Ziemia obiecana #3 (z cyklu: to lubię)
Na początek cytat:
Borowiecki podniósł się do wyjścia, bo go śmieszyła i oburzała zarazem ta rozmowa.
- Panie Karolu, chciałam się z panem widzieć, aby prosić go o pomoc, o wytłumaczenie Mieciowi tego małżeństwa. Wiem, że pana poważa, a jako naszego kuzyna prędzej może posłucha, pan mnie rozumie i odczuje, że ja nie mogę pomyśleć nawet o tym bez bólu, że jakaś pachciarka, córka nędznego aferzysty mogłaby panować tutaj, wśród pamiątek i wspomnień żywych czterowiekowej przeszłości rodu naszego. Cóż by oni na to powiedzieli! - wykrzyknęła boleśnie, szerokim ruchem wskazując szereg portretów, szereg głów rycerskich i senatorskich, majaczących żółtymi plamami w zmroku.
Borowiecki uśmiechnął się zjadliwie i trącając palcem w starą zbroję zardzewiałą, stojącą pomiędzy oknami, rzekł prędko i dobitnie:
- Trupy. Archeologia ma swoje miejsce w muzeach; w życiu dzisiejszym nie ma czasu na zajmowanie się upiorami.
- Pan się śmieje! Wy wszyscy się śmiejecie z przeszłości, zaprzedaliście duszę złotemu cielcowi. Tradycje nazywacie trupami, szlachectwo przesądem, a cnotę zabobonem śmiesznym i godnym politowania.
- Nie, tylko rzecz zbyteczna, jak na dzisiaj. Cóż mi pomoże cześć tradycji do zbytu perkalików! Cóż mi pomogą moi kasztelańscy przodkowie, gdy stawiam fabrykę i muszę szukać kredytu! Dają mi go Żydzi, a nie wojewodowie. A cały ten balast rupieci, jak tradycja, jest jak cierń w nodze, przeszkadza do szybkiego chodzenia. Człowiek dnia dzisiejszego, który nie chce zostać cudzym parobkiem, musi być wolnym od więzów, przeszłości, szlachectwa i tym podobnych przesądów, to krępuje wolę i obezsila w walce z przeciwnikiem bez skrupułów - bo bez tradycji; z przeciwnikiem dlatego strasznym, że jest sam sobie przeszłością, teraźniejszością i przyszłością, środkiem i celem.
- Nie, nie! ale dajmy temu spokój. Może pan ma rację, ale ja swojej nie ustąpię nigdy.
Władysław Reymont, Ziemia Obiecana, rozdział XIX, rozmowa Borowieckiego z panią Wysocką. W wersji filmowej rozmowa Borowieckiego z ojcem w Kurowie.
Myśli nieuczesane:
- Czytając wypowiedź Borowieckiego wydaje się, że świat zmusza nas do podjęcia walki, rywalizacji, gonitwy, biegu wyścigu szczurów i wszystko to na zasadach jakie w świecie panują, a których większość z nas nie akceptuje. Ale czy na pewno? Tak, oczywiście - przecież Łódź w XIX wieku i Warszawa na przełomie XX i XXI pokazują, że tak. I dlaczego zadaje takie głupie pytania?
Ale czy na pewno? Wątpliwość jednak pozostaje.
- Jezus powiedział do swoich uczniów, którzy mieli jeszcze przez jakiś czas być na świecie:
- "Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o życie, co macie jeść, ani o ciało, czym macie się przyodziać. życie bowiem więcej znaczy niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie. Przypatrzcie się krukom: nie sieją ani żną; nie mają piwnic ani spichrzów, a Bóg je żywi. O ileż ważniejsi jesteście wy niż ptaki! Któż z was przy całej swej trosce może choćby chwilę dołożyć do wieku swego życia? Jeśli więc nawet drobnej rzeczy uczynić nie możecie, to czemu zbytnio troszczycie się o inne?"
(Ewangelia Łukasza 12:22-26)
- "To wam powiedziałem, abyście pokój we Mnie mieli. Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat."
(Ewangelia Jana 16:33)
Wydaje się, że te wypowiedzi Jezusa nie pasują do dzisiejszych czasów, są niepraktyczne, nie da się je zastosować, należy je schować w muzeum. Ale czy pasowały do Jego czasów?
Na pewno nie i albo On mówił prawdę i to prawdę ponadczasową i takie podejście jest słuszne zawsze i wszędzie albo po prostu kłamał.
Ważna uwaga: mówił to do swoich uczniów, nie do ludzi ze świata.
- "Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o życie, co macie jeść, ani o ciało, czym macie się przyodziać. życie bowiem więcej znaczy niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie. Przypatrzcie się krukom: nie sieją ani żną; nie mają piwnic ani spichrzów, a Bóg je żywi. O ileż ważniejsi jesteście wy niż ptaki! Któż z was przy całej swej trosce może choćby chwilę dołożyć do wieku swego życia? Jeśli więc nawet drobnej rzeczy uczynić nie możecie, to czemu zbytnio troszczycie się o inne?"
Tematem rozmowy Borowieckiego jest tradycja? Moim pytaniem jest, czy sama tradycja jest w sobie wartością? Gdyby była, to pewnie nie dała by się tak łatwo zmieść przez nowoczesność, która po jakimś czasie sama staje się też tradycją.
To kolejna moja wątpliwość, dlatego chyba muszę dać sobie spokój z przywiązywaniem się do niej mimo, że wokoło jest kilku integrystów i fundamentalistów, którzy zapomnieli o prawdziwych wartościach zawartych w tradycji i bronią jedynie tradycji samej w sobie.
Filmowcy mają pewną swobodę w kręceniu filmów "na podstawie powieści", mogą ciąć, podkreślać, przekreślać, mieszać. Cieszę się jednak, że Wajda, mimo że tak dużo pozmieniał pozostawił co ciekawsze wypowiedzi Reymonta. Fajne jest też to, że nie musiał ich kolorować, gdyż są one ciągle aktualne.
- I niech to będzie pierwsza notka z tych korporacyjnych, których mając pełen podziw dla Dilbertów pewnie za jakiś czas napiszę więcej.