Systemy etyczne
Ludzie używają różnych systemów etycznych. Każdy jakiś ma, bo musi mieć coś co w codziennym życiu pomaga mu odpowiadać na pytanie co jest dobre a co złe. Skąd jednak ludzie biorą założenia do tych systemów? Co jest ich pochodzeniem?
- Są tacy, co uważają, że pojęcie dobra i zła można głosować. Uważają, że ludzie w swej mnogości posiadają zbiorową mądrość i to co ustali parlament, czyli większa lub mniejsza większość, albo to co jest uzgodnione w powszechnym obyczaju (w kulturze) jako dobre jest dobre a co złe
jest złe. Proste? Proste
Polskie doświadczenia z demokracją są takie, że osobiście nie potrzebuję za bardzo komentować takiego podejścia demokracja działa bowiem tak, że im więcej powiem miłych kłamstw w wyborach, im więcej naobiecuje i przyjemniejszy będę dla ludzi tym moje szanse będą większe. A potem okazuje się, że kłamcy (np. pan prezydent Kwaśniewski) mają określać do jest dobre a co złem a oszuści (np. posłanka Berger) osądzać innych oszustów.
- Są tacy, którzy szukają prawa w naturze. Ludzie ci zastanawiają się co wcześniej robiła ludzkość i zakładają, że skoro tyle przetrwała to pewnie robiła dobrze. Ludzie ci patrzą też co robią zwierzątka a ponieważ zwierzątka są takie naturalne, to pewnie robią dobrze. Analizują, patrzą,
zastanawiają się a potem to kodyfikują w prawo i to co wyjdzie nazywają prawem naturalnym uważając, że ono określa co jest dobre a co złe i że powinno to być dla ludzi wiążące.
W podejściu naturalistów ja osobiście wiedzę dwa problemy:
- To co jest badane bardzo często już zależy od światopoglądu badacza. Badacz najczęściej szuka poparcia dla swoich teorii i jak często się okazywało w ostatnich czasach, jeżeli fakty przeczą teorii to tym gorzej dla faktów.
- W naturze można znaleźć naprawdę dziwne zachowania: np. jakieś robaczki jeszcze przed urodzeniem się zjadają doszczętnie swoją matkę od środka. Jaki z tego wyciągnąć wniosek? W innym gatunku rodzeństwo zjada się nawzajem albo jest zjadane przez rodziców. Czy można to skodyfikować?
Są przykłady monogamii (łabędź) i to takiej aż do śmierci; są przykłady pięknej poligamii (lew), gdzie samiec tworzy silną i trwałą rodzinę z wieloma samicami. Są też przykłady, że samiec nie tworzy rodziny a tylko zalicza na prawo i lewo wszystko co zaliczyć się da. Czy z tego można wyciągnąć z tego wnioski i zapisać je w naszym Kodeksie Rodzinnym? Oczywiście, że można - każdy może wyciągnąć takie jakie chce ale spójne to nie będzie.
- Są tacy, co uważają, że prawo pochodzi od jakiegoś autorytetu. Oczywiście chętnych do bycia autorytetem było w historii świata bardzo wielu. Niektórym udawało się przez jakiś czas nawet być autorytetem na dość sporych terytoriach przy czym niektórzy byli autorytetami bo inni ich za takich uważali
(Konfucjusz) a niektórzy musieli tych innych do tego uznania zmuszać nie zawsze delikatnymi metodami (Stalin). Osoby te tworzyły prawo, określały dla innych co jest dobre i co złe, niekoniecznie samemu się tym ocenom poddając.
Dostrzeżone problemy:- nie opanowano jeszcze metody wyboru autorytetu. Ciekawostką jest, że kiedyś (1947) poproszono Einsteina o to aby został Królem tworzonego właśnie Izraela. Skoro taki mądry to na pewno może być dla Żydów autorytetem na ziemi ostatecznym. Był mądrzejszy: odmówił
- Hitlera nie proszono aby został autorytetem ale wybrano w demokratycznych wyborach. Potem przez wiele, wiele lat miał bardzo duże poparcie Niemców, którym jak by nie było robił dobrze. Problem pojawił się dopiero w Norymberdze, gdzie przed sądem zderzyły się różne systemy etyczne. Linia obrony przywódców III Rzeczy była prosta: postępowali zgodnie z prawem swojego kraju, prawem, które wymyślił przywódca, Adolf Hitler. Jeżeli będzie ich się sądzić na terytorium Niemiec zgodnie z tym prawem to oni się nie obawiają niczego. Obrońcy pytali, dlaczego prawo angielskie, amerykańskie czy radzieckie ma być lepsze niż hitlerowskie? Na to pytanie szczególnie Rosjanom było trudno odpowiedzieć - wszak u siebie mieli swój autorytet - Stalina.
