialnością) w niczym nie przypominają małżeństwa - w przeciwieństwie do spółek cywilnych, jawnych i kawałkami komandytowych.

5. Bliskość osób fizycznych (akcjonariuszy) objawia się (lub nie) jedynie na Walnym Zgromadzeniu, które powinno być zwołane raz na rok.

Po tych zdaniach sam sobie musisz odpowiedzieć na pytanie, bo ja dalej nie wiem co napisać. Ale możesz zadać inne pytanie (lub nie) lub zadać je innym kanałem informacyjnym.
Skomentuj notkę
9 maja 2007 (środa), 10:29:29

Ludzie mają pieniądze (z cyklu: to lubię)

Ziemia obiecana po raz kolejny! Zaczynam się zastanawiać, czy w moim widzeniu świata Ziemia obiecana nie staje sie kompendium wszelkiej mądrości, miejscem gdzie można zaleźć cytat na każdą okazje. Ale wchodzi się na poważnie w świat biznesu to warto to dzieło dobrze znać.

sciagnij ściągaj (665KB)

graj graj (128kb/s)



film ziemia obiecana

Grosglik zaczął spacerować po gabinecie i mówił nieco przyciszonym, przyjacielskim głosem:

- Bo tak mówiąc pomiędzy nami, po przyjacielsku, panie Maurycy, po co panu spółki z Borowieckim? Czy pan nie możesz sam otworzyć fabryki?

- Nie mam pieniędzy! - rzucił krótko i słuchał uważnie.

- To nie przyczyna, bo pieniądze mają ludzie, a pan masz wielkie zaufanie i wielkie zdolności. Dlaczego ja z panem robię interesy? Dlaczego na jedno słowo daję panu teraz trzydzieści tysięcy marek? bo ja pana znam dobrze i wiem, że na tej ufności zarobię z dziesięć procent.

- Siedm i pół! - poprawił Moryc skwapliwie.

film ziemia obiecana

- Mówię tylko dla przykładu. Każdy z panem zechcerobić interes i pan możesz prędko stanąć na mur, więc po co panu ryzykować z Borowieckim? On jest mądry, bardzo mądry kolorysta, ale on nie jest macher. Po co on gada po Łodzi, że trzeba uszlachetnić i podnieść produkcję łódzką! To jest bardzo niemądre gadanie! Co to jest uszlachetnić produkcję? Co to jest "czas skończyć z tandetą łódzką!" - to jego własne słowa, bardzo głupie słowa! - zawołał mocniej ze złością. - Żeby on myślał, jak taniej produkować, gdzie nowe rynki otworzyć dla zbytu, jak podnieść stopę procentową, to byłoby mądre, ale jemu się chce reformować przemysł łódzki! On go nie zreformuje, a może łatwo kark skręcić. Żeby to nie szkodziło nikomu, nikt by i słowa nie powiedział. Chcesz ryzykować - ryzykuj! Włazisz na dach - złam sobie ząb. Po co jemu fabryka!

Władysław Reymont, Ziemia obiecana, rozdział XVII

 


Dopisek z 7 listopada 2013 r.

Kolega dziennikarz (więc może po filologii) zwrócił mi uwagę, że w efekcie tej dyskusji Moryc pożycza od Grosglika kapitał na zakup bawełny, którego mu potem nie oddaje, uważając, ze pożyczył go na długo. Wcześniej dowiaduje się o spisku przeciwko Borowieskiemu, którem "cała nasza Łódź" pożyczać nie może.

 


Kategorie: to lubię, film, biznes, _blog


Słowa kluczowe: ziemia obiecana, kapitał, Władysław Reymont


Komentarze: (2)

anonim, May 9, 2007 12:33 Skomentuj komentarz


a kto to jest kolorysta?

w34, May 9, 2007 22:10 Skomentuj komentarz


Borowiecki był kolorystą a dokłanie był inżynierem chemikiem odpowiadającym w fabryce Bucholza za procesy farbowania tkanin.
Skomentuj notkę
15 maja 2007 (wtorek), 20:47:47

Strowger

Automatyczną centralę telefoniczną wymyślił pan Strowger, który (jak głosi legenda) wcześniej prowadził w jakimś amerykańskim mieście zakład pogrzebowy. Problem w tym, że na ręcznej centrali telefonicznej pracowała żona innego przedsiębiorcy pogrzebowego, która zawsze gdy ktoś musiał pochować kogoś bliskiego łączyła rozmowy ze zleceniami na zakład pogrzebowy swojego męża. Spadek obrotów stał się inspiracją do wymyślenia automatyzacji procesu komutacji połączeń i tak powstała centrala biegowa zwana od nazwiska wynalazcy centralą Strowgera.

Ostatnią centrale tego typu TP S.A. wyłączyła już kilka lat temu ale ponieważ niektórzy lubią dźwięk klepaków polecam serwis http://web.ukonline.co.uk/uax13/ na którym nie tylko zdjęcia ale i mp3 są ładnie zachowane.

Oprócz świetnych zdjęć central Strowgera, Pentaconty, przyłącznic i budek telefonicznych na serwisie jest wiele ciekawy linków do innych serwisów poświęconych historii telekomunikacji.


Kategorie: telekomunikacja, _blog


Słowa kluczowe: centrala telefoniczna, Strowger


Komentarze: (2)

orzech, January 18, 2009 04:06 Skomentuj komentarz


Ciekawa historia. Podczas praktyk w technikum elektronicznym miałem okazję poznać wynalazek pana Strowgera i jeśli dobrze pamiętam to żona konkurenta może i mogła mieć już problemy z przełączeniem rozmów do firmy męża to nadal mogła łatwo je podsłuchiwać i w ten sposób trzymać rękę na pulsie.

P.S. Dziękuję serdecznie za zamieszczenie teksu REQIEM na Pańskiej stronie, niektóre kawałki Mozarta słucha się nieco inaczej mając tłumaczenie w ręku.

bogdan, June 3, 2009 01:58 Skomentuj komentarz


Kiedys pracowalem na takiej centrali telefonicznej o pojemnosci3000nr pamietam odglosy jej do dzis bylo to piekne i niemeczylo mnie mam parezdiec z tamtych czasow to jest rok ok 1980 a 1988 Dzieki za taka wspaniala strone jest super przypomnialem sobie bylo to ok 22 lata temu wiec jak ogladam te zdiencia to tak jakbym byl tam na miejscu tylko szkoda ze glos jest z wybierakow liniowych serdecznie pozdrawiam
Skomentuj notkę
27 maja 2007 (niedziela), 22:32:32

Upodlenie i godność

Słowa dotyczące traktowania człowieka przez człowieka
(temat do rozpoznania)

Upodlenie:

  • amerykańskie filmy w stylu "Borat"
  • formalna liturgia kościelna dla niewierzących i sztywne przyjęcia po jej wykonaniu
  • zglobalizowana liberalna gospodarka
  • pornografia
  • brazylijskie telenowele i amerykańskie sitcomy
  • reklama, w szczególności kosmetyków i ciuchów oraz lichwiarskich kredytów
  • parady miłości i źle pojmowanej równości
  • zimny, zacinający deszcz na wielkim parkingu betonowego centrum handlowego (nie wiem dlaczego nazywanego galerią)
  • hedonizm
  • programy w TV Kuby Wojewódzkiego i Szymona Majewskiego
  • traktowanie ludzi jako elementu wystroju wnętrz (szczególnie hostessy na targach)
Godność:
  • pozycja nadawa przez władcę i hierarchia osób
  • wskazanie przez gospodarza miejsca przy stole dla gościa
  • piękno
  • rodzina oraz współudział w kreowaniu osób (niektórzy to nazywają "płodzeniem")
  • spacer przez park w piękny dzień
  • zbawienie i usynowienie, czyli dzieło Boga względem upadłego człowieka
  • swobodna obserwacja, dobre wnioskowanie, nabywanie mądrości
  • intymne obcowanie osób
  • integralność osoby - prawda w myśleniu i mówieniu
Źródło: spacer po rynku we Wrocławiu w piękny dzień po złej nocy w przemyślenia po nim w internetowej kafejce za 5zł

Dopisek: festiwal kultury żydowskiej w Krakowie ma na ul. Szerokiej za mało miejsca i w tym roku kawałkami przeniósł się do Wrocławia - plakaty (Simha) są takie same, więc przynajmniej na plastyku zaoszczędzono a niewiele osób będzie i tu i tu aby się zorientować.


Kategorie: moja filozofia, _blog


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
28 maja 2007 (poniedziałek), 21:51:51

Luter by się załamał

Wczoraj byłem na nabożeństwie luterańskim i to nie byle jakim, bo konfirmacyjnym, odprawianym w obecności proboszcza przez samego biskupa. W obrzędzie spowiedzi, oprócz bardzo ważnego "Przeto jako powołany i ustanowiony sługa Jezusa Chrystusa zwiastuję wszystkim pokutującym że grzechy ich są odpuszczone" zabrakło "Wszystkim zaś niepokutującym ogłaszam, że grzechy ich są im zatrzymane."

Zdziwiłem się bardzo ale ponieważ nabożeństwo było uroczyste, konfirmacyjne (coś jakby pierwsza komunia w KRK) pomyślałem, że to święto i po co straszyć konfirmowane małolaty. Po nabożeństwie spytałem proboszcza o ten szczegół i dowiedziałem się, że już od roku liturgia luterańska wywaliła to zdanie bo "po co straszyć - nabożeństwo ma być pozytywne".

Dla proboszcza ta zmiana to coś pięknego - ale ja w tym widzę ładującą się do Kościoła herezję uniwersalizmu zaprawioną ohydnym postmodernizmem.

Fuj!


Kategorie: obserwator, kościół, _blog


Słowa kluczowe: luteranizm, pokuta, spowiedź, kościół


Komentarze: (2)

mobi, May 29, 2007 16:24 Skomentuj komentarz


A ja ostatnio przeczytałem, że kościół luterański nie uznaje homoseksualizmu za grzech. Luter przewrócił się w grobie poraz drugi i niestety pewnie jeszcze wiele razy mu się to zdarzy

w34, May 29, 2007 16:47 Skomentuj komentarz


Jest kosćiół i Kościół i Kościoła Luterańskiego dotyczy tak samo jak innych deklaracja soborowa :-) mówiąca, że "Kościół Chrystusowy trwa w nim".

A tak poważnie to liberalizm protestanckich kościołów historycznych powoduje, że własnie się one rozsypują i dzielą na te, w który trwa Kościół Chrustusowy i te od Antychrysta. Dzieli się Kościół Reformowany w Holandii, niedługo podzieli się Anglikański - to chyba dobrze, bo dobrze jest jak neichrześcijanie się ekskomunikują wyrzucając z organizacji wierzących chrześcijan. Zrobili tak z Husem, zrobili z Lutrem a teraz nibyLuteranie wywalają jak ktoś zbyt poważnie Biblie traktuje.
Skomentuj notkę
31 maja 2007 (czwartek), 19:13:13

Jezus Mesjaszem

1. Informacja

rzeczpospolita logo

Rabin Icchak Kaduri: Jezus to Mesjasz

Piotr Zychowicz, Rzeczpospolita, 26 maja 2007 r.

Jeden z najbardziej szanowanych rabinów napisał przed śmiercią list, w którym ujawnił imię Mesjasza. Według niego brzmi ono Jeszua - Jezus. Żydzi są w szoku.

W pogrzebie zmarłego w zeszłym roku rabina Icchaka Kaduriego wzięło udział 300 tysięcy ludzi. Gigantyczny kondukt żałobny przeszedł ulicami starej Jerozolimy. Mówiono wówczas, że odszedł jeden z najważniejszych żydowskich duchownych XX wieku. Miał -według różnych źródeł - od 106 do 118 lat. Rabin Icchak Kaduri

Jego współpracownicy od dawna mówili, że Kaduri miał wizję, podczas której rozmawiał z Mesjaszem. Na krótko przed śmiercią rabin postanowił ujawnić jego imię. Zapisał je w liście, który kazał otworzyć rok po swojej śmierci. Wierni z niecierpliwością czekali na wyznaczony dzień.

To nie musiał być Chrystus

Gdy wreszcie list został otwarty, nie mogli uwierzyć własnym oczom. Według Kaduriego imię Mesjasza brzmi Jeszua - Jezus. Izraelska prasa, która rok wcześniej szeroko rozpisywała się o pogrzebie rabina, teraz nabrała wody w usta. Sprawę opisało tylko kilka hebrajskojęzycznych gazet i portal "Israel Today".

-Nie chcę oczywiście podważać autorytetu zmarłego rabina, ale sprawa budzi wiele wątpliwości - powiedział "Rz" rabin Jaakow Mosze Poupko z Jerozolimy. - Jeszua to popularne imię wśród Żydów. Nie wiadomo, o którego Jeszuę chodziło rabinowi. Niekoniecznie musiał to być Jezus -dodał.

Od dawna znacie to imię

Część zwolenników rabina sugeruje, że list mógł zostać sfałszowany. Według 80-letniego syna zmarłego Dawida Kaduriego, jego ojciec pod koniec życia był w tak złym stanie, że nie mógł go samodzielnie napisać.

Dwóch współpracowników rabina, do których dotarł "Israel Today", potwierdziło jednak autentyczność dokumentu. Przypominają, że Kaduri zapowiadał rychłe przyjście Mesjasza.

"Ludzie się zastanawiają, jak brzmi Jego imię? Wielu je zna, ale nie wierzy, że to jest Mesjasz" -mówił rabin.

Sensacyjna informacja o liście rabina wywołała w Izraelu szok. "Czy to oznacza, że rabin Kaduri przeszedł na chrześcijaństwo?", "Chrześcijanie pewnie teraz tańczą i świętują" - pisali zaskoczeni internauci.

- To faktycznie dobra wiadomość - powiedział "Rz" John Vennari, redaktor naczelny amerykańskiego konserwatywnego magazynu "Catholic Family News".

- Ale nie oszukujmy się, jeśli Żydzi nie rozpoznali Mesjasza, gdy był wśród nich, tym bardziej teraz w niego nie uwierzą - dodał.

Choć Kaduri był jednym z najbardziej szanowanych rabinów, prowadził niezwykle barwne życie. Rozdawał tysiące specjalnych amuletów (według niektórych miały one właściwości lecznicze), aw1996 roku zaangażował się w politykę i latał helikopterem na wiece wyborcze jednej z partii religijnych. Mając już ponad 90 lat, ożenił się z młodszą o połowę kobietą.

Ten list niczego nie zmieni

Największą niespodziankę sprawił po śmierci.

- To rzeczywiście zadziwiające. Może rabin się nawrócił, a może rzeczywiście chodziło mu o jakiegoś innego Jeszuę -powiedział "Rzeczpospolitej" profesor teologii Seth D. Kunin z brytyjskiego Uniwersytetu Durham.

-Bez względu na to, co miał na myśli, nie sądzę, żeby miało to poważne konsekwencje. Żydzi spierają się z chrześcijanami oto, czy Jezus był Mesjaszem, od2000 lat, i żaden list rabina, nawet najbardziej znanego, tego nie zmieni - mówi prof. Kunin.

źródło http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_070526/swiat/swiat_a_3.html

2. Słowo z proroka Zachariasza

Na dom Dawida i na mieszkańców Jeruzalem wyleję Ducha pobożności. Będą patrzeć na tego, którego przebili, i boleć będą nad nim, jak się boleje nad jedynakiem, i płakać będą nad nim, jak się płacze nad pierworodnym.

(Ksiega proroka Zachariasza, rozdział 12, werset 10, tłumaczenie BT)

3. Słowo od rabina Szawła

Nie chcę jednak, bracia, pozostawiać was w nieświadomości co do tej tajemnicy - byście o sobie nie mieli zbyt wysokiego mniemania - że zatwardziałość dotknęła tylko część Izraela aż do czasu, gdy wejdzie do Kościoła pełnia pogan. I tak cały Izrael będzie zbawiony, jak to jest napisane: Przyjdzie z Syjonu wybawiciel, odwróci nieprawości od Jakuba. I to będzie moje z nimi przymierze, gdy zgładzę ich grzechy.

Co prawdą - gdy chodzi o Ewangelię - są oni nieprzyjaciółmi Boga ze względu na wasze dobro; gdy jednak chodzi o wybranie, są oni - ze względu na praojców - przedmiotem miłości. Bo dary łaski i wezwanie Boże są nieodwołalne. Podobnie bowiem jak wy niegdyś byliście nieposłuszni Bogu, teraz zaś z powodu ich nieposłuszeństwa dostąpiliście miłosierdzia, tak i oni stali się teraz nieposłuszni z powodu okazanego wam miłosierdzia, aby i sami w czasie obecnym mogli dostąpić miłosierdzia. Albowiem Bóg poddał wszystkich nieposłuszeństwu, aby wszystkim okazać swe miłosierdzie.

O głębokości bogactw, mądrości i wiedzy Boga! Jakże niezbadane są Jego wyroki i nie do wyśledzenia Jego drogi! Kto bowiem poznał myśl Pana, albo kto był Jego doradcą? Lub kto Go pierwszy obdarował, aby nawzajem otrzymać odpłatę? Albowiem z Niego i przez Niego, i dla Niego jest wszystko. Jemu chwała na wieki.

Amen.

(Lisy apostoła Pawła do Rzymian, rozdział 11, werset 25 i następne, tłumaczenie BT)

4. Przemyślenie

Czy już czas?

W każdym razie Kościół, który przez wieki był wielką przeszkodą w uznianiu przez Żydów mesjaństwa Jezusa przestaje mieć tak wielkie znaczenie a jak opadają emocje to niektórzy rabini zaczynają myśleć dochodząc to tak prostej i oczywiśtej prawdy.

Czy już czas? Maranatha!


Kategorie: obserwator, znak czasów, _blog


Słowa kluczowe: jezus, mesjasz, rabin, izrael, żydzi, judaizm

11 czerwca 2007 (poniedziałek), 20:18:18

Busz po polsku

Będąc w wielkiej hali Macro Cash & Cary kupiłem, bo nie czytałem wcześniej.

Busz po polsku

Ryszard Kapuściński

Wydawnictwo: Czytelnik , Kwiecień 2007
ISBN: 978-83-07-03111-8
Liczba stron: 132
Wymiary: 125 x 195 mm
okładka: twarda
cena: koło 30 zł

Okładka twarda ale książka miękka, socjalistycznie zgodna choć nie proletariacka. Tylko opowieść o dwóch Niemkach ("Wymarsz piątej kolumny"), staruszkach z domu opieki w Szczytnie zrobiła na mnie wrażenie, tak że podziwiałem zarówno zmysł obserwacji jak i kunszt języka. Teraz jednak wydaje mi się, że ten socjalistyczny, a dokładnie gomułkowski tytuł reportażu niszczy to dobre wrażenie.


Kategorie: to czytam, _blog


Słowa kluczowe: Polska, Kapuściński, busz po polsku


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
14 czerwca 2007 (czwartek), 13:21:21

Systemy dostępu warunkowego (2)

Aby zapamiętać:

ACGA AccessGate
BCNV Betacrypt/Nagravision
BCRT Betacrypt
BISS BISS
COCN Conax/Cryptoworks/Nagravision
COCR Conax/Cryptoworks
COMG Conax/Mediaguard
CONV Conax/Nagravision
CONX Conax
CRYW Cryptoworks
CWVA Cryptoworks/Viaccess
DMV_ DMV
DRMC DreamCrypt
IRCW Irdeto/Cryptoworks
IRDT Irdeto
IRKF Irdeto/KeyFly
IRMG Irdeto/Mediaguard
IRNV Irdeto/Nagravision
IRVG Irdeto/Videoguard
MCV_ Mediaguard/Cryptoworks/Viaccess
MCVI Mediaguard/Cryptoworks/Viaccess/Irdeto
MDS_ MDS
MGCW Mediaguard/Cryptoworks
MGIV Mediaguard/Irdeto/Videoguard
MGRD Mediaguard
MGVC Mediaguard/Videoguard/Cryptoworks
MGVG Mediaguard/Videoguard
MGVI Mediaguard/Viaccess/Irdeto
NAGV Nagravision
NTL2 NTL 2000
POVU PowerVu
PVU+ PowerVu+
RAS_ RAS
SKYC Skycrypt
TASC Tadiran Scopus
TVCM TV/COM
VC2+ VC2+
VCIR Viaccess/Irdeto
VCON Viaccess/Conax
VGRD Videoguard
VIC_ Viaccess/Irdeto/Cryptoworks
VICS Viaccess
VIMG Viaccess/Mediaguard
VINA Viaccess/Nagrvision
VIVG Viaccess/Videoguard
WGNR Wegener

Kategorie: telewizja, iptv, _blog


Słowa kluczowe: systemy dostępu warunkowego, Mediaguard, Viaccess, Conax, CryptoWorks, Nagravision, Irdeto, Verimatrix


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
15 czerwca 2007 (piątek), 16:23:23

Patrz w niebo homo sapiens

Lista pozycji satelitarnych, która może mnie zainteresować.

3520 ATLANTIC BIRD 2 (352.0E - 8.0W)
3530 NILESAT 101,102, ATLANTIC BIRD 4 (353.0E - 7.0W)
3550 ATLANTIC BIRD 3 (355.0E - 5.0W)
3551 C-Band ATLANTIC BIRD 3 (355.0E - 5.0W)
3560 AMOS 1,2 (356.0E - 4.0W)
3590 INTELSAT 10-02 (359.0E - 1.0W)
3592 THOR 2,3 (359.2E - 0.8W)
0040 EUROBIRD 4 (4.0E)
0050 SIRIUS 2,3 (5.0E)
0070 EUTELSAT W3A (7.0E)
0090 EUROBIRD 9 (9.0E)
0100 EUTELSAT W1 (10.0E)
0130 HOTBIRD 6,7A,8 (13.0E)
0160 EUTELSAT W2 (16.0E)
0192 ASTRA 1E,1F,1G,1H,1KR,2C (19.2E)
0215 EUTELSAT W6 (21.5E)
0235 ASTRA 1D,3A (23.5E)
0260 BADR-2,3,4 & EUROBIRD 2 (26.0E)
0261 C-Band BADR-C (26.0E)
0282 ASTRA 2A-B-D (28.2E), EUROBIRD 1 (28.5E)
0305 ARABSAT 2B (30.5E)

Wiem, wiem... przynudzam. Ale to tylko dlatego, że nie chciało mi się na mojej stronie implementować usługi Wiki i za tymczasowe Wiki robi blog.


Kategorie: telekomunikacja, zawodowe, telewizja, iptv, _blog


Słowa kluczowe: satelity, pozycje satelitarne, astra, hotbird


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
15 czerwca 2007 (piątek), 21:24:24

od konca

To jest akapit idący od prawej do lewego marginesu. Takie coś osiąga się wstawiając w styl style="direction:rtl


Kategorie: , _blog


Słowa kluczowe: css, html


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
22 czerwca 2007 (piątek), 21:59:59

Wolą Bożą jest czystość

"Albowiem wolą Bożą jest wasze uświęcenie: powstrzymywanie się od rozpusty, aby każdy umiał utrzymywać ciało własne w świętości i we czci, a nie w pożądliwej namiętności, jak to czynią nie znający Boga poganie.

Niech nikt w tej sprawie nie wykracza i nie oszukuje brata swego, albowiem, jak wam to przedtem powiedzieliśmy, zapewniając uroczyście: Bóg jest mścicielem tego wszystkiego.

Nie powołał nas Bóg do nieczystości, ale do świętości."

1 Tesaloniczan, rozdział 4, wersety od 3, tłumaczenie za Biblią Tysiąclecia

Kategorie: biblia, _blog


Słowa kluczowe: wola boża, czystość, sex, seks


Komentarze: (1)

Mika, November 20, 2009 20:05 Skomentuj komentarz


"Nie miłujcie świata
ani tego, co jest na świecie!
Jeśli kto miłuje świat,
nie ma w nim miłości Ojca.

Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc:
pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia
nie pochodzi od Ojca, lecz od świata.

Świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwość;
kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki".


Pozdrawiam.
Skomentuj notkę
23 czerwca 2007 (sobota), 15:53:53

Wysokość masztu antety satelitarnej

Jaki mój mózg jest leniwy! Troszkę od matury minęło i wydaje mi się, że mam prawo nie wiedzieć co to jest cosinus mimo iż nie dopuszczam myśli aby kupując kalkulator kupił taki, co nie ma guzika oznaczonego cos.

Ale nie ma innego wyjścia - muszę to policzyć!

Pomocy!

Wysokość samochodu Hs = 3m
Odległość masztu od płotu Os = 4m
Grubość anteny bx = 1m
Promień anteny by = 1m
Poszukiwana wysokość masztu H = ?

ustawienie anteny satelitarnej


Kategorie: telekomunikacja, zawodowe, telewizja, iptv, _blog


Słowa kluczowe: DVB-S, antena satelitarna, Astra, Hotbird, Amos


Komentarze: (1)

Witek, June 26, 2007 13:40 Skomentuj komentarz


Dzień dobry!
Wyszło mi że masz ma 1,9m czyli można przyjąć że około 2m wysokości.

Pozdrawiam.
Skomentuj notkę
25 czerwca 2007 (poniedziałek), 09:00:00

Mądrość i moc

Muszę dziś sięgnąć pamięcią do Fiki:

Mądrość
to używanie wiedzy w połączeniu z mądrością.
Miłość
to relacja w której osoba kochająca podjęła bezwarunkową dezycje czynienia dobra osobie kochanej.
Moc
to możliwość realizacji własnych decyzji (aktów woli).

No i co z tego wynika? Ano, że wiedza to mało. Mogę rozumieć problemy, przeprowadzić szesnaście analiz, wyprodukować syntezy, zalecenia i wnioski i nic. Decyzja i chcenie czegoś to mało. Mogę podjąć decyzje po czym komunikować ją na lewo i prawo (zwłaszcza tej wybranej osobie) gulgocząc jak indor na podwórzu i nic. Mogę nawet próbować coś zrobić by po chwili w swej mądrości zobaczyć, że jestem głupcem nie mając mocy, nie mając możliwości zrealizowania tego co zamierzałem zrealizować.

Idę poszukać źródła mocy. Musi gdzieś być.


FIKI-linki (dawna zabawa w słowa):


Kategorie: moja filozofia, _blog


Słowa kluczowe: mądrość, miłość, moc, fiki


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
27 czerwca 2007 (środa), 23:39:39

Patrz w niebo Homo Sapiens (2)

Jakbym tego sobie sam nie namalował to bym nie zrozumiał o co w tym chodzi. A to ponoć taka prosta sprawa: kupić w markecie zestaw "TV-Sat, zrób to sam" za 250zł, wleźć na dach z wiertarką i kawałkiem druta, wycelować (!) i oglądać. Można też za 50zł poprosić fachowca.

A teraz już wiem dlaczego elewacja dla satelitów na innych niż nasza (co to znaczy "nasza") pozycjach jest mniejsza.

satelity

satelity


Kategorie: telekomunikacja, zawodowe, telewizja, iptv, _blog


Słowa kluczowe: satelity, orbita geostacjonarna, astra, amos, hotbird, antena satelitarna, DVB-S


Pliki


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
29 czerwca 2007 (piątek), 08:45:45

neopogaństwo

Największy na świecie Światowid w Milówce

Gazeta Wyborcza, 2007-06-24, fe

Czy rekordowo wysoki Światowid przyciągnie turystów do Milówki? To największa na świecie rzeźba wykonana z jednego kawałka drewna. Odsłonięty w sobotę Światowid ma aż 14 m wysokości! Leśny Gród na zboczach Prusowa jest nową atrakcją turystyczną Milówki. To botaniczny ogród zajmujący powierzchnię kilku hektarów. Na wiosnę zakwitło w nim pół miliona kwiatów.

Leśny Gród ozdabia także sto drewnianych rzeźb nawiązujących do kultur różnych narodów, w tym do wierzeń słowiańskich. Teraz przybyła tam kolejna atrakcja - mająca aż 14 m wysokości rzeźba Światowida. To niezwykłe dzieło wykonane z jednego kawałka topoli jest efektem kilkumiesięcznej pracy ponad 20 artystów z całej Polski.

- Nawołuje do tolerancji - mówi Grzegorz Śleziak, twórca niezwykłego ogrodu.

Dlatego wśród wielu innych elementów na rzeźbie pojawiają się splecione w uścisku dłonie. Rzeźba została zgłoszona do Księgi rekordów Guinnessa. Uroczystość odsłonięcia niecodziennego dzieła została połączona z obchodami nocy Kupały. Wieczorem w Leśnym Grodzie zapłonęło tysiąc pochodni - hołd dla lasów.

Norwegia: naukowcy zajmują się czarami

cheko, PAP, za potralem gazeta.pl 2007-06-29 06:47

Konferencja naukowa poświęcona czarom z udziałem ponad 60 ekspertów z całego świata odbywa się w tym tygodniu w miasteczku Vardo na północy Norwegii - podał w czwartek portal BBC News.

Zwołane przez uniwersytety z USA i Skandynawii spotkanie poświęcone jest sztuce czarnoksięskiej na przestrzeni wieków i współcześnie. Naukowcy zajmować się będą czarami przez trzy dni, uczestnicząc w wykładach, dyskusjach i pokazach filmów na ten temat.

Konferencja odbywa się w Vardo nieprzypadkowo - w XVII wieku w tym miasteczku spalono na stosie około 80 domniemanych czarownic oskarżonych o kontakty z diabłem.

I znowu bedzie, że się czepiam ale do niedawna nie wiedziałem, że pogaństwo istnieje a teraz co chwile o tym się pisze, kultywuje i nawet wmawia, że skoro żyjemy w Polsce to powinno się oddawać cześć polskim demonom (tak jakby polityków było za mało).


Kategorie: obserwator, _blog


Słowa kluczowe: neopogaństwo, noc kupały, bałwochwalstwo, pogaństwo


Komentarze: (1)

Wojtek, December 11, 2009 18:10 Skomentuj komentarz


Nie pogaństwo ale rodzimowierstwo. Nazywanie wierzeń starosłowiańskich pogaństwem ma wydźwięk pejoratywny w języku polskim.
Skomentuj notkę
30 czerwca 2007 (sobota), 15:17:17

Statystyka spawów w sieci

Uff! Można się zmęczyć.

Statystyka sieci na dzień 30 czerwca 2007 r, zgodna z bazą netproj2

0. wielkosc sieci w metrach 237944
1. ile muf 314
2. ile przelacznic 198
3. ile muf obcych 72
4. ile stykow z innymi operatorami 89
5. ile odcinkow kabli 775
6. ile spawow 6470
7. ile kaset swiatlowodowych w mufach 492
8. ile kaset swiatlowodowych w przylacznicach 279
9. ile pigtaili 2789
10. ile koncowek E2000/APC 721
11. ile koncowek SC/PC 1877
12. ile koncowek SC/APC 200

A byłem przekonany, że kabli jest ponad 300 a muf około 1000. Kabli może tyle i jest bo nie wszystko jest jeszcze w bazie dobrze wprowadzone a te mufy to mi się z węzłami pomyliły, których (mufu+przyłacznice+styki)jest prawie 1000 a więc tyle, ile mózgiem nawet zaopatrzonym w kartki i ołówki objąć nie da rady.

Jak to dobrze, że są SQL'e!


Kategorie: zawodowe, tkp, _blog


Słowa kluczowe: światłowody, Raichem, FIST, FOSC, mufa światłowodowa, mufa, osłona


Komentarze: (2)

marekm, July 12, 2007 10:14 Skomentuj komentarz


suma koncowek (E2000/APC, SC/PC, SC/APC) to 2798
ilosc pigtaili to 2789...

to na czym sie trzyma te 9 koncowek ???

wojtek, December 15, 2017 13:14 Skomentuj komentarz


Po koniec 2017 mogę tylko w stronę nieba wysłać podziękowanie. Thx. Bo wdzięczny jestem Bogu za to pasmo cudów, które przy tworzeniu i rozwoju 3S (TKP) się wydarzyły. Dziś widzę to bardzo wyraźnie powoli wychodząc z tego projektu.

W34.

Skomentuj notkę
30 czerwca 2007 (sobota), 20:38:38

Wyznanie

 
Spowiadam się Bogu Wszechmogącemu
     i wam bracia i siostry
bo bardzo zgrzeszyłem
    myślą,
        mową,
            uczynkiem,
                    i zaniedbaniem.
Moja wina,
    moja wina,
        moja bardzo wielka wina.
 


Kategorie: osobiste, _blog


Słowa kluczowe: spowiedź, wyznanie, grzech


Komentarze: (1)

anonim, May 27, 2014 13:35 Skomentuj komentarz


* * * *

Nigdy tak naprawdę nie docenicie i nie będziecie korzystać ze społeczności, dopóki nie nauczycie się żyć bez niej.

