Kategoria: credo


1 kwietnia 2021 (czwartek), 19:02:02

Staronowoprezbiteriański Kościół Przedostatnich Chrześcijan Dnia Czwartego

Jak by ktoś (rachmistrz spisowy) pytał, to ja jestem wyznawcą:

StaroNowoPrezbiteriańskiego Apostolskiego Kościoła Przedostatnich Chrześcijan dnia czwartego w obrządku WschodnioPeruwiańskim.

 


Kiedyś zapisywałem to inaczej:

2014 Staronowoprezbiteriański Kościół Przedostatnich Chrześcijan Dnia Czwartego w Obrządku Wschodnioperuwiańskim

2020 StaroNowoApostolski Kościół Przedostatnich Chrześcijan dnia czwartego w obrządku WschodnioPeruwiańskim.

1994 wtedy tego nie zapisywałem, ale potrafiłem bezbłędnie, na jednym wydechu wypowiedzieć.

 


Kategorie: _blog, credo


Słowa kluczowe: wyznanie wiary, Staronowoprezbiteriański Kościół


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
19 sierpnia 2020 (środa), 10:35:35

Moja pierwotna dogmatyka (credo)

Poprawiam coś co powstało dawno (wiosna 2018) dopisując zdanie #5. Reszta bez zmian, więc muszę popracować nad spójnością.


Rozmowa z ateistami zmusiła mnie do przebadania, po raz kolejny tego w co wierzę. Próbowałem zbadać też to w co oni wierzą (mimo iż próbują tego słowa unikać jak ognia), ale nie udało się za to ja sprawdziłem, że podstawią mojego światopoglądu są takie oto cztery zdania.

Pierwsze to moje rozumienie, moja koncepcja Boga. Mogę powiedzieć, że to moja definicja o ile Boga można zdefiniować.

Zdanie #1:
Przez Boga rozumiem osobowego Stwórcę wszystkiego. Stwórcę oddzielnego od wszechświata na tyle, że wszechświat jest przez Niego stworzony, a przed stworzeniem niczego poza Bogiem nie było, bo jest On wieczny, niezmienny, i ponad wszystkim.

Transcendentna istota konieczna? Pierwszy poruszyciel? JESTEM, który JESTEM? Tak różnie w historii Stwórcę określano i ja czasem  też tych określeń używam, ale dziś nie muszę.

Drugie zdanie to zdanie niezbędne do dalszych rozważań założenie:

Zdanie #2:
Wszechświat, który Stwórca stworzył jest logiczny, co znaczy, że podstawowe prawa logiki, podobnie jak prawa fizyki są przez Niego ustanowione i w stworzonym świecie szanowane.

Uproszczona wersja tego zdania (wszechświat jest logiczny) też może być, myślę, że mniej denerwuje dyskutantów, więc gotów jestem ją przyjąć, za to na tym założeniu wysypują się wszelkiej maści panteiści, NewAgowcy, buddyści, hinduiści a i sporo katolików, którzy od porządnych, tomistycznych podstaw swojego katolicyzmu uciekli w bezmyślność. A wszechświat jest logiczny.

Przy takich dwóch założeniach pojawia się kolejne ważne zdanie, będące alternatywą, logiczną (bo założyłem używanie logiki) konsekwencją. Zdanie to wyrażone jest jako alternatywa:

Zdanie #3:
Tak jak w zdaniu #1 rozumiany Bóg jest, albo takiego Boga go nie ma.

I koniec, bo alternatywa nie ma nic po środku. 

Do tego miejsca wprowadziłem jedno określenie (zdanie #1), zadeklarowałem, że będę się posługiwał logiką (zdanie #2), oraz tej logiki użyłem doprowadzając swoje rozumowanie do alternatywy (zdanie #3). Dopiero teraz czas na moje wyznanie, na moją wiarę, dopiero teraz mogę powiedzieć w co wierzę, aby słuchacz mógł mnie zrozumieć.

Zdanie #4:
Osobiście wierzę, że Bóg określony powyżej (w zdaniu #1) jest. Wierzę w Boga.

Z powyższego wnioskuję, że skoro Bóg celowo stworzył mnie jako osobę, która potrafi uwierzyć w Niego, a przy w jakiś sposób potrafię wchodzić w relacje z innymi osobami to Bóg chce ze mną w jakiejś relacji być, że umożliwia mi poznanie Go, że jest Bogiem ludziom objawiającym się. 

Zdanie #5:
Wierzę w Boga objawiającego się ludziom.


A teraz argumentacja, bo nie jestem fideistą (ktoś dla kogoś samam wiara jest absolutem) i moja wiara nie wynika z samej wiary ale jest efektem pewnego zamysłu. Wierzę tak jak w zdaniu #4 bo argumenty z mojego doświadczania życia ( (Argumenty #1) oraz historyczne doświadczenia innych osób (Argumenty #2) przekonują mnie, że rozsądniej jest wierzyć, że Bóg jest niż wierzyć, że Go nie ma.

Argumenty #1 + Argumenty #2 -> Zdanie #4 === Wierzę, że Bóg-Stwórca jest.

No dobrze. Daleko zaszedłem a jak już tu jestem, jak w Boga-Stwórcę wierzę to teraz próbuję się z nim skontaktować. Bóg wg. Zdania #1 jest osobowy, więc mogę z Nim wejść w osobową relację. Zadaję więc pytania, posyłam je w niebo (albo kosmos) i obserwuję co się dzieje, ale to już jest życie a o życiu dziś mi się pisać nie chce więc póki co nie ciągnę dalej tego tematu.

I nie ma sensu iść dalej, nie ma sensu dyskutować o ewolucji i potopie, o historii, o Biblii, o Mojżeszu i Jezusie, o dziesięcinie. Nie chcę gadać o religii i kościołach jeżeli te powyższe 4 zdania (definicja w Zdaniu #1), założenie (w Zdaniu #2), alternatywa (w Zdaniu #3) i moje wyzwanie wiary (w Zdaniu #4) nie są w jasny i przejrzysty sposób przed mojego rozmówcę rozumiane aby wiedział dlaczego o potopach, Biblii, Mojżeszach, kościołach mam takie a nie inne zdanie.

Oczywiście nie oczekuję, że każdy musi mieć podobne do mojego wyznanie ale zachęcam do przemyślenia swojej podstawy dogmatycznej.

Jako podsumowanie zauważę, że pierwsze słowa Biblii brzmią: Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Kluczowe są dwa słowa: Bóg stworzył. Czy w to wierzysz?


I jeszcze podsumowanie do druknięcia sobie:

Moja pierwotna dogmatyka

Zdanie #1 (definicja)

Przez Boga rozumiem osobowego Stwórcę wszystkiego. Stwórcę oddzielnego od wszechświata na tyle, że wszechświat jest przez Niego stworzony, a przed stworzeniem niczego poza Bogiem nie było, bo jest On wieczny, niezmienny, i ponad wszystkim.

Zdanie #2 (założenie):

Wszechświat, który Stwórca stworzył jest logiczny, co znaczy, że podstawowe prawa logiki, podobnie jak prawa fizyki są przez Niego ustanowione i w stworzonym świecie szanowane.

Zdanie #3 (alternatywa):

Tak rozumiany Bóg jest, albo takiego Boga go nie ma. Alternatywa nie ma nic po środku.

Zdanie #4 (wyznanie wiary):

Osobiście wierzę, że Bóg określony powyżej (w Zdaniu #1) jest. Wierzę w Boga.

Zdanie #5 (wniosek):
Wierzę w Boga objawiającego się ludziom.


Kategorie: _blog, credo, osobiste / credo, filozofia


Słowa kluczowe: wiara, dogmat, podstawa, teizm, światopogląd


Komentarze: (6)

wojtek, May 1, 2018 16:03 Skomentuj komentarz


Zdanie #1:
Przez Boga rozumiem osobowego Stwórce wszystkiego. Stwórce oddzielnego od wszechświata na tyle, że wszechświat jest przez Niego stworzony, a przed stworzeniem niczego poza Bogiem nie było, bo jest On wieczny, niezmienny, i ponad wszystkim.

Zdanie #2:
Wszechświat, który Stwórca stworzył jest logiczny, co znaczy, że podstawowe prawa logiki, podobnie jak prawa fizyki są przez Niego ustanowione i w stworzonym świecie szanowane.

Zdanie #3:
Tak rozumiany Bóg jest, albo takiego Boga go nie ma. I koniec, bo alternatywa nie ma nic po środku.

Zdanie #4:
Osobiście wierzę, że Bóg określony powyżej (w Zdaniu #1) jest.

Mat (W71), August 20, 2020 19:19 Skomentuj komentarz


Przeczytałem tylko tekst na dole, do momentu "jest logiczny". Nie rozumiem, dlaczego zakładasz, że termin logiczny jest zgodny z klasyczną definicją prawdy i czy przypadkiem nie deprecjonuje istoty istnienia Boga jako wszechmocnego. Czy nieprawdą jest, że gdyby nie mógł by być niezgodny z logiką, straciłby wszechmocność?

Mat (W71), August 20, 2020 19:22 Skomentuj komentarz


Heh, a jak trafiłem na Twoją stronę. Heh to nawet Ty byś nie uwierzył, ale zaczęło się na długo przed starożytnym Egiptem :). Pozdro

Mat(W71), August 20, 2020 22:12 Skomentuj komentarz


Uzupełniejąc nawiązanie do klasycznej definicji prawdy, gdzie prawda=r, dowodzi ona, że rzeczywistość>/logika. Na tej podstawie domniemam, że gdyby nie istniała nielogiczność, pojawił by się problem braku wolnej woli, czyli nawiązując do Twojego Credo, gdybym miał jego treść uznać za zgodną z moim systemem, systemem wartości, wiary i tworzoną filozofią (przez wchuj czasu :) to zmienił bym wskazaną treść na "wydaje się być logiczny, choć możliwe są od tego odstępstwa, co poświadcza jego wszechmocność. Co rozwiązuje także problem i odwieczną zagadkę na pytanie: Czy Bóg może stworzyć tak ciężki kamień, którego nie może podnieść. Heh chociaż do tego pozornego paradoksu już w chwili pisania przyszły mi do głowy dwie zgodne z klasyczną definicją prawdy i podejrzewam, że także z pewnymi intencjami:

1. "Tak, ale po co?"

2. "Tak mogę, stworzyć taki kamień, i go stworzyłem, mogę go podnieść zgodnie z koniecznością założenia, tylko mi się nie chcę. Po co? Dla potrzeby gawiedzi? Zmienią założenia paradoksu i dodadzą jedno nowe założenie, żeby kwestionować moją wszechmocność. Przecież kamień zgodnie z założeniem stworzyłem, wykonałem także drugie założenie. Przecież takie testowanie trwa całą historię. (element chumorystyczny, choć wulgarny) I tak w pierdolone kółko, czy tam kwadrat; wszystko jedno. polecana piosenka: https://www.youtube.com/watch?v=wkMBOAtboN8

Mat(W71), August 24, 2020 09:58 Skomentuj komentarz


Siema, jeżeli mógłbym prosić o jakąś krótką odpwiedź na jakikolwiek komentarz lub krótką odpowiedź na na maila lub kontakt przez Skype/Messenger (518619444) będę bardzo wdzięczny, ostatnio próby nawiązania kontaktu z kimkolwiek są mi bardzo utrudnianie i/lub bojkotowane (a dlaczego? tu niestety nawet gdybym chciał to nie mogę powiedzieć, mimo wszelkich przykrych i złych konsekwencji, którym obecnie jestem poddawany, ponieważ umów i obietnic trzeba dotrzymywać) PACTA SUNT SERVANTA! Pozdro  polecana piosenka: https://www.youtube.com/watch?v=ooOFIMVFET0

wojtek, September 1, 2020 18:54 Skomentuj komentarz


Jak masz coś pilnego to pisz do mnie maila. Tu czasem zaglądam aby odpowiedzieć na komentarze, ale rzadko ludzie komentują. No chyba, że Ty. Ty dałeś tyle komentarzy, że nie wiem jak odpisać.

Skomentuj notkę
22 grudnia 2019 (niedziela), 08:40:40

Credo fundacji IFL Polska

Zachowuję,  bo może się przydać. Oryginał jest tu: -> https://iflpolska.pl/o-nas/wyznanie-wiary/

Wyznanie wiary

Fundacja IFL-Polska, podobnie jak Insight for Living, jej organizacja macierzysta, dąży do tego, aby skupić wokół siebie ludzi zachowujących wysokie standardy życia duchowego i normy wiary.

Fundacja pragnie stworzyć im przyjazne środowisko do pielęgnowania osobistej więzi z Panem Jezusem Chrystusem. Uważamy, że stanowi to podstawowy warunek, by służyć ludziom, do czego powołał nas Bóg.

Podstawowe filary naszej wiary i naszej działalności to:

Biblia

Naszą wiarę i przekonania opieramy na Biblii, nieomylnym Słowie Bożym. Cenimy jej prawdy i respektujemy jej napomnienia.

Słowo Boże, natchnione przez Ducha Świętego, to 66 ksiąg Starego i Nowego Testamentu. Przed wiekami spisali je ludzie natchnieni przez Boga. Biblia w swoich oryginalnych manuskryptach jest bezbłędna. We wszystkich sprawach dotyczących doktryny i życia z Bogiem jest ostatecznym autorytetem, dlatego można na niej polegać. Skupia się w swojej treści na Jezusie Chrystusie.

Porównaj: 1 List do Tesaloniczan 2,13; 2 List do Tymoteusza 3,15-17; 2 List Piotra 1,20-21.

Bóg Ojciec

Wierzymy, że Bóg Stwórca jest naszym Niebiańskim Ojcem. Jest nieskończenie doskonały i wie o wszystkim, co odnosi się do nas.

Pierwsza Osoba Trójcy, Bóg Ojciec, jest źródłem i sprawcą wszystkiego, co istnieje. Do swojego stworzenia ma stosunek ojcowski. W szczególności jest Ojcem dla wierzących. Jest tylko jeden, wieczny, wszechmocny, wszechwiedzący, święty, sprawiedliwy, miłujący, prawdziwy i niezmienny Bóg, który istnieje w doskonałej jedności w trzech Osobach – Ojca, Syna i Ducha Świętego. Osoby Trójcy są równe, co do potęgi i władzy, lecz każda z nich jest wyjątkowa w swojej roli.

