10 września 2012 (poniedziałek), 23:34:34

Włochy - Gotówka ma zniknąć

Włochy - Gotówka ma zniknąć

Piotr Kowalczuk 10-09-2012 00:34, autor: Gregorio Borgia

Korespondencja z Rzymu

Pomysł to jeden z wielu punktów dekretu, który ma pobudzić gospodarkę. Na razie mowa jest o tym, by każdy od lipca 2013 r. mógł, a nie musiał, płacić kartą za wszystko powyżej 50 euro. Ale potężny minister rozwoju gospodarczego, infrastruktury i transportu Corrado Passera nie kryje, że w dalszej perspektywie (2014 r.) używanie karty ma być obligatoryjne, a limit znacznie obniżony, nawet do 20 euro, bo jak stwierdził: „nic tak nie pomoże w walce z przestępczością gospodarczą jak zastąpienie gotówki pieniądzem elektronicznym".

Trudno się dziwić, że włoski rząd chce podjąć tak zdecydowane kroki, skoro drugi, nielegalny obieg gospodarki wypracowuje za pominięciem fiskusa 530 mld euro rocznie, czyli dodatkowe 35 proc. „oficjalnego" PKB, a obroty mafii szacuje się na 200 mld euro w skali roku. O porażającej skali oszustw świadczą naloty policji skarbowej na znane kurorty, jak Cortina d'Ampezzo czy Valgardena, gdzie w sklepach, butikach, restauracjach i hotelach 70 proc. rachunków regulowano gotówką z ominięciem kasy fiskalnej. Nie przypadkiem na głowę Włocha przypada rocznie tylko 68 płatności „zostawiających ślady" (kartą bankową, czekiem, przelewem itp.) przy średniej 182 w strefie euro, a na terenie całej Unii – 173.

Oczywiście Włochom pomysł rządu się nie podoba. Wskazują, że o ile skuteczność tych planów walki z oszustami jest na razie zupełnie nieznana, o tyle już wiadomo, że jak zwykle obłowią się banki.
W moim narożnym sklepiku spożywczym, gdzie płacić można wyłącznie gotówką, właściciel mówi: "U mnie rzadko kto kupuje za więcej niż 15–20 euro. A gdyby nawet, mógłbym zawsze grubsze zakupy zaksięgować jako kilka małych. Niestety, pomysł rządu zmusza mnie do wynajęcia maszyny do kart płatnicznych z połączeniem z bankiem.
W sumie szacuję koszta na 500 euro rocznie. Będących w mojej sytuacji może być milion albo dwa". Indagowane w tej sprawie Włoskie Stowarzyszenie Bankowe wyjaśniło, że za darmo takich usług banki świadczyć nie zamierzają. Samo płacenie kartą też kosztuje (0,3–0,5 proc.). Sklepikarz nie krył, że nie stać go na takie koszta, więc będzie musiał podnieść ceny. Jak się domyśla, tak zrobią wszyscy i w efekcie klienci będą zmuszeni do nabijania kabzy bankowcom.
Szczególnie prawicowe media w tym kontekście przypominają, że premier Mario Monti jeszcze w zeszłym roku był doradcą banku Goldman Sachs, a Corrado Passera dyrektorem włoskiego banku Intesa San Paolo. Komentatorzy zwracają uwagę, że w ten sposób zawłaszczony zostanie przez bankowo-policyjnego Wielkiego Brata kolejny obszar wolności. Ida Magli napisała w komentarzu w „Il Giornale", że: „Włosi, nie zdając sobie z tego sprawy, zmierzają w kierunku dyktatury rządu bankierów, który nie potrzebuje rewolweru, żeby nas obrabować".

Protestują stowarzyszenia handlowców i konsumentów, ale wiceminister rozwoju gospodarczego Claudio De Vincenti, choć – jak zapewnia – pilnie wsłuchuje się w te głosy, to jednak argumentuje, że oszuści podatkowi kosztują Włochów o wiele, wiele więcej niż koszta korzystania z kart.

Rzeczpospolita


Kategorie: polityka, obserwator, _blog


Słowa kluczowe: pieniądz elektroniczny, pieniądz papierowy, apokalipsa


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę

Disclaimers :-) bo w stopce coś wyglądającego mądrze można napisać. Wszystkie powyższe notatki są moim © wymysłem i jako takie związane są ze mną. Ale są też materiały obce, które tu przechowuję lub cytuje ze względu na ich dobrą jakość, na inspiracje, bądź ilustracje prezentowanego lub omawianego tematu. Jeżeli coś narusza czyjeś prawa - proszę o sygnał abym mógł czym prędzej naprawić błąd i naruszeń zaniechać.