Słowo kluczowe: spowiedź


24 grudnia 2020 (czwartek), 11:36:36

Małe przypomnienie apostolskiej nauki o grzechów odpuszczaniu

Dziś taki dzień, że moim kolegom, heretykom rzymskokatolickim napisałem małe przypomnienie apostolskiej nauki o grzechów odpuszczaniu.

#1. Każdy grzech, będąc skierowanym przeciwko Bogu jedynie przez Boga może być odpuszczonym, wybaczonym a nawet zapomnianym. Mimo iż ziemskie skutki jego będą trwać od skutków wiecznych nastąpiło wybawienie bo ludzie dostąpiwszy usprawiedliwiena przez wiarę pokój mają z Bogiem (Rz 5:1)

#2. W Panu Jezusie mamy odkupienie przez Jego krew - odpuszczenie występków, według bogactwa Bożej łaski. (patrz Ef 1:7 ale czytać w kontekście Ef 1:3-14)

#3. Bóg jedna ze sobą świat, nie poczytując ludziom ich upadków. Nawet dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą, tak więc teraz, w imieniu Chrystusa spełniajmy posłannictwo Boga samego, który przez nas udziela napomnień. Przekazał nam słowo jednania więc w imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem! (2Kor 5:19 w kontekście)

#4. Apostoł Jan nauczał uczniów, że jeśli przyznajemy się do naszych grzechów, Bóg, który jest wierny i sprawiedliwy przebaczy nam grzechy i oczyści nas od wszelkiej nieprawości. Jan napisał to, bo po zmartwychwstaniu Pana słyszał jak powiedział, że komukolwiek grzechy odpuścicie, są im odpuszczone a komukolwiek zatrzymujecie, są zatrzymane. (patrz: 1J1:9 i J20:23)


Kategorie: _blog, ewangelia


Słowa kluczowe: grzech, spowiedź, odpuszczanie grzechów, zbawienie


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
5 lutego 2018 (poniedziałek), 17:34:34

Grzechów odpuszczanie

Robię sobie małe studium Biblii pod tym kątem, bo potrzebne jest to do J20:23, gdzie polecenie Jezusa jest zapisane tak, że "komu przebaczycie jest mu odpuszczone" co katoliccy księża wykorzystują do odpuszczania, a chrześcijanie uważają, że jest to nadużycie, bo odpuszcza to Bóg a nie księża (wyraźnie pisze: grzechy  (a nie będą) im odpuszczone).

O tym poleceniu odpuszczania jest osobna notka, o Wielkim Posłannictwie

Ludzie przychodzący do niewidzialnego Boga (do świątyni)

Łk 18:9-14 ubg

(9) Powiedział też do tych, którzy ufali sobie, że są sprawiedliwi, a innych mieli za nic, taką przypowieść: (10) Dwóch ludzi weszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. (11) Faryzeusz stanął i tak się w sobie modlił: Dziękuję ci, Boże, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, niesprawiedliwi, cudzołożnicy albo jak i ten celnik. (12) Poszczę dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co mam. (13) A celnik, stojąc z daleka, nie chciał nawet oczu podnieść ku niebu, ale bił się w piersi, mówiąc: Boże, bądź miłosierny mnie grzesznemu. (14) Mówię wam, że raczej ten odszedł do swego domu usprawiedliwiony, a nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.

Co tu widać:

  • Widać tu proces odpuszczenia grzechów przez Boga, pod wpływem ludzi, którzy do Niego przychodzą.
  • Celnik poszedł do domu usprawiedliwiony. Dlaczego?
    • nie śmiał oczu podnieść ku niebu
    • bił się w pierś
    • uważał się za największego z grzeszników
    • prosił Boga o miłosierdzie
  • A faryzeusz?
    • dziękował Bogu, że nie jest jak inni ludzie: zdziercy, oszuści, cudzołożnicy czy celnicy
    • cieszył się, że pości, daje dziesięcinę (robi religijne uczynki)
    • był pewien własnej sprawiedliwości
    • gardził innymi ludźmi

 