Już istnieje społeczność świętych, jest to duchowa społeczność i opiera się na Chrystusie, który ma pierwszeństwo - a nie na społeczności, która ma pierwszeństwo. Cała ta tęsknota za społecznością, za tym, aby być z innymi jest wynikiem kaca po religijnym systemie - starasz się wypełnić pustkę, która została po religii. Celem osamotnienia na duchowej pustyni jest to, aby dotarło do ciebie, że Jezus Wystarcza. Nie umrzesz z powodu braku społeczności, lecz jeśli nie nauczysz się tego, że Jezus Wystarcza, to duchowo mówiąc, już jesteś martwy. On jest Jedynym, na którym masz się skupić - nie zaczynając społeczności, nie budując domowej grupy, nie czyniąc razem z innymi cokolwiek, cokolwiek.

Już słyszę te wszystkie: "tak, ale". "Tak, ale Bóg uczynił nas jako istoty społeczne. . . Tak, ale Bóg, że potrzebujemy zachęty innych wierzących. . . Tak, ale Biblia mówi, abyśmy nie opuszczali zgromadzeń wzajemnych, jak to jest u niektórych w zwyczaju. . . Tak, ale mamy być częścią Ciała Chrystusa. . . Tak, ale jest coś w gromadzeniu się podobnie myślących wierzących. Tak, ale nie rozumiesz tego, jak to jest". Tak, ale rozumiem - przechodziłem przez tą część pustyni wcześniej i próbuje powiedzieć ci, że Bóg chce wiedzieć czy kochasz Jego, czy kochasz społeczność z innymi; chce wiedzieć czy kochasz Jego, czy to, co Jego dotyczy; chce wiedzieć czy szukasz Jego, czy spotkań na Jego temat.

Są takie czasy i okresy, gdy On wzywa cię do samotności i oddzielenia dla Siebie. Nie mówię, że zawsze tak będzie, lecz co, jeśli tak? Co, jeśli On wzywa cię do samotnej drogi z Nim na resztę twojego życia? Czy Jezus wystarcza ci?

Zadałem takie pytanie kiedyś grupie chrześcijan: "Czy Jezus wam wystarcza?" ponieważ większość chrześcijan nie wierzy w to. Chcą Jezusa, lecz chcą również społeczności z innymi. Rzeczywiście, czy wiecie czego chcą chrześcijanie? Nie społeczności z innymi. To brzmi tak duchowo. Tak naprawdę to oni chcą akceptacji innych chrześcijan. Jeśli sięgniesz głębiej to właśnie tego chcą, chcą czuć się zaakceptowani przez innych chrześcijan. Tak, mogę ci powiedzieć, że narażasz się na wielkie zniechęcenie. Ewentualnie przyjdzie taki czas, że będziesz musiał wybrać między prawdą, którą Bóg ci objawił i akceptacją innych chrześcijan. Wiem, że brak akceptacji innych chrześcijan jest bolesny. Boli to, gdy inni chrześcijanie nie rozumieją cię i mówią o tobie wszelkie złe rzeczy, choć ty mówiłeś do nich w miłości prawdę.

Istotą jest jednak twoje duchowe życie a chodzenie z Bogiem nie zależy od akceptacji innych chrześcijan. Może ci się tak wydawać, z pewnością też znacznie ułatwia wiele rzeczy, lecz nie jest to warunkiem chodzenia z Chrystusem, tzn.: staranie się o to, aby inni chrześcijanie rozumieli i akceptowali cię. Im głębsze będzie twoje chodzenie z Bogiem, tym trudniejszy będziesz do zaakceptowania przez innych chrześcijan. Nasz Pan i Zbawiciel, Jezus Chrystus: "wzgardzony był i opuszczony, Mąż Boleści, doświadczony w cierpieniu" (Iz. 53:3). Jezus nie był i nie jest akceptowany przez większość chrześcijan i, czy wiesz o tym, że to nie zmienia Jego Samego ani Jego relacji z Ojcem? On jest Panem bez względu na to czy zaakceptujesz Go, czy nie, przyjacielu. Jeśli jesteś Jego uczniem, wtedy On akceptuje ciebie bez względu na to czy akceptuje cię cała reszta chrześcijańskiej populacji, czy nie.

Odkryłem, że za każdym razem, gdy ignoruję taki okres, do którego Bóg mnie wprowadził i usiłuje stworzyć społeczność bądź szukam społeczności poza czasem i miejscem wyznaczonym przez Mojego Ojca, zawsze kończy się to katastrofą, zawsze stwarza problemy, rozczarowanie i powoduje zakłócenie w tym, co Pan chce w moim życiu zrobić.

A jest to szczególnie prawdziwe wtedy, gdy jesteś świeżo po wyjściu z religijnego systemu. Trwałeś pod religijnym duchem przez tyle lat i nie myślałeś o tym, że któregoś dnia możesz wstać, nie iść do kościoła, być wolnym od religijnej postawy. Myślisz, że potrzebna ci jest społeczność, że potrzebujesz spotkań, że potrzebujesz innych ludzi i tego wszystkiego, ale jesteś w błędzie. To jest religijny system myślenia, jest jak narkotyk.

"O, bracie Chip, jestem taki samotny. Chodziłem do kościoła co niedzielę przez 20 lat a teraz siedzimy w domu w niedzielę i czujemy taką pustkę w środku!" W porządku, chwała Panu, jeśli jest to miejsce, do którego Pan cię zaprowadził teraz, dziękuj za nie Bogu. Przestań szukać innych ludzi, aby wypełnili pustkę, którą może wypełnić wyłącznie Chrystus. Przedtem wypełniałeś tą pustkę mnóstwem religijnego śmietnika i On to wszystko usuwa. Usiłuje coś w tobie zbudować, więc pozwól Mu na to zgodnie z czasem i okresem, który wyznaczył. Nie poganiaj tego procesu, bądź zadowolony; tylko ty i Bóg. Mój Boże, nawet nie masz pojęcia jak to jest chodzić z Bogiem i być ukrytym w Nim, ponieważ przez całe swoje życie chodziłeś z Nim w tłumie, uwielbiając Go w tłumie, modląc się do Niego w tłumie, ucząc się o Nim w tłumie.

Henoch chodził z Bogiem i nie było nikogo więcej, aby miał z nim społeczność.

Noe chodził z Bogiem i nie było przy nim nawet nikogo z rodziny.

Abraham chodził z Bogiem i nie miał domowego kościoła, do którego mógł chodzić.

Mojżesz spędził 40 lat na pustyni i to nie zraniło go ani trochę a wracając z pustyni był lepszy niż wtedy, gdy się tam udawał.

Jezus chodził z Bogiem a wszyscy Jego przyjaciele i uczniowie wyparli się Go, i uciekli wtedy, gdy tego najbardziej potrzebował.

Za dużo zasług co do twojego duchowego powodzenia przypisujesz ludziom, a nie masz wystarczająco dużo zaufania do Boga. Wolałbym być z Bogiem sam, niż w tłumie ludzi bez Niego.

To nie pomniejsza niczego, co Biblia mówi o Ciele Chrystusa, lecz musisz nauczyć się tego, w jaki sposób być połączony z Głową, zanim będziesz próbował łączyć się z Ciałem. Życie Ciała jest tylko tak dobre jak dobra jest relacja Ciała z Głową. Ciało nie ma żadnego życia samo w sobie bez Głowy. Jeśli czytasz to, czego Biblia naucza na temat Ciała Chrystusa, wiesz, że nie mówi nam, abyśmy szukali swojego miejsca w Ciele czy próbowali wstawić siebie samych na jakieś miejsce. Pismo mówi, że On buduje ciało Chrystusa zgodnie ze Swoją wolą - Jego wolą, nie naszą. Gdy ty próbujesz się gdzieś umieścić, pobłądzisz.

Biblia nie mówi "trwajmy mocno w Ciele" czy "trzymajmy się mocno członków Ciała", lecz mówi "trzymajmy się mocno Głowy". Biblia nie mówi: "szukajcie najpierw społeczności innych", lecz mówi "szukajcie najpierw królestwa Bożego i Jego Sprawiedliwości, wszystko inne będzie wam przydane" (w tym społeczność. Nauczysz się to robić a cała reszta sama się zatroszczy o siebie w taki sposób i w takim czasie, jak Bóg uzna za właściwy.

Zabierz swoje ręce z całej sprawy społeczności i zrzuć swoją troskę na Pana. Powiedz Mu: 'Panie, jestem tu, na pustynnym miejscu, jest sucho, jest samotnie i wygląda na to, że nie ma żadnej społeczności, lecz Ty jesteś moją Skałą, moją Twierdzą i moim Miejscem Schronienia, Ty prowadzisz moje kroki. Ty bądź moją społecznością. Jeśli uznasz to za właściwe, abym miał społeczność z innymi, w porządku, jeśli nie, ufam Tobie, bo Ty znaczysz znacznie więcej, niż potrzeba na zaspokojenie moich duchowych, emocjonalnych i socjalnych potrzeb. Mogę funkcjonować bez społeczności Pańskiej, lecz nie mogę żyć bez Ciebie!.

Byłem w tym miejscu wielokrotnie i nawet nie muszę się o to modlić więcej. Po prostu nauczyłem się ufać Bogu w tej dziedzinie i wiem, że On wystarcza. Zostało to we mnie ustabilizowane. Nawet o to się nie modlę więcej. Chciałbym, aby zostało tu ugruntowane również w waszych sercach. Niech pustynia wykona swoją pracę.

Chip Brogden
Skomentuj notkę
30 czerwca 2007 (sobota), 20:54:54

Tele-Pern #2 (z cyklu: obserwator)

B. prezes TELE-PERN przyznał się do postawionego mu zarzutu

Money.pl za PAP, mb/ olz/ malk/ jra/ 2007-01-04 16:59:00

Były prezes TELE-PERN Marek S. przyznał się podczas czwartkowego przesłuchania w Prokuraturze Okręgowej w Płocku do postawionego mu zarzutu wyrządzenia wielomilionowych strat w majątku spółki i złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze.

Jak poinformował PAP prokurator Jan Sadowski, decyzja w sprawie wniosku Marka S. zostanie podjęta prawdopodobnie w piątek. Nie ujawnił jednak szczegółów wniosku, w tym proponowanej kary.

Za "wyrządzenie szkody w wielkich rozmiarach w majątku spółki" grozi do 10 lat pozbawienia wolności.

B. prezes TELE-PERN został zatrzymany w czwartek w Warszawie przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW)

Śledztwo w sprawie TELE-PERN zostało wszczęte w lutym 2006 roku po zawiadomieniu złożonym przez radę nadzorczą spółki - Marek S. nie był już wtedy prezesem. Postępowanie prowadzi delegatura ABW w Bydgoszczy pod nadzorem płockiej prokuratury okręgowej.

"Chodzi o zawierane przez TELE-PERN umowy, które doprowadziły do strat na łączną kwotę ponad 6 mln zł" - powiedział PAP prokurator Sadowski. Wyjaśnił, że ocenę szkody wyrządzonej w majątku spółki przeprowadził specjalnie powołany biegły.

Jak poinformowała PAP rzeczniczka ABW Magdalena Stańczyk, z materiału zgromadzonego w postępowaniu wynika m.in., że Marek S. jako prezes zarządu TELE-PERN zawarł umowę z warszawską spółką telekomunikacyjną na dziesięcioletnią poddzierżawę światłowodu, prowadzącego z Warszawy do czeskiej miejscowości Horny Żukov wiedząc, iż TELE-PERN nie dysponuje taką infrastrukturą.

Według ABW, wywiązanie się z niekorzystnego dla TELE-PERN kontraktu wymagało zawarcia szeregu umów z innymi firmami, co w efekcie doprowadziło do wyrządzenia szkody majątkowej w kwocie co najmniej 3,7 mln zł.

Jak podała ABW, zebrany materiał wskazuje ponadto na niegospodarność Marka S. w prowadzeniu innych interesów firmy. "Zatrzymany dopuścił się także nadużycia uprawnień przy zawieraniu w imieniu TELE-PERN umowy bez uzyskania zgody Zgromadzenia Wspólników. Nieracjonalne decyzje finansowe spowodowały dodatkowe straty w wysokości blisko 1 mln złotych" - podała ABW.

TELE-PERN jest spółką, powołaną przez Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych "Przyjaźń" (PERN "Przyjaźń" ma 100 proc. udziałów w TELE-PERN), prowadzącą działalność telekomunikacyjną polegającą m.in. na dzierżawie światłowodów wzdłuż rurociągów naftowych PERN "Przyjaźń".

TELE-PERN świadczy także usługi dostępu do internetu oraz usługi pakietowej transmisji danych w ruchu krajowym i międzynarodowym.


Kategorie: telekomunikacja, _blog


Słowa kluczowe: światłowody, tele-pern, pern, telekomunikacja, głupota, prywatyzacja, kapitalizm państwowy


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
6 lipca 2007 (piątek), 15:15:15

Kancelaria tajna

Kancelaria tajna
to wyodrębniona jednostka organizacyjna, w której są wytwarzane, przetwarzane, przekazywane lub przechowywane dokumenty zawierające informacje niejawne oznaczone klauzulą "poufne" lub stanowiące tajemnicę państwową. Jest komórką organizacyjną podległą bezpośrednio pełnomocnikowi do spraw ochrony informacji niejawnych, odpowiedzialną za właściwe rejestrowanie, przechowywanie, obieg i wydawanie takich dokumentów uprawnionym osobom. Powinna ona być zorganizowana w wyodrębnionym pomieszczeniu, zabezpieczonym adekwatnymi środkami ochrony fizycznej i obsługiwana jedynie przez pracowników pionu ochrony.

Kategorie: zabawa w słowa, _blog


Słowa kluczowe: kancelaria tajna


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
18 lipca 2007 (środa), 10:44:44

Dwa punkty na plus

#1. Prezes Sowa przestaje być prezesem UPC a zaczyna być prezesem Agory. Pewnie osłabi to pozycję UPC z czego należy się cieszyć.
http://wiadomosci.onet.pl/1573893,327,item.html

#2. Rząd myśli o przyspieszeniu cyfryzacji telewizji publicznej. W połowie przyszłego roku mają ruszyć multipleksy DVB-T (albo od razu DVB-T2). To dobrze.
http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,4321950.html

W tej dziedzinie jest jednak dużo szumu. Ostatnio pisało w GW, że jak się Kaczyński spotkał z tym Mordochem (czy jak mu tam) to ustalili, że aby wesprzeć TV-Puls zrobią tak, że DVB w Polsce nigdy nie wejdzie. Ojciec dyrektor powiedziałby, że to tylko liberalne i antypolskie media manipuliją - pewnie coś w tym jest.

No to do SWOT'a SGT możemy sobie dopisać dwa punkty na plus.


Kategorie: iptv, _blog


Słowa kluczowe: prezes Sowa, UPC, Agora, DVB-T, sgt


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
20 lipca 2007 (piątek), 07:38:38

Baczność, teren świata

Materiał do przemyślenia przyszedł pocztą, ale to chyba fragment książki Mariana Biernackiego:

----- Original Message -----
From: w....k.....@poczta.onet.pl
To: k.....m...@wp.pl
Sent: Saturday, July 07, 2007 5:51 PM
Subject: Baczność! Teren świata

Przejawy świeckości w Kościele

Oto niektóre cechy świata, które ze smutkiem można zaobserwować wśród ludzi wierzących, i które psują świadectwo chrześcijan w świecie a także pozbawiają mocy ich służbę duchową.

1. Powierzchowność

Świecki model życia preferuje wielką elastyczność poglądów i postaw oraz szybkie dostosowywanie ich do otoczenia. Możliwe to jest tylko wtedy, gdy człowiek nie traktuje zbyt serio tego co robi, i gdy nie ma zamiaru dać głowy za to co mówi. Gdy - mówiąc krótko - do większości spraw podchodzi powierzchownie i nie chce nawet wnikać w istotę tego, co robi. W ten sposób jednego dnia może pójść do kościoła i na zajęcia np. klubu psychotronicznego, i nie zauważyć nawet, że te miejsca pozostają w całkowitej sprzeczności.

Powierzchowność jest cechą świata. Nic więc dziwnego, że obserwujemy ją w życiu ludzi nie nawróconych do Boga. Powinno nas jednak zdumiewać, gdy ktoś podający się za chrześcijanina potrafi być tak dalece elastyczny, że równie dobrze czuje się na nabożeństwie jak i na zakrapianych alkoholem imieninach kolegi. Gdy podczas jednego nabożeństwa potrafi emocjonować się w czasie zwanym "uwielbianie", a zaraz potem zdrzemnąć się na kazaniu. Płomiennie wyznawać Bogu miłość i posłuszeństwo, a już chwilę później lekceważyć uwagę lub prośbę Starszego zboru. Przecież z takich sytuacji jasno wynika, że do życia tych chrześcijan zakradła się powierzchowność.

To dlatego, że wierzący nie przeżywają głęboko swej wiary, w ciągu kilku minut mogą przejść od modlitwy do złorzeczenia, od miłości do gniewu, od świętości do nieczystości. Płytka woda łatwo nagrzewa się w słońcu, ale też równie szybko robi się chłodna. Poza tym szybko mętnieje i wysycha. Dziecko Boże musi pozostawić płyciznę duchową. Musi odrzucić powierzchowność i wejść w głębię pobożności jeżeli zależy mu na tym, aby nie być podobnym do świata.

2. Niestałość

Mam tutaj na myśli nie tylko niewierność obranym ideałom chrześcijańskim i rezygnację z drogi Pańskiej. Odstępstwo bowiem w oczywisty sposób przeczy chrześcijaństwu i usuwa człowieka ze społeczności Kościoła, samemu Kościołowi nie przynosząc ujmy.

Gorzej, gdy w życiu chrześcijan, wprawdzie nie nastąpiło odstępstwo od wiary, ale pełno jest niestałości polegającej na niedotrzymywaniu danego słowa, szybkim zniechęcaniu się w służbie, niestałości uczuć małżeńskich itp. Jest to cecha świata, która, nie wiadomo dlaczego, wręcz zadomowiła się pomiędzy wierzącymi. Mamy więc braci, którzy słyną z tego, że nie dotrzymują danego słowa. Siostry, które mają w ciągu jednego roku po kilka pomysłów na owocną służbę, a w żadnej naprawdę się nie sprawdziły. Mamy młodzieńców, którzy po bardzo poważnym wyznaniu miłości, odkrywają błąd i pozostawiają kolejne dziewczyny rozczarowane i zranione uczuciowo. Mamy mężów i żony, którzy po jakimś czasie trwania małżeństwa przestają trzymać się ściśle tego co przyrzekali swemu partnerowi. Odstępują od ślubowanej miłości, wierności i uczciwości małżeńskiej aż do śmierci, i swój stosunek do partnera uzależniają od jego aktualnego zachowania.

Niestałość - to ewidentna cecha świata, która winna być napiętnowana i usunięta spomiędzy chrześcijan.

3. Materializm

W niektórych kręgach chrześcijańskich już dawno przestano otwierać Biblię na stronach, gdzie można znaleźć, na przykład, taką oto naukę:

"I rzeczywiście, pobożność jest wielkim zyskiem, jeżeli jest połączona z poprzestawaniem na małym. (...) Jeżeli zatem mamy wyżywienie i odzież, poprzestawajmy na tym." (ITm 6,6-11). Mocno natomiast są zużyte i popodkreślane te stronice, które mówią o materialnym błogosławieństwie. Może to świadczyć o tym, iż środowiska te dostały się pod wpływ ducha materializmu, który panuje na świecie ustalając cele i tempo jego życia.

Nic w tym dziwnego, gdy żyjący po świecku ludzie stawiają na pierwszym miejscu sprawy materialne. Gdy wygodna kanapa, dobra wędlina i szybki samochód stanowią ich priorytety życiowe. Jakże jednak żałośnie w oczach Bożych przedstawia się obraz chrześcijanina, który ugania się za tym, co materialne. Ileż rozterki i kompromisu musi być w duszy tych chrześcijan, którzy próbują nadążyć za modą i standardem życia tego świata, a jednocześnie nie utracić nagrody w niebie. Z jakim smutkiem Bóg patrzy na duszpasterzy, którzy podczas rzadkich przecież spotkań, zamiast wymienić doświadczenia w służbie i duchowo się posilać, z pasją dyskutują o domach, kredytach bankowych, samochodach i podróżach zagranicznych. Wpływ ducha materializmu sprawił, że wielu chrześcijan nie ma już czasu, by pójść na nabożeństwo. Niektórzy duchowni zaniedbują służbę, by osiągnąć cele o charakterze materialnym. Wszyscy wydają się zbyt zmęczeni i zajęci, aby bardziej skupić się na sprawach Królestwa Bożego.

Zdaje się, że rozpędzony materializmem świat, jak trąba powietrzna, porwał niektórych chrześcijan, wciągnął w swój wir i przeniósł ich życie na świecki poziom. A przecież gonitwa za tym, co materialne - to cecha świata, która nie ma prawa bytu w środowisku ludu Bożego.

4. Egoizm.

"Nowe przykazanie daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, jak Ja was umiłowałem; abyście się i wy wzajemnie miłowali. Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli miłość wzajemną mieć będziecie" (Jn 13,34-35). "Dzieci, miłujmy nie słowem ani językiem, lecz czynem i prawdą" (1Jn 3,18). Oto ideał relacji międzyludzkich, właściwy dla środowiska chrześcijańskiego. Ludzie ze świata, którzy nie znają takiej miłości już nie raz przez tę miłość zostali zachęceni do naśladowania Pana.

Miłość braterska - to znak rozpoznawczy uczniów Jezusa. Egoizm - to jedna z głównych cech świata. Jakże więc przykro, że w tak strategicznej dziedzinie życia świat przeniknął do kręgów chrześcijańskich i w wielu wypadkach doprowadził ich pobożność do absurdu. Miejsce miłości zajęła "walka braterska". Egoizm szpetnie naznaczył różne postawy, decyzje i czyny ludzi twierdzących, że są dziećmi Bożymi. Brak przebaczenia i wzajemnej życzliwości zahamował rozwój zborów. Pogłębia się podział na biednych i bogatych braci. Jeżeli już ktoś pomaga, to coraz rzadziej robi to za cenę własnych wyrzeczeń, a jedynie z tego, co mu zbywa.

Biblia naucza, że nie może być mowy o prawidłowej relacji z Bogiem bez poprawnych więzi z bliźnimi. "Jeśli zaś ktoś posiada dobra tego świata, a widzi brata w potrzebie i zamyka przed nim serce swoje, jakże w nim może mieszkać miłość Boża?" (1Jn 3,17). "Jeśli kto mówi: Miłuję Boga, a nienawidzi brata swego, kłamcą jest; albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi" (1Jn 4,20). Prawdziwy stan serca przed Bogiem wyraża się miłością i życzliwością względem ludzi. Wszędzie tam, gdzie widać wśród wierzących obojętność na ludzki niedostatek i brak wrażliwości na żyjących obok współwyznawców Chrystusa, przejawia się jakaś forma egoizmu, jakaś ciasnota w sercu, która źle o nich świadczy (por. 2Kor 6,11-13). Tylko wtedy gdy wierzący przez miłość braterską odróżniają się od świata, mogą cieszyć się w życiu inspiracją Ducha Świętego, czuć się stale duchowo odświeżeni i doświadczać błogosławieństwa Bożego (por. Ps 133).

5. Relatywizm

Niemal wszystkie wartości w tym świecie są relatywne, tzn. mają charakter względny. Zależnie od okoliczności i punktu widzenia, ten sam czyn jest albo chwalebny, albo naganny. Dla przykładu dwie ilustracje relatywizmu z ostatnich doniesień polskich środków masowego przekazu: Oto wysokiej rangi oficer, który jeszcze niedawno uchodził za zdrajcę narodu i w świetle prawa zasługiwał na karę śmierci z powodu przekazania obcemu wywiadowi tajnych informacji, dzisiaj traktowany jest jak bohater narodowy i za ten czyn zbiera pochwały. Oto lokal gier hazardowych traktowany przez lata jako siedlisko zła i źródło nieszczęścia wielu matek i dzieci, przy zmianie punktu widzenia, jest błogosławiony i poświęcany, i to na oczach całego narodu. Tak jest niestety, że grzech w pewnych sytuacjach nie jest nazwany grzechem. Kłamstwo jakby przestało być kłamstwem. Cudzołóstwo uchodzi za czyn niemal chwalebny.

Taki jest świat. Czy jednak tylko w jego oczach prawie wszystko jest relatywne? Niestety, także wśród chrześcijan coraz częściej tak bywa. To przecież w środowisku chrześcijańskim zrodził się ten, tyle sławny co i fałszywy pogląd, że "cel uświęca środki". Dziwne, iż uchodzi to jakoś uwadze chrześcijan, że skoro Bóg nazwał coś grzechem, to niezależnie od zmieniających się okoliczności i ludzkiego postępu. Dekalog pozostaje niezmienny (Łk 21,33). Obniżenie norm moralnych w świecie nie tłumaczy relatywnego obniżania norm życia chrześcijańskiego. Wśród dzieci Bożych nie może być mowy o relatywnej ocenie kłamstwa, np. w celu wzięcia udziału w nabożeństwie, niewierności małżeńskiej, aborcji, lekceważenia rodziców itd. Tak czyni świat. W nim wszystko się zmienia i w końcu przeminie. Słowo Boże natomiast, trwa na wieki, a więc objawione w nim normy i zasady są niezmienne, tzn. nie podlegają przemianie zależnie od czasów i sytuacji.

Nie ogranicza to oczywiście procesu duchowego dojrzewania chrześcijańskich poglądów i postaw. Ktoś trafnie zauważył, że tylko głupiec nie zmienia poglądów. Jednakże dochodzenie do dojrzałości w ocenie jakiegoś czynu lub postawy nie może polegać na ich relatywizowaniu. Wierzący ludzie zdecydowanie powinni przestać posługiwać się tą metodą świata.

6. Poszukiwanie mocnych wrażeń

Któż z ludzi nie chciałby przynajmniej raz do roku przeżyć coś niesamowitego. Mieć jakąś przygodę, która w tym szarym życiu dostarczyłaby trochę kolorowych wrażeń i pozostawiła po sobie miłe wspomnienia. Ludzie tego świata wręcz uganiają się za mocnymi wrażeniami. Narażając życie penetrują przepastne jaskinie i wspinają się na strome skały. Przemierzają lądy i morza szukając najróżniejszych przeżyć. Znam człowieka, który przez wiele lat z rzędu udawał się na karnawał w Rio, aby doznawać wrażeń tamtemu miejscu właściwych. Ludzie mniej zasobni materialnie także pragną mocnych przeżyć. Idą więc obejrzeć najnowszy horror, szukają przygód erotycznych, praktykują magię i rożne formy okultyzmu, albo sięgają po narkotyki i alkohol.

Doświadczenie czegoś "extra" - oto sens życia wielu ludzi, oto cecha tego świata. Okazuje się jednak, że od tej gonitwy za nowymi wrażeniami nie zostało uwolnionych także wielu współczesnych chrześcijan. Oni też potrafią jeździć po kraju w poszukiwaniu specjalnych przeżyć, tyle, że o charakterze religijnym. Można tak wnioskować, bo ich zachowanie często świadczy, że nie tyle ważny jest dla nich sam Bóg, co przeżycia, jakich mogą w Jego obecności doświadczyć.

Gdy temu bożkowi pod nazwą "extra przeżycie" dadzą miejsce w swoim sercu, to wkrótce wszystko zostaje mu podporządkowane. Za przykład mogą posłużyć oczekiwania takich ludzi względem nabożeństwa zborowego. Wymagają, aby każde z nich dostarczało czegoś niesamowitego i koncentrują się tylko na tych jego elementach, które podnoszą temperaturę emocjonalną. I tak, w niektórych zborach obserwujemy zjawisko coraz dłuższego śpiewania radosnych piosenek, nie zawsze o głębokiej treści, ale za to prawie zawsze z klaskaniem, pląsaniem, a czasem nawet wśród gwizdów i okrzyków, a uszczuplania czasu na kazanie Słowa Bożego. Odrzuca się też przy tym piękne i głębokie duchowo pieśni chrześcijańskie jako smętne i bez inspiracji Ducha Świętego. Nawiasem mówiąc, ciekaw jestem, która z tych współczesnych piosenek będzie tak długo krzepić serca wierzących, jak np. hymn "Gdy na ten świat spoglądam, wielki Boże...". Nie chcę negować w ten sposób powszechnie lubianych, pełnych ekspresji tzw. refrenów. Jest dla nich miejsce w czasie nabożeństwa! Nie powinniśmy jednak rezygnować ze śpiewania hymnów chrześcijańskich, które stanowią klasykę muzyki chrześcijańskiej. Mądre społeczeństwa szanują swoją historię i kulturę czerpiąc z niej doświadczenie i inspirację. Tylko nieliczne narody przeprowadziły "rewolucję kulturową" odrzucając i niszcząc osiągnięcia minionych pokoleń. Dążenie do nowoczesności musi być głęboko osadzone w tym, co już osiągnęliśmy jako Kościół (por.Flp 3,16). Nastawienie wyłącznie na nowoczesność i spontaniczność w Kościele świadczy o braku duchowej rozwagi.

W rezultacie tego nastawienia są miejsca, w których, dla przedłużenia tych wspaniałych emocji czasem zupełnie rezygnuje się z wygłaszania kazania. Są ludzie, którzy negatywnie oceniają pobożność innych tylko dlatego, że nie przykładają aż takiej wagi do wrażeń emocjonalnych, co oni. Podczas różnych spotkań i obozów młodzieży chrześcijańskiej można dziś zaobserwować już takie zachowania, które przypominają stadion lub dyskotekę, a nie społeczność ludzi przejętych oddaniem Bogu czci "tak, jak mu to miłe: z nabożnym szacunkiem i bojaźnią" (Hbr 12,28).

Wydaje się to tym bardziej niepokojące, że chociaż część przywódców wewnętrznie nie zgadza się z tymi zjawiskami, to jednak pobłaża im, aby zatrzymać w zborze młodych ludzi. Cena jest bardzo wysoka; wprowadzenie do zboru Pańskiego elementu świata, Takim duszpasterzom chciałoby się powiedzieć: Zadbajcie o systematyczny, treściwy pokarm duchowy dla swojej młodzieży. Więcej popracujcie pod kierownictwem Ducha Świętego nad swoimi kazaniami. Zadbajcie o ich język i formę, a nie będziecie musieli, by mieć dobrą frekwencję na nabożeństwach, uciekać się do tanich metod tego świata.

Nastawienie na przeżywanie mocnych wrażeń - to cecha świata. Dojrzałe chrześcijaństwo nie potrzebuje takiej siły napędowej. Wprawdzie cieszy się nowymi, trzeźwymi przeżyciami z Bogiem, ale nie skupia się na ich poszukiwaniu. Nastawia się raczej na to, by dobrze usłyszeć i zrozumieć co Duch mówi do zboru, a następnie, wprowadzić to w praktykę. Okazuje się, że dopiero taka postawa czyni życie stabilnym, a przy tym wcale nie mniej atrakcyjnym.

7. Lęk

Determinuje on wiele działań tego świata. Towarzystwa ubezpieczeniowe, wysokie płoty, policja i armia, a także gabinety odnowy biologicznej, ruch ekologiczny, systemy religijne - to wszystko oznaki różnych stanów lękowych świata. Ludzie boją się przemocy, cierpienia i śmierci. Z obawą myślą o tym, co przyniesie przyszłość. Według zapowiedzi Syna Bożego, tuż przed końcem świata ludzie będą aż mdleć ze strachu, w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi (Łk 21,26).

Nie ulega wątpliwości, że strach - wprawdzie w formach bardziej łagodnych - przeniknął także do szeregów chrześcijańskich. Chociaż na kartach Pisma Świętego, jak refren, pojawia się wezwanie: "Nie bój się!" - to jednak wierzący nie zawsze dają mu posłuch. Obserwacja środowisk zborowych wskazuje, że wiele osób boi się prześladowania, odrzucenia, cierpienia, utraty pozycji lub dochodów. Niektóre postawy chrześcijan świadczą, że boją się oni samotności i starości. Obawiają się mówić tego, co myślą. Coraz częściej obserwujemy wśród nich brak wzajemnego zaufania i postawy asekuracyjne.

Lęk - to jeden z elementów świata. Zawsze ogranicza on służbę duchową i paraliżuje życie chrześcijanina. Dobrze zdawali sobie z tego sprawę pierwsi chrześcijanie. Gdy prześladowania zaczęły napawać ich lękiem, natychmiast podjęli modlitwę o przywrócenie odwagi (Dz 4,23-31). Tak powinien zrobić także współczesny chrześcijanin gdy odkryje, że w głębi serca zaczyna się czegoś obawiać. Inaczej, w swoim życiu daje miejsce dla świata.

