Urlopowe Studium Jana, rozdziały 7, 8, 9
W tabelce, jak ostatnio zwykle
J 7-9 | Analiza |
---|---|
|
|
|
|
(1) I potem chodził Jezus po Galilei; bo nie chciał chodzić po Judei, dlatego że Żydzi usiłowali Go zabić. (2) A było blisko święto żydowskie – Święto Namiotów. | |
(3) Powiedzieli więc do Niego Jego bracia: Odejdź stąd i idź do Judei, żeby i Twoi uczniowie zobaczyli dzieła, które Ty czynisz. (4) Nikt bowiem nie czyni nic w ukryciu, lecz sam stara się być publicznie znany. Jeśli takie rzeczy czynisz, pokaż się światu. (5) Bo nawet Jego bracia nie wierzyli w Niego.
|
nawet jego bracia nie wierzyli w niego |
(6) Jezus więc powiedział im:
- Mój czas jeszcze nie nadszedł; ale wasz czas zawsze jest odpowiedni. (7) Świat nie może was nienawidzić, ale mnie nienawidzi, ponieważ ja świadczę o nim, że jego dzieła są złe. (8) Wy idźcie na to święto, ja jeszcze nie idę na to święto, gdyż mój czas jeszcze się nie wypełnił.
|
Jezus świadczy o tym, że uczynki świata są złe. |
(9) A gdy to im powiedział, sam pozostał w Galilei. (10) A gdy poszli bracia Jego, wtedy i On poszedł na święto, nie jawnie, ale jakby w ukryciu.
|
|
(11) Żydzi tymczasem szukali Go w czasie święta i mówili:
- Gdzie On jest?
(12) I wiele szeptano o Nim wśród tłumów. Jedni wprawdzie mówili, że jest dobry; inni natomiast mówili: Nie, bo zwodzi tłum. (13) Nikt jednak otwarcie o Nim nie mówił, z obawy przed Żydami.
|
|
(14) A gdy już minęła połowa święta, wstąpił Jezus do świątyni i nauczał. (15) I dziwili się Żydzi, mówiąc:
- Skąd On zna Pisma, skoro się nie uczył?
(16) Jezus w odpowiedzi, rzekł im:
- Nauka moja nie jest moja, ale Tego, który mnie posłał. (17) A jeśli ktoś chce czynić Jego wolę, ten pozna, czy ta nauka jest z Boga, czy ja sam od siebie mówię. (18) Kto sam od siebie mówi, szuka własnej chwały; ale kto szuka chwały Tego, który go posłał, ten jest szczery i nie ma w nim niesprawiedliwości. (19) Czy nie Mojżesz dał wam Prawo? A nikt z was nie czyni Prawa. Dlaczego usiłujecie mnie zabić?
|
|
(20) W odpowiedzi, tłum rzekł:
- Masz demona; kto usiłuje Cię zabić?
|
|
(21) Jezus w odpowiedzi, rzekł im: Jednego dzieła dokonałem i wszyscy się temu dziwicie! (22) Oto Mojżesz dał wam obrzezanie – chociaż nie było ono od Mojżesza, ale od ojców – i w sabat obrzezujecie człowieka. (23) Jeżeli człowiek przyjmuje obrzezanie w sabat, aby nie było naruszone Prawo Mojżesza, dlaczego złościcie się na mnie, że całego człowieka uczyniłem zdrowym w sabat? (24) Nie sądźcie po pozorach, ale sprawiedliwym sądem osądźcie.
|
|
(25) Mówili więc niektórzy z mieszkańców Jerozolimy: - Czy to nie jest Ten, którego usiłują zabić? (26) A oto On mówi otwarcie i nic Mu nie mówią. Czyżby rzeczywiście przywódcy poznali, że Ten jest prawdziwie Mesjaszem? (27) Ale o Nim wiemy, skąd jest; natomiast gdy przyjdzie Mesjasz, nikt nie będzie wiedział, skąd jest. |
|
(28) Jezus więc wołał w świątyni, nauczając i głosząc:
- I mnie znacie, i wiecie, skąd jestem, a nie przyszedłem posłany przez samego siebie; lecz prawdziwy jest Ten, który mnie posłał, którego wy nie znacie! (29) A ja znam Go; ponieważ jestem od Niego i On mnie posłał.
|
|
(30) Usiłowali więc Go pojmać; lecz nikt nie podniósł na Niego ręki, bo jeszcze nie nadeszła Jego godzina. | |
(31) A wielu z ludzi uwierzyło w Niego i mówiło:
- Gdyby przyszedł Mesjasz, czy uczyniłby więcej cudownych znaków od tych, które Ten uczynił?
