21 lipca 2020 (wtorek), 19:00:00

Urlopowe Studium Jana, rozdziały 7, 8, 9

W tabelce, jak ostatnio zwykle

J 7-9 Analiza

 

 

 

 
(1) I potem chodził Jezus po Galilei; bo nie chciał chodzić po Judei, dlatego że Żydzi usiłowali Go zabić. (2) A było blisko święto żydowskie – Święto Namiotów.   
(3) Powiedzieli więc do Niego Jego bracia: Odejdź stąd i idź do Judei, żeby i Twoi uczniowie zobaczyli dzieła, które Ty czynisz. (4) Nikt bowiem nie czyni nic w ukryciu, lecz sam stara się być publicznie znany. Jeśli takie rzeczy czynisz, pokaż się światu. (5) Bo nawet Jego bracia nie wierzyli w Niego.
nawet jego bracia nie wierzyli w niego
(6) Jezus więc powiedział im:
- Mój czas jeszcze nie nadszedł; ale wasz czas zawsze jest odpowiedni. (7) Świat nie może was nienawidzić, ale mnie nienawidzi, ponieważ ja świadczę o nim, że jego dzieła są złe. (8) Wy idźcie na to święto, ja jeszcze nie idę na to święto, gdyż mój czas jeszcze się nie wypełnił.
Jezus świadczy o tym, że uczynki świata są złe.
 (9) A gdy to im powiedział, sam pozostał w Galilei. (10) A gdy poszli bracia Jego, wtedy i On poszedł na święto, nie jawnie, ale jakby w ukryciu.
 
 (11) Żydzi tymczasem szukali Go w czasie święta i mówili:
- Gdzie On jest?
(12) I wiele szeptano o Nim wśród tłumów. Jedni wprawdzie mówili, że jest dobry; inni natomiast mówili: Nie, bo zwodzi tłum. (13) Nikt jednak otwarcie o Nim nie mówił, z obawy przed Żydami.
 
(14) A gdy już minęła połowa święta, wstąpił Jezus do świątyni i nauczał. (15) I dziwili się Żydzi, mówiąc:
- Skąd On zna Pisma, skoro się nie uczył?
(16) Jezus w odpowiedzi, rzekł im:
- Nauka moja nie jest moja, ale Tego, który mnie posłał. (17) A jeśli ktoś chce czynić Jego wolę, ten pozna, czy ta nauka jest z Boga, czy ja sam od siebie mówię. (18) Kto sam od siebie mówi, szuka własnej chwały; ale kto szuka chwały Tego, który go posłał, ten jest szczery i nie ma w nim niesprawiedliwości. (19) Czy nie Mojżesz dał wam Prawo? A nikt z was nie czyni Prawa. Dlaczego usiłujecie mnie zabić?
 
(20) W odpowiedzi, tłum rzekł:
- Masz demona; kto usiłuje Cię zabić?
 
(21) Jezus w odpowiedzi, rzekł im: Jednego dzieła dokonałem i wszyscy się temu dziwicie! (22) Oto Mojżesz dał wam obrzezanie – chociaż nie było ono od Mojżesza, ale od ojców – i w sabat obrzezujecie człowieka. (23) Jeżeli człowiek przyjmuje obrzezanie w sabat, aby nie było naruszone Prawo Mojżesza, dlaczego złościcie się na mnie, że całego człowieka uczyniłem zdrowym w sabat? (24) Nie sądźcie po pozorach, ale sprawiedliwym sądem osądźcie.
 

(25) Mówili więc niektórzy z mieszkańców Jerozolimy:

- Czy to nie jest Ten, którego usiłują zabić? (26) A oto On mówi otwarcie i nic Mu nie mówią. Czyżby rzeczywiście przywódcy poznali, że Ten jest prawdziwie Mesjaszem? (27) Ale o Nim wiemy, skąd jest; natomiast gdy przyjdzie Mesjasz, nikt nie będzie wiedział, skąd jest.