Jezus odpuszcza z własnej inicjatywy

Łk 7:36-48 ubg

(36) I zaprosił go jeden z faryzeuszy na wspólny posiłek. Wszedł więc do domu faryzeusza i usiadł przy stole. (37) A oto kobieta, grzesznica, która była w tym mieście, dowiedziawszy się, że siedzi przy stole w domu faryzeusza, przyniosła alabastrowe naczynie olejku; (38) I stanąwszy z tyłu u jego nóg, płacząc, zaczęła łzami obmywać jego nogi, wycierała je włosami swojej głowy, całowała i namaszczała olejkiem.

(39) A widząc to, faryzeusz, który go zaprosił, pomyślał sobie: Gdyby on był prorokiem, wiedziałby, kim i jaka jest ta kobieta, która go dotyka. Jest bowiem grzesznicą.

(40) A Jezus odezwał się do niego: Szymonie, mam ci coś do powiedzenia. A on odrzekł: Powiedz, Nauczycielu. (41)Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników. Jeden był winien pięćset groszy, a drugi pięćdziesiąt. (42) A gdy nie mieli z czego oddać, darował obydwóm. Powiedz więc, który z nich będzie go bardziej miłował? (43) Szymon odpowiedział: Sądzę, że ten, któremu więcej darował. A on mu powiedział: Słusznie osądziłeś. (44) I odwróciwszy się do kobiety, powiedział do Szymona: Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twego domu, a nie podałeś mi wody do nóg, ona zaś łzami obmyła moje nogi i otarła je swoimi włosami. (45) Nie pocałowałeś mnie, a ona, odkąd wszedłem, nie przestała całować moich nóg. (46) Nie namaściłeś mi głowy oliwą, a ona olejkiem namaściła moje nogi. (47) Dlatego mówię ci: Przebaczono jej wiele grzechów, gdyż bardzo umiłowała. A komu mało przebaczono, mało miłuje. (48) Do niej zaś powiedział: Twoje grzechy są przebaczone.

Wniosek:

  • Jezus miał prawo odpuszczania grzechów, i to prawo tu zastosował odpuszczając kobiecie.

Ludzie przychodzą do Jezusa po coś innego, a tu nagle odpuszczenie

Mk 2:1-5 ubg

(1) A po kilku dniach znowu przyszedł do Kafarnaum i usłyszano, że jest w domu. (2) I zaraz zeszło się tak wielu ludzi, że nie mogli się zmieścić nawet przed drzwiami. I głosił im słowo Boże. (3) Wtedy przyszli do niego, niosąc sparaliżowanego, a niosło go czterech ludzi. (4) A gdy nie mogli do niego podejść z powodu tłumu, odkryli dach nad miejscem, gdzie był Jezus, wyłamali go i spuścili na dół posłanie, na którym leżał sparaliżowany. (5) A Jezus, widząc ich wiarę, powiedział do sparaliżowanego: Synu, twoje grzechy są ci przebaczone.

Obserwacja:

  • Pan Jezus przebaczył sparaliżowanemu grzechy, bo chciał, a chciał bo widział wiarę jego kumpli co go przynieśli.

 

 

 

 


do analizy

Pararelny opis tego samego co w J20:23 wydarzenie opisuje Łukasz tak:

Łk 24:36-49 tpnt
(36) A gdy oni to mówili, sam Jezus stanął pośrodku nich i powiedział im: Pokój wam! (37) A oni przerazili się i przestraszyli, albowiem myśleli, że widzą ducha. (38) A On im powiedział: Dlaczego jesteście zatrwożeni i dlaczego wątpliwości wstępują do waszych serc? (39) Zobaczcie moje ręce i moje stopy, że to jestem ja sam; dotknijcie się mnie i zobaczcie, że duch nie ma ciała ani kości, tak jak widzicie, że ja mam. (40) I gdy to powiedział, pokazał im swoje ręce i stopy. (41) A gdy oni jeszcze z radości nie wierzyli i dziwili się, powiedział im: Macie tutaj coś do jedzenia? (42) A oni Mu podali kawałek pieczonej ryby i plaster z pszczelego miodu. (43) A On wziął i jadł przy nich. (44) I powiedział im: To są słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami, że musi zostać wypełnione wszystko to, co zostało napisane w Prawie Mojżesza, i u Proroków, i w Psalmach o mnie. (45) Wtedy otworzył ich umysły, aby rozumieli Pisma. (46) I powiedział im: Tak jest napisane, tak też Mesjasz musiał cierpieć i powstać z martwych trzeciego dnia; (47) A w Jego imię ma być głoszone upamiętanie i odpuszczenie grzechów dla wszystkich narodów, zaczynając od Jerozolimy. (48) A wy jesteście tego świadkami. (49) I oto ja posyłam do was obietnicę Ojca mojego, a wy pozostańcie w mieście Jeruzalem, aż zostaniecie przyobleczeni w moc z wysokości.

 

 

 

 

 

 

mt18:15-18 - sprawdzić bo to o odpusczaniu w Kościele

Mt 18:15-18 ubg "(15) Jeśli twój brat zgrzeszy przeciwko tobie, idź, strofuj go sam na sam. Jeśli cię usłucha, pozyskałeś twego brata. (16) Jeśli zaś cię nie usłucha, weź ze sobą jeszcze jednego albo dwóch, aby na podstawie zeznania dwóch albo trzech świadków oparte było każde słowo. (17) Jeśli ich nie usłucha, powiedz kościołowi. A jeśli kościoła nie usłucha, niech będzie dla ciebie jak poganin i celnik. (18) Zaprawdę powiadam wam: Cokolwiek zwiążecie na ziemi, będzie związane i w niebie. A cokolwiek rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane i w niebie." 

 

Mt 16:13-20 ubg "(13) A gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swoich uczniów: Za kogo mnie, Syna Człowieczego, uważają ludzie? (14) A oni odpowiedzieli: Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, a jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków. (15) I zapytał ich: A wy za kogo mnie uważacie? (16) Szymon Piotr odpowiedział: Ty jesteś Chrystusem, Synem Boga żywego. (17) Wtedy Jezus powiedział do niego: Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jonasza, bo nie objawiły ci tego ciało i krew, ale mój Ojciec, który jest w niebie. (18) Ja ci też mówię, że ty jesteś Piotr, a na tej skale zbuduję mój kościół, a bramy piekła go nie przemogą. (19) I tobie dam klucze królestwa niebieskiego. Cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane i w niebie, a cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane i w niebie. (20) Wtedy przykazał swoim uczniom, aby nikomu nie mówili, że on, Jezus, jest Chrystusem." 

 

W modlitwie pańskiej jest "odpuść nam jak i my odpuszczamy".

 

Mt 18:35

J16:32

 

s

 


Kategorie: biblia, biblia / studium, teologia / biblia, teologia / biblia / studia, _blog


Słowa kluczowe: grzech, przebaczenie, spowiedź, odpuszczanie grzechów


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
21 czerwca 2017 (środa), 13:20:20

katolickie sprzeczności - tym razem o spowiedzi

No to poczytajmy:

#1. Dokument Soboru Trydenckiego, Sesja 14, I/D ?, kanon 6 (kanony o skaramencie pokuty).

Gdyby ktoś przeczył temu, że spowiedź sakramentalna została ustanowiona i konieczna jest do zbawienia na mocy Prawa Bożego, albo mówił, że sposób spowiedzi tajemnej tylko przed kapłanem, którą Kościół Katolicki od początku zawsze zachowywał i zachowuje, obca jest ustanowieniu i nakazowi Chrystusa, a jest wymysłem ludzkim - niech będzie wyklęty.

Wynotujmy w co katolikowi nie wolno niewierzyć (a więc wierzyć musi):

  • spowiedź sakramentalna została ustanowiona i konieczna jest do zbawienia na mocy Prawa Bożego;
  • sposób spowiedzi tajemnej tylko przed kapłanem Kościół Katolicki od początku zawsze zachowywał i zachowuje;
  • sposób spowiedzi tajemnej tylko przed kapłanem, jest ustanowieniem i nakazem Chrystusa, a nie jest wymysłem ludzkim.