8. Kryzys autorytetów

Jest to jeden z nowszych problemów współczesnego świata. Jednak na tyle poważny, że z niego zaczynają wynikać następne. Wyraża się on tym, że dzieci coraz mniej liczą się ze zdaniem rodziców, uczniowie lekceważą nauczycieli, a obywatele władzę. Społeczeństwo coraz wyraźniej odrzuca także autorytet moralny Kościoła. Krótko mówiąc, minęły już czasy, gdy za świętość uchodził głos ojca, pedagoga, duchownego lub wodza narodu. Powszechne stało się lekceważenie, a nawet wyśmiewanie wychowawców i przywódców.

Zjawisko to nie omija, niestety, także kręgów chrześcijańskich. Tu i ówdzie można zaobserwować, jak szeregowi członkowie lokalnej społeczności, nie tylko nie odnoszą się z należnym szacunkiem względem swojego duszpasterza, ale nawet obmawiają go, buntują się i pozostają obojętni na jego apele. Bywa, że dla niektórych z nich nawet autorytet Słowa Bożego wydaje się mało znaczący w porównaniu z ich własnym przekonaniem i odczuciem.

A jak powinno być wśród chrześcijan? Dzieci mają być posłuszne rodzicom, żony uległe swoim mężom, a pracownicy posłuszni pracodawcom (Koi 3,18-22). Poszczególni wierni mają być posłuszni i ulegli swoim duszpasterzom (Hbr 13,17). "Starszym, którzy dobrze swój urząd sprawują, należy oddawać podwójną cześć,..." (ITm 5,17). "Podobnie, młodsi, bądźcie ulegli starszym; wszyscy zaś przyobleczcie się w szatę pokory względem siebie, gdyż Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym laskę daje " (IPtr 5,5). Słowo Boże wzywa również do poddania się zarządzeniom władzy świeckiej (Rz 13.1-7; IPtr 2,13-17).

Wierzący ludzie, ze względu na to, że głową Kościoła jest Chrystus, muszą poddawać się wszelkim, ustanowionym przez Boga autorytetom. Niestety, wielu je odrzuca. Nie przyjmują napomnienia chrześcijańskiego i nie poddają się żadnej dyscyplinie duchowej. Czasem dochodzi do tego, że pastor - chcąc uniknąć kolejnego konfliktu - w ogóle rezygnuje z napominania takich wojowniczo nastawionych chrześcijan. By nie utracić frekwencji na nabożeństwach, pobłaża się grzechowi unikając poruszania z kazalnicy drażliwych tematów. I w ten sposób duch tego świata, duch buntu i odrzucania autorytetów zagnieżdża się w społeczności ludu Bożego doprowadzając ją w końcu do podziałów.

9. Przypadkowość

Zjawisko niesprawiedliwej przypadkowości oraz irracjonalnych decyzji zauważył już ok. tysięcznego roku przed narodzeniem Chrystusa baczny obserwator życia, Salomon. "I ponownie stwierdziłem pod słońcem, ze nie najszybszym przypada nagroda i nie najdzielniejszym zwycięstwo, również nie najmędrsi zdobywają chleb, a najroztropniejsi bogactwo, ani najuczeńsi uznanie, lecz ze odpowiedni czas i przypadek stanowią o powodzeniu ich wszystkich" (Kzn 9,11). Obecne czasy dostarczają nam nie mniej takich przykładów. Tak jakoś się dzieje, że inżynier handluje marchewką, pedagog buduje mosty a lekarz jest biznesmenem. Wiele faktów zostało ustalonych na drodze jakiegoś fuksu, a nie racjonalnych ustaleń i decyzji.

Kościół jest w tej szczęśliwej sytuacji, że może uniknąć występującej w świecie przypadkowości. Posiada Pismo Święte - tj. spisaną, objawioną wolę Bożą, oraz możliwość stałego kierownictwa Ducha Świętego, który został zesłany już w dniu Pięćdziesiątnicy i zgodnie z obietnicą Boga Ojca zstępuje na każdego chrześcijanina, który pragnie Jego inspiracji i prowadzenia.

Nie wszystko jednak, co dzieje się wśród wierzących pochodzi z inspiracji Ducha Bożego. Nie wszyscy uczniowie Jezusa czynią starania o uzyskanie światła Bożego przy podejmowaniu decyzji. Coraz więcej spraw załatwia się bez modlitwy. Coraz częściej widać, jak jakiś przypadek, a nie duchowa rozwaga i mądrość ma wpływ na to, kto pełni różne funkcje i ma wynikający z nich, decydujący głos w istotnych sprawach. Dopiero późniejsze niepowodzenie uświadamia błąd polegający na braku duchowego rozeznania i podjęciu irracjonalnej decyzji.

Stawianie wielu spraw na głowie - to specjalność tego świata. Diabeł aż zaciera ręce, gdy tak się dzieje. W Kościele wszystko powinno stać na nogach!

Omówiliśmy zaledwie niektóre cechy świata widoczne w środowiskach chrześcijańskich. Moglibyśmy wymienić jeszcze takie jak obojętność, nastawienie konsumpcyjne, bałwochwalstwo, nieczystość i inne.

Oczywiście, świat nie wdziera się do naszego życia gwałtownie i na wprost. Bardzo rzadko uderza w ten sposób, by w jedną noc zniszczyć czyjąś społeczność z Bogiem. Nawet gdy w jakimś krytycznym momencie przypuszcza szturm, to zazwyczaj jest on poprzedzony całymi miesiącami subtelnych i mało wyczuwalnych wpływów, które miały na celu osłabić nasze siły duchowe i uczynić nas podatnymi na jego pokusy.


Kategorie: listy, _blog


Słowa kluczowe: kościół, świat, chrześcijaństwo


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
23 lipca 2007 (poniedziałek), 10:38:38

... abyście się nie smucili

Fakt, informacja i jej interpretacja

Katastrofa polskiego autokaru we Francji

Nasz Dziennik, Poniedziałek, 23 lipca 2007, Nr 170 (2883)

26 osób zginęło, a 24 zostały ranne w wypadku polskiego autokaru w pobliżu miejscowości Vizille koło Grenoble we Francji. Autokarem podróżowali pielgrzymi (...) którzy 10 lipca wyjechali na pielgrzymkę po europejskich sanktuariach maryjnych. (...)

Wszyscy jesteśmy pielgrzymami!

Nasz Dziennik, Poniedziałek, 23 lipca 2007, Nr 170 (2883)

(...) Nasz żal i smutek zamykamy w słowach modlitwy: Panie, daj wieczne odpoczywanie zmarłym i pociechę ich rodzinom; daj zdrowie rannym i szczęśliwy ich powrót do domu.

Nasze istnienie jest kruche, nietrwałe, tak bardzo narażone na różne zło, którego pojawienie się w określonym momencie czasem trudno zrozumieć. Tę prawdę o człowieku tak dramatycznie przypomniał wczorajszy wypadek autokaru wiozącego polskich pielgrzymów. Naturalnym jest, że w takich sytuacjach, gdy giną ludzie niewinni, gdy giną pielgrzymi, którzy jechali, aby oddać cześć Matce Najświętszej w jej licznych w Europie sanktuariach, pytamy "dlaczego?". I ostateczną odpowiedź na to pytanie zna tylko Bóg. My jedynie po raz kolejny boleśnie doświadczamy prawdy, że cierpienie i śmierć w sposób nieuchronny towarzyszy człowiekowi od narodzin; że jesteśmy pielgrzymami do Domu Ojca, i On tylko wie kiedy i w jakich okolicznościach, nasza ziemska wędrówka się zakończy.

(...)

Sławomir Jagodziński

Słowo Boże:

Nie chcemy, bracia, waszego trwania w niewiedzy co do tych, którzy umierają, abyście się nie smucili jak wszyscy ci, którzy nie mają nadziei.

Jeśli bowiem wierzymy, że Jezus istotnie umarł i zmartwychwstał, to również tych, którzy umarli w Jezusie, Bóg wyprowadzi wraz z Nim. To bowiem głosimy wam jako słowo Pańskie, że my, żywi, pozostawieni na przyjście Pana, nie wyprzedzimy tych, którzy pomarli. Sam bowiem Pan zstąpi z nieba na hasło i na głos archanioła, i na dźwięk trąby Bożej, a zmarli w Chrystusie powstaną pierwsi. Potem my, żywi i pozostawieni, wraz z nimi będziemy porwani w powietrze, na obłoki naprzeciw Pana, i w ten sposób zawsze będziemy z Panem.

Przeto wzajemnie się pocieszajcie tymi słowami!

Pierwszy list do Tesaloniczan, rodział 4, wersety od 13, za Biblią Tysiąclecia

Pytanie:

Dlaczego tak smutno, skoro mamy się pocieszać tymi słowami? 


Kategorie: biblia, obserwator, _blog


Słowa kluczowe: katolicyzm


Komentarze: (1)

Mariusz, December 22, 2007 02:41 Skomentuj komentarz


Chciałbym kiedyś stanąć twarzą w twarz i powiedzieć, że widzę jak i Ty.
Mariusz
Skomentuj notkę
23 lipca 2007 (poniedziałek), 10:45:45

Chciwość jest bałwochwalstwem

Chciwość jest bałwochwalstwem a ING BSK robi wszystko aby ją w ludziach wzbudzić. Szkoda.
A reklama ING Banku wygląda tak:

Pieniądze Wam się należą!

logo ing bank śląski

Nadszedł czas, żeby w końcu odebrać pieniądze.

Bez zaświadczeń, bez formalności, po prostu na słowo!

Szkoda. Szkoda, bo bankowcy odbiorą od Boga swoją zapłatę z odsetkami.


Kategorie: obserwator, _blog


Słowa kluczowe: chciwość, mamona, bałwochwalstwo


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
24 lipca 2007 (wtorek), 18:50:50

Przemyślenia przy prasowaniu

#1. Psucie pojęć

I znowu problemy definicyjne, bo diabeł niszczy myślenie poprzez psucie znaczenia słów. Ale tak jak liczba 3 nigdy nie będzie inną formą liczby parzystej tak dwóch homoseksualistów nie będzie tworzyć "alternatywnej formy rodziny".

#2. Dla kogo prostuje się ścieżki?

Bezpieczeństwo jest najważniejsze! Właśnie w związku z wypadkiem polskiego autobisu jakiś unijny komisarz stwierdził, że będą wyrównywać drogi, prostować zakręty aby autobusy mogły jeździć bezpiecznie. To zupełnie jak głos proroka "przygotujcie drogę Panu, dla Niego prostujcie ścieżki." (Mt 3:3)

#3. O śmieci conieco

Cytat: "umarł, bo Bóg tak chciał."

Ludzie nie znający Boga mają wielki problem ze śmiercią i wymyślają różne głupie i głupsze teksty aby bronić się przed tą rzeczywistością. Dziś rano słyszałem, że jakiś komisarz unijny wymyślił, że będą teraz w Unii prostować zakręty i wyrównywać drogi. Pomyślałem, że zupełnie jakby chcieli przygotować komuś (komu?) drogę ale tak naprawdę to chodziło o bezpieczeństwo.

Będą prostować drogi aby ludzie się nie zabijali w wypadkach! Z tego samego powodu wprowadza się tysiące innych przepisów - bo przecież nie jest właściwe aby ludzie umierali w sposób niekontrolowany (to takie niehigieniczne). Niedługo wprowadzą wszędzie eutanazje i będzie jeszcze bezpieczniej, i jeszcze bardziej higienicznie, czysto, tak po europejsku.

Jak to się dzieje, że obowiązujący w Europie bezbożny humanizm sprawia, iż pokój i bezpieczeństwo staje się najważniejszą wartością i najważniejszym tematem? Ludzie chcą (taka jest definicja bezpieczeństwa) mieć kontrolę nas swoim życiem, chcą je planować, układać, realizować i w zasadzie nie ma tym nic złego gdyby nie było Boga, Stwórcy, Pana Wszechświata którego plany względem nas są jednak nadrzędne a mogą być nieco inne (choć na pewno będą dobre). Ale "kiedy będą mówić: pokój i bezpieczeństwo - tak niespodzianie przyjdzie na nich zagłada, jak bóle na brzemienną, i nie ujdą." (1 Tes 5:3)

#4. Prawo i Sprawiedliwość?

Informacja w gazecie brzmiała tak:

Po ponad 110 tys. zł dla rodzin osób poszkodowanych w katastrofie

met, PAP, 2007-07-23, za portalem gazeta.pl

Premier Jarosław Kaczyński zapowiedział w poniedziałek, że przeznaczy po 100 tys. zł dla każdej z rodzin osób poszkodowanych w wyniku niedzielnego wypadku polskiego autokaru we Francji. Kancelaria Prezydenta wesprze rodziny kwota po ponad 10 tys. zł. (...)

Niby pan premier (i prezydent też) mają swoje budżety i pewną swobodę w okazywaniu łaski poszkodowanym, więc nie jest to niesprawiedliwe ale z drugiej strony, zupełnie bez emocji zastanawiam się dlaczego tym rodzinom, tych poszkodowanych przyznaje się aż takie kwoty? Że niby za co? Że niby dlaczego? Rozumiem powodzian, albo tych, którym trąba powietrzna pod Częstochową (też sanktuarium maryjne) urwała dach, ale za wypadek samochodowy, choćby najstraszniejszy?


Kategorie: obserwator, _blog


Słowa kluczowe:


Komentarze: (1)

Paweł, July 24, 2007 22:38 Skomentuj komentarz


A to wszystko przez te media..... i parcie na szkło.

Zastanawia mnie, czy te pieniądze faktycznie dotrą - bo przeglądając listę pasażerów dość pobieżnie można zauważyć, że z jednej rodziny w wycieczce uczestniczyły 3 czy też 4 osoby. Czy oznacza to że rodzina otrzyma 440 tyś zł?

Zaś ręce mi opadają jak widzę organizowaną zbiórkę pieniędzy za pośrednictwem SMSów….. – po prostu nie rozumiem tego.

P.
Skomentuj notkę
26 lipca 2007 (czwartek), 21:30:30

Perełka

W rodowodach zawartych na początku Księgi Kronik znaleźć można taką oto perełkę:

A wzywał Jabes Boga Izraelowego, mówiąc: Obyś skutecznie mi błogosławił i rozszerzył granice moje, a ręka Twoja była ze mną, i obyś zachował mnie od złego, a utrapienie moje się skończyło!

I sprawił Bóg to, o co on prosił.

Pierwsza Księga Kronik, rozdział 4, werset 10, tłumaczenie Biblii Tysiąclecia

Maciek uważa, że te rodowody wskazują na ważność imion w myśleniu Boga. Ta ważność powinna zachęcać nas do czytania ich, choć czyta się to nieco jak książkę telefoniczną. Ale jak sformatować to nieco inaczej, zamienić przecinek na nową linie z tabulatorem a kropkę na paragraf to wygląda to lepiej i może czyta się dalej trudno ale bada już łatwiej. I dlatego ten załącznik w Wordzie.


Kategorie: biblia, _blog


Słowa kluczowe: Księga Kronik, 1Krn, rodowody


Pliki


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
27 lipca 2007 (piątek), 12:06:06

Diabelska lista przebojów

Tak sobie wypunktuję co dziś uważam, za sukcesy diabła we współczesnym świecie.

  • Humanizm w kościele - dobry przykład to Tygodnik Powszechny.
  • Religia uczynkowa w kościele. Jeżeli przez pięć kolejny piątków ... ojej!
  • Zmienianie znaczenia pojęć i słów. Przykładów jest wiele: rodzina, miłość, władza, życie, ...
  • Piękna i poważna muzyka poważna tworzona na chwałę człowieka (stworzenia). Widać, że estetyka i etyka to zupełnie różne dziedziny. Przykłady diabelstwa:
    • Mozart - prawie wszystko, z Requiem na czele (boisz się śmierci?), mszą koronacyjną i masońskim Weselem Figara.
    • Beethoven z XI Symfonią (o Radości, iskro bogów) - jako hymn Unii dobrze się sprawdza.
  • Festiwal Wagnerowski w Bayreuth i pompatyczne pojawianie się na nim wielkich tego świata. Istny sabat!
  • Ostra gra kapitałowa łącząc i dzieląc spółki niekoniecznie cokolwiek produkujące, ale posiadające niby wartość.
  • Konsumpcjonizm w połączeniu z wszechobecną lichwą. Pieniądze ci się należą a kredyt wakacyjny spłacisz świątecznym.
  • Bezpieczeństwo jego europejski kult. W imię bezpieczeństwa, zwłaszcza po 11 września 2001 roku można zrobić wszystko.
  • Głęboka ekologia.
  • Demokracja.
  • Telewizja z jej siłą oddziaływania.

Kategorie: obserwator, _blog


Słowa kluczowe: wagner, mozart, humanizm w kościele


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
28 lipca 2007 (sobota), 11:46:46

Zofia-filozofia

Pod datą 16 maja 2003 roku, na dysku pojawił się zapisany w Wordzie plik filozofia-zofia.doc wyglądający tak:

Słowa

    Słowa

        Słowa

            Znaczenia

                Pojęcia ojęcia jęcia cia a

                    Byty bYty byTy bytY

Zofia

   Zofija

      Zofiiiiija

         filoZofia

            Byty

               NieByty

                  Gdzie jesteś?

                  Gdzie się schowałaś?

               Już cię nie widzę!

            Wróć!

         Powróć

      Zawróć nawróć przewróć wywróć Zofia

                               Zofia

Widać, miałem wtedy dobry dzień.


Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: zofia, filozofia, poezja, eezja


Pliki


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
30 lipca 2007 (poniedziałek), 09:25:25

BluWan

A może jednak w mikrofale da się wsadzić pełne strumienie IPTV?

http://www.bluwan.com/index.html

To nie jest rozwiązanie bazujące na 802.11n więc widać, że niektórzy kombinują jak oszukując Kotielnikowa-Shannona z 1Hz wyciągnąć więcej niż 1b/s.


Kategorie: iptv, _blog


Słowa kluczowe: iptv, bluwan


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
1 sierpnia 2007 (środa), 09:38:38

Nowe wiersze Tomka Żółtko (kombi)

I
Przyjdź Panie Jezu nasz – prosimy!
Tyle że…
nie spiesz się z tym nazbyt p r z e s a d n i e …
Wiesz…
akurat… dla przykładu… ja …
chciałbym się f a j n i e pobudować
Sam rozumiesz – przy obecnych ruchach cen
dosłownie - to ostatni dzwonek przecież…

Ach! I jeszcze nowe kombi turbo diesel…
Nie myślisz chyba
by rodzina ciągle się tak d o   k o ś c i o ł a
niewygodnie przemieszczała… skrajnie…


Przyjdź Panie Jezu nasz – prosimy!
Tyle że…
daj sobie jeszcze … na wstrzymanie…
Wiesz…
gdy chodzi o mnie…
chciałbym z d ą ż y ć wybić się cokolwiek w pracy
Nie od razu… że… kariera bez pamięci…
Myślę tylko, iż po prostu mógłbym… dziesięciny o włos więcej…

Ach! I jeszcze nowe kombi turbo diesel
Paliwa dziś obłędnie drogie
Przy mych rocznych… dzikich przebiegach
koszt benzyny mnie rozłoży dokumentnie…


Przyjdź Panie Jezu nasz – prosimy!
Tyle że…
jakby rzec… zrób to Mistrzu  n i e   z a   w c z e ś n i e
Wiesz…
dzieci małe mam… kochane…
chciałbym je wychować dobrze… dobrze wykształcić…
Cały trud pójdzie na marne
jakbyś a k u r a t w roku szkolnym…

Ach! I jeszcze nowe kombi turbo diesel
W hipermarketach moja żona…
Mały bagażnik jest tak nieporęczny
… potrzeba w domu goni potrzebę…


Przyjdź Panie Jezu nasz – prosimy!
Tyle że…
nie d z i ś… i… też… nawet nie j u t r o
Wiesz…
służba w Kościele rozpala serce
- chciałbym Lud Boży wieść wprost do Ciebie
Rozumiesz doskonale tę  o d p o w i e d z i a l n o ś ć
Łatwiej dźwigać ją nie będąc… szeregowym księdzem

Ach! I jeszcze nowe kombi turbo diesel
Filiałów tyle co niedziela
To trzeba podrzucić tam… a tamto ówdzie
nie gniotąc przy tym szat… liturgicznych… świętych…


Przyjdź Panie Jezu nasz – prosimy!
Tyle że…
nie w tej d e k a d z i e … nie w następnej
Wiesz…
zwiedzanie świata marzy mi się
z Twoim  s t w o r z e n i e m  obcować chciałbym…
Tobie należną cześć oddawać łatwiej
Wśród zdjęć w dalekich krajach zdjętych

Ach! I jeszcze nowe kombi turbo diesel
by móc się zabrać na lotnisko
Nie zdołam wszak podróżnych waliz
autobusem zatłoczonym wiecznie…

Przyjdź Panie Jezu nasz – prosimy!
Tyle że…
daj jeszcze  t u t a j   pożyć w zdrowiu   t r o c h ę
Wiesz…
pracowałem ciężko… uczciwie…  c a ł e ż y c i e
wreszcie odpocząć chciałbym – możesz się zatrzymać?
Cichy żywot emeryta …
…parę wiosen… potem śmiało jedź z  p a r u z j ą !

Ach! I jeszcze nowe kombi turbo diesel
tyle potrzeb jest na działce…
Plony zwieść… narzędzia zawieść…
W weekend wnuki… syna z synową…


II
Wiesz - Drogi Panie Jezu
- póki co - zajmij się czymś w Niebie
Właśnie kupiłem  w y t ę s k n i o n e…  u c i u ł a n e…
nowe kombi turbo diesel…

Napisałem min. dlatego, ponieważ marzy mi się nowe auto… może być kombi…
Tomasz Żółtko Kraków 03 02 2007

Kategorie: poezja, Tomasz Żółtko, _blog


Słowa kluczowe: Tomasz Żółtko, Tomek Żółtko


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
8 sierpnia 2007 (środa), 09:15:15

2Tm2

Ten tekst jest na tyle czytelny, że nie potrzeba go komentować, wyjaśniać - wystarczy się nim radować, mimo iż do końca radosny to on nie jest.

Przyjdź Panie Jezu! Maranatha!


W sprawie przyjścia Pana naszego Jezusa Chrystusa i naszego zgromadzenia się wokół Niego, prosimy was, bracia, abyście się nie dali zbyt łatwo zachwiać w waszym rozumieniu ani zastraszyć bądź przez ducha, bądź przez mowę, bądź przez list, rzekomo od nas pochodzący, jakoby już nastawał dzień Pański.

Niech was w żaden sposób nikt nie zwodzi, bo dzień ten nie nadejdzie, dopóki nie przyjdzie najpierw odstępstwo i nie objawi się człowiek grzechu, syn zatracenia, który się sprzeciwia i wynosi ponad wszystko, co nazywa się Bogiem lub tym, co odbiera cześć, tak że zasiądzie w świątyni Boga dowodząc, że sam jest Bogiem.

Czy nie pamiętacie, jak mówiłem wam o tym, gdy wśród was przebywałem? Wiecie, co go teraz powstrzymuje, aby objawił się w swoim czasie. Albowiem już działa tajemnica bezbożności. Niech tylko ten, co teraz powstrzymuje, ustąpi miejsca, wówczas ukaże się Niegodziwiec, którego Pan Jezus zgładzi tchnieniem swoich ust i wniwecz obróci samym objawieniem swego przyjścia. Pojawieniu się jego towarzyszyć będzie działanie szatana, z całą mocą, wśród znaków i fałszywych cudów, działanie z wszelkim zwodzeniem ku nieprawości tych, którzy giną, ponieważ nie przyjęli miłości prawdy, aby dostąpić zbawienia. Dlatego Bóg dopuszcza działanie na nich oszustwa, tak iż uwierzą kłamstwu, aby byli osądzeni wszyscy, którzy nie uwierzyli prawdzie, ale upodobali sobie nieprawość.

Lecz my zawsze winniśmy dziękować Bogu za was, bracia umiłowani przez Pana, że wybrał was Bóg do zbawienia jako pierwociny przez uświęcenie Ducha i wiarę w prawdę. Po to wezwał was przez nasze głoszenie Ewangelii, abyście dostąpili chwały Pana naszego Jezusa Chrystusa.

Przeto, bracia, stójcie niewzruszenie i trzymajcie się tradycji, o których zostaliście pouczeni bądź żywym słowem, bądź za pośrednictwem naszego listu. Sam zaś Pan nasz Jezus Chrystus i Bóg, Ojciec nasz, który nas umiłował i przez łaskę udzielił nam nie kończącego się pocieszenia i dobrej nadziei, niech pocieszy serca wasze i niech utwierdzi we wszelkim czynie i dobrej mowie!

Drugi list do Tesaloniczan, rozdział drugi

Kategorie: biblia, _blog


Słowa kluczowe: antychryst, przyjście Jezusa, maranatha


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
17 sierpnia 2007 (piątek), 17:41:41

Nowe wiersze Tomka Żółtko

I

„Nie troszczcie się o nic…”

Ba…! Jak to zrobić?
Czy Apostoł był aż takim tytanem
czy może ja jestem
zwykłym produkcyjnym błędem?

„Nie troszczcie się o nic…”

Ubolewam… mnie dociska w ziemię
że Żona, dzieci – z czegoś żyć trzeba…
że klimat się ociepla…
i w ogóle – co to będzie… co to będzie?!!!

„Nie troszczcie się o nic…”

Chciałbym… mniejsze drżenie rąk…
Jednak „teraz” barbarzyńsko tak niepewne
zaś myśli upierdliwe i natrętne
- jutro nie dam rady, jutro zniszczy mnie ze szczętem!

„Nie troszczcie się o nic…”

Brzmi jak oskarżenie
Bo skoro tak mnie męczy
skoro jakby nawet dnia dłużej nie chcę…
Pewnie nazbyt kiepski – ot niewierny Tomasz – jestem!

II
Ostatkiem sił
w przebity bok ręki nie włożę…
Wstydzę się… i ciągle rachitycznie – ale jednak – u f a m
Pomóż nieufności mojej…

Tomasz Żółtko Kraków 23 01 2007

Kategorie: poezja, Tomasz Żółtko, _blog


Słowa kluczowe: Tomasz Żółtko, Tomek Żółtko


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
17 sierpnia 2007 (piątek), 17:43:43

Centrum Terapii Nerwic w Mosznej

#1. Liberalizm i totalitaryzm w jednym

"Centrum Terapii Nerwic - Moszna Zamek" to mocno niedoskonałe połączenie szpitala z hotelem. W zasadzie łączą się tu jedynie wady tych obu instytucji, bo dla gości hotelowych nie czeka boy gotowy wnieść walizki ale pielęgniarz mierzący ciśnienie. Może dlatego właśnie gości nie przyjmuje się w recepcji ale na Izbie Przyjęć. Na próżno też szukać "pokojówki" - problem zalania łazienki może za to rozwiązać dyżurująca "salowa".

Zaletą totalitarnego sytemu szpitalnego jest możliwość (a skoro "totalitarny" to raczej konieczność) wyłączenia samodzielności w podejmowaniu działań dotyczących swojej osoby. Szpital bierze odpowiedzialność i nie ma gadania - pacjent jest tylko przedmiotem terapii. Hotel ma skrajnie liberalne podejście do gościa: ten może przyjść i wyjść kiedy chce, zjeść co chce, a nawet się spić i w zasadzie jedynym obowiązkiem jest konieczność uregulowania rachunku na koniec pobytu.

W Mosznej jest pomieszanie - na posiłki można chodzić (liberalizm), ale tylko o 8.oo, 13.oo i 18.oo (totalitaryzm). Wybrać posiłek owszem, można - ale jeżeli jest się na diecie. Z zabiegów można korzystać, ale nie jest to tak jak w szpitalu, że wszystko wiadomo - nic nie wiadomo a niezbędną wiedzę dotyczącą funkcjonowania można zdobyć w trakcie organizowanych pogadanek (poniedziałki od 13.oo do 14.oo).

Ale sam zamek jest super i w apartamencie czarnym (albo białym, albo złotym) przespać się przez kilka dni pomimo komarów warto.

#2. Nerwice

Ale przynajmniej już wiem co to są nerwice! Pan doktor (psychiatra), nękany serią pytań przez A. podał taką definicje (choć to nie definicja):

Nerwica jest wtedy, gdy jednocześnie występują takie trzy elementy:

  • Brak samodzielności.
  • Brak możliwości przeżywania głębokiej radości.
  • Brak poczucia własnej siły.

Ważne jest też, aby te elementy występowały długo, dłużej niż przez kilka tygodni. Jak tak jest to pacjenta do Mosznej i leczymy.

#3. Impresja spacerowa

Jeżeli pójdzie się kilometr prosto, potem jeszcze kilometr, potem kilometr w lewo, jeszcze kilometr nieco bardziej w lewo, potem dwa się będzie wracać kawałkami prosto a kawałami niekoniecznie to obszar, który się obeszło ma mniej więcej 40 hektarów (z czego około 20 ha to kukurydza).

Dlaczego tak? Hektar to 10 000 m2 a kwadrat 2km na 2km to 2 000*2 000 = 4 000 000 m2 czyli 40 ha.

#4. Zamek

Zamek to coś naprawdę ciekawego - ale więcej o nim pisać mi się nie chce.

Ciekawostka pierwsza: przynajmniej wiadomo skąd siostra Ewa Tiele-Winckler (Miechowice i Dzięgielów) miała finansowanie. Pan Bóg ma jednak gest. Fajnie!

Ciekawostka druga: w zamku przeżyć można zmasowany atak Panien Młodych. W sobotę ponad dziesięć (!), w niedziele z osiem, od poniedziałku spokojnie, ale nie mniej niż pięć dziennie.

#5. Ciekawe linki z obrazkami


Kategorie: , _blog


Słowa kluczowe: Moszna, Centrum Terapii Nerwic


Komentarze: (2)

hylanka, August 18, 2007 20:58 Skomentuj komentarz


Hejo
Rozumiem, że w Mosznej-zamku byłeś raczej w połączonej części hotelowej, a nie szpitalnej??
Pozdrawiam, A.
Ps. Ponawiam zaproszenie na naszą wiochę - bliżej i taniej, choć bardziej chałupiaście niż zamkowo, niestety :)

w34, August 19, 2007 18:50 Skomentuj komentarz


Dokładnie "hotelowo-wypoczynkowo" a to w tamtejszej nomenklaturze coś innego niż "hotelowo" (płacisz i w niczym nie uczestniczysz), "hotelowo-leczniczo" (za leczenie płaci NFOZ ale dopłacasz za luksusy) i "leczniczo" (płaci NFOZ).
Skomentuj notkę
18 sierpnia 2007 (sobota), 13:14:14

Kantata 82 - Ich habe genung

Dopisek z 2017 na początku: do słuchania zapraszam tu: http://kbpp.org.pl/bwv-82


Lekcja nowotestamentowa

A żył w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon. Był to człowiek sprawiedliwy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego. Za natchnieniem więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy Rodzice wnosili dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił: „Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela.”
Ewangelia wg świętego Łukasza, rozdział 2, wersety od 25

Do posłuchania na dziś

Kantata 82 - "Ich have genug" w wykonaniu Petera Schreiera - pliki mp3 w załączeniu.


Polskie tłumaczenie

Kantata 82 - Ich habe genung

(na bas solo)

1. Aria

Zadosyć już mam.
Ja Zbawcę już mego, wzorem Symeona,
W stęsknione me wziąłem nadziei ramiona,
Zadosyć już mam.
Już go zobaczyłem
Jezusa do serca wiarą przytuliłem
Chciałbym dziś jeszcze z serdeczną radością
Rozstać się z doczesnością:
Zadosyć już mam!

2. Recytatyw

Zadosyć ja mam!
A w tym jedynie, ma otucha cała,
Że Jezus jest mój, a ja chcę być Jego.
Więc trzymam Go ramieniem wiary,
I widzie, jak widział Symeon stary,
Wspaniałą radość życia przyszłego.
Za mężem więc owym podążajmy!
Ach gdybyż mnie Pan z łańcuchów ciała
Zechciał wybawić!
Ach, gdyby dzisiaj już mógł być w niebie,
Z radością, świecie, rzekłbym do ciebie
Zadosyć ja mam!

3. Aria

Zamknijcie się, oczy znękane
I zapadnijcie w błogi sen!
Świecie, już tu nie zostanę!
Nie daje przecież mi świat ten,
Noc, co by duszy mej służyło.
Zamknijcie się, oczy znękane
I zapadnijcie w błogi sen!
Tutaj w nędzy tylko płaczę
Tam natomiast, tam zobaczę
Pokój, słodycz, szczęście, miłość.