 
(28) Jezus więc wołał w świątyni, nauczając i głosząc:
- I mnie znacie, i wiecie, skąd jestem, a nie przyszedłem posłany przez samego siebie; lecz prawdziwy jest Ten, który mnie posłał, którego wy nie znacie! (29) A ja znam Go; ponieważ jestem od Niego i On mnie posłał.
 
(30) Usiłowali więc Go pojmać; lecz nikt nie podniósł na Niego ręki, bo jeszcze nie nadeszła Jego godzina.  
 (31) A wielu z ludzi uwierzyło w Niego i mówiło:
- Gdyby przyszedł Mesjasz, czy uczyniłby więcej cudownych znaków od tych, które Ten uczynił?
 
(32) A gdy usłyszeli faryzeusze, że tłum tak o Nim szemrze, posłali faryzeusze i arcykapłani podwładnych, aby Go pojmać. (33) Jezus więc powiedział im:
- Jeszcze na krótki czas jestem z wami, a potem odchodzę do Tego, który mnie posłał. (34) Szukać mnie będziecie, a nie znajdziecie; a gdzie ja jestem, wy przyjść nie możecie.
 
35) Powiedzieli więc Żydzi do siebie:
- Dokąd On zamierza iść, że my Go nie znajdziemy? Czy zamierza iść do greckiej diaspory i nauczać Greków? (36) Co to za słowa, które wypowiedział: Szukać mnie będziecie, a nie znajdziecie; i gdzie ja jestem, wy przyjść nie możecie?
 
   
(37) A Jezus, w ostatnim wielkim dniu święta, stanął i głośno zawołał, głosząc:
- Jeśli ktoś pragnie, niech przychodzi do mnie i pije! (38) Kto wierzy we mnie, jak powiada Pismo, rzeki wody żywej popłyną z jego wnętrza.
- to co było z Samarytanką w J4:15 i ona tego doświadczyła
(39) A to powiedział o Duchu, którego mieli otrzymać ci, którzy wierzą w Niego; bo Duch Święty nie był jeszcze dany, gdyż Jezus nie został jeszcze otoczony chwałą.  
 (40) Wtedy wielu spośród tłumu, słysząc to słowo, mówiło:
- On jest naprawdę tym Prorokiem.
(41) A inni mówili:
- To jest Mesjasz.
Natomiast jeszcze inni mówili:
- Czy z Galilei przyjdzie Mesjasz? (42) Czy Pismo nie powiedziało, że z potomstwa Dawida i z Betlejem, miasteczka, gdzie był Dawid, przyjdzie Mesjasz?
 
(43) Stał się więc rozłam między ludem z powodu Niego. (44) A niektórzy z nich chcieli Go pojmać; ale nikt nie podniósł na Niego ręki. (45) Przyszli więc podwładni do arcykapłanów i do faryzeuszów, a oni im powiedzieli:
- Dlaczego nie przyprowadziliście Go tutaj?
(46) Odpowiedzieli podwładni:
- Żaden człowiek, nigdy tak nie przemawiał, jak Ten człowiek.
(47) I odpowiedzieli więc im faryzeusze:
- Czy i wy jesteście zwiedzeni? (48) Czy uwierzył w Niego ktoś z przywódców lub z faryzeuszów? (49) Tylko ten tłum (pospólstwo), nieznający Prawa, jest przeklęty.
 
 
(50) I powiedział do nich Nikodem, ten który przyszedł do Niego w nocy, a był jednym z nich:
- (51)Czy nasze Prawo sądzi człowieka, jeżeli wcześniej nie usłyszy od niego wyjaśnień i nie pozna, co czyni?
(52) W odpowiedzi, rzekli mu:
- Czy i ty jesteś z Galilei? Zbadaj (rozważ, poszukaj) to, a zobaczysz, że żaden prorok nie powstał z Galilei.
Fałszują Pisma - a przecież był prorok a z Galilei, Jonasz.
(53) I poszedł każdy do swojego domu.  
   