Porównaj: Psalm 103,19; Ewangelia Mateusza 28,19; 1 List Piotra 1,2.

Jezus Chrystus

Wierzymy w Jezusa Chrystusa, naszego Pana i Boga, który przyszedł na świat w ciele człowieka. Jest przez nas czczony i wywyższany.

Druga Osoba Trójcy, Syn Boży, objawia Ojca. Zgodnie z planem Boga Ojca, odwieczny Syn uniżył się, przyjmując ciało człowieka. Narodził się na ziemi z Dziewicy Marii. Będąc tu na ziemi, był w pełni Bogiem, a jednocześnie był prawdziwym Człowiekiem. Jego dwie natury nie były ze sobą przemieszane. Jako w pełni Bóg i w pełni Człowiek, był bez grzechu i prowadził bezgrzeszne życie. Umarł, płacąc swoją męczeńską śmiercią cenę kary za nasze grzechy. W cudowny sposób powstał w ciele z martwych, wstąpił na niebiosa, skąd w chwale powróci na ziemię.

Porównaj: Ewangelia Jana 1,13.14; List do Filipian 2,5-8; List do Hebrajczyków 1,1-3; 1 List Jana 5,11-12.

Duch Święty

Wierzymy, że Duch Święty jest trzecią Osobą Boga. Działa wśród nas. Przekonuje świat o grzechu, sądzie i sprawiedliwości. Jest także Pocieszycielem.

Trzecia Osoba Trójcy, Duch Święty, objawia Ojca i Syna i odradza nas duchowo. Był aktywnie zaangażowany w akcie stworzenia. Obecnie Duch Święty w szczególny sposób jest obecny pomiędzy Bożym ludem, zwłaszcza zamieszkuje w każdym wierzącym, obdarowując go nowym życiem oraz mocą do życia w świętości.

Porównaj: Ewangelia Jana 14,26; Dzieje Apostolskie 1,5.8; 1 List do Koryntian 6,19-20; List do Efezjan 1,13-14.

Upadek człowieka

Wyznajemy, że w wyniku upadku Adama, cała ludzkość nie ma nadziei na zbawienie bez nowego narodzenia w Zbawicielu Jezusie Chrystusie, który wyjednał nam zbawienie dzięki wstawienniczej śmierci na krzyżu i zmartwychwstaniu.

Upadek Adama sprowadził na każdego człowieka przekleństwo śmierci. W tym stanie człowiek ani nie pragnie, ani też nie może podobać się Bogu, nie zasługuje na Jego błogosławieństwa, jest ślepy na Bożą prawdę i jest skazany przez świętego i sprawiedliwego Boga na śmierć fizyczną i duchową. Ten stan upadku przenika każdy aspekt życia człowieka. Nie można tego zmienić inaczej, jak tylko poprzez łaskę Boga, okazaną w Chrystusie.

Porównaj: Księga Rodzaju, rozdział 3; Księga Jeremiasza 17,9; List do Rzymian 3,10-18.23; 5,12.

Zbawienie

Wierzymy w dar zbawienia zaoferowany każdemu człowiekowi dzięki Bożej miłości. Każdy kto przyjmie ten dar – wiarą, nie polegając na własnych uczynkach – staje się nowym stworzeniem w Chrystusie.

Żaden człowiek nie jest w stanie zbawić sam siebie, dlatego suwerenny Bóg, okazując swoje miłosierdzie, darował zbawienie każdemu, kto skorzysta z Jego łaski i z wiarą przyjdzie do Niego. Bóg zesłał na ziemię swojego Syna Jezusa Chrystusa, aby wziął na siebie karę za grzech człowieka, skazanego na potępienie. Na podstawie prostego zawierzenia dobrej nowinie, że Chrystus umarł za grzech człowieka i powstał z martwych, każdy, kto do Niego przyjdzie, dostąpi przebaczenia grzechów – Bóg deklaruje, że taki człowiek jest sprawiedliwy, odradza go duchowo i udziela gwarancji życia wiecznego.

Porównaj: Ewangelia Jana 3,16; List do Rzymian 10,9-10; 1 List do Koryntian 15,1-5; List do Efezjan 1,4-12; 2,8-9.

Powrót Chrystusa na ziemię

Wyczekujemy obiecanego przyjścia naszego Pana na ziemię. Może ono nastąpić w każdej chwili.

Bóg Ojciec zaplanował, że Pan Jezus Chrystus powróci kiedyś na ziemię z całym swoim majestatem, dopełniając w ten sposób naszego zbawienia. Wierzących nagrodzi, a niewierzących spotka sąd i gniew Boży. Biblia uczy, że zanim nastanie sąd, na ziemi nasili się zło. Nikt nie wie, kiedy nasz Pan powróci. Może to nastąpić w każdej chwili. Choć szczegóły powtórnego przyjścia Chrystusa nie są jednoznaczne, to jesteśmy pewni, że ono nastąpi. Wszyscy wierzący są powołani do tego, aby wyczekując na powrót Chrystusa, prowadzić święte życie.

Porównaj: 1 List do Tesaloniczan 4,13-5,13; 2 Tesaloniczan 2,1-12; List do Hebrajczyków 9,28; Apokalipsa św. Jana 19,11-16.

Zmartwychwstanie ciał

Jesteśmy przekonani, że wszyscy zmarli powstaną do życia – wierzący do wiecznego życia i społeczności z Bogiem, zaś niewierzący zostaną na zawsze oddzieleni od Boga.

Jakkolwiek dusza wierzącego staje przed Panem natychmiast po śmierci, na pełnię zbawienia oczekuje aż do czasu powtórnego przyjścia Pana. Wtedy Chrystus wzbudzi zmarłych wierzących do życia w nowych, uwielbionych ciałach, na podobieństwo własnego zmartwychwstałego Ciała. Wszyscy zmartwychwstali wierzący wszystkich czasów dostąpią radości raju, zaś niewierzący zostaną wzbudzeni do życia, aby za swoje grzechy cierpieć wieczne męki.

Porównaj: Ewangelia Jana 11,23-27; 1 List do Koryntian 15,15-57; 1 List do Tesaloniczan 4,13-18; Apokalipsa św. Jana 20,4-21.

Ciało Chrystusa

Wiemy, że Pan wciąż powiększa swoją rodzinę – Powszechne Ciało Chrystusa, nad którym panuje On sam, jako jego Głowa.

Ciało Chrystusa to wciąż powiększający się Kościół Powszechny. Jego członkami są prawdziwie wierzący, zarówno ci, którzy są w niebie, jak i ci na ziemi. Głową i Panem tego Ciała jest Jezus Chrystus. Niezależnie od wyznania, wszyscy prawdziwie wierzący są duchowo ochrzczeni Duchem Świętym w Ciało Chrystusa. Dlatego też są duchowo zjednoczeni z Panem i ze sobą nawzajem.

Porównaj: List do Rzymian 12,4-5; 1 List do Koryntian 12,12-14; List do Efezjan 4,11-16; 1 List Piotra 2,9-10.

Rodzina Boga

Jesteśmy wdzięczni za to, że należymy do lokalnej wspólnoty, która istnieje po to, aby zwiastować Bożą prawdę, praktykować chrzest i komunię, stymulować wzrost swoich członków ku dojrzałości i przynosić Bogu Chwałę.

Wierzący są członkami lokalnej wspólnoty, widzialnego kościoła, po to by wzmacniać się wzajemnie i duchowo się rozwijać. Zdrowa wspólnota jest rodziną Bożą; cechuje ją uwielbienie Boga, nauczanie oparte na Słowie Bożym, bliska społeczność i przejawy wiary, nadziei i miłości pomiędzy członkami kościoła, którzy gromadzą się na wspólnych spotkaniach, są zaangażowani w ewangelizację, dbają o wychowywanie uczniów i wspierają wspólnotę finansowo.

Porównaj: Dzieje Apostolskie 2,41-47; List do Filipian 2,14; List do Hebrajczyków 10,24-25.


Kategorie: _blog, credo


Słowa kluczowe: credo, wyznanie wiary, ifl, ifl polska


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
13 marca 2019 (środa), 14:22:22

Moje fundamenty (credo)

Stale jestem przymuszany, przez siebie ale i przez ludzi na zewnątrz mnie do syntezy tego w co wierzę, do postaci prostych, jednoznacznych zdań. No i dobrze - wszak tu musi się dać łatwo zapisać, wypowiedzieć, choćby po to aby sprawdzać swoją integralność, swoje chodzenie w prawdzie.

No więc skoro jestem przymuszany to robię to po raz kolejny, coraz bardziej kompletny, ale tez ciągle dziury zawierający.

W co wierzę

#1. Wierzę w Boga.

Wierzę (i jest to dla mnie logiczne) w Boga - osobowego Stwórcę wszystkiego, oddzielnego od wszechświata na tyle, że wszechświat jest przez Niego stworzony, a przed stworzeniem niczego poza Bogiem nie było, bo jest On wieczny, niezmienny, i ponad wszystkim. 

#1.1 (definicja) - Przez Boga rozumiem osobowego Stwórcę wszystkiego. Stwórcę oddzielnego od wszechświata na tyle, że wszechświat jest przez Niego stworzony, a przed stworzeniem niczego poza Bogiem nie było, bo jest On wieczny, niezmienny, i ponad wszystkim.

#1.2 (założenie) - Wszechświat, który Stwórca stworzył jest logiczny, co znaczy, że podstawowe prawa logiki, podobnie jak prawa fizyki są przez Niego w stworzonym świecie szanowane.

#1.3 (alternatywa) - Tak rozumiany Bóg jest, albo takiego Boga go nie ma. Alternatywa nie ma nic po środku.

#1.4 (wyznanie wiary) - Osobiście wierzę, że Bóg określony powyżej (w #1.1) jest. Wierzę w Boga.

#1.5 (wniosek) - Z powyższego wnioskuję, że skoro Bóg celowo stworzył mnie jako osobę, która potrafi uwierzyć w Niego, a przy w jakiś sposób potrafię wchodzić w relacje z innymi osobami to Bóg chce ze mną w jakiejś relacji być, że umożliwia mi poznanie Go, że jest Bogiem ludziom objawiającym się. Wierzę w Boga objawiającego się ludziom. 

Więcej i dokładniej -> Patrz artykuł: Moja pierwotna dogmatyka (credo) z kwietnia 2018

#2. Wierzę w Boga objawiającego się.

#2.1 Wierzę w Boga działającego.

#2.2 Wierzę w Boga objawiającego się - jak już stworzył inne osoby to chce się z nimi porozumieć (powtórzenie z #1.5).

#2.2.1 Wiem, że Bóg objawił się mnie -> świadectwo nawrócenia.

#2.2.2 Wierzę, że Bóg objawił się innym -> dlaczego szukam w historii historii objawiania się Boga i znajduję Biblię, spisane świadectwa .

#2.3 Zmysłami poznaję świat, rozumem rozważam.

#3. Wierzę w objawienie zawarte w Biblii

#3.1 Moje dogmaty o Biblii:

- Wierzę, że Bóg objawiał się ale i zadbał o to aby historia tego objawiania została dobrze przekazana poprzez zapamiętanie i spisanie w tym, co dziś nazywamy Biblią, czyli pismami Starego i Nowego Testamentu (albo Przymierza).
- Wierzę, że Bóg zadbał o jakość przekazu tego co spisane więc Kodeks z Aleppo, Zwoje z Qumran i Textus Receptus a nawet Biblia Tysiąclecia mimo iż mogą zawierać braki oraz ludzkie błędy przekazują objawienie w sposób wystarczająco dobry aby moją relację z Panem Bogiem opisać, wyjaśnić i utwierdzić.
- Podobnie wierzę w polskie przekłady, mimo iż błędów w nich widzę sporo uważam za dobre ciesząc się z pracy, którą polscy tłumacze i wydawcy wykonali (dotyczy to również tłumaczy Biblii Tysiąclecia).

#3.2 Moje zasady interpretacji Biblii

- Czytam tak jak jest napisane.
- Czytam tekst w kontekście.
- Czytam aby budować swój światopogląd.
- Czytam w obecności Autora.

Patrz: Moje zasady interpretacji Pisma Świętego z 2017 roku

#3.3 Mode dogmaty wyczytane w Biblii:
- Na początku Bóg stworzył niebo i ziemie - czyli jestem kreacjonistą, a nie ewolucjonistą, który wierzy, że moje życie jest dziełem przypadku.
- Wierzę, że Bóg stworzył człowieka aby mógł z Nim przebywać, a śmierć, której dziś doświadczamy jest efektem buntu (grzechu) pierwszych rodziców. Ten grzech sprawił też, że nie widzimy dziś Boga, ze pozostajemy w znacznym od Niego oddaleniu, mamy tęsknotę ale pełnej bliskości z Nim zrealizować nie możemy.
- Wierzę, że Pan Bóg chce dla ludzi dobrze, dlatego wymyślił sposób na pojednanie z sobą. Cała ta historia z Betlejem, wcześniej prorokami a później ukrzyżowaniem za grzech świata, zmartwychwstaniem i wniebowstąpieniem Pana Jezusa jest właśnie realizacją tego planu.
- Wierzę, że pojednanie dokonuje się przez wiarę …. 

Ale więcej dogmatów wynikających z mojego rozumienia Biblii tu wypisywać nie chcę. Te 4 są kluczowe, reszta to jakby szczegóły.

#4. Moje pojednanie z Bogiem

Wierzę, że dość dawno temu dokonało się we mnie to, co apostoł Paweł w Liście do Efezjan opisuje tak: 

Usłyszawszy słowo prawdy o sobie i dobrą nowinę o możliwości mojego zbawienia uwierzyłem Bogu i zostałem zapieczętowany obiecanym przez Boga Duchem Świętym, który od tego momentu jest dla mnie zadatkiem moje dziedzictwa, które obejmę w niedalekiej przyszłości dla uwielbienia chwały Boga (Ef 1:13nn)

Wiem, ze bylem martwy z powodu moich grzechów, że będąc nieposłuszny Bogu służyłem dziwnym duchom, rządzącym w jakiś sferach niebiańskich. Ale Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, z miłości do mnie przywrócił mnie do życia (ożywił) dając mi godność swojego dziecka. (Ef 2:1-7)

Tak wierzę słowami Biblii opisując moje przeżycie z przed lat, którego to przeżycia konsekwencje wydają się być dobre i wieczne.