|
|
(32) A gdy usłyszeli faryzeusze, że tłum tak o Nim szemrze, posłali faryzeusze i arcykapłani podwładnych, aby Go pojmać. (33) Jezus więc powiedział im:
- Jeszcze na krótki czas jestem z wami, a potem odchodzę do Tego, który mnie posłał. (34) Szukać mnie będziecie, a nie znajdziecie; a gdzie ja jestem, wy przyjść nie możecie.
|
|
35) Powiedzieli więc Żydzi do siebie:
- Dokąd On zamierza iść, że my Go nie znajdziemy? Czy zamierza iść do greckiej diaspory i nauczać Greków? (36) Co to za słowa, które wypowiedział: Szukać mnie będziecie, a nie znajdziecie; i gdzie ja jestem, wy przyjść nie możecie?
|
|
(37) A Jezus, w ostatnim wielkim dniu święta, stanął i głośno zawołał, głosząc:
- Jeśli ktoś pragnie, niech przychodzi do mnie i pije! (38) Kto wierzy we mnie, jak powiada Pismo, rzeki wody żywej popłyną z jego wnętrza.
|
- to co było z Samarytanką w J4:15 i ona tego doświadczyła |
(39) A to powiedział o Duchu, którego mieli otrzymać ci, którzy wierzą w Niego; bo Duch Święty nie był jeszcze dany, gdyż Jezus nie został jeszcze otoczony chwałą. | |
(40) Wtedy wielu spośród tłumu, słysząc to słowo, mówiło:
- On jest naprawdę tym Prorokiem.
(41) A inni mówili:
- To jest Mesjasz.
Natomiast jeszcze inni mówili:
- Czy z Galilei przyjdzie Mesjasz? (42) Czy Pismo nie powiedziało, że z potomstwa Dawida i z Betlejem, miasteczka, gdzie był Dawid, przyjdzie Mesjasz?
|
|
(43) Stał się więc rozłam między ludem z powodu Niego. (44) A niektórzy z nich chcieli Go pojmać; ale nikt nie podniósł na Niego ręki. (45) Przyszli więc podwładni do arcykapłanów i do faryzeuszów, a oni im powiedzieli:
- Dlaczego nie przyprowadziliście Go tutaj?
(46) Odpowiedzieli podwładni:
- Żaden człowiek, nigdy tak nie przemawiał, jak Ten człowiek.
(47) I odpowiedzieli więc im faryzeusze:
- Czy i wy jesteście zwiedzeni? (48) Czy uwierzył w Niego ktoś z przywódców lub z faryzeuszów? (49) Tylko ten tłum (pospólstwo), nieznający Prawa, jest przeklęty.
|
|
(50) I powiedział do nich Nikodem, ten który przyszedł do Niego w nocy, a był jednym z nich:
- (51)Czy nasze Prawo sądzi człowieka, jeżeli wcześniej nie usłyszy od niego wyjaśnień i nie pozna, co czyni?
(52) W odpowiedzi, rzekli mu:
- Czy i ty jesteś z Galilei? Zbadaj (rozważ, poszukaj) to, a zobaczysz, że żaden prorok nie powstał z Galilei.
|
Fałszują Pisma - a przecież był prorok a z Galilei, Jonasz. |
(53) I poszedł każdy do swojego domu. | |
J 8:1nn tpnt |
|
(1) A Jezus poszedł na Górę Oliwną. (2) Wczesnym rankiem natomiast ponownie przyszedł do świątyni, a cały lud zszedł się do Niego; a gdy On usiadł, nauczał ich. | |
(3) I przyprowadzili do Niego uczeni w Piśmie i faryzeusze kobietę schwytaną na cudzołóstwie, i postawili ją na środku, (4) Mówiąc do Niego: - Nauczycielu! Tę kobietę pojmano w chwili, gdy cudzołożyła; (5) A w Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować; a Ty co mówisz? (6) A to mówili, aby wystawić Go na próbę, aby mogli Go oskarżyć. A Jezus, schylił się i pisał palcem po ziemi, nie zwracając na nich uwagi. (7) A gdy tak nalegali pytając Go, wyprostował się i powiedział do nich: - Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem. (8) I znowu schylił się i pisał po ziemi. (9) A oni, gdy to usłyszeli, będąc przekonani przez sumienie, jeden po drugim wychodzili, poczynając od starszych aż do ostatnich, i został tylko sam Jezus i kobieta stojąca na środku. (10) A Jezus wyprostował się, i nikogo nie widząc, tylko tę kobietę, powiedział jej: - Kobieto! Gdzie są twoi oskarżyciele? Nikt cię nie potępił? (11) A ona powiedziała: - Nikt, Panie! A Jezus powiedział jej: - I ja cię nie potępiam; idź i więcej już nie grzesz. |
