28 kwietnia 2005 (czwartek), 13:33:33

Subiektywna historia produktów firmy Novell

Spisałem, bo lubię spisywać z pamięci. Zupełnie bez zaglądania w notatki, w kalendarze, jedynie na podstawie pamięci próbuję odtworzyć moje doświadczenia z produktami firmy Novell:
  • około 1988 roku, gdzieniegdzie pracują instalacje Novell 2.2 - przy czym tylko czasem serwer (!) jest dedykowanym PeCetem a częściej jest to jakiś rezydent chodzący w tle DOS-a, którego normalny program DOS-owy może wywalić i wtedy z plikami dzieją się rzeczy dziwne. Sieci tworzone są w oparciu o technologie ArcNet o czym poniżej a dyskietki są 5-calowe na 360kB i 1,2MB.
  • około 1989 roku, pojawiają się w obiegu dyskietki (chyba z 10) z serwerem 3.10 a chwile później 3.11. Tu już serwer musi pracować na dedykowanym komputerze (co za strata) za to aby stacja mogła pracować w sieci należy władować nie jeden, ale dwa rezydenty: IPX.EXE i NETX.EXE. System operacyjny (mocne słowo) DOS, też staje się jakby bardziej stabilniejszy w wersji 3.20.

    Nasz serwer firmowy ma dysk 120MB i pracuje na maszynce 386SX.

  • około 1991 roku wersja 3.12 zaczyna być sprzedawana przez dystrybutorów. Do tego momentu programy po prostu się instalowało bez zadawania głupich pytań. Teraz pojawia się jakieś prawo chroniące twórców oprogramowania i za serwera Novell należy płacić i to nie małe pieniądze.

    W firmie są już 3 serwery, największy ma dysk 360MB wykonany w jakiejś dziwnej technologii (ani to MFM, ani ATA, ani SCSI.... coś na E... ale nie pamiętam)

    Warstwa fizyczna to ArcNet, taktowany 4MHz, z hubami aktywnymi i pasywnymi (układ gwiazdy) lub z magistralą (droższe karty, fajne trójniki ale mniej kabli się pałęta po podłodze). Ktoś wspomina, że na polibudzie to mają Etehrnet - 10Mb/s ale kabel bardzo gruby.

  • około 1992 - mamy w firmie Etherneta i to z cienkim kablem. Kliencie kupują to chętnie bo działa zdecydowanie szybciej. W technologii Ethernetowej karta po prostu nadaje a potem tylko sprawdza czy czasem nie nadawała równocześnie z inną a nie jak w ArcNet-cie czeka na swój moment ("żeton").

    W firmie pracuje już 5 serwerów, dwa zupełnie legalne, pozostałe sklonowały się od naszych klientów (kurcze, jaki bandytyzm się wtedy robiło). Serwery robią tez za routery protokołu IPX ale architektura Novella pozwala zapomnieć o konfiguracji, adresach, protokołach dynamicznego routingu - łączy się i działa a dziwactwa związane z adresami w sieciach IP dopiero nas czekają.

    Aha - w firmie zainstalowany jest też BBS i węzeł sieci FidoNet. Poczta wewnętrzna (Pegazus) bramkuje się do Fido a z Fido do jakiegoś tajemniczego Internetu i BitNetu. List do USA idzie 3 dni co dla wszystkich jest szokiem. Normalny list pocztowy idzie 3 tygodnie a rozmowę telefoniczną zamawia się dwa tygodnie wcześniej.

  • około 1993 - jak się zainstaluje program KA9Q to modem zaczyna przesyłać pakiety IP i można się zalogować poprzez FTP do jakiś SunSitów za oceanem. Rozliczanie telefonów od metra kwadratowego powierzchni biurowej pomaga w poznawaniu świata. Dzięki uprzejmości akademików z Bydgoszczy i Poznania czasami mamy swój adres IP. Ale co to ma wspólnego z Novell-em? Nic.
  • 1994 do formy dociągnięty zostaje światłowód, śliczny, niebieski, dwuwłóknowy, wielomodowy. Jeden z serwerów Novella staje się routerem IP i jak się okazuje nadaje się do tego świetnie. IP i IPX zupełnie sobie nie przeszkadzają.

    Na Novell-a można zainstalować darmowy pakiet Mercury - rewelacyjny serwer poczty. Od teraz listy do USA idą 10 sekund.

  • 1995 - obok 7 Novell-i stawiane są 2 Linuxy. Jakieś Unixy przez firmie się wcześniej przewijały ale nikt nie wpinał ich w sieć.

    Novell dalej jest w wersji 3.12 ale co chwile pojawiają się path'e polepszające lub pogarszające stabilność sieci, na DOS-a instaluje się nie 2 ale 5 rezydentów, niektóre wchodzą w tajemniczą pamięć HDA (?), która pod DOSem 4.1 ratuje jakieś 64KB RAM tak ważną dla programów w Cliperze (kurcze - już nic z tego nie już rozumiem).

