Atrakcyjny operator dogorywa
Magdalena Wierzchowska, Puls Biznesu 2006-09-05 (09:05)
Tele-PERN chyli się ku upadkowi i jest obciążone wieloma
procesami sądowymi. Pech, zły nadzór, a może niegospodarność…
Tele-PERN to spółka strategiczna — jest operatorem jednej z największych
sieci światłowodowych w Polsce — świadczy usługi na około 1500 km światłowodu
położonego wzdłuż rurociągu PERN i obsługuje kolejne 800 km jako
serwisant. Światłowód wychodzący poza granice Polski do Niemiec i Czech ma
ogromną przepustowość 400 gigabitów/sekundę, co daje spółce fantastyczne
możliwości zarabiania pieniędzy.
Utracona szansa
Ale Tele-PERN to nie kura znosząca złote jaja, ale firma bliska bankructwa. Spółka,
założona w 2003 roku, uwikłała się w wiele sporów sądowych i
akcjonariusze myślą o ogłoszeniu jej upadłości.
Prowadzimy negocjacje z kilkoma podmiotami, by polubownie zamknąć sprawy
sporne. Tele-PERN chce podjąć walkę o rynek z istniejącymi już od lat
operatorami, w związku z czym potrzebujemy środków finansowych na rozwój i
inwestycje. Dlatego oczekujemy decyzji wspólnika, PERN Przyjaźń posiadającego
100 proc. udziałów, co do dokapitalizowania spółki — mówi Krzysztof
Krywko, prezes Tele-PERN.
Przedstawiciele PERN sugerują, że spółka być może będzie musiała ogłosić
upadłość. Ostatecznej deklaracji w tej sprawie od rzecznika prasowego spółki
nie otrzymaliśmy.
Analitycy są zdumieni.
Sytuacja jest trochę nietypowa. Infrastruktura teleinformatyczna jest
budowana z rurociągiem i niewykorzystanie jej do sprzedaży usług jest
marnotrawstwem. Opierając się na spiskowej teorii dziejów, można by pomyśleć,
że ogłoszenie upadłości ma na celu doprowadzenie do przejęcia
infrastruktury przez kogoś innego. Wiadomo, że zainteresowani taką
infrastrukturą są Netia, TeliaSonera czy MNI — mówi Andrzej Piotrowski
z Centrum im. Adama Smitha.
Wycofać się z umów
Źródłem kłopotów Tele-PERN była początkowo niekompletna infrastruktura
— spółka miała się utrzymywać z udostępniania komercyjnie światłowodu
przy rurociągu PERN. Ale gdy w 2003 r. operator rozpoczynał działalność, światłowód
był niekompletny. Dlatego podpisując umowy z odbiorcami usług, Tele-PERN
musiało też podpisać kilka umów z firmami, które udostępniły mu przepływność
na brakujących odcinkach. Nie był to efektywny sposób gospodarowania
zasobami. Zarząd dość szybko zdał sobie z tego sprawę i starał się
wypowiedzieć nierentowne umowy. To doprowadziło go do sporu sądowego z firmą
Interoute Poland, która uzyskała od sądu zabezpieczenie wysokości 1,1 mln zł.
Kwota może niewielka, ale kapitał spółki wynosi zaledwie 2,3 mln zł.
Szefowie Interoute pozwali Tele-PERN do sądu w ubiegłym roku, bo ten
wypowiedział spółce umowę dzierżawy światłowodów, powołując się na
„siłę wyższą”, czyli uchwałę PERN zakazującą wykonywania umów
podpisanych wcześniej bez zgody akcjonariusza, i brak wymaganej przez statut
zgody resortu skarbu na umowę powyżej 50 tys. EUR. Jak napisał zarząd
Interoute w materiałach sądowych, właściwą przyczyną wypowiedzenia umowy
była chęć jej renegocjacji.
Siemens do trumny
Spośród spraw, które znalazły finał w sądzie, najpoważniejszą dla spółki
jest konflikt z Siemensem, który miał wybudować operatorowi część brakującej
sieci na dwóch odcinkach — od miasta Mościska koło Warszawy do hotelu
Marriott w centrum stolicy i z Poznańskiego Centrum Superkomputerowo-Sieciowego
do wsi Owsińska w gminie Czerwonak. W trakcie prac Tele-PERN przestał płacić
za faktury, w związku z czym Siemens przerwał prace. Teraz w dwóch
oddzielnych sprawach spółka żąda 1,8 i 1,2 mln zł odszkodowania. W
pierwszym przypadku sąd polecił już Tele-PERN, by zapłacił Siemensowi żądaną
kwotę.
Jak zauważa Siemens, Tele-PERN od początku inwestycji miało zaległości w płatnościach.
Operator światłowodu nie chce zapłacić — wytyka Siemensowi błędy i
niedociągnięcia (brak kosztorysów i niepełna dokumentacja miały wprowadzić
w błąd spółkę co do stanu zaawansowania prac). Tele-PERN twierdzi też, że
Siemens budował część światłowodu bez uzyskania pozwolenia na budowę oraz
używa koronnego argumentu — spór jest niezasadny, bo spółka nie uzyskała
zgody na podpisanie umowy od skarbu państwa, który musi zatwierdzać każdą
umowę wartą ponad 50 tys. EUR.
Tele-PERN potraktowało tę sprawę poważnie — w notatce z lutego 2006 r.
znajduje się informacja o złożeniu zawiadomienia do prokuratury za
doprowadzenie spółki do niekorzystnego rozporządzania mieniem na kwotę 3,3
mln zł brutto.
Prokuratura i ABW
W innej notatce, z kwietnia tego roku, znajduje się informacja, że
przedstawiciele Siemensa skarżą się na to, że są wzywani do prokuratury i
do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, co szkodzi marce firmy.
Poprzednie władze spółki pozwoliły sobie na niegospodarność. Ma ona dość
duże zadłużenie, niekorzystne umowy z kontrahentami, do których dopłaca.
Niedawno zmieniliśmy zarząd spółki i mam nadzieję, że znajdzie on wyjście
z obecnej sytuacji — mówi Marcin Jastrzębski, członek zarządu PERN.