Subiektywna historia produktów firmy Novell
Spisałem, bo lubię spisywać z pamięci. Zupełnie bez zaglądania w notatki, w kalendarze, jedynie na podstawie pamięci próbuję odtworzyć moje doświadczenia z produktami firmy Novell:- około 1988 roku, gdzieniegdzie pracują instalacje Novell 2.2 - przy czym tylko czasem serwer (!) jest dedykowanym PeCetem a częściej jest to jakiś rezydent chodzący w tle DOS-a, którego normalny program DOS-owy może wywalić i wtedy z plikami dzieją się rzeczy dziwne. Sieci tworzone są w oparciu o technologie ArcNet o czym poniżej a dyskietki są 5-calowe na 360kB i 1,2MB.
- około 1989 roku, pojawiają się w obiegu dyskietki (chyba z 10) z serwerem 3.10 a chwile później 3.11. Tu już serwer musi pracować na dedykowanym komputerze (co za strata) za to aby stacja mogła pracować w sieci należy władować nie jeden, ale dwa rezydenty: IPX.EXE i NETX.EXE. System operacyjny (mocne słowo) DOS, też staje się jakby bardziej stabilniejszy w wersji 3.20.
Nasz serwer firmowy ma dysk 120MB i pracuje na maszynce 386SX.
- około 1991 roku wersja 3.12 zaczyna być sprzedawana przez dystrybutorów. Do tego momentu programy po prostu się instalowało bez zadawania głupich pytań. Teraz pojawia się jakieś prawo chroniące twórców oprogramowania i za serwera Novell należy płacić i to nie małe pieniądze.
W firmie są już 3 serwery, największy ma dysk 360MB wykonany w jakiejś dziwnej technologii (ani to MFM, ani ATA, ani SCSI.... coś na E... ale nie pamiętam)
Warstwa fizyczna to ArcNet, taktowany 4MHz, z hubami aktywnymi i pasywnymi (układ gwiazdy) lub z magistralą (droższe karty, fajne trójniki ale mniej kabli się pałęta po podłodze). Ktoś wspomina, że na polibudzie to mają Etehrnet - 10Mb/s ale kabel bardzo gruby.
- około 1992 - mamy w firmie Etherneta i to z cienkim kablem. Kliencie kupują to chętnie bo działa zdecydowanie szybciej. W technologii Ethernetowej karta po prostu nadaje a potem tylko sprawdza czy czasem nie nadawała równocześnie z inną a nie jak w ArcNet-cie czeka na swój moment ("żeton").
W firmie pracuje już 5 serwerów, dwa zupełnie legalne, pozostałe sklonowały się od naszych klientów (kurcze, jaki bandytyzm się wtedy robiło). Serwery robią tez za routery protokołu IPX ale architektura Novella pozwala zapomnieć o konfiguracji, adresach, protokołach dynamicznego routingu - łączy się i działa a dziwactwa związane z adresami w sieciach IP dopiero nas czekają.
Aha - w firmie zainstalowany jest też BBS i węzeł sieci FidoNet. Poczta wewnętrzna (Pegazus) bramkuje się do Fido a z Fido do jakiegoś tajemniczego Internetu i BitNetu. List do USA idzie 3 dni co dla wszystkich jest szokiem. Normalny list pocztowy idzie 3 tygodnie a rozmowę telefoniczną zamawia się dwa tygodnie wcześniej.
- około 1993 - jak się zainstaluje program KA9Q to modem zaczyna przesyłać pakiety IP i można się zalogować poprzez FTP do jakiś SunSitów za oceanem. Rozliczanie telefonów od metra kwadratowego powierzchni biurowej pomaga w poznawaniu świata. Dzięki uprzejmości akademików z Bydgoszczy i Poznania czasami mamy swój adres IP. Ale co to ma wspólnego z Novell-em? Nic.
- 1994 do formy dociągnięty zostaje światłowód, śliczny, niebieski, dwuwłóknowy, wielomodowy. Jeden z serwerów Novella staje się routerem IP i jak się okazuje nadaje się do tego świetnie. IP i IPX zupełnie sobie nie przeszkadzają.
Na Novell-a można zainstalować darmowy pakiet Mercury - rewelacyjny serwer poczty. Od teraz listy do USA idą 10 sekund.
- 1995 - obok 7 Novell-i stawiane są 2 Linuxy. Jakieś Unixy przez firmie się wcześniej przewijały ale nikt nie wpinał ich w sieć.