4. Recytatyw

Mój Boże, kiedyż to się stanie.
Że się w ostatnią udam drogę?
Tu w zimnym piasku spocząć mogę,
Lecz kiedyż u Ciebie spocznę, Panie?
Ze światem już się pożegnałem przecie:
Dobranoc, świecie!

5. Aria

Na śmierć się moją już raduje.
Ach! Już napotkać bym ją rad.
Śmierć mnie od biedy wyratuje.
Którą mnie związać pragnie świat. 
Tłumaczenie pochodzi w dodatku z tłumaczeniami do książki A. Durr'a "Kantaty Jana Sebastiana Bacha", Wydawnictwo Polihymnia.

Przemyślenia

  • Osobiście: zadosyć ja mam. Słuchając muszę tak to określić choć słowo "zadosyć" brzmi archaicznie a współczesny odpowiednik "mam tego dosyć" brzmi wulgarnie. W każdym razie zadosyć ja mam - maranatha! Ale póki co żyję, mam się dobrze więc muszę tylko pamiętać, że pielgrzymem jestem na tej ziemi.
  • W tak głęboko chrześcijańskim tekście widać jak daleko chrześcijanie odeszli od myślenia symeonowego (patrz lekcja), o humanistycznym odlocie w myśleniu KRK już nie wspominając.

Kategorie: Bach, muzyka, libretto, _blog


Słowa kluczowe: Bach, BWV 80, kantata, Ich habe genung


Pliki


Komentarze: (2)

anonim, August 19, 2007 19:53 Skomentuj komentarz


Pozornie wydaje się, że tekst propaguje tak często pojawiającą się na blogach "kulturę śmieci". Ale tylko pozornie bo w istocie to tekst o życiu - tylko życiu rozumianym jako życie wieczne w obecności Boga. Pozory mylą!

Lokus, March 25, 2016 16:45 Skomentuj komentarz


Jak dla mnie Twoje wyjaśnienie tylko potwierdza pozory :)
Życie "przyszłe" to żadne życie, a mówienie o "spotkaniu Pana" to tylko pocieszenie i kontrast, jakim jest nicość, nieistnienie, w porównaniu do ziemskich trosk. Tak przynajmniej odbierana jest ta kantata współcześnie, jak sądzę.
Skomentuj notkę
20 sierpnia 2007 (poniedziałek), 13:53:53

Cztery razy pochlebstwo

Definicja z Wiki:
Pochlebstwo - sztuka mówienia innym tego, co oni sami myślą o sobie.
Cytat z katechizmu (KKK 2480 za teologia.pl)
Należy potępić wszelkie słowa lub postawy, które przez komplementy, pochlebstwo lub służalczość zachęcają i utwierdzają drugiego człowieka w złośliwych czynach i w przewrotności jego postępowania. Pochlebstwo stanowi poważne przewinienie, jeżeli przyczynia się do powstania wad lub grzechów ciężkich. Pragnienie wyświadczenia przysługi lub przyjaźń nie usprawiedliwiają dwuznaczności języka. Pochlebstwo jest grzechem powszednim, gdy zmierza jedynie do bycia miłym, uniknięcia zła, zaradzenia potrzebie, otrzymania uprawnionych korzyści.
Opis książki R. Stengela "Dzieje pochlebstwa czyli komplementy na sprzedaż"
Pochlebstwo, czyli po prostu pochwala, dzięki której chcemy coś osiągnąć, przybierało i przybiera niezliczona ilość form. Richard Stengel zabiera nas w fascynującą podroż, dzięki której dowiemy sie, czym jest pochlebstwo w świecie szympansów, jak chciał być chwalony Bóg ze Starego Testamentu, czym było pochlebstwo dla średniowiecznych trubadurów, wynalazców romantycznej miłości, jak posługiwał sie pochlebstwem Dale Carnegie, który uważał, ze dzięki temu wszystko można osiągnąć, i wreszcie - w jaki sposób pochlebstwo rządzi dziś w kręgach władzy i w świecie show-biznesu.
I jeszcze coś od Boga Starego (i nie tylko) Testamentu dla przeciwwagi
[Elihu powiedział:] Nie będę schlebiał nikomu, gdyż dusza moja nie cierpi pochlebstw.
(Księga Hioba 32:21)

Kategorie: , _blog


Słowa kluczowe: pochlebstwo


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
24 sierpnia 2007 (piątek), 19:34:34

Samotność

Samotność to stan osoby, w którym nie realizuje ona relacji międzyosobowych (interpersonalnych) z innymi osobami.



Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
24 sierpnia 2007 (piątek), 19:34:34

Samotność

Definicja:
Samotność to stan osoby, w którym nie realizuje ona relacji międzyosobowych (interpersonalnych) z innymi osobami.

Powiązane słowa:

  1. Osoba - to bardzo trudne słowo, ale już je zdefiniowałem.
  2. Potrzeba zdefiniowana tego słowa pojawiła przy przy analizie pojęć wspólnota, razem, bliskość, intymność - pojęcia te muszą jednak poczekać na zdefiniowanie.

Kategorie: zabawa w słowa, fiki, _blog, fikisłowa, fikipedia


Słowa kluczowe: samotność


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
27 sierpnia 2007 (poniedziałek), 18:06:06

Michnikowszczyzna

#1. Zalecenie

Zalecam więc przede wszystkim, by prośby, modlitwy, wspólne błagania, dziękczynienia odprawiane były za wszystkich ludzi: za królów i za wszystkich sprawujących władze, abyśmy mogli prowadzić życie ciche i spokojne z całą pobożnością i godnością. Jest to bowiem rzecz dobra i miła w oczach Zbawiciela naszego, Boga.

(List do Tymoteusza, rozdział 2, pierwsze wersety)

#2. Polecam

Michnikowszczyzna.Zapis choroby.

Rafał A. Ziemkiewicz

Wydawnictwo: Red Horse
Wydanie polskie: 12/2006
Liczba stron: 400
Format: 125x195 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 83-60504-16-4
Wydanie: I
Cena z okładki: 29,99 zł

#3. Choroba

Skoro ta książka to "zapis choroby" to znaczy, że jestem chory.

Tak, jestem chory! Podejrzewałem to już od dłuższego czasu bo zauważałem nie tylko symptomy choroby ale nawet pewne objawy poprawy po zaaplikowaniu sobie jakieś 2 lata temu zakazu kupowania Wyborczej.

#4. Jeszcze raz polecam

http://www.merlin.com.pl/frontend/browse/product/1,490725.html#fullinfo


Kategorie: to czytam, polityka, _blog


Słowa kluczowe: Polska, michnikowszczyzna, polactwo, ziemkiewicz


Pliki


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
31 sierpnia 2007 (piątek), 09:01:01

PiS

Dalej jestem "za", choć mnożą się wątpliwości. logi pis


Kategorie: , _blog


Słowa kluczowe: PiS


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
31 sierpnia 2007 (piątek), 23:21:21

PiS (#2)

Zobaczyłem konferencje prasową prokuratorów w sprawie kłamstw Kaczmarka i jestem bardziej "za" (nawet 3 razy) i rozwiały się pewne wątpliwości.

logo pis

Ale żal mi Giertycha, robi z siebie takiego idiotę idąc z zaparte. Jak jeszcze trochę popracuje to będzie się nadawał do tych od Kwaśniewskiego.


Kategorie: , _blog


Słowa kluczowe: PiS


Komentarze: (1)

szczescie_mam, September 1, 2007 12:54 Skomentuj komentarz


to ja 3x na "nie", zeby sie - poki co - zbilansowalo.. pzdr.
Skomentuj notkę
1 września 2007 (sobota), 10:11:11

Kłamstwa w polityce

W 1924 Włodzimierz Majakowski, w swym dziele "КОМСОМОЛЬСКАЯ" napisał takie kłamstwa:

(...)
Ленин —
жил,
Ленин —
жив,
Ленин —
будет жить.
(...)
 
(...)
Lenin —
żył,
Lenin —
żyje,
Lenin —
będzie żyć.
(...)

 

Czy to ma coś wspólnego z dzisiejszymi kłamstwami komentatorów Gazety Wyborczej? Nie wiem, ale może też jestem poetą i spróbuje napisać swój wiersz:

 

Kwaśniewski, Oleksy, Miler -
nie było żadnego układu
Lepper, Giertych -
nie ma żadnego układu
Tusk, Komorowski -
nie będzie układu.

 


Kategorie: obserwator, _blog


Słowa kluczowe: Majakowski, gazeta wyborcza


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
2 września 2007 (niedziela), 16:25:25

Uwodzicielka, życie Lili Brik. Arkadij Waksberg.

Po co to kupiłem? Czy dałem się zwieść kulturalnym manipulatorom z 2PR? Ale chyba warto było bo książka daje do myślenia (tak jak przeczytana niedawno "Mein Kampf" i "Michnikowszczyzna"). No i dowiedziałem się czegoś o Majakowskim.

Uwodzicielka. Życie Lili Brik

Arkadij Waksberg

Wydawnictwo: Twój Styl, lipiec 2007
ISBN: 978-83-7163-588-5
Liczba stron: 352
Wymiary: 165 x 216 mm
Cena: 38zł (w Matrasie)

Kategorie: to czytam, _blog


Słowa kluczowe: Majakowski, Lili Brik


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
3 września 2007 (poniedziałek), 08:53:53

Informacyjna burza Afery Kaczmarka

Fakty dobrze udokumentowane i przedstawione jednoznacznie:
- Kaczmarek kłamie mówiąc, że nie był u Krauzego.
- Pomiędzy wizytą u Ziobry a wizytą u Krauzego Kaczmarek był o prezydenta.
- Prezydent osobiście zna Krauzego.

Fakty dodatkowe:
- Prezydentowa matką chrzestna statku Krauzego (w TV przedstawiono to już w piątek).
- Rycho dzwonił do prezydenta (bo zna numer) w trakcje akcji CBA (kancelaria potwierdziła).
- Mecenas Piotrowski jest adwokatem rodziny Blidów.

Insynuacje:
- Prezydent musi się natychmiast wytłumaczyć ze swojej roli w przecieku (Tusk, Giertych w piątek w nocy).
- TVN: prezydent, Krauze i Kaczmarek są z Trójmiasta, a Kaczmarek to studiował u prezydenta, czyli jest jego uczniem.
- Po telefonie Krauze prezydent odwołuje akcje CBA (tak sugeruje Gazeta Wyborcza).
- Po sieci krąży kawał: ".... na koniec Jarosław aresztuje Lecha".
- W "Wysokich Obcasach" żona Kaczmarka stwierdza, że jej mąż jest tylko żołnierzem prezydenta.

Antyinsynuacje:
- Prezydent w wywiadzie: "nie ja poznałem Kaczmarka z Krauze".
- Kancelaria: nie było interwencji po telefonie od Krauzego.
- Ziobro: "Od dłuższego czasu obserwowaliśmy przecieki ze śledztw (konta lewice, farmaceutyka) o których wiedział Kaczmarek".
- Premier: "Kaczmarek to mój błąd i wielkie zło".

Barwny szum informacyjny wpływający na oceny:
- Mecenas Piotrowski kandydatem PO do sejmu.
- Mecenas Piotrowski nie jest kandydatem PO do sejmu.
- Kaczmarek jeszcze coś wie, ale nie powie.
- Lepper ma taśmy, których nie ma.
- Polacy wierzą, że jest układ. (kim są ci Polacy?).
- Lepper zdradzał żonę (dwa razy).

Jak widać, ktoś tu lansuje tezę, że układ owszem jest, ale jego elementem jest Lech Kaczyński. No to przynajmniej ustaliśmy fakt: układ jest!

Ale chodziło o to, aby sprawdzić kto ostrzegł Leppera. No i oczywiście chodzi też o to aby budować społeczeństwo informacyjne i jak widać to ostatnie wychodzi doskonale - informacja przepływa.


Właśnie przygotowuje się to poprowadzenia skierowanego do polityków (tyle, że lokalnych) seminarium pt. "Techniczne aspekty budowania społeczeństwa informacyjnego".


Kategorie: obserwator, _blog


Słowa kluczowe: Ziobro, Kaczmarek, Kaczyński


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
4 września 2007 (wtorek), 14:18:18

Do mojej tożsamości

sgt_wizytowka_wzor


Dopisek 2018:

  • wtedy byłe de facto doradcą zarządu, a może nawet wiceprezesem od spraw rozwoju strategicznego.
  • potem, od 2011 to już tylko rada
  • a dziś (2018) to już tylko inwestor
  • ale od wtedy jestem abonentem JAMBOX praktycznie nie oglądając telewizji.

Kategorie: _blog, zawodowe


Słowa kluczowe: sgt, jambox, praca, tozsamość


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
6 września 2007 (czwartek), 12:52:52

Deficyt prawdy i miłości

#1. To czego brakuje ludziom, aby społeczeństwo było czymś fajny to Prawda i Miłość. Brak tych dwóch cech jest dużo większym problemem niż brak Mądrości czy też Aktywności.

#2. Manipulacja GW sondażami rzeczywiście jest ohydna, ale wygląda na to, że Kurski (szok!) miał racje - to manipulacja.

#3. "(...) zalecam, by prośby, modlitwy, wspólne błagania, (...) odprawiane były za wszystkich ludzi: za królów i za wszystkich sprawujących władze (1tm2.1n)".

O tych w sejmie.
Ciebie prosimy.
wysłuchaj nas Panie!

Kategorie: obserwator, modlitwy, _blog


Słowa kluczowe:


Komentarze: (1)

www.glogowianin.pl, September 8, 2007 07:34 Skomentuj komentarz


Deficyt.. Deficyt tu, deficyt tam, i "gospodarka" stoi w miejscu. Bardzo podoba mi się tytuł: Deficyt prawdy i miłości Tego nigdy dość... Ale czy tylko nam, polakom? Myślę, że my w naszej mentalności i narodowym kodzie genetycznym mamy wpisane minimalne zapotrzebowanie, a co za tym idzie - niewiele potrafimy z siebie dać. To smutne, bo są ludzie tacy, jak ja, których życie buduje jedynie miłość. A gdy jej brak - wszystko staje w miejscu i zastyga wieczną zimą. Amen!
Skomentuj notkę
6 września 2007 (czwartek), 17:35:35

cztery luźne myśli.

#1. Komuniści mówili "grab zagrabione" - może teraz należałoby być konsekwentnym i zabrać postkomunistom?

#2. Muszę kupić i przeczytać książkę "Trzy końce historii". Na pewno ma to coś wspólnego z Fukojamą i konserwatyzmem.

#3. Wczoraj spotkałem postkomunistę. Spotkałem i od razu wyczułem, bo myślenie miał wyjątkowo postkomunistyczne. A do tego jak pięknie mówił? Z 10-minutowej przemowy nie załapałem nic, ale mówił naprawdę ładnie. Po powrocie do biura w Google wpisaliśmy nazwisko i imię i od razu wyszło: Ordynacka!

#4. Zimno. Kto to widział aby w ciągu jednego dnia zrobiło się zimno, morko i ciemno. Listopad jak nic! Nie mogę już chodzić w sandałach bez skarpetek niestety. Ale ponoć (A. sprawdziła w internecie) w Amsterdamie nie pada i jest cieplej. Sprawdzam!


Kategorie: osobiste, _blog


Słowa kluczowe:


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
6 września 2007 (czwartek), 22:33:33

Nieszczerość

Nieszczerość to słowo bardzo dwuznaczne.

Pierwsze znaczenie to "mówienie nieprawdy", czyli mówienie kłamstwa. W tym znaczeniu jak chcemy miękko powiedzieć komuś, że nas okłamuje to zarzucamy mu nieszczerość, czyli kłamiąc tworzymy bagienko zakłamanych relacji. Nieszczerość w tym znaczeniu jest ewidentnie negatywna, sama w sobie jest złem i tworzy zło (jak każde kłamstwo).

Drugie znaczenie to "nie mówienie prawdy", z akcentem na "nie mówienie". W kontaktach międzyludzkich każdy ma prawo do swojej intymności i o pewnych rzeczach chce mówić otwarcie, o innych woli milczeć - intymność bowiem jest ryzykowna a przedstawiając prawdę o sobie innej osobie nie wiemy czy prawda ta zostanie wykorzystana dla naszego dobra, czy też wręcz przeciwnie. W tym znaczeniu nieszczerość to po prostu niepełna komunikacja spowodowana brakiem pełnego zaufania. Pojawienie się miłości (decyzji, o tym, że relacje mają tworzyć dobro) pozwala przełamać taką nieszczerość, pozwala zdjąć maskę i zbroję.


Kategorie: fiki, _blog


Słowa kluczowe:


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
6 września 2007 (czwartek), 22:33:33

Nieszczerość

Inspiracją jest taki oto krótki list (cytuje 60%):

----- Original Message -----
From: "M.... K...." <m.......@wp.pl>
To: "Wojtek" <wojtek@pp.org.pl>
Sent: Wednesday, September 05, 2007 9:44 PM
Subject: Nieszczerość

> Jesteś nieszczery, (...)
>
> (...)

No to muszę się poznęcać nad tym słowem.

Nieszczerość to
      mówienie nieprawdy
lub
      nie mówienie prawdy.

Nieszczerość to słowo bardzo dwuznaczne.

Pierwsze znaczenie to "mówienie nieprawdy", czyli mówienie kłamstwa. W tym znaczeniu jak chcemy miękko powiedzieć komuś, że nas okłamuje to zarzucamy mu nieszczerość, czyli kłamiąc tworzymy bagienko zakłamanych relacji. Nieszczerość w tym znaczeniu jest ewidentnie negatywna, sama w sobie jest złem i tworzy zło (jak każde kłamstwo).

Drugie znaczenie to "nie mówienie prawdy", z akcentem na "nie mówienie". W kontaktach międzyludzkich każdy ma prawo do swojej intymności i o pewnych rzeczach chce mówić otwarcie, o innych woli milczeć - intymność bowiem jest ryzykowna a przedstawiając prawdę o sobie innej osobie nie wiemy czy prawda ta zostanie wykorzystana dla naszego dobra, czy też wręcz przeciwnie. W tym znaczeniu nieszczerość to po prostu niepełna komunikacja spowodowana brakiem pełnego zaufania. Pojawienie się miłości (decyzji, o tym, że relacje mają tworzyć dobro) pozwala przełamać taką nieszczerość, pozwala zdjąć maskę i zbroję.


Kategorie: zabawa w słowa, _blog


Słowa kluczowe: nieszczerość, komunikacja, prawda, kłamstwo


Komentarze: (1)

krisper, September 10, 2007 23:21 Skomentuj komentarz


Ja odbieram nieszczerość jako zakłamane intencje komunikacji. Mówiąc prawdę też można być nieszczerym. Sama fałszywa komunikacja to kłamstwo i już. Chyba nie ma sensu dzielić go na miękkie i twarde.
Skomentuj notkę
10 września 2007 (poniedziałek), 18:17:17

Amsterdam

  • IBC to największe targi telewizyjne na świecie. Trzy dni człowiek chodzi i nie schodzi jak chodzi dokładnie, aby zobaczyć i zrozumieć co wystawcy mają do zakomunikowania. Kreacja, zarządzanie, dostarczanie - wszystko to jest w telewizji bardzo, bardzo ważne - zwłaszcza teraz, na początku Wielkie Rewolucji Telewizyjnej, która już się dokonuje. Ale nie chce mi się pisać o nowoczesnych kamerach i wyższości 1080p nad 1080i bo .... bo mi się nie chce.
  • W Amsterdamie ciekawi są ludzie. Mam kłopot aby się z nimi skomunikować samo przebywanie pomiędzy nimi rodzi we mnie mnóstwo pytań, na które chciałbym odpowiedzi, ale wiem też że takie odpowiedzi nie uzyskam nigdy. Nigdy, bo "wchodzenie w cudze buty", przegadanie samochodowej trasy Gliwice-Bydgoszcz a nawet Katowice-Kolonia, znajomość od 37 lat, czy mniejsza lub większa intymność w kuchni nie daje możliwości poznania drugiego człowieka tak bardzo jak by się tego czasem chciało. A w Amsterdamie ciekawi są ludzie.
  • Pytania:
    1. Jak to jest mieć taką płaską twarz? Czy wtedy je się łatwiej czy trudniej? Nie widać swojego nosa - ale też po co się na niego patrzeć, zwłaszcza jak małe szparki na oczy mogą być zajęte patrzeniem na coś innego.
    2. O co chodzi w werbalnej komunikacji międzyosobowej, jeżeli na 200 metrach kwadratowych irlandzkiego pubu zgromadzi się 250 osób, uruchomi na full irlandzką kapele i poda wiele irlandzkiego piwa?
    3. Co chce mi przekazać młody człowiek, niewykluczone, że anglik, bardzo radosny i jeszcze bardziej krzykliwy, wieszając się na mnie od tyłu. Chyba to, że się cieszy - ale skoro ja się jego boję to chyba się nie porozumieliśmy.
    4. Jak to jest mieć taką wyciągniętą dolną część twarzy? I do tego wielkie wargi, wielki nos i piękną, ciemną skórę. Czy taką skórę też gryzą w nocy komary? Czy można się bardziej opalić?
    5. Co na stoisku ArabSat załatwia dwóch hamasowców? Islamski kanał w stylu telewizji "Trwam" czy też kanał hazardowy przeznaczony dla Izraelczyków?
    6. Czy obecność na każdym placu pisuarów i widok Wielkich Stad Lejących Facetów (może to przez ten mecz) nie jest przejawem seksizmu i braku równouprawnienia? Faceci mają przecież większe zbiorniki a więc powinno im być łatwiej.
    7. Co na temat moralności zachodnioeuropejskich krzyżowców myśli pobożny muzułmanin z Arabii powiedzmy Saudyjskiej przechodząc przez dzielnice (a musi tam przejść) koło głównego dworca kolejowego? Niektóre z wystawionych w witrynach (zupełnie jak najnowszy model telewizora HD lub świeża dostawa schabu) kobiet mają wszak urodę bliskowschodnią, choć są też czarne, białe i żółte.
    8. Czy bardziej zakłamany jest system, w którym udaje się, że ćpać nie wolno a ćpają od systemu, w którym miejsca w których wolno to robić nazywa się sklepami z kawą (Coffee Shop)?
    9. Czy w głowie Ministra Łączności Bardzo Bogatych Emiratów pojawia się pytanie o wyższości 1080p nad 1080i czy też wystarczy mu zaszczepione przez handlowców z Sony przekonanie, że drogie znaczy dobre?
    10. Dlaczego projektowany we Włoszech dla Włochów STB (produkowany  pewnie w Chinach) nie musi mieć wcale dobrej ceny, ani super funkcjonalności ale musi wyglądać jak czerwony kamień albo zielony wieloryb. Ciekawe, bo Chińczycy potrafią produkować tylko i wyłącznie proste pudełka w kolorze srebrnym, a czasem jak się ich przymusi to wyprodukują też czarne (lepiej wyglądają pod telewizorem, przy starym VHS i nowym DVD)?
    11. Dlaczego wśród tysięcy przebranych na pomarańczowo kibiców (był prawie mecz Holandia-Bułgaria) nie było ani jednego kolorowego Holendra a na ulicach takich Holendrów jest masę, nie mówiąc już o sterczących minaretach meczetów, które łatwiej znaleźć niż kościół.
  • A tak w ogóle to telewizja kłamie! Nie - jakoś to nie brzmi. Spróbuję jeszcze raz. Telewizja kłamie! O! teraz lepiej.
  • Z oczkami fatalnie. Źle mi się pisze, źle czyta. Chyba zrobię 4 podejście do okulisty bo napisałbym więcej i lepiej, ale przelewanie na ekran idzie mi fatalnie. Może kiedyś poprawię tą notkę.
  • Przypominałem sobie, że w związku z imprezą IBC Amsterdam reklamował się dla uczestników hasłem I amsterdam ale nie wiem co znaczy sterdam. Szkoda.

Kategorie: , _blog


Słowa kluczowe: amsterdam, ibc


Komentarze: (2)

pawel, September 11, 2007 16:13 Skomentuj komentarz


Wojtku.... chciałbym przeczytać co napisałbyś w swoim blogu po powrocie z NAB w Las Vegas.

P.

w34, September 11, 2007 19:03 Skomentuj komentarz


Nie wybieram się za ocean, choć nie mogę wykluczyć, że mnie sytuacja przymusi. Z trudem wytrzymuje godzinę lotu a do tego za oceanem będą mi skanować paluszki, czego jakoś nie lubię chcąc zachować odrobinę intymności w relacjach z obcym państwem.

Amsterdam jest dla mnie zbyt wielkim przeżyciem emocjonalnym abym w Las Vegas czuł się dobrze. Ale jak pojadę na do Radomia (a wybieram się) to napiszę coś o wrażeniach. Dobrze?
Skomentuj notkę

Sum

Sum

Jan Brzechwa

Mieszkał w Wiśle sum wąsaty,
Znakomity matematyk.

Krzyczał więc na całe skrzele:
Do mnie, młodzi przyjaciele!

W dni powszednie i w niedziele
Na życzenie mnożę, dzielę,

Odejmuję i dodaję
I pomyłek nie uznję!

Każdy mógł więc przyjść do suma
I zapytać: jaka suma?

A sum jeden w całej Wiśle
Odpowiadał na to ściśle.

Znała suma cała rzeka,
Więc raz przybył lin z daleka

I powiada: Drogi panie,
Ja dla pana mam zadanie,

Jeśli pan tak liczyć umie,
Niech pan powie, panie sumie,

Czy pan zdoła w swym pojęciu,
Odjąć zero do dziesięciu?

Sum uśmiechnął się z przekąsem,
Liczy, liczy coś pod wąsem,

Wąs sumiasty jak u suma,
A sum duma, duma, duma.

To dopiero mam z tym biedę -
Może dziesięć? Może jeden?

Upłynęły dwie godziny,
Sum z wysiłku jest już siny.

Myśli, myśli: To dopiero!
Od dziesięciu odjąć zero?

Żebym miał przynajmniej kredę!
Zaraz, zaraz... Wiem już... Jeden!

Nie! Nie jeden. Dziesięć chyba...
Ach, ten lin! To wstrętna ryba!

A lin szydzi: Panie sumie,
W sumie pan niewiele umie!

Sum ze wstydu schnie i chudnie,
Już mu liczyć coraz trudniej,

A tu minął wieczór cały,
Wszystkie ryby się pospały

I nastało znów południe,
A sum chudnie, chudnie, chudnie...

I nim dni minęło kilka,
Stał się chudy niczym kilka.

Więc opuścił wody słodkie
I za żonę pojął szprotkę.


Kategorie: poezja, to lubię, _blog


Słowa kluczowe: poezja, brzechwa, sum


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
12 września 2007 (środa), 22:19:19

Nowy rok 5768

Rosz Haszana '5768

Aby Jahwe zapisał nas do Księgi Żywota!


Kategorie: , _blog


Słowa kluczowe:


Komentarze: (2)

Am, September 13, 2007 14:30 Skomentuj komentarz


Jeżeli piszesz Rosz Haszana 5768.... to nie używaj imienia B-ga. Bo jeśli wiesz co to jest Rosz Haszana to powinieneś tez wiedzieć ze ludzie którzy obchodzą Rosz Haszana - nie używają imienia B-ga!!!!!!!!!
Krótko mówiąc taki wpis brzmi w wolnym tłumaczeniu tak...
Wszystkiego dobrego w nowym roku - obyś był wpisany do księgi życia a ja sram na to co dla ciebie jest swięte i ważna. A swoje prawa możesz sobie wsadzić w dupe.....

Czy taką intencję miałeś ? jeśli nie to zrób coś z tym bo imię B-ga na blogu to świętkractwo dla każdego religijnego Żyda!!!

w34, September 13, 2007 23:05 Skomentuj komentarz


#1. Nie jest moją intencją obrażanie ludzi, zwłaszcza tych, którzy obchodzą Rosz Haszana. Mam więc problem, bo nie chcę obrażać ale z drugiej strony chcę być sobą. Przepraszam, ale proszę o zrozumienie.

#2. Wiem, że są ludzie, którzy nie używają imienia pańskiego i wiem, że motywuje ich do tego świadomość Jego świętości. To dobrze - cieszę się, że są ludzie, którzy traktują Boga (albo jak wolisz B-ga) poważnie. To dobrze, ale proszę o zrozumienie.

#3. Bóg którego poznałem i który mnie poznał ma Imię. Dla Niego ważne jest moje imię a dla mnie ważne jest Jego imię i w naszych wzajemnych relacjach posługujemy się swoimi imionami. Nie robimy tego na przekór innym ale dlatego, że dla nas jest to właściwe. Wiem to mając świadomość Jego świętości.

#4. Bóg zrobił wiele (niektórzy mówią, że bardzo, bardzo wiele), abyśmy mogli pomimo Jego świętości przyjść do Niego i być z nim blisko. Tak blisko, że możemy obcować ze sobą znając i wypowiadając swoje imiona.

#5. Bóg jest miłością. Bóg jest też sprawiedliwością. Ale ponieważ jest miłością też możesz do Niego przyjść. Stworzył Cię i zna Ciebie po imieniu, utkał Cię w łonie Twojej matki (Ps 139). Możesz przyjść i nie bać się, bo miłość usuwa lęk, miłość pozwala być blisko, znać się po imieniu. Spróbuj. Bóg jest miłością i kocha swój lud.
Skomentuj notkę
20 września 2007 (czwartek), 08:31:31

Macówka (MacBook Air 11') od Anuszki

logo makówki Coś nowego,
coś innego
i coś do zabawy.


A wszystko dlatego, że ona ciągle ma legitymację studencką, więc należy jej się zniżka.

MacBook
13", połowa 2007
Procesor  2,16 GHz Intel Core 2 Duo
Pamięć  2 GB 667 MHz DDR2 SDRAM
Grafika  Intel GMA 950 64 MB
Numer seryjny  W8732AECZ5W
Oprogramowanie  Mac OS X Lion 10.7.2 (11C74)
Przegląd sprzętu:
  Nazwa modelu:	MacBook
  Identyfikator modelu:	MacBook2,1
  Nazwa procesora:	Intel Core 2 Duo
  Szybkość procesora:	2,16 GHz
  Liczba procesorów:	1
  Łączna liczba rdzeni:	2
  Pamięć podręczna L2:	4  MB
  Pamięć:	2  GB
  Szybkość magistrali:	667 MHz
  Wersja Boot ROM:	MB21.00A5.B07
  Wersja SMC (system):	1.17f0
  Numer seryjny (system):	W8732AECZ5W
  UUID sprzętu:	00000000-0000-1000-8000-0019E349AA24
  Czujnik gwałtownych ruchów:
  Stan:	Włączony

Kategorie: to lubię, _blog


Słowa kluczowe: os x, macbook, apple, macintosh, makówka, mackówka, mackbook


Komentarze: (6)

krisper, September 21, 2007 14:27 Skomentuj komentarz


Jaki model?

w34, September 21, 2007 16:19 Skomentuj komentarz


Jakiś MacBook, środkowy model, biały ale lepszy. Nie wiem. Wszystko w nim jest inaczej.

krisper, September 22, 2007 07:24 Skomentuj komentarz


mnie sie marzy laptop sony z ekranem 10,5" ale cena nie z tej ziemi niestety

w34, September 22, 2007 16:18 Skomentuj komentarz


Nie daj się zwieść. VAIO są mocno przereklamowane. Poszukaj raczej ThinkPada z serii X. W Katowicach (laptops.pl) gość sprzedaje z drugiej ręki, ale łatwo tam znaleźć coś zupełnie nowego, co przeleżało w magazynie rok albo 2 lata i kosztuje 2500zł.

anonim, October 13, 2014 12:40 Skomentuj komentarz


Dziś można kupić takie coś


MacBook Air 13-calowy: 128 GB

Dane techniczne:
Dwurdzeniowy procesor Intel Core i5 1,4 GHz
Turbo Boost do 2,7 GHz
Procesor graficzny Intel HD Graphics 5000
Pamięć 4 GB
Pamięć masowa flash 128 GB z magistralą PCIe1
Cena brutto: 4 199,00 zł

w34, November 27, 2014 08:47 Skomentuj komentarz


MacBook Air….. 529? po 3 latach myślałem, że jest więcej.

Informacje o baterii:
Informacje o modelu:
Numer seryjny: D8613230D9WDKRNAT
Producent: SMP
Nazwa urządzenia: bq20z451
Pack Lot Code: 0
PCB Lot Code: 0
Wersja oprogramowania sprzętowego: 406
Wydanie sprzętu: 000a
Wydanie baterii: 162
Informacje o naładowaniu:
Pozostały ładunek (mAh): 3889
Całkowicie naładowana: Nie
Ładowanie: Nie
Pełna pojemność nominalna (mAh): 5411
Informacje o stanie:
Liczba cykli: 529
Stan: Normalny
Baterie zainstalowane: Tak
Natężenie (mA): -1066
Napięcie (mV): 7646
Skomentuj notkę
22 września 2007 (sobota), 16:13:13

Słowo o honorze i pokoju

Znalazłem coś takiego:

"Pokój jest rzeczą cenną i pożądaną. Nasza generacja, skrwawiona w wojnach, na pewno na pokój zasługuje. Ale pokój, jak prawie wszystkie sprawy tego świata ma swoją cenę, wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest tylko jedna rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenną. Tą rzeczą jest honor".

