6 maja 2015 (środa), 22:34:34
Izrael w jeden dzień
Kumpel miał jechać do Izraela na jakieś biznesowe rozmowy. Miał jechać na 3 dni ciężkiej pracy, przekonałem go aby pojechał dzień wcześniej (tyle mógł wygospodarować) i w tej jeden, dodatkowy dzień zobaczył cały Izrael, bo jest to możliwe. Napisałem więc do niego taki list. List z planem działań:
Grzesiu
Poprawiłem - masz tu lepszą wersję, bo okazuje się, że na gorę Tabor teraz można wjechać autkiem, na górę Arbel wjeżdza się od miejscowości Arbel a nie od drogi 77. Do tego przypomniałem sobie o twierdzy Medigo - i to gorąco polecam, nawet jakbyście mieli wyrzucić Tyberiadę to warto doliną Jordanu pojechać na północ, aby Megido i Afule zobaczyć. Masz....
Wydrukuj sobie załącznik i w samolocie przeczytaj.
Powodzenia
W.
Izrael w jeden dzień
#0. Założenia i uwagi początkowe:
- Mamy tylko jeden dzień! Zaczyna się bardzo wcześnie rano, po wylądowaniu a kończy wieczorem, w szczególności tak aby móc zdążyć na samolot.
- Koniecznie zabierz klapki do kąpania się w Morzu Martwym.
- W swojej sieci wykup pakiet roamingowy na internet bo o otwarte WiFi tam ciężko, a Google Maps, Wikipedia i internet się przydają. Aby dostać się do WiFi właściciel musi zeskanować paszport – przerąbane. Nic mi też nie wiadomo aby były preaidy do łatwego kupienia.
- Wczytaj na iPada jakiś program z mapami: drogową i turystyczną. Ja używam MotionX-GPS, można off-line wczytać darmowe mapy i je mieć ze sobą. Ale ponoć są lepsze systemy.
#1. Lotnisko Ben Gurion
- ląduje się wcześnie rano, samoloty z Polski koło 4:30.
- dobrze jest jak się o 6:oo jest w samochodzie przed lotniskiem i można odjechać, niestety - czasem jest gorzej, bo u nich lotnisko to musi trwać i trwać.
- warto zobaczyć:
- maszyny do rozpoznawania człowieka na podstawie dłoni - przy kontroli paszportowej,
- ładne dziewczyny w mundurach - pierwsze zetknięcie, potem człowiek się oswaja.
- w wypożyczalni samochodów dają proste, ale dobre mapy – ważne aby były wszystkie drogi główne, do tego plan Tel-Avivu, Jerozolimy i Hajfy. Jak nie dadzą to musisz kupić taką mapę na stacji benzynowej.
#2. Droga z lotniska do Jerozolimy, 55km, 50 minut
- autostrada nr 1, od połowy ostro pod górę
- początkowo po równinie nadmorskiej, po 30km wjazd w dolinę, w okolicach Latrun
- po drodze widać stare, zniszczone w czasie wojny 1948 r. samochody, ze wzgórz Latrun (to po lewej) ostrzeliwano konwoje z transportami do oblężonej Jerozolimy. To taka pamiątka.
- zjazd do centrum, potem parkowanie koło targu żydowskiego
- jeżeli macie GPS to ustawić na Agrippas 77, Jerusalem, Israel
- i gdzieś w okolicach tego adresu parkujemy, najlepiej na osiedlu po północnej stronie ulicy.
- zostawiamy samochód i dalej pieszko i tramwajem na kilka godzin
- jeżeli macie opory przed zostawieniem samochodu z rzeczami ot, tak (ja bym się nie bał) to pod Agrippas 44 jest duży biurowiec a w nim, w podziemiu parking płatny, obok chyba nawet jest strzeżony na powietrzu.
#3. Jerozolima - część żydowska
- popatrzeć w uliczki - to jest dzielnica żydowska, lekko ortodoksyjna
- idziemy dalej pieszo ul. Agrippa i po 200m wchodzimy w targ żydowski, przechodząc przez niego do ulicy Yaffo
- ten targ nazywa się: Mahane Yehuda Market (Hebrew: שוקמחנהיהודה) i to jest ważne miejsce
- na targu: koniecznie zapamiętać zapachy, styl, widok, ludzi
- na targu kupić chałwę, przyprawy, ciasteczka
- na targu są kawiarnie - można zjeść śniadanie, ale drogo, lepiej po ciasteczku i na śniadanie iść do Arabowa, za godzinę.