 

A teraz obowiązujący dziś Kodeks Prawa Kanonicznego, a dokładnie KKK 1447

W ciągu wieków w sposób zasadniczy zmieniła się konkretna forma, w jakiej Kościół wykonywał tę władzę otrzymaną od swego Pana. W pierwszych wiekach pojednanie chrześcijan, którzy popełnili po chrzcie szczególnie ciężkie grzechy (na przykład bałwochwalstwo, zabójstwo czy cudzołóstwo), było związane z bardzo surową dyscypliną, wymagającą od penitentów odbycia publicznej pokuty za grzechy, często trwającej przez długie lata, zanim otrzymali dar pojednania. Do tego "stanu pokutników" (który obejmował jedynie popełniających pewne ciężkie grzechy) można było zostać dopuszczonym bardzo rzadko, a w niektórych regionach tylko raz w życiu. W VII wieku, pod wpływem tradycji monastycznej Wschodu, misjonarze irlandzcy przynieśli do Europy kontynentalnej "prywatną" praktykę pokuty, która nie wymagała publicznego ani długotrwałego pełnienia dzieł pokutnych przed uzyskaniem pojednania z Kościołem. Od tego czasu sakrament urzeczywistnia się w sposób bardziej dyskretny między penitentem a kapłanem. Nowa praktyka przewidywała możliwość powtarzania sakramentu pokuty i otwierała w ten sposób drogę do regularnego przystępowania do tego sakramentu. Umożliwiała – w tej samej celebracji sakramentalnej otrzymanie przebaczenia grzechów ciężkich i powszednich. Jest to zasadnicza forma pokuty, którą Kościół praktykuje do dzisiaj.

I znowu coś wynotować:

  • W ciągu wieków w sposób zasadniczy zmieniła się forma, w jakiej Kościół wykonywał władzę [duchową] otrzymaną od swego Pana.
  • W pierwszych wiekach pojednanie chrześcijan, którzy popełnili po chrzcie szczególnie ciężkie grzechy (na przykład bałwochwalstwo, zabójstwo czy cudzołóstwo), było związane z bardzo surową dyscypliną, wymagającą od penitentów odbycia publicznej pokuty za grzechy, często trwającej przez długie lata.
  • Do "stanu pokuty" można było zostać dopuszczonym bardzo rzadko, a w niektórych regionach tylko raz w życiu.
  • W VII wieku, misjonarze irlandzcy przynieśli do Europy kontynentalnej "prywatną" praktykę pokuty, która nie wymagała publicznego ani długotrwałego pełnienia dzieł pokutnych przed uzyskaniem pojednania z Kościołem.
  • Od tego czasu sakrament urzeczywistnia się w sposób bardziej dyskretny między penitentem a kapłanem.
  • To nowa praktyka.
  • Ta praktyka przewidywała możliwość powtarzania sakramentu pokuty
  • Ta praktyka otwierała drogę do regularnego przystępowania do tego sakramentu.
  • Umożliwiała – w tej samej celebracji sakramentalnej otrzymanie przebaczenia grzechów ciężkich i powszednich.
  • Dziś jest to zasadnicza forma pokuty.
  • Warto też pamiętać, że monastyzm Wschodu to coś po V wieku, a na pewno nie czasy apostolskie.

Wnioski:

  • Forma spowiedzi usznej praktykowanej do dziś ukształtowała się pomiędzy VII a XVI wiekiem.

 


Kategorie: katolicyzm, apologetyka, _blog


Słowa kluczowe: spowiedź, trydent, kkk, katolicyzm, herezja


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
25 listopada 2016 (piątek), 11:38:38

dwa myślenia

Dwa myślenia

 
Myślenie #1, nazwijmy je „religijne” jest takie: Pokusa rodzi grzech, grzech się (niestety) przytrafia co sprawia, że mam problem w relacji z Bogiem. Ale jak przytrafił ci się grzech idź "pokutuj" aby relację z Bogiem naprawić.
 
