Moja dogmatyka druga
Metodologia pracy nad moimi dogmatami
W notce Moja pierwotna dogmatyka wyjaśniłem skąd bierze się moje przekonanie odnośnie istnienia Boga. Z wiary! Po prostu wierzę. Wierzę, jak każdy człowiek, który w istnienie Boga musi uwierzyć albo musi uwierzyć w jego nieistnienie.
Wykazałem tam logiczność mojej wiary, teraz zapiszę sobie jak podchodzę do budowania kolejnych dogmatów, czyli jak używam filozofii.
#1. Mechanizm tworzenia mojego światopoglądu to filozofia konstruktywna, czyli takie działania:
- opanowanie mechanizmu krytycznego aby krytykować wszystko;
- zbieranie lub generowanie pomysłów w celu poddawania ich permanentnej krytyce;
- ponieważ mechanizmy krytyczne podlegają rozwojowi poddawane krytyce musi być też to co już w światopoglądzie jest a co przeszło przez krytykę, może w światopoglądzie zostać. Do czasu, aż znowu nie zostanie poddane krytyce.
Dogmaty powstają więc w wyniku generowania pomysłów i ich krytykowaniu. Co przejdzie krytykę - zostaje.
#2. Dodatkowo, do generowania pomysłów potrzebne są dane wejściowe. U mnie pochodzą one z dwóch źródeł:
- z mojego życia (nazwę je "z życia wzięte");
- z życia innych ludzi (to się zwie: świadectwa).
#3. I tak w koło: dane wejściowe, przetwarzanie, krytykowanie, obserwacja, słuchanie i czytanie, tworzenie własnych zdań, zapisywanie. I tak w koło... i mam coraz więcej swoich dogmatów, mam coraz to bardziej skomplikowany światopogląd.
Przykłady moich dogmatów
#1. Dogmaty matematyczne:
- Elementy Euklidesa
- 2+2=4 oraz inne takie arytmetyczne, które się z tego na wyprowadzić, z pojęciem Całki Reimanowskiej włącznie.
- .... przy przestrzeniach nieeuklidesowych wymiękam ale na codzień ich nie potrzebuję.
- Wiedza ta sprawdza się gdy kupuję jabłka na targu, gdzie razem ze sprzedawcą pozwalamy sobie na pewne niedokładności zarówno w ważeniu jak w zaokrągleniach cen.
- Odnośnie płaskości czy kulistości ziemi nie ma jeszcze wyrobionego zdania. Poglądy szkolne odrzucam, mimo iż w sypialni ma globus. Jak jadę do Wrocławia to przyjmuję, że ziemia jest płaska, podobna do mapy, której używam. To założenie mi starcza. Samolotem latam rzadko.
#2. Dogmaty odnośnie przeżyć:
- pamiętam, że w lipcu 1983 roku w dziedzinie mojej relacji z Bogiem coś się zmieniło. W czerwcu nie wierzyłem, że Bóg jest, w sierpniu było już zupełnie inaczej, bo gdzieś w okolicach 25 lipca uwierzyłem. Uwierzyłem w Boga. Kiedy uwierzyłem Bogu - nie pamiętam, ale chyba dość szybko po tym pierwszym uwierzeniu.
- ..... dogmat opisujący to co się wydarzyło we mnie jest trudny do opisania. Może zapiszę go w innej notce.