(*******)

Dalsze punkty Credo nie są już tak istotne, wpiszę je ale nie do końca wiem po co.

#5. Moje świata badanie

#5.1 Gdy jadę do Wrocławia to ziemia wydaje się być płaska. Ale nie jestem płaskoziemcą, kuloziemcą też nie, bo wiem, że płaskość i kulistość to pojęcia z geometrii Euklidesowej, a rzeczywistość jest bardziej wygięta.

#5.2 Zgadzam się w Newtonem (fizyka klasyczna) ale korzystam korzystając z iPhona korzystam też z opisanych przez współczesnych fizyków zjawisk kwantowych, np. ze zjawiska tunelowania elektronów w tranzystorze.

#5.3 Życie, w szczególności życie człowieka stworzył Pan Bóg, a teoria Darwina to bzdury.

#5.4 Kibicuję współczesnym fizykom, zwłaszcza tym, którzy dogmatycznym ateizmem nie amputowali sobie  części mózgu. Lubię platońskie szukanie idei na podstawie jej odwirowania na świecie, ale też nie jest mi obca arystotelesowska inżynieria mostów.

Mogę tu jeszcze długo wypisywać w co wierzę, ale po co? Powyższe punkty to pewne przykłady z mojego światopoglądu, które mogą pomóc komuś mnie poznać. Dziś wierzę tak, ale może cały ten punkt kiedyś zmienię? Nie wiem. Niezmienny wydaje się być tylko gruby punt #1 , #2, #3 i #4.

(*****)

i tu znowu mógłbym pisać ale po co. Lepiej przejść do podsumowania

#99. Dziurawe wnioski, aby była jako taka synteza tego co powyżej

#99.1 nauka o Bogu

- Bóg jest, jest wieloosobowy (ponoć trzy), jest miłością a wszelkie dobre wywodzi się od Niego.
- Bóg jest też stwórcą wszystkiego.

#99.2 nauka o człowieku

- stworzony na podobieństwo Boga (osoba, charakter, kreatywność, płciowość)
- wolna wola i upadek
- troistość: duch, dusza i ciało.

#99.3 nauka o świecie i wszechświecie, ale też o czasie

- stworzenie świata
- bunt niektórych duchów i upadek człowieka
- plan dziejów

#99.4 nauka o grzechu, ale i zbawieniu

(…)

#99.5 nauka o kościele

(…)

 

 


Kategorie: _blog, credo, osobiste, _robocze


Słowa kluczowe: credo, biblia, bóg, dogmatyka, wyznanie wiary


Galeria plików multimedialnych


Pliki


Komentarze: (3)

hammoleket, March 13, 2019 20:05 Skomentuj komentarz


Slowo Boze mowi ze demony tez wierza i drza, Znaja  moc i potege Boga .Sa upadlymi aniolami ktore zbuntowaly sie przeciw Bogu.Ta wiara demonow nie przyczynila sie do nawrocenia zadnego z nich.Wiekszosc ludzi w Polsce na pytanie czy wierza odpowiedza ze tak.i na tym wyznaniu tak naprawde bez pokrycia konczy sie ich pseudo chrzescijanskie zycie. Pan Jezus w rozmowie z Nikodemem dostojnikiem i nauczycielem w Izraelu  powiedzial..jezeli sie ktos nie narodzi na nowo nie wejdzie do Krolestwa Bozego.Nikodem nie zrozumial slow Pana Jezusa.Nie rozumial tego warunku ktory decyduje o naszej wiecznosci.Nie mozna uczynic Pana Jezusa swoim Panem bez tego najwiekszego z wszystkich mozliwych cudow jakim jest nowe narodzenie- Pozdrawiam

wojtek, April 15, 2019 08:11 Skomentuj komentarz


Pomiędzy 2 a 3 należy wstawić punkt, że Słowa mają swoje znaczenie - czyli Zabawa w Słowa.

wojtek, March 17, 2023 18:01 Skomentuj komentarz


Pod wpływem JZ, i jego komentarzu na FB zmieniam

#1.2 (założenie) - Wszechświat, który Stwórca stworzył jest logiczny, co znaczy, że podstawowe prawa logiki, podobnie jak prawa fizyki są przez Niego (!) ustanowione i (!) w stworzonym świecie szanowane.

na krótsze.

#1.2 (założenie) - Wszechświat, który Stwórca stworzył jest logiczny, co znaczy, że podstawowe prawa logiki, podobnie jak prawa fizyki są przez Niego w stworzonym świecie szanowane.

Skomentuj notkę
30 listopada 2018 (piątek), 18:06:06

Mój dyspensacjonalizm

Trudne słowo: dyspensacjonalizm.

Od wczoraj jesteś świadomym wyznawcą tegoż i będę w to wierzył do czasu aż mi nie przejdzie.

Dyspensacjonalizm – system teologiczny, w którym Pismo Święte, na ile jest to możliwe odczytuje się dosłownie (w szczególności dosłownie czyta się proroctwa) oraz odróżnia się lud Boży Izraela od ludu Bożego Kościoła.

Dowiedziałem się też, że "dyspensacjonaliści sądzą, że Biblia (i dzieje człowieka) została podzielona na siedem dyspensacji:

  1. niewinność (Rdz 1,1 – 3,7);
  2. świadomość (Rdz 3,8 – 8,22);
  3. rządy ludzkie (Rdz 9,1 – 11,32);
  4. obietnica (Rdz 12,1 – Wj 19,25);
  5. Prawo (Wj 20,1 – Dz 2,4);
  6. łaska (Dz 2,4 – Ap 20,3);
  7. Tysiącletnie Królestwo (Ap 20,4 – 20,6)".
  8. Trudne słowo: "Dyspensacjonalizm".

Chyba łatwiej mi będzie rozdawać Panoramę Biblii, którą tak rozdawać lubię.

Artykuł na Wiki: https://pl.wikipedia.org/wiki/Dyspensacjonalizm


Kategorie: _blog, credo, osobiste / credo, biblia


Słowa kluczowe: dyspensacjonalizm, biblia


Komentarze: (2)

Jerzy, December 3, 2018 20:57 Skomentuj komentarz


Drogi Autorze!

Ja akurat jestem osobą, która porzuciła dyspensacjonalizm. Oprócz najrozmaitszych przesłanek wziętych z Biblii najbardziej na mnie wpłynął całościowy obraz kościoła w Biblii, pokazanego jako uwieńczenie całej historii, która sprowadza się do przygotowania Oblubienicy dla Oblubieńca. Czy w tym obrazie jest miejsce na coś innego, np. dla innej ścieżki zbawienia dla Izraela etnicznego?
Tym, co postawiło kropkę nad i, było obalenie premillenalizmu, który jest nierozerwalną częścią dyspensacjonalizmu. W 1 Tes. 4:13-18 mamy zmartwychwstanie zmarłych w Jezusie, które nastąpi PRZED pochwyceniem żyjących wierzących. Z kolei w J 6,39.40.44.54 oraz J 11,24 jest mowa o tym, że ci zmarli zmartwychwstaną w dniu ostatecznym (ostatnim). A to oznacza, że pochwycenie również odbędzie się w tym dniu. A to z kolei oznacza, że Millenium będzie przed, a nie po pochwyceniu.

wojtek, December 23, 2018 10:02 Skomentuj komentarz


A może podział na 7 albo i 9 dyspensjacji to jakiś problem ograniczmy się więc do pewnych 3.

1. Czasy, gdy ludzie (dokładnie Adam i Ewa) żyli sobie w bliskości z Bogiem.
2. Czasy, gdy z powodu grzechu i śmierci ludzie są pozbawieni chwały Boga i nie oglądają go.
3. Czasy, gdy ludzie będą mogli znowu oglądać Boga "twarzą w twarz".

Takie 3 dyspensjacje na pewno w Biblii znajdę.

Skomentuj notkę
27 listopada 2018 (wtorek), 12:10:10

Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię

To powinno być w kategorii "moja dogmatyka" albo credo ale jest tak ważne, że robię z tego osobą notkę.


Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię.

I już wszystko wiadomo, bo wszystko jest jasne.


Czasem zauważam, że określenie "na początku" świadczy o tym, że Bóg stworzył czas. Od początku określa początek czasu a potem się już dzieje. Pojęcie "niebo" oznaczać może to co matematycy i fizycy nazywają przestrzenią, czyli czym w czym wszystko czym się zajmujemy, co analizujemy może się dziać. Znamy przecież przestrzenie fizyczne, przestrzenie liczb, zbiory, wymiary a w nich może, ale nie musi być coś, bo przestrzenie puste matematyką analizuje się równie dobrze jak pełne. Gdy Bóg stworzył niebo (przestrzenie), mógł w niej umieścić też "ziemie" - a więc materię ciemną i jasną, energię - też zapewne tą ciemną i jasną, skoro dalej napisane jest, że oddzielił jasność od ciemności z czego wyczytuję, że ciemność nie jest brakiem światła (jak przez wiele lat uważałem) tylko jest czymś innym.

Ale w tym zdaniu najważniejsze jest słowo "stworzył" bo to słowo określa jednoznacznie relację Stwórca - stworzenie. Ja jestem stworzony, a Bóg jest moim Stwórcą. I to jest fajne.


A przy okazji publikuję, jak ten werset wygląda w kluczowych polskich renesansowych przekładach.

Po kolei:

  • Biblia Brzeska 1563
  • Biblia Leopolity w przekładzie z łaciny ks. Nycza 1561
  • Biblia ks. Wujka 1599
  • Biblia nieświeska tłumaczona przez Szymona Budnego 1572

 


Kategorie: _blog, biblia, credo, osobiste / credo


Słowa kluczowe: na początku, gen1, bóg stworzył, stworzenie, stwórca, gen1:1


Galeria plików multimedialnych


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
7 maja 2018 (poniedziałek), 16:14:14

Moja dogmatyka druga

Metodologia pracy nad moimi dogmatami

W notce Moja pierwotna dogmatyka wyjaśniłem skąd bierze się moje przekonanie odnośnie istnienia Boga.  Z wiary! Po prostu wierzę. Wierzę, jak każdy człowiek, który w istnienie Boga musi uwierzyć albo musi uwierzyć w jego nieistnienie.

Wykazałem tam logiczność mojej wiary, teraz zapiszę sobie jak podchodzę do budowania kolejnych dogmatów, czyli jak używam filozofii.

#1. Mechanizm tworzenia mojego światopoglądu to filozofia konstruktywna, czyli takie działania:

  • opanowanie mechanizmu krytycznego aby krytykować wszystko;
  • zbieranie lub generowanie pomysłów w celu poddawania ich permanentnej krytyce;
  • ponieważ mechanizmy krytyczne podlegają rozwojowi poddawane krytyce musi być też to co już w światopoglądzie jest a co przeszło przez krytykę, może w światopoglądzie zostać. Do czasu, aż znowu nie zostanie poddane krytyce.

Dogmaty powstają więc w wyniku generowania pomysłów i ich krytykowaniu. Co przejdzie krytykę - zostaje.

#2. Dodatkowo, do generowania pomysłów potrzebne są dane wejściowe. U mnie pochodzą one z dwóch źródeł:

  • z mojego życia (nazwę je "z życia wzięte");
  • z życia innych ludzi (to się zwie: świadectwa).

#3. I tak w koło: dane wejściowe, przetwarzanie, krytykowanie, obserwacja, słuchanie i czytanie, tworzenie własnych zdań, zapisywanie. I tak w koło... i mam coraz więcej swoich dogmatów, mam coraz to bardziej skomplikowany światopogląd.


Przykłady moich dogmatów

#1. Dogmaty matematyczne:

  • Elementy Euklidesa
  • 2+2=4 oraz inne takie arytmetyczne, które się z tego na wyprowadzić, z pojęciem Całki Reimanowskiej włącznie.
  • .... przy przestrzeniach nieeuklidesowych wymiękam ale na codzień ich nie potrzebuję.
  • Wiedza ta sprawdza się gdy kupuję jabłka na targu, gdzie razem ze sprzedawcą pozwalamy sobie na pewne niedokładności zarówno w ważeniu jak w zaokrągleniach cen.
  • Odnośnie płaskości czy kulistości ziemi nie ma jeszcze wyrobionego zdania. Poglądy szkolne odrzucam, mimo iż w sypialni ma globus. Jak jadę do Wrocławia to przyjmuję, że ziemia jest płaska, podobna do mapy, której używam. To założenie mi starcza. Samolotem latam rzadko.

#2. Dogmaty odnośnie przeżyć:

  • pamiętam, że w lipcu 1983 roku w dziedzinie mojej relacji z Bogiem coś się zmieniło. W czerwcu nie wierzyłem, że Bóg jest, w sierpniu było już zupełnie inaczej, bo gdzieś w okolicach 25 lipca uwierzyłem. Uwierzyłem w Boga. Kiedy uwierzyłem Bogu - nie pamiętam, ale chyba dość szybko po tym pierwszym uwierzeniu.
  • ..... dogmat opisujący to co się wydarzyło we mnie jest trudny do opisania. Może zapiszę go w innej notce.

 


Kategorie: _blog, credo, osobiste / credo, filozofia, _blog, credo, osobiste / credo, filozofia, _robocze


Słowa kluczowe: wiara, dogmat, podstawa, teizm, światopogląd


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
4 stycznia 2018 (czwartek), 15:16:16

Moja wiara w ingerencje istot z innych światów i wymiarów

Osobiści wierzę, że …


Starożytne cywilizacje były odwiedzane przez istoty z innych światów i wymiarów. Przybysze ostrzegali ludzi, a nie nich ludzkość przed wydarzeniami, które wpłyną na życie całej planety, na życie nas wszystkich.