    Na stacjach coraz częściej pracują Windows 3.11 for WorkGroup a więc w sieci oprócz IPX i IP pojawia się NetBUI ładowany wprost w ramki Ethernet.

    Ostanie stacje na ArcNet padają bo karty Ethernet tanieją. Karty firmy 3COM biją rekordy szybkości. Protokół Novell Burst też, ale jego niestabilność jest zapowiedzą klęski firmy Novell.

  • 1996 - Novell wypuszcza wersje 4.0 - błędy powodują, że nie da się tego używać.

    Pojawiają się serwery NT Microsoft'a. Produkt reklamowany jako przełamanie polityki licencyjnej Novella. Kup Novell'a na 5 userów, postaw obok NT, który jest nielimitowany, i przebramkuje (jako gateway NetBIU na IPX'a, ale też gateway warstw wyższych) twoich 100 userów na tego 5 userowego Novell-a. Ćwiczymy to - działa nieźle.

  • 1996 - w nowej działalności wszystko robimy na Linux-ach. Nowi pracownicy nie rozumiejąc nic z IPX-a, nie chcą tego rozumieć, a na dowód, że nie potrzeba tego rozumieć instalują niejaką Sumba-e, która po IP robi za serwer plików dla stacji zrealizowanych na Windows '95.

    W międzyczasie pojawia się i znika OS/2 - stabilny, pewny, ładny, dobry... ale Microsoft ma lepszy marketing.

    Wianuszek Novell-i w firmie rośnie: serwerów jest z 6, dwa NT, zaczynam się gubić - taśmy od streamera też.

  • 1996 wielka dyskusja o usługach katalogowych: Novell w wersji 5 ma mieć katalog wszystkiego co da się skatalogować, Microsoft odgraża się jakimś ActiveDirectory a ja nic nie rozumiem i dalej zarządzam wianuszkiem 6 serwerów 3.12, jednym 4.1 i okresowo pojawiającymi się nowościami (nie licząc Linuxów, które poprzez IP na dialupie zarabiają na siebie).

    I jeszcze ciekawostka: Novell i Microsoft procesują się o jakiś moduł logowania się w Windows '95. Rzeczywiście - do Novella lepiej z Windowsów logować się narzędziami Microsoft niż firmowymi Novella, które jakoś działają dziwnie.

  • 1997 Łysy stwierdza, że jednak powinniśmy wiedzieć coś o Nowell-u i w nowej firmie kupujemy licencje wersji 5.0. Ponoć wspiera IP, ma pocztę (GroupWise) ale wszystko to jest jakoś toporne, ciężkie, nie działające... frakcja Linux-owa triumfuje instalując kolejki drukarek na Sumbie. W końcu serwer Novell-owski zostaje wyłączony bo szkoda na niego PeCeta.
  • około 1997 roku Novell wypuszcza jakiegoś UnixWare - połączenia Unixa z serwerem Novell-a?, Unix-a z IPX-em?. Jedyne co w tym jest ciekawego to konfigurator okienkowy Unixa, która dla zarażonych ViaIem uniksowców jest profanacją świętości.
  • 1998 - zapominam o Novell-u, wyrzucam do śmieci czerwone książeczki, "trzeba z żywymi naprzód iść, po życie sięgać nowe".
  • około 1999 - pojawia się RedHat, dużo ciekawsza niż Slackware dystrybucja Linux-a więc ja przestaje się znać na Linux-ach, bo ktoś mi wykasował pliki do ustalenia, czy modem na TTY działa na 300, 2400 czy na 9600 bps. Ponoć są niepotrzebne.
  • 2005 - Michał opowiada mi, że Novell kupił firmę, która opracowała jakąś dystrybucje Linux-a. Ponieważ jedziemy samochodem w długą podróż zaczynam sobie przypominać czego efekty zapisuje tu.

Kategorie: informatyka, _blog


Słowa kluczowe: Novell, informatyka


Komentarze: (1)

khan-goor, May 1, 2005 23:10 Skomentuj komentarz


:))))))))
świetne, też sobie conieco przypomniałem. choć z Novellem ma to część wspólną dopiero od 1996 roku ;)
Skomentuj notkę

Disclaimers :-) bo w stopce coś wyglądającego mądrze można napisać. Wszystkie powyższe notatki są moim © wymysłem i jako takie związane są ze mną. Ale są też materiały obce, które tu przechowuję lub cytuje ze względu na ich dobrą jakość, na inspiracje, bądź ilustracje prezentowanego lub omawianego tematu. Jeżeli coś narusza czyjeś prawa - proszę o sygnał abym mógł czym prędzej naprawić błąd i naruszeń zaniechać.