Król kier znowu na wylocie
J. pożyczył:
Król kier znów na wylocie
Hanna Krall
wydawnictwo: Świat Książki, Maj 2006
ISBN: 83-247-0282-2
liczba stron: 160
wymiary: 125 x 200 mm
okładka: twarda
Na początku myślałem, żę Hanna Krall to wystarczy aby sobie swoje notaki przeredagowywała i pewnie dwa razy do roku mogła by pisać podobną książkę. Ale teraz tak nie myślę, bo przedstawiony za pomocą malutkich puzzli obraz przedstawia człowieka i jego los, a to zawsze daje do myślenia.
Wynotowane kawałki:
(...)
Źródło optymizmu (str. 9)
Pracuje także w nocy, u prywatnych pacjentów. Są to zamożne domy, ludzie mają czystą pościel, swojego lekarza i prawdziwy pogrzeb. Mają też osoby grób. Jak kogoś nie stać na grób ani na pogrzeb, ciało wynosi się na ulicę. Trzeba je zasłonić płachtami gazet, a na papierze położyć cegłę albo kamienie. Od wiatru.
W gazetach-całunach jest mnóstwo ważnych wiadomości.
Kto jest Żydem (ten, którego trzej dziadkowie są Żydami).
Na którym ramieniu nosi się opaskę z gwiazdą (wtłaczanie na prawym). (…)
Co dostaje się na marcowe kartki (pół kilo kapusty kwaszonej i dziesięć deka buraków), co dostaje się w kwietniu (jedno pudełko zapałek o zawartości 48 sztuk), co w grudniu (jedno jajko ze stemplem w owalu).
Jakiej sacharyny wolno używać w święto Paschy (…)
Gdzie będzie opowiadał bajki doktór Korczak (na Śliskiej, w Domu Sierot). (…)
Gdzie zamówić karawan pogrzebowy (tylko w Towarzystwie „Wieczność”; właśnie wprowadziło pierwsze w Warszawie karawany na wózkach rowerowych; są nadzwyczaj praktyczne, mogą pomieścić jednocześnie cztery trumny!).
Skąd bierze się żydowski optymizm (z faktu podobieństwa do Boga – źródła prabytu i dobra).
W jej rodzinie nikt dotychczas nie umarł. Ojciec wymienił połowę kamienicy na całą cielęcą skórę. Matka wymienia kawałki skóry na cebulę i chleb.
(...)
Fotel, gdyby. (str. 152)
Gdyby nie tytoń i Wiedeń (ta myśl będzie ją nawiedzać coraz natarczywiej), zginęłaby w piwnicy razem ze swoją matką.
Gdyby nie uciekła w Guben, umarła by na tyfus razem z Janką Tempelhof.
Gdyby młodsza córka nie przyjechała do Polski ...
Gdyby nie było kolacji...
Gdyby Marysia nie spróbowała...
Gdyby nie pomnik...
Gdyby nie getto łódzkie...
(...)
Przyjęcie (str. 153)
W dniu jej urodzin córki wydają uroczysty obiad. Schodzą więc wszyscy – córki, wnuczki, zięć, nie ma tylko wnuczki- żołnierki. Nie dostała przepustki i stoi teraz na jakimś posterunku granicznym. Wpuszcza do Izraela Palestyńczyków. Każdy Palestyńczyk zapewnia wnuczkę, że idzie do pracy, a ona ma się domyślić, który będzie pracował, a który wysadzi się razem z autobusem, targiem labo restauracją.
Chciałaby dać wnuczce jakąś radę, nie w sprawie Palestyńczyków, tylko w ogóle. I jej koledze, studentowi, którzy jest ochroniarzem; stoi przy bramce do wykrywania metali. To najbardziej niebezpieczna praca w całym Izraelu, bo w razie ataku ochroniarz przy bramce ginie pierwszy. Wszystkim którzy siedzą przy jej stole, chciałaby dać kila pożytecznych rad – ja przeżyć. Kto jak kto, ale ona to potrafi, jest – można śmiało powiedzieć – wybitną specjalistą od przeżywania.
Siedzi na honorowym miejscu.
Wszyscy są dla niech bardzo serdeczni, tylko że nie widzi ich i nie rozumie, bo rozmawiają po hebrajsku. (…)
A zatem – rady. Wybitna specjalista od przeżywania chce dać swojej rodzinie cenne wskazówki. Wszystkie sprawdzone, oparte na osobistym, bogatym doświadczeniu.