- na ulicy Yaffo popatrzyć, gdzie jest przystanek tramwajowy w kierunku wschodnim (w dół).
- przejazd tramwajem:
- jedziecie na wschód - pewnie wsiądziecie na stacji Menahe Yehuda.
- do przystanku City Hall - bilety jednorazowe, płaci się kartą VISA w automacie na przystanku
- po drodze jedziecie główną, deptakową ulicą żydowskiej Jerozolimy - Yaffo, najpierw przypominającą przedwojenną warszawę, potem już raczej dzisiejszy Berlin.
- w tramwaju warto zwrócić uwagę, że napisy są w 3 językach i skrolują się z różnych kierunków! Genialne!
- wysiadamy na stacji City Hall - chyba 3 przystanki,
- Po wyjściu w idziemy kawałek w dół, wzdłuż torów, a gdy tory skręcą w lewo my ostro skręcamy w prawo, w ruchliwą ulicę Króla Salomona (Shlomo HaMelech) i nią w dół do następnego, dużego skrzyżowania.
- Ulica skręca lekko w lewo, przechodzicie na drugą stronę i wchodzicie w deptak (schodki w dół) handlowy, kierując się nim w kierunki Bramy Jaffy (Yaffo Gate). Po drodze kawiarnie i sklepiki – warto sobie tu kupić duże butle wody bo potem będzie arabowy, czyli drogo.
- Schodkami na górę i jesteśmy na placu przy Bramie Yaffy.
#4. Jerozolima, część zabytkowa
- przejście do bramy Jaffy
- obok bramy jest Informacja Turystyczna - można kupić sobie mapę starego miasta, a dla hardcorowca – nie kupować, idziemy na czuja! To się da, wystarczy kompas. Albo mniej więcej wyczuć gdzie jest północ.
- Ten plac jest o tyle ciekawy, że to początek dzielnicy chrześcijańskiej, ale arabskiej.
- Po południowej stronie Wieża Dawida (tak się nazywa ale nie ma z nim nic wspólnego) i muzeum, ale mało czasu, nie warto wchodzić.
- Wchodzimy w ulicę Davida, to na wprost i idziemy nie gadając z zaczepiającymi kupcami.
- Nie skręcamy w pierwszą w lewo
- Skręcamy w drugą w lewo (brama) albo trzecią w lewo (też brama) jak się przegapiło drugą. Za każdym razem jest to oznaczone jako Muristat bo ten Muristan to taki kwartał, co ma po środku fontannę, ulice po skosie i dużo fajnych knajpiek.
- Czas na śniadanie – kebab, albo kebab na obiad za 1,5 godziny a tu tylko ciasteczka i kawa.
- Może udać się złapać jakieś WiFi, bo w tych knajpkach jest, a nie zawsze pytają o paszport.
- Wracamy na ulicę Davida i dalej na wschód, trzymając kierunek. Po drodze w lewo odchodzą co najmniej 3 handlowe ulice targu arabskiego – zostawiamy sobie na potem.
- Po przejściu gdzieś 300m próbujemy skręcić w coś w prawo, na południe. W cokolwiek wejdziemy i tak będzie błądzenie, bo zmieniamy dzielnicę na żydowską.
- Najlepiej skręcić w Misgav Ladakh, albo spytać jak dojść do Ściany Płaczu (West Wall)
- Należy zwrócić uwagę na zapachy, czystość, ludzi.
- Przed wejściem na teren Ściany Płaczu kontrola bezpieczeństwa – bramki, grzebanie w plecaku.
- Ściana Płaczu
- Można i nawet należy wejść pod ścianę. Nie ma w tym niczego niepoprawnego o ile (1) ma się na głowie coś, i (2) zbytnio się nie gada.
- Mycki, czy jak kto woli kipy są do wypożyczenia na tej pochylni co się wchodzi. Gratis.
- Przed pochylną dostępny WC dla potrzebujących – warto skorzystać bo niewiele ich jest na Starym Mieście a te są za darmo i nawet nie takie brudne, choć nie jest to Berlin.
