Notki z roku 2006 i miesiaca numer 9


4 września 2006 (poniedziałek), 17:47:47

Nowa mufa MK7.1

Na początku (godzina 7.oo) należało rozwalić starą mufę (FOSC-400 firmy Raychem). Nie było to trywialne, bo w trakcie rozwalania należało zadbać o trzy nienacięte tuby w dość grubym i dość ważnym kablu.

Potem był piknik na skraju drogi (pizza też przyjechała):

Potem grzebanie (wwijanie i wywijanie włókien z odpowienich tacek) w nowej mufie (mufa firmy Raychem, system FIST):

a około 23.oo sukces. Tak wyglądają zdobywcy!

Nowa mufa ma pojemność ponad 600 spawów. Już teraz wchodzą do niej 4 kable 96J, kable 72J, 24J i może jeszcze jakiś o którym nie pamiętam. Ale będzie wchodzić jeszcze co najmniej jeden grubas. Fajna w niej jest możliwość pełnej komutacji: każde włóko, z każdej turby może być zaspawane na dowolne co w mniejszych mufach (np. w FOSC'ach) jest możliwe tylko do pewnego poziomu.


Kategorie: tkp, zawodowe, _blog


Słowa kluczowe: światłowody, Raychem, FIST, FOSC, mufa światłowodowa, mufa, osłona


Komentarze: (3)

krisper, September 4, 2006 18:48 Skomentuj komentarz


eee, obrazków niet

w34, September 4, 2006 21:49 Skomentuj komentarz


już się poprawiam

hylanka, September 7, 2006 23:31 Skomentuj komentarz


No, niczego sobie mufka. A i zdobywcy całkiem, całkiem...
Skomentuj notkę
7 września 2006 (czwartek), 11:41:41

Notatki z remontu

Destrukcja jest dużo łatwiejsza niż kreatywność, choć też jest męcząca.


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
13 września 2006 (środa), 07:51:51

O subiektywnym odczuciu prawdy o sobie

Ze wszystkich prawd jakoś najbardziej nie lubię prawdy o sobie. Nie lubię stawać przed lustrem własnego sumienia, bo to co widzę nie jest moralnym pięknem. Nie lubię jak Bóg posyła do mnie proroków w sposób jaki postał Natana do Dawida.

Prawda o mnie jest jakaś nieprzyjemna - może dlatego, że jest to prawda prawdziwa. Znajomość samego siebie sprawia, że łatwiej stanąć mi w gronie potępianych, niż potępiających choć hipokryzja zachęca by czasem rzucić kamień potępienia.

Ot, taki dziwny jestem i już widzę jak banda Freudów z radością się na mnie po takich wynurzeniach.


* * * * * * * * *
 

Mija właśnie rok od tego dnia więc mogę już zrobić redakcję tekstu dopisując ogonki do pisanych w pośpiechu polskich literek.


* * * * * * * * *
 

Przy porannym myciu garów jeszcze coś wymyśliłem, ale pewnie nie było to tak istotne aby dało się donieść do biurka. Ale ług sodowy w spraju (wygląda zupełnie jak bita śmietana) to świetny pomysł - przypalone gary po prostu błyszczą. Czego to ludzie nie wymyśla?


Kategorie: osobiste, _blog


Komentarze: (2)

krisper, September 13, 2006 09:52 Skomentuj komentarz


to już rok przeleciał od naszego ostatniego spotkania. ale numer. coraz szybciej to cholerstwo biega, a ja coraz wolniej :-)
a może tak powtórkę z rozrywki?

PT, September 13, 2006 16:25 Skomentuj komentarz


Wojtku, znając Ciebie... znając Twe podejście do życia, do Boga - to po przeczytaniu tych słów martwię się o siebie - bo bardzo, ale to bardzo daleko mi do Boga.

Obserwując życie nasuwa mi się myśl:

Jak to dobrze, że wszyscy umrzemy zostawiając to, co ziemskie na ziemi.
Jak to źle, że umierając będę daleko od Boga.
Skomentuj notkę
13 września 2006 (środa), 22:40:40

