kredytalizm
Kiedyś to był kapitalizm. Przynajmniej tak mi się zdaje bo kilkukrotnym przeczytaniu „Ziemi Obiecanej” Reymonta i opowiadań o Dzikim Zachodzie. Kto miał kasę budował fabrykę i swoją kasę w tej fabryce ryzykował. Niektórzy mówili, że „ty nie masz nic, ja nie mam nic to możemy zbudować fabrykę” ale mówili tak na początku, po chwili budując już za swoje, i to swoje im się potem spaliło. Banki służyły głównie do wzajemnego rozliczania się, transferu pieniędzy, do pożyczania też – ale wcześniej, aby pożyczyć musiały zebrać depozyty, mieć wkład, a więc znowu kapitał, bo dawniej to był kapitalizm.
A dziś? A. mówi, że mamy „kredytalizm” i to dziwne słowo dość dobrze oddaje współczesny system ekonomiczny bazujący na kredycie a nie na kapitale. Dziś suma bilansowa wielu spółek jest ujemna i nikogo to nie dziwi. Gdy jest lekko dodatnia to jest dobrze, a tylko frajerzy dbają aby była poważnie dodatnia i jakoś powiązana z kapitałem zakładowym. Banki produkują pieniądz, bo za każdy milion lokat mogą udzielić 10 albo i 20 milionów kredytu takim bliskim zera spółkom aby te się kręciły, bo fajnie jest jak się to wszystko kręci, a nie jak jest coś warte. Ale kredytalizm to nie tylko problem przedsiębiorstw. Zanikanie klasy średniej skutkuje brakiem kapitału u obywateli, życiem z dnia na dzień, a młodzi wykształceni szpanują nie posiadaniem (no bo skąd) tylko wykorzystaną zdolnością kredytową. Dziś młody człowiek, 3 lata po studiach musi mieć pięknie wyposażony dom z zapełnionym podwójnym garażem. Kretytalizm. Tak – kredytalizm to jest to słowo.
Ale jak to wszystko dupnie! No właśnie – jak to wszystko dupnie, to przekonany jestem że silniejsi będą jeszcze silniejsi, a biedny bardziej biedni. Może rzeczywiście w chwili dupnięcia poleje się krew, będzie się dużo działo, bo to zamieszki, kradzieże, rozbój może się przytrafić ale w efekcie bogaci bogatsi będą, bo w Davos spotykają się i gadają o tym jak jeszcze bogatszymi być światem całym, wbrew demokracji rządząc. Tak myślę – i troszkę się boję.
Modlitwa:
Panie Boże – boję się, że to wszystko dupnie i na świecie będzie się źle działo. Z czystego egoizmu, z mojego jamochłoństwa proszę o bezpieczeństwo dla siebie i bliskich. Wierzę, że masz moc zadbać o nas, ale prośbę mam też inną. Jakże by chciał aby wielu poznało Ciebie. Ciebie Stwórcę, który wie jak to wszystko poukładać