- Pod samą Ścianą Płaczu jest wejście w tunel, co idzie wzdłuż murów starej świątyni – można i wart tam wejść. Jest to co prawda synagoga, ale spokojnie, pozwalają, byle im nie przeszkadzać i nie pstrykać jawnie fotek.
- W środku warto popatrzeć jak dziwny jest ten judaizm.
- Dla kobiet – teren na prawo, zasady te same.
- Warto popatrzeć na: (1) posterunek policji na górze ściany płaczu, (2) kamery internetowe po drugiej stronie – dużo ich, (3) procedury bezpieczeństwa, (4) pejsatych, (5) platformę, którą z placu można wejść na teren świątyni (obecnie meczetu) ale wejście jest praktycznie zawsze zamknięte dla turystów.
- Na południe od platformy widać część z wykopaliskami, nad nimi, na murze widać reszkę tzw. Łuku Wilsona – tam był po prostu most nad doliną, i po tym moście wschodziło się na teren świątyni.
- Uwaga: często niektórzy starzy żydzi, proponują modlitwę za kasę, czasem dość nachalnie co jest formą jałmużny, ale chyba nie polecam.
- Wyjście z terenu Ściany Płaczu tunelem na północ. Znowu bramki i idziemy…
- Spacer przez dzielnicę arabską – targ arabski:
- Wchodzimy w tunel, na zachód od WC
- kierujemy się na północ, tak z 700km do Bramy Damasceńskiej
- Pierwsze 70m to jeszcze dzielnica żydowska
- Potem już dzielnica arabska i raczej islamska, bo tam są głównie szkoły koraniczne
- Potem robi się znowu handlowo, sukk, i dochodzimy do Via Dolorosa (wpada w lewej i po chwili odchodzi na prawo, na placyku)
- Ten placyk przed patriarchate armeńskim warto zobaczyć – przy nim jest mała kaplica polska na drodze krzyżowej.
- Dalej targ coraz bardziej arabski a mniej turystyczny, przy samej bramie Damasceńskiej (północnej) można nawet już coś kupić.
- Przechodzimy przez bramę i po drugiej stronie ulicy, na rogu ulicy świetne kebaby – dobre miejsce na obiad.
- Obok sklepiki targu arabskiego
- Obok co najmniej 3 małe dworce autobusowe z białymi busikami wożącymi arabów na tereny autonomii – warto popatrzeć.
- Warto też popatrzeć na dzieci – powinny być w mundurkach obowiązujących w szkołach.
- Od Bramy Damasceńskiej kierujemy się na zachód, aż do przystanku linii tramwajowej. Pewnie będzie to przystanek Damascus Gate. Bilet jednorazowy, jedziecie 4 przystanki do Mahane Yehuda, gdzie macie autko.
#5. Jerozolima – wzgórze oliwne
- lepiej mieć mapę, ale GPS też zadziała
- Na wzgórzu jest punkt widokowy z wygodnym parkingiem. Dojazd oznaczony.
#6. Z Jerozolimy nad Morze Martwe 35km, 30min.
- W Góry Oliwnej (albo każdego innego miejsca) kierujemu się na północ, czym większą ulicą tym lepiej, do autostrady 1, są też kierunkowskazy na Ma’ale Adummin ale do niego nie jedziemy.
- Skręcamy na prawo, na wschód, na autostradę 1, o ile wcześniej nie dojechaliśmy do 1 inną drogą.
- po drodze patrzymy na miasteczka arabskie oraz zastanawiamy się jak pokrętna jest ta granica, której chyba w tym miejscu nie ma
- Przejeżdżacie miejsce gdzie jest poziom morza – można się zatrzymać ale po co? Miejsce jak każde inne, tylko, że od tego miejsca jesteście w depresji.
- po drodze patrzymy na wielbłądy, Beduinów, namioty nomadów
- przy Jerycho skręcamy w prawo, na południe
- pierwsze kąpielisko, blisko skrzyżowania jest płatne - jedźcie dalej, z 7km
- parking przy drugim kąpielisku
#5. Kąpiel w Morzu Martwym
- warto mieć klapki do kąpania, bo kamienie dość ostre.
- Uważać na oczy, warto mieć na brzegu butelkę z wodą aby jak by co to się wypłukać oczy, przemyć twarz.