Inspiracja: film "Proroctwo Daniela" nagrany z religia.tv a dostępny na YouTube w kilku kopiach. Taki mniej więcej zdaniem zaczyna się ten film, a widzę, że mogę je śmiało dopisać do mojego Credo.

Potem ścieżka dźwiękowa brzmi tak:

14 maja 1948 roku serwisy informacyjne donosiły o …… od tego czasu wypełniło się ponad 100 przepowiedni.

Polecam.

https://www.youtube.com/watch?v=TUcEJZ8N6jY


Kategorie: osobiste, credo, _blog


Słowa kluczowe: wiara, wyznanie, credo, istoty pozaziemskie, ufo, anioły, diabły, demony, proroctwa, księga daniela, apokalipsa, księga apokalipsy


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
8 maja 2017 (poniedziałek), 19:31:31

Wiara w istoty pozaziemskie

Przed chwilą uświadomiłem sobie, że wierzę w ....

Wierzę w istnienie pozaziemskich inteligentnych istot, które naruszając znane nam prawa fizyki mogą ingerować w nasze życie, mogą robić to nawet w formie fizycznej, czyli pokazywać się, przekazywać jakieś informacje. Fakt istnienia takich osób jest dla mnie oczywisty.

Moje przemyślenia:
  • przyjęcie za fakt istnienia istot pozaziemskich nie rozwiązuje problemu istnienia wiary, bądź niewiary w istnienie Stwórcy. Te dwa rozważania są ze sobą całkowicie rozłączne, a niewątpliwie ważniejsze, jak i praktyczniejsze jest rozważanie tego drugiego problemu - wszak przed Stwórcą każde stworzenie (a wiec również i ja) odpowiada za realizację celu stworzenia.
  • Dlaczego tak? Jeżeli spotkamy UFO i porozumiemy się z nimi, to przypuszczam, że zaraz zadamy im pytanie: a skąd jesteście? dokąd zmierzacie? kto was stworzył?
  • Z badaniem UFO to jest fajnie - czasem jakiś emeryt opowie, że zajmował się UFO w ramach swojej pracy, gdy pracował w tajnej komórce NATO do spraw UFO. Uwiarygodnieniem tegoż gościa i podanych przez niego informacji jest fakt, że nikt z tej tajnej komórki NATO nie zaprzeczył wydają komunikat, że "ten pan u nas nigdy nie pracował".

Inspiracja:

"Wokół fenomenu UFO - wystąpienie Janusza Zagórskiego (cz. 1) - Festiwal POLCON 2016"
https://www.youtube.com/watch?v=xe6vhMjVVq4


Kategorie: osobiste, credo, _blog


Słowa kluczowe: wiara, wyznanie, credo, istoty pozaziemskie, ufo, anioły, diabły, demony


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
4 marca 2017 (sobota), 19:27:27

Moja wiara w Europę

KK mnie sprowokował ale to już od dość dawna łaziło za mną. A skoro łaziło to spisuję, bo ważne. Moje osobiste, europejskie wyznanie wiary odnośnie niedalekiej przyszłości:

#1. Wierzę, że liczba mieszkańców niektórych krajów Europy Zachodniej nie będąca narodowo ani kulturowo związana z tymi krajami przekroczyła poziom, w którym przyszłość mogła by być tak jak było. Będziemy więc obserwować upadek kultur tych krajów i upadek cywilizacji zachodu. Różne raport demografów przewidują to, więc w tym moim wierzeniu nie ma nic szczególnego, choć mało kto o tym mówi głośno.

#2. Uważam że ten upadek cywilizacji, nie odbędzie się to bezkrwawo, że nie zakończy się to tak miło jak próbuje to przewidzieć Michel Houellebecq (fałszywy prorok) w książce "Uległość". Poleje się krew, a wcześniej nie będzie ciepłej wody w kranie, bo nie będzie prądu. Nie będą jeździć pociągi no i sieci też nie będziemy mieć. Warto mieć radio z falami długimi AM.

#3. Uważam że ten upadek cywilizacji jest sądem ale i ostrzeżeniem. Wbrew temu co mówi mainstream i co uważa większość Pan Bóg jest, i Pan Bóg panuje nad historią świata. Panuje też nad historią narodów każdemu z nich określając "czasy i granice". Nic (nawet holocaust) nie odbywał się bez jego aprobaty. To co widzimy to sąd ale i ostrzeżenie.

#4. Dla Polski to ostrzeżenie, bo dla Polski jeszcze jest czas. Jeżeli Polacy nie przeżywali w swej historii przebudzenia, teraz mają okazję. Mamy dużo wolności, mamy dostęp do Pisma Świętego, mamy dostęp do Boga, a gdy będziemy czytać to Pismo w Jego obecności to stanie się ono dla nas Słowem Bożym.

#5. Jeszcze jest czas. Są oczywiście przeszkody, a znam co najmniej cztery. (1) lenistwo wierzących chrześcijan, którzy poznawszy Pana Jezusa wolą swoje ja rozwijać i albo się lenić, albo swoje kariery robić; (2) zwiedzenie w Kościele Jezusowym w Polsce (ekumenizm, fałszywe ewangelie i nauki, fałszywe duchowe praktyki), (3) katolicym, który już wykreował co najmniej trzy kierunki kontrofensywy (lewacy, tradsi i charyzmatycy) i (4) ogłupienie, które jest pożywką dla lewactwa ale i jednego z katolicyzmów.

#6. Spodziewam się w Polsce fali uchodźców z zachodu. Przypuszczam, że niedługo będą do nas przyjeżdzać Niemcy, Szwedzi, Francuzi. Będą przyjeżdzać bo u nas będzie normalniej. Nawet pod rządami "faszystów" z PiS, z religią katolicką w szkole jest dla chrześcijanina z zachodu normalniej niż w wielu szkołach Paryża czy Berlina. Będą przyjeżdżać, zwłaszcza ci, którym zależy na dzieciach, na rodzinie, na wolności.

#7. Do roboty. Póki jeszcze można należy poważnie potraktować Mt 28:19 wiedząc, że jest on w kontekście Mt 28:18-20. To ważne wypowiedzi Pana Jezusa więc do roboty! Zadbajmy o Polaków, o Polskę, o Europę też. Zadbajmy, a nie będzie łatwo, bo przecież papież już przyrównał misję zleconą w tych wersetach do dzihadu, więc będziemy pewnie uważani za terrorystów.


Kategorie: europa, polityka, credo, _blog


Słowa kluczowe: w to wierzę, credo, proroctwo, dzihad, islam, katolicyzm


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
12 listopada 2015 (czwartek), 18:30:30

Moje wyznanie wiary w pewnym wąskim zakresie.

Zachowuję sobie ku pamięci, bo pewnie dziś jest tak, a jutro może będę wierzył inaczej.

 

środa, 4 listopada 2015, popołudniu, po rozmowie z Karoliną

 

Zachęta

Związki damsko-męske są. Jakie? Każdy widzi, ale jedną z ich cech jest to, że tworzą silne emocje, a silne emocje często doprowadzają do wypowiadania ostrych słów, powodują stanowcze działania. To może być groźne! A gdyby tak silne, emocjonalne wzburzenia wykorzystać do twórczej pracy? A gdyby tak zaprząc je do uświadomienia sobie kto w co wierzy, w dziedzinie damosko-męskich relacji? Gdyby tak każdy, zamiast burzyć się wewnętrznie i zewnętrznie w takim lub innym gronie dyskutować zapisał krótko, w prostych zdaniach, a nawet "w żołnierskich słowach” w co sam na temat takich związków wierzy? Gdyby tak każdy napisał swoje Credo, a właściwie wyciąg z niego dotyczący seksu, relacji małżeńskiej i rodziny?

Po napisaniu takie coś warto przeczytać. Może odleżeć jakiś czas (godzinę, dzień, tydzień albo 16 lat) a potem do czegoś takiego można sięgnąć, sprawdzić co się myśli po czasie, jak się było mądrym, albo jak się było głupim.

Po napisaniu (ale to już wyższa szkoła jazdy) można takie coś pokazać. Można przyjacielowi, można starszemu w Kościele, można wywiesić publicznie na płocie dodając: "patrz w co wierzę, patrz i krytykuj, a ja będę to uzasadniał dlaczego tak wierzę, albo swoje poglądy zmienię".

Po napisaniu, a wydaje mi się, że można (choć nie potrzeba) robić to już w trakcie pisania, warto sobie uświadomić sobie dlaczego wierzę w to w co wierzę. Można sięgnąć do źródeł, poszukać autorytetu, zagrzebać w największym autorytecie, którym dla wielu będzie Pismo Święte. Można zrobić to bazując na swojej pamięci, na sile swego umysłu ale można też wykrzyczeć w stronę nieba: "ObJaW MI bO nIEwieM co MaM o tYm MYśLeĆ"! Można więc pisać i myśleć, ale może to skończyć się tym, że takie Credo nigdy nie powstanie, więc może lepiej nie myśleć, tylko zapisać to, w co się wierzy bez uzasadnienia, wierząc, że uzasadnienie kiedyś powstanie, albo jak nie powstanie to Credo to wyląduje w śmietniku robiąc miejsce na nowe, lepsze.

Związki damsko-męskie są! Jakie? Dynamiczne, więc tworzące silne emocje. A gdyby tak te silne emocje wykorzystać twórczo do wypowiedzenia i spisania swoich poglądów na temat teorii tych związków? 

Zachęcam. Zachęcam, bo sam od 2 godzin nic innego nie robię, gdyż związki damsko-męskie są. 

 

dopisek po 2 godzinach

 

Wikipedia

Credo - od łac. „wierzę”, a więc credo to wyznanie wiary. Historycznie wyznanie takie powstawały w formie pisanej, aby wyznający przemyślał sprawię i jednoznacznie się określił, bo wiara nie zawsze jest sprawą prywatną. Takie historyczne wyznania to np. Skład Apostolski, Credo Nicejskie z 325 roku, albo Wyznanie Augsburskie, które przyjaciele Lutra przedstawili w 1530 roku Cesarzowi dając początek kościołom reformowanym. Stare dzieje, ale forma dobra - wszak lepiej wiedzieć w co się wierzy, a jeszcze lepiej zapisać je w swoim Credo.

Moja środowa rozmowa z Karoliną zainspirowała mnie do tego, abym napisał w co wierzę, abym napisał swoje Credo.

 

piątek, 6 listopada 2015 roku, godzina 13:30

 

Wierzę….

#1. Wierzę, że Pan Bóg jest i jest jeden, ale w jego wnętrzu objawiają się nam (a więc pewnie istnieją skoro się objawiają) aż 3 osoby. Historycznie postrzegajmy je jako Ojca, Syna i Ducha Świętego a ja widzę, że osoby te wchodzą między sobą w różne relacje, które za pomocą Pisma Świętego mogę jakoś wyliczyć i opisać. Trzy osoby! - toć to społeczność, społeczność bogów a jednocześnie monoteizm jednego i jedynego Boga. Trudno to pojąć, ale tak to widzę, i wierzę, że tak jest.

#2. Powyższe zdanie jest o tyle ważne, gdyż Bóg jako Stwórca wszechświata stworzył nas na swoje podobieństwo, jako istoty społeczne. Jesteśmy istotami społecznymi pragnącymi między sobą w różne relacje wchodzić, a więc szukającymi siebie nawzajem. Szukamy też Boga, albo zatykamy tą potrzebę szukania Go twardym stwierdzeniem, że Go nie ma, więc nie ma czego szukać. W efekcie powstają różne struktury społeczne, niektóre na podobieństwo struktury, którą odczytujemy w Bogu, a inne będące wręcz ich zaprzeczeniem jak zaprzeczeniem miłości może być nienawiść. Niektóre struktury społeczne (małżeństwo, kościół) są przez Boga szczególnie traktowane - błogosławieństwo to dość staroświeckie, niezrozumiałe słowo, które tu oznacza, że Bóg się wtrąca pomagając tworzącym te struktury realizować ich cel i odnaleźć w nich radość.

#3. Wierzę, że małżeństwo jest jedną z takich struktur, o tyle ciekawą, że zaplanowaną przez Boga, który tworząc pierwszego człowieka powiedział, iż nie jest dobrze aby był on sam i zaraz potem stworzył człowieka drugiego, dopełniając w ten sposób dzieło stworzenia. To pierwsze małżeństwo, małżeństwo Adama i Ewy, jak każde z natury swej płodne szybko przemieniło się w rodzinę, w zamyśle Boga będącą miejscem pielęgnowania i wychowania dzieci, zaś w praktyce w rodzinę patologiczną, w której brat zabił brata. Grzeszność ludzi sprawia, że rodzina jako struktura społeczna pełna jest sprzeczności: radości i smutków, miłości i nienawiści, akceptacji i gwałtu. Takie są rodziny, ale zawsze to one są podstawą bardziej zawiłych struktur: klanów, narodów, społeczeństw - struktur też pełnych sprzeczności.

#4. To pierwsze małżeństwo zaaranżował i połączył Bóg. Adam i Ewa nie musieli sobie mówić „tak” (bo są wyjątkowi, podobnie jak wyjątkowe jest to, że żadne z nich nie miało pępka) ale myślę, że każde następne powinno być zawierane poprzez zgodne oświadczenie dwojga osób, że razem takie małżeństwo chcą tworzyć, szukając w nim jedności. Bóg wielką wagę przykłada do wypowiadanych słów, więc uważam, że słowa powinny być wypowiedziane a w wypowiadanym oświadczeniu powinna być deklaracja wzajemnej troski, wierności oraz zapewnienie o dążeniu do trwałości. To wypowiadanie oświadczenia można nazwać ślubowaniem i wg. mnie jest ono początkiem zamierzonego przez Boga małżeństwa. A końcem?

#5. O małżeństwie myślę, że w zamierzeniu Boga ma być strukturą trwałą, tak trwałą jak trwałe są osoby je tworzące. Jeżeli Bóg powołał ludzi do wieczności, jeżeli do wieczności jakoś ludzi chce wprowadzić to może przechodząc do niej jakoś przeniesie też nasze wzajemne relacje? Pamięć, charakter, oświadczenia i zobowiązania? Nie wiem, nie znam się na przyszłości ale wydaje mi się, że tak jak ludzie powinni kiedyś znaleźć się blisko Boga, tak ich ziemska bliskość mogła by być realizowane również potem, a więc raz zawarte małżeństwo może trwać na wieki. Może, ale czy musi skoro Pan Jezus mówił, że potem małżeństw nie będzie.