- Są tacy, co szukają autorytetu ale innego niż człowiek. W swym życiu szukają tego kanału informacyjnego, za pomocą którego Istota Z Zewnątrz Świata przekaże im i innym ludziom co jest dobre a co jest złe. Jeżeli Istota z Zewnętrz Świata pochodziłaby z Marsa (znaczy się Marsjanin)
to jest predyspozycje do bycia autorytetem byłyby podobne do predyspozycji człowieka opisanego w punkcie 3, no bo niby dlaczego inny stwór, tylko dlatego że mieszka gdzieś daleko ma być mądrzejszy i moralnie lepszy niż jakiś człowiek? Co innego gdyby ta Istota objawiła się jako Stwórca Tego Całego
Systemu! A to już coś innego. Taki Stwórca wie jak to wszystko co stworzył działa i pewnie jego wypowiedzi na temat zasad byłyby najlepsze.
Problemy:
- wielu ludzi ma, lub uważa, że ma objawienie od Stwórcy. Z tym czymś lub przekonaniem o tym czymś zaczynają się sami zachowywać jak autorytety opisane w punkcie 3. Co z nimi zrobić? Bush zna odpowiedź jeżeli chodzi o Ben Ladena: walczyć!
- jak przeanalizujemy historię to znajdziemy wiele różnych kanałów informacyjnych twierdzących, że przekazują wiadomości od Stwórcy. Logika podpowiada, że jeżeli informacje z nich wychodzące są sprzeczne to co najmniej jeden jest z nich fałszywy. Jak je weryfikować? Jak znaleźć prawdziwe objawienie? Jaki jest numer telefonu do Pana Boga Wszechmocnego? Kto wie?
* * * * *
Każdy człowiek ma jakiś swój system etyczny. Fajnie jest, jeżeli jest on określony i gdy jego właściciel wie jakie jest jego źródło. Uważam, że dobrą rzeczą jest konsekwencja stosowaniu tego źródła: np. gdy pojawia się problem w ocenie czegoś tam, nie wiem jak się zachować, idę do źródła (Kodeks uchwalony przez demokratów, Prawo Naturalne naturalistów, Autorytet światowy lub ponadświatowy) i mam odpowiedź na pytanie co mam czynić.
Niestety, obserwacja mówi mi, że niewiele osób działa w ten sposób. Ludzie są jak chorągiewki na wietrze. Dziś wieje tak, jutro inaczej. System moralny mam taki jaki mi pasuje, a dokładnie jak mi dziś pasuje. Dzieje się tak, że to codzienna rzeczywistość kreuje system moralny osoby a nie osoba wpływa swoją moralnością na otaczającą ją rzeczywistość. Ot, taka obserwacja
Wymyślone i spisane, bo pierwszej lekturze komentarzy o tolerancji, ale należy nad tym jeszcze popracować.
Kategorie: etyka, _blog
Słowa kluczowe: etyka, filozofia, systemy etyczne, prawo naturalne, sumienie, dekalog, naturalizm, Bóg, autorytet
Komentarze: (10)
krisper->pepegi, November 21, 2003 20:14 Skomentuj komentarz
Problem polega na tym, że w ciągu mojego trzydziestoparoletniego życia nie spotkałem się z tym by hybryda światopoglądowa tworzyła jedną kupy się trzymającą całością. Ale jestem otwarty na propozycje. Jeśli masz coś takiego poukładane w sobie to pisze się na pierwszego ucznia. Dodam jeszcze , że moje próby kończyły sie zawsze, wcześniej, czy później fatalnie.
red/wl (pepegi.blog., November 21, 2003 12:47 Skomentuj komentarz
Polityka Kalego oznacza różnicowanie poglądów zależnie od sytuacji i naszych interesów za przeproszeniem partykularnych. Czyli raz tak a raz inaczej. A hybryda, jaką ja mam na myśli, zakłada wewnętrzną spójność i niezmienność systemu wartości, ale nie opartą na jednym źródle. Skubnąć tu, skubnąć tam i w sumie sobie z tego stworzyć patchworkową całość. Tracimy w ten sposób cechy ortodoksa, ale przecież nie to najważniejsze.