Kultura IKEA

  1. Żyję w kulturze, w której umiejętność posługiwania się sklepem IKEA jest ważna i ceniona. Kupowanie w IKEA tworzy nawet osobną subkulturę, której elementami z pewnością są:
    • wiedza o tym, że nie potrzeba metrówki, bo papierowe przymiary, ołówki i karteczki do notowania są dostępne wszędzie;
    • umiejętność wyszukiwania na regałach i magazynach rzeczy pokazanych na ekspozycji;
    • wiedza na temat restauracji z IKEA, w szczególności wiedza o tym, że raz kupiona szklanka z Colą (2,50zł) napełniana do woli – o samej restauracji należy wiedzieć więcej: np. to, że jedzonko jest tam proste ale dobre (takie jak IKEA).
    • sposób poruszania się po liniowej (IKEA to praktycznie przestrzeń jednowymiarowa) alejce i korzystania z nadsubtelnych przejść łamiących jednowymiarową geometrię euklidesową;
    • pewność, że można tam wpaść na śniadanie, obiad przy czym można będzie poczytać gazetę i nie potrzeba przechodzić przez wszystkie wystawy.
  2. Dziś realizowałem się w subkulturze IKEA.
  3. Czasem chciałbym aby ktoś uporządkował moje życie wstawiają mnie w miejsce w 100% wyposażone w przedmioty z IKEA. Wydaje mi się, że wszystko było by od razu pięknie uporządkowanie, popakowane, poukładane, na miejscu, łatwo dostępne, opisane, czyste. Czasami tak mi się wydaje ale pragnienie uporządkowania mam stale i stale nie potrafię ani uporządkować ani się tego pragnienia wyzbyć. No cóż – pewnie przyszło mi żyć w niespełnieniu.
  4. Nasz rekord przejścia przez IKEA’e to 1 godzina, 20 minut – osiągnięte w Poznaniu, gdzieś 10 lat temu, bo w Katowicach tego sklepu jeszcze nie było a jak się przyjechało do niego po 19.3o to dłużej w nim być się nie udało. Dziś w trybie pilnym udało się przejść w 3 godziny, bez liczenia obiadu i lektury Gazety Wyborczej.

Kategorie: osobiste, _blog


Słowa kluczowe: IKEA, subkultura,


Komentarze: (6)

krisper, September 13, 2006 23:32 Skomentuj komentarz


Jeśli chodzi o uporządkowanie przestrzeni to nawet w Polsce jest kilku znakomitych projektantów wnętrz. Gadasz sobie z takim o swoich widzimisie i innych takich a potem wykładasz kase jedziesz na urlop , wracasz i... jesteś spełniony :-) prawda jakie to proste?

w34, September 13, 2006 23:52 Skomentuj komentarz


Nawet jeżeli ja uwierze, że tak jest to nie jestem sam to zrobienia "kroku wiary", więc na razie mogę sobie chodzić do IKEA i łechtać swoje pożądanie porządku.

Trudno.

anonim, September 13, 2006 23:35 Skomentuj komentarz


a tak z innej beczki. trzy godziny w IKEA?!! rany chyba ustawialiście im meble. co tam można tyle czasu oglądac? podziwiam za wytrwałość.

w34, September 13, 2006 23:51 Skomentuj komentarz


Można i sześć! Wiem co mówie.

xPZ, September 16, 2006 11:05 Skomentuj komentarz


A ja kiedyś myslałem, że Ty jesteś wolny od tego typu manipulacji komercjalnych narzucających nam coś w rodzaju "stylu życia", który polega na nie tylko kupowaniu, ale i spędzaniu czasu w centrach handlowych, traktowaniu ich trochę nie jako miejsca zaspokajania podstawowych potrzeb materialnych, ale jako miejsca rozrywki, wypoczynku. W centrach handlowych jemy, czytamy, mamy kina, kręgielnie, przedszkola dla dzieci (czy raczej miejsca do zaostawienia ich na czas zakupów). Najgorsze jednak, jeśli zaczniemy te centra adorować.

P.S> Przyznam się, że też lubię IKEA, a Colę i inne napoje (oprócz alkoholowych) w Stanach w KAŻDYM miejscu dopełniają dopóki się chce.

w -> pz, September 16, 2006 20:01 Skomentuj komentarz


1. IKEA mi się nie narzuca - korzystam, bo lubię ten styl i muszę, bo nie mam mebli. IKEA zawsze nam się podobała i pierwszy raz to było w chwili, jak kupiliśmy nasze drugie mieszkanie (wtedy IKEA wchodziłą do Polski). Teraz mamy nowy, pusty dom, nie mam mebli, krzeseł, szaf.... nic, pustka. I wtedy było to 6 godzin połaczone z wyjechaniem 5 wózeczkami - teraz jest na czym siedzieć.

2. Co do spędzania tam czasy, to IKEA w Katowicach ma tą zalete, że jest w centrum i można tam wpaść na śniadanie między pierwszym a drugim spotkaniem biznesowym. Jest łatwy dojazd i dobry parking.

3. No i jeszcze coś... nie jestem sam. Niejaki rabi Saul o tym pisał, że kto ma żone ...

4