#6. Przekonany jestem, że Bóg tworząc seks, mający tak poważne konsekwencje psychiczne i cielesne zarezerwował go dla małżeństw. Seks przed ślubem jest czymś złym, podobnie jak złym jest seks poza małżeństwem. Kultura nazywa to wszeteczeństwem (seks poza małżeństwem) i cudzołóstwem (seks z osobą zaślubioną z kimś innym) i wierzę, że obie te rzeczy Bogu podobać się nie mogą. Nie napisałem, że seks jest fajny? Fajny i dobry - wszak wszystko co stworzył Bóg jest dobre. I jeszcze coś - seks ma też konsekwencje duchowe, jedną z tych widocznych jest to, że po wymianie białek i płynów fizjologicznych dwoje ludzi razem z Bogiem biorą udział w kreowaniu nowego człowieka. A potem ciąża, macierzyństwo i tacierzyństwo też są fajne, i mimo trudu i kosztu są też błogosławieństwem (znowu niemodne słowo, które tu może oznaczać zarówno szczęście jak i opiekę na starość w miejsce bankrutującego ZUSu).

#7. Przekonany jestem, że małżeństwo daje możliwość rozwinięcia się w swoim człowieczeństwie, że dwie osoby blisko i na stałe to coś więcej i lepiej niż osoba, albo dwie osoby osobno. Dzielenie trudów i radości życia przy jednoczesnej bliskości duchowej, emocjonalne ale i tej racjonalnej (kasa!) jest czymś pięknym i dobrym, zamierzonym przez Boga, a więc jest szansą a nie zagrożeniem. A do tego jeszcze te dzieci! Zachęcam więc do małżeństw, ale mam też świadomość, że nie każdemu może być to dane, i bez tego też jakoś da się żyć podobając się Bogu do czego wdowiec, apostoł Paweł zachęcał podobnych jemu singli.

A teraz wnioski praktyczne:

#1. Uważam, że ślub, czyli to wzajemne oświadczenie powinno mieć charakter publiczny. Mimo iż małżonkowie składają je sobie nawzajem, powinno być złożone i jednoznacznie zrozumiane również przez społeczność, w której osoby zawierające małżeństwo będą żyć.

Dlaczego tak? Otóż społeczność składająca się z singli, małżeństw i rodzin powinna wpierać takie nowe małżeństwo, choćby przez to, że nie będzie się w jego wnętrze wpieprzać, nie będzie go rozwalać, pomoże mu przetrwać trudne chwile, gdyby takie się pojawiły. Każda więc osoba ze społeczności, w której małżeństwo żyje powinna mieć prawo wiedzieć, czy ta osoba jest wolna, czy też małżeństwem związana. Świadkowie mogą świadczyć, że widzieli i słyszeli wzajemne składanie deklaracji i mogą to powiedzieć gościowi, który się do jakiejś mężatki przywala, albo mężowi, któremu może się zachcieć szukać czegoś na boku.

Chyba wszystkie kultury wymyśliły tu jakieś swoje kulturowe metody. Wszak jest mechanizm zapowiedzi, ślubów, wesel, ogłoszeń parafialnych, coś znaczących pierścionków i obrączek ślubnych. Znamy w historii potwierdzanie ślubowania podpisem na papierowym kontrakcie, wzmocnienia znaczenia poprzez obecność świadków, w tym świadków urzędowych świeckich lub religijnych. Te wszystkie rzeczy konieczne nie są, ale żyjąc w społeczności są wysoce przydatne, pomagają wyjaśnić, ogłosić, sprawić, że będzie jednoznacznie.

I tyle odnośnie formy, choć podkreślę, że jest ona dowolna byleby oświadczenia padły, były jednoznacznie zrozumiałe i były nie tylko dla czytelników czytelne. Zmiana statutu na fejsie też może być formą zawarcia małżeństwa, o ile upewnimy się, że wszyscy, których zawarcie takiego małżeństwa dotyczy taką formę zrozumieją i zaakceptują. Wiem, że rodzicom nie mającym konta może być trudno - ich lepiej poinformować staroświeckim emailem albo SMSem.

#2. Z tego wzajemnego składania deklaracji sobie wynika, że oboje wiedzą iż są małżeństwem, albo że małżeństwem jeszcze nie są. Podkreślam to bo jakoś głupio jest, gdy jedno mówi: „to moja żona” a drugie „ja nic o tym nie wiem”. Skoro tak jest, skoro oboje nie potrafią spójnie podać daty od której są małżeństwem to małżeństwem nie są (uwaga: faceci mają prawo nie pamiętać daty! takich ich przywilej).

Dopisek do przemyślenia, po rozmowie z Bogdanem: Małżeństwo zawarte zgodnie z prawem kraju do którego posłał Cię Bóg i zgodne z zasadami Słowa Bożego jest na pewno małżeństwem zawartym ważnie.

#3. Wg mnie rozwodów (doprowadzenie do stanu jak przed małżeństwem) nie ma. Można najwyżej zrobić separacje, żyć z dala od siebie jeżeli z deklaracji zostały nici (wiarołomstwo) a swojej obecności ma się już dość. Jako single też można się rozwijać, też można być blisko Boga ale wchodzenie w inną relacje, seksualną zwłaszcza jest cudzołóstwem i koniec.

#4. Wiem, że ludzie którzy spotkali na swojej drodze Jezusa i zdecydowali się pójść za nim przeżywają tak istotną zmianę, że aż nazywają ją nowym życiem. Fajnie, ale czy nowe życie kasuje poprzednie zobowiązania? Moim zdaniem nie, więc nie wydaje mi się, że nawrócenie i odrodzenie jest wystarczającą podstawą aby olać swojego małżonka i iść szukać nowego. Tak mi się wydaje, ale nie mam też podstaw (bo kim jestem) aby potępiać takich, których nawrócenie zastało w relacjach pokopanych i teraz, razem z Panem Jezusem próbują jakoś swoje życie na nowo poukładać, a co się da to pozszywać.

#5. Wypróbowywanie, sprawdzanie czy seksualnie pasujemy do siebie przed ślubem jest całkowicie bez sensu. W seksie najważniejszym organem jest mózg, więc dopasowanie lepiej sprawdzić rozwiązując razem krzyżówki przy stole niż w łóżku. Uniknie się przy tym problemów, bo o ile przed ciążą ludzie potrafią się zabezpieczyć to ludzkość nie wymyśliła jeszcze prezerwatywy na umysł i emocje. Straty w tej dziedzinie są nie do odrobienia a problem utraty dziewictwa przed ślubem jest problemem nie tylko kobiet, ale może i bardziej facetów. (inspiracja: Josh MD) 

 

środa, 10 listopada 2015, godzina 17.45, po rozmowie z Karoliną

 

Reakcja na akcję

Super! Wiem, że powstało duże kilka (a może kilkanaście) spisanych Credo! Bardzo, bardzo się cieszę, że tą pracę razem wykonaliśmy! Wiem, że dla niektórych było to fajne uświadomić sobie w co wierzą, dlaczego tak wierzą jak wierzą, i jak się ma obserwowalna rzeczywistość do teorii, którą odczytujemy ze Słowa Bożego (niestety, często ma się różnie). 

Super! Fajnie, że to powstało! 

Wymyśliłem, że podobne ćwiczenie można sobie zrobić również w innych, może nie tak trudnych kwestiach. A może w trudniejszych? W co wierzę jeżeli chodzi o pieniądze? O moją pracę? o dzieci? Tak - dzieci to fajny temat, bo można tu podejmować jakieś decyzje. A o przyjście Pana Jezusa? w przyszłym tygodniu albo za 58 lat? O ZUS to nie warto pisać, ale w co wierzę jeżeli chodzi o moją starość, albo lepiej - jak widzę moje życie, gdy będę już stary, czyli jakie sobie dziś stawiam cele na 5, 10, 15, 25 i 50 lat. Tak! Cele na 50 lat, bo jeżeli ktoś ma dziś 30 to jakoś te 50 powinien sobie zaplanować, tak do 800-tki.

Co chcę robić? Z kim? gdzie? za co? Potrafimy używać kalendarza planując jutro i sobotę, kupujemy bilety w promocji na 5 miesięcy na przód ale w co wierzymy jeżeli chodzi o swoje 5, 10, 15? I proszę się nie wykpiwać tu głupim: "co Bóg da" bo Bóg już dał nam dwie rzeczy: (1) wolność i (2) poznanie. Obiecał jeszcze pod pewnymi warunkami (3) błogosławieństwo i (4) moc Ducha ale decyzyjność zawsze jest po naszej stronie. W co więc wierzę jeżeli chodzi o moje życie? Jak je planuję?

Zachęcam Was do pisania kolejnych, fajnych uCredo.

 

czwartek, godzina 18:45, jeszcze w biurze

 

Modlitwa

Panie Boże, prostuj nas w naszych poglądach. Pokazuj kim jesteś i jak zbudowany jest wszechświat abyśmy dobrze rozumieli i wiedzieli jak działać. Ale też dawaj moc do tego, aby potem podejmować dobre decyzje, działać dobrze, działać tak aby to podobało się Tobie. Wiem, że tak czyniąc będzie to dla nas dobre, będziemy mając poukładane życie szczęśliwi zarówno tu i teraz, jak i tam i potem. To moja modlitwa o przyszłość ale ...

Ale Panie Boże mam już w swoim życiu pokaleczeń, potłuczeń, blizn - również takich nie do usunięcia. Co gorsza, pokaleczyłem, potłukłem i teraz są blizny u najbliższych mi osób. Czy Ty możesz uleczyć? Czy możesz naprawić? Czy możesz tak nakierować, aby moje relacje były dobre, aby podobały się Tobie, i aby dla mnie były już nie tylko szczęściem, ale błogosławieństwem? Czy możesz? Na pewno, więc proszę - pomóż naprawić.

I daj też moc na przyszłość.

Amen.


Kategorie: moja teologia, modlitwy, _blog, credo


Słowa kluczowe: związki, credo, małżeństwo, narzeczeństwo, seks, modlitwa


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
W:5 P:1
8 kwietnia 2015 (środa), 03:24:24

Wierze w Marię (moje Credo - wyznanie wiary)

Ostatnio znowu wokoło mnie funkcjonują osoby, które dość mocno zaangażowane są w kult maryjny oraz jego propagowanie. Znak czasów? Niekoniecznie. Może po prostu wyszedłem z mojego małego pokoiku do ludzi i ich świat znowu mnie zadziwia.

Tak czy inaczej muszę się względem Marii, Maryi i Matki Boskiej jakoś określić i spróbuję to teraz uczynić w formie mojego kolejnego już Credo - prywatnego wyznania wiary. Zapiszę to, tak jak w to wierzę dziś.

Wyznianie wiary

#1. Na początek mocny  element tego wyznania. Otóż wierzę. Wierzę w Marię, matkę Jezusa. Wierzę, że była, że miała wiarę, i że miała wielką wiarę skoro żyjąc w społeczności żydowskiej powiedziała Bogu "niech mi się stanie" w tak poważnej sprawie jak posiadanie dziecka nie ze swoim mężem. Myślę, że żyjąc w pobożnej, żydowskiej rodzinie wiedziała, że Mesjasz przyjdzie, mogła przypuszczać, że przyjdzie w ciele, od Izajasza mogła przypuszczać nawet, że to ciało będzie jakiejś panny (dziewicy), ale dlaczego prawie z jej ciała miło by się to przytrafić? Dlaczego? Bo Bóg tak chciał - i tu już objawiła się jej wiara.

Wierzę, że opiekowała się, a potem szła za Jezusem, że była gdy nauczał, była pod krzyżem, że była z apostołami przy zesłaniu Ducha Świętego. Wszystko to jest opisane w Biblii - dlaczego miałbym w to nie wierzyć? Wierzę.

Myślę czasem, że nawet chciałbym być jak Maria. Być tak blisko Pana, tak móc słuchać Jego słów. I tak wierzyć Bogu. Maria to dobry wzór. To bohaterka wiary! Jak Abraham, jak apostoł Paweł, jak Noemi. Myślę, że kiedyś będą mógł ją poznać - wszak wierzę w świętych obcowanie, ale dopiero kiedyś, bo póki co ja na tej ziemi jeszcze żyję a Maria już nie.

Tyle o Marii wiem na pewno, bo to jest objawione przez Boga w objawieniu i mimo iż katolickie przekłady na język polski pewne rzeczy przeakcentowują (żeby nie powiedzieć, że przekręcają) gotów jestem w dziedzinie mariologii przyjąć w pełni tłumaczenie Biblii Tysiąclecia (niedawno przyłapałem ją na lekkim przegięciu właśnie w tym temacie - Mk3:34 - oj, mogę nie pamiętać, może sprawdzić, choć to inna bajka).

 

#2. Z Soborem Efeskim (425 rok) mam już problem. Na pewno była tam dyskutowana natura Jezusa i zapadło tam orzeczenie dotyczące Jego boskości w ciele (unia hypostatyczna - ojej, jakie trudne słowo). Jedni mówią, że orzeczenie to zostało orzeczone aby rozprawić się w nestorianami i ich herezją, inni, że chodziło o politykę, władzę w cesarstwie i władzę w kościele. Pewne jest, że nestorianie w kościele byli obecni również poza granicami cesarstwa a cesarstwo niekoniecznie uważało tamte kościoły za kościół. Polityka? Zdecydowanie tak.

Ale zostawmy nestorian - po soborze pewna frakcja wyprowadziła z orzeczeń tego soboru wniosek że "Maria to Theotokos". Wniosek może i co do słów logiczny, ale co do istoty już niekoniecznie, a przy tym nadużycie autorytetu soboru ewidentne. A może głos w dyskusji czy sobory mają autorytet? Ten sobór nie był spotkaniem starszych w wierze, którzy w poście i modlitwie szukali Boga. Wszak to już V wiek i ten sobór był elementem brutalnej wojny polityczniej pomiędzy biskupami (starszymi), którzy już dawno przestali pełnić rolę biskupów (starszych). Polityka? Tak!