J 8:1nn tpnt 

 
(1) A Jezus poszedł na Górę Oliwną. (2) Wczesnym rankiem natomiast ponownie przyszedł do świątyni, a cały lud zszedł się do Niego; a gdy On usiadł, nauczał ich.   
(3) I przyprowadzili do Niego uczeni w Piśmie i faryzeusze kobietę schwytaną na cudzołóstwie, i postawili ją na środku, (4) Mówiąc do Niego:

- Nauczycielu! Tę kobietę pojmano w chwili, gdy cudzołożyła; (5) A w Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować; a Ty co mówisz?

(6) A to mówili, aby wystawić Go na próbę, aby mogli Go oskarżyć.

A Jezus, schylił się i pisał palcem po ziemi, nie zwracając na nich uwagi. (7) A gdy tak nalegali pytając Go, wyprostował się i powiedział do nich:

- Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem.

(8) I znowu schylił się i pisał po ziemi.

(9) A oni, gdy to usłyszeli, będąc przekonani przez sumienie, jeden po drugim wychodzili, poczynając od starszych aż do ostatnich, i został tylko sam Jezus i kobieta stojąca na środku.

(10) A Jezus wyprostował się, i nikogo nie widząc, tylko tę kobietę, powiedział jej:

- Kobieto! Gdzie są twoi oskarżyciele? Nikt cię nie potępił?

(11) A ona powiedziała:

- Nikt, Panie!

A Jezus powiedział jej:

- I ja cię nie potępiam; idź i więcej już nie grzesz.

 

 

(12) Wtedy ponownie Jezus powiedział im, mówiąc:

- Ja jestem światłem świata; kto za mną idzie, na pewno nie będzie chodził w ciemności, ale będzie miał światło życia.

(13)  Powiedzieli więc do Niego faryzeusze:

- Ty sam o sobie świadczysz; świadectwo Twoje nie jest prawdziwe.

(14) Jezus w odpowiedzi, rzekł im:

- Nawet jeśli ja świadczę sam o sobie, to moje świadectwo jest prawdziwe, gdyż wiem, skąd przyszedłem i gdzie odchodzę; lecz wy nie wiecie, skąd przyszedłem i gdzie odchodzę. (15) Wy sądzicie według ciała, ja nikogo nie sądzę. (16) A nawet jeśli ja sądzę, sąd mój jest prawdziwy; gdyż nie jestem sam, ale jestem ja i Ten, który mnie posłał, Ojciec. (17) A w Prawie waszym jest napisane, że świadectwo dwóch ludzi jest prawdziwe. (18) Ja jestem tym, który sam świadczy o sobie i świadczy o mnie Ten, który mnie posłał, Ojciec.

(19) Wtedy powiedzieli do Niego:

- Gdzie jest twój ojciec?

Jezus odpowiedział:

- Ani mnie nie znacie, ani mojego Ojca; gdybyście mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca.

(20) Te słowa wypowiedział Jezus w skarbcu, ucząc w świątyni; i nikt Go nie pojmał, bo jeszcze nie nadeszła Jego godzina.

 

(21) Jezus powiedział im więc ponownie:

- Ja odchodzę i będziecie mnie szukać, i umrzecie w swoim grzechu; dokąd ja odchodzę, wy przyjść nie możecie.

 

(22) Mówili więc Żydzi:

- Czy sam siebie zabije, że mówi: Dokąd ja odchodzę, wy przyjść nie możecie?

(23) I powiedział do nich:

- Wy jesteście z niskości, ja z wysokości; wy jesteście z tego świata, ja nie jestem z tego świata. (24) Dlatego powiedziałem wam, że umrzecie w swoich grzechach; bo jeśli nie wierzycie, że ja jestem, umrzecie w swoich grzechach.

(25) Powiedzieli więc do Niego:

- Kim ty jesteś?

I Jezus powiedział im:

- Tym, kim na początku wam powiedziałem. (26) Wiele mam o was do powiedzenia i do sądzenia; ale Ten, który mnie posłał, jest prawdziwy, a ja, co usłyszałem od Niego, to mówię do świata.

