Widziane z góry (z cyklu: to czytam)
Dostałem tą książkę w prezencie, ale wysłuchawszy nie tak dawno, w drodze do pracy kilka odcinków czytanych w "dwójce" wiedziałem już, że to jest fajne i że chcę to poznać w całości. Wiem, że Pan Bóg lubi robić takie małe prezenty, więc jak wpadł kumpel by mi to dać w prezencie to bardzie się ucieszyłem, Ot tak, bo chciał mi dać i choć podejrzewam, że za tego Wildsteina co mu dałem - nie jest ważne. Mam, cieszę się a Wildsteina i tak kupię sobie kolejnego bo warto, a ta książka to:
Widziane z góry
Stefan Kisielewski
ISBN: 83-207-1549-0Liczba stron: 403
Cena: prezent kumpla sąsiad
Rok wydania: Paryż Wydawnictwo Literackie 1967, Warszawa, Iskry 1989
Audiobook w interpretacji Jerzego Stuhra
No więc mam, a skoro mam to należy brać się za czytanie, skoro chciałem to poznać. Ale czytanie mi jakoś nie idzie, wzrok ucieka, literki małe a okulary co i tak niewiele pomagają zostawiłem w pracy. No i nagle oświecenie - skoro puszczali to w radio to pewnie chomik mi pomoże! No i jest! Można zassać, choć na stronie Polskiego Radia też jest tylko tam, ponieważ na swój nowy serwis internetowy Polskie Radio wydało miliony to ani przyjemnie słuchać (kto słucha z kompa?) ani wygodnie zassać. Chomik! Chomik pomoże. No i mam, słucham na +20% a potem i nawet +45% prędkości bo akcja nabiera tempa, książka wciąga a Stuhr czyta jak czyta. Czasem słucham i czytam jednocześnie bo tak przyjemniej. Zauważam, że Stuhr czasami lekko przeinacza tekst ale w połowę soboty, noc i niedzielę mam zaliczone. Jest super!
Książka świetna - Kisiel opisał (ponoć dość dokładnie) sposób sprawowania władzy przez ekipę Gomułki, a dokładnie przez ścisłe kierownictwo, przez tych najważniejszych dwudziestu w państwie.
Mam pewne podstawy przypuszczać, że w tej dziedzinie niewiele się zmieniło - no może poza celem. Komuniści przy władzy rządzili tak, aby wdrożyć w Polsce utopie socjalizmu, jednocześnie zaspakajając pychę własną. Komunistyczny aparat kontroli wycinał równo wszystkich, którym chodziło o coś innego, bo za Gomułki ortodoksja jeszcze się liczyła, a tow. Wiesław, sam bardzo siermiężny niemoralności w każdej postaci w swojej ekipie nie tolerował. Dziś przypuszczam, że pycha i żądza władzy pozostała ale celem jest kasa dla swoich kolegów i moralności nie ma za grosz przy procesie napełniania kieszeni i korzystania z przywilejów.
Polecam, bo książka istotna, ważna, do zrozumienia historii PRL konieczna a przy tym ciekawa, ładnie napisana.
Dopisek:
Dopisek po dwóch dniach i lekturze wywiadu Hołdysa z Jaruzelskim. Ta książka, jak pewnie każde literackie dzieło, a może ogólniej - każda subiektywna wypowiedź pokazuje tylko kawałek rzeczywistości, o czym ja tak często czytając, słuchając czy obcując z czyimiś wypowiedziami zazwyczaj zapominam. I pewnie dlatego potrzebna jest refleksja. A więc ta książka nie pokazuje, że te ich dworskie intrygi jako narzędzie wybierały sobie dość okrutne dla obywateli metody.
Na przykład intrygi w 67 i 68 roku doprowadziły do wielkich pałowań, przycięcia kultury oraz wywalenia ludzi z pracy oraz, co gorsza wymuszonej emigracji z Polski. Intrygi w 1970 roku prowadzone były za pomocą krwi przypadkowych robotników idących do stoczni. I niech mnie Jaruzelski nie przekonuje, że to były występki ekstremy sprowokowane fatalnymi decyzjami ekonomicznymi Gomułki. Może tak było pierwszego dnia, ale masakra w Gdyni to ogień regularnej armii do robotników idących do Stoczni, wcześnie rano, w odpowiedzi na apele władz o przerwaniu strajku. Ktoś - chyba właśnie Jaruzelski tam to wojsko wtedy postawił. Ktoś przewidział, że pociągi będą ludzi dowozić, a z tego miejsca można wyjść tylko w stronę zablokowanej przez czołgi stoczni. Ktoś na 17 grudnia zaplanował tą masakrę aby inny ktoś w tej samej sitwie mógł powiedzieć upartemu Gomułce - ustąpcie towarzyszu, bo Moskwa już wybrała Gierka.
Dopisek drugi:
Jaka zakłamana jest Wikipedia! Dokumenty już są jawne i udostępnione (choć mocno przetrzebione bo Jaruzelski ślady zacierał), historycy już przebadali, IPN opublikował a na Wiki ciągle komunistyczna propaganda. Zupełnie jak Wprost, Hołdys i Jaruzelski. Jak dla mnie szok!
Dopisek z początku kwietnia 2018:
- Przeczytałem sobie essej zwany "Chamy i Żydy", który jest ważny dla poznania tych dziejów i był ważny dla autora tej książki
- Przesłuchałem jeszcze raz tą książkę. Fajna, a z drugiej strony przerażająca. To jakby sceny z życia bogów, żyjących też w Warszawie (chodzących po tych samych ulicach) ale przy nieobecności ludzi, zwykłych ludzi, którzy są przedmiotami, są masą do ulepienia.
- Inne notki na temat czasów Chamów i Żydów są tu dostępne.
- ksiazka w Kisielewski Stefan Kisiel _Widziane z góry
Kategorie: to czytam, polityka, historia, _blog
Słowa kluczowe: gomułka, pzpr, prl, biuro polityczne, komitet centralny, stefan kisielewski, kisiel, chamy i żydy
Pliki
Komentarze: (1)
adam@kormoran, August 7, 2011 23:54 Skomentuj komentarz
Fajnie przeczytana (no i napisana) jest koncowka 31 odcinka i poczatek 32 -- tam gdzie Borowicz spotyka swojego kumpla -- Zyda-kresowiaka, ktory nabija sie z opowiesci B. o rewolucji i socjalizmie. Mozna sobie posluchac na zachete. ("W Bulgarii bratku to samo co tutaj gowno -- socjalizm, nuda" ... "nuda, beznadzieja bracie, jak i tu").