|
(12) Wtedy ponownie Jezus powiedział im, mówiąc: - Ja jestem światłem świata; kto za mną idzie, na pewno nie będzie chodził w ciemności, ale będzie miał światło życia. (13) Powiedzieli więc do Niego faryzeusze: - Ty sam o sobie świadczysz; świadectwo Twoje nie jest prawdziwe. (14) Jezus w odpowiedzi, rzekł im: - Nawet jeśli ja świadczę sam o sobie, to moje świadectwo jest prawdziwe, gdyż wiem, skąd przyszedłem i gdzie odchodzę; lecz wy nie wiecie, skąd przyszedłem i gdzie odchodzę. (15) Wy sądzicie według ciała, ja nikogo nie sądzę. (16) A nawet jeśli ja sądzę, sąd mój jest prawdziwy; gdyż nie jestem sam, ale jestem ja i Ten, który mnie posłał, Ojciec. (17) A w Prawie waszym jest napisane, że świadectwo dwóch ludzi jest prawdziwe. (18) Ja jestem tym, który sam świadczy o sobie i świadczy o mnie Ten, który mnie posłał, Ojciec. (19) Wtedy powiedzieli do Niego: - Gdzie jest twój ojciec? Jezus odpowiedział: - Ani mnie nie znacie, ani mojego Ojca; gdybyście mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. (20) Te słowa wypowiedział Jezus w skarbcu, ucząc w świątyni; i nikt Go nie pojmał, bo jeszcze nie nadeszła Jego godzina.
(21) Jezus powiedział im więc ponownie: - Ja odchodzę i będziecie mnie szukać, i umrzecie w swoim grzechu; dokąd ja odchodzę, wy przyjść nie możecie.
(22) Mówili więc Żydzi: - Czy sam siebie zabije, że mówi: Dokąd ja odchodzę, wy przyjść nie możecie? (23) I powiedział do nich: - Wy jesteście z niskości, ja z wysokości; wy jesteście z tego świata, ja nie jestem z tego świata. (24) Dlatego powiedziałem wam, że umrzecie w swoich grzechach; bo jeśli nie wierzycie, że ja jestem, umrzecie w swoich grzechach. (25) Powiedzieli więc do Niego: - Kim ty jesteś? I Jezus powiedział im: - Tym, kim na początku wam powiedziałem. (26) Wiele mam o was do powiedzenia i do sądzenia; ale Ten, który mnie posłał, jest prawdziwy, a ja, co usłyszałem od Niego, to mówię do świata.
(27)Ale nie zrozumieli, że im mówił o Ojcu. (28) Jezus wtedy powiedział im: - Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że ja jestem, a nic sam z siebie nie czynię, ale jak nauczył mnie mój Ojciec, tak mówię. (29) A Ten, który mnie posłał, jest ze mną; Ojciec nie zostawił mnie samego, bo ja zawsze czynię to, co Jemu się podoba.
(30) A gdy On o tym mówił, wielu uwierzyło w Niego. (31) Mówił więc Jezus do tych Żydów, którzy Mu uwierzyli: - Jeśli wytrwacie w moim słowie, prawdziwie jesteście moimi uczniami; (32) I poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli. (33)
Odpowiedzieli Mu: - My jesteśmy z potomstwa Abrahama i nigdy nie byliśmy niczyimi niewolnikami; jak Ty możesz mówić: Staniecie się wolni?
(34) Jezus odpowiedział im: - Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu. (35) A niewolnik nie zostaje w domu na wieki; Syn zostaje na wieki. (36) Dlatego, jeśli Syn was wyzwoli, naprawdę będziecie wolni. (37) Wiem, że jesteście potomstwem Abrahama; lecz dążycie do tego, aby mnie zabić, gdyż nie ma w was miejsca na moje słowo. (38) Ja, co widziałem u mojego Ojca, to mówię; a wy czynicie to, co widzieliście u waszego ojca.
(39) W odpowiedzi, rzekli Mu: - Ojcem naszym jest Abraham.
Jezus powiedział im: - Gdybyście byli synami Abrahama, czynilibyście dzieła Abrahama. (40) Ale teraz dążycie do tego, aby mnie zabić, człowieka, który wam mówi prawdę, którą usłyszałem od Boga; tego Abraham nie czynił. (41) Wy czynicie dzieła waszego ojca.