 

(27)Ale nie zrozumieli, że im mówił o Ojcu. (28) Jezus wtedy powiedział im:

- Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że ja jestem, a nic sam z siebie nie czynię, ale jak nauczył mnie mój Ojciec, tak mówię. (29) A Ten, który mnie posłał, jest ze mną; Ojciec nie zostawił mnie samego, bo ja zawsze czynię to, co Jemu się podoba.

 

(30) A gdy On o tym mówił, wielu uwierzyło w Niego. (31) Mówił więc Jezus do tych Żydów, którzy Mu uwierzyli:

- Jeśli wytrwacie w moim słowie, prawdziwie jesteście moimi uczniami; (32) I poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli. (33)

 

Odpowiedzieli Mu:

- My jesteśmy z potomstwa Abrahama i nigdy nie byliśmy niczyimi niewolnikami; jak Ty możesz mówić: Staniecie się wolni?

 

(34) Jezus odpowiedział im:

- Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu. (35) A niewolnik nie zostaje w domu na wieki; Syn zostaje na wieki. (36) Dlatego, jeśli Syn was wyzwoli, naprawdę będziecie wolni. (37) Wiem, że jesteście potomstwem Abrahama; lecz dążycie do tego, aby mnie zabić, gdyż nie ma w was miejsca na moje słowo. (38) Ja, co widziałem u mojego Ojca, to mówię; a wy czynicie to, co widzieliście u waszego ojca.

 

(39) W odpowiedzi, rzekli Mu:

- Ojcem naszym jest Abraham.

 

Jezus powiedział im:

- Gdybyście byli synami Abrahama, czynilibyście dzieła Abrahama. (40) Ale teraz dążycie do tego, aby mnie zabić, człowieka, który wam mówi prawdę, którą usłyszałem od Boga; tego Abraham nie czynił. (41) Wy czynicie dzieła waszego ojca.

 

Powiedzieli do Niego wtedy:

- My nie jesteśmy zrodzeni z nierządu; mamy jednego Ojca, Boga.

(42) Jezus wtedy powiedział im:

- Gdyby Bóg był waszym Ojcem, to byście mnie miłowali, ja bowiem wyszedłem od Boga i oto przybywam, bo nie przyszedłem od siebie samego, lecz On mnie posłał. (43) Dlaczego mowy mojej nie rozumiecie? Dlatego, że nie możecie słuchać mojego słowa. (44) Wy jesteście z waszego ojca – diabła, i pożądliwości ojca waszego chcecie czynić. On był mordercą od początku i nie pozostał w prawdzie, gdyż w nim nie ma prawdy. Gdy mówi kłamstwo, od siebie mówi, dlatego że jest kłamcą i jego ojcem. (45) A ponieważ ja mówię prawdę, nie wierzycie mi. (46) Kto z was skarci mnie za grzech? Natomiast, jeśli ja mówię prawdę, dlaczego wy mi nie wierzycie? (47) Kto jest z Boga, słów Bożych słucha; wy dlatego nie słuchacie, bo nie jesteście z Boga.

 

(48) Wtedy w odpowiedzi Żydzi, rzekli do Niego:

- Czy nie słusznie mówimy, że Ty jesteś Samarytaninem i że masz demona?

(49) Jezus odpowiedział:

- Ja nie mam demona, ale czczę mojego Ojca; a wy mnie znieważacie. (50) A ja nie szukam swojej chwały; jest ten, który jej szuka i sądzi. (51) Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Jeśli ktoś zachowa moje Słowo, nie będzie oglądać śmierci na wieki.

 

 

 

 O diable -> dopisać do notki
   
(52) Wtedy Żydzi powiedzieli do Niego:

- Teraz poznaliśmy, że masz demona. Abraham umarł i prorocy, a Ty mówisz: Jeśli ktoś zachowa moje słowo, nie skosztuje śmierci na wieki. (53) Czy Ty jesteś większy od naszego ojca Abrahama, który umarł? I prorocy umarli. Za kogo Ty się uważasz?

