Wizyta w domu żałoby
Pamięć, wyciąg z notesu, z bloga, z umysłu takie wydarzenia:
#1. Dwudniowa konferencja branżowa w luksusowym hotelu. Ciekawe rzeczy opowiadają, więc potwierdzają się przewidywane trendy.
#2. Koncert ulubionej muzyki w sali NOSPR. Doskonałe wykonanie, krzesła też doskonałe. Będzie drugi bis.
#3. Dobre wiatry na Kisajno więc wieczór pewnie spędzimy w tawernie u kumpla w Giżycku. A jutro popłyniemy dalej!
#4. Wizyta u przyjaciela na oddziale paliatywnym szpitala bonifratrów. Łóżka są nowoczesne, wygodne, z silniczkami.
#5. Kocica się okociła i mamy w szopce 5 małych kociaków-słodziaków. Dzieciaki jak przyjadą będą zachwycone.
#6. Na radzie zarząd ogłosił wstępne wyniki za rok. Wiedziałem, bo miało być dobrze, ale żeby aż tak?
#7. .....
* * * * *
Tyle pamiętam ale ta godzinka w domu żałoby była ważna bo tam jest koniec każdego człowieka, i człowiek żyjący bierze to sobie do serca.
Król Salomon w wolnej chwili rozważał:
Lepsze jest dobre imię niż wonne olejki,
a dzień śmierci lepszy niż dzień urodzenia.
Lepiej jest iść do domu żałoby niż do domu wesela,
bo w tamtym jest koniec każdego człowieka,
i człowiek żyjący bierze to sobie do serca.Lepszy jest smutek niż śmiech,
bo na smutnym obliczu serce dobrze wychodzi.
Serce mędrców jest w domu żałoby,
a serce głupców w domu wesela.Lepiej jest słuchać karcenia mędrca niż pochwały ze strony głupców.
Bo czym trzaskanie cierni [płonących] pod kotłem, tym jest śmiech głupiego.I to jest także marnością.
(Kohelet 7)