Do czego Bóg Ci jest potrzebny?
From: w34@blog.pl
To: (...)
Sent: 23 sierpnia 2003, 14:11:41
Subject: Do czego Bóg Ci jest potrzebny?
Hej
> Moge zapytac do czego Bog Ci jest potrzebny ?
Dawno mi nikt tak dziwnego pytania nie zadał. Jest ono tak ciekawe, że pochłoneło cały mój czas przy porannym myciu garów. Ale do rzeczy.
Jeżeli byś pytał o odkurzacz było by mi łatwiej: odkurzacz mam po to aby było mi łatwiej sprzątać. Jak w chałpie robi się syf nie do zniesienia to biorę i odkurzam. Jak się nam zepsuł stary to kupiłem nowy. Ponieważ nowy nie pasował mojej żonie kupiliśmy kolejny, nieco lepszy.
Odkurzacz mam bo chce - ale wiem, że nie o odkurzacz mnie pytałeś. Pytałeś o Boga a z Bogiem to jest nieco inaczej. Słowo "potrzebny" użyłeś w sposób w jakim mógłbym go mieć albo nie mieć - w zależności od mojej wygody lub nie. Czy to na pewno pytasz o taką relacje?
Przełożę ją na inną osobę, choć nie do końca wiem na jakim przykładze będzie to o co mi chodzi najbardziej czytelne. Z żoną to dla niektórych jest tak jak z odkurzaczem, więc może lepiej spytam o rodziców. Mogę zapytać Cię do czego matka jest Ci potrzebna? Oczywiście, jeżeli jesteś dorosły możesz się odciąć od rodziny i powiedzieć "po nic" ale to zupełnie nie zmienia kilku istotnych faktów. Pozwól, że je wylicze:
#1. Istnieje taka kobieta, która jest Twoją matką. Niezależnie od Twojego zdania albo Twojego zapotrzebowania nie zmienisz faktu istnienia takiej osoby. Ona nie zniknie gdy będziesz twierdził, że wziąłeś się z kapusty.
#2. Jesteś jej synem swojej matki. Niezależnie od tego co myślisz, jaką podejmiesz decyzje i jakie podejmiesz działania to tej relacji nie zmienisz. Jak będziesz próbował wykazać, że nie jesteś to co najwyżej sprawisz jej ból, gdyż ona zna fakty, którym Ty zaprzeczasz.
Widzisz sam, że z osobami jest nieco inaczej niż z odkurzaczem.
Zanim więc odpowiem na zasadnicze pytanie "a po co mi ON?" spróbuję przekazać Ci ważna wiadomość:
To czy Bóg jest czy też go nie ma oraz to jaki ON jest nie zależy w żadnym stopniu od Twojej opini.
Bóg nie jest zobowiązany zniknąć gdy przestaniesz w niego wierzyć ani zamienić się w marchewkę, jeżeli zaczniesz wierzyć że Bóg jest czerwony. Chciałem napisać, że nasze poglądy nie wpływają na rzeczywistość ale dobrze jest jeżeli nasze poglądy są zgodne z rzeczywistością, którą można i należy badać (właśnie to teraz robimy).
Ja, w wyniku własnych badań doszedłem do wniosku, że Bóg jest i wydaje mi się, że conieco się o Nim dowiedziałem (znaczy się wiem, jaki On jest). To nie jest rzeczywistość a właściwie moja percepcja jej. Moje opisy publikuje w swoim notatniku, którego lektura przyczyniła się do naszej znajomości.
Skoro więc wiem, że Bóg jest i wiem nieco o tym jaki jest to muszę zbadać jaka jest a jaka może być (lub powinna być) relacja między nami. I znowu wracam do Twojego pytania "do czego Ci Bóg?". Jeżeli pełniłby funkcje usługową (taki Dzin z butelki - miła sprawa bo nie musisz odkurzać ani zmywać garów) to bym wiedział, Mówię rano: Panie Boże - śniadanie proszę. Potem oczekiwałbym uprasowanej koszuli, posprzątania rozwalonych gazet, zapełnienia lodówki ... ot, tak aby życie było przyjemniejsze. Problem w tym, że On nie jest Dzinem i z tego co wiem, nie chciałby być tak traktowany.
Z tego co wiem, nie jest też Bóstwem Plemiennym (takim Dzinem do wynajęcia), który owszem, wszystko to zrobi ale najpierw ustalmy cene (złotówki, ofiary, jakieś baranki na całopalenia albo msze lub modlitwy) za poszczególne usługi (wygrana w totka, uzdrowienie cioci, załatwienia dobrego męża dla Marysi i żeby Kowalskim zdechł ten pies).
Kim więc jest ten Bóg, którego znam? I tu znowu będę walił z grubej rury swoimi faktami, które brzmią bardzo dogmatycznie:
#1. Bóg jest wszechmocny - jego wolna zawsze może być zrealizowana.
#2. Bóg jest stworzycielem wszystkiego - a więc również mnie.
#3. Bóg jest miłością - czyli jego zamiary względem mojej osoby są dla mnie dobre.
Zwróć uwagę, że skoro moja percepcja Boga (czego wcale nie udowodniłem - po prostu daje Ci moje osobicte przemyślenia) jest taka, to pytanie "po co Ci Bóg?" nie jest do końca właściwe. Mógłbyś Jemu zadać pytanie "po co stworzył mnie" podobnie jak możesz zadać pytanie rodzicom o to, jaka była ich motywacja rodzenia dzieci ale skoro zadałeś mnie to pytanie muszę Ci odpowiedzieć, tyle tylko że troszkę je zmodyfikuje gdyż jak wykazałem - jest lekko niewłaściwe.
Zamiast więc "po co Ci ON?" odpowiem na pytanie: "po co wchodzę w relacje z Bogiem?". Ano po to, że z Bogiem warto utrzymywać stosunki. On sobie tego życzy, a wiem, że jego życzenia są właściwe, gdyż to On jest w tej relacji Bogiem a ja tylko człowiekiem.
Reasumując:
#1. Wiem, że Bóg jest i wiem, że tego faktu nie zmieni to co sobie myślę.
#2. Wiem kim Bóg jest i wiem, że On jest Stwórcą a ja stworzeniem. To ustawia naszą wzajemną relacje.
#3. Wiem, że Bóg chce aby z nim utrzymywać bliskie stosunki - więc staram się to czynić.
I to by było na tyle.
W34
Kategorie: listy, ewangelia, apologetyka, _blog
Słowa kluczowe: Bóg, odkurzacz, matka, istnienie, wiara
Komentarze: (3)
Sacra, August 24, 2003 21:20 Skomentuj komentarz
jestem zaskoczona! oczywiscie bardzo mile! niezwyle są twoje słowa... ktoś w księdze gości zapytał Cię czy jestes duchownym... ja nie zapytam... pogratuluję jedynie wyboru życia z Bogiem... to co piszesz jest tak bardoz prawidziwe i tak uzasadnione, że śmiem twierdzić iż natchnione... Niejeden doktro Kościoła nie powstydziłby się takich słów! pozdrawiam i czekam na więcej!
ad, April 6, 2013 15:58 Skomentuj komentarz
ble, ble, ble
a ja nie potrzebuje pośrednika w postaci boga aby być szczęśliwym!
Ja, May 3, 2013 18:30 Skomentuj komentarz
Zastanów się nad pojeciem "szczęście" i błyskiem dojdziesz do tego, ze to nieprawda. Że bez Boga to jest zadowolenie z siebe.