Osobiście uważam, że fakt umiejscowienia tego Soboru w Efezie pomógł zamachowcom - wszak Efez jest szczególnie duchowo zadżumiony bardzo starym, opisywanym w Biblii kultem Królowej Niebios, który to kult na nowo pojawia się w kulcie maryjnym. W sferze duchowej demon przyklejone do Diany (albo jak kto woli Artemidy) zapewne ma tu swój udział. W sferze praktycznej w Dziejach Apostolskich pisze coś o "rzemieślnikach Demetriusza" (Dz19:38) i to jest już czysto ludzkie wyjaśnienie początku kultu obrazów Matki Boskiej w swej materialnej postaci. Kto ma wątpliwości, że często chodzi o kasę niech spojrzy na kramy, sklepy i handlarzy pod Jasną Górą czy też w Medjugorie.

Wiem, że Jezus narodził się z dziewicy, więc jego człowiecza natura nie miała ziemskiego ojca. Podobnie Jego boska natura nie pochodziła od Marii i niech będzie mój głos w wielowiekowej dyskusji: theotokos czy christotokos. Dla mnie christotokos.

 

#3. W objawienia maryjne wierzę. Może nie wszystkie, bo nie wszystkie badałem ale wierzę w Fatimę i wierzę w Medjugorie. Cuda niewątpliwie miały miejsce w Fatimie - tam historię badałem bardziej. Efekty (niektórzy to zwą: owoce) w postaci bałwochwalczego kultu widać. Widać też magię uprawianą w tych miejscach. Niedawno kolega pokazywał mi zdjęcia z Fatimy. Strach patrzeć co tam robią: palenisko, na tym ruszt, na tym świeczki i nie tylko. Na ten rusz rzuca się woskowe przedstawienia chorych miejsc: nóg, żołądka, jelit, piersi. Rzuca się figurkę dziecka gdy nie można zajść w ciąży, albo woskową nogę, gdy noga jest chora. Obok sklepik, gdzie się te woskowe coś się kupuje. Warto to zobaczyć aby się zainspirować i potem o ochronę ludzi przed fatimskim zwiedzeniem Boga prosić. Ale czy ma sens prosić Boga o ochronę gdy ludzie chcą uprawiać w Fatimie magię?

I jeszcze coś. Wierzę w skuteczność tej magii. Przypuszczam, że wiele chorób ustąpiło, słyszałem o przypadkach uzdrowień, wiem, jak potem osoba, której taki cud się przytrafia staje się apostołem tego miejsca i tego kultu, staje się głosicielem i apostołem magii.

Jednak wierzę, że osoba, która się w tych objawieniach objawia to nie Maria, matka Jezusa. Ludzie, którzy zmarli nie kontaktują się z żyjącymi, a co ważniejsze, do nas żyjących Bóg wyraźnie powiedział abyśmy ze zmarłymi kontaktu nie szukali. W Kościół Triumfujący wierzę o tyle, że pewnie niedługo zatriumfuje ale co się dzieje z ludźmi, którzy umarli nie wiem, nie znam się. Biblia mało o tym mówi, więc nie chcę snuć domysłów. 

Nie wierzę więc, że objawia się Maria, matka mojego Pana ale wierzę, że osoby, które się w objawieniach objawiają to demony. Osoby te mają moc oddziaływać jakoś na zmysły ludzi i się objawiać, dość dużo wiedzą o świecie, o historii, wiedząc też coś o wszechświecie i rzeczywistości duchowej. Widać, że działają planowo, bo te objawienia zostały przygotowane na setki a nawet tysiące lat przed nimi. To fachowcy. Fachowcy w kłamstwie, fachowcy w zwodzeniu. To fachowcy diabła.

Skąd to wiem? Badałem treści tych objawień. Badałem przekazywane treści a nie tylko sam fakt cudu. Objawienia w Medjugorie to trudny do logicznego wartościowania postmodernistyczny bełkot, doskonale dopasowany do naszych bezmózgowych czasów, sprzeczny sam w sobie, a więc fałszywy a przez to zwodniczy. Takie modne teraz: "ludzie, bądźcie dobrzy bo dobro jest w was a będzie dobrze tylko mnie słuchajcie".

Fatima to coś zupełnie innego. To twarde, jednoznaczne, spójne z XIX-wiecznym katolicyzmem poselstwo - pewnie dlatego łatwiej je zbadać. Zbadałem - jest całkowicie niezgodne z ewangelią. To religia uczynkowa, to dążenie do osiągnięcia sprawiedliwości przed Bogiem poprzez pobożne, katolickie życie katolickimi sakramentami. Osoba, która się tam przedstawia podszywa się do Boga przywłaszczając sobie jego unikalne atrybuty. I dlatego względem tego co się tam objawiało stosuję zalecenie z Listu do Galatów 1:8-9, niech ten "anioł światłości" będzie po prostu przeklęty. I będzie przeklęty nie mocą mojego przekleństwa ale decyzją Boga o zrzuceniu diabłów w jakąś czeluść czy jakoś tak.

Tyle o objawieniach maryjnych.

 

#4. Wierzę też, że kult Matki Boskiej (nie matki Jezusa) to coś złego samo w sobie. Dlaczego? Ot, choćby dlatego że to kult a więc (tu moja definicja) różne czynności, dokonywane z pobudek religijnych, które mają w sposób tajemniczy wpłynąć na rzeczywistość. Kulty są złe, kultu nie traktują Pana Boga jako wszechmocnego suwerena ale jak maszynę, którą pobudzając można sprowokować do pożądanych dla siebie działań.

Złe jest też oddawanie czci stworzeniu i złe jest aby to uzasadnić obdarzanie tego stworzenia zarezerwowanymi tylko dla Boga przymiotami. Do Matki Boskiej doklejono już świętość (to prawie można, bo to się bierze z wiary a nie z jakości życia), najświętość, przenajświętość, z nią też wiązane są tytuły: współodkupicielka, wspomożycielka, Królowa Kościoła, Królowa Niebios no i Królowa Polski.

Każdy kult, a kult maryjny w sposób szczególny wypaczają obraz Boga i sprawiają, że określenie, które apostoł Paweł zastosował do religijnych żydów ("przez was poganie bluźnią Bogu" - Rz 2:24n, ale patrz na całość, na Rz 2:1nn) tak doskonale dziś pasuje do katolików. Szkoda, bo ludzie na świecie nie znają Boga a kult maryjny nie pomaga im Go poznać.

 

#5. Fakt dialogu Jezusa z Janem pod krzyżem, jest mi znany. Dobrze, że nasz Pan zadbał o swoją matkę. Myślę, że lepiej jej było starość spędzić wśród uczniów (w kościele) niż wśród bliskich ale z tego faktu nie potrafię wyprowadzić uzasadnia udziału Marii w dziele Jezusa w takim stopniu jak to jest czynione. Współodkupicielka? Przesada!

 

#6. Wiem, że w mariologii katolickiej walczą ze sobą dwa kierunki: z Marią do Boga, przez Maryję do Jezusa. Ten pierwszy jest normalnym świętym obcowaniem, ten drugi to herezja budująca fałszywy obraz Boga, a więc służąca zwiedzeniu. Ten pierwszy, jako zgodny z objawieniem w pełni akceptuję. Ten drugi, tak propagowany przez demony przeklinam, bo tak mi nakazał św. Paweł a apostołów i proroków chcę traktować w swoim życiu poważnie.

 

#7. Na koniec problem autorytetu. Problem Marii to problem temu komu wierzyć. Czy wierzyć Bogu, który się objawia i Pismo Święte mi to odwieczne objawienie opisuje, czy też wierzyć ludziom ubranym w służbowe szaty mieniącymi się być kościołem? Jezus mówił coś o fałszywych nauczycielach, o wilkach w owczych skórach, o tym jak ich rozpoznać. Apostołowie Piotr i Paweł dali nam wytyczne jak badać nauki, doktryny, objawienia i te wytyczne będę stosował. Będę nawet w stosunku do tak wielkiego autorytetu jakim w Polsce był (a może jest) Jan Paweł II. Gdy widzę jego zdjęcie przez figurą fatimską mam na myśli werset Rz 1:22n - "Podając się za mądrych stali się głupimi. Zamienili chwałę niezniszczalnego Boga na podobizny i obrazy śmiertelnego człowieka".

Modlitwa:

Panie Boże. Dziękuję Ci za to, że żyję w czasach, w których Biblię mogę sobie kupić za 15zł a taką ładną,   w skórzanej okładce to za złotych 75. Mogę też sobie ściągnąć z interenetu, poczytać go grecku, wyklikać słownik biblijny, konkordancję, poszukać w innych przekładach. Mogę czytać Twoje słowa i wiedzieć wszystko co do wiedzenia jest mi potrzebne.

Dziękuję Ci za to, ale też proszę. Proszę aby inni ludzie szukając Ciebie nie byli zwiedzeni. Jak bym chciał abyś zamknął usta fałszywym nauczycielom. Tak bym chciał ale to Twoja wola wzgłedem tego świata ma się spełniać i każdy człowiek sam musi wybrać czy szuka Ciebie, czy też zostaje przy swoim.


Kategorie: teologia, katolicyzm, credo, _blog, osobiste/credo, teologia/katolicyzm/mariologia


Słowa kluczowe: maria, maryja, kult maryjny, sobór efeski, fatima, medziugorie, medjugorie, credo, odwyk


Komentarze: (1)

Grigalius, April 20, 2015 21:47 Skomentuj komentarz


Maria wyróżnia się jeszcze czymś. Gdy Bóg powoływał Mojżesza, Jeremiasza, Jonasza..to ich reakcja na powołanie była w styl= Ja? Panie? Wybierz kogoś innego...a Maria się zgodziła od razu..zatem słusznie powiedziałeś bohaterka wiary.
Skomentuj notkę
18 grudnia 2014 (czwartek), 16:43:43

Atanazjańskie Wyznanie Wiary

Znalezione w sieci, zachowuję do późniejszych przemyśleń:

Atanazjańskie Wyznanie Wiary (Athanasianum/Quicumque)

Atanazjańskie Wyznanie Wiary powstało w V wieku. Wśród jego autorów wymienia się Atanazego (295-373) i Ambrożego (340-397).

Ktokolwiek chce być zbawiony, musi przede wszystkim wyznawać chrześcijańską wiarę, której jeśliby kto nie zachował całej i nienaruszonej, bez wątpienia zginie na wieczność.

Wiara zaś chrześcijańska polega na tym, abyśmy czcili jednego Boga w Trójcy, a Trójcę w jedności, nie mieszając Osób ani nie rozdzielając istoty; inna jest bowiem Osoba Ojca, inna Syna, inna Ducha Świętego, lecz Ojca i Syna, i Ducha Świętego jedno jest Bóstwo, równa chwała, współwieczny majestat.

Jaki Ojciec, taki Syn, taki Duch Święty: nie stworzony Ojciec, nie stworzony Syn, nie stworzony Duch Święty; wiekuisty Ojciec, wiekuisty Syn, wiekuisty Duch Święty: a jednak nie trzej wiekuiści, lecz jeden wiekuisty, jak nie trzej nie stworzeni ani trzej niezmierzeni, lecz jeden nie stworzony i jeden niezmierzony.

Podobnie wszechmocny jest Ojciec, wszechmocny Syn, wszechmocny i Duch Święty: a jednak nie trzej wszechmocni, lecz jeden wszechmocny. Podobnie Bogiem jest Ojciec, Bogiem Syn, Bogiem Duch Święty: a jednak nie trzej bogowie, lecz jeden jest Bóg. Tak też Panem jest Ojciec, Panem Syn, Panem i Duch Święty: a jednak nie trzej panowie, lecz jeden jest Pan. Ponieważ jak każdą z osób osobno Bogiem i Panem prawda chrześcijańska wyznawać nam każe, tak chrześcijańska religia zabrania nam mówić o trzech bogach lub trzech panach.

Ojciec przez nikogo nie został uczyniony ani stworzony, ani zrodzony. Duch Święty pochodzi od Ojca i Syna, nie jest ani uczyniony, ani stworzony, ani zrodzony, lecz pochodzący. Jeden więc jest Ojciec, a nie trzej ojcowie; jeden jest Syn, a nie trzej Synowie; jeden Duch Święty, a nie trzej duchowie święci. I nic w tej Trójcy nie jest wcześniejsze ani późniejsze, nic większe lub mniejsze, lecz trzy osoby w całości są sobie współwieczne i zupełnie równe, tak iż we wszystkim – jak już wyżej wypowiedziano – trzeba czcić i jedność w Trójcy, i Trójcę w jedności. Kto zatem chce być zbawiony, niech takie o Trójcy ma przekonanie.

Lecz konieczne jest dla wiecznego zbawienia, by także wierzyć należycie we Wcielenie Pana naszego Jezusa Chrystusa. Wiara chrześcijańska polega na tym, aby wierzyć i wyznawać, że Pan nasz Jezus Chrystus, Syn Boży, jest Bogiem i człowiekiem. Jest Bogiem jako zrodzony z istoty Ojca przed wiekami i jest człowiekiem jako zrodzony z istoty matki w czasie. Prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek, złożony z rozumnej duszy i ludzkiego ciała, równy Ojcu według Bóstwa, mniejszy od Ojca według człowieczeństwa. A choć jest i Bogiem, i człowiekiem, to jednak Chrystus nie jest dwiema osobami, lecz jedną – jedną zaś osobą jest nie przez przemianę Bóstwa w naturę cielesną, ale przez przyjęcie człowieczeństwa przez Boga; jeden najzupełniej nie przez zmieszanie się natur, ale przez jedność osoby. Albowiem jak rozumna dusza i ciało jednym są człowiekiem, tak Bóg i człowiek jednym są Chrystusem. Poniósł On mękę dla naszego zbawienia, zstąpił do otchłani, trzeciego dnia zmartwychwstał, wstąpił na niebiosa, siedzi po prawicy Boga Ojca wszechmogącego, stamtąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych. Na jego przyjście wszyscy ludzie mają powstać w swoich ciałach i zdadzą sprawę z własnych uczynków: ci, którzy dobro czynili, przejdą do życia wiecznego, ci zaś, którzy zło czynili, do ognia wiecznego.

