Reklama, manipulacja, wolność
Pogrzebałem sobie dziś nieco w wikipedycznych definicjach i wynotowałem takie 3 określenia:
Reklama (z łac. reclamo, reclamare) – informacja połączona z komunikatem perswazyjnym. Zazwyczaj ma na celu skłonienie do nabycia lub korzystania z określonych towarów czy usług, popierania określonych spraw lub idei (np. promowanie marki). (...)
Perswazja (łac. persuasio) – sztuka przekonywania kogoś do własnych racji. Różni się od manipulacji tym, że przekonanie danej osoby do czegoś nie zaszkodzi jej w późniejszym czasie. Perswazja opisywana jest również często jako jedna z metod retoryki, bądź jedynie jako nawiązanie do "tradycji retorycznej". (...)
Manipulacja (łac. manipulatio – manewr, fortel, podstęp) – w psychologii oraz socjologii to celowo inspirowana interakcja społeczna mająca na celu oszukanie osoby lub grupy ludzi, aby skłonić je do działania sprzecznego z ich dobrem, interesem. Zazwyczaj osoba lub grupa ludzi poddana manipulacji nie jest świadoma środków, przy użyciu których wywierany jest wpływ. Autor manipulacji dąży zwykle do osiągnięcia korzyści osobistych, ekonomicznych lub politycznych kosztem poddawanych niej osób.(...)
Wynotowałem, bo okazuje się, że mam wśród znajomych kogoś, kto bardzo cieszy się z reklam w telewizorni. Otóż te reklamy, "nie dość, że są ciekawe, ładne to informują go o nowych produktach, nowych możliwościach i dlatego je dokładnie ogląda". To nie jest wyjątek ale przyznać muszę, że postawa nie częsta. Dużo częstsza jest jakaś forma akceptacji, bo skoro TVN jest za darmo, to przecież na czymś muszą zarabiać a 15 minut z każdej godziny to przecież nie może być problem skoro (jak mówi Wojtek) "stworzeni jesteśmy do wieczności".
Aby się zastanowić nad reklamą muszę mieć jednak jeszcze jedną definicję, nie ma jej na Wikipedii więc spróbuję skleić ją sam, tak aby do tego kontekstu telewizyjnego i reklamowego pasowała.
Informowanie - to działania, które ma celu sprawić, abym wiedział więcej, mógł więcej rozumieć i lepiej podejmować decyzje, a przez lepiej tu rozumiem najlepiej wymyśloną swoją korzyść.
Ludzie ze świata reklamy i marketingu, aby czuć się lepiej używają takiej ślicznej, wikipedycznej definicji swojej działalności, bo przecież oni to robią dla mojego dobra, nie ma w tym ani troszkę manipulacji, i jeżeli mówią, że nowy proszek ma nową formułę to zapewne ma, podobnie jak sugerując, że jeżeli kupię taki śliczny samochód to będę bardziej akceptowany przez kobiety, a swoją żonę zwłaszcza (nie, tu już przegiąłem z interpretacją - ta laska w tym cabriolecie na pewno nie była żoną). Oni czują się lepiej, bo perswadują a ja wiem, że manipulują w jakiś sposób ograniczając moją wolność, gdyż poprzez podstępny przekaz sprawiają iż podejmuję decyzje niewłaściwe.
No i pojawia się kolejne trudne słowo, ale to zdefiniowałem już sobie jakieś 10 lat temu. Wolność to ...
Wolność - możliwość podejmowania decyzji, aktów woli.
Napisałem, że zabierają mi wolność? Nie! Napisałem, że ograniczają, bo wolności tak do końca człowiekowi zabrać nie mogą, ale ograniczają? Tak. Kłamstwem ogranicza się wolnośc innych osób. I to jest smutny wniosek na dziś. Ale też zalecenie do ostrożności.
I po co ja to piszę? Przecież to wszyscy wiedzą!