Powiedzieli do Niego wtedy: - My nie jesteśmy zrodzeni z nierządu; mamy jednego Ojca, Boga. (42) Jezus wtedy powiedział im: - Gdyby Bóg był waszym Ojcem, to byście mnie miłowali, ja bowiem wyszedłem od Boga i oto przybywam, bo nie przyszedłem od siebie samego, lecz On mnie posłał. (43) Dlaczego mowy mojej nie rozumiecie? Dlatego, że nie możecie słuchać mojego słowa. (44) Wy jesteście z waszego ojca – diabła, i pożądliwości ojca waszego chcecie czynić. On był mordercą od początku i nie pozostał w prawdzie, gdyż w nim nie ma prawdy. Gdy mówi kłamstwo, od siebie mówi, dlatego że jest kłamcą i jego ojcem. (45) A ponieważ ja mówię prawdę, nie wierzycie mi. (46) Kto z was skarci mnie za grzech? Natomiast, jeśli ja mówię prawdę, dlaczego wy mi nie wierzycie? (47) Kto jest z Boga, słów Bożych słucha; wy dlatego nie słuchacie, bo nie jesteście z Boga.
(48) Wtedy w odpowiedzi Żydzi, rzekli do Niego: - Czy nie słusznie mówimy, że Ty jesteś Samarytaninem i że masz demona? (49) Jezus odpowiedział: - Ja nie mam demona, ale czczę mojego Ojca; a wy mnie znieważacie. (50) A ja nie szukam swojej chwały; jest ten, który jej szuka i sądzi. (51) Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Jeśli ktoś zachowa moje Słowo, nie będzie oglądać śmierci na wieki.
|
O diable -> dopisać do notki |
(52) Wtedy Żydzi powiedzieli do Niego: - Teraz poznaliśmy, że masz demona. Abraham umarł i prorocy, a Ty mówisz: Jeśli ktoś zachowa moje słowo, nie skosztuje śmierci na wieki. (53) Czy Ty jesteś większy od naszego ojca Abrahama, który umarł? I prorocy umarli. Za kogo Ty się uważasz? (54) Jezus odpowiedział: - Jeśli ja sam siebie otaczam chwałą, chwała moja jest niczym. Tym, który mnie otacza chwałą jest mój Ojciec, o którym wy mówicie, że jest waszym Bogiem. (55) I nie znacie Go, ja natomiast znam Go; i jeślibym powiedział, że nie znam Go, byłbym podobnym do was, kłamcą; ale znam Go i słowo Jego zachowuję. (56) Abraham, wasz ojciec, ogromnie się radował, że zobaczy mój dzień; i zobaczył go, i ucieszył się. |
|
(57) Żydzi powiedzieli więc do Niego: - Nie masz jeszcze pięćdziesięciu lat, a widziałeś Abrahama? (58) Jezus powiedział im: - Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Zanim był Abraham, ja jestem. |
|
(59) Wtedy podnieśli kamienie, aby rzucić w Niego; lecz Jezus ukrył się i wyszedł ze świątyni, przechodząc między nimi. I tak odszedł. | |
J 9:1nn tpnt |
|
(1) A przechodząc, zobaczył człowieka ślepego od urodzenia. (2) I zapytali Go uczniowie Jego, mówiąc: Rabbi! Kto zgrzeszył? On czy jego rodzice, że urodził się ślepy? (3) Jezus odpowiedział: Ani on nie zgrzeszył, ani jego rodzice; lecz aby na nim okazały się dzieła Boże. | |
(4) Ja, dopóki jest dzień, muszę wykonywać dzieła Tego, który mnie posłał; nadchodzi noc, gdy nikt nie będzie mógł działać. (5) Jak długo jestem na świecie, jestem światłem świata. | |
(6) A gdy to powiedział, splunął na ziemię i uczynił błoto ze śliny, i nałożył to błoto na oczy ślepego. (7) I powiedział mu: Idź, obmyj się w sadzawce Syloe – co się tłumaczy: Posłany. Odszedł więc i obmył się, a gdy wrócił, widział. | |
(8) Sąsiedzi więc i ci, którzy go wcześniej widywali, że był ślepy, mówili: Czyż to nie jest ten, który tu siada i żebrze? (9) Jedni mówili, że to jest on, a inni, że jest podobny do niego. On natomiast mówił: To jestem ja. | |