Przemówienie ministra spraw zagranicznych, Józefa Becka w Sejmie RP 5.05.1939 r

Ale młodzi ludzie pewnie tego nie zrozumieją. Prawdę mówiąc sam niewiele rozumiem, więc przejdę się na "Katyń" popatrzeć.


Dopisek 2021:

  • A co to jest honor?
  • Czy honor jest najcenniejszą rzeczą w życiu ludzi, narodów i państw? A może ważniejsze jest życie? 
  • A co to jest życie dla człowieka, dla ludzi, narodów i państw?
  • A co to jest życie?

Słowa kluczowe: Józef beck, honor, pokój, wojna


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
25 września 2007 (wtorek), 21:26:26

Piwo miodowe

Miam, miam....

Doskonałe połączenie gorzkiego smaku piwa i słodyczy miodu na długie zimowe wieczory i letnie rozmowy przy świetle księżyca, bo życie ma wiele smaków.


Kategorie: marketing, _blog


Słowa kluczowe: piwo miodowe


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
26 września 2007 (środa), 23:25:25

Mój debiut

Mój wczorajszy debiut na Warszawskiej Jesieni '2007 wypadł całkiem nieźle. Co prawda Druga symfonia Pawła Mykietyna była oklaskiwana bardziej, ale Mykietyn to Mykietyn a ja dopiero zaczynam i Penderecji to owszem, ze mnie będzie ale dopiero za jakiś czas.

A tu zachowuję sobie nutki i nagranie (w mp4 ale da się otworzyć WinAmpem). Pewnie umieszczę je na płycie jak tylko ktoś Harmonia Mundi przyjdzie do mnie z kontraktem.


Udało się dziś, za pomocą Mackówki zapisać to jako mp3. Znajomy powiedział, że jest metoda - wyeksportować do iTune i tam zapisać. Coś pięknego! I niech mi ktoś powie, że ten Mac to taki intuicyjny.


Kategorie: osobiste, muzyka, _blog


Słowa kluczowe: warszawska jesień, muzyka współczesna


Pliki


Komentarze: (1)

krisper, October 2, 2007 22:26 Skomentuj komentarz


Ale ładne nutki, takie równe i czyste. Nie popalcowane ani nie pomiętolone. Biedne te przyszłe pokolenia nie będą miały szansy dotknąc i powąchać męki twórczej.
Skomentuj notkę
30 września 2007 (niedziela), 15:10:10

Głupota Radia Maryja

Przez chwile głupio pomyślałem że konserwatyzm (*) Radia Maryja wyraża się między innymi tym, że 3 lata po zlikwidowaniu w naszym kraju numerów kierunkowych ojcowie redaktorowie dalej podają numer do swej stacji jako numer lokalny a potem podają nieistniejący "kierunkowy do Torunia".

Problem w tym, że nie jest to żaden konserwatyzm (*) ale głupota, oderwanie od rzeczywistości, funkcjonowanie poza prawdziwy życiem.


Kategorie: obserwator, _blog


Słowa kluczowe: Radio Maryja


Komentarze: (4)

Vroobelek, October 1, 2007 08:12 Skomentuj komentarz


Może i to, że radio M. jest nieczułe na uwagi z zewnątrz. Wyobraź sobie, że piszesz do nich, że źle podają numer. A oni by się zaczęli zastanawiać: czy to prowokacja? Co ten człowiek ma naprawdę na myśli? Co mu do naszych numerów? Czy chce, aby słuchacze nie dzwonili do nas? Przecież dzwonią, jaki więc problem?

w34, October 1, 2007 18:49 Skomentuj komentarz


Masz całkowitą racje. Nawet nie próbuje im zasygnalizować, że coś jest nie tak (mimo iż mnie kusi) bo od razu będzie, że jakiś heretyk uczestniczy w nagonce na nich.

Ale swoją drogą warto przejrzeć się w nich jak w lustrze i pamiętać o sobie prosząc Boga, aby z moim umysłem, w moim własnym samozachwycie nas własnym rozumem nie stać się takim ślepcem i głupcem jak oni.

(...) Ciebie prosimy, wysłuchaj nas Panie!

krisper, October 2, 2007 22:18 Skomentuj komentarz


A swoją drogą, oceniając ich bez zapytania o przyczyny właśnie to zrobiłeś.

krisper, October 6, 2007 00:11 Skomentuj komentarz


Kurka chyba sie robi ze mnie radykał czy cóś?
Skomentuj notkę
7 października 2007 (niedziela), 23:05:05

Naprzód Janów !

#1. Mecz hokejowy "Naprzód Janów" z "Zagłębiem Sosnowiec" zakończył się wynikiem 3:4. Jak przylazłem (trzecia tercja) to było 1:2 po czym Janów wyrównał, zdobył przewagę, a potem, w ostatnich minutach stracił dwa punkty i na trybunach zrobiło się smutno.

#2. Aby zrozumieć kto jest kim, co jest wyświetlane na tablicy, komu wolno a komu nie wolno kibicować potrzebowałem 5 minut. Przez następne 5 próbowałem się zorientować o co to chodzi na tym lodzie - nie udało się i do końca gra sprawiała na mnie wrażenie wielkiego chaosu. Przez ostatnie minuty musiałem uważać, bo nastrój się udziela i jeszcze chwile a używając właściwych wyrazów zacząłbym myśleć i mówić o tych gorolach z Aldreichu to co mówili inni kibice. W tłumie nastrój się udziela... bardzo!

#3. Nikiszowiec jest piękny! A Pan Bóg też jest piękny dając mi takie małe radości jak ten mecz.


Kategorie: obserwator, _blog


Słowa kluczowe: Naprzód Janów, Zagłębie Sosnowiec, Nikiszowiec


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
8 października 2007 (poniedziałek), 21:36:36

Dwugłos o męskości

Zobaczyłem ostatnio dwa filmy:
- Testosteron, reż. Konecki, Madejski, Saramonowicz, 2006
- Katyń, reż. Andrzej Wajda, 2007

Oba w bardzo ciekawy sposób traktują temat męskości. Ciekawy, ale jakże różny.


Kategorie: film, obserwator, _blog


Słowa kluczowe: testosteron, katyń, film, wajda, Konecki, Madejski, Saramonowicz


Komentarze: (1)

W., April 13, 2010 10:00 Skomentuj komentarz


Osobiste:
Panie Boże - jak bardzo chciałbym być bardziej staroświecki (głos #2) a jak idąc na łatwiznę staję się nowoczesny (głos #1). Czy Ty potrafisz coś pozmieniać w trybrach mojego umysłu aby chciał się zmienić a potem zmienił się.


W.

Skomentuj notkę
12 października 2007 (piątek), 14:18:18

Kłamstwo i choroba filipińska

Jedną z cech małych kłamstw jest to, że potem aby być konsekwentny człowiek musi się pchać w większe kłamstwa.

Choroba filipińska pana prezydenta jest chyba zaraźliwa, skoro zainteresował się nią Sanepid. Na pewno jest taką - widziałem na mieście wielu chorych!


Kategorie: obserwator, _blog


Słowa kluczowe: kwaśniewski, choroba filipińska


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
14 października 2007 (niedziela), 12:10:10

Provisioning

Słowo "provisioning" to w kręgach menadżerów świata IT kolejne modne słowo, kolejne zaklęcie, słowo wytrych, słowo które można użyć nie rozumiejąc a po wypowiedzeniu którego 70% słuchaczy uważa mówcę za geniusza a tylko 10% za głupca. Wcześniej używane w tym kontekście słowa to: systemy otwarte, klasa bezpieczeństwa C2, platforma, konwergencja. Ale ponieważ osobiście uważam, że słowa mają znaczenie, spróbuję się z tym słowem zmierzyć i odkryć jego właściwe znaczenie aby go właściwie używać.

Wikipedia opisuje to tak: http://en.wikipedia.org/wiki/Provisioning ale takie rozbudowane rozważania nie pasują do mojego FIKI słownika więc muszę popracować samemu.

Oto co mi wyszło:

Provisioning – uczynienie usługi telekomunikacyjnej dostępną, czyli całość działań pomiędzy podpisaniem umowy z abonentem a chwilą, w której cieszy się on dostępną usługą i ma możliwość za nią zapłacić.

Nie jest źle! Może dopracuje się lepszej definicji ale na dziś taka musi wystarczyć.

A co to jest całość działań? Spróbujmy wyliczyć co się dzieje w telekomie, gdy potencjalny abonent staje się abonentem czyli jakoś zawiera umowę.

  1. zawsze dane z CRM muszą trafić do systemu bilingoweg, bo naliczanie jest najważniejsze;
  2. czasem technicy muszą iść w teren, coś sprawdzić, coś podłączyć, coś uruchomić per-abonnet;
  3. czasem abonentowi należy coś dostarczyć: urządzenie (telefon, modem, terminal, SetTopBox'a); jakiś list powitalny w stylu "cieszymy się, że zostałeś abonentem naszej usługi, dołożymy starań..., jakąś instrukcje osługi, użytkowania, może jakiś sofcik lub driver jeżeli usługa jest realizowana na PeCecie.
  4. na pewno na urządzeniach realizujących usługę należy otworzyć dostęp dla tego abonenta, na centrali ustawić numer, przypisać do portu (o ile jest port), powiązać to z danymi w systemie bilingowym i z CRM

Jest więc co robić, a specyfika usług (uruchomienie telefonu komórkowego, neostrady na linii TP, albo łącza 100Base-T w sieci trzepakowej) powoduje, że w powyższym wyliczeniu pewne są tylko dwie rzeczy: dopisanie do systemu bilingowego i skonfigurowanie urządzeń.


Kategorie: zabawa w słowa, telekomunikacja, _blog


Słowa kluczowe: provisioning, telekomunikacja


Komentarze: (4)

niechzyje, December 9, 2008 15:48 Skomentuj komentarz


dzięki! Zawsze się zastanawiałem co to znaczy! Okazuje się, że od dłuższego czasu zajmuję się właśnie provisioningiem!! :)

jacek, January 12, 2010 10:09 Skomentuj komentarz


Moim zdaniem definicja jest świetna, bo zrozumiała dla wszystkich. Jednak trochę nieprecyzyjna. U mnie wygląda to tak:
Provisioning - konfiguracja platform dostępowych, konfiguracja usług - czyli routerów, sprzętu, systemów trzymająch profile poszczególnych usług, itp.

Pozostałe elementy - dostawa, biling, informowanie CRM'a o postępie/zakończeniu realizacji zamówienia, itp. - to zadanie OM, czyli Order Managment. Między innymi, system klasy Order Managment zleca konfigurację systemowi Provisioningowemu.

Tak przynajmniej ja to rozumiem :)

zenzen, October 4, 2010 00:01 Skomentuj komentarz


Na to słowo trafiam w kontekście VMware, dalej nie rozumiem,
bo tam są tylko konkrety (ustaw, przypisz itp).

darek, August 31, 2011 14:31 Skomentuj komentarz


Provisioning jest też często stosowany w branży IT, nie tylko teleco. Przy wystawianiu LUN-ow z macierzy dyskowej do jakiś serwerów również mówi sie o provisioningu.
Skomentuj notkę
19 października 2007 (piątek), 23:21:21

Liberałowie?

Znalazłem coś takiego:

Przedwyborcza umowa za 4 miliardy złotych

Parkiet.com, Tomasz Furman, 16 października 2007

Jeśli Platforma Obywatelska wygra wybory, pracownicy PGNiG dostaną darmowe akcje. Wykupi je... spółka?

Związki zawodowe działające w Polskim Górnictwie Naftowym i Gazownictwie podpisały umowę z Platformą Obywatelską. Udzielą partii poparcia w wyborach parlamentarnych, a ta w zamian obiecała, że jeżeli je wygra i stworzy rząd, to doprowadzi do wydania byłym i obecnym pracownikom spółki 750 tys. darmowych akcji (około 12,7 proc. kapitału). Akcje o wartości rynkowej około 4,4 mld zł trafiłyby do blisko 61 tys. osób. Na głowę przypada pakiet wart średnio 72 tys. zł. W umowie zapisano, że akcje, które ewentualnie dostanie załoga, mają być zabezpieczone przed przejęciem przez inwestora, którego nie akceptowałby rząd (teraz kontroluje ponad 84 proc. kapitału PGNiG). Jak to osiągnąć? - Będziemy mieli czas, żeby doprecyzować warunki umowy. Jednym z rozwiązań jest wykup akcji pracowniczych przez PGNiG - powiedział "Parkietowi" Aleksander Grad z PO, który razem z Bronisławem Komorowskim podpisał umowę ze związkowcami.

(...)

Całość: http://www.parkiet.com/news/art.jsp?idn=529590&dz=01000

Nie wiem na ile w to wierzyć, bo jedni mówią, że to skandal i oddawanie Polski (fakt, że Putiny tylko czyhają na polskie gazociągi a od pracowników łatwo się akcje kupuje) ale inni pokazują, że to tylko "wykonywanie prawa" bo 15% zawsze przy prywatyzacji pracownicy (łącznie z TP S.A.) dostawali (a niby jakim prawem? ja pracuje w prywatnych firmach i mi się nie należy?, też jestem Polakiem!).

Nie wiem co o tym myśleć. Ale wszystko to powoduje, że chce mi się myśleć o Polsce, myśleć przed Bogiem. A co z Polską Partią Jonaszy? (PPJ)


Kategorie: obserwator, _blog


Słowa kluczowe: po, pgnig, ppj


Komentarze: (1)

anonim, October 21, 2007 23:29 Skomentuj komentarz


Targowica?
Skomentuj notkę
20 października 2007 (sobota), 23:31:31

PiS (#3)

Nie mogąc wierzyć Tuskowi, bo co to za liberał, co nie chce prywatyzacji szpitali i będzie walczył o wyższe płace w budżetówce.

Prawda o PO bardzo przypomina mi ten straszny filmik. Jak można tak oszukiwać ludzi?

Z ciężkim sercem idę głosować na PiS logo pis


Kategorie: polityka, _blog


Słowa kluczowe: PiS, PO, złudzenia, kawał


Komentarze: (7)

krisper, October 21, 2007 01:36 Skomentuj komentarz


Ja zaś od dłuższego czasu się zastanawiam, co jest nie tak ze mną że najbliżej mi do PIS-u, lub co jest nie tak z mediami i resztą, że panuje taka powszechna, niespotykana do tej pory na żadną inną partię rządzącą, nagonka na PIS.
Miałem olać te wybory, ale jak nasłuchałem się Komorowskiego, Tuska i Bartoszewskiego to idę głosować na PIS.

ky, October 22, 2007 03:19 Skomentuj komentarz


Hej!

Z ciężkim sercem czytam o Twoim głosie na PiS...
Może nie są tak liberalni jak powinni być, albo nie chcą tego przed wyborami powiedzieć, ale czy rzeczywiście lepsi od nich są narodowi socjaliści? (dawniej mówiło się faszyści, ale teraz już nikt tak nie mówi...ciekawe dlaczego...), bezczelni przestępcy?

W jakimś sensie PO to niewiadoma, ale o PiS wiadomo, że to kłamcy i przestępcy, a jeszcze wiele wskazuje na to, że we wszystkim innym nieudolni... Co lepiej wybrać pewne zło (więsze lub mniejsze), czy niepewne dobro (może być gorzej niż się reklamowali, ale trudno jakoś mi sobie wyobrazić, że przeginają tak jak PiS)?

Co takiego są w stanie obiecać, że zrobią, że to co już zrobili nie ma znaczenia? Z kłamcą łatwo zawrzeć umowę, ale trudno się ją realizuje... Czy można przyrównać wykręcanie się w trakcie kampanii wyborczej od sensownej odpowiedzi co z tymi szpitalami do np. dekonspiracji agentów i ich współpracowników, albo produkowania układu do pokazowego zniszczenia, przy jednoczesnym wejściu w rzeczywiste układy?
Czy rzeczywiście nie było żadnego układu, że CBA musiało uwieść jakąś kobiecinę i pytać publicznie na konferencji gdzie jest 50tys, bo pewnie poszło na kampanię?
Jak można zaufać komuś, kto z przestępców i oszołomów robi ministrów ich współpracowników, a potem "wykrywa" wśród nich układ?

Fajnie, że PiS obiecuje walkę z układem i pomoc socjalną dla tych co z nie swej winy są biedni, ale tymi metodami jakie stosuje nigdy do tego celu nie doprowadzi.
Cel nie uświęca środków, bo święte środki prowadzą do świętych celów i nie potrzebują uświęcenia. A nieświęte środki prowadzą do nieświętych celów, i nie mogą zostać uświęcone przez cele, do których nie prowadzą. Jeśli ktoś mówi, że cel uświęca środki to: a) kłamie co do zmierzania do świętego celu, b) zataja prawdziwy cel, do którego zmierza środkami, o których uświęcenie w oczach innych zabiega.

Przecież Jezus przy okazji "po owocach ich poznacie" nie mówił o drzewach do sadowników tylko do zwykłych ludzi o przyczynach i skutkach - już po samym drzewie widać jaki będzie owoc i nie trzeba wcale na ten owoc czekać - bo czasami gdy widać owoce jest już za późno. Jeżeliby chodziło tylko o owoc jako podstawę osądu, to po co takie jednoznaczne przyporządkowanie, że tylko dobre drzewo rodzi dobre owoce i a złe-złe, jeśli nie do wcześniejszego poznania? Czasami można drzewo poznać dopiero po owocu, ale jeśli już wiadomo jakie jest drzewo to czekanie na owoc tego nie zmieni, bo owoc będzie taki jak to drzewo. Podobnie z PiS: nie można bezprawiem zaprowadzać prawa, ani złem złego zwyciężać.

pozdrawiam,
Krzysiek

w34, October 22, 2007 10:48 Skomentuj komentarz


Na PiS było mi trudno, na PO nie potrafiłem widząc tak zakłamaną kampanie wyborczą.

Ale PO zwyciężyło więc teraz już nie odbiorą Trójce częstotliwości które PiS chciał o. Rydzykowi. Prześladowany za stan majątkowy Rycho będzie mógł wrócić z wygnania do Polski, bo Grzegorz Schetyna jako minister MSW już szykuje przetarg na europejskie dowody osobiste.

Wybór był trudny bo to ludzie wybierają a nie Bóg.

ky, October 22, 2007 12:29 Skomentuj komentarz


Dziwnie się czuję w tej całej politycznej sytuacji.
Staram się śledzić na bieżąco wydarzenie polityczne, oglądam sobie transmisje z posiedzeń sejmu, konferencje prasowe ważnych osób i dla mnie to co się dzieje (działo) mogę porównać tylko z komuną. Nie za wiele jej poznałem, bo jak upadła to miałem 21 lat, ale co nieco pamiętam...
Zachowały się też nagrania np. Gomółki, Bieruta i innych - warto obejrzeć. Zwłaszcza Gomółko był konkretny.
To co się działo (nie chodzi o awantury z Giertychem, czy Lepperem, ale o strukturę i zakres władzy) to próba pozbawienia obywateli wpływu na władze w państwie, bezpośrednio przez likwidacje instytucji i procedur kontrolnych, a pośrednio przez fizyczne eliminowanie opozycji.
Mnie to trochę wygląda na sytuację podbramkową:
- zanik trójpodziału władzy (w zasadzie udany)
- zanik niezależności trybunału konstytucyjnego (nieudany)
- zanik niezależności banku centralnego (zdecydowanie udany)
- zanik niezależności TVP (zdecydowanie udany, choć całkiem niezalezna nigdy nie była)
z drobniejszych, ale też powiązanych rzeczy:
- o aresztowaniu decyduje premier, a nie sąd
- CBA kręci (reżyseruje) seriale policyjne
- NFZ nie potrzebuje zmian, a tylko pieniędzy (które jak twierdził J.K. dał rząd, co jest jego ewidentna zasługą)
Trudno mi też sobie wyobrazić bardziej kłamliwą kampanię niż tą prowadzoną przez PiS, trudno mi było słuchać tych krętactw.
Nie wiem jak to będzie dalej, ale cieszę się że PiS został odsunięty od władzy. Spokojniej będzie dopiero jak zapadną wyroki co do Kaczyńskiego i jego współpracowników, na co mam nadzieję , że nowym posłom wystarczy odwagi. Gdyby jeszcze wprowadzić okręgi jednomandatowe...

pozdrawiam,
Krzysiek

w34, October 22, 2007 17:00 Skomentuj komentarz


Ale najgorsze w tym naszym dialogu jest to, że jeszcze wierzysz w demokracje, w system, który nie ma szans nic ulepszać a może jedynie się degradować.

Może właśnie w PiS-ie piękne było to, że ważniejsza jest idea niż demokracja. Wiem, że przerażą Cię te słowa ale ja już demokracji mam dość.

Prawda o naszym kraju (i świecie) zawarta jest w sztuce: np. Psy i Killer to filmy aż do bólu prawdziwe, fakty przykrywa się uśmiechem Kwaśniewskiego a dla bardziej dociekliwych tworzy się iluzje, w której wydaje Ci się, ze swoim głosem (wrzuconym do urny) możesz taką rzeczywistość zmienić i po wyborach będzie pięknie.

Ale zostawmy ten antydemokratyczny wątek. Pewnie też jesteś za teokracją, tylko jakoś Bóg nie posyła do Polski Mojżesza.

Ale wiesz co mnie dziwi - że oglądając to wszystko wierzysz tym co kłamią. Może Kaczmarkowi już nie, ale współpracownikom SB z sądów i gazet chyba tak, a łzą kobiety uwierzyłeś na pewno. Skoro piszesz o "fizycznej eliminacji opozycji" to w wierzeniu mediom posunąłeś się daleko.

ky, October 24, 2007 00:49 Skomentuj komentarz


Nie wierzę w demokrację, tak jak wierzą w nią humaniści, bo myślę sobie, że człowiek z natury zły będzie w swój naturalny sposób z niej korzystał... czyli źle!
Myślę jednak, że jak ktoś zdobędzie władzę i uniemożliwi innym odebranie ją sobie, to wcale nie będzie lepiej - myślę nawet, że będzie gorzej - z tego samego powodu dla którego demokracja jest zła - myślę po prostu, że takie coś jest jeszcze gorsze niż demokracja.
W przypadku teokracji mamy do czynienia z Bogiem, który rządzi mądrze i dba o poddanych. A co zrobi człowiek jak dostanie podobną władzę? Czy rzeczywiście fakt, że demokracja jest zła jest wystarczającym powodem, do tego by odebrać ludziom wpływ na jakiegoś rządzącego? Czy różnica między Bogiem, a człowiekiem jest na tyle mała, że można zaufać człowiekowi, który posiądzie władzę która nie będzie podlegać kontroli innych ludzi?

Moim zdaniem wszyscy jakoś kłamią, wybrałem tylko tych, co do których myślę, że to co oni myślą bardziej mi odpowiada.
Nie jestem po prostu zwolennikiem "silnego państwa" słabością obywateli. Uważam, że obiecywanie ludziom, że państwo się nimi zaopiekuje, kończy się zawsze tym, że ich złupi.

Nie wierzę też łzom kobiety o której napisałeś, ale jeżeli ktoś twierdzi, że polską(!) rządzi układ, a po dwu latach znajduje jakąś kobiecinę co wzięła 100tys, podczas gdy np. z NFZ wyciekają sobie miliardy, to to jest zwyczajnie żenujące (albo w kategorii "i smieszno i straszno"). Otóż wydaje mi się, że są w kraju różne układy, które na nas wszystkich żerują, ale PiS je albo skrzętnie omijał, albo się do nich podłączył. I całość sukcesów CBA wygląda raczej na próbę znalezienia układu "na siłę". Niech ta kobieta odpowie za to co zrobiła, niech zostanie osądzona, może uda się ustalić na ile to była prowokacja CBA, a na ile ich sprawstwo kierownicze...ale jeżeli to ma być "ten układ" to...brak mi słów. O fizycznej eliminacji opozycji napisałem, bo uważam, że po to zostało stworzone CBA podległe premierowi - taka jest moja ocena idei, która stała za CBA, na postawie tego co obiecywał taki jeden, i co z tego wyszło.

pozdrawiam,
Krzysztof

w34, October 25, 2007 17:48 Skomentuj komentarz


No i po tej krytyce demokracji dalej nie mamy innego wyjścia jak w demokracji żyć ale dobrze by były, gdybyśmy wiedzieli (i wiedza ta była powszechna), że demokracja niekoniecznie jest najlepszą metodą sprawowania władzy. Skoro nie wymyślono innej to może czas ją wymyślić? Może należy przestać chodzić na wybory i jak frekwencja przekroczy ledwo 3% zastanowić się co dalej?

Skoro myślenie ludzi z PO bardziej Ci odpowiada to dobrze, mi bardziej odpowiadał PiS a już wczoraj zezłościłem się, jak się dowiedziałem, że ministrem od sprawiedliwości może zostać ten pan z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka oraz ze PO nie widzi problemu w podpisaniu Europejskiej Karty Praw Podstawowych.

Skomentuj notkę
21 października 2007 (niedziela), 22:04:04

Bo się źle modlicie!

Dzisiejszy list od Alinki przyniósł taki oto cytat:

Egoizm jest czwartą przeszkodą w modlitwie. "Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie, starając się jedynie o zaspokojenie swych żądz" (Jk 4,3). (…) Gdy zacząłem czytać o modlitwie, poraziło mnie to stwierdzenie. Przyjrzałem się swoim przeszłym modlitwom, musiałem stanąć twarzą w twarz z dużą ilością pożądliwości materialnej. Było wiele niezrozumienia różnic między potrzebami a pragnieniami, prawami a przywilejami, sprawiedliwością a łaską, wygodnictwem a wiernością Chrystusowi.

Odkryłem, że w rzeczywistości prosiłem Boga na modlitwie: "Uchroń mnie od wszelkiej próby czy tragedii lub bólu czy czegokolwiek, co by spowodowało mój wzrost duchowy i stanie się Bożym człowiekiem. Daj mi po prostu wygodne, satysfakcjonujące i bezproblemowe życie".

(…) Gdyby Bóg wysłuchiwał tak egoistycznych próśb, szybko byłbym duchowo skończony.

Bill Hybels, "Zbyt zajęci, by się nie modlić"

O co ja się modlę gdy się modlę?

Wersja #1   Wersja #2
Jezu cichy, serca pokornego
   Uczyń serce moje
      według serca swego.
                            Jezu cichy, serca pokornego
   Uczyń moje życie wygodnym,
      satysfakcjonującym i bezproblemowym.

Kategorie: życie duchowe, _blog


Słowa kluczowe: Bill Hybels


Komentarze: (1)

Ania, August 1, 2023 22:22 Skomentuj komentarz


czyli z egoizmu i żądzy chciałabym wrócić do sprawności?

Skomentuj notkę
22 października 2007 (poniedziałek), 23:38:38

Zasługi 2 lat rządów PiS

Skoro Kaczyński to teraz będzie opozycja, to mogę po tych dwóch lata napisać co mi się bardzo podobało, a może dopisze (albo ktoś dopisze) co było fatalnego w ich rządach.

Uwaga, będzie wersja 2.0 bo sobie dopisuje i zmieniam.

Na plus, za co mogę być Kaczyńskiemu wdzięczny

  • Usunięcie Samoobrony z rzeczywistości politycznej. Mam nadzieje, że na zawsze.
  • Likwidacja WSI, czyli filmu "Psy 2.2" raczej już nie nakręcą. Na minus sposób, bo Macierewicz z wnioskami i kwitami to powinien do prokuratury chodzić a nie na konferencje prasową.
  • Poważne traktowanie policjantów - ot, choćby wprowadzenie rent rodzinnych i stypendiów dla dzieci tych policjantów, którzy giną na służbie.
  • Sądy 24-godzinne.
  • Pokazanie, że nie ma świętych krów w sądach (zwłaszcza w sądach), prokuratorze, policji, własnej partii. Na minus, że sami nie najlepiej ludzi dobierali o czym przykład Kaczmarka świadczył dobitnie.
  • Zmiany w IPN. Na minus, że tą ustawę lustracyjną to mu nieco spieprzyli ale przez te dwa lata poznaliśmy prawdziwe motywacje kilku mocnych autorytetów przeciwnych lustracji. A prokuratorzy i historycy też mają sporo do roboty (polecam www.ipn.gov.pl)
  • Nieco inne podejście do Brukseli i tematów związanych z Unią Europejską. Może za bardzo gburowate to było, ale fajnie.
  • Poważne podejście do historii. Uporządkowanie Katynia, ale nie tylko, wcześniej kombatantów AK i Powstania Warszawskiego (ale to Lech jak był prezydentem Warszawy zaczął).
  • Twarde potraktowanie roszczeń lekarzy i pielęgniarek. Na minus ugięcie się przed górnikami.
  • Ulgi rodzinne w podatku dochodowym - mniejsze podatki to zawsze coś dobrego!

Ale na minus też się znajdzie:

  • Z ostra kampania, za ostre słowa, często nieprawdziwe i krzywdzące (np. wypowiedziane w stoczni o tym, gdzie stało ZOMO ).
  • Poniżanie Balcerowicza, szczególnie jak jego sprawozdanie sejmowe odbierał marszałek (tfu) Lepper.
  • Wykorzystywanie efektów pracy CBA i ABW w polityce zamiast w prokuratorze.
  • Współpraca z Samoobroną... chyba nie powinien, ale może wszystkiego nie wiem.
  • Wpuszczenie w machinę sejmową kilku dobrych ustaw źle zapisanych a potem udowadnianie całemu światu, że były dobre tylko agenci z marsa kontratakują (np. sprawa lustracji).
  • Obniżanie rangi sądu, w tym TK (choć czasem uważam, że ktoś powinien te "niezawisłe" sądy wyprostować).
  • AntyTaniePaństwo i brak reform finansów publicznych mimo pracy Zyty.

Kategorie: obserwator, _blog


Słowa kluczowe: pis, polityka, kaczyński, lepper, sejm


Komentarze: (8)

ky, October 24, 2007 01:19 Skomentuj komentarz


W zasadzie zgadzam się z Tobą z oceną zasług PiS, dopisałbym jeszcze Giertycha, ustrzelenie Wielgusa
a ująłbym ulgi - to nie zasługa PiS.
Do minusów dodałbym:
- próba podporządkowania sobie Trybunału Konstytucyjnego
- podporządkowanie sobie RPP i NBP
- TVP
- "naprawianie" NFZ przez zwiększanie podatków i ograniczanie dostępności świadczeń
- wyłączenie kościoła z lustracji, bez którego lustracja WIELE straci.
- "kotwica budżetowa" - i inne pierdoły na koszt podatników
- 500 metrów autostrad
- unieważnienie przetargu, wożenie się przez 2 lata z Kulczykiem i w końcu podpisanie za cenę +50%
- akcja CBA z Lepperem
- brak zmian w finansach publicznych

Dla mnie ocena ogólna zdecydowanie negatywna mimo wielu dobrych drobiazgów, głównie z powodu zapędów ustrojowych w kierunku totalitaryzmu, wykorzystania ABW i CBA,... i paru innych rzeczy, o których nie chcę pisać, bo tak mi łatwiej...

pozdrawiam,
Krzysztof

w34, October 26, 2007 10:16 Skomentuj komentarz


Co uważam, dopisuje ale
- lustracja kościoła (w znaczeniu KRK) to problem kościoła (w znaczeniu KRK)
- o autostradach to się wygłupiasz - za rok PO będzie się chwalił odcinkiem koło Knurowa i to będzie ich sukces?
- przetarg z Kulczykiem.... no coż, nie wiem, nie znam się. Ja tylko wiem, jaką zasługą Kulczyka i Układu jest regulacja rynku telekomunikacyjnego w Polsce. Na tym się znam, to widzę, widzę jakie koszty ponosimy przez to wszyscy. Może lepiej aby nie było autostrad niż mają być budowane przez Kulczyka.
............. /ciach/ .......
>>> MySQL error no 862.2

ky, October 29, 2007 14:32 Skomentuj komentarz


Gdyby KRK był oddzielony od państwa to lustracja KRK była by problemem KRK, ale ponieważ duchowni KRK mają w Polsce status prawie urzędników państwowych (w zasadzie są osobami zaufania publicznego, są autorytetami moralnymi) to lustracja KRK jest problemem każdego, kto żyje w tym kraju - moim też.