- Rzeczy lepiej zostawić w samochodzie albo przechowalni na górze i na dół, do morza zejść tylko z klapkami i ręcznikiem.
- Zawsze gdzieś na plaży jest takie miejsce z błotek, którym się warto wysmarować i poczekać z 15 minut a potem spłukać w morzu.
- W morzu można sobie znaleźć duże bryłki soli na pamiątkę, albo nawet bardzo duże aby się wykąpać w domu.
#6. En-Gedi - opcja na 1,5-2,5 godziny jeżeli nie pojedziecie na północ
- 37km (25 minut jazdy) na południe jest jeszcze jedne kąpielisko, darmowe, ale mniej przyjemne!
- Naprzeciwko kąpieliska jest rezerwat En-Gedi.
- Ten rezerwat to dolina ze strumieniem na pustyni. Dużo zieleni, ptaków, różnych zwierzątek, taka oaza na pustyni – robi wrażenie.
- W ciągu 1 godziny spaceru można dość do dużego wodospadu w tej dolinie.
- Są też dłuższe szlaki – można w ciągu godziny wejść na szczyt płaskowyżu judzkiego, gdzieś 600m w górę.
- Po drodze warto poczytać sobie o Dawidzie i Saulu. W tej dolinie Dawid chronił się, gdy Saul go gonił.
#6. Od Morza Martwego na północ droga nr 90, 90km, 1 godzina
- przejeżdżamy obok Jerycho - widok na miasto, ale nie wjeżdżamy
- Jerycho to miasto palm i palmy widać.
- widok na dolinę Jordanu, po drugiej stronie wzgórza Jordani
- obserwujemy inne samochody z innymi rejestracjami bo to teren autonomii, więc widać Arabów.
- po drodze można się zatrzymać u Beduina na kawę – jest kilka takich knajpek z stojącymi wielbłądami i krasnalami do kupienia.
- na wyjeździe z terenów autonomii check-point - pokazać paszporty.
#7. Bet-Szean
- wjeżdżamy od południa, i jedziemy główną drogą 90 na północ, przez 4 ronda.
- na czwartym, ostatnim, koło Mc Donaldsa w lewo, i kombinujemy
- szukamy parku archeologicznego, wykopalisk, teatru rzymskiego – powinny być strzałki
- ciekawa obserwacja: w czasach Jezusa to nie było żydowskie miasteczko! Tu mieszkali ludzie kultury greckiej, a ewangelie wspominają o nich jako o Dekapolis, w którym hodowało się świnie.
- Warto wejść na wzgórze, zobaczyć całość rzymskiego miasta z góry. Robi wrażenie.
#8. Trasa na północ, do Tyberiady i na górę Arbel koło miejscowości Arbel (GPS)
- Jeżeli nie będzie pogody i dalekiej widoczności to ten punkt możecie sobie odpuścić i po dojechaniu do Jeziora Galilejskiego przejść do następnego punktu.
- Z Bet-Shean wyjeżdżamy drogą 90 na północ.
- po 27 km (25min) droga się rozwidla i w prawo skręca 92 na Wzgórza Golan (Qiryat Shemona) – tam nie jedziemy! Na rondzie skręcamy w lewo na Tyberiade. Tu jest fajne centrum handlowe – można zrobić zakupy bo to taka żydowska Biedronka.
- Na rondzie w prawo – droga 90.
- Kawałek dalej następne rondo – lokalne – a za nim skrzyżowanie. Po prawej widać Jezioro Galilejskie, warto skręcić w lewo i wjechać na chwile do kibucu Degania A, przejechać kawałeś za brame, poczuć atmosferę czegoś co jest PGRem ale działa. Miejsce dość ważne dla historii współczesnej Izraela.
- Dalej drogą 90 do Tyberiady – przejechać miasto tak aby wjechać w drogę 77 i nią wyjechać za miasto. Jest to łatwe, bo główna 90, po prostu gdzieś sobie skręci w prawo, a my jedziemy prosto.
#9. Droga z Tyberiady do Cezarei – 90km, 1,5 godziny + przerywniki
- Przerywniki opisane poniżej
- punkt widokowy Arbel + 1 godzina (lub mniej)
- góra Tabor +1 godzina
- przejazd przez Afula +15 minut
- Twierdza Megido – 1,5 godziny (koniecznie!!!)