(54) Jezus odpowiedział:

- Jeśli ja sam siebie otaczam chwałą, chwała moja jest niczym. Tym, który mnie otacza chwałą jest mój Ojciec, o którym wy mówicie, że jest waszym Bogiem. (55) I nie znacie Go, ja natomiast znam Go; i jeślibym powiedział, że nie znam Go, byłbym podobnym do was, kłamcą; ale znam Go i słowo Jego zachowuję. (56) Abraham, wasz ojciec, ogromnie się radował, że zobaczy mój dzień; i zobaczył go, i ucieszył się.

 

(57) Żydzi powiedzieli więc do Niego:

- Nie masz jeszcze pięćdziesięciu lat, a widziałeś Abrahama?

(58) Jezus powiedział im:

- Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Zanim był Abraham, ja jestem. 

 
(59) Wtedy podnieśli kamienie, aby rzucić w Niego; lecz Jezus ukrył się i wyszedł ze świątyni, przechodząc między nimi. I tak odszedł.  
   

 J 9:1nn tpnt 

 
(1) A przechodząc, zobaczył człowieka ślepego od urodzenia. (2) I zapytali Go uczniowie Jego, mówiąc: Rabbi! Kto zgrzeszył? On czy jego rodzice, że urodził się ślepy? (3) Jezus odpowiedział: Ani on nie zgrzeszył, ani jego rodzice; lecz aby na nim okazały się dzieła Boże.  
(4) Ja, dopóki jest dzień, muszę wykonywać dzieła Tego, który mnie posłał; nadchodzi noc, gdy nikt nie będzie mógł działać. (5) Jak długo jestem na świecie, jestem światłem świata.  
 (6) A gdy to powiedział, splunął na ziemię i uczynił błoto ze śliny, i nałożył to błoto na oczy ślepego. (7) I powiedział mu: Idź, obmyj się w sadzawce Syloe – co się tłumaczy: Posłany. Odszedł więc i obmył się, a gdy wrócił, widział.  
(8) Sąsiedzi więc i ci, którzy go wcześniej widywali, że był ślepy, mówili: Czyż to nie jest ten, który tu siada i żebrze? (9) Jedni mówili, że to jest on, a inni, że jest podobny do niego. On natomiast mówił: To jestem ja.  
 (10) Powiedzieli więc do niego: Jak to się stało, że twoje oczy zostały otworzone? (11) A on w odpowiedzi, rzekł: Człowiek, którego nazywają Jezusem, uczynił błoto i pomazał moje oczy, i powiedział mi: Idź do sadzawki Syloe i obmyj się; a gdy odszedłem i obmyłem się, przejrzałem.  
 (12) Wtedy powiedzieli mu: Gdzie On jest? Powiedział: Nie wiem.  
(13) Przyprowadzili więc tego, który kiedyś był ślepy do faryzeuszów. (14) A tego dnia był sabat, gdy Jezus uczynił błoto i otworzył jego oczy. (15) Wtedy ponownie zapytali go faryzeusze, w jaki sposób przejrzał? A on powiedział im: Nałożył mi błoto na oczy, obmyłem się i widzę. (16) Mówili więc niektórzy z faryzeuszów: Ten człowiek nie jest od Boga, bo nie zachowuje sabatu. Inni mówili: Jak może grzeszny człowiek czynić takie cudowne znaki? I powstał rozłam wśród nich.  
   
   
   
   

(17) Powiedzieli ponownie ślepemu: Co ty powiesz o Nim, skoro otworzył twoje oczy? A on powiedział:

- Jest prorokiem.

(18) Nie wierzyli Żydzi, że był on ślepy, i że ponownie zaczął widzieć, aż zawołali rodziców tego, który przejrzał, (19) I pytali ich, mówiąc: Czy to jest wasz syn, o którym wy mówicie, że urodził się ślepy? Jak więc to się stało, że teraz widzi? (20) W odpowiedzi rodzice jego, odparli im:

- Wiemy, że to jest nasz syn, i że urodził się ślepy; (21) A jak się to stało, że teraz widzi, tego nie wiemy, ani też nie wiemy, kto otworzył jego oczy; ma swoje lata, zapytajcie go, niech sam o sobie powie.

