21 października 2003 (wtorek), 11:09:09

Wykrzyczane (Zaduma nad podatkami #2)

22 maja br. wykrzyczałem coś takiego:

Jedyny podatek zgodny ze Sprawiedliwoscia Spoleczną to podatek pogłówny.

Ponieważ każdy z nas jest równym obywatelem w państwie i w taki sam sposób korzysta z jego dobrodziejstw (ochrony, reprezentacji, bezpieczenstwa, dostepu do kultury, nauki, szkolnictwa i ochrony zdrowia).

Jezeli korzysta równo, to równo też powinien ponosić koszty tego korzystania
a więc ....

KAŻDY POWINIEN PŁACIĆ TAKIE SAME CO DO KWOTY PODATKI, ....

.... niezależnie od swojej pozycji, dochodów, majątku i koloru skóry.

Podatek pogłówny jest więc jedynym podatkiem sprawiedliwym i chciałbym aby taki został w Polsce wprowadzony. Nie podoba mi się podatek liniowy, a jeszcze bardziej nie podoba mi się obecnie stosowany podatek progresywny.

Ale to człowiek jest naiwny. Krzyczy, gardło zdziera i myśli, że Janosiki się przez to zmienią. A przecież Janosiki są Janosikami, ponieważ nie potrafią (albo nie chcą) zabrać się za porządną robotę i żyć na własny rachunek, jak można żyć na cudzy.

Kategorie: , _blog


Słowa kluczowe: podatki, podatek pogłówny, sprawiedliwość społeczna


Komentarze: (3)

krisper, October 21, 2003 15:46 Skomentuj komentarz


1. To ile np.?
1a. Czy wszyscy kożystamy równo z dobrodziejst państwa? No sam nie wiem. Ale bogaty ma więcej do stracenia niż biedny więc...
1b. Ale byłbym za.
1c. A z Korwina Mikke wszyscy się śmiali.
2. Powinieneś być wdzięczny państwu Polskiemu, że dba o twoją chrześcijańską duszę i pomaga ci się dzielić z innymi "potrzebującymi inaczej"
3. Pamiętasz jak w szkole uczyli nas, że dziesięcina i pańszczyzna to był wyzysk chłopa. To czym jest dzisiejszy system?

khan-goor, October 21, 2003 14:57 Skomentuj komentarz


na mnie też patrzą jak na dziwaka jak mówię o pogłównym...

anonim, July 27, 2011 20:40 Skomentuj komentarz


PIT do likwidacji! Wprowadźmy podatek pogłówny

Źródło: Krzysztof Kolany - Bankier.pl 2011-05-27 08:00

http://www.bankier.pl/wiadomosc/PIT-do-likwidacji-Wprowadzmy-podatek-poglowny-2347235.html

Co roku pod koniec kwietnia miliony Polaków, aby uniknąć więzienia i ciężkich kar finansowych, w pośpiechu składały roczne zeznanie podatkowe. Wszystko po to, aby przez następne 12 miesięcy dziesiątki tysięcy urzędników skarbowych mogły nas kontrolować, inwigilować i upokarzać. A gdyby tak w przyszłym roku z tego wszystkiego zrezygnować...



Podatek dochodowy polega na tym, że państwo pozbawia swoich obywateli części wypracowanego przez nich dochodu. W związku z tym każdy dochód i każda działalność gospodarcza podlega rejestracji i kontroli. Do tego potrzebny jest ogromny (i bardzo kosztowny) aparat urzędniczy, który rości sobie prawo do inwigilacji obywateli i na każdego patrzy jak na potencjalnego oszusta, zmuszając ludzi do udokumentowania swoich dochodów i źródeł pochodzenia majątku.