- Przed Afula zobaczyć, jak bardzo wypłaszczył się teren, jak ciekawa jest dolina Jezreel – płaski teren na 50km długości i 20 szerokości. Czołgi będą się miały gdzie rozpędzić bo to właśnie tu będzie Armagedon. Na miejscu czytamy 16 rozdział Apokalipsy św. Jana.
#9a. Przerywnik – punkt widokowy na Górze Arbel
- Zaraz za Tyberiadą skręcamy w głównej w prawo, na drogę 7717 - Kwar Zeltim, ale do tej miejscowości nie dojeżdżamy, bo wcześniej (3,5km) w prawo na Arbel (jest oznaczony dojazd na punkt widokowy), przejeżdżamy obok miejscowości i na końcu drogi jest parking i kawałeczek spaceru nad urwisko.
- Góra Arbel – co widać:
- Na wchodzie Wzgórza Golan, bliżej Jezioro Galilejskie.
- Na północy górę Hebron – ona ma 3 tys. metrów i tam jest granica z Syrią.
- Na północ, na lewo – wzgórza AntyLinbanu – tam jest granica z Libanem.
- Na dole – arabskie miasteczko – płaskie dachy, minarek meczetu.
- Bardziej na południe – żydowskie miasteczko Arbel, a właściwie kibuc – dachy z czerwonych dachówek, styl europejski.
- Na południe, lekko wschód – osobno stojąca góra Tabor, charakterystyczna, bo jest pięknym łukiem.
- Na zachód – może wypatrzycie wzgórza Karmel.
- Na południe – płaska dolina Jezreel – ciągie się od wzgórz Karmel do doliny Jordanu. To tu będzie wielka bitwa zwana Amagedonem.
- Należy wrócić do drogi 77 ale potem w prawo na 65, na Afula aby nie wpuścić się w Górną Galilee i nie przejeżdżać przez Nazaret – nie polecam.
#9b. Skok w bok – na górę Tabor, 8km
- od drogi 65 lekko w prawo, na północ, do arabskiej miejscowości Daburiyya, droga 7266
- można podjechać na parking i pieszko na górę, tak z 30 minut, dla kontychy ale można też osobowym podjechać na samą górę.
- Na górze klasztor franciszkański i piękne widoki.
- Widoki przepiękne – cała dolina Jezreel, dolina Jordanu, na zachodzie Karmel.
- Potem dalej drogą 65 na południowy-zachód do Afuli
- Nie dać się zwieść obwodnicą – warto przejechać przez Afule, bo to miasteczko żydowskie, założone w 1925 roku przez osadników.
- W całej dolinie Jezreel dużo kibuców i wiosek żydowskich.
- Dale drogą 65 na południe, do skrzyżowania z z drogą 66
#9c. Skok w bok – Megido – naprawdę warto zobaczyć tą twierdzę
- To zrobić koniecznie!!!
- Skręcamy w prawo, w drogę 66 na Hajfe
- Po kilku kilometrach w prawo, na parking pod parkiem archeologicznym.
- Zwiedzamy ruiny, warto też wyjść z nich tunelem wodnym.
#10. Cezarea
- Uwaga: na drogowskazach Cezarea pisana jest jakoś przez Q Qesaryya! Nie pamiętam, ale to dziwne.
- PrzyCezarei warto zobaczyć potężną elektrownię tankowaną z portu morskiego obok.
- To miasteczko to w zasadzie maks eksluzywne osiedle dla bogatych Izraelitów. Między innymi tam mieszka pan premier.
- W Cezarei warto zobaczyć rekonstrukcje miasta Piłata – teatr, hipodrom, knajpki na starym mieście są super. Tu warto zrobić kolację z tubylcami, jeżeli mają Was gdzieś zaprosić bo Tel-Aviv jest już blisko.
#11. Tel-Aviv
- spacer po bulwarach, wieczorem to coś pięknego
- fajna jest marina na bulwarach, koło jednego z hoteli. Tam można odpocząć przy piwku.
- na kolacje albo śniadanie warto podjechać do Jaffy – tam są fajne arabskie knajpki, bo Jaffa to arabskie miasteczko wchłonięte przez Tel-Aviv.