Taka jest wiara chrześcijańska. Jeśli ktoś nie będzie jej należycie i stanowczo wyznawał, nie może być zbawiony.

Dziś (dopisek z 2017 roku) nawet nie chce mi się tego czytać, bo po co. Oni tak wierzyli, ale czy ja muszę to czytać? Dziś, po wielu lata dochodzę do wniosku, że można samemu rozkoszować się Słowem Bożym i samemu sobie pisać wyznania wiary na ważne dla siebie tematy, ale korygować swoją wiarę należy tylko Pismem (bo całe Pismo natchnione jest .... 2Tm3:16) a nie wiarą innych ludzi, choćby byli najbardziej święci.


Kategorie: credo, katolicyzm, _blog


Słowa kluczowe: credo, katolicyzm


Komentarze: (2)

Życzliwy, May 30, 2019 09:26 Skomentuj komentarz


Przepraszam... ale w oryginale jest słowo katolickie, a nie chrześcijańskie.

wojtek, May 30, 2019 16:07 Skomentuj komentarz


Tak, zapewne tak jest. Nie wiem skąd wziąłem to tłumaczenie, ale rzeczywiście - słowo "katolickie" jest właściwsze.

Skomentuj notkę
20 lutego 2005 (niedziela), 23:20:20

Duchy (z cyklu: w co wierzę)

#1. Inspiracja i list

Pewna małolata z Gdańska napisała list, więc odpowiedziałem. Teraz widzę, że list ten jest pewnego rodzaju moim wyznaniem wiary, więc mogę go włożyć w serię, w której takie wyznania czynię.

From: "Wojciech" <wojtek@pp.org.pl>
To: "A...." <kropelka_wody@.......pl>
Sent: Wednesday, February 09, 2005 5:13 PM 
Subject: Re: Pytanie o duchy

> 1. Wierzysz w duchy?

Ojej! Ale dobrze, wchodzę w temat.

Aby dobrze odpowiedzieć muszę na początek uzgodnić znaczenie słów. W zasadzie powinienem zapytać Cię co oznacza "wierzysz" a co "duchy" w Twoim pytaniu - wiesz, 3 słowa 2 pytania :-)

Aby jednak nie tracić czasu pozwolę sobie wyjaśnić w co wierzę, a ponieważ staram się wierzyć w to co jest Prawdą (w tym prawdą objawioną nam przez Boga w Biblii) to mogę napisać: nie tylko wierzę ale i po części wiem. Tyle o mnie - a teraz o duchach.

Zacznę od definicji mądrej filozofii: przez "duchy" rozumie się osobowe byty nie posiadające fizycznego ciała.

Oczywiście prosta definicja która zawiera bynajmniej nie takie proste pojęcia, bo co to jest byt? co to ciało fizyczne? co to osoba? Znowu łatwa definicja rodząca mnóstwo pytań a ja mogę każde z tych słów definiować kolejnymi prostymi definicjami aż się zakałapućkamy i nic z tego nie wyjdzie. Spróbuję więc się ograniczać ale jednak podefiniuję co nieco.

Osoba - to KTOŚ, kto ma (1) swoją wolę (a wiec działa, podejmuje decyzje), ma (2) swój charakter (możemy powiedzieć jaka ta osoba jest: np. wiarygodna, złośliwa, współczująca) i (3) mając swoją świadomość jest (4) odrębna od innych osób (ja nie jestem Tobą, Ty nie jesteś mną i oboje wiemy o tym). Koniec czteropunktowej definicji osoby.

Fizyczne ciało to ciało, które funkcjonuje w naszej widocznej, badalnej, dotykalnej, mierzalnej rzeczywistości.

Przykład: osoby posiadające fizyczne ciało to ludzie - ludzie działają (mają wolę), mają jakiś charakter, można z nimi rozmawiać (są świadome). Takie osoby spotykasz na co dzień a ich fizyczność powoduje, że łatwo się z nimi obcuje. Czasem obcuje się bez kontaktu fizycznego - np. piszę do Ciebie list, ale nigdy Cię nie widziałem; przypuszczam jednak że jesteś człowiekiem a nie duchem.

 

A teraz pytając mnie o duchy pytasz mnie o to, czy wierzę że istnieją osoby, które nie mają fizycznych ciał. Tak, po przeanalizowaniu słów zrozumiałem pytanie.

 

Otóż wierzę, że są takie osoby. Wierzę w duchy.

Po pierwsze wiem, że Bóg jest duchem. Jest niewątpliwie osobą: ma świadomość (wchodzi w dialog z ludźmi), ma charakter (np. jest sprawiedliwy, ale jest też miłujący). Wierzę w Boga a więc wierzę w duchy - choć może lepiej, wierzę w jednego ducha.

Po drugie wierzę, że Bóg oprócz cielesnego człowieka stworzył byty osobowe bezcielesne - stworzył całe zastępy (a ile to jest :-) zastęp?) aniołów. Anioły są niewątpliwie duchami - co najmniej dwa z nich znane są z imienia bo Biblia wspomina coś o Gabrielu i o Michale (te hebrajskie imiona pewnie brzmią nieco inaczej, ale po polsku są takie).

Wiem, że niektóre z Aniołów, w tym ten najpiękniejszy (z łac. Lucyfer to Jutrzenka lub Niosący Światło) zbuntował się przeciwko Bogu pociągając za sobą grupę aniołów. Mowa oczywiście o Szatanie i jego ekipie zbuntowanych aniołów zwana diabłami. 

Co do natury diabły to to samo co aniołowie ale co do stanu w jakim się znajdują już zupełnie coś innego - trwają w buncie przeciwko Bogu będąc jego przeciwnikami, więc są jakby po drugiej stronie frontu. Otóż wiedź, że wierzę w Szatana i jego diabły - to też duchy.

Kończąc część o tych duchach dodam tylko iż wierzę, że duchy te mogą jakoś oddziaływać na nasz świat. Wiem, że w historii Bóg wielokrotnie ingerował w różne sprawy tu na ziemi (wiem, że czasem ingeruje w moje życie i to nawet jest fajne). Wiem, że aniołowie mają czasem na ziemi do wykonania jakieś zadanie od Boga. Wiem też, że Szatan i jego aniołowie nie nudzą się ale swoimi ingerencjami próbują osiągać swoje cele. Tak więc wierzę, że świat duchowy nie jest gdzieś tam, ale jest bardzo blisko i ma wpływ na to co się dzieje w "naszym" świecie.

 

No a teraz mamy problem z ludźmi, zwłaszcza z tymi, który umarli i przypuszczam, że to było najważniejsze w Twoim pytaniu. 

Ludzie umierają, ale wiem, że umierając kończąc swój byt w cielesnym ciele ale to nie koniec życia. Wiem, że kiedyś będzie zmartwychwstanie ciał ale jak teraz żyją ludzie, którzy odeszli z tego świata przed zmartwychwstaniem nie wiem. Jak? Gdzie? Biblia niewiele mówi na ten temat, choć niewątpliwie twierdzi, że śmierć na ziemi nie jest naszym końcem. Skoro takie osoby gdzieś żyją to pozostaje pytanie, czy mogą kontaktować się z nami? Moim zdaniem nie a zdanie takie wyrobiłem sobie po lekturze Słowa Bożego, które wyraźnie mówi o tym, że jest to niemożliwe. Kilka w historii odnotowanych przypadków (np. Eliasz i Mojżesz objawili się Jezusowi i trzem apostołom, Eliasz przybył do Saula) było ewidentnym przykładem ingerencji Boga, pod jego kontrolą i jakby w jego obecności więc wkładam je w kategorie "wyjątki" twierdząc, że człowiek umarły na ziemi nic zdziałać nie może w szczególności nie może się z nami kontaktować czy też nas obserwować.

Nie wierzę więc w duchu ludzi umarłych ale wiem, że Biblia twierdząc iż kontakt taki jest niemożliwy wyraźnie jednocześnie zakazuje prób nawiązywania takich kontaktów. Niby sprzeczność, ale tylko niby co spróbuję rozwinąć poniżej.

Powtórzę więc: nie wierzę w kontakt osób zmarłych, w ich obecność, ich pojawianie się i działanie. Nie będę tez próbował takiego kontaktu nawiązać. Ale...

... ale musimy być świadomi tego, kim jest Szatan. Jak napisałem - jest to duch, a do tego przeciwnik Boga. To czego on chce to popsuć plany Boże względem ludzi zwodząc ich, karmiąc kłamstwem, oszukując a to po to aby ludzie też się od Boga odwracali i przeciwko niemu buntowali. Wiem, że Szatan wykorzysta wszystkie dostępne mu metody aby ludzi zwodzić - wiem, że jedną z metod jest podszywanie się pod umarłych, objawianie się, nawiązywanie różnymi metodami kontaktu z ludźmi po to aby ludzie nie wierzyli Bogu. Spirytyzm, okultyzm, kult zmarłych to często wykorzystywane drogi  szatańskiego zwiedzenia.

Wiem, że Szatan często działa podając się za jakieś duchy i wiem, że ludzie czują obecność, widzą działanie, wiem, że często dzieją się cuda (cuda ::= zdarzenie wybiegające poza prawa fizyki) a ludzie przypisują to duchom (jakim?) i nie widzą w tym nic złego. Właśnie na tym polega Szatańska sztuczka i zwodzenie: jeżeli Szatan przyszedł by do człowieka i powiedział: "Dzień dobry, jestem Szatan, anioł, który się zbuntował przeciwko Bogu - chciałbym ciebie zwieść" nikt (może poza satanistami) za nim by nie poszedł. Ale jeżeli Szatan posyła swojego diabła aby poszedł do kogoś i udawał jego bliskiego zmarłego, krewnego, przodka to zwiedzenie zadziała jak nic! Jeszcze diabeł znając historie (wszak przekonany jestem, że nas obserwuje) wyciągnie kilka faktów z życia danej osoby aby się uwiarygodnić i już masz efekt - ludzie chodzą do medium (w liczbie mnogiej do :-) mediumów), do szamanów, wywoływaczy, wróżbitów a to wszystko odciąga ich od ufności Bogu Stwórcy pchając jednocześnie w łapy Szatana.

Przy okazji: co do pewnych objawień, zwłaszcza katolickich i zwłaszcza maryjnych (Fatima, Lur) mam poważne wątpliwości. Wolę się trzymać od tego z daleka zwłaszcza, że poselstwo wypowiadane przez osobę, która podaje się na matkę Jezusa nie jest poselstwem zgodnym ze Słowem Bożym. Zastosowuje tu werset Gal 1.8 od Świętego Pawła i wolę wierzyć Biblii niż .... no właśnie - sam nie wiem komu, bo nawet Kościół nie ma na ten temat jednoznacznego zdania.

Reasumując:

1. Wierzę w duchy, w świat duchowy, w Boga, w anioły, w te dobre anioły i te anioły zbuntowane.

2. Wierzę, że życie ludzkie nie kończy się na śmieci ciała ale wierzę, że ludzie po odejściu z tego świata nie mogą pojawiać się i obcować z ludźmi żyjącymi. Może umarli ludzie są gdzieś duchami - ale na pewno nie są duchami na naszej ziemi.

3. Wiem, że szukanie kontaktu z duchami (poza Bogiem) nigdy nie jest dla nas dobre - Bóg w swoim Słowie wypowiada się o tym jednoznacznie a ja, dla swojego bezpieczeństwa wolę być w tej dziedzinie posłuszny.

4. Wiem, że Szatan potrafi objawiąc się na ziemi ukrywając się czy to jako jakiś duch (dobry duch lasu, duch gór) czy to zmarłą osobę (duch zmarłego dziadka), czy też wybitną, świętą osobę. Objawienia takie należy badać - Święty Paweł powiedział jak to robić (Gal 1.8) ale lepiej trzymać się od tego z daleka.

Mam nadzieje, że nie spodziewałaś się ode mnie odpowiedzi w stylu "tak, wierzę" albo "nie". Jeżeli tak to trochę się przeliczyłaś :-)

Pozdrawiam

Wojtek

 

#2. Dodatki

  • Bardzo lubię film pt. "Wakacje z duchami".
  • Podziwiam magików. Tzn. lubię prestidigitatorów, iluzjonistów, sztukmistrzów... nie mylić z magami, ezoterykami, okultystami, guślarzami, wróżami, wróżbitami itp. Np. taki David Copperfield mi imponuje swoją techniką przy czym bardzo podoba mi się podejście, w którym "magicy to najbardziej uczciwi luidzie - najpierw mówią, że będą cię oszukiwać a potem skutecznie oszukują". To chyba właśnie Coperfield powiedział.
  • Przerażają mnie dobre filmy oparte na kłamstwie i propagujące kłamstwo w tej dziedzinie ("Duch", "Szósty zmysł",  "Zielona mila"). W dobrych filmów o działaniu Szatana na ziemi podoba mi się "Adwokat diabła" - taki prawdziwy.

Kategorie: listy, credo, _blog


Słowa kluczowe: duchy, wierzenia, dusza, zmarli, wywoływanie duchów, egzorcyzmy, wakacje z duchami


Komentarze: (1)

Abstrakcja, February 21, 2005 11:14 Skomentuj komentarz


tez lubie wakacje z duchami :D ale wole ksiazke od filmu :D
Skomentuj notkę
9 maja 2004 (niedziela), 22:39:39

Ważne (na dziś) pytania

Właśnie wyczytałem, że są takie bardzo ważne pytania, na które w zasadzie każdy człowiek powinien sobie poodpowiadać.

