Ludzie mają pieniądze (z cyklu: to lubię)
Ziemia obiecana po raz kolejny! Zaczynam się zastanawiać, czy w moim widzeniu świata Ziemia obiecana nie staje sie kompendium wszelkiej mądrości, miejscem gdzie można zaleźć cytat na każdą okazje. Ale wchodzi się na poważnie w świat biznesu to warto to dzieło dobrze znać. |
Grosglik zaczął spacerować po gabinecie i mówił nieco przyciszonym, przyjacielskim głosem:
- Bo tak mówiąc pomiędzy nami, po przyjacielsku, panie Maurycy, po co panu spółki z Borowieckim? Czy pan nie możesz sam otworzyć fabryki?
- Nie mam pieniędzy! - rzucił krótko i słuchał uważnie.
- To nie przyczyna, bo pieniądze mają ludzie, a pan masz wielkie zaufanie i wielkie zdolności. Dlaczego ja z panem robię interesy? Dlaczego na jedno słowo daję panu teraz trzydzieści tysięcy marek? bo ja pana znam dobrze i wiem, że na tej ufności zarobię z dziesięć procent.
- Siedm i pół! - poprawił Moryc skwapliwie.
- Mówię tylko dla przykładu. Każdy z panem zechcerobić interes i pan możesz prędko stanąć na mur, więc po co panu ryzykować z Borowieckim? On jest mądry, bardzo mądry kolorysta, ale on nie jest macher. Po co on gada po Łodzi, że trzeba uszlachetnić i podnieść produkcję łódzką! To jest bardzo niemądre gadanie! Co to jest uszlachetnić produkcję? Co to jest "czas skończyć z tandetą łódzką!" - to jego własne słowa, bardzo głupie słowa! - zawołał mocniej ze złością. - Żeby on myślał, jak taniej produkować, gdzie nowe rynki otworzyć dla zbytu, jak podnieść stopę procentową, to byłoby mądre, ale jemu się chce reformować przemysł łódzki! On go nie zreformuje, a może łatwo kark skręcić. Żeby to nie szkodziło nikomu, nikt by i słowa nie powiedział. Chcesz ryzykować - ryzykuj! Włazisz na dach - złam sobie ząb. Po co jemu fabryka!
Władysław Reymont, Ziemia obiecana, rozdział XVII
Dopisek z 7 listopada 2013 r.
Kolega dziennikarz (więc może po filologii) zwrócił mi uwagę, że w efekcie tej dyskusji Moryc pożycza od Grosglika kapitał na zakup bawełny, którego mu potem nie oddaje, uważając, ze pożyczył go na długo. Wcześniej dowiaduje się o spisku przeciwko Borowieskiemu, którem "cała nasza Łódź" pożyczać nie może.
Kategorie: to lubię, film, biznes, _blog
Słowa kluczowe: ziemia obiecana, kapitał, Władysław Reymont
Komentarze: (2)
anonim, May 9, 2007 12:33 Skomentuj komentarz
a kto to jest kolorysta?
w34, May 9, 2007 22:10 Skomentuj komentarz
Borowiecki był kolorystą a dokłanie był inżynierem chemikiem odpowiadającym w fabryce Bucholza za procesy farbowania tkanin.