krisper->pepegi, November 20, 2003 23:41 Skomentuj komentarz
Hybrydy z definicji nie mogą być spójne i póki co nie ma odstępstwa od tej reguły. Brak spójności powoduje, że do problemów możemy sobie dopasowywać moralność. Np. raz możemy byc sobie zawziętymi humanistami, gdy np.chcemy używać prezerwatyw lub usunąć niechcianą ciążę, a za chwilę ortodoksyjnymi katolikami, którzy muszą jeść karpia w wigilię. ( Chociaż chyba już nie będą musieli, bo hierarchia coś tam z tymi postami kombinuje ). Innymi słowy wszystko sprowadza sie powoli do polityki Kalego.
krisper, November 20, 2003 22:52 Skomentuj komentarz
Współczesny świat w tym względzie jest zwariowanym kołem. Wielość systemów etycznych, które przetoczyły się przez mózgi ludzkie, spowodowała zupełny zanik autorytetów na każdym poziomie, począwszy od rodziny a skończywszy na absolucie. Dodatkowo tworzone hybrydy w stylu new ege ten mętlik w głowach powiększają powodując, że człeczyna naszego wieku nie ma solidnej bazy do której mógłby się odwołać, a nawet nie wie gdzie mógłby jej szukać. I jaki problem człowiekowi w takim stanie wmówić, że czarne jest białe? Przykład pijanego Kwaśniewskiego na cmentarzu żołnierzy polskich chociażby. Czy teoria ewolucji, której to uczą nas w szkołach jako najpewniejszy pewnik, a nikt tak dokładnie nie wie jak owe wielkie odkrycia rzekomo potwierdzające tą teorię dokonano.
kinius, November 20, 2003 19:11 Skomentuj komentarz
a i jeszcze slowko wg mnie najwazniejsza jest milosc ,daje ona najpiekniejsze prawa ktorymi jesli sie kierujemy w zalozoeniu ze milosc jest dobra ,jestesmy szczesliwymi ludzmi
kinius, November 20, 2003 19:08 Skomentuj komentarz
hej widze ,ze masz ambitnego blogasia takie tematy to u mnie zadko goszcza a o etyce to sie jeszcze nie wypowiadalam jako ze kieruje sie zasada na czym sie nie znam to nie pisze ,bo na ogol to i tak ludzie maja mnie za wariatke ,wiec lepiej pisac to co sie stalo i cieszyc sie chwila :P a jeszcze slowko do poprzedniej noteczki ja tez lubie faraona :) najlepsza polska ksiazka :) bo na ogol podobia mi sie francuskei ksiazeczki :) pozdrawiam wpadnji jeszcze kiedys :*
kurwa, October 2, 2006 12:23 Skomentuj komentarz
kurwa kurwakurwakurwa kukurwa kkurkurwa kurwawa kurwaurwarwa kurwakurwa kurkurwa kurwawakurwa kurwa kurwakurwakurwa kurwakurwa kurwakurkurwakurwa kurwa kurwawa kurwakurwa kurwakurwa kurwakurwakkurwa kkurwa kurwaurwaurwa kurwa kurwakurwa kurwa
w34, October 2, 2006 15:29 Skomentuj komentarz
Niewiele wiem, ale wiem:
http://www.google.pl/search?q=zobacz+co+robi%C4%85+inni+ludzie&hl=pl&lr=&start=9
195.205.64.8
Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 6.0; Windows 98;
w34 -> pepegi, November 20, 2003 16:42 Skomentuj komentarz
Aby ocenić, czy system etyczny jest dobry czy zły należało by mieć jakiś metasystem etyczny, służący do oceny takich systemów. Nie znam takiego systemu, więc nie mogę używać określeń "dobry" czy "zły" w znaczeniu moralnym.
Systemy można oceniać np. na zgodność z logiką i wtedy jest mowa o "spójnych" lub też nie systemach.
red/wl (pepegi.blog., November 20, 2003 16:28 Skomentuj komentarz
no i system hybrydowy, łączący elementy wyżej wspomnianych. czy on naprawdę jest taki z gruntu zły?