Słowo kluczowe: mentoring


W:8
24 września 2022 (sobota), 13:39:39

Nowy Mentee

Mentee:
Łukasz Batugowski
email: baatug49ksk@gmail.com
telefon: +447 553 056 210

W liście od Filipa Nerc z 19 września


Kategorie: _ludzie, mentoring


Słowa kluczowe: AMEP, mentoring


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
20 lutego 2015 (piątek), 12:14:14

Doradztwem świeckim a czynienie uczniami

Materiał od Alka, pochodzi o Davida DeWitt

Różnica między, doradztwem świeckim, a czynieniem ludzi uczniami Jezusa

Dr David DeWitt

 

  • Na czym koncentruje się doradztwo świeckie?
  • Na czym koncentrują się ci, którzy czynią innych uczniami Chrystusa?
  • Czy nie powinniśmy zajmować się i jednym i drugim podejściem, bo czy nie są zasadniczo tym samym?

 

Nie będziemy rozpatrywać tutaj problemu chorób psychicznych związanych z uszkodzeniem mózgu, brakiem równowagi chemicznej lub brak równowagi psychicznej z powodu uszkodzeń fizycznych. Naszym celem jest porównanie doradztwa świeckiego z czynieniem uczniami Chrystusa w dziedzinach: społecznej, osobistej, w relacjach międzyludzkich.

Ogólnie, poniższa lista różnic pokazuje fakt, że świeckie doradztwo pomaga ludziom przezwyciężyć dyskomfort i wprowadzić ich do strefy komfortu. Dzieje się tak przez używanie informacji spoza Biblii i stosowanie tylko ich samych lub zmieszanych z prawdą pochodzącą z Pisma Świętego.

 

W procesie czynienia uczniami to Bóg pomaga ludziom jak mają propagować Jego charakter poprzez swoje życiowe sytuacje. Jest to proces proaktywny.

 

(1) W doradztwie świeckim ludzie reprezentujący ludzką mądrość doradzają innym.

W procesie czynienia uczniów Bóg jako doradców używa ludzi reprezentujących Jego mądrość (Ps 23,1-3; 32,8; Iz 9,6).

 

(2) Doradztwo świeckie widzi problem jako sytuację wymagającą rozwiązania.

Ten, który czyni uczniów widzi problem jako sytuację wstępną kierującą uwagę na łaskę Bożą, która wzmacnia wiarę człowieka (1 Pt 1,6-7).

 

(3)   Doradztwo świeckie zakłada, że za cierpienie odpowiedzialne są ziemskie sytuacje.

Ten, kto czyni uczniów zakłada, że Bóg jest odpowiedzialny za cierpienie (Rz 5,1-5; Jk 1,2-4)

 

(4)   Doradztwo świeckie koncentruje się na analizie.

Czyniciel uczniów koncentruje się na odpowiedziach (Mt 10,38; 16,24).

 

(5)   Doradztwo świeckie mówi, że ludzie muszą odnaleźć siebie.

W procesie czynienia uczniów trzeba stracić siebie z powodu Chrystusa (Łk 9,23-24).

 

(6)   Doradztwo świeckie widzi psychologię jako bazę prawdy i może dodawać wersety biblijne dla uzupełnienia zasad psychologicznych.

Ci, którzy czynią uczniów biorą Pismo Święte jako bazę prawdy (Mk 7,7.13).

 

(7)   Doradztwo świeckie pomaga ludziom otrzymać nagrodę w tym życiu.

Czyniciele uczniów Chrystusa pomagają ludziom dostać nagrody w niebie (Mt 6,19-21).

 

(8)   Doradztwo świeckie dąży do pokoju ze światem.

W czynieniu uczniów chodzi o oddzielenie się od świata poprzez prawdę Bożego Słowa (J 17,15-17).

 

(9)   Doradztwo świeckie mówi, że wszelka prawda jest Bożą prawdą. Dlatego nie powinniśmy odrzucać mądrości ludzkiej tylko dlatego, że nie ma jej w Biblii.