Przeczytaj wszystkie teksty z cyklu: Absurdy podatkowe

Efektem tego sytemu jest postępujący rozrost szarej strefy, czyli grupy ludzi unikających płacenia podatków. Jest to naturalna konsekwencja faktu, że państwo karze obywatela za to, że temu się lepiej powodzi. Za to, że za swoją ciężką pracę lub za ponoszone ryzyko otrzymuje wynagrodzenie. Pod tym pretekstem rośnie zatrudnienie w aparacie skarbowym, który otrzymuje coraz to nowe uprawnienia w celu „zwalczania” tejże szarej strefy.

Tymczasem ekonomiczny sens istnienia „podatku od dochodów osobistych” w Polsce jest coraz bardziej wątpliwy. Jeszcze w roku 2007 przychody państwa z tytułu PIT wynosiły 67,2 mld złotych, co stanowiło 26% dochodów budżetowych. W zeszłym roku wpływu z PIT-u spadły do 35,6 mld złotych – czyli równowartości 13% wpływów do kasy Rzeczypospolitej.

Po co nam PIT?

Według najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego w Polsce żyje 30,9 milionów ludzi powyżej 18. roku życia. Gdyby obowiązek podatkowy istotnie był powszechny, to w roku 2011 każdy pełnoletni obywatel RP oddałby do kasy państwa średnio 1.234,80 złotych. Czyli 102,90 zł miesięcznie.

Dlaczego więc nie zastąpić skomplikowanego i bardzo kosztownego w poborze PIT-u prostym, wręcz średniowiecznym podatkiem pogłównym? Każdy pełnoletni obywatel oddawałby państwu 102,90 złotych miesięcznie. Ewidencja podatkowa oraz sposób „kalkulacji” zobowiązania podatkowego byłyby banalne i oparte o obowiązujący system PESEL. Z miejsca można by też zwolnić tysiące zbędnych urzędników skarbowych, co przyniosłoby państwu (czyli nam – podatnikom) oszczędności liczone w miliardach złotych.

Zalety podatku pogłównego są znane od dawna. Jest on nieskomplikowany, zrozumiały nawet dla analfabetów i tani w poborze. Jest on też zgodny z fundamentami demokracji: wszyscy równi wobec prawa obywatele płacą taki sam podatek i w zamian mogą się cieszyć takimi samymi prawami w postaci dostępu do usług sądowniczych, policyjnych czy administracyjnych. Jego prostota odciąży podatników od zbędnych czynności (takich jak coroczne wypełnianie formularzy PIT) i umożliwi im bardziej produktywne wykorzystanie czasu.

Określany kwotowo pogłówny ma też inne, bardziej ukryte zalety. Po pierwsze, byłby on bardziej odczuwalny dla społeczeństwa niż odprowadzany przez pracodawcę PIT czy naliczany przez sklepy VAT. Oznacza to, że społeczny opór przed podnoszeniem tego podatku byłby silniejszy niż w przypadku podatków dochodowych i pośrednich. Rządowi trudniej byłoby zwiększyć obciążenia fiskalne, które powodują spadek tempa wzrostu gospodarczego i prowadzą do marnotrawstwa kapitału na ogromną skalę.

Potrzebujesz rzetelnego źródła informacji podatkowej?

www.PIT.pl

Kompendium praktycznych narzędzi i informacji podatkowych skierowane do osób fizycznych i firm sektora MSP.



Po drugie, rząd stanąłby po tej samej stornie barykady co obywatel w kwestii inflacji. Obecnie dochody państwa bazujące na podatkach dochodowych i pośrednich rosną wraz z inflacją i dlatego rządzącym opłaca się proceder psucia pieniądza dokonywany przez sektor bankowy za przyzwoleniem banku centralnego. Przy ustalonej kwotowo wysokości podatku pogłównego rząd wywierałby presję na NBP, aby ten prowadził zdrową, restrykcyjną politykę monetarną. Obecnie to właśnie rządy namawiają bankierów, aby ci prowadzili nierozsądną politykę pieniężną.