Novell dalej jest w wersji 3.12 ale co chwile pojawiają się path'e polepszające lub pogarszające stabilność sieci, na DOS-a instaluje się nie 2 ale 5 rezydentów, niektóre wchodzą w tajemniczą pamięć HDA (?), która pod DOSem 4.1 ratuje jakieś 64KB RAM tak ważną dla programów w Cliperze (kurcze - już nic z tego nie już rozumiem).
Na stacjach coraz częściej pracują Windows 3.11 for WorkGroup a więc w sieci oprócz IPX i IP pojawia się NetBUI ładowany wprost w ramki Ethernet.
Ostanie stacje na ArcNet padają bo karty Ethernet tanieją. Karty firmy 3COM biją rekordy szybkości. Protokół Novell Burst też, ale jego niestabilność jest zapowiedzą klęski firmy Novell.
- 1996 - Novell wypuszcza wersje 4.0 - błędy powodują, że nie da się tego używać.
Pojawiają się serwery NT Microsoft'a. Produkt reklamowany jako przełamanie polityki licencyjnej Novella. Kup Novell'a na 5 userów, postaw obok NT, który jest nielimitowany, i przebramkuje (jako gateway NetBIU na IPX'a, ale też gateway warstw wyższych) twoich 100 userów na tego 5 userowego Novell-a. Ćwiczymy to - działa nieźle.
- 1996 - w nowej działalności wszystko robimy na Linux-ach. Nowi pracownicy nie rozumiejąc nic z IPX-a, nie chcą tego rozumieć, a na dowód, że nie potrzeba tego rozumieć instalują niejaką Sumba-e, która po IP robi za serwer plików dla stacji zrealizowanych na Windows '95.
W międzyczasie pojawia się i znika OS/2 - stabilny, pewny, ładny, dobry... ale Microsoft ma lepszy marketing.
Wianuszek Novell-i w firmie rośnie: serwerów jest z 6, dwa NT, zaczynam się gubić - taśmy od streamera też.
- 1996 wielka dyskusja o usługach katalogowych: Novell w wersji 5 ma mieć katalog wszystkiego co da się skatalogować, Microsoft odgraża się jakimś ActiveDirectory a ja nic nie rozumiem i dalej zarządzam wianuszkiem 6 serwerów 3.12, jednym 4.1 i okresowo pojawiającymi się nowościami (nie licząc Linuxów, które poprzez IP na dialupie zarabiają na siebie).
I jeszcze ciekawostka: Novell i Microsoft procesują się o jakiś moduł logowania się w Windows '95. Rzeczywiście - do Novella lepiej z Windowsów logować się narzędziami Microsoft niż firmowymi Novella, które jakoś działają dziwnie.
- 1997 Łysy stwierdza, że jednak powinniśmy wiedzieć coś o Nowell-u i w nowej firmie kupujemy licencje wersji 5.0. Ponoć wspiera IP, ma pocztę (GroupWise) ale wszystko to jest jakoś toporne, ciężkie, nie działające... frakcja Linux-owa triumfuje instalując kolejki drukarek na Sumbie. W końcu serwer Novell-owski zostaje wyłączony bo szkoda na niego PeCeta.
- około 1997 roku Novell wypuszcza jakiegoś UnixWare - połączenia Unixa z serwerem Novell-a?, Unix-a z IPX-em?. Jedyne co w tym jest ciekawego to konfigurator okienkowy Unixa, która dla zarażonych ViaIem uniksowców jest profanacją świętości.
- 1998 - zapominam o Novell-u, wyrzucam do śmieci czerwone książeczki, "trzeba z żywymi naprzód iść, po życie sięgać nowe".
- około 1999 - pojawia się RedHat, dużo ciekawsza niż Slackware dystrybucja Linux-a więc ja przestaje się znać na Linux-ach, bo ktoś mi wykasował pliki do ustalenia, czy modem na TTY działa na 300, 2400 czy na 9600 bps. Ponoć są niepotrzebne.
- 2005 - Michał opowiada mi, że Novell kupił firmę, która opracowała jakąś dystrybucje Linux-a. Ponieważ jedziemy samochodem w długą podróż zaczynam sobie przypominać czego efekty zapisuje tu.
Kategorie: informatyka, _blog
Słowa kluczowe: Novell, informatyka
Komentarze: (1)
khan-goor, May 1, 2005 23:10 Skomentuj komentarz
:))))))))
świetne, też sobie conieco przypomniałem. choć z Novellem ma to część wspólną dopiero od 1996 roku ;)