Znaczenie słowa pokuta w tym myśleniu to wykonanie pewnych działań mających zadośćuczynić Bogu i ludziom (przyznanie się, wyznanie, zadośćuczynienie ludziom, obietnica poprawy), co przywraca stan pokoju z Bogiem więc można żyć w nadziei dalej. W nadziei, że się znowu grzech pokuszony pokusą nie przytrafi, czyli w nadziei fałszywej.
 
Myślenie #2, nazwijmy je ŚwiętoPawłowe (bo wynika z 7 i 8 rozdziału Listu do Rzymian)
 
Pokuta (gr. metanoja) przezwycięża pokusę, bo człowiek działa wg. Ducha a nie wg ciała. Życie wg. Ducha to stałe i praktyczne wyznawanie, że Jezus jest Panem, a ja Jego sługą, przy czym znając Jego plany, Jego wolę (a te poprzez Ducha poznać można) staję się już nie Jego sługą ale Jego przyjacielem (patrz J13).
 
* * * * *

Szatan miesza w słowach. W języku polski pokuta to (Wikipedia) "praktyka religijna, której celem jest udoskonalenie. Działanie narzucone przez innych (zwierzchników religijnych) lub wybrane dobrowolnie, mające zadośćuczynić Bogu lub ludziom wyrządzone zło (grzech)” ale w języku biblijnym to metanoja, przemiana umysłu, nawrócenie, działanie mające na celu zmienienie kierunku jazdy. Dobry obraz jest taki: jadę autem do kumpla w Wrocku, ale wjeżdzając na autostradę pomyliłem wjazdy i jadę w złą stronę. Zorientowałem się, szukam miejsca aby zawrócić, nawrócić, aby nie jechać na Kraków, tylko na Wrocław, a to dokładnie w drugą stronę. O! Jest węzeł. Zjeżdżam, wjeżdżam - dokonałem nawrócenia! W języku czeskim, w wojsku rozkaz „w tył zwrot” brzmi tak: pokuta! Od 14 wieku diabłu udało się w języku polskim przekręcić znaczenie tego słowa.
 
 
* * * * * 
 
Impresja biblijna prosto z fejsa: 
 
Wszystko wolno, choć nie wszystko przynosi pożytek. Ale wszystko wolno, bo zbawienie mamy przez przelaną na krzyżu krew Pana Jezusa, co jest głupstwem dla ludzi ze świata, i zgorszeniem dla ludzi religijnych. Wszystko wolno, choć nie wszystko przynosi pożytek.

 


Kategorie: osobiste, _blog


Słowa kluczowe: pokuta, metanoja, spowiedź


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
30 czerwca 2007 (sobota), 20:38:38

Wyznanie

 
Spowiadam się Bogu Wszechmogącemu
     i wam bracia i siostry
bo bardzo zgrzeszyłem
    myślą,
        mową,
            uczynkiem,
                    i zaniedbaniem.
Moja wina,
    moja wina,
        moja bardzo wielka wina.
 


Kategorie: osobiste, _blog


Słowa kluczowe: spowiedź, wyznanie, grzech


Komentarze: (1)

anonim, May 27, 2014 13:35 Skomentuj komentarz


* * * *

Nigdy tak naprawdę nie docenicie i nie będziecie korzystać ze społeczności, dopóki nie nauczycie się żyć bez niej.

Już istnieje społeczność świętych, jest to duchowa społeczność i opiera się na Chrystusie, który ma pierwszeństwo - a nie na społeczności, która ma pierwszeństwo. Cała ta tęsknota za społecznością, za tym, aby być z innymi jest wynikiem kaca po religijnym systemie - starasz się wypełnić pustkę, która została po religii. Celem osamotnienia na duchowej pustyni jest to, aby dotarło do ciebie, że Jezus Wystarcza. Nie umrzesz z powodu braku społeczności, lecz jeśli nie nauczysz się tego, że Jezus Wystarcza, to duchowo mówiąc, już jesteś martwy. On jest Jedynym, na którym masz się skupić - nie zaczynając społeczności, nie budując domowej grupy, nie czyniąc razem z innymi cokolwiek, cokolwiek.