 

(22) Tak mówili jego rodzice, bo bali się Żydów; albowiem już wtedy Żydzi postanowili, że jeśli ktoś wyzna, że On jest Mesjaszem, zostanie wyłączony z synagogi.

 

(23) Dlatego powiedzieli jego rodzice: Ma swoje lata, zapytajcie jego.

 

 

(24) Powtórnie więc zawołali człowieka, który był ślepy, i powiedzieli mu: Oddaj chwałę Bogu; my wiemy, że człowiek ten jest grzeszny.

(25) A on w odpowiedzi, rzekł im:

- Czy jest grzeszny – nie wiem; wiem tylko jedno, że byłem ślepy, a teraz widzę.

 

(26) Powiedzieli więc do niego ponownie:

- Co ci uczynił? Jak otworzył twoje oczy?

(27) Odpowiedział im:

- Już wam powiedziałem, a nie słuchaliście. Dlaczego jeszcze raz chcecie to słyszeć? Czy i wy chcecie zostać Jego uczniami?

 

(28) Wtedy go znieważyli i powiedzieli:

- Ty jesteś Jego uczniem; my natomiast jesteśmy uczniami Mojżesza. (29) My wiemy, że Bóg mówił do Mojżesza; lecz Ten, nie wiemy skąd jest.

 

(30) Człowiek ten w odpowiedzi, rzekł im:

- W tym wszystkim dziwne jest, że wy nie wiecie, skąd On jest, a On otworzył moje oczy. (31) Wiemy przecież, że Bóg nie wysłuchuje grzeszników; ale kto jest bogobojny i czyni Jego wolę, tego wysłuchuje. (32) Od wieku nie słyszano, aby ktoś otworzył oczy ślepemu od urodzenia. (33) Gdyby On nie był z Boga, nie mógłby nic czynić.

 

(34) W odpowiedzi, rzekli mu:

- Ty cały zostałeś urodzony w grzechach, i ty nas nauczasz?

 

I wyrzucili go na zewnątrz.

 

(35) A Jezus usłyszał, że go wyrzucili na zewnątrz, a gdy go znalazł, powiedział mu:

- Czy ty wierzysz w Syna Bożego?

(36) A on w odpowiedzi, rzekł:

- Kto to jest, Panie, abym uwierzył w Niego?

(37) I Jezus powiedział do niego:

- Widziałeś Go, jest nim Ten, który rozmawia z tobą

. (38) A on powiedział:

- Wierzę, Panie! I złożył Mu pokłon.

(39) A Jezus powiedział:

- Ja przyszedłem na ten świat na sąd, aby ci, którzy nie widzą, widzieli, a ci, którzy widzą, aby stali się ślepi.

 

 

 
   
   
   
 

(40) I usłyszeli to niektórzy z faryzeuszów obecni przy Nim, i powiedzieli do Niego:

- Czy i my jesteśmy ślepi?

(41) Jezus powiedział im:

- Gdybyście byli ślepi, nie mielibyście grzechu; teraz jednak mówicie, że widzicie, dlatego grzech wasz trwa.

 

 

….aaaaa


Kategorie: biblia, jan wakacje 2020


Słowa kluczowe: ewangelia jana, j7, j8, j9


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę

Disclaimers :-) bo w stopce coś wyglądającego mądrze można napisać. Wszystkie powyższe notatki są moim © wymysłem i jako takie związane są ze mną. Ale są też materiały obce, które tu przechowuję lub cytuje ze względu na ich dobrą jakość, na inspiracje, bądź ilustracje prezentowanego lub omawianego tematu. Jeżeli coś narusza czyjeś prawa - proszę o sygnał abym mógł czym prędzej naprawić błąd i naruszeń zaniechać.