Nowa planeta
Naukowcy donoszą, że gdzieś w kosmosie okryli planetę podobną do ziemi, że może będzie tam można kiedyś jeździć na weekendy, a póki co można zgłaszać pomysły na zagospodarowanie choć nie do końca jeszcze wiadomo, czy jest ona pusta, czy czasem ktoś tam już nie mieszka.
Pewnie dyrektorzy handlowi największych koncernów już planują ekspansje, już wpisują w swoje Exele wzrost sprzedaży jak postawią tam kolejne pawilony Media Markt i Biedronki, jak butiki otworzy Zara i Nike, jak pojawią się sklepy iStore. Bank Światowy (przemianowany na tę okazję na Wszechświatowy) pożyczy Lidlowi na to kapitał, aby biedni mieszkańcy tej planety mieli dostęp do lepszej, bo taniej żywności stworzonej na tą okazję przez Monsanto, które w ramach walki z rakiem Randapem opryska całą tą planetę.
Ale wcześniej, aby te centra handlowe postawić ludzkość będzie musiała zdobyć pod nie teren, wybijając na tej planecie miliony kosmicznych Indian, co będzie korzystne o tyle, że za jakieś 200 lat lewicowe ruchy miały za co przepraszać.
Głupoty piszę? Tak. Piszę, bo zastanawiam się jakie moralne prawo ma ludzkość pragnąc zasiedlać inne planety. Co takiego jest w nas, że chcemy nasz styl życia, eksportować w nieznane, na teren niekoniecznie przeznaczony dla nas.