Na przykład:
Należy ufarbować włosy,
Należy zmienić głos, należy patrzeć spojrzeniem spokojnym, pewnym siebie,
Nie należy stawiać torby po żydowsku, ani wykręcać ścierki po żydowsku, ani odmawiać po żydowsku zdrowaśki,
Należy zawrzeć umowę z Panem Bogiem,
Należy tej umowy sumiennie przestrzegać,
Należy słuchać głosu daimoniona,
Należy…
(...)
Kategorie: to czytam, Polska-Izrael, holocaust, _blog
Słowa kluczowe: Hanna Krall, holocaust
Komentarze: (2)
Magda, July 9, 2006 21:06 Skomentuj komentarz
Mam prośbę, bardzo chciałabym usłyszeć opinię właściciela bloga o bojkocie Izraela przeciwko Giertychowi. Ja zawsze czytam tutaj notki z zapartym tchem i naprawdę podziwiam osobę, która prowadzi tego bloga, bo jest dla mnie jakimś autorytetem, więc chciałabym się dowiedzieć co sądzi o tej sprawie. No i jeśli mogę prosić o jakąś notkę o tym, byłabym baaardzo wdzięczna :)
Pozdrawiam Właściciela Bloga :]
w34, July 10, 2006 00:43 Skomentuj komentarz
Ojej, Magdo - ile słodzenia… Czy ja to przeżyję? ale było pytanie to odpowiadam.
No cóż – uczucia mam mieszane, więc spróbuję na rozum:
- Giertychowie, zwłaszcza ci starsi troszkę przedwojennego antysemityzmu na sumieniu mają. Czasy były wtedy inne, inaczej rozwiązywało się problemy – czy lepiej? Raczej nie, skoro wiek XX to wiek szaleńczych, modernistycznych idei wśród których idee Dmowskiego niebyły może tak krwawe jak idee faszystów czy bolszewików ale przyjemne dla Żydów nie były na pewno.
- Ale młody Giertych to nie dziadek Giertych, IV RP to nie II RP… w młodym Giertychy większym problemem niż antysemityzm jest taki typowy prawicowy faryzeizm, który przeszkadza w widzeniu własnej grzeszności za to bardzo pomaga w punktowaniu grzeszności tych innych, tych złych, oczywiście Żydów również choć w tej chwili w roli tych złych mamy swoich: postkomunistów, agentów, liberałów i libertynów no i pederastów oczywiście też.
- Napisałem faryzeizm? Ano tak – faryzeizm bowiem przeszkadza w dwóch rzeczach: w widzeniu własnych słabości i wpadek, w przeżywaniu własnej grzeszności i przychodzeniu z nią do Boga. To nie przychodzenie do Boga (oczywiście poza traktowaniem Boga instrumentalnie, jako mebla, hasła czy też idei) przeszkadza w drugiej sprawie – w kochaniu innych ludzi, tych swoich (postkomunistów, agentów, liberałów i libertynów no i pederastów oczywiście też) oraz tych obcych wśród których Żydzi powinni być (w myśl Gen 12.3 czy też Iz 40.4) kochani w sposób szczególny.
- Ale reakcja drugiej strony też mnie zdziwiła. Widać, że ambasadorem nie jest już Szewach Weiss co może oznaczać, że stosunki na linii Polska-Izrael nie będą już tak dobre i to nie tylko za sprawą polskiego rządu ale również faryzeuszy z Izraela (albo częściej z USA, bo opinie na temat Polski i Polaków w Izraelu często pochodzą właśnie od Żydów amerykańskich).
- A jak faryzeusze jednej kultury muszą prowadzić politykę z faryzeuszami z drugiej kultury (piszę kultury, bo z religią to chyba nic wspólnego nie ma) to jest jak jest i na to możemy albo (1) się smucić, załamywać, inaczej wybierać, protestować…. i jeszcze do tego realizować całe mnóstwo innych typowo ludzkich pomysłów albo też (2) (i do tego zachęcam) realizować to co Bóg nakazał wstawiając się u Niego zarówno o nasze władze (zachęta w Rz 13 czy też 1Tm 2.2 jest aż nadto oczywista) jak i wstawiając się za Narodem Wybranym, który pewnie niedługo spotka się ze swoim Mesjaszem, Jezusem z Nazaretu.
Tyle na rozum. I jeszcze raz proszę – bez słodzenia.
W34.