Tajemniczy klient a CBA
Wczoraj pani pracująca na stacji Shell, pomimo moich próśb musi mi zaproponować nowe klocki Lego, albo przynajmniej kartę stałego klienta. Nie może, bo przecież gdybym okazał się "tajemniczym klientem" to straciła by 200zł z pensji, albo w ogóle wyleciała z pracy. Ona musi.
Idea "tajemniczego klienta" jest ciekawa o tyle, że znam co najmniej dwóch menadżerów, którzy wdrażają albo wykorzystują to w swoich organizacjach ale pamiętam jak obruszali się, gdy złapano posłankę Sawicką na przyjmowaniu łapówy. "Państwo nie może takimi metodami testować swoich obywateli", ale przedsiębiorstwo widać już może. Politycy nie mają prawa czynić z naszego społeczeństwa piekła, ale my sami, gdy chodzi o nasze pieniądze robimy to nie zastanawiając się zbytnio.
A może po prostu czasem TVN nam mówi co mamy myśleć, a czasem mówią to na szkoleniach z "dobrych praktyk".