(10) Powiedzieli więc do niego: Jak to się stało, że twoje oczy zostały otworzone? (11) A on w odpowiedzi, rzekł: Człowiek, którego nazywają Jezusem, uczynił błoto i pomazał moje oczy, i powiedział mi: Idź do sadzawki Syloe i obmyj się; a gdy odszedłem i obmyłem się, przejrzałem. | |
(12) Wtedy powiedzieli mu: Gdzie On jest? Powiedział: Nie wiem. | |
(13) Przyprowadzili więc tego, który kiedyś był ślepy do faryzeuszów. (14) A tego dnia był sabat, gdy Jezus uczynił błoto i otworzył jego oczy. (15) Wtedy ponownie zapytali go faryzeusze, w jaki sposób przejrzał? A on powiedział im: Nałożył mi błoto na oczy, obmyłem się i widzę. (16) Mówili więc niektórzy z faryzeuszów: Ten człowiek nie jest od Boga, bo nie zachowuje sabatu. Inni mówili: Jak może grzeszny człowiek czynić takie cudowne znaki? I powstał rozłam wśród nich. | |
(17) Powiedzieli ponownie ślepemu: Co ty powiesz o Nim, skoro otworzył twoje oczy? A on powiedział: - Jest prorokiem. (18) Nie wierzyli Żydzi, że był on ślepy, i że ponownie zaczął widzieć, aż zawołali rodziców tego, który przejrzał, (19) I pytali ich, mówiąc: Czy to jest wasz syn, o którym wy mówicie, że urodził się ślepy? Jak więc to się stało, że teraz widzi? (20) W odpowiedzi rodzice jego, odparli im: - Wiemy, że to jest nasz syn, i że urodził się ślepy; (21) A jak się to stało, że teraz widzi, tego nie wiemy, ani też nie wiemy, kto otworzył jego oczy; ma swoje lata, zapytajcie go, niech sam o sobie powie.
(22) Tak mówili jego rodzice, bo bali się Żydów; albowiem już wtedy Żydzi postanowili, że jeśli ktoś wyzna, że On jest Mesjaszem, zostanie wyłączony z synagogi.
(23) Dlatego powiedzieli jego rodzice: Ma swoje lata, zapytajcie jego.
(24) Powtórnie więc zawołali człowieka, który był ślepy, i powiedzieli mu: Oddaj chwałę Bogu; my wiemy, że człowiek ten jest grzeszny. (25) A on w odpowiedzi, rzekł im: - Czy jest grzeszny – nie wiem; wiem tylko jedno, że byłem ślepy, a teraz widzę.
(26) Powiedzieli więc do niego ponownie: - Co ci uczynił? Jak otworzył twoje oczy? (27) Odpowiedział im: - Już wam powiedziałem, a nie słuchaliście. Dlaczego jeszcze raz chcecie to słyszeć? Czy i wy chcecie zostać Jego uczniami?
(28) Wtedy go znieważyli i powiedzieli: - Ty jesteś Jego uczniem; my natomiast jesteśmy uczniami Mojżesza. (29) My wiemy, że Bóg mówił do Mojżesza; lecz Ten, nie wiemy skąd jest.
(30) Człowiek ten w odpowiedzi, rzekł im: - W tym wszystkim dziwne jest, że wy nie wiecie, skąd On jest, a On otworzył moje oczy. (31) Wiemy przecież, że Bóg nie wysłuchuje grzeszników; ale kto jest bogobojny i czyni Jego wolę, tego wysłuchuje. (32) Od wieku nie słyszano, aby ktoś otworzył oczy ślepemu od urodzenia. (33) Gdyby On nie był z Boga, nie mógłby nic czynić.
(34) W odpowiedzi, rzekli mu: - Ty cały zostałeś urodzony w grzechach, i ty nas nauczasz?
I wyrzucili go na zewnątrz.
(35) A Jezus usłyszał, że go wyrzucili na zewnątrz, a gdy go znalazł, powiedział mu: - Czy ty wierzysz w Syna Bożego? (36) A on w odpowiedzi, rzekł: - Kto to jest, Panie, abym uwierzył w Niego? (37) I Jezus powiedział do niego: - Widziałeś Go, jest nim Ten, który rozmawia z tobą . (38) A on powiedział: - Wierzę, Panie! I złożył Mu pokłon. (39) A Jezus powiedział: - Ja przyszedłem na ten świat na sąd, aby ci, którzy nie widzą, widzieli, a ci, którzy widzą, aby stali się ślepi.
|
|
(40) I usłyszeli to niektórzy z faryzeuszów obecni przy Nim, i powiedzieli do Niego: - Czy i my jesteśmy ślepi? (41) Jezus powiedział im: - Gdybyście byli ślepi, nie mielibyście grzechu; teraz jednak mówicie, że widzicie, dlatego grzech wasz trwa. |
….aaaaa