W czynieniu uczniów chodzi o to, by nie wiedzieć niczego więcej ponad to, co mówi Biblia (Ps 119,97-105; J 8,31-33). Bo skąd będziemy wiedzieć, że coś innego jest prawdziwe lub właściwe?

 

(10) Doradztwo świeckie uwalnia ludzi od poczucia winy.

W czynieniu uczniów jest mowa o tym, że wszyscy jesteśmy winni i musimy żałować za grzechy (Rz 3,23; 6,23).

 

(11) Doradztwo świeckie widzi problem w wymiarze poziomym – między ludźmi.

W czynieniu uczniów widzi się problem w wymiarze pionowym: między ludźmi a Bogiem (Ps 51,1-4).

 

(12) Doradztwo świeckie integruje dowody empiryczne z Pismem.

Dla czynicieli uczniów liczy się jedynie Biblia (Mt 16,6; Ef 4,17-18)

 

(13) Doradztwo świeckie wyznaje pogląd, że problemy współczesnego świata są zbyt skomplikowane, by ograniczać odpowiedzi tylko do Biblii.

Ci, którzy czynią uczniów, wierzą, że Biblia jest wystarczająca (1 Kor 2,12-13).

 

(14) Doradztwo świeckie podkreśla ważność wiedzy w przekonywaniu innych ludzi.

W czynieniu uczniów jest obecna modlitwa o to, by nasza wola była przepełniona wiedzą o woli Boga (Kol 1,9-10).

 

(15) Doradztwo świeckie jest przekonane, że trudne przypadki powinny być rozpatrywane przez ekspertów – trenerów, najczęściej psychologów albo psychoterapeutów.

Ci, którzy czynią uczniów są przekonani, że trudne przypadki należy odsyłać do ludzi dojrzale traktujących Słowo Boże, trwających w Chrystusie i posiadających owoce Ducha (J 15,4-5; Kol 5,22-25).

 

(16) W doradztwie świeckim liczy się konkretna porada, nie moralność doradcy.

W czynieniu uczniów chodzi najpierw o to, by wyjąć belkę z własnego oka (Mt 7,3-5).

 

(17) Doradztwo świeckie mówi, że jedyną nadzieją jest edukacja.

Ten, kto czyni uczniów mówi, że naszą jedyną nadzieją jest zmartwychwstanie (1 Kor 15).

 

(18) Doradztwo świeckie mówi, że ludzie są dysfunkcjonalni, współzależni i pokrzywdzeni.

Czyniciele uczniów mówią, że ludzie są odpowiedzialni za swoje czyny i będą musieli zdać z nich sprawę (2 Kor 5,10; Rz 14,10)

 

(19) Analizy w doradztwie świeckim koncentrują się na zawiłości ludzkiego charakteru.

Analizy czynicieli uczniów bazują na charakterze Boga – na tym, Kim On jest i co robi (J 17,3).

 

(20) Doradztwo świeckie w celu samopoznania patrzy w głąb i na zewnątrz Czyniciele uczniów patrzą w przód i w górę na powołanie przez Boga w Chrystusie ((Flp 3,12-14).

 

(21) Doradztwo świeckie opiera się na przekonaniu, że ludźmi kierują ukryte w podświadomości wspomnienia, które muszą być odkryte, by otrzymać pomoc.

Ci, którzy czynią uczniów wierzą, że ludźmi rządzi grzech, który trzeba wyznać, koncentrując się na Chrystusie, a nie na swojej podświadomości (1 Kor 2,16; Kol 3,2  -3).

 

(22) W doradztwie świeckim panuje przekonanie, że ludzie niewystarczająco kochają samych siebie.

Czyniący uczniów myślą, że ludzie nie kochają przede wszystkim Boga, a w drugiej kolejności innych, ponieważ siebie kochają zbyt mocno (Mt 22,35-40).

 

(23) Doradztwo świeckie opiera się na przekonaniu, że zrozumienie samych siebie powinniśmy opierać na ocenie osobowości, analizie temperamentu lub wysnuwać wnioski z tego, którym dzieckiem w rodzinie jesteśmy.

Czyniciele uczniów wierzą, że zrozumienie siebie powinno wynikać ze stopnia podobieństwa do Chrystusa (Rz 8,29; 2 Kor 3,18).

 

(24) Doradztwo świeckie promuje dumę.

Czyniciele uczniów – pokorę (Jk 4,6).

 

(25) Doradztwo świeckie koncentruje się na tym, by dana osoba była produktywna.

Czyniciele uczniów koncentrują się na tym, by dana osoba była duchowo płodna (2 Tm 2,1-3).

 

 Doradztwo świeckie to część mądrości świata – a ta pracuje dla świata. Powiedzmy, że masz złe małżeństwo, długi lub jakąś chorobę. Mądrość tego świata pozwoli ci na grzeszne rozwiązanie: rozwiedź się, przeorganizuj swój dług, biorąc inny dług z mniejszym procentem, poszukaj uzdrowienia ze źródeł satanistycznych lub u hipnotyzera albo czarownika.

 

Zarówno w mądrości świata jak i w mądrości Bożej jest miejsce na współczucie. Boża mądrość jednak jest „przede wszystkim czysta” (Jk 3,15.17). Szuka uzdrowienia ran, ale nie w sposób grzeszny. Nie jest też przekonana, że rozwiązanie istnieje tu, w tym życiu. Rozwiązaniem jest służenie Bogu tak, aby otrzymać nagrody w niebie ( 2 Kor 5,10).

 

Oczywiście w pracy czynicieli uczniów są elementy doradztwa. Jest to jednak dawanie Bożych rad ze Słowa Bożego a nie szukanie siły w sobie w celu przezwyciężenia cierpienia; dochodzenie do dojrzałości poprzez uzależnianie się od Boga dążenie do upodabniania się do Niego.

 


PYTANIA I ODPOWIEDZI

 

P: Na czym koncentruje się doradztwo świeckie?

O: Polega ono na pomaganiu ludziom w radzeniu sobie w życiowych zmaganiach i trudnych sytuacjach. Jest reaktywne.

 

P: Na czym polega praca czynicieli uczniów?

O: Bardziej dojrzali bracia i siostry w Chrystusie pomagają mniej dojrzałym rozumieć Słowo Boże jako punkt odniesienia w upodabnianiu się do Chrystusa. Jest to działanie proaktywne.

 

P: Czy nie powinniśmy zajmować się i jednym, i drugim, bo w końcu, czy nie jest to tym samym?

O: Nie powinniśmy dążyć do obu podejść, bo nie są takie same. Świeckie doradztwo ma swoje korzenie w ludzkiej dumie a czynienie uczniami – w pokorze.

Autor: David A. DeWitt – z wykształcenia matematyk i teolog, autor kilku książek. Pracuje w Szkole Uczniów w ramach organizacji Relational Concepts. Ma żonę i troje dzieci.

 


 

 Broszury te pokazują różne tematy z punktu widzenia autorów Pisma Św. i pomogą ci usłyszeć Boże Słowo, zrozumieć je i przynieść owoc (Mt 13,23). Materiały te celowo nie zawierają znaku Copyright. Możesz używać ich dla swoich celów kiedykolwiek zechcesz.

 

Relational Concepts Inc. P.O. Box 88095, Grand Rapids, MI 49518, tel. (616) 942-4090; fax 616-846-4440;e-mail: 75061,3416@compuserve.com

adres do korespondencji w językach PL, RU i D:

gillner@inetia.pl


Kategorie: teologia, _blog


Słowa kluczowe: psychologia, doradztwo świeckie, czynienie uczniów, uczniowstwo, tutoring, mentoring


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
30 kwietnia 2004 (piątek), 21:07:07

dla Andrzeja, Alka i Tomka

  1. Od mojego kolegi Andrzeja otrzymałem informację, że w czwartek 13 września, w Gliwicach w auli D wydziału Automatyki Politechniki Śląskiej odbędzie się wykład pt.

    „Biblijne Konsekwencje dla życia politycznego
    i społecznego”

    wykład poprowadzony będzie przez

    Zygmunta Karela

    rektora
    Biblijnego Seminarium Teologicznego
    we Wrocławiu.

    Bardzo się ucieszyłem z wykładu, zaprosiłem już wielu moich znajomych, bo osoba prelegenta gwarantuje, że będzie to wydarzenie ciekawe.

    Organizatorzy, chcąc przybliżyć gościom treść wykładu w zaproszeniu napisali:

    Przewrót 1989 r., w efekcie którego rozpoczęło się odchodzenie od ateizmu i wrogości wobec chrześcijaństwa, rodzi wiele nadziei na pozytywne zmiany w naszym kraju. Dzisiaj, z perspektywy minionego czasu odnosimy wrażenie, że szansa na sukces nie została wykorzystana w sposób optymalny.

    W odczuciu wielu Polaków jedną z głównych przyczyn jest korupcja, nieudolność i słabość tzw. klasy politycznej.
    Czy istnieje szansa na poprawę?
  2. Inny mój kolega, Alek, któremu zaproszenie przesłałem w celu dalszego użycia, zaintrygowany notatką wyartykułował w liście do mnie wątpliwości, które można zawrzeć w następujących tezach:
    • Do 1989 r. w Polsce było mniej wrogości wobec chrześcijaństwa niż jest teraz.
    • Szansa na poprawę? Wręcz odwrotnie, bo np. w USA jest od wielu lat obserwuje się odwrót od wartości biblijnych (prawa homoseksualistów, aborcja, styl życia itp.) a gospodarka amerykańska rozkwita.
    • Biblijne wartości stwarzają szansę ale na pogorszenia sytuacji, bo zgodnie z zapowiedzią Jezusa im więcej osób będzie go naśladować, tym więcej będzie podziałów i prześladowań.
    • Jezus ani jego apostołowie nigdy nie nauczali, że zastosowanie Jego wartości przyczyni się do poprawy sytuacji - wręcz przeciwnie ostrzegali, że spowoduje to prześladowania.
  3. List kolegi i dokładniejsza lektura zaproszenia sprowokowały mnie do przemyśleń na temat komunikacji w procesie głoszenia ewangelii światu. Ale zacznę od wypisania ciekawy określeń użytych w zaproszeniu oraz w liście:
    • pozytywne zmiany
    • szansa na sukces
    • optymalny sposób
    • szansa na poprawę
    • poprawa sytuacji
    • gospodarka rozkwita

    Ciekawą rzeczą jest to, że wszystkie te określenia funkcjonują jedynie w jednowymiarowej przestrzeni liniowej, w której możliwe jest zbudowanie relacji typu mniejszy-większy.

    Pozytywne zmiany, to zmiany gdzie było mniej a będzie więcej - wszak pozytyw to inaczej plus. Sukces to przejście ze stanu, gdzie jest tak sobie, do stanu gdzie jest na tyle dobrze, że sprawia to satysfakcję. Rozkwit gospodarki to wzrost wartości mierzonych w milionach dolarów, i to wzrost kojarzący się z procesami biologicznymi tak sprawiającymi nam radość na wiosnę (koło domu kwitną mi właśnie forsycje i magnolie, co bardzo mnie cieszy).

  4. Słowa mają swoje znaczenie. Słowa mają swój kontekst. Poprzez użycie takich a nie innych słów przekazujemy kontekst w jakim przeprowadzamy swojej rozumowania i tworzymy własne wypowiedzi. Słowa są ważne.

  5. Jako ludzie, żyjemy w świecie, który jest bardzo wielowymiarową przestrzenią. Każdy zajmuje się przecież rodzina, pracą, rozrywkami, zdrowiem, politykom, jedzeniem - jednak każdy człowiek w swoim życiu wytwarza sobie funkcję odwzorowującą ten wielowymiarowy świat w jednowymiarową przestrzeń liniową z pojęciami dobra i zła na dwóch skrajnych końcach skali. Każdy to robi, bo każdy przecież kieruje się dobrem, do dobra dąży, chce dobrze, dobrem się dzieli.

    Czy ja mam słabą pamięć czy też nigdy w życiu nie spotkałem człowieka, który chciałby źle?

  6. Ludzie tego świata dążą do dobra. Oczywiście każdy jakoś sobie to dobro definiuje, każdy ma jakąś funkcję odwzorowującą wielowymiarową przestrzeń jego życia w jednowymiarowy wektor przyrostu dobra ale czy chrześcijanie mają działać tak jak ludzie ze świata? Oczywiście można wprowadzić teorię, że poprzez modlitwę, pobożność, lekturę Biblii, obcowanie z Bogiem chrześcijańskie rozumienie dobra będzie lepsze niż rozumienie tego świata ale czy na pewno, mając na uwagę upadłą naturę człowieka będzie to teoria prawdziwa?

    Śmiem twierdzić, że nie a przekonuje mnie do tego zarówno znajomość mojej osobistej złej natury jak i smutna prawda na jej temat zawarta np. w Rz3.23.

  7. Moja prywatna opinia: chrześcijanie nie są na świecie po to aby robić dobro. Chrześcijanie nie są na świecie po to aby wytworzyć tu raj (od raju na tej ziemi to są Świadkowie Jehowy). Chrześcijanie nie mają za cel stworzenie Królestwa Bożego - jedyne co mają robić to je głosić, wszak jak sama nazwa wskazuje Królestwo to należy do Boga. Nie po to aby robili dobrze posyłał swoich uczniów Jezus. Wysyłał ich aby powielali się poprzez czynienie podobnych do siebie, również uczniów Jezusa.
  8. Oglądając TV, czytając gazety, czy też prowadząc liczne rozmowy dochodzę do wniosku, że w rozumienia tego świata dobro, do którego się dąży znaczy tyle co:
    • wygodne życie
    • bogactwo
    • bezpieczeństwo
    • szczęście w znaczeniu cholernie subiektywnym
    • zdrowie (to podpada pod bezpieczeństwo)
    • pokój, w sensie brak wojen, brak konfliktów (też bezpieczeństwo)
    • miłość rozumiana jako "przyjemnie mi"
    • kolorowo, szałowo, trendnie

    Czasem dobro, do którego się dąży, tyle że już tak nie nazywane znaczy też:

    • władza (a czasem wręcz panowanie - drobna różnica)
    • zaspokojenie (w tym zaspokojenie pożądliwości we wszelkich jej dziedzinach)
    • podniecenie i satysfakcja (seks plus dobra kasa - jak śpiewa Maryla Rodowicz)

    Warto to wiedzieć, warto to przeanalizować - wszak wszyscy wokoło dążą do dobra.

  9. W moim rozumieniu dobra (Kolega napisał mi kiedyś, że Augustyn rozumie to tak samo - ciekawe, bo ja mu o tym nie mówiłem) dobro to stan rzeczy, w którym Bóg chce aby się one znajdowały. Tak przyjęta definicja powoduje, że moje możliwości czynienia dobra ograniczają się tylko do miejsc, gdzie jest realizowana moja wola i do zagadnień, w których dobrze odczytuję wolę Boga.

    Jedyne więc co ja potrafię zrobić dobrze krzyknąć do Boga: ratuj!

  10. Słowo o Hiobie.

    Przeżycia hiobowe w rozumieniu tego świata to istna tragedia. Gość w jednej chwili stracił stada owiec, potem stada wielbłądów (to tak jakby spalił mu się cały park maszynowy, czyli środki trwałe). Potem zginęły jego dzieci a na koniec zachorował na trąd i wyglądało, że sam z życiem nie ujdzie.

    W rozumieniu świata to tragedia ale czy dla Hioba było to dobre czy złe? Oczywiście Hiob, jego żona i przyjaciele wytworzyli sobie funkcje odwzorowujące świat w jednowymiarowe lepiej i gorzej. Więcej, niektórzy używając tych funkcji mogli Hiobowi doradzać wskazując na Boga jako winnego tego zajścia. Hiob jednak nie posłuchał, pozostał w wielowymiarowym świecie i w wypowiedzi: "Dobro przyjęliśmy z ręki Boga. Czemu zła przyjąć nie możemy?" (Hiob2.20) zdradził, że w jego systemie jego pojęcie dobro i zła jest podrzędne (a raczej ortogonalne) względem planu Boga dotyczącego jego osoby.

    Aby mieć taką hierarchię w mózgu człowiek musi dobrze znać Boga. Albo nie... człowiek musi ufać Bogu. Też nie! Człowiek musi wiedzieć, że przyjęcie woli Boga względem swojej osoby jest bezwzględnie lepsze niż przyjęcie swojej woli. To nie o podporządkowanie systemów wartości chodzi ale o podporządkowanie woli człowieka.

  11. Słowo o bezpieczeństwie.

    Moja robocza definicja bezpieczeństwa mówi, że bezpieczeństwo to stan, w którym kontrolujemy sytuacje i akceptujemy tylko wydarzenia, które jesteśmy wstanie przewidzieć. Ewidentnie więc chodzi o realizację woli człowieka z wolą .... no właśnie? Z czyją wolą? Ludzie tego świata mają tu odpowiedzi typu: los tak chciał albo  to złośliwy przypadek przez personifikując coś, co wydaje się mieć większą moc (silniejszą wolę) niż ich wola.

    Ludzie tego świata szukają bezpieczeństwa (zdrowia, pokoju, stabilizacji) po to aby ich wola mogła być realizowana i nie natrafiała na sprzeczność z wolą innych osób, nie natrafiała na zniewolenie.

    Chrześcijanie bezpieczeństwa swojego szukają w Bogu - wszak nawet przykład Hioba wskazuje, że Jego wola zawsze jest dla człowieka dobra (patrz: Hiob) a lepszym stanem jest podporządkowanie woli Stworzenia woli stwórcy.

  12. Przemyślenia moje biorą początek w spotkaniu z Tomkiem, który zadał mi retoryczne pytanie: "co dzisiejsi chrześcijanie mają do zaoferowania ludziom tego świata?"

    Oczywiście można odpowiedzieć tak, jak z pozoru sugeruje zaproszenie na wykład: "wprowadźmy biblijne zasady do życia politycznego i społecznego a pojawi się szansa na poprawę, pojawią się nadzieje, zaistnieje szansa na sukces". Można tak, ale będzie to odpowiedź z gruntu nieprawdziwa wszak tezy wyrażone przez Alka (patrz pkt 2) są jak najbardziej prawdziwe.

    W świetle tezy sformułowanych przez Alka ofertę skierowaną do świata można zapisać w taki sposób: "wprowadźcie biblijne zasady do swojego życia a będziecie prześladowani, wejdziecie w konflikty, zaczniecie doświadczać wrogości". Dobre, bo prawdziwe ale czy z takim poselstwem można trafić do ludzi tego świata?

  13. Myślę, że chrześcijanie mają do zaoferowania ludziom na świecie prawdę. Trywialne stwierdzenie, ale w czasach wszechobecnego kłamstwa ma ono swoją moc. Ponieważ jakoś dziwnie czuję siłę tego stwierdzenia pozwolę sobie umieścić je w jakieś ramce:

    Jedyną rzeczą jaką chrześcijanie mają do zaoferowania dzisiejszemu światu to prawda.

    ... wraz ze specjalną dedykacją dla Tomka.

    No dobra - jest piękne zdanie i co dalej?

  14. Wydaje mi się, że gdzieś popełnia się błąd głosząc ewangelię jako przyjemny sposób na życie. "Nawróćcie się a będzie wam dobrze. Nawróćcie się a będziecie szczęśliwi. Nawróćcie się a zaznacie pokoju -  a może nawet dwóch pokojów z kuchnią. Nawróćcie się a przemienimy ten świat w raj, w Królestwo Boże na ziemi, w miejsce powszechnej miłości, akceptacji, radości, w miejsce długiego i szczęśliwego życia". Trywializuje i przeginam ale wydaje mi się, że gdzieś ciągle z wysokich ambon to słyszę, że gdzieś to przewija się w materiałach aktywistów, w zwiastowaniach misjonarzy.

    Muszę przyznać, że brzmi to przyjemnie, niestety, za bardzo upodabnia się do sloganów reklamowych typu "Philips - życie stało się prostsze"; "e-Bank - czym jeszcze możemy ci służyć"; "Wedel - przyjemność, która trwa i trwa" albo "red-bul doda ci skrzydeł". Myślę też, że oprócz tego, że nie jest to właściwe nie przebije się to do świata, bo Władca Tego Świata i ludzie tego świata mają zdecydowanie sprawniejszych fachowców od reklamy.

  15. Zastanawiam się jak wezwania ewangelii w stylu "nawracajcie się, bo bliskie jest Królestwo Boże" albo "opamiętajcie się, bo tylko u Boga znajdziecie to, co jest do życia potrzebne" przetłumaczyć na dzisiejszą kulturę i przekazać tak, aby przebiły się przez hałas MTV i kłamstwa kolorowych gazet.

    Zastanawiam się. Zastanawiam, zastanawiam ...

    I to zastanowienie jest w moim dzisiejszym przemyśleniu najważniejsze. A skoro najważniejsze, to jest to miejsce na kolejną ramkę:

    Problemem Kościoła jest
    znalezienie form w jakie należy ubrać prawdę ewangelii 
    aby zdołała się ona przebić przez hałas
    i była czytelna w swym przekazie
    skierowanym do ludzi tego świata.

    Kurze, ale trywialna rzecz mi z tego wszystkiego wyszła. Trywialna, bo przecież każdy to wie a ja musiałem się tyle napocić aby sobie to dziś uświadomić. Ale warto było.
  16. Nawiasem mówiąc ciekawe czy większym kłamstwem były co wtorkowe konferencje prasowe Urbana w latach 80-tych, czy obecne wystąpienia Milera, Leppera tak powszechnie akceptowane przez tłumy? Kłamstwa nie da się odwzorować w przestrzeń metryczną, ponieważ kłamstwo to po prostu odstępstwo od prawdy i nie ma większych i mniejszych kłamstw. Ale odbiegam od tematu. Przecież to nie ważne.
  17. No cóż - pewnie napisanie tej umowy, wklepanie kilku schematów do projektów i przeliczenie wszystkiego w nowym budżecie nie było dziś wieczorem aż takie ważne. Czas do domu.
  18. Słowniczek - FIKIczek (wolno komentować)
  19. Gorące podziękowania dla Andrzeja, Alka i Tomka. Niech Pan Wam błogosławi.
  20. System tworzenia notek wymaga abym je jakoś tytułowa. I teraz wymiękam, chcę zapisać - ale jak zatytułować to co dziś napisałem. Pierwsze podejście: "ewangelia przyjemności i ewangelia prawdy" to chyba przegięcie. Dziura w mózgu, a coś zapisać trzeba. Chyba już mam.

Kategorie: kościół, _blog


Słowa kluczowe: Biblia, prawda, polityka, Zygmunt Karel, BST, sukces, mentoring, chrześcijaństwo


Komentarze: (1)

Żelazny, April 30, 2004 23:50 Skomentuj komentarz


Wybacz, że nie przeczytałem do końca tej arcydługiej notki, ale jestem pod wrażeniem chwili. Byc świadkiem historii to COŚ. Za 10 min. będziemy członkami Unii Europejskiej. Niech Bóg błogosławi. Pozdrawiam pełen wzruszenia
Piotr Ż.
Skomentuj notkę

Disclaimers :-) bo w stopce coś wyglądającego mądrze można napisać. Wszystkie powyższe notatki są moim © wymysłem i jako takie związane są ze mną. Ale są też materiały obce, które tu przechowuję lub cytuje ze względu na ich dobrą jakość, na inspiracje, bądź ilustracje prezentowanego lub omawianego tematu. Jeżeli coś narusza czyjeś prawa - proszę o sygnał abym mógł czym prędzej naprawić błąd i naruszeń zaniechać.