Znowu coś przeczytałem
A. przyniosła mi z biblioteki, przeczytałem, więc mam już zaliczone.
Największa bitwa. Moskwa 1941-1942
Andrew Nagorski
Wydawnictwo: Rebis, Maj 2008ISBN: 978-83-7510-100-3
Liczba stron: 432
Wymiary: 150 x 225 mm
Tłumaczenie: Katarzyna Bażyńska-Chojnacka , Piotr Chojnacki
z biblioteki
Naprawdę fajna książka - fajna, bo pokazująca znaczenie Bitwy pod Moskwą jako najważniejszej bitwy II Wojny Światowej. Teza jest prosta: nie Stalingrad, nie Łuk Kurski, nie Berlin ani Ardeny tylko Moskwa a to, że tak mało się o niej pisze i rzadko filmuje (w przeciwieństwie do Stalingradu) wynika z tego, że po Stalingrad to zwycięstwo a Moskwa takie nie wiadomo co. A największa była z tego powodu, że chyba "nigdy tak wiele nie zależało od tak niewielu" - tylko tych niewielu nie było w tym miejscy aby to wiele się wydarzyło. Niemcom naprawdę niewiele brakowało, Stalin naprawdę chciał z Moskwy wyjechać (był już na peronie), a gdyby Hitler się generałom nie wtrącał (chodzi o rajd na Kijów) to efekt byłby zupłenie inny.
Co jeszcze ciekawego - to co się działo potem, a więc Stalingrad, Łuk Kurski, wyzwolenie Polski i Berlin determinowane było pewnymi wydarzeniami z Bitwy pod Moskwą, ot, choćby to, że Hitler w kwietniu 1945 z Berlina nie wyjechał.
Bardzo ciekawa książka. Czytam przygotowując się do Rady Nadzorczej. Ostatnio, po krótkim dialogu na Radzie musiałem sobie przypomnieć, że to co w Polsce zwie się Paktem Ribbentrop-Mołotow na zachodzie nazywa się paktem Hitler-Stalin.
Za zamkniętymi drzwiami, kulisy II Wojny Światowej
Laurence Rees
wydawnictwo: Prószyński i S-ka, Wydawnictwo
ISBN: 978-83-7648-203-3
data wydania: 25-08-2009
wymiary: 170x240 mm
oprawa: twarda
liczba stron: 368
z bilioteki
Niby wszystko jest, niby się zgadza, ale napisane jakoś tak dla Amerykanów, zbyt sensacyjnie a mniej naukowo. To taki Woroszański tylko w książce.
Kategorie: to czytam, _blog
Słowa kluczowe: historia, II wojna światowa, bitwa pod moskwą, berlin, stalin, hitler
Komentarze: (2)
Michal, September 8, 2010 18:25 Skomentuj komentarz
a gdyby Hitler się generałom nie wtrącał (chodzi o rajd na Kijów) to efekt byłby zupłenie inny.
jasne... niemieckie wojska by mialy milionowe zgrupowanie sil radzieckich na flance. a pozniej te rozciagniete wojska zostawilyby to sobie na tylach... hitler dlugo sie nie chcial dac przekonac swoim dowodcom o koniecznosci ataku na kijow - ale sukcesem strategicznym byl wlasnie kociol kijowski. moze by niemcy moskwe zdobyli - ale sily zostalyby odciete od zaopatrzenia a front wschodni padl o wiele szybciej...
anonim, September 8, 2010 21:58 Skomentuj komentarz
No cóż. Ten argument z możliwym kontruderzeniem Rosjan od południa w rozciągnięte linie dochodzące aż za Moskwę jest bardzo silny.
Historia alternatywna fajna jest, bo nie mamy szans na eksperyment.
W.