Już słyszę te wszystkie: "tak, ale". "Tak, ale Bóg uczynił nas jako istoty społeczne. . . Tak, ale Bóg, że potrzebujemy zachęty innych wierzących. . . Tak, ale Biblia mówi, abyśmy nie opuszczali zgromadzeń wzajemnych, jak to jest u niektórych w zwyczaju. . . Tak, ale mamy być częścią Ciała Chrystusa. . . Tak, ale jest coś w gromadzeniu się podobnie myślących wierzących. Tak, ale nie rozumiesz tego, jak to jest". Tak, ale rozumiem - przechodziłem przez tą część pustyni wcześniej i próbuje powiedzieć ci, że Bóg chce wiedzieć czy kochasz Jego, czy kochasz społeczność z innymi; chce wiedzieć czy kochasz Jego, czy to, co Jego dotyczy; chce wiedzieć czy szukasz Jego, czy spotkań na Jego temat.

Są takie czasy i okresy, gdy On wzywa cię do samotności i oddzielenia dla Siebie. Nie mówię, że zawsze tak będzie, lecz co, jeśli tak? Co, jeśli On wzywa cię do samotnej drogi z Nim na resztę twojego życia? Czy Jezus wystarcza ci?

Zadałem takie pytanie kiedyś grupie chrześcijan: "Czy Jezus wam wystarcza?" ponieważ większość chrześcijan nie wierzy w to. Chcą Jezusa, lecz chcą również społeczności z innymi. Rzeczywiście, czy wiecie czego chcą chrześcijanie? Nie społeczności z innymi. To brzmi tak duchowo. Tak naprawdę to oni chcą akceptacji innych chrześcijan. Jeśli sięgniesz głębiej to właśnie tego chcą, chcą czuć się zaakceptowani przez innych chrześcijan. Tak, mogę ci powiedzieć, że narażasz się na wielkie zniechęcenie. Ewentualnie przyjdzie taki czas, że będziesz musiał wybrać między prawdą, którą Bóg ci objawił i akceptacją innych chrześcijan. Wiem, że brak akceptacji innych chrześcijan jest bolesny. Boli to, gdy inni chrześcijanie nie rozumieją cię i mówią o tobie wszelkie złe rzeczy, choć ty mówiłeś do nich w miłości prawdę.

Istotą jest jednak twoje duchowe życie a chodzenie z Bogiem nie zależy od akceptacji innych chrześcijan. Może ci się tak wydawać, z pewnością też znacznie ułatwia wiele rzeczy, lecz nie jest to warunkiem chodzenia z Chrystusem, tzn.: staranie się o to, aby inni chrześcijanie rozumieli i akceptowali cię. Im głębsze będzie twoje chodzenie z Bogiem, tym trudniejszy będziesz do zaakceptowania przez innych chrześcijan. Nasz Pan i Zbawiciel, Jezus Chrystus: "wzgardzony był i opuszczony, Mąż Boleści, doświadczony w cierpieniu" (Iz. 53:3). Jezus nie był i nie jest akceptowany przez większość chrześcijan i, czy wiesz o tym, że to nie zmienia Jego Samego ani Jego relacji z Ojcem? On jest Panem bez względu na to czy zaakceptujesz Go, czy nie, przyjacielu. Jeśli jesteś Jego uczniem, wtedy On akceptuje ciebie bez względu na to czy akceptuje cię cała reszta chrześcijańskiej populacji, czy nie.

Odkryłem, że za każdym razem, gdy ignoruję taki okres, do którego Bóg mnie wprowadził i usiłuje stworzyć społeczność bądź szukam społeczności poza czasem i miejscem wyznaczonym przez Mojego Ojca, zawsze kończy się to katastrofą, zawsze stwarza problemy, rozczarowanie i powoduje zakłócenie w tym, co Pan chce w moim życiu zrobić.

