Hipoteza Smoleńska
Hipoteza dla J.
(spisane jednym palcem na iPhonie, chyba w samochodzie, możliwe, że kierując)
Jeżeli przyjąć, że Rosja nie miała interesu aby zabić Kaczyńskiego, bo przecież za kilka miesięcy miały się odbyć wybory, które dotychczasowy prezydent zapewne przegrał by z kretesem więc po co zabijać skoro i tak wypadnie z polityki to można też przyjąć hipotezę inną. Gdyby Kaczyński przegrał i odszedł Polacy przyjęli by ten wynik wyborów i pewnie żyli by z tym tak jak żyli i z Kwaśniewskim, i Kaczyńskim jak i z Wałęsą (każdy wygrywał nieznaczną większością). Jeżeli jednak poprzez zamach (a może i wypadek, co za różnica) doprowadzono do tak ostrego podziału społecznego jaki mamy teraz...
Spiskowa teoria wg. W34.
- To był wypadek. Mgła, niedoszkolenie, stres, jakieś problemy żarówką na lotnisku oraz z komunikacją po rosyjsku - wszystko to sprawia, że dochodzi do tragicznego wypadku.
- Wypadek ten daje Rosji doskonałą możliwość do ingerencji w sprawy Polski. Wystarczy, że nie ujawnią wszystkich dowodów eliminujących jednoznacznie wszelkie teorie zamachu (wrak i badanie na okoliczność wybuchu), zakłócenia nawigacji (raport z oblotu lotniska), fałszywego naprowadzania (kasety wideo z pracy nawigatorów). Mało tego - namieszają trochę z ciałami i protokołami sekcji zwłok, kanałami dyplomatycznymi zablokują sekcje zwłok w Polsce, wyprodukują nieco materiałów wskazujących istnienie spisku, a na koniec zatrudnią swoich agentów wpływu, aby ci aktywizowali pożytecznych idiotów jak np. Macierewicz i już mamy efekt.... Jaki efekt?
- Efekt to doskonałe skłócenie społeczeństwa polskiego, przy czym podział przebiega prawie przez połowę i jest bardzo, bardzo silny bo emocjonalny.
Gdyby wylądowali nic by się nie stało, ale ponieważ Rosja chce i lubi ingerować w ten sposób w życie innych państw potrzebny był jej wypadek, przy czym nie ważne jest co było przyczyną – ważne jest, że nie można jej jednoznacznie wyjaśnić.