Wady pogłównego

Mimo tych mniej lub bardziej oczywistych korzyści płynących z wprowadzenia podatku pogłównego nie brakuje jego zagorzałych krytyków. Obok licznej grupy „doradców podatkowych” i urzędników skarbówki, którzy po wprowadzeniu pogłównego musieliby znaleźć sobie nową pracę, krytycy pogłównego uderzają w tony tzw. sprawiedliwości społecznej. Argumentują oni, że podatek pogłówny „nierówno” traktuje podatników. To znaczy, że osoby o niższych płacach (w domyśle: biedne) oddadzą państwu większy odsetek swych dochodów niż osoby lepiej zarabiające. Uwaga jak najbardziej trafna, ale w końcu dlaczego to ludzie ciężej i wydajniej pracujący mieliby płacić wyższe podatki, skoro i tak mają takie same prawa jak ludzie w ogóle niepłacący podatków dochodowych?

Potrzebujesz więcej informacji
o podatkach?
Skorzystaj z naszego
Niezbędnika przedsiębiorcy i podatnika

Pojawiają się też głosy, iż pogłówny doprowadzi do zapaści finansów publicznych. To jednak argument zupełnie chybiony, co pokazuje wcześniejsza kalkulacja. Przy niespełna 103 złotych płaconych miesięcznie przez każdego pełnoletniego obywatela RP wpływy budżetowe z tytułu pogłównego zrównałyby się z wpływami z PIT. Efekt netto byłby wręcz pozytywny, gdyż państwo mogłoby zaoszczędzić ogromne pieniądze na zbędnej, rozrośniętej i wręcz szkodliwej administracji skarbowej.

Skoro więc za pogłównym przemawiają niemal wszystkie racjonalne argumenty, to dlaczego on jeszcze nie obowiązuje? Moim zdaniem przyczyną jest opór aparatu administracyjnego, który tak naprawdę dzierży władzę w Polsce i który dyktuje rozwiązania demokratycznie wybranym politykom. Tyle że w demokracji wszystko zależy do nas – wolnych obywateli, których głos powinien w końcu przeważyć nad interesami wąskiej grupy urzędników i doradców podatkowych. W ostatecznym rozrachunków żadna władza nie ma prawa narzucić podatków bez naszej zgody.

NO TAXATION WITHOUT REPRESENTATION – to hasło powołało do życia Stany Zjednoczone i po 250 latach wciąż pozostaje aktualne. Także w Polsce.

Komentuje Analityk Bankier.pl, Piotr Szulczewski

Kwota podatku 103 zł od głowy to model przypominający trochę kartę podatkową. Państwo nie martwi się ile zarabiasz, ważne że płacisz. Zawsze skrupulatnie i tyle samo. Oprócz zaobserwowanych powyżej pozytywnych i negatywnych aspektów takiej formy rozliczania podatku dochodowego, widzę jeszcze jeden aspekt dodatkowy. Poprzez taką formę rozliczeń unikniemy szarej strefy, która obecnie zatruwa sprawiedliwość egzekucji podatków. Jeśli przedsiębiorca dwoi się i troi by przypadkiem nie wykazać swojego „lewego” dochodu i nie zapłacić podatku, a pracownik – zatrudniony na umowie o pracę – i tak podatek zapłaci zawsze, bo pracodawca rzadziej daje mu coś „do ręki na lewo”, to podatek pogłówny zrównałby ich pozycję i spowodował wyrównanie zasad – w myśl zasady: wszyscy płacą, nikt się nie uchyla.
Skomentuj notkę

Disclaimers :-) bo w stopce coś wyglądającego mądrze można napisać. Wszystkie powyższe notatki są moim © wymysłem i jako takie związane są ze mną. Ale są też materiały obce, które tu przechowuję lub cytuje ze względu na ich dobrą jakość, na inspiracje, bądź ilustracje prezentowanego lub omawianego tematu. Jeżeli coś narusza czyjeś prawa - proszę o sygnał abym mógł czym prędzej naprawić błąd i naruszeń zaniechać.