Wałęsa i kłamstwa po raz kolejny
Przeglądam wiadomości a tu:
Wiadomość #1:
Eksperci potwierdzają właśnie wiarygodność pochodzących z szafy Kiszczaka kwitów, które Wałęsa podpisywał w latach 70-tych.
Wiadomość #2:
IPN potwierdził (co było jawne i udokumentowane od czasów słynnej książki Gontarczuka i Cenckiewicza), że SB w latach 80-tych preparowała kwity na Wałęsę. Oczywiście nagłówek brzmi "SB preparowało kwity na Wałęsę" i tyle wystarczy, więcej się nie czyta.
No i jak zwykle w takich sytuacjach obie te wiadomości (bynajmniej nie sprzeczne) przez ludzi „wierzących” przyjmowane są tylko w połowie - każdy przyjmuje swoją wiadomóść aby wierzyć bardziej, drugą traktują jako dezinformację wytworzoną przez wrogów i kłamców.
A tu patrz - wygląda na to, że obie są prawdziwe.
Dla zainteresowanych przypomnę. W latach 80-tych, jak w SB dowiedzieli się o możliwości przyznania Wałęsie Nobla, w Biurze Studiów i Analiz wyprodukowano kwity, które następnie podrzucono ambasadorowi Norwegii. Ciekawe było to, że kwity te wyprodukowano lekko przerabiając oryginały dokumentów. Jest to dość dobrze udokumentowane, bo produkujący te fałszywki oficer SB, musząc zniszczyć coś archiwalnego sporządzili na tą okoliczność stosowne notatki służbowe, które w tych archiwach się zachowały. Cenckiewicz to opisywał, dokumenty upubliczniał, więc jest to jasne i bardzo wiarygodne.