Czemu z tymi autostradami to wygłup? Tego nie rozumiem. Ja jestem prostym człowiekiem - wiem mniej więcej co trzeba zrobić by powstała autostrada i chcę żeby takowe powstały, a to jakoś nie chce zrobić się samo. I nie zrobi się, jeśli ktoś się nad tym problemem "nie pochyli". Nie chcę aby za kilka(naście) lat okazało się, że nadal ich nie ma bo jakoś coś komuś nie było po drodze. Sam ich nie wybuduję na pewno.
W tej kwestii oczekuję, że rząd mnie obsłuży jak obywatela.

A może zamiast /ciach/ na email, o ile to istotne?


w34, October 29, 2007 21:55 Skomentuj komentarz


1. Skoro uważasz, że KRK nie jest oddzielony od państwa to raczej rób tak aby go oddzielić. Lustracja podkreślała by ten związek.

2. Z autostradami dlatego uważam, że się wygłupiasz, bo jest praktycznie niemożliwe, aby jedna ekipa zaczęła budowę (albo przynajmniej uruchomiła jakiś program budowy) i przed wyborami cokolwiek z tego politycznie skonsumowała. Jeżeli PO utrzyma się tylko 2 lata to i tak będą mieli sukces w tej dziedzinie, bo pojadą sobie przeciąć wstęgę pod Knurów i pod Tczew - tylko czy będzie to ich sukces?

3. Ja czasem zastanawiam się, czy lepiej żyć w kraju bez autostrad (skoro Polacy nie potrafią się ich dobrze budować) czy też z autostradami zbudowanymi na kłamstwie i korupcji. Zastanów się - bo korupcja na poziomie władzy rządowej, oprócz tego, że buduje drogie i krzywe autostrady to demoralizuje wszystkie szczeble poniżej i potem nawet remontu skrzyżowania na Sikorniku nie można zrobić tak, aby za dwa lata to skrzyżowanie nie było dziurawe. A autostrada z Kulczykiem... no cóż, ludzie się zmieniają ale Kulczyk to nie jest Bill Gates i swojego bogactwa nie ma dzięki temu, że coś wymyślił i zrobił ale dzięki temu, że kogoś znał. Przykład TP jest dobitny - z naszej branży, na autostradach się nie znam, ale ludzie nie zmieniają się tak łatwo.

Dobrze tzn. w stanie rzeczy, w jakim Bóg chciałby aby się one znajdowały. Dobrze to niekoniecznie znaczy z autostradami.

ky, October 30, 2007 11:33 Skomentuj komentarz


Uważam, że ludzie KRK powinni być traktowani tak jak reszta: jeżeli ksiądz popełnił przestępstwo to powinien być ścigany, sądzony i karany tak samo jak inni obywatele. Jeżeli współpraca z SB jest dla zwykłych obywateli naganna i z tego powodu zostaną zlustrowani i coś ktoś im powie/zrobi to księża powinni być traktowani tak samo - czyli tak jakby KRK w ogóle nie istniał, a oni byli zwykłymi obywatelami.
Lustracja wprowadzona prawem jest nad obywatelami tak to prawo, które ją wprowadza - narzuca pewną powinność, wskazuje to co złe, wyznacza karę. Jeżeli KRK sam ma to sobie zrobić wg. własnych reguł to jest ponad prawem, które obowiązuje pozostałych obywateli. W moich oczach to tak jakby dać mu możliwość rozliczania księży z przestępstw: kradzieży, rozbojów. Uważam, że każdy ksiądz powinien być poddany prawu tak samo jak każdy inny obywatel, KRK nic do tego.
Dlatego uważam, że powinno się w tych kwestiach traktować KRK jakby nie istniał, a ludzi KRK tak samo jak innych. Wyłączenie ludzi KRK spod prawa obowiązującego innych obywateli tylko z powodu KRK jest uprzywilejowaniem KRK i nie powinno mieć miejsca.

Co do autostrad to w zasadzie zgadzam się z Tobą, drażni mnie po prostu tracenie czasu... Ta historia z Kulczykiem i dowodzi, że PiS chodziło tylko do dostanie się do "układu" (R) - jeśli mam wybierać układ z autostradami lub bez to wybieram ten z autostradami, choć wolałbym, żeby mnie nikt nie okradał.

w34, October 30, 2007 20:57 Skomentuj komentarz


KRK - no to skoro tak uważasz, to nie jesteś za lustracją księży, no chyba, że są redaktorami naczelnymi :-)

A co do autostrad - może to moje smuteczki, ale mimo iż lubię jeździć, i lubię jeździć szybko po ładnych autostradach wydaje mi się, że to nie jest aż takie ważne. Podobnie jak wybory i modlitwy wiernych, że ma wygrać ten lub tamten. Coraz bardziej czuję, że Królestwo Boże jest w poprzek, jest ortogonalne do tego świata a niestety, za dużo zajmuję się tym ostatnim. O jakbym chciał aby ludzie bardziej patrzyli na Stwórce niż na premiera, jakby bardziej ufali Jahwe niż PO, radowali się ze zbawienia i nowego narodzenia tak jak się radują z Układu z Schengen, który to niewątpliwie ułatwi przekraczanie granic doczesnych nijak się nie mając do wkraczanie w wieczność. Jakbym chciał... ale co mam robić? Nie wiem - więc tylko w swym smuteczku patrzę się w niebo - może przyjdzie odpowiedź? Póki co proszę. A jest o co.

jacek, October 24, 2007 21:48 Skomentuj komentarz


Brakuje mi w Twojej ciekawej analizie sprawy współpracy z Radiem Maryja, a wydaje mi się, że to sprawa na tyle ważna, że trzeba ją gdzieś umieścić, jeśli zależy nam na pelnej ocenie.
W plusach albo w minusach, bo obojętnie trudno koło niej przejść. Więc ? Uprzedzam, że zajrzałem do Twojego wpisu z 1 września 2004 ! :-)

Na trochę innej płaszczyźnie pojawia się u mnie problem próby oceny Kaczyńskich:
- jacy to faceci (uczciwość, prawdomówność, zdolności przywódcze, posiadanie przymiotów mężów stanu.....)
- kogo właściwie reprezentują/reprezentowali - interes jakiej grupy....dla kogo, wydaje im się, działają i kim, jakim wojskiem, się w swojej walce posługują.

No i jak dla mnie - wypadają tu niestety :-( dość katastrofalnie. A dzisiejsze wystąpienia Jarosława w sprawie zaległych pozwów za 2 lata obrażania go przez opozycję - całkiem mnie przygnębiły.

w34, October 26, 2007 01:15 Skomentuj komentarz


Notka z 1 września 2004 powstała po moim odkryciu Radia Maryja (pierwsze spotkanie) i co ciekawe, jak ją dziś czytam, to zgadzam się z nią całkowicie. Powstało jeszcze kilka notek na temat tego zjawiska (oto zestawienie), wszystkie opisują postrzegane przeze mnie negatywy. Ale czy niema w tym zjawisku jakieś jasnej strony? Wiem, że jest a teraz sprowokowany komentarzem zachciało mi się ją opisać.

Otóż okryłem jeden pozytyw, o którym ciągle jeszcze nic nie napisałem - otóż Radio Maryja (i inne media o. Rydzyka) są wolne, niezależne ... no nie, co ja pisze! Co to jest wolność? Co to niezależność? nie wiem! Więc inaczej - Radio Maryja (i inne media o.Rydzyka) są niewolne i zależne ale zależą od kogoś, kto ma zupełnie inne widzenie świata niż Michnik i jego okolice, czyli liberalne media. I to już wystarcza aby był pozytyw, bo za sprawą Radia Maryja polityka wykluczenia medialnego została w tym kraju choć częściowo przełamana. To jest ten jeden pozytyw.

Nawiasem mówiąc, ten sam pozytyw widzę w Al-Jazeer'ze :-) zwłaszcza tej angielskojęzycznej, a więc dostępnej dla świata.

* * * * * *

A teraz o PiS i ich współpracy. Ta pierwsza notka powstała po wysłuchaniu jakiś tam programów religijnych, przeudochrześcijańskich, ale jak sprawdziłem później, oprócz takich programów i paciorków w RM dużo jest treści społecznych i politycznych, przy czym te ostatnie bazują na zupełnie innym światopoglądzie, innym postrzeganiu świata i rzeczywistości - a skoro tak, to są inne a przez to ciekawe i inspirujące, jak wszystko czego się nie zna.

Otóż Wyborcza może zrobić wywiad z Zbigniewem Ziobro, ale choćby to był wywiad na 3 strony (pamiętam, że czytałem w GW taki wywiad z Giertychem) i choćby go 3 razy autoryzowano to mimo autoryzacji nie dowiem się z niego kim jest Ziobro, bo dziennikarze GW pytają go o rzeczy, które interesują czytelników GW przedstawione w sposób dla czytelników GW właściwy (choć tak naprawdę, pytają go o rzeczy, które każe im zapytać naczelny GW aby pokazać takiego Ziobro we właściwym dla GW świetle). A w Radio Maryja jest inaczej - taki Ziobro jest zapraszany przez wielebnego i w godzinnej, albo i dwugodzinnej rozmowie gadają sobie na tematy nawet takie same, ale w zupełnie w inny sposób, w sposób przyjazny, dogłębny, nieagresywny i twórczy. Oczywiście dziennikarze mają prawo do prokuratorskiej metody wyciągania z człowieka prawdy czyli do krzyżowego oginia pytań - ale czy rzeczywiście po takich odpowiedziach poznaje się poglądy człowieka?

Lubię wieczorne audycje w RM, bo przychodzili tam ciekawi (i nieciekawi) ludzie i mówili ciekawe (i nieciekawe) rzeczy, ale mówili to jakby na innych warunkach. Np. rozmowa o aborcji albo o homo... wiadomo, że będzie miała u podstaw że to grzech ciężki i koniec gadania, ale w trakcie takiej rozmowy padną argumenty, jakie nigdy nie pojawią się w innych mediach, bo w innych mediach takie argumenty nie mogą zaistnieć, nie mają prawa być podejmowane. Podobnie jest z rozmowami o gospodarce, polityce... W RM słucham sobie przez 3 godziny jak Macierewicz mówi o WSI przytaczając fakty ujawnione w raporcie z likwidacji i czuję, że gdzieś to widziałem. Gdzie? Psy 2 - pamiętasz? Był taki film. Ten sam Macierewicz był w innych mediach totalnie ośmieszany, pokazany jako oszołom ale tylko w RM mogłem usłyszeć jego zdanie, poznać jego sposób myślenia. Niekoniecznie się z nim w pełni zgadzam, ale wiem, że gość miał dużo racji (przekonany jestem, że istnienie WSI to znacznie większy problem dla kraju niż istnienie Radia Maryja, a sądząc z ilości artykułów w GW musi być na odwrót). Innym razem słucham tego Macierewicza jak jest skonfrontowany z wpuszczonym na antenę RN byłym premierem Estonii (skrajny liberał, ale konserwatysta - dali mu 2 godziny na wypowiedź, mam ją na mp3 w dziale "dzwięki" - jest doskonała!) i widzę, jak z tego Macierewicza debilny socjalizm wychodzi. Skąd miałem wiedzieć jaki on jest, skoro w TV jedyne co pokazują, to że oskarżył większość polskich ministrów spraw zagranicznych o bycie agentami. Jak się okazało niesłusznie, bo silne papiery w IPN są tylko na 3 z 10 a więc nie większość tylko 1/3.

* * * * * *

I tyle na temat dobrej strony Radia Maryja. A co do PiS i RM - po pierwsze, to ich elektorat i nie wolno go lekceważyć, bo te miliony moherów to też obywatele tego kraju, wbrew temu co mówią tolerancyjni, światli i postępowi (nawiasem mówiąc tu wychodzi tolerancja niektórych - pedałów tolerujemy, mohery i Rydzyki niech znikną). Jeżeli Kaczyńscy chcieli coś powiedzieć swoim to szli do RM a mohery cieszyły się, bo ich premier ich odwiedził i przemówił mówiąc prawdę jaką chcą słyszeć. W innych mediach PiSowcy nie mieli szans się przebić z poglądami.

Co ciekawego - ta miła atmosfera w RM sprawiała, że czasem PiSowcy dawali się sprowokować i mówili rzeczy albo straszne (bo czasami są straszni) albo odlotowe (bo czasem odlatywali) ale na pewno politycznie niepoprawne. Tam Ziobro powiedział, że śmierć Blidy to wina SLD. Ja rozumiem, że może tak myśleć, "bo gdyby SLD nie tolerowało jej kontaktów w mafią węglową"... ale jak SLD będąc partią mafiozów miało by potępiać kontakty polityka z mafią? Ten Ziobro to jakiś głupi jest! Albo Macierewicz... "większość ministrów z MSZ to agenci" - no tak, jak go ojczulkowie podpuścili o Bartoszewskim i Skubiszewskim zapomniał a dla niego przynależność do PZPR i bycie agentem to jedno - a więc "większość".

I tu ciekawostka - w innych mediach stale ktoś nasłuchuje, sprawdza, pilnuje, bo jak taki PiSowiec coś w RM chlapnie, to zaraz należy to w odpowiednim świetle światu pokazać, spytać o opinie kilku "niezależnych" ekspertów, zrobić ankietę w portalu aby lud miał się gdzie wypowiedzieć i właściwie potępić... "Rozmowy niedokończone" kończą się o 24.oo a już o 4.oo na www.gazeta.pl jest wystawiony pręgierz sondażu.

* * * * * *

Zauważyłeś, jak często TVN (i nie tylko) mówi o "imperium o. Rydzyka"? Dlaczego nie mówią o imperium Walterów (kina, portal, telewizje, wytwórnie filmowe, platforma cyfrowa) albo imperium Michnika (gazety, radia, outdory produkcja medialna) - ano dlatego, że od czasów Gwiezdnych Wojen imperium to coś złego a więc ITI i Agora to koncerny a Rydzyk ma imperium. Ale to Rydzyk zieje nienawiścią... tak, bo nazywa ich media "polskojęzycznymi, nie mylić z polskimi".

* * * * * *

Mam gdzieś notkę o antysemickim felietonie Michałkiewicza. O... jest tu! Antysemicki to on jest w warstwie uczuć wywołanych językiem, ale na ile sprawdziłem, wszystkie opisane fakty są prawdą. I jak jestem filosemitą to nie wiem co mam myśleć o tym, że te fakty jakoś nie mogą się przebić przez inne niż rydzykowe lub rydzykopodobne media.

* * * * * *

Tyle się napisałem, że przenoszę ten komentarz do notki.

Skomentuj notkę
23 października 2007 (wtorek), 23:31:31

Komunikacja w zespole

Dobra komunikacja międzyludzka w zespole ma co najmniej trzy ważne zasady:

1. należy mówić prawdę, albo nic nie mówić;

2. należy o osobach trzecich mówić tylko to, co się chce powiedzieć przy tej trzeciej osobie;

3. należy upewnić się, że przekaz został prawidłowo odczytany i zinterpretowany (u odbiorcy jest ten sam obraz co u nadawcy).


Kategorie: moja filozofia, _blog


Słowa kluczowe: komunikacja, socjologia, komunikacja międzyludzka


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
26 października 2007 (piątek), 01:16:16

Radio Maryja i PiS

Notka z 1 września 2004 powstała po moim odkryciu Radia Maryja (pierwsze spotkanie) i co ciekawe, jak ją dziś czytam, to zgadzam się z nią całkowicie. Powstało jeszcze kilka notek na temat tego zjawiska (oto zestawienie), wszystkie opisują postrzegane przeze mnie negatywy. Ale czy niema w tym zjawisku jakieś jasnej strony? Wiem, że jest a teraz sprowokowany komentarzem zachciało mi się ją opisać.

Otóż okryłem jeden pozytyw, o którym ciągle jeszcze nic nie napisałem - otóż Radio Maryja (i inne media o. Rydzyka) są wolne, niezależne ... no nie, co ja pisze! Co to jest wolność? Co to niezależność? nie wiem! Więc inaczej - Radio Maryja (i inne media o.Rydzyka) są niewolne i zależne ale zależą od kogoś, kto ma zupełnie inne widzenie świata niż Michnik i jego okolice, czyli liberalne media. I to już wystarcza aby był pozytyw, bo za sprawą Radia Maryja polityka wykluczenia medialnego została w tym kraju choć częściowo przełamana. To jest ten jeden pozytyw.

Nawiasem mówiąc, ten sam pozytyw widzę w Al-Jazeer'ze :-) zwłaszcza tej angielskojęzycznej, a więc dostępnej dla świata.

* * * * * *

A teraz o PiS i ich współpracy. Ta pierwsza notka powstała po wysłuchaniu jakiś tam programów religijnych, przeudochrześcijańskich, ale jak sprawdziłem później, oprócz takich programów i paciorków w RM dużo jest treści społecznych i politycznych, przy czym te ostatnie bazują na zupełnie innym światopoglądzie, innym postrzeganiu świata i rzeczywistości - a skoro tak, to są inne a przez to ciekawe i inspirujące, jak wszystko czego się nie zna.

Otóż Wyborcza może zrobić wywiad z Zbigniewem Ziobro, ale choćby to był wywiad na 3 strony (pamiętam, że czytałem w GW taki wywiad z Giertychem) i choćby go 3 razy autoryzowano to mimo autoryzacji nie dowiem się z niego kim jest Ziobro, bo dziennikarze GW pytają go o rzeczy, które interesują czytelników GW przedstawione w sposób dla czytelników GW właściwy (choć tak naprawdę, pytają go o rzeczy, które każe im zapytać naczelny GW aby pokazać takiego Ziobro we właściwym dla GW świetle). A w Radio Maryja jest inaczej - taki Ziobro jest zapraszany przez wielebnego i w godzinnej, albo i dwugodzinnej rozmowie gadają sobie na tematy nawet takie same, ale w zupełnie w inny sposób, w sposób przyjazny, dogłębny, nieagresywny i twórczy. Oczywiście dziennikarze mają prawo do prokuratorskiej metody wyciągania z człowieka prawdy czyli do krzyżowego oginia pytań - ale czy rzeczywiście po takich odpowiedziach poznaje się poglądy człowieka?

Lubię wieczorne audycje w RM, bo przychodzili tam ciekawi (i nieciekawi) ludzie i mówili ciekawe (i nieciekawe) rzeczy, ale mówili to jakby na innych warunkach. Np. rozmowa o aborcji albo o homo... wiadomo, że będzie miała u podstaw że to grzech ciężki i koniec gadania, ale w trakcie takiej rozmowy padną argumenty, jakie nigdy nie pojawią się w innych mediach, bo w innych mediach takie argumenty nie mogą zaistnieć, nie mają prawa być podejmowane. Podobnie jest z rozmowami o gospodarce, polityce... W RM słucham sobie przez 3 godziny jak Macierewicz mówi o WSI przytaczając fakty ujawnione w raporcie z likwidacji i czuję, że gdzieś to widziałem. Gdzie? Psy 2 - pamiętasz? Był taki film. Ten sam Macierewicz był w innych mediach totalnie ośmieszany, pokazany jako oszołom ale tylko w RM mogłem usłyszeć jego zdanie, poznać jego sposób myślenia. Niekoniecznie się z nim w pełni zgadzam, ale wiem, że gość miał dużo racji (przekonany jestem, że istnienie WSI to znacznie większy problem dla kraju niż istnienie Radia Maryja, a sądząc z ilości artykułów w GW musi być na odwrót). Innym razem słucham tego Macierewicza jak jest skonfrontowany z wpuszczonym na antenę RN byłym premierem Estonii (skrajny liberał, ale konserwatysta - dali mu 2 godziny na wypowiedź, mam ją na mp3 w dziale "dzwięki" - jest doskonała!) i widzę, jak z tego Macierewicza debilny socjalizm wychodzi. Skąd miałem wiedzieć jaki on jest, skoro w TV jedyne co pokazują, to że oskarżył większość polskich ministrów spraw zagranicznych o bycie agentami. Jak się okazało niesłusznie, bo silne papiery w IPN są tylko na 3 z 10 a więc nie większość tylko 1/3.

* * * * * *

I tyle na temat dobrej strony Radia Maryja. A co do PiS i RM - po pierwsze, to ich elektorat i nie wolno go lekceważyć, bo te miliony moherów to też obywatele tego kraju, wbrew temu co mówią tolerancyjni, światli i postępowi (nawiasem mówiąc tu wychodzi tolerancja niektórych - pedałów tolerujemy, mohery i Rydzyki niech znikną). Jeżeli Kaczyńscy chcieli coś powiedzieć swoim to szli do RM a mohery cieszyły się, bo ich premier ich odwiedził i przemówił mówiąc prawdę jaką chcą słyszeć. W innych mediach PiSowcy nie mieli szans się przebić z poglądami.

Co ciekawego - ta miła atmosfera w RM sprawiała, że czasem PiSowcy dawali się sprowokować i mówili rzeczy albo straszne (bo czasami są straszni) albo odlotowe (bo czasem odlatywali) ale na pewno politycznie niepoprawne. Tam Ziobro powiedział, że śmierć Blidy to wina SLD. Ja rozumiem, że może tak myśleć, "bo gdyby SLD nie tolerowało jej kontaktów w mafią węglową"... ale jak SLD będąc partią mafiozów miało by potępiać kontakty polityka z mafią? Ten Ziobro to jakiś głupi jest! Albo Macierewicz... "większość ministrów z MSZ to agenci" - no tak, jak go ojczulkowie podpuścili o Bartoszewskim i Skubiszewskim zapomniał a dla niego przynależność do PZPR i bycie agentem to jedno - a więc "większość".

I tu ciekawostka - w innych mediach stale ktoś nasłuchuje, sprawdza, pilnuje, bo jak taki PiSowiec coś w RM chlapnie, to zaraz należy to w odpowiednim świetle światu pokazać, spytać o opinie kilku "niezależnych" ekspertów, zrobić ankietę w portalu aby lud miał się gdzie wypowiedzieć i właściwie potępić... "Rozmowy niedokończone" kończą się o 24.oo a już o 4.oo na www.gazeta.pl jest wystawiony pręgierz sondażu.

* * * * * *

Zauważyłeś, jak często TVN (i nie tylko) mówi o "imperium o. Rydzyka"? Dlaczego nie mówią o imperium Walterów (kina, portal, telewizje, wytwórnie filmowe, platforma cyfrowa) albo imperium Michnika (gazety, radia, outdory produkcja medialna) - ano dlatego, że od czasów Gwiezdnych Wojen imperium to coś złego a więc ITI i Agora to koncerny a Rydzyk ma imperium. Ale to Rydzyk zieje nienawiścią... tak, bo nazywa ich media "polskojęzycznymi, nie mylić z polskimi".

* * * * * *

Mam gdzieś notkę o antysemickim felietonie Michałkiewicza. O... jest tu! Antysemicki to on jest w warstwie uczuć wywołanych językiem, ale na ile sprawdziłem, wszystkie opisane fakty są prawdą. I jak jestem filosemitą to nie wiem co mam myśleć o tym, że te fakty jakoś nie mogą się przebić przez inne niż rydzykowe lub rydzykopodobne media.

* * * * * *

Tyle się napisałem, że przenoszę ten komentarz do notki.


Kategorie: obserwator, _blog


Słowa kluczowe: radio maryja, pis, macierewicz, ziobro, kaczyński


Komentarze: (5)

krisper, October 27, 2007 00:42 Skomentuj komentarz


Ja mam jeszcze jeden pozytyw tegoż radia. Mianowicie moi rodzice w końcu wiedzą co to jest msza św. jakie ma części i dlaczego i po prostu mam punkt zaczepienia bo jest o czym rozmawiać i chcą o tym rozmawiać. Są czymś zainteresowani, a to wielka rzecz, bo w czsie rozmowy z osobą, która coś wie i chce wiedzieć można zacząć używać argumentów merytorycznych a nie tylko emocjonalnych.
Może RM sami samo sobie dołki kopie edukując ludzi, ale robią świetną pracę u podstaw.

ky, October 29, 2007 14:09 Skomentuj komentarz


Nie wiem czy "w sposób przyjazny, dogłębny, nieagresywny i twórczy", usłyszy ktokolwiek jakiegoś głosiciela homoseksualizmu, albo jakiego zdecydowanego antyklerykała lub satanistę. Inaczej mówiąc nie jest to atmosfera dla wszystkich. Czy jakikolwiek przeciwnik RM miał taką atmosferę? Wydaje mi się też, że zawsze znajdzie się ktoś, kto w GW (i w dowolnych "Innych Mediach"(R)) będzie się cieszyć wywiadem przeprowadzonym "w sposób przyjazny, dogłębny, nieagresywny i twórczy", podczas gdy inni są przesłuchiwani przez dziennikarzy jak "przez prokuratorów".

Myślę sobie, że RM, podobnie jak inne media, reaguje na publikacje innych starając się we właściwym świetle przedstawić swoim odbiorcom to co piszą inni.

A może zaskakujące jest, że ci w RM, potrafią zachowywać się jak ludzie "w sposób przyjazny, dogłębny, nieagresywny i twórczy", zionąc jednocześnie czymkolwiek?

w34, October 29, 2007 21:09 Skomentuj komentarz


W RM przedstawia się tylko poglądy zbieżne ze światopogladem RM - zupełnie tak samo jak w Gazecie (i innych liberalnych mediach :-) polskojęzycznych), choć nie... w RM robi się to tak od siekiery, brutalnie, nieprofesjonalnie. Po prostu o. Rydzyk nie musi manipulować - i tak mu wierzą, ale nie to jest ważne - ważne jest, że zupełnie tak samo jak w Gazecie!

Ziemkiewicz napisał, że RM jest dzieckiem Wyborczej, bo polityka wykluczenia prowadzona przez nich, w czasach gdy byli jedynym głosem spowodowała, że na ich skrajność pojawiła się inna skrajność. I nic po środku, choć może od niedawna na obiektywizm sili się Rzepa i nawet tak nazwał swój blog Ziemkiewicz.

Ja nie napisałem, że RM jest OK, tylko, że pozytywem istnienia tej rozgłośni jest to, że mogę poznać inne głosy, inne wizje, inne światopoglądy - a to jest cenne, zwłaszcza przy monopolu informacyjnym pozostałych mediów.

Ale bądź spokojny. Już panowie w UE nie pozwolą aby taki niezależny twór istniał. Wcześniej czy później Rydzyka uciszą, tak jak nie dali mu pieniędzy na szkołę.

A jak piszesz o zionięciu to spójrz na Wyborczą. Np. dziś był cały tekst ("o.Rydzyk:diabeł uwziął się na Polske") o tym jak RM odebrano klęskę PiS. Po prostu ohydna manipulacja - tak sobie to przeczytałem, a ponieważ czasem słuchał RM to wiem, że nic tam nie było nieprawdą, wszystkie cytaty, teksty prawdopodobnie są prawdziwe - ale całość materiały skomponowana tak, aby przedstawić radio, prowadzących i słuchaczy jak ciemnogród, oszołomów, debili... dobrze, że nie terrorystów. Oświecony czytelnik poprze każdą petycje o zamknięcie tej tuby ciemnogrodu, zaraz poleci do swojego proboszcza i po linii kościelnej sprawi, że biskupi w trosce o Radio Maryja Rydzyka wyślą na misje do Afryki.

Jak potem Rydzyk mówi o brutalnym ataku mediów na ich rozgłośnie to ja się wcale nie dziwie - ma chłop racje, spokoju to mu nie dają.

ky, October 30, 2007 11:15 Skomentuj komentarz


Jakoś tak od kilku chyba lat nie czytam GW. Sam już nie wiem do końca dlaczego, chyba mnie coś w niej drażniło. Jakoś mi jej nie brak, nadal nie mam ochoty zaglądać na nic poza ogłoszeniami, jeśli już mam ją w ręce... Mogłem wypaść z głównego nurtu GW i nie do końca kojarzyć znane innym hasła (tak coś czasami czuję). Z tego co piszesz rozumiem, że i tak nie uwalnia mnie to spod jej wpływów. Pewnie tak jest... dlatego jeśli chodzi o PiS to starałem się oglądać to co dzieje się w np. sejmie, i to sami przygotują bez pomocy Innych Mediów (R) na licznych konferencjach - mnie to wystarczyło do wyrobienia sobie zdania. Może RM byłoby tu dobrym uzupełnieniem, ale nie sądzę by cokolwiek zmieniło.

w34, October 30, 2007 21:02 Skomentuj komentarz


A ja czasem czytam a potem zauważam, jak jestem nieodporny na agitacje, manipulacje, kłamstwo, walkę emocjami. I to nie tylko w wydaniu GW czy innych liberalnych - po prostu łatwo mnie zakręcić, ale faktem jest, że też czasem się daje, że luzuję z ostrożnością, że za mało skupiam się na Wzorcu, za mało obcuję ze Źródłem.

Słuchając RM łatwo wyłapać kłamstwa i manipulacje bo są szyte grubymi nićmi. O. Rydzyk nie musi się starać - słuchacze mu wierzą bezkrytycznie (i tym większy jest jego problem). Z GW jest inaczej - tam pracują zakręceni intelektualiści i oni inaczej nie potrafią myśleć jak pokrętnie a ta pokrętność jest niestety zaraźliwa.
Skomentuj notkę
31 października 2007 (środa), 16:55:55

Święto reformacji

Dziś jest święto reformacji. Spróbuję to jakoś uczcić, choć nie wiem czy publikacją mocno przestarzałych 95 tez dr. Lutra mi się to uda. Ale spróbuję.

1. Gdy Pan i Mistrz nasz Jezus Chrystus powiada: "Pokutujcie", to chce, aby całe życie wiernych było nieustanna pokutą.

2. W żaden sposób nie można pod wyrazem "pokutujcie" rozumieć Sakramentu pokuty, to jest spowiedzi i zadośćuczynienia, które kapłan sprawuje.

3. Nie chce jednak Pan rozumieć tu tylko wewnętrznej pokuty, gdyż pokuta wewnętrzna, bez zewnętrznego uśmiercenia ciała, nie jest pokutą.

4. Kara Boża trwa dopóki człowiek czyni sąd nad sobą (to jest prawdziwa wewnętrzna pokuta), a więc aż do wejścia do Królestwa Niebieskiego.

5. Papież nie chce, ani nie może odpuszczać innych kar za grzechy jak tylko te, które nałożył wedle rozumienia swego lub wedle ustaw kościelnych.

6. Papież nie może winy odpuścić inaczej, jak tylko zwiastując i upewniając, że Bóg ją odpuścił. Ponadto w wypadkach, które są zastrzeżone dla papieża do odpuszczenia. Kto by w tym względzie papieża sobie lekceważył, tego wina pozostałaby niezgładzona.

7. Bóg nie odpuszcza nikomu win, jeśli zarazem nie przywodzi go do upokorzenia się przed kapłanem, jako swoim zastępcą.

8. Ustawy kościelne, traktujące o nakładanej pokucie, dotyczą tylko żywych i nie mogą być stosowane do umierających.

9. Dlatego też Duch Święty przychyla nam dobrodziejstw przez papieża tak, iż tenże w postanowieniach swoich zawsze pozostawał na uboczu na wypadek śmierci i ostatniej potrzeby.

10. Z tego powodu źle i nierozsądnie postępują kapłani, którzy odkładają umierającemu do czasu czyśćca pokuty kościelne.

11. Zamiana kary kościelnej na karę w czyśćcu - to kąkol, posiany oczywiście wówczas, gdy biskupi spali.

12. Dawnymi czasy kary kanoniczne nakładano nie przed, ale po absolucji, a to aby przekonać, czy żal okazany jest szczery.

13. Umierających śmierć zwalnia z pokuty; są oni prawnie wolni od wszystkich kościelnych ustanowień, bo umierają.

14. Im bardziej umierający tkwi w grzechach swoich lub brakuje mu miłości, tym większą to rodzi w nim obawę.

15. Będąc blisko bojaźni połączonej z rozpaczą, ta wielka obawa wystarcza (pomijając już inne rzeczy), by zgotować mękę czyśćcową.

16. Piekło, czyściec i niebo, są względem siebie tak różne, jak rozpacz, bliskość rozpaczy i pewność zbawienia.

17. Zdaje się być, że duszom w czyśćcu potrzeba zmniejszenia bojaźni i pomnożenia miłości.

18. Ani rozumem, ani z Pisma nie udowodniono, żeby dusze w czyśćcu znajdowały się w stanie niezdolnym do zasługi i do wzrostu miłości.

19. I to zdaje się być niemożliwe do udowodnienia, jakoby dusze w czyśćcu, przynajmniej niektóre, były pewne swego zbawienia i o nie się nie troszczyły, jakkolwiek my pewni tego jesteśmy zupełnie.

