Polityka PO i wybory
Celem mojego wyjazdu na Marsz Niepodległości było aby na własne oczy zobaczyć jak to wygląda i co się dzieje. Widziałem prowokacje policji, bo były tak grubymi nićmi szyte, że nie potrzeba było ich specjalnie szukać. Mimo iż widziałem wielu moich znajomych nie byłem wstanie przekonać, że żyjemy w państwie w którym policja jest wykorzystywana przez polityków do prowokowania obywateli, do zwalczania nieznaczącej partii, do niszczenia demokracji.
Nie jestem wstanie przekonać, bo mam wierzących znajomych - wierzących Tuskowi, Komorowskiemu, wierzących w zbawczą Unię Europejską, wierzących w "dobro każdego człowieka", wierzących w siebie. I pewnie jutrzejsza publikacja dalej tej wiary nie zmieni, bo problemem jest bogobojność. Bogobojność, albo strach przez Bogiem, poważne traktowanie Stwórcy, który stworzył ten świat a nas na nim jest potrzebna aby myśleć. Tej bogobojności nam w Polsce brakuje - a przez to brakuje mądrości, rozumu, wiedzy i jej zrozumienia.
A przecież każdy z nas za kilka, może kilkanaście lub kilkadziesiąt lat stanie przez Bogiem. I co wtedy powie? że od małpy pochodzi i instynktownie na PO głosował? że taka była konieczność dziejowa aby tą budkę Ruskim spalić, że w wyborach musiał wybrać kłamcę, że na co dzień musi się z układem układać i w dotacjach absorbować unijne srebrniki aby dzieci głodne wykarmić?
Na szczęście jest dobra nowina - można przyjść do Jezusa, otworzyć serce, przyjąć przebaczenie i zmienić, zmienić przynajmniej siebie. Zachęcam - jeszcze można się opamiętać.
Bogobojności nam w narodzie brakuje. Nie mają jej nasi rządzący, mimo iż do kościoła fotografować się chodzą, miejmy ją my. Miejmy ją my, aby zadbać o siebie wiecznie, ale też by mądrze wybierać i zadbać o siebie już dziś tu, póki żyjemy.
Jutro Cezary Gmyz opublikuje taśmy, z których wynika, że minister Sienkiewicz (ten o państwa istniejącego teoretycznie) prowokował na Marszu Niepodległości poprzez podpalenie budki pod Rosyjską Ambasadą.
Spróbuję przewidzieć:
1. Wygra Komorowski: mocodawcy PO już widzą, że PO się skończyła, więc będzie budowanie nowej ekipy, nowej partii, nowe hasła, może nowe twarze i może się udać. Wybory parlamentarne wygra koalicja PO+PSL+jacyś-nowi i będzie jak było, tylko ci nowi będą nabierali siły, a PO się posypie. Może przy okazji wyjdą na jaw jakieś syfki, to się ci nowi wykażą i jakiś powiatowych PeOwców do więzienia wsadzą. I będzie jak było.
2. Wygra Duda: będziemy mieli festiwal nienawiści, wojnę na okrągło, bo przecież znowu prezydent będzie złym, pewnie pijącym i bijącym żonę, nie będzie podpisywał ustaw, i będzie się głupio uśmiechał. Ale wojna ułatwi wejście do sejmu tym nowym, co to ich jeszcze nie ma a są potrzebni. I będzie jak było.
I tak źle, i tak niedobrze. Szkoda.