Niepodległościowcy i zdrajcy
Ktoś niedawno zaproponował aby naszą scenę polityczną nie analizować używając tradycyjnego i nie sprawdzającego się już podziału na lewicę i prawicę ale podziału na "niepodległościowców" i "zdrajców". Przynajmniej jedno z tych słów jest mocne więc aby odnieść się do propozycji muszę zastanowić się co te słowa znaczą i jak klasyfikacji dokonywać.
No to zaczynam i kończę moją ulubioną zabawę w słowa i wychodzą mi takie oto definicje:
Niepodległość – niezależność państwa od formalnego wpływu innych jednostek politycznych, w szczególności zdolność państwa do samodzielnego, niezależnego od innych podmiotów, sprawowania władzy politycznej nad określonym terytorium oraz osobami na nim przebywającymi, obejmująca sprawy wewnętrzne jak i zewnętrzne.
Zdrada stanu – świadome i intencjonalne zawiedzenie zaufania godzące w najistotniejsze interesy państwa, w szczególności próba obalenia rządu poprzez zamach stanu, uczestnictwo w działalności zmierzającej do uszczuplenia terytorium państwowego bądź ograniczenia niezależności.
Jeżeli przyjmiemy jeszcze dwie pomocnicze definicje:
Niepodległościowiec - obywatel państwa dążący do uzyskania lub utrzymania niepodległości.
Zdrajca - obywatel państwa dopuszczający się zdrady.
to rzeczywiście, dość łatwo można podzielić naszą scenę polityczną na te dwa obozy. Obecnie nasz rząd w Brukseli (a nie w Warszawie) dyskutuje na temat sprzedawania wódki po 22.oo - nie mam problemu z wódką, ale wydaje mi się to dziwne. Osobiście też nie palę i nie lubię palaczy, bo mi smrodzą - ale nie pasuje mi, jeżeli nie mogę w własnym biurze wydać zalecenia czy wolno, czy nie wolno w nim palić. Oczywiście, że zawsze zabraniałem - ale chciałbym mieć prawo do podjęcia innej decyzji - ale nie mogę, bo mój rząd, w ramach harmonizowania się z Unią zaingerował w przestrzeń mojego biura i w moją wolność. Mój rząd, w sposób taki abym się o tym nie dowiedział negocjował dziwną umowę handlową (ACTA), którą dawała możliwość ścigania mnie przez zagraniczne koncerny w procesach cywilnych bez udziału polskich sądów, którym z racji obywatelstwa podlegam.
To co ja mam myśleć o tym rządzie? Co więcej - co ja mam myśleć o świętej pamięci Lechu Kaczyńskim, który mimo protestu jego osobistego pióra podpisał Traktat Lizboński ograniczający suwerenność Polskiego rządu. Zdrajca?
Tak! Podział na zdrajców i niepodległościowców to chyba dobry podział.