Testowanie Amazon Kindle
Amazon Kindle ma dwie innowacje warte odnotowania:#1. epapier - ale to wiadomo. Ciekawie się to czyta, inaczej niż ekrany święcące do których przyzwyczajeni jesteśmy za sprawą laptopów, telefonów, monitorów i telewizorów. Ale czy lepiej? Na słońcu na pewno, ale pod daszkiem na tarasie chyba mi jest już obojętnie.
#2. stała obecność w sieci bez opłat. Ten punkt programu zdziwił wielu moich kolegów z branży, bo niby jak - kupuję urządzenie za 200$ i już zawsze, wszędzie na świecie jestem w sieci poprzez 3G nie płacą abonamentu, nie mając umowy, nawet nie wiedząc przez jakiego operatora to leci! To jest innowacja - ciekawe ile Amazon zapłacić jakiemu EjTiAndTi za roaming na całym świecie przy założeniu gdzieś 100MB miesięcznie. 2$? 5$? pewnie gdzieś tak. Ten SIM w środku na pewno jest - podobnie jak coraz więcej SIMów można wydłubać z nowoczesnych ekspresów do kawy, i sprzedawanych właśnie do biur drukarek, itp. (szpiegują nas? tak!)
Te dwie innowacje są poważne, powinny być brane pod uwagę przy analizie przyszłości. A teraz co w Kindle jest ciekawe ale już nie inspirujące:
#3. Waga, wymiary, lekkość, bateria - warto to mieć jako czytnik ebooków ale tylko to. Jako to zostało zaprojektowane i tą funkcje spełnia doskonale - małe, zgrabne, bierzesz to na urlop bez kabelków, ładowarki i czytasz na plaży - i o to chodzi.
#4. Słabość oprogramowania, zwłaszcza systemu operacyjnego - niby nie musi być lepszy, ale też aby takie cienkie to było to aż żal. Odtwarzanie mp3 w tle - fajna rzecz, w końcu można sobie posłuchać w trakcie czytania - ale czy rzeczywiście sterowanie należało ograniczać do start/stop i następny?
Wiem, wiem - walczą tu dwie tendencje: uniwersalność iPada (a może i laptopa) i lekkość, zgrabność, po prostu wakacyjny czytnik ebooków. Z tego pewnie też wynika słabość przeglądarki - która i tak sobie nieźle poradziła ze stroną główną Rzepy i Wyborczej - nawet zdjęcia w czarno-białej pikselozie wyglądały nieźle.
No dobrze - co lepsze kawałki z Przedwiośnia przeczytałem (Macież wy odwagę Lenina?) bo Przedwiośnie było tam wgrane oprócz kilku fachowych pozycji dotyczących problemu routingu BGP czytanych właśnie przez moich kolegów. Próbowałem wczytać jeszcze darmowego Konrada Wallenroda - ale niestety, był tylko po angielsku.