20. Dlatego papież pod przebaczeniem kary nie rozumie odpuszczenia wszelkich kar, ale tych tylko, które sam nałożył.

21. Mylą się przeto kaznodzieje odpustowi twierdząc, że przez odpust papieski człowiek staje się wolny od wszelkiej kary i zbawiony.

22. Papież nie odpuszcza duszom w czyśćcu żadnej kary, którą dusze te, wedle postanowień kościelnych, w życiu tym winny były ponieść.

23. Jeżeli jest możliwe odpuszczenie wszystkich kar, to tylko względem najdoskonalszych, a więc względem bardzo niewielu.

24. Dlatego też większą część ludu oszukuje się przez bezwzględne przyrzeczenie odpustu wszystkich kar.

25. Władza, jaką ma papież w ogólności nad czyśćcem, przysługuje w szczególności każdemu biskupowi i proboszczowi w jego diecezji lub parafii.

26. Papież bardzo dobrze czyni, że nie z władzy klucza, której nie posiada nad czyśćcem, ale sposobem prośby przyczynnej udziela duszom przebaczenia.

27. Ludzkie wyłącznie wymysły głoszą ci, którzy nauczają, że skoro pieniądz w skrzyni brzęknie, to w tej samej chwili dusza z czyśćca do nieba się przenosi.

28. To zaś jest pewne, że skoro pieniądz brzęknie w skrzyni, przychodzi pożądliwość i chciwość zysku, która wzrasta i staje się wielką. Pomoc zaś i przyczynienie Kościoła za nami zależy jedynie od woli i upodobania Bożego.

29. Któż wie, czy wszystkie dusze w czyśćcu pragną być wybawione, jak nas właśnie poucza legenda o Sewerynie i Paschalisie.

30. Nikt nie jest pewny, czy jego żal był szczery, tym mniej może być pewny, czy otrzymał zupełne odpuszczenie.

31. Jak rzadkim zjawiskiem jest człowiek prawdziwie pokutujący i żałujący, tak równie rzadkim jest taki, który by zyskał odpust prawdziwy, to znaczy, że jest ich niewielu.

32. Ci, którzy sądzą, iż mogą zapewnić sobie zbawienie przez listy odpustowe, będą wiecznie potępieni wraz z mistrzami swymi.

33. Należy się strzec tych, którzy powiadają, że odpust papieski jest najszacowniejszym darem Bożym, przez który człowiek może pojednać się z Bogiem.

34. Łaska odpustowa dotyczy kary i zadośćuczynienia nałożonych przez ludzi.

35. Nie jest to chrześcijańska nauka, że nie potrzeba pokuty i żalu temu, kto z czyśćca wykupuje dusze, lub chce nabyć prawo wyboru spowiednika.

36. Każdy chrześcijanin, jeśli tylko ma prawidłowy żal i skruchę za swoje grzechy, otrzymuje zupełne przebaczenie grzechów i win, co należy mu się bez listów odpustowych [...]

37. Każdy prawdziwy chrześcijanin, czy to żyjący jeszcze, czy już umarły, jest uczestnikiem wszelkiej łaski Chrystusa i Kościoła, którą daje mu Bóg bez nabycia listu odpustowego.

38. Nie należy jednak gardzić odpustem papieża, gdyż, jak to już powiedziałem, stanowi on objaśnienie Boskiego przebaczenia.

39. Zachwalać ludowi obfitą łaskę odpustów, a jednocześnie zalecać prawdziwy żal i pokutę, jest to rzecz nad wszelką miarę trudna nawet dla najbardziej uczonych teologów.

40. Skrucha prawdziwa pożąda i łaknie kary, obfity zaś odpust uwalnia od karania i wyradza niechęć do kary, lub sprzyja co najmniej do zrodzenia się takiej niechęci.

41. O apostolskim odpuście trzeba przezornie nauczać, by lud nie powziął błędnego mniemania, że odpust przewyższa inne dobre uczynki miłości chrześcijańskiej.

42. Wszystkich chrześcijan należy nauczać, że papież bynajmniej nie sądzi, iż zakupywanie odpustu może być stawione na równi z uczynkami miłosierdzia.

43. Powinniśmy nauczać chrześcijan, że kto biednemu pomocy udziela, lub pożycza potrzebującemu, czyni przez to lepiej niż gdy sobie kupuje list odpustowy.

44. Gdyż przez czyny miłości rośnie chrześcijańska miłość, i człowiek staje się pobożniejszym; jednak przez nabycie listu odpustowego człowiek nie staje się lepszym, lecz czuje się bezpieczniejszym i wolniejszym od kary za grzech.

45. Należy pouczyć chrześcijan, iż ten, co widzi ubogiego i mimo to kupuje odpust, ten odpust papieża nabywa, ale gniew boży ściąga na siebie.

46. Należy pouczać chrześcijan, iż oni, gdy nie są zbyt bogaci, powinni zatrzymać to co potrzebne dla ich domu, a nie wyrzucać na próżno na odpusty [...]

47. Należy nauczać chrześcijan, że zakupienie odpustu jest zostawione każdemu do woli i nie jest zakazane.

48. Należy nauczać chrześcijan, że udzielając odpustu, papież potrzebuje i domaga się raczej modlitw pobożnych, niż pieniędzy, które mu znoszą.

49. Należy nauczać chrześcijan, że odpust papieski jest dobry, jeżeli się na nim nie buduje zbawienia; lecz jest nader szkodliwy, jeśli z powodu niego tracimy bojaźń Bożą.

50. Należy nauczać chrześcijan, że gdyby papież wiedział o wszystkich szachrajstwach kaznodziejów odpustowych, raczej by w stos popiołów zamienił katedrę św. Piotra, aniżeliby miała być budowana kosztem skóry, krwi i ciała jego owieczek.

51. Należy nauczać chrześcijan, że papież nie szczędziłby swych własnych pieniędzy, chociażby nawet kościół św. Piotra miał być na ten cel sprzedany, byle udzielić wsparcia potrzebującym, od których obecnie kaznodzieje odpustowi wyłudzają ostatni grosz.

52. Nawet wówczas płonna jest ufność tych, którzy przez odpusty dostąpić chcą zbawienia, gdyby nie tylko sprzedawcy odpustów, ale nawet sam papież za to ręczyć chcieli duszą swoją.

53. Wrogami Chrystusa i papieża są ci, którzy z powodu kazań odpustowych w kościołach nakazują zamilknąć Słowu Bożemu.

54. Krzywda się dzieje Słowu Bożemu, jeżeli w kazaniu tyle a może i więcej czasu poświęca się głoszeniu odpustów, co i Ewangelii.

55. Zdanie papieża jest oczywiste, że skoro odpust, mający tylko podrzędne znaczenie, jednym dzwonem oraz zwykłą ceremonią i wystawnością należy obchodzić, to Ewangelię, mającą stokroć większą wartość, należy sławić stokrotnymi dzwonami i stokroć większymi ceremoniami i wystawnością.

56. "Skarb kościoła", z którego papież czerpie odpust, nie jest dostatecznie ściśle określony ludowi chrześcijańskiemu, ani przezeń znany.

57. Że nie są to skarby doczesne, łatwo stąd poznać, że nimi księża tak szczodrze szafują, ponieważ wiadomo o wielu duchownych, że oni tego rodzaju skarby (doczesne) raczej pilnie zbierają aniżeli pragną rozdawać.

58. Skarby te nie są także z zasługi Chrystusa i świętych, bo zasługa Chrystusa i bez przyczynienia się papieskiego przychyla łaski wewnętrznemu człowiekowi, dla zewnętrznego sprawia krzyż, śmierć i potępienie.

59. Św. Wawrzyniec nazwał ubogich, jako członków Kościoła, skarbem kościelnym; użył jednak zapewne wyrazu tego w ówczesnym znaczeniu.

60. Skarbem tym są klucze Kościoła, podarowane nam przez zasługę Chrystusa.

61. Oczywiste jest, że do odpuszczenia kar i wybaczania grzechów w wypadkach zależnych jedynie od papieża, najzupełniej wystarcza władza papieska.

62. Prawdziwym skarbem Kościoła jest najświętsza Ewangelia chwały i łaski Bożej.

63. Lecz skarb ten jest w pogardzie u ludzi, bo on to sprawia, że pierwsi będą ostatnimi.

64. Skarb odpustowy za to jest bardzo miły, gdyż ostatnich czyni pierwszymi.

65. Dlatego też skarby Ewangelii są sieciami, w które niegdyś łowiono ludzi służących mamonie.

66. Skarby odpustowe są sieciami, w które obecnie łowią mamonę ludzką.

67. Odpust zachwalany przez kaznodziejów, jako wielka łaska, jest istotnie łaską wielką, gdyż im przynosi wiele pieniędzy.

68. W rzeczywistości jednak jest najmniejszą łaską w porównaniu z łaską Bożą i błogosławieństwem krzyża.

69. Biskupi i duszpasterze są obowiązani z należnym uszanowaniem przyjmować delegatów apostolskiego odpustu.

70. Ale równocześnie są obowiązani uważać pilnie, aby komisarze ci zamiast rozkazów papieskich nie wygłaszali własnych urojeń.

71. Kto przeciw prawdzie apostolskiego odpustu mówi, niech będzie przeklęty.

72. Kto przeciw samowolnym i kłamliwym słowom kaznodziei odpustowego występuje niech będzie błogosławiony!

73. Jak papież słusznie niełaską i klątwą karze tych, którzy podstępnie działają na szkodę odpustów.

74. Tak również słusznie dotyka niełaską i klątwą tych, którzy pod osłoną odpustu używają swoich sztuczek na szkodę świętej miłości i prawdy.

75. Niedorzecznością jest twierdzenie, że przez odpust papieski rozgrzeszony jest nawet taki człowiek, który by - co przecież nie można sobie wyobrazić - bezcześcił Matkę Bożą.

76. Wprost przeciwnie twierdzimy, że odpust papieski nawet najmniejszego grzechu odpuścić nie może - o ile będziemy pod odpustem rozumieli zmazanie winy tego grzechu.

77. Twierdzenie, że i Piotr św., gdyby był teraz papieżem, nie mógłby światu ogłosić większych łask2, jest bluźnierstwem przeciw Piotrowi św. i papieżowi.

78. My zaś twierdzimy, że i ten i każdy inny papież rozporządza większymi łaskami, aniżeli odpust, a mianowicie Ewangelią, darami miłosierdzia, darem uzdrawiania itp. (1Kor. 12).

79. Obrazą Boską jest głosić, że wystawiany w kościołach krzyż odpustowy z herbem papieża równie jest mocny i skuteczny jak krzyż Chrystusa Pana.

80. Biskupi, kaznodzieje i teolodzy, którzy dozwalają, aby nauki podobne były wygłaszane ludowi, odpowiadać będą za to przed obliczem Boga.

81. Następstwem koniecznym bezczelnych kazań odpustowych jest to, że i uczonemu trudno obronić papieża przed zarzutami i bezsprzecznie ostrymi oskarżeniami prostaczków.

82. Dlaczego jednak papież nie uwalnia wszystkich dusz z czyśćca z przyczyny najświętszej miłości i najwyższej miłości i najwyższej potrzeby dusz, to było rzeczą najsprawiedliwszą, gdy tymczasem nieskończoną ilość dusz uwolnił on dla podłej monety, złożonej na budowę bazyliki – a więc rzeczy małej wagi [...]

83. Albo: po co odbywają się egzekwie i dlaczego nie wolno jest cofnąć zapisów kościelnych, poczynionych na msze za umarłych, kiedy przecież za wybawionych nie potrzeba się już modlić?

84. Albo: cóż to jest za jakaś nowa doskonałość Boża i pobożność papieska, że bezbożnemu wolno za pieniądze wyzwalać dusze pobożne, a nie chcą duszy tych wyzwalać z miłości i bez pieniędzy?

85. Albo: czemuż owe dawne zasady pokutne, które w rzeczy samej są już zniesione i martwe, jednakże dzięki odpustowi nabrały znaczenia i mogą być usunięte tylko za pieniądze, jak gdyby dotąd istniały w całej pełni?

86. Dlaczego papież nie buduje bazyliki św. Piotra raczej za własne niż za pieniądze biednych chrześcijan, wszakże majątek jest znaczniejszy od dóbr jakiegokolwiek bogatego Krassusa

87. Od czego uwalnia albo czym obdarza papież tych, którzy przez zupełną pokutę zyskali prawo przebaczenia i odpustu?

88. Gdyby papież zechciał każdemu wierzącemu udzielać rozgrzeszenia i odpustu sto razy na dzień zamiast raz tylko, czy mogłaby nad tę łaskę spaść na Kościół większa?

89. Ponieważ papież w odpuście bardziej szuka zbawienia dusz, niźli pieniędzy, dlaczego znosi dawniejsze listy odpustowe, skoro są równie ważne?

90. Chcieć takie przeciwne argumenty ludzi świeckich stłumić gwałtem, bez wskazania przyczyn i powodów, znaczy to wystawiać Kościół i papież na szyderstwo wrogów, a chrześcijan na szkodę duchową.

91. Gdyby odpust głoszono zgodnie z myślą i zapatrywaniem papieża, łatwo byłoby zbijać wszelkie zarzuty, a może by nawet wcale się nie zrodziły te zarzuty.

92. Więc precz z prorokami, którzy wołają: pokój, pokój, pokój, a pokoju nie ma (Ezech 13,10.16).

93. Tym prorokom dobrze być musi, którzy powiadają: krzyż, krzyż, a krzyża nie ma.

94. Należy upominać chrześcijan, aby usiłowali iść za Chrystusem jako głową swoją, przez krzyż, śmierć i piekło.

95. I byli pewni, że raczej cierpieć, niż używając fałszywego pokoju, wejść mogą do niebios.

Jakieś 22 lata temu dokładnie to przeczytałem, spodobało mi się, zaakceptowałem, potem przeczytałem Mały i Duży katechizm, potem Konfesje Augsburską, potem... chyba dziś pójdę do kościoła. Tak raz na rok można zaskoczyć pastora znienacka.


Kategorie: protestantyzm, _blog


Słowa kluczowe: protestantyzm, luter, 95 tez


Komentarze: (3)

cito1, November 1, 2007 14:53 Skomentuj komentarz


Żeby szablon był jeszcze taki sam, w szarościach szarej mądrej sowy, jak diabeł przed święconą wodą ja tu...
Niereformowalna jestem :(

hylanka, November 1, 2007 18:38 Skomentuj komentarz


Dzięki za Tezy. Świat, chrześcijański także, bardzo się zmienił: Reformacja zreformowała jednak kość. kat. Tak więc cel został osiągnięty. Choć niektórym samo reformowanie przestało wystarczać...

KRISPER, November 1, 2007 20:31 Skomentuj komentarz


JA TEZY PRZECZYTAŁEM DOKŁADNIE JAKIEŚ PIĘĆ LAT TEMU DOPIERO. PIERWSZĄ MYŚLĄ NATOMIAST, KTÓRA WTEDY PRZYSZŁA MI DO GŁOWY TO ZDUMIENIE ŻE Z CZEGOŚ TAKIEGO MOGŁO WYROSNĄĆ COŚ SENSOWNEGO. NO, ALE PAN WIELKI JEST...
Skomentuj notkę
2 listopada 2007 (piątek), 17:31:31

Mapa drogowa Śląska

Jeżdzenie po Śląsku, od czasu zbudowania A4 staje się coraz bardziej przyjemne.

Zainteresowanym przedstawiam mapę, która pewnie niczego nie wyjaśni, nie pomoże, do tego wcale nie jest piękna (Łukasz! Te kolory!) ale ma jedną zaletę: jest. Ma też tą zaletę, że mogłem ją sobie namalować w przypływie radości.

Mapa drogowa Śląska

 

Z Gliwic do Siemianowic da się spokojnie w 30 minut dojechać, o ile nie wybierze się drogi najkrótszej, ale najbardziej optymalną (45km) via A4, w Katowicach trasa na Warszawę, a potem przez Dąbrówkę wielką, czyli do Siemianowic od tyłu.

Mapa drogowa Śląska - droga Gliwice - Siemianowice

Jak fajnie jest wiedzieć jak dojechać do Siemianowic. (uwaga, a teraz zaduma ontologiczna) Fajnie jest wiedzieć!


Kategorie: głupoty, _blog


Słowa kluczowe: śląsk, drogi, mapa, mapa drogowa gop


Komentarze: (2)

Marcin, July 2, 2009 02:15 Skomentuj komentarz


stronka spoko, podoba mi się mapa bo można sie z niej wiele dowiedzieć, np. lokalizacje śląskich miast i miasteczek.

aro, February 28, 2010 14:59 Skomentuj komentarz


.
Skomentuj notkę
3 listopada 2007 (sobota), 17:11:11

BWV-565

Ładnie zwizualizowane i nawet nieźle zagrane BWV-565 czyli Toccata d-moll.

No i jeszcze Richter, ale bez zbytniego szacunku, bo nagranie nie najlepsze
:


Kategorie: muzyka, bach, _blog


Słowa kluczowe: bwv-565, richter, bach, youtube


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
5 listopada 2007 (poniedziałek), 11:19:19

Walka

Alinka przysłała i chyba jest to ważne:

Musisz być przygotowany do walki przez całe życie, rozwijając swą siłę w Panu, tak, aż polubisz bitwę, ponieważ będzie ona trwała podczas całego twego pobytu na ziemi.

Ulf Ekman, "Pan jest wojownikiem"


Kategorie: _blog, myśli, złota myśl, złota myśl


Słowa kluczowe: Ulf Ekman


Komentarze: (2)

alberto grande, November 15, 2007 23:27 Skomentuj komentarz


"Czyż nie do wojowania podobny jest byt człowieka?" (gdzieś w księdze Koheleta)

wojtek, November 24, 2017 22:21 Skomentuj komentarz


Dziś dziwię się, że Ulf Ekman pojawił się na moim blogu. Zdarza się.

Skomentuj notkę
6 listopada 2007 (wtorek), 20:26:26

List o spółkach

From: w34@trzepak.pl
News: pl.trzepak.sieci (Budowa i prowadzenie ASK)
Sent: 16 maja 2007
Subject: ISP jako spolka cywilna

> widynek napisał:
> ....oczywistym jest, że bardzo trudno doprowadzić
> do sytuacji, w której podział obowiązków jest 50-50...
> u nas raczej tak nie jest, ale jakoś się uzupełniamy ;) .....

 

Spółki. Ach te spółki.

Pozwólcie, że się nieco wtrącę.

 

#1. Przy prowadzeniu działalności gospodarczej (w każdej formie prawnej i w każdym kraju) jest potrzebna pewnego rodzaju schizofrenia. Mniejsza lub większa ale potrzebna jest. Schizofrenia przedsiębiorcy potrzebna jest aby na co dzień rozdzielał interes własny od interesu przedsiębiorstwa które prowadzi, bo czasem jest tak, że te interesy nie są jednoznaczne. Im większy geszeft tym większy problem.

 

#2. Widocznym miejsce tego rozdziały jest majątek. Majątek przedsiębiorstwa nie jest majątkiem przedsiębiorcy nawet wtedy, gdy przedsiębiorstwo jest 100% w jego rękach (własność i kontrola). Przykład: majtki jakie mam na sobie są w 100% moje ale AP zawieszony na kominie we wsi obok już niekoniecznie (mimo iż moje jest przedsiębiorstwo operatorskie), bo nie mam nad nim takiej swobody dysponowania jak majtkami. Jako właściciel nie mogę go iść i zniszczyć bez naruszenia interesu przedsiębiorstwa. Jako zarządzający przedsiębiorstwem muszę się o ten AP troszczyć bo jest on elementem przedsiębiorstwa generującym obrót.

 

#3. Schizofrenia pojawia się jeszcze mocniej, gdy zaczynamy robić spółki. Np. gdy dwóch przedsiębiorców postanawia, że razem będzie im łatwiej i od dziś tworzą wspólne przedsiębiorstwo. Czyje są majtki wiadomo, ale czyj jest AP na kominie? Sprawa jest o tyle poważna, że roszczenia do przedsiębiorstwa (np. za nienależycie wykonaną usługę) będą dotyczyć zarówno AP jak i majtek, bo spółki cywilne (podobnie jak działalność indywidualna) nie rozróżniają łatwo jednego od drugiego majątku.

Jeżeli więc nie ma tego wszystkiego w papierach jasno udokumentowanego może być problem.

Zakładając spółki od razu, na początek udokumentujcie (choćby dla siebie, aby się za 3 lata nie kłócić) kto co wnosi, bo z majtkami to wiadomo, ale np. PeCet stojący w domu, na którym się robi biling to majątek przedsiębiorstwa czy też nie. Jeden ma takiego PeCeta a inny ma dwa... można się nieźle pożreć potem i o te pare groszy walcząc rozwalić przedsiębiorstwo warte sporo. Niestety, widziałem już takie odloty. Nie polecam.

 

#4. Ideałem jest Spółka - podmiot prawa handlowego ... ale o tym potem

 

#5. Wniesiony majątek to raz a kontrola (władza, zarząd) to dwa. Wierzcie mi - układ we władzy 50% na 50% jest najgorszy z możliwych. Macie problem: rzućcie monetą i już macie 51 na 49%. Albo umówcie się, że co 9 miesięcy zmiana. Ale nie róbcie 50 na 50 bo może się Wam przydarzyć paraliż decyzyjny a ten jest najgorszy. Lepiej jeżeli jeden, ten co ma mniej w chwili sporu powie "ok, masz 51%, podejmujesz decyzje, ja się z nią nie zgadzam więc ty odpowiadasz, ale ja jako ten co ma 49% będę teraz wspierał cię w twojej decyzji aby osiągnąć cel przedsiębiorstwa" To trudne, ale lepsze niż paraliż. Nie każdego stać aby takie coś zrobić w spółce cywilnej - dlatego lepsze są z spółki mające osobowość.

 

#6. Lepiej jest, jak parytety władzy oddają zaangażowany kapitał, ale tu ludzie muszą być dojrzali i wiedzieć, ze nie warto dominować mniejszościowego.

 

#7. Bardzo dobra jest Spółka - podmiot prawa handlowego (czyli sp. z o.o. albo S.A.) bo spółka taka (nawet jak jedna osoba ma w niej 100% czyli jakby nie spółka) wyraźnie rozdziela majątek, ma określone cele (Kodeks mówi, że ma przynosić zysk) i jest chroniona prawem przed właścicielem i zarządcą, który nie może działać na jej niekorzyść (np. zniszczyć AP bo ma taki kaprys).

Wadą jest to, że należy wiedzieć więcej i koszty obsługi są nieco większe. Zaletą.... łatwość wchodzenia w bieznesy, przejrzystość, zdolność kredytowa, możliwość łatwego wchodzenia i wychodzenia wspólników poprzez aporty, umorzenia, wykupienie.

 

#8. W każdym przypadku (w sp. z o.o. to już obowiązkowe) ustalcie sobie pensje jako zarządcy. Nie róbcie tak, że całość wypracowanych środków (jak już będzie) będziemy dzielić na pół i pójdziemy na piwo. To zły model. Raczej ustalcie, że jako menadżer takiego przedsiębiorstwa otrzymuję 30 dnia miesiąca wypłatę w wysokości ....zł i jeżeli jest więcej to zostaje w przedsiębiorstwie, a jak jest mniej to przedsiębiorstwo jest mi winne i musi to oddać (albo zbankrutować). Takie podejście może zniwelować potencjalne konflikty między Wami - bo jeden pracował za dwóch (więc niech ma premie) a drugi się opieprzał, bo np. się zakochał. To może też pomóc w przypadku kryzysu (ktoś choruje) albo rozwoju (zatrudniamy trzeciego menadżera, który nie jest wspólnikiem ale jest dobrym fachowcem. Pensja menadżera to fajna rzecz.

 

#9. I na koniec jeszcze raz o tej schizofrenii. Posiadanie spółki tworzy z człowieka biznesmena-kapitalistę, tzn. takiego kogoś kto używa kapitału (do spółki wszedł kapitałem - nawet, jeżeli był to zużyty PeCet i to i tak bo wniesiono aportem wycenionym w PLN).... kto używa kapitału w celu pomnażania kapitału. Obecność w zarządzie spółki to konieczność działania zgodnie z prawem handlowym a to mówi, że spółka ma przynosić zysk (czyli menadżer ma zwiększać przychód i zmniejszać koszty). I to może być czasem w sprzeczności, bo kapitalista patrzy na wartość spółki (cały czas powinien się zastanawiać ile warte są jego udziały-aktywa) a dyrektor na to aby się przedsiębiorstwo dobrze kręciło.

 

#10. Chyba wystarczy..... W 1999 na spotkaniach trzepakowych mówiłem: "zakładajcie stowarzyszenia". Myliłem się - mieliście zakładać spółki. Ale jeszcze nie jest za późno.

W.

 

PS. z mojego bloga: "we współczesnej gospodarce najbardziej zyskownym przedsięwzięciem jest produkcja zyskownych przedsiębiorstw." http://www.pp.org.pl/wojtek/?id=30974


Kategorie: ekonomia, listy, _blog


Słowa kluczowe: spółki, isp


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
10 listopada 2007 (sobota), 23:31:31

Super myszka Micki

Informacja:

Amerykanie wyhodowali supermysz

gazeta.pl, 2007-11-04, mar, IAR

Amerykańscy naukowcy wyhodowali genetycznie zmodyfikowaną supermysz. Zwierzę jest szybsze, zwinniejsze i bardziej płodne od innych przedstawicieli swojego gatunku.

Transgeniczna mysz potrafi biec przez sześć godzin bez przerwy. Porusza się z prędkością dwudziestu metrów na minutę, dwa razy szybciej niż inne myszy. Do tego żyje znacznie dłużej, a rozmnażać się może nawet w wieku trzech lat - to tak, jakby kobieta urodziła dziecko, mając 80 lat.

Naukowcy z Ohio wyjaśniają, że ich supermyszy mają w mięśniach znacznie więcej mitochondriów - czyli komórkowych organów odpowiadających za produkcję energii.

Zdaniem specjalistów, wyniki eksperymentu mogą posłużyć do leczenia niektórych chorób, na przykład zaniku mięśni. Sceptycy obawiają się jednak, że opracowana w podobny sposób terapia genowa może zyskać popularność wśród sportowców - jako nowa forma dopingu.

Komentarz:

Myszka Miki, Pixi i Dixi oraz Jerry (ta od Toma) mają przerąbane, bo te supermyszy wyprodukowane przez Amerykańców pewnie zaraz uciekną (albo je ktoś wypuści) z laboratoriów.

A naukowcy pewnie biorą się za produkcje superczłowieka realizując transhumaniztyczne wizje.


Kategorie: obserwator, _blog


Słowa kluczowe: mysz, genetyka, transhumanizm, myszka Micki


Komentarze: (2)

ky, November 12, 2007 01:36 Skomentuj komentarz


Dziwne rzeczy...
Myszy wszczepiono geny ludzkie (dlatego transgeniczna)...
Euforia jest obowiązkowa po takim wydarzeniu - ale jak wszczepią człowiekowi to co myszy (czyli jego własne) to co się stanie? Dawno temu widziałem wyniki badań, z których wynikało, że na poziomie komórkowym człowiek ma najefektywniejszą przemianę materii - wygląda na to, że to się nie zmieniło...
A co będzie jak te myszy uciekną, i na takiej samej porcji jedzenia jak do tej pory będzie ich trzy razy tyle, trzy razy częściej?
Myszka Miki zrobi Fiki-Miki!

jaro, November 29, 2007 22:39 Skomentuj komentarz


Co jak modyfikowane genetytcznie myszy uciekną? Będzie tak jak w Australii, tam uciekły króliki, a teraz są ich milony.

Co do różnych eksperymentów na ludziach, to najciekawsze będą na mózgu, a raczej na świadomości->próby poszerzania świadomości, albo próby przyspieszana tempa przyswajania informacji. Może dzięki szybciej dziełającym synapsom (węższe szczeliny dzięki silniej wiążącym białkom, czy też grubsze osłonki mielinowe dzięki czemu szybciej będą przewodzić impulsy). Jednym słowem miniaturyzacja miejsc przetwarzania sygnałów, ale z równoczesnym rozbudowaniem dróg transmisji- grubsze osłonki mielinowe, być może więcej komórek glejowych. Więc w przyszłości ludzie będą mieć większe głowy, a kobiety szersze miednice, aby takie dziecko mogło się urodzić.

Takie modyfikacje, a będzie ich na pewno więcej, napawają przerażeniem. Ale są całkowicie logiczne z punktu widzenia człowieka który stracił nadzieję na istnienie Boga, gdyż wtedy jego najważniejszym celem jest zachowanie swego życia. Odrzucając transcendencję jedyną nadzieję można znaleźć w technice. Wyzbycie się wszelkich problemów i osiągnięcie nieśmiertelności oraz szczęścia dzięki technologii może zależeć od odpowiedzi na jedno pytanie- co to jest świadomość. Jeśli obumarłe neurony można bez szkody dla świadomości zastępować innymi naturalnymi czy sztucznymi np. elektronicznymi, a najlepiej jeśli świadomość można przetłumaczyć na zbiór skomplikowanych algorytmów i zapisać w komputerze, to wtedy realizacja tej idei wydaje się być realna. Ale jeśli idealna, nie do odróżnienia imitacja świadomości może być nie tym samym co prawdziwa świadomość, wtedy mimo wysiłków może nastąpić koniec nadziei na osiągnięcie nieśmiertelności przez ludzi własnymi siłami.
Skomentuj notkę
15 listopada 2007 (czwartek), 15:32:32

Nowa religia - klimatyzm

To warto odnotować

Klimatyzm - nowa świecka religia

Josef Joffe

Die Zeit, gazeta.pl, 2007-11-06 14:54

2 000 lat po narodzeniu Chrystusa, a 1400 lat po Mahomecie nowa wiara ogarnia serca i umysły mieszkańców zachodniego świata. Owa religia to klimatyzm. Powstała przy pomocy Wikipedii, bez udziału Mojżesza czy św. Pawła, bo tu każdy jest znawcą świętych pism, i każdy jest oświecony.

Czy rzeczywiście mamy do czynienia z nową wiarą? Zaintrygowała mnie uwaga pewnego człowieka, który stwierdził, że "klimatycznych zmian występujących na ziemi w wyniku ludzkiej działalności nikt już nie poddaje w wątpliwość". Wraz z pojawieniem się osób zaprzeczających ociepleniu klimatu teza ta zyskuje coraz większe potwierdzenie. Negowanie zmian klimatycznych jest w dzisiejszych czasach jawnym bluźnierstwem.

Pierwsze przypuszczenia na temat powstania nowej religii powoli stawały się faktem, gdy z Kalifornii, a dokładnie z Napa Valley na północny wschód od San Francisco, nadeszła następująca wiadomość: amerykański Hotel Gaia zastąpił Biblię, którą goście przez dziesięciolecia mogli znaleźć na hotelowych stolikach, światowym bestsellerem byłego wiceprezydenta Ala Gore'a pt. "An Inconvenient Truth" ("Niewygodna prawda").

Zarówno św. Paweł jak i Mahomet zaczynali od zera. Dziś to, co pojawia się w Kalifornii, rozprzestrzenia się najpierw na Amerykę, a następnie na cały świat (za doskonały przykład podać można katalizator). Przyjrzyjmy się więc psychologicznym i strukturalnym podobieństwom między wiarą w boga i klimatyzmem. Na jakich zasadach opiera się funkcjonowanie religii w społeczeństwie?

Wiara a klimatyzm

Wiara przede wszystkim potrzebuje swoich proroków, którzy jak Izajasz ześlą na ziemię deszcz ognia i siarki, którzy piętnować będą grzech, a głosić pokutę i nawrócenie. "Biada grzesznemu ludowi, narodowi pełnemu winy" - wołał prorok Izajasz. Jego słowa porównać można ze stwierdzeniem Ala Gore'a: "My, Amerykanie, zgrzeszyliśmy... Musimy odpokutować za grzechy, ofiarując w zamian wygody naszego życia."

Następny krok w tworzeniu nowej religii to wykreowanie apokaliptycznej wizji przyszłości - za przykład podać można chrześcijańską Apokalipsę św. Jana ze "spadającym z nieba ogniem". Jednak wizja końca świata nie musi się sprowadzać do ostatecznego pojedynku światła z ciemnością, walki ludów Goga i Magoga. Religia oddziaływuje na człowieka, dotykając jego odwiecznych obaw, odwołując się do pierwotnych uczuć. Wiara już za czasów Mojżesza zyskiwała nowych wyznawców poprzez wywoływanie w nich śmiertelnego strachu, zsyłając na ziemię potop, suszę (za czasów pobytu Józefa w Egipcie) czy pożar (płonący miecz Michała Archanioła, zniszczenie Sodomy i Gomory). Składniki nowoczesnej apokalipsy w klimatyźmie wcale nie różnią się od biblijnych: podnosi się poziom wód morskich, tereny, które nie zostaną dotknięte przez katastrofalne powodzie niszczy susza, a resztę ziemi pustoszą huragany.

