Przed wyjazdem do Leszna
Czytam, że "sprowadzenie jezuitów do Wschowy przez kanonika i proboszcza Karola Łodzię Ponińskiego nastąpiło ok. 1720 r. Po przekazaniu zakonnikom w 1727 r., za zgodą króla Augusta II, budynku dawnej mennicy i przylegającego do niej terenu, przystąpiono do budowy misji i konwiktu dla młodzieży z domów szlacheckich. Fundusze na budowę ofiarowali Anna Bułakowska i Maciej Koźmiński z Siedlnicy".
Więc czytam i się smucę, bo dzieło jezuitów oceniam bardzo źle. Wiem, że inni oceniają je inaczej, wiem też że inni są wstanie uwierzyć, że czarne jest białe, i a białe czarne byle by tylko papież, albo ładna pani z TVN tak powiedzieli. Dla wielu ważniejsza niż prawda jest przynależność, uważanie się na rzymskiego katolika, albo za europejskiego inteligenta przypadkowo mieszkającego tej zaściankowej Polsce.
Ale o czym ja piszę? Przecież dziś nawet nie wiadomo co to jest prawda. A jezuici we Wschowej? Kogo to dziś obchodzi.