23 maja 2005 (poniedziałek), 21:27:27
o zlu (zabaw w slowa ciag dalszy)
Zlo to nieistnienie dobra.Tyle definicja - ale czy przy wielkosci problemu definicja ta nie jest zbyt trywialna? Oczywiscie - wielcy filozofowie beda w opaslych tomach rozwazac ta rzeczywistosc ale ja chcialbym tylko wyciagnac z tej definicji jedna mysl: zlo nie jest przeciwienstwem dobra; nie jest czyms na drugim biegunie, nie jest czyms czarym gdzie obok jest biale. O ile dobro jest stanem wyzszej harmonii, stanem porzadku, poukladania wszystkiego zgodnie z zasadami to zlo jest wtedy gdy tej harmonii brak, gdy jest balagan a zasady sa lamane. Ogolnie: zlo jest wtedy gdy nie jest tak jak byc powinno.
Oczywiscie na powyzszy wywod roznego rodzaju mysliciele zakrzykna: "a skad wiesz jak byc powinno?" Otoz ja nie wiem ale Bog wie gdyz to On okresla (definiuje) dobro. A jezeli ktos uwaza ze tym teizmem ide na skroty i latwizne to chetnie wyslucham rozwazan o dobru i zlu bez wprowadzania osoby Boga.
---
MDA nie ma polskich liter ale jest wygodne w używaniu na tarasie.
Kategorie: zabawa w słowa, filozofia, _blog
Słowa kluczowe: zło, dobro, filozofia
Komentarze: (1)
neno, May 24, 2005 10:43 Skomentuj komentarz
Ja nie wiem, czy dobro jest „stanem wyższego porządku”. Dobro jest wynikiem przepełniającej serce miłości. Rozmawiać nt. dobra i zła w oderwaniu od Boga jest znacznie łatwiej. Bo przecież każdy wie, co jest „dobre”, a co jest „złe” – tak wprost, z definicji - tyle, że hierarchia wartości w znacznej mierze zależy od warunków i kultury w jakiej zostaliśmy wychowani. Natomiast, gdy patrzymy na nasze postępowanie w kontekście Boga, musimy brać pod uwagę związek przyczynowo-skutkowy. Robimy coś złego z jakiegoś powodu, zawsze jest jakieś uzasadnienie: strach, doświadczenia itd. Tyle, że ze strony Boga spotykamy się ze zrozumieniem i wybaczeniem. Nasze zło jest jak drobiny kurzu unoszące się w świetle jego miłości i zrozumienia.
I proszę się mnie nie czepiać ! :)