Ekologia? Ktoś dba o swoje interesy
Znalazłem na fejsie i zachowuję bo warto:
FB: Igor Downar-Zapolski, 24 września
Pamiętam, jak na początku lat '90 koledzy ze szkoły pytali, jak mogę mieć w domu na Święta żywą choinkę - przecież to takie nieekologiczne: oni mają plastikowe "drzewka", których nikt nie musiał wycinać z lasu. W gazetach ukazywały się poważne artykuły na temat nie ekologiczności żywych choinek.
Potem okazało się, że jedna plastikowa choinka jest dla środowiska tak szkodliwa, jak wycięcie 100 naturalnych drzewek. I wszyscy zaczęli kupować żywe choinki.
Pamiętam też ciotecznego brata mojej mamy, bardzo szanowanego profesora żywienia z SGGW. Jakoś ok. roku 2000 dostaliśmy od niego słoik oleju palmowego. To była wtedy nowość, a wszystkie dostępne badania naukowe twierdziły, że jest to bardzo zdrowa odmiana oleju. Zajadaliśmy się tym olejem palmowym ze smakiem.
A potem okazało się, że olej palmowy to w sumie odpowiednik tłuszczów trans, powodujących m.in. choroby nowotworowe.
Także jakoś na przełomie lat '90 i '00 w każdych wiadomościach słyszeliśmy o dziurze ozonowej - która lada moment będzie taka wielka, że w zasadzie nie wiadomo, czy promieniowanie słoneczne i wzrost temperatury nie zniszczy życia na Ziemi. Odpowiedzialny za dziurę ozonową miał być freon, gaz cięższy od powietrza, który nijak nie miał szans dostać się do wyższych warstw atmosfery, znajdujący się wówczas w dezodorantach i agregatach chłodniczych.
A potem okazało się, że zaraz przed wprowadzeniem zakazu stosowania freonu, pewna francuska firma kosmetyczna miała wybudowane fabryki dezodorantów bez freonu.
Parę lat temu wprowadzono zakaz stosowania normalnych żarówek, zastępując je żarówkami energooszczędnymi. W jednej żarówce energooszczędnej znajduje się ilość rtęci, która zatruwa w sposób niezdatny do spożycia 3 metry sześcienne wody - czyli 3000 litrów wody (rtęć z JEDNEJ żarówki). Zgodnie z unijnymi dyrektywami, w każdym domu powinniście mieć specjalny zestaw do sprzątania i utylizacji stłuczonych żarówek energooszczędnych. Macie?
Podobno dyrektywę o zakazie żarówek wprowadził Parlament EU, ale to nie prawda. Parlament tylko ją zatwierdził. Decyzję podjęła 25 osobowa komisja parlamentu. W tej komisji 2 osoby to przedstawiciele jednego z największych producentów żarówek energooszczędnych. Ot, taki zbieg okoliczności.
I nie, nie chcę tu napisać, że globalne ocieplenie to bzdura, że należy palić tylko węglem, i że farmy wiatrowe straszą krowy, które potem nie dają mleka.
Chciałem tylko powiedzieć, żebyście podzielili sobie przez 2 (albo i przez 5) wszystko, co usłyszycie o każdej sprawie z pogranicza przemysłu i ekologii: bo zapewne w każdej tej sprawie jest 10% ekologii i 90% biznesu. Można tego nie kumać, jak ma się 16 lat - jest się wtedy idealnym narzędziem w rękach ekolo... biznesu.
________________________
[Edit: post scriptum] To nie jest post o tym, że nie występują zmiany klimatyczne - bo występują. To nie jest też post o tym, że możemy wyrzucać śmieci do oceanu, albo produkować miliardy plastikowych butelek - bo nie możemy. Jest jasne, że robimy na tej planecie straszny syf. To jest post o tym, że różne grupy - za pomocą mediów, ekologów, czy nawet naukowców potrafią doskonale dbać o interesy - ale zazwyczaj swoje, a nie nasze.
A wszystko dlatego, bo widzę jak młodą Greate wykorzystują w manipulacji.