  1. Skąd pochodzę?
  2. Dokąd zmierzam?
  3. Kim jestem?
  4. Czy to wszystko ma jakiś sens?

Modlitwa:

Dziękuję Ci Boże, że dzięki Tobie mam odpowiedzi na te pytania. Dziękuję Ci, że te odpowiedzi wyczytałem w Twoim Słowie. Dziękuję Ci, że wszystko co w nim wyczytam jawi mi się jako spójna, integralna całość. Smuci mnie tylko, że zapisana tam i obserwowana na około prawda o świecie jest taka smutna. Może dlatego tak jest, że prawda o Tobie nie jest przedmiotem zainteresowania ludzi na ziemi.


Kategorie: credo, osobiste, _blog


Słowa kluczowe: światopogląd, cel życia, wiara


Komentarze: (3)

siska, May 10, 2004 16:42 Skomentuj komentarz


na te pyatnia kazdy sam powinien sobie odpowiadac...

reptil, January 20, 2008 21:23 Skomentuj komentarz


Bez studium Biblii nie znajdziesz odpowiedzi na te pytania dlatego samemu sobie na nie nie odpowiesz.

w34, January 21, 2008 00:45 Skomentuj komentarz


Odpowiedzi na pytania zasadnicze, kierowane do Boga przyjdą od Boga. Biblia to ważna rzecz, ale Biblia nie jest i nie będzie (i pewnie nie była) Bogiem więc po pierwsze primo (1) chodzenie z Bogiem, po drugie primo (2) znajomość Boga, po trzecie primo (3) Jego Słowo, które niewątpliwie jest ważne.

Moją gwarancją dobrych (a nie jakiś) odpowiedzi jest Bóg i moja relacja z nim, nie studium Pisma. A skoro Bóg to pamiętaj - Bóg sam wystarcza.

W.
Skomentuj notkę
4 grudnia 2003 (czwartek), 13:50:50

Credo (#2 - moje)

Na początek pewna uwaga techniczna. Przypuszczam, że niektórych czytelników będzie dziwić słowo wiem użyte w miejscu w którym sami użyli by słowa wierzę. Ale cóż począć: ja to wiem, podobnie jak święty Paweł wiedział, że pod Damaszkiem spotkał zmartwychwstałego Jezusa a święty Piotr wiedział, że po zmartwychwstaniu jadł w Jezusem śniadanie. Wiem i koniec.

Moje wyznanie wiary

  1. Wiem, że jestem grzesznikiem. Wiem to, ponieważ konfrontacja moich myśli, słów, czynów i zaniedbań z bożymi standardami wyrażonymi w biblijnych przykazaniach oraz w ewangelicznych wypowiedziach Jezusa wypada dla mnie fatalnie. Nie będę więc udowadniał, że to nie ja, że to nie moja wina, że okoliczności mnie do tego zmusiły bo to są tylko niewłaściwe wykręty. Ja jestem grzesznikiem i ja to wiem.
  2. Wiem, że Bóg, który oprócz tego że stworzył wszechświat w jakiś sposób stworzył równie mnie. Wiem, że mnie kocha, tj. chce dla mnie wszystkiego co dobre i mimo iż jestem grzeszny i ta moja grzeszność sprawia iż nie mogę zbliżyć się do niego On chce aby takie zbliżenie stał się jednak możliwe.
  3. Wiem, że tą miłością powodowany Bóg posłał na ziemie swojego Syna, który będąc w ciele poniósł śmierć za grzechy ludzi, w tym również za moje grzechy.
  4. Wiem, że ofiara Jezusa jest wystarczająca przed Bogiem by zmazać moje grzechy i wiem, że gdy tą ofiarę przyjmę (załapie się na nią) Bóg nie będzie widział już mnie jako grzesznika.
  5. Wiem, że kiedyś, gdy uświadomiłem sobie swoją grzeszność prosiłem Boga o wybaczenie mi moich grzechów. Wiem, że Bóg jest wierny i gdy moją prośbę wysłuchał wybaczył, przez co teraz jestem z nim na pozycji: usprawiedliwiony. Niestety, moje życie w tu na ziemi powoduje, że ciągle jeszcze mam coś do żałowania, że ciągle mam coś do wyznawania, że ciągle przed Bogiem jest coś nie tak. Ale też ciągle mogę z Nim o tych moich problemach i wpadkach rozmawiać.
  6. Wiem, że podjąłem kiedyś decyzje aby Jezus był moim Panem, mistrzem i  nauczycielem. Wiem, że prosiłem go aby nim pozostał a ponieważ On zmartwychwstał i żyje, wiem, że moją prośbę wysłuchał i spełnił.
  7. Wiem, że po moim opamiętaniu prosiłem Boga o to, aby Duch Święty zamieszkał we mnie i wiedząc, że proszę o to zgodnie z zaleceniem Jezusa to zamieszkanie dokonało się. Choć jest to dość tajemnicze we mnie objawiło się to całkowitym przemienieniem mojego myślenia, zmianą systemu wartości, zmianą sposobu postrzegania świata i pojawieniem się sumienia. To trochę tak, jakby ktoś zdjął mi z oczu okulary spawalnicze przez co mogę powiedzieć, że przejrzałem. Mogę też jak Święty Paweł powiedzieć, że byłem umarły a ożyłem więc myślę, że ta przemiana może być tym, co Jezus i pierwsi chrześcijanie określali jako Nowe Narodzeniem.
  8. Wiem, że po tym nawróceniu przyjąłem chrzest. Pamiętam, że była woda, pamiętam, że zostałem w niej zanurzony i wiem, że było to pewnego rodzaju świadectwo mojej przemiany zarówno dla ludzi jak i dla istot duchowych.
  9. Wiem, że gdy jestem posłuszny Bogu, Bóg przez swoją łaskę wykorzystuje mnie do swoich celów aby przysporzyć sobie chwały porządkując w miłości ten świat. Wiem też, że czasem nie jestem posłuszny i czyniąc samemu pewne rzeczy niby to dla Boga a jednak dla chwały własnej kaleczę siebie i innych ludzi psując ten świat, za co znowu muszę przed Bogiem pokutować. Samo życie niestety.
  10. Wiem, że kiedyś będę razem z moim Panem. Wiem, że z Nim będę oglądał Boga  twarzą w twarz, że poznam tak jak jestem poznany. Wiem, że będę z Nim w tym co Biblia zwie Nową Ziemią i Nowym Niebem. Nie wiem czy stanie się to po moje śmierci, czy też po czymś co Biblia określa jako pochwycenie wierzących i co ma mieć miejsce w czasach ostatecznych. Tak czy inaczej, wiem, że żywota na tej ziemi dokończę i nie będzie to niewiadomo kiedy, bo ludzie nie żyją wiecznie.

Nota redakcyjna:

Na koniec dodam, że to wyznanie powstało lekko na prędce i należy nad nim jeszcze popracować aby usunąć to co przegadane, dopisać to czego zabrakło a jest konieczne i wyjaśnić to, co może być nieczytelne. Pewnie niedługo to zrobię, ale na dziś takie musi wystarczyć.

Dokument ten spisałem aby wszystko było jasne, abym był czytelny i abym mógł się do czegoś odwoływać, co wcale nie oznacza, że każda literka jest moim dogmatem i że w szczegółach nie będzie on ulepszany.

Amen.


Kategorie: credo, osobiste, _blog


Słowa kluczowe: credo, wierzę


Komentarze: (2)

Hamulec, January 31, 2004 00:22 Skomentuj komentarz


Wiem, że zostałem stworzony z Boga i jestem Jego częścią. Wiem, że wszystkie upadki, grzechy i moaj słabosć są po to, aby doskonalić mnie i innych, aby nas kształtować. Wiem, że nie powinienem zbyt długo opłakiwać swoich złych uczynków i biadolić nad nimi. Jednakze wiem też, że powinienem wyciagnąć z nich wnioski i przestrogę na przyszłosc i cieszyć siez tego. Wiem, że powinienem myśleć o sobie i innych jak o wspaniałych, świetlistych istotach. Jak o prawdziwych dzieciach Boga.

krisper, December 8, 2003 23:24 Skomentuj komentarz


ciekawym komentarzem jest brak jakichkolwiek komentarzy... czyż nie?
Skomentuj notkę
4 grudnia 2003 (czwartek), 13:11:11

Credo (#1 - nicejskie i to drugie)

Chrześcijanie wyznają takie wyznanie wiary. Muszę sobie przypomnieć.

Wyznanie wiary (Skład Apostolski)

Wierzę w Boga Ojca Wszechmogącego,
Stworzyciela nieba i ziemi,
i w Jezusa Chrystusa,
Syna Jego Jedynego, Pana naszego,
który się począł z Ducha Świętego,
narodził się z Maryi Panny,
umęczon pod Ponckim Piłatem,
ukrzyżowan, umarł i pogrzebion,
zstąpił do piekieł,
trzeciego dnia zmartwychwstał,
wstąpił na niebiosa,
siedzi po prawicy Boga Ojca Wszechmogącego,
stamtąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych.
Wierzę w Ducha Świętego,
święty Kościół powszechny,
Świętych obcowanie,
grzechów odpuszczenie,
ciała zmartwychwstanie,
żywot wieczny.
Amen

Wyznanie wiary (Credo Nicejsko-Konstantynopolitańskie)

Wierzę w jednego Boga,
Ojca wszechmogącego,
Stworzyciela nieba i ziemi,
wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych.
I w jednego Pana Jezusa Chrystusa,
Syna Bożego Jednorodzonego,
który z Ojca jest zrodzony przed wszystkimi wiekami.
Bóg z Boga,
światłość ze światłości.
Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego.
Zrodzony, a nie stworzony,
współistotny Ojcu,
a przez Niego wszystko się stało.
On to dla nas, ludzi,
i dla naszego zbawienia
zstąpił z nieba.
I za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy,
i stał się człowiekiem.
Ukrzyżowany również za nas,
pod Poncjuszem Piłatem został umęczony i pogrzebany.
I zmartwychwstał dnia trzeciego, jak oznajmia Pismo.
I wstąpił do nieba;
siedzi po prawicy Ojca.
I powtórnie przyjdzie w chwale
sądzić żywych i umarłych:
a królestwu Jego nie będzie końca.
Wierzę w Ducha Świętego, Pana i Ożywiciela,
który od Ojca [i Syna] pochodzi.
Który z Ojcem i Synem wspólnie odbiera uwielbienie i chwałę;
który mówił przez proroków.
Wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół.
Wyznaję jeden chrzest
na odpuszczenie grzechów.
I oczekuję wskrzeszenia umarłych.
I życia wiecznego w przyszłym świecie. Amen.

Komentarz:

  • Język tych obydwu wypowiedzi jest tak niedzisiejszy, że muszę nieźle się nagłowić nad każdym zdaniem aby samemu, osobiście powiedzieć sobie (i Bogu): tak, w to wierze. Można by powiedzieć, że jest przeintelektualizowany ale w końcu to Credo to musi tak być.
  • Jeżeli chodzi o treść to musi być ciężkie ale jeżeli chodzi o język? Przed chwilą dowiedziałem się, że Anglicy dorobili się nowej, współczesnej wersji Credo i nie używają już starego przekładu, mimo że bardzo poważnie traktują stary przekład Biblii czyli KJV. To taka ciekawostka.
  • Ten malutki nawias w drugim Credo, w wypowiedzi dotyczącej pochodzenia Ducha Świętego jest echem odwiecznych sporów Kościoła Wschodniego z Kościołem Łacińskim.
  • Ciekawe, czy ktoś na to ma swojego copyright'a i czy jak to opublikuję, okaże się, że komuś naruszyłem i zaraz będzie chciał ode mnie przeprosin i pieniędzy? Pewnie prawa już wygasły, bo minęło znacznie, znacznie więcej niż 50 lat. Ale w kontekście bieżących polowań na mp3 niczego nie można być już pewnym.

Kategorie: credo, katolicyzm, _blog


Słowa kluczowe: credo, katolicyzm, Skład Apostolski


Komentarze: (6)

ja, March 17, 2005 16:01 Skomentuj komentarz


"Ten malutki nawias w drugim Credo, w wypowiedzi dotyczącej pochodzenia Ducha Świętego jest echem odwiecznych sporów Kościoła Wschodniego z Kościołem Łacińskim". Niestety, nie jest to prawda. Słowo "filioque" ("i Syna") zostało dodane do tekstu Credo na synodzie w Toledo, w Hiszpanii w roku 589, przeciwko heretykom Arianom, a nie przeciwko Kościołowi Wschodniemu!!! Wtedy nie było jeszcze żadnych "odwiecznych sporów" A że potem filioque stało się kością niezgody, to już zupełnie inna historia...

w34 -> ja, September 18, 2005 12:06 Skomentuj komentarz


Dziękuję za uwagę. Człowiek się uczy całe życie.

nikt, May 11, 2017 18:33 Skomentuj komentarz


... i umiera mądrzejszy?

wojtek, December 27, 2018 20:35 Skomentuj komentarz


Umiera? Fakt, że "człowiek raz umiera a potem czeka go sąd" ale tak zasadniczo to człowiek powołany jest do wieczności, bo "Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba jest Bogiem żywych a nie umarłych". Lepiej przejść do wieczności mądrzejszym i doświadczonym niż głupim, no i lepiej bogatym niż biednym, więc "skarb w niebie" dobrze sobie już dziś gromadzić, "pełniąc uczynki, które Bóg przygotował abyśmy je pełnili".

W34, August 3, 2016 12:29 Skomentuj komentarz


Chyba nie wierzę, w "jeden chrzest na odpuszczenie grzechów". No i mam proble ze "świętych obcowaniem".

Po rozmowie z Kubą.

wojtek, May 11, 2017 18:24 Skomentuj komentarz


Stworzyłem całą serię notek z tematem "Credo" i obawiam się, że stale będą powstawać nowe wersje, bo stale w coś będę wierzył, a moja wiara się zmienia.
Skomentuj notkę

Disclaimers :-) bo w stopce coś wyglądającego mądrze można napisać. Wszystkie powyższe notatki są moim © wymysłem i jako takie związane są ze mną. Ale są też materiały obce, które tu przechowuję lub cytuje ze względu na ich dobrą jakość, na inspiracje, bądź ilustracje prezentowanego lub omawianego tematu. Jeżeli coś narusza czyjeś prawa - proszę o sygnał abym mógł czym prędzej naprawić błąd i naruszeń zaniechać.