Drobna zmiana w bankowości
W Gazecie opisali, jako to klienci BHP po fuzji z PeKaO zostali pozbawieni dostępu do swoich pieniędzy. Bank wysłał im nowe karty bankomatowe, ale w niektórych miejscach zanim to zrobił to już wcześniej zablokował stare. Ludzie zostali bez dostępu do swoich pieniędzy: nie mogli płacić w kasach, nie mogli wybierać z bankomatów. Nie pomagały telefony do banku - karta zablokowana i już.
Pod wpływem tej informacji uświadomiłem sobie bardzo istotna zmianę w naszej bankowości. Do niedawna funkcjonowały dwa instrumenty płatnicze: czek i karta kredytowa (najczęściej odróżnialna od innych bo wypukła). Oba te instrumenty polegały na zaufaniu jakie bank miał do swojego klienta. Bank wierzył, że klient ma (albo będzie miał) odpowiednią liczbę pieniędzy, więc bank regulował rachunki klienta w miejscach, w których użył on czeku lub karty. Bank wierzył... bo też produkt był przeznaczony dla osób wiarygodnych (a może lepiej napisać: bogatych, bo wiarygodność i bogactwo są do siebie ortogonalne). Tak więc jak w miejscu nabywania usługi lub towaru pojawiał się ktoś z czekiem lub kartą kredytową to usługodawca lub sprzedawca miał pewność że jego bank rozliczając się z bankiem klienta pieniądze za transakcje rozliczy.
I tak było pięknie aż, jak to często bywa produkt stał się produktem masowym, a masy jak to masy - ani bogate, ani wiarygodne. No i pewnie dlatego wprowadzono karty debetowe, które cechują się tym, że zanim dokona się taką kartą transakcji bank obciąża konto swojego klienta, o ile uzna, że może je obciążyć. Nie potrzeba już zaufania do klienta - po prostu albo są pieniądze na koncie albo ich nie ma.
Ale czy zaufanie rzeczywiście nie jest potrzebne? Jest - ale teraz jest potrzebne zaufanie klienta do banku a z tym w przypadku BPH (i PeKaO) bywa już różnie.
Kiedyś bank zobowiązywał się, że pokryje moje rachunki. Teraz (jak wskazuje przykład) ja nie mam pewności, że zdeponowane w banku moje pieniądze będę mógł użyć gdy będę tego chciał. Ciekawa zamiana.
Modlitwa:
Panie Boże - W dziedzinie bankowości mamy tak wiele reklam, tak wiele ogłupiania, tak wiele kłamstw. Z wszystkich stron atakowani jesteśmy przez komunikaty, że pieniądze się nam należą, że w 10 minut można mieć dużo pieniędzy, że to takie proste a kredyt oddaję jak chcę. Proszę Cię o ochronę mojego umysłu, o myślenie, o mądrość - ale też proszę Cię o to samo dla innych obywateli Europy bo jakoś tak się porobiło, że chciwość bankowców poprzez kłamstwa marketingowców zamienia się w dramaty wszystkich innych. Ale jeżeli jest w tym jakiś Twój plan to bądź wola Twoja. Amen.