Przygody Brandysa z wojskiem
A. przyniosła mi z biblioteki, przeczytałem, więc mam już zaliczone.
Moje przygody z wojskiem
Marian Brandys
Wydawnictwo: PULS Publications Ltd, 1992
ISBN: 0-907587-87-9
Liczba stron: 216
Wymiary: 125 x 195 mm
Cena: 1,50 na wyprzedaży w Merlin
(1) Kiedyś już czytałem niektóre teksty z tego. Pamiętam, ten o zdobywaniu Berlina. Pewnie funkcjonuje osobno, albo jako jakiś reportaż wydany z innymi reportażami.
(2) Ten kawałem o Berlinie daje do myślenia o ludziach - jak łatwo ludzie, którzy uważają się za moralnie bardzo moralnych w sytuacji trudnej nieco się z tej moralności luzują. Konkret: w Berlinie Brandys i Osmańczyk nie zachowywali się jak Niemcy w Warszawie, nie - przecież oni są lepsi, wspanialsi - ale czy zachowywali się dobrze? Wiem, wiem - wojna zmienia, obcowanie z okropieństwem Niemców na pewno miało wpływ na ich myślenie o Niemcach. Moje pytanie brzmi tak: jak blisko muszę być Boga aby pod wpływem środowiska w którym jestem i otaczających mnie faktów nie olał jego zasad i nie zaczął się zachowywać niewłaściwie. Ale co to za myślenie? Czy ja w ogólne potrafię zachowywać się właściwie? Wiem, że bez Boga nie.
(3) Ciekawym, a nawet bardzo ciekawym kawałkiem książki był opis rzeczywistej wojny, a dokładnie jednej z bitew, w której Polacy próbowali zatrzymać atakujące z Prus oddziały niemieckie. Ciekawy opis bo pokazujący rzeczywistość, chaos, bezsens, losy pojedynczych osób, dramaty konkretnych żołnierzy po tej i po drugiej stronie frontu. Wrażenie jakie zrobił na mnie ten rozdział chciałbym jakoś zachować. Wiem - spróbuję go wieczorem przeczytać jeszcze raz, bo jest ważny.
(4) Dlaczego Marian Brandys, nie pochodzący z Brandysów herbu własnego i niewątpliwie wyznania mojżeszowego mimo iż Polak miał na imię Marian? Muszę sprawdzić co to imię znaczy.