26 lutego 2006 (niedziela), 23:16:16
Putin, Boris Reitschuster
Zbyszek jest zachwycony, więc sięgam po tą lekturę.
Putin
Boris Reitschuster
wydawnictwo: Świat Książki, Sierpień 2005ISBN: 83-7391-835-3
liczba stron: 328
wymiary: 175 x 245 mm
okładka: twarda
cena: ja nie dam ani złotówki, ale Z. sobie kupił.
Myśli nieuczesane:
- W naszym, europejskim myśleniu dobrze na Rosji będzie wtedy, gdy będzie ona pełna demokratycznych instytucji, zadowolonych i zamożnych obywateli, gdy będzie Rosją nowoczesnej gospodarki, sprawnej i uczciwej administracji. Ale jakże inne jest nasze myślenie od myślenia wielu Rosjan a pełni akceptujących myślenie prezydenta Putina. Dla Putina silna Rosja to silna władza zdolna realizować swoje cele zarówno wobec innych państw jak i w polityce wewnętrznej, w polityce wobec swoich obywateli. W naszym myśleniu jakże często ważne są zasady, oczywiście te demokratyczne, te wolnościowe, mówiące o braterstwie i równości (dalekie echa rewolucji francuskiej ale tak naprawdę mające teistyczne korzenie). Dla Putina ważny jest cel i jego osiąganie - a środki można stosować dowolnie - ważne jest osiągnięcie celu.
- Rosja to państwo, którego władze kłamią i wcale nie wstydzą się tego. Czy aby do tego dojsć musiałem czytać to jedno wielkie pranie brudów? Ale warto było dlatego, że jak się europejskimi metodami analizuje azjatyckie państwo to pranie brudów wychodzi jak nic.
- Ale tak poważnie - jeżeli rolą władcy jest określanie swoim poddanym norm moralnych (dla wielu dość kontrowersyjna teza) to w Rosji nigdy dobrze nie będzie, bo styl rządzenia kolejnych władców tego kraju przekazuje wartości niszczące moralność jednostek. A Putin już zupełnie się nie szczypie i robi to co uważa, że jest dobre dla imperarialnego mocarstwa jakiego chce być przywódcą.
Kategorie: to czytam, _blog
Słowa kluczowe: Rosja, Putin, polityka
Komentarze: (1)
anonim, January 22, 2016 18:15 Skomentuj komentarz
Litwinienko zatruł się sałatką, Juszczenko miał trądzik młodzieńczy, Polakowska straciła głowę - pewnie dla Putina a politolog Władimir Pribyłowski wypił kawę i umarł.