Trzecim koniecznym filarem religii jest nadzieja i zbawienie. Biblijny deszcz siarki i ognia, który spadł z nieba, zmiótł z ziemi siły szatana. "Jezioro ognia" pochłonęło tylko tych, "którzy nie znaleźli się w Księdze Życia", a więc dzięki swojemu nawróceniu mogli cieszyć się bożą łaską. Posłuszeństwo Bogu w judaizmie to podporządkowanie się boskiemu prawu, w katolicyzmie natomiast uniknąć piekła może ten, kto wyzna swoje grzechy, odprawi pokutę i przyrzeknie nawrócenie. A jak to wygląda w klimatyźmie?

Tu zbawiony może być każdy, kto nauczy się rezygnować z dóbr doczesnych, co w rzeczywistości jest również religijnym toposem. Prorok Izajasz grzmi: "Zniszczyliście winnicę, w waszych domach ukrytych jest mnóstwo przedmiotów, które zrabowaliście biednym." Nowoczesny odpowiednik to wyzysk krajów trzeciego świata. Prorok ostrzega: nauczcie się pokory, "każdy człowiek musi pochylić głowę", w przeciwnym wypadku "Pan zabierze wam wszelkie klejnoty".

Dla wyznawców klimatyzmu grzechem jest bezgraniczna konsumpcja, która przez globalne ocieplenie prowadzi ludzkość do zagłady. Zrezygnujcie z nowomodnych zabawek: samochodów, podróży w dalekie zakątki świata, klimatyzacji, nie jedzcie mięsa. Zaniechajcie nadawania boskich cech wzrostowi gospodarczemu, pochylcie się ze skruchą przed matką naturą. Kupujcie odpusty z certyfikatem CO2!

Prognoza pogody, czyli znaki na niebie

Każda religia ma swoje znaki na niebie. O ziemskim katakliźmie pisał już św. Jan: "Słońce stało się czarne, księżyc przybrał barwę krwi." Dziś znaki z nieba to codzienna prognoza pogody, w której tkwi tyle samo poetyckiej wolności, ile było jej w słowach proroka Izajasza czy autora ewangelii św. Jana.

Katastrofa klimatyczna to z jednej strony zbyt dużo, a z drugiej zbyt mało śniegu, za dużo deszczu, za dużo słońca, zbyt częste powodzie, a zarazem za mało wody. Wszystko to składa się na pojęcie klimatu, wszystko jest upomnieniem i znakiem ostrzegawczym.

Prorok słusznie się gniewa, ale w jego złości dostrzec też można odrobinę kuglarstwa, bo co będzie, jeżeli niedźwiedzie polarne w rzeczywistości nie wyginą, a Golfsztrom nie przestanie płynąć? Chodzi o ludzki strach i o głęboką wiarę. Te pierwotne instynkty stanowią punkt odniesienia i dzielą świat na wiernych i heretyków, członków społeczności i wygnańców. Sumienie triumfuje nad wiedzą, uczucie nad nauką.

Przywołajmy słowa Karla Poppera, który z kolei powtarza za Arystotelesem i Davidem Humem: "Wszystkie teorie to hipotezy, wszystkie można obalić. Naukowa gra z zasady nie ma końca. Kto zdecyduje się nie podawać naukowych mechanizmów w wątpliwość, odpada". Do słów Poppera można jeszcze tylko dodać, że każdy, kto bezgranicznie ufa swoim przekonaniom, rozpoczyna przestarzałą rozgrywkę, w którą od czasów renesansu i oświecenia gra się już tylko w domu bożym, gdzie wiara i pewność to jedno.

Ocieplenie klimatu - progresywne czy cykliczne, spowodowane ingerencją człowieka lub nie - ma bezsprzecznie ogromny wpływ na losy ludzi w XXI wieku. Jednak kwestia ta wykracza poza granice wiary. Wiara to niezdobyta twierdza, natomiast nauka niczego nie jest pewna i opiera swoje istnienie na wiecznych wątpliwościach.


Kategorie: obserwator, _blog


Słowa kluczowe: klimatyzm, nowa religia, Gore


Komentarze: (4)

alberto grande, November 15, 2007 23:20 Skomentuj komentarz


Znam kogoś, kto robi doktorat na wydziale geografii z klimatologii. Od niego dowiedzałem się, iż jest przyjęte rozpoczynać każdy referat, wykład, itp. na temat klimatu stwierdzeniem, że jak wiadomo klimat się ociepla, podczas gdy wyniki badań mówią coś zupełnie innego.

Diagnoza w tej sprawie nie jest taka prosta, gdyż posiadamy jedynie ciągły zapis badań meteorologicznych z ostatnich 100 lat. Z wcześniejszego okresu istnieją tylko dzienniki z wypraw. Ten brak ciągłości sprawia, iż właściwie nie jesteśmy w stanie zaprognozować zmian klimatu na najbliższe 50 lat, a co dopiero mówić o jakiś zmianach globalnych na większą skalę w czasie i przestrzeni.

Prawdą jest, że lata 90-te były cieplejsze od 80-tych. Ale za to przełom lat 60-tych i 70-tych był cieplejszy niż lata 90-te, a teraz patrząc na całość można ze spokojam stwierdzić, iż klimat się ochładza.

Osobiście uważam, że wiele dziedzin nauk zaczyna przekraczać swoje kompetencje stając się czymś w rodzaju wiary w samą siebie.

hylanka, November 17, 2007 19:51 Skomentuj komentarz


Fajnie, ze pojawił się ten temat u Ciebie. Bywając tu i tam stwierdzam, że w Polsce jest on eksploatowany jeszcze dość umiarkowanie. Z moich obserwacji i rozmów wynika jednak, że ludzie są przekonani o tym całym ociepleniu i że jest ono złe. A to robota i sukces PROPAGANDY, bo trzeźwo myślący człowiek nie opiera pewności na poszlakach.
Pozdrowienia z totalnie zaśnieżonych i zamrożonych Tomic (aktualnie: -12 st.)
A. :)

anonim, February 2, 2009 21:12 Skomentuj komentarz


ABORCJA W WALCE Z CO2 ???
http://www.niezalezna.pl/article/show/id/15728

Szef brytyjskiej komisji ds. ekologii nawołuje, by ograniczać emisję CO2 poprzez limity na... rodzenie dzieci.

Według guru ekologów i długoletniego szefa Partii Zielonych Jonathona Porritta - to właśnie kolejne miliony żyjących istot, stanowią poważne zagrożenie dla środowiska.



"Dopuszczalne ma być dwoje dzieci" - powiedział Jonathon Porrit. Jego zdaniem pary, które mają większą liczbę dzieci, są "nieodpowiedzialne" i stwarzają nadmierne obciążenie dla środowiska.



Szef komisji ds. ekologii zaznacza, iż należy dotować aborcję i antykoncepcję - nawet kosztem leczenia ciężkich chorób. Jak zaznacza Porrit, założenie to jest logiczne, brak leczenia ludzi śmiertelnie chorych też przyczyni się, jego zdaniem, do ograniczenia produkcji dwutlenku węgla.



Porritt to jeden z najpopularniejszych brytyjskich ekologów. Znany jest też z bestsellerowej książki krytykującej kapitalizm.

anonim, February 2, 2009 21:13 Skomentuj komentarz


#1. Jakiś matoł powiedział kiedyś: "Ziemia jest chora na raka - tym rakiem jest człowiek"

#2. Bóg powiedział: "bądźcie płodni i czyńcie sobie ziemie poddaną".
Skomentuj notkę
18 listopada 2007 (niedziela), 15:25:25

Rynek reklam telewizyjnych

Uwaga, informacje tu podane mogą być szokujące i mogą u osoby zastanawiającej się nad istotą tego świata wywołać niezłą depresje, choć w zasadzie wszyscy wiedzą, że tak jest.

Spadły wpływy z reklam TVN, duży wzrost Polsatu

2007-11-08, wirtualnemedia.pl

W październiku największe wpływy z reklam wśród stacji telewizyjnych zanotował Polsat: 306,8 mln zł, czyli o 25,2 proc. więcej niż rok wcześniej, zaś TVN spadł na drugie miejsce - na czele kanałów tematycznych Polsat Sport. Reklamodawcą numer jeden Unilever, który wyprzedził operatora sieci Era i Heyah.

(...)

Żyjemy w świecie, w którym poza miejscami odludnymi nie można nie być atakowanym reklamą. Wszędzie, gdzie człowiek spojrzy będzie przekonywany, że musi kupować takie produkty, żyć według określonego stylu życia, dokonywać takich wyborów a będzie przez to młody, szczęśliwy, seksi ... będzie boski! To w realu, bo w wirtualu też się bez reklamy żyć nie da, a najlepszym przykładem jest cytowany artykuł (w załączniku oryginał), w którym 90% powierzchni webowej strony zajmowały reklamy.

Żyjemy w świecie, w którym kupując jogurt, proszek do prania, rozmawiając przez telefon czy też się lecząc nie płacimy za te produkty ale za informacyjne kanały elektronicznych mediów, które stale przekonywać nas będą, że taki styl życia jest jedynie możliwy.

Co robić? Jak żyć? Gdzie się schować aby przy tak silnym ataku medialnym być sobą? Bieszczady? - za blisko. Meah Shearim? - nie dla mnie, ale troszkę mnie kusi.

Jak to dobrze, że pielgrzymem jestem na tej ziemi!

Dopisek:

Wczoraj, będąc w Media Markt próbowałem pociągnąć wątek, że to jest ok, że ten świat jest piękny, że mam się cieszyć w możliwości jakie mam, że jest kolorowo, ślicznie, jest bogato a będzie bogaciej... nie wyszło mi nic z tego, ale próbowałem. Może nie wyszło dlatego, że byłem sam a nie można być z kimś mając tylko choćby najlepszy telewizor HD.

Cały tekst (bez moich podkreśleń)

Spadły wpływy z reklam TVN, duży wzrost Polsatu

2007-11-08, wirtualnemedia.pl

W październiku największe wpływy z reklam wśród stacji telewizyjnych zanotował Polsat: 306,8 mln zł, czyli o 25,2 proc. więcej niż rok wcześniej, zaś TVN spadł na drugie miejsce - na czele kanałów tematycznych Polsat Sport. Reklamodawcą numer jeden Unilever, który wyprzedził operatora sieci Era i Heyah.

W październiku największe cennikowe wpływy z reklam wśród stacji telewizyjnych zanotowała telewizja Polsat - 306,8 mln zł, czyli o 25,2 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2006 r. Pozwoliło to stacji należącej do Zygmunta Solorza-Żaka awansować na pierwszą pozycję w rankingu najlepiej zarabiających z reklamy telewizyjnej - wynika z danych firmy TNS OBOP przygotowanych dla portalu Wirtualnemedia.pl (dane powstałe na podstawie oficjalnych cenników, nie obejmują rabatów).

Na drugim miejscu znalazła się telewizja TVN, która zanotowała przychody reklamowe na poziomie 257,1 mln zł (0,9 proc. mniej niż w październiku 2006 r.).

Na trzecim miejscu uplasowała się stacja TVP1 z kwotą 174,6 mln zł, o 16,8 proc. wyższą niż rok wcześniej.

Natomiast TVP2, czwarta w rankingu, odnotowała spadek wpływów z reklam z poziomu 129,4 mln zł do 125,9 mln zł.

Pierwszą piątkę zamknął TV4 z kwotą 36,5 mln zł, czyli o 96,9 proc. wyższą niż rok wcześniej.

Na szóstym miejscu uplasował się Polsat Sport z kwotą 33,4 mln zł, który zarobił najwięcej spośród wszystkich kanałów tematycznych. TVN 24 zwiększył w październiku wpływy z reklam o 29,9 proc. do 25,4 mln zł.

Tabele pochodzące z tego samego źródła

Nadawca X 2007 zmiana roczna
Polsat 306 848 032 zł 25,2%
TVN 257 084 106 zł -0,9%
TVP1 174 659 931 zł 16,8%
TVP2 125 963 933 zł -2,6%
TV4 36 508 256 zł 96,9%
Polsat Sport 33 410 100 zł X*
TVN 24 25 404 820 zł 29,9%
MTV Polska 20 914 535 zł -18,2%
VIVA Polska 16 939 630 zł 142,2%
AXN 14 011 513 zł X*
TVN Siedem 12 155 485 zł 28,0%
Jetix 11 970 334 zł 47,2%
Tele 5 11 241 561 zł -13,2%
Discovery 11 159 030 zł 20,4%
TVP INFO 10 362 125 zł 24,3%
Cartoon Network 10 168 990 zł 34,9%
4fun TV 9 106 409 zł X*
TV Puls 8 097 539 zł X*
Polsat Zdrowie i Uroda 7 667 917 zł X*
VH1 Polska 7 103 900 zł X*

Uwagi do powyższej tabeli:

  • X - rok wcześniej stacja znajdowała się poza TOP20
  • * - powyższy ranking uwzględnia stacje wprowadzone przez TNS OBOP do monitoringu reklamowego w marcu 2007 (AXN, TV Puls, Vh1, 4fun.TV, Kino Polska, MiniMini, Polsat Sport, Polsat Zdrowie i Uroda, Zone Europe)

Dane za październik 2006

Nadawca X 2006
TVN 259 459 224 zł
Polsat 245 140 633 zł
TVP1 149 515 945 zł
TVP2 129 380 006 zł
MTV Polska 25 571 342 zł
TVN 24 19 553 662 zł
TV4 18 543 812 zł
Tele 5 12 950 531 zł
TVN Siedem 9 493 720 zł
Discovery 9 266 815 zł
TVP INFO 8 335 643 zł
Jetix 8 130 416 zł
Cartoon Network 7 536 180 zł
VIVA Polska 6 993 310 zł
TVN Style 5 846 693 zł
National Geographic Channel 4 571 717 zł
Animal Planet 3 740 235 zł
Hallmark 3 366 748 zł
TVN Turbo 3 230 646 zł
ZigZap 2 704 794 zł

Top 20 reklamodawców - dane za październik 2007

Unilever-Bestfoods, PTC i Procter & Gamble to firmy, które przeznaczyły najwięcej na reklamę w telewizji w październiku 2007 r.

Reklamodawca X 2007
UNILEVER - BESTFOODS 40 715 506 zł
POLSKA TELEFONIA CYFROWA 36 001 861 zł
PROCTER & GAMBLE 33 719 455 zł
L`OREAL POLSKA 25 477 162 zł
DANONE 24 189 389 zł
POLKOMTEL 23 833 103 zł
FERRERO 23 347 421 zł
NESTLE POLSKA 18 864 211 zł
US PHARMACIA 16 727 677 zł
HENKEL 16 054 352 zł
COLGATE - PALMOLIVE 15 804 723 zł
WRIGLEY'S 14 544 834 zł
PTK CENTERTEL 13 972 144 zł
TELEKOMUNIKACJA POLSKA 13 060 533 zł
P4 12 778 759 zł
GLAXOSMITHKLINE 12 671 093 zł
MASTER FOODS POLSKA 12 471 560 zł
GILLETTE POLAND 11 711 180 zł
COCA - COLA COMPANY 11 250 725 zł
TV PROMOTION GROUP 11 204 355 zł

Dane za październik 2006

 Reklamodawca X 2006
UNILEVER - BESTFOODS 33 493 643 zł
NESTLE POLSKA 32 228 133 zł
FERRERO 29 481 910 zł
POLKOMTEL 27 743 060 zł
PROCTER & GAMBLE 27 633 350 zł
L`OREAL POLSKA 23 569 590 zł
US PHARMACIA 22 515 952 zł
POLSKA TELEFONIA CYFROWA 21 301 905 zł
DANONE 20 964 063 zł
HENKEL 16 630 477 zł
GLAXOSMITHKLINE 14 628 750 zł
MASPEX WADOWICE 12 586 188 zł
TELEKOMUNIKACJA POLSKA 9 589 952 zł
PTK CENTERTEL 9 146 933 zł
COCA - COLA COMPANY 9 007 627 zł
MASTER FOODS POLSKA 8 955 981 zł
STORCK POLSKA 8 767 408 zł
WRIGLEY'S 8 681 561 zł
n.a 8 525 803 zł
GRUPA ŻYWIEC 8 381 967 zł

Kategorie: obserwator, marketing, _blog


Słowa kluczowe: reklamy telewizyjne, rynek reklam, marketing, tv, polsat, tvn, tvp


Pliki


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
20 listopada 2007 (wtorek), 19:14:14

Jestem w 802.1q!

Kiedyś znajomy, na codzień pracujący w środowisku Unix powiedział, że "znowu, ponownie nauczył się przenosić bloki między plikami w vi" więc ja mogę śmiało powiedzieć, że dziś znowu zrozumiałem jak działają VLANy, co więcej, rozumiem co to VRF, option 82 w DHCP, dlaczego musimy używać private vlan i DHCP relay. Nawet brałem czynny udział w dyskusji, czy routerki wykreowane w swiczach L3 w sieci 3S Metro Ethernet mają produkując multicasty między sobą porozumiewać się poprzez PIM'a (w końcu to routerki... ) czy reporty zgodne z IGMP (...ale są wpięte w VLANa w L2). Jutro dzień na laba i testujemy - ale na wydawanie Cisco-komend to się pewnie już nie załapie. Za stary jestem.

Nieźle... nieźle to działa na synapsy - prawie jak używanie Macintosza wieczorami.

Ale póki co to maluje obrazki na poniedziałek: metro ethernet iptv


Kategorie: głupoty, iptv, zawodowe, _blog


Słowa kluczowe: ethernet, 802.1q, multicast, iptv


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
27 listopada 2007 (wtorek), 11:04:04

Relacje międzyosobowe

Wypisuje sobie z głowy różne relacje międzyosobowe. Ot, tak sobie:

  • Panowanie – stan w którym jedna osoba realizuje wolę drugiej osoby
  • Miłość – chęć czynienia dobra
  • Nienawiść – chęć doprowadzenia do nieistnienia
  • Troska, opieka, pielęgnacja – zaspokajanie potrzeb
  • Walka i wojna – stosowanie przemocy aby doprowadzić do narzucenie woli
  • Szacunek –
  • Akceptacja – zgoda na obecny charakter i działania osoby
  • Rozmowa –
  • Kradzież
  • Obdarowanie
  • Autorytet – relacja międzyosobowa, w której osoba będąca autorytetem podaje drugiej osobie treści uznawane przez nią za prawdę.
  • Idol – relacja międzyosobowa, w której osoba będąca idolem realizuje (lub tylko komunikuje, że realizuje) styl życia uważany przez inne osoby za wartościowy dla nich samych.

Kategorie: , _blog


Słowa kluczowe: relacje międzyludzkie


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
5 grudnia 2007 (środa), 22:46:46

Miłosierdzie policjantów

kolacja w Valdim była pyszna pyszne sałatki frytki dobra herbata ale potem należało wrócić oczywiście na dwa samochody bo każde z nas przyjechało z innej strony A. jak zwykle swoją Toyotka sprawnie pomykała szosą mikołowską sprawnie niekoniecznie oznacza bardzo szybko a ja za nią mając myśli w chmurach w biznesach w umowach i relacjach świateł po drodze wiele ruch mały pierwsze na żółtym drugie jakoś tak podobnie trzecie na mocnozaczerwienionym żółtym jak sobie pomyślałem za tym skrzyżowaniem chyba Paniowy to był jaki to ja bandyta jestem jak nieostrożnie jeżdżę jak przekraczam szybkość goniąc A. miałem czasem i 80 na liczniku a to zabudowany przecież jak mi się nawet pasów przez pierwsze kilometry zapiąć nie chce leń jak niewłaściwie postępuje i że to nie jest dobre to właśnie ktoś zaczął za mną ostro mrugać światłami początkowo nie reagowałem bo niby czemu mruga a nie wyprzedza ale jak włączył się kogut i coś zawyło pomyślałem - sprawiedliwość nadeszła zatrzymałem się wysiadłem a nie powinienem ponoć wysiadać bo nowe przepisy panie kierowco dokąd pan się tak spieszy zonę gonie a to wy na dwa samochody jeździcie proszę prawo jazdy karta wozu ubezpieczenie imię ojca matki nazwisko rodowe matki a czy to się pisze przez i czy przez j ile ma pan punktów nic to dobrze w każdy razie zadziałała łaska najpierw nastąpiło wyznanie win mocne postanowienie poprawy prośba o przebaczenie i udało się nie mam 6 punktów i 300zł do tyłu bo oprócz sprawiedliwości jest jeszcze miłosierdzie zapinam pasy wracam do domu oczywiście znacznie później nic A. może jutro będę od razu zapisał pasy i na światłach nie przeginał z interpretacją światła żółtego


Panie Boże sprawiedliwy i miłosierny. Proszę błogosław na tej ziemi sprawiedliwym i miłosiernym policjantom.

Amen.


Motepulciano jest mocne - kręci mi się w głowie ale jakoś trafiam w klawisze.

Kategorie: osobiste, _blog


Słowa kluczowe: miłosierdzie, sprawiedliwość, policja, mandar


Komentarze: (2)

Adam, December 6, 2007 23:29 Skomentuj komentarz


Pamietasz jak Alinka napisała: "Rola człowieka polega na zaufaniu, a Boga na działaniu; i od razu można dostrzec, jak te dwie części są sobie sprzeczne ze sobą."
Skojarzyło mnie się. Rola kierowcy polega na jeżdzeniu tak jak mu warunki pozwalaja i zaufaniu, że nic się nie wydarzy, a policjantów na działaniu...
szkoda, ze te dwie części tez są sobie sprzeczne ;-)
tak...Bóg ma ogromne miłosierdzie. Fajnie,że możesz jeździć...też bym chciał.

krisper, December 7, 2007 01:58 Skomentuj komentarz


montepulciano????? cos ty wytrawny się zrobił?
Skomentuj notkę
10 grudnia 2007 (poniedziałek), 16:05:05

Trzeba z żywymi naprzód iść

Zainspirowany rzeczywistością biznesową muszę zacytować ten wiersz:

***

Asnyk Adam

Trzeba z żywymi naprzód iść,
Po życie sięgać nowe,
A nie w uwiędłych laurów liść
Z uporem stroić głowę.

Wy nie cofniecie życia fal!
Nic skargi nie pomogą:
Bezsilne gniewy, próżny żal!
Świat pójdzie swoją drogą!


Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: asnyk


Komentarze: (1)

zniszczona-nadzieja., January 24, 2008 14:35 Skomentuj komentarz


... tyle prawdy w tych kilku słowach ...

pozdrawiam
Skomentuj notkę
19 grudnia 2007 (środa), 19:06:06

Bóg się rodzi

Tydzień temu, w centrum handlowym śpiewali, że im się tam bóg rodzi - i to był pierwszy poważny cios. I tak dobrze, że jakoś to wytrzymałem i tak poważnie oberwałem dopiero w połowie grudnia. Ale teraz jest coraz gorzej. Na szczęście na TVP Historia nie ma świątecznych reklam.

W każdym bądź razie, jak co roku dopadła mnie wielka, świąteczna depresja.

Dlaczego świat wokoło mnie jest tak zakłamany? Jak w nim żyć?


Kategorie: osobiste, obserwator, _blog


Słowa kluczowe: boże narodzenie


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
21 grudnia 2007 (piątek), 16:29:29

Kara śmierci (#2)

Cytuję ten artykuł, bo sam w sobie jest już ciekawy, ale dużo, dużo ciekawsza jest wypowiedź na jego temat pani profesor Środy. Ciekawa jest o tyle, że jest pewną syntezą postępowego, europejskiego myślenia. Zobaczmy więc, że pani Magdalena będąc profesorem olewa naukowe metody (przykład: "Nie zamierzam podważać wyników badań naukowych [ ale ]"), lekceważy fakty (przykład: "Nawet jeżeli są prawdziwe, to nie zmieniają oceny ...") a w racjonalnej dyskusji używa demagogicznych, emocjonalnych i głupich argumentów ("... stosowanie tortur czy publiczne wymierzanie chłosty ..."). Za to dla pani profesor wartością nadrzędną jest tak trudny do zdefiniowania "rozwój cywilizacji".

Moim zacofanym zdaniem pani profesor Środa jest po prostu głupia i już.

 


 

Naukowcy: kara śmierci działa odstraszająco

Rzeczpospolita, 20-11-2007

Według amerykańskich naukowców jedna egzekucja może zapobiec nawet 18 morderstwom

Takie informacje opublikował liberalny, znany ze sprzeciwu wobec kary śmierci, amerykański dziennik „New York Times”. Opisał wyniki najnowszych badań przeprowadzonych niezależnie od siebie w kilkunastu miejscach Stanów Zjednoczonych. Badacze doszli do wniosku, że wprowadzenie kary śmierci jednak powstrzymuje morderców.

Według naukowców jedna egzekucja może zapobiec od trzech do 18 morderstwom. Wskaźnik ten jest najwyższy w takich stanach jak Teksas, gdzie karę śmierci wykonuje się bardzo szybko i bardzo często. Badania, których część została przeprowadzona przez przeciwników stosowania najwyższego wymiaru kary, wywołały w Ameryce burzę.

Wyniki nie spodobały się wielu liberalnym naukowcom, którzy od lat wyśmiewali argument o odstraszającym działaniu kary śmierci. Wyniki badań są jednak trudne do podważenia. Ich autorzy szczegółowo przeanalizowali bowiem wskaźniki przestępczości zarówno w stanach, w których wykonuje się karę śmierci, jak i w tych, w których została ona zniesiona. Jeden z kompleksowych projektów obejmował ponad 3000 hrabstw w ciągu 20 lat.– Czy kara śmierci ratuje życie? Myślę, że mój artykuł daje na to jednoznaczną odpowiedź – powiedział „Rz” prof. Adrian Vermeule z Uniwersytetu Harvarda. W obszernym studium „Czy kara śmierci jest moralnie dopuszczalna?” napisał on: „Ci, którzy sprzeciwiają się karze w imię obrony życia, muszą się zastanowić, czy zniesienie kary śmierci nie oznacza tak naprawdę narażenia życia na niebezpieczeństwo”.

Do podobnych wniosków doszło wielu jego kolegów. Na przykład prof. Naci Mocan z Uniwersytetu Stanowego w Luizjanie. – Osobiście jestem przeciwnikiem kary śmierci, ale fakty mówią same za siebie. Uczciwość nie pozwala mi zachować milczenia: tak, kara śmierci ratuje ludzkie życie – powiedział „Rz” prof. Mocan.

Jako ekonomista przeanalizował on zależność występującą pomiędzy kodeksem karnym i zachowaniem przestępców. – Okazało się, że im wyższą cenę trzeba zapłacić za określone czyny, tym rzadziej się one zdarzają. Dla ludzi zajmujących się ekonomią nie jest to nic zaskakującego – podkreślił.Po opublikowaniu jego artykułu wielu kolegów miało do niego pretensje, otrzymał dużo krytycznych listów i telefonów. Zarzucono mu, że „promuje zabijanie ludzi”. – Niestety, wielu ludziom silne osobiste przekonania przysłaniają obiektywną naukową prawdę – mówi prof. Naci Mocan.

Z wyników badań zadowolone są organizacje zrzeszające ofiary przestępstw i ich rodziny. – „New York Times” przyznał, że kara śmierci działa odstraszająco? Coś takiego! My od dawna przekonujemy, że mordercy powinni być usuwani ze społeczeństwa – powiedziała „Rz” Shirley Shaw z Koalicji Sprawiedliwości na Florydzie.

Kara śmierci jest dozwolona w 38 z 50 stanów. Od 1977 roku, gdy w USA przywrócono karę śmierci, straconych zostało 1099 morderców (w 2006 roku 53).

Amerykańscy skazańcy najczęściej pozbawiani są życia za pomocą śmiertelnego zastrzyku lub na krześle elektrycznym. Bardzo rzadko stosowane są powieszenie, rozstrzelanie i egzekucje w komorze gazowej.

Komentarz

prof. Magdalena Środa, filozof

Nie zamierzam podważać wyników badań naukowych. Nawet jeżeli są prawdziwe, to nie zmieniają oceny kary śmierci. Zapewne stosowanie tortur czy publiczne wymierzanie chłosty również zapobiegałoby przestępstwom. Ale co z tego? Wraz z rozwojem cywilizacji odrzucamy barbarzyńskie metody karania ludzi. Argument, że mamy do wyboru albo życie mordercy, albo życie kilku niewinnych obywateli, jest demagogiczny. Bo przecież nigdy nie wiadomo, czy i komu rzeczywiście uratujemy życie, zabijając przestępcę. Na tej zasadzie moglibyśmy bowiem zabronić prowadzenia samochodów kierowcom poniżej 25. roku życia, bo to oni powodują najwięcej śmiertelnych wypadków.

Komentarz

prof. Bogusław Wolniewicz, filozof

Wyniki tych badań nie są żadnym zaskoczeniem. Podobne przeprowadził już w latach 70. Isaac Erlich. Obliczył on, że jedna egzekucja rocznie więcej oznacza siedem morderstw mniej. Jak działa ten mechanizm? Oczywiście nie dotyczy on ludzi, którzy zabijają w afekcie, na przykład kochanka żony (zresztą ich nie skazywałbym na powieszenie), ale osób mordujących z premedytacją. Wbrew temu, co się mówi, przestępcy doskonale znają kodeks karny i przed dokonaniem zbrodni dokonują kalkulacji. Zastanawiają się, co im się opłaci, a co nie. Poza tym mamy przypadki recydywy – wielekroć dowiadujemy się, że jakiś morderca został wypuszczony przedterminowo z więzienia i pierwsze co zrobił, to poderżnął komuś gardło.

Kategorie: obserwator, _blog


Słowa kluczowe: kara śmierci, Amnesty International, Magdalena Środa, Bogusław Wolniewicz


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
29 grudnia 2007 (sobota), 20:22:22

J.S. Bach, Kantata 106 - Actus tragicus

Na temat śmierci, przemijania, czasu życia napisano wiele dzieł - to jednak uważam, że jest dziełem nad dziełami bo temat nie jest straszny o ile się do niego podchodzi z Kimś, kto nad śmiercią panuje.

Kantata 106 - Actus tragicus

1. Sonatina

2a. Chór

Boży czas to wszak jest najlepszy czas
W nim żyjemy i poruszamy się, i jesteśmy jak długo On chce.
W nim umieramy w czasie właściwym, kiedy On chce.

(Dzieje apostolskie 17.28)

2b. Tenor solo

Ach, Panie, naucz nas liczyć dni nasze, abyśmy posiedli mądre serce.

(Psalm 90.12)

2c. Bas solo

Uporządkuj swój dom, albowiem umrzesz, a nie będziesz żył.

(Izajasz 38.1)

2d. Chór, Sopran solo

Chór:
To jest odwieczne prawo: człowiecze, na pewno umrzesz.

Sopran:
Przyjdź Panie Jezu!

(Apokalipsa 22.20)

3a. Alt solo

W ręce twoje polecam ducha mego.
Odkupiłeś mnie, Panie, Boże wierny.

(Psalm31.6)

3b. Bas, Alt (Chorał)

Bas:
Dziś będziesz ze mną w raju

Alt:
W pokoju z światem żegnam się, z woli Boga.
Już pocieszone serce me,
Znikła trwoga.
Bo to mi obiecał Bóg:
Ma śmierć snem jeno będzie.

(Ewangelia Łukasza 23.43)

4. Chorał

Ojcze, Synu, chwałę i cześć
Dla was my dzisiaj chcemy nieść,
I dla Ducha Świętego!
A nam moc Twa
Zwycięstwo da
Poprzez Jezusa mego.

(Chorał luterański z XVI w.)

 

Tłumaczenie pochodzi w dodatku z tłumaczeniami do książki A. Durr'a "Kantaty Jana Sebastiana Bacha", Wydawnictwo Polihymnia.

Kategorie: Bach, muzyka, libretto, _blog


Słowa kluczowe: Bach, BWV 106, kantata, Actus tragicus


Pliki


Komentarze: (1)

Asia Ćwiąkała, April 13, 2008 10:19 Skomentuj komentarz


Jednak się przemogłam. Jestem pod wrażeniem
Skomentuj notkę

Disclaimers :-) bo w stopce coś wyglądającego mądrze można napisać. Wszystkie powyższe notatki są moim © wymysłem i jako takie związane są ze mną. Ale są też materiały obce, które tu przechowuję lub cytuje ze względu na ich dobrą jakość, na inspiracje, bądź ilustracje prezentowanego lub omawianego tematu. Jeżeli coś narusza czyjeś prawa - proszę o sygnał abym mógł czym prędzej naprawić błąd i naruszeń zaniechać.