A jest to szczególnie prawdziwe wtedy, gdy jesteś świeżo po wyjściu z religijnego systemu. Trwałeś pod religijnym duchem przez tyle lat i nie myślałeś o tym, że któregoś dnia możesz wstać, nie iść do kościoła, być wolnym od religijnej postawy. Myślisz, że potrzebna ci jest społeczność, że potrzebujesz spotkań, że potrzebujesz innych ludzi i tego wszystkiego, ale jesteś w błędzie. To jest religijny system myślenia, jest jak narkotyk.

"O, bracie Chip, jestem taki samotny. Chodziłem do kościoła co niedzielę przez 20 lat a teraz siedzimy w domu w niedzielę i czujemy taką pustkę w środku!" W porządku, chwała Panu, jeśli jest to miejsce, do którego Pan cię zaprowadził teraz, dziękuj za nie Bogu. Przestań szukać innych ludzi, aby wypełnili pustkę, którą może wypełnić wyłącznie Chrystus. Przedtem wypełniałeś tą pustkę mnóstwem religijnego śmietnika i On to wszystko usuwa. Usiłuje coś w tobie zbudować, więc pozwól Mu na to zgodnie z czasem i okresem, który wyznaczył. Nie poganiaj tego procesu, bądź zadowolony; tylko ty i Bóg. Mój Boże, nawet nie masz pojęcia jak to jest chodzić z Bogiem i być ukrytym w Nim, ponieważ przez całe swoje życie chodziłeś z Nim w tłumie, uwielbiając Go w tłumie, modląc się do Niego w tłumie, ucząc się o Nim w tłumie.

Henoch chodził z Bogiem i nie było nikogo więcej, aby miał z nim społeczność.

Noe chodził z Bogiem i nie było przy nim nawet nikogo z rodziny.

Abraham chodził z Bogiem i nie miał domowego kościoła, do którego mógł chodzić.

Mojżesz spędził 40 lat na pustyni i to nie zraniło go ani trochę a wracając z pustyni był lepszy niż wtedy, gdy się tam udawał.

Jezus chodził z Bogiem a wszyscy Jego przyjaciele i uczniowie wyparli się Go, i uciekli wtedy, gdy tego najbardziej potrzebował.

Za dużo zasług co do twojego duchowego powodzenia przypisujesz ludziom, a nie masz wystarczająco dużo zaufania do Boga. Wolałbym być z Bogiem sam, niż w tłumie ludzi bez Niego.

To nie pomniejsza niczego, co Biblia mówi o Ciele Chrystusa, lecz musisz nauczyć się tego, w jaki sposób być połączony z Głową, zanim będziesz próbował łączyć się z Ciałem. Życie Ciała jest tylko tak dobre jak dobra jest relacja Ciała z Głową. Ciało nie ma żadnego życia samo w sobie bez Głowy. Jeśli czytasz to, czego Biblia naucza na temat Ciała Chrystusa, wiesz, że nie mówi nam, abyśmy szukali swojego miejsca w Ciele czy próbowali wstawić siebie samych na jakieś miejsce. Pismo mówi, że On buduje ciało Chrystusa zgodnie ze Swoją wolą - Jego wolą, nie naszą. Gdy ty próbujesz się gdzieś umieścić, pobłądzisz.

Biblia nie mówi "trwajmy mocno w Ciele" czy "trzymajmy się mocno członków Ciała", lecz mówi "trzymajmy się mocno Głowy". Biblia nie mówi: "szukajcie najpierw społeczności innych", lecz mówi "szukajcie najpierw królestwa Bożego i Jego Sprawiedliwości, wszystko inne będzie wam przydane" (w tym społeczność. Nauczysz się to robić a cała reszta sama się zatroszczy o siebie w taki sposób i w takim czasie, jak Bóg uzna za właściwy.

Zabierz swoje ręce z całej sprawy społeczności i zrzuć swoją troskę na Pana. Powiedz Mu: 'Panie, jestem tu, na pustynnym miejscu, jest sucho, jest samotnie i wygląda na to, że nie ma żadnej społeczności, lecz Ty jesteś moją Skałą, moją Twierdzą i moim Miejscem Schronienia, Ty prowadzisz moje kroki. Ty bądź moją społecznością. Jeśli uznasz to za właściwe, abym miał społeczność z innymi, w porządku, jeśli nie, ufam Tobie, bo Ty znaczysz znacznie więcej, niż potrzeba na zaspokojenie moich duchowych, emocjonalnych i socjalnych potrzeb. Mogę funkcjonować bez społeczności Pańskiej, lecz nie mogę żyć bez Ciebie!.

Byłem w tym miejscu wielokrotnie i nawet nie muszę się o to modlić więcej. Po prostu nauczyłem się ufać Bogu w tej dziedzinie i wiem, że On wystarcza. Zostało to we mnie ustabilizowane. Nawet o to się nie modlę więcej. Chciałbym, aby zostało tu ugruntowane również w waszych sercach. Niech pustynia wykona swoją pracę.

Chip Brogden
Skomentuj notkę
28 maja 2007 (poniedziałek), 21:51:51

Luter by się załamał

Wczoraj byłem na nabożeństwie luterańskim i to nie byle jakim, bo konfirmacyjnym, odprawianym w obecności proboszcza przez samego biskupa. W obrzędzie spowiedzi, oprócz bardzo ważnego "Przeto jako powołany i ustanowiony sługa Jezusa Chrystusa zwiastuję wszystkim pokutującym że grzechy ich są odpuszczone" zabrakło "Wszystkim zaś niepokutującym ogłaszam, że grzechy ich są im zatrzymane."

Zdziwiłem się bardzo ale ponieważ nabożeństwo było uroczyste, konfirmacyjne (coś jakby pierwsza komunia w KRK) pomyślałem, że to święto i po co straszyć konfirmowane małolaty. Po nabożeństwie spytałem proboszcza o ten szczegół i dowiedziałem się, że już od roku liturgia luterańska wywaliła to zdanie bo "po co straszyć - nabożeństwo ma być pozytywne".

Dla proboszcza ta zmiana to coś pięknego - ale ja w tym widzę ładującą się do Kościoła herezję uniwersalizmu zaprawioną ohydnym postmodernizmem.

Fuj!


Kategorie: obserwator, kościół, _blog


Słowa kluczowe: luteranizm, pokuta, spowiedź, kościół


Komentarze: (2)

mobi, May 29, 2007 16:24 Skomentuj komentarz


A ja ostatnio przeczytałem, że kościół luterański nie uznaje homoseksualizmu za grzech. Luter przewrócił się w grobie poraz drugi i niestety pewnie jeszcze wiele razy mu się to zdarzy

w34, May 29, 2007 16:47 Skomentuj komentarz


Jest kosćiół i Kościół i Kościoła Luterańskiego dotyczy tak samo jak innych deklaracja soborowa :-) mówiąca, że "Kościół Chrystusowy trwa w nim".

A tak poważnie to liberalizm protestanckich kościołów historycznych powoduje, że własnie się one rozsypują i dzielą na te, w który trwa Kościół Chrustusowy i te od Antychrysta. Dzieli się Kościół Reformowany w Holandii, niedługo podzieli się Anglikański - to chyba dobrze, bo dobrze jest jak neichrześcijanie się ekskomunikują wyrzucając z organizacji wierzących chrześcijan. Zrobili tak z Husem, zrobili z Lutrem a teraz nibyLuteranie wywalają jak ktoś zbyt poważnie Biblie traktuje.
Skomentuj notkę

Disclaimers :-) bo w stopce coś wyglądającego mądrze można napisać. Wszystkie powyższe notatki są moim © wymysłem i jako takie związane są ze mną. Ale są też materiały obce, które tu przechowuję lub cytuje ze względu na ich dobrą jakość, na inspiracje, bądź ilustracje prezentowanego lub omawianego tematu. Jeżeli coś narusza czyjeś prawa - proszę o sygnał abym mógł czym prędzej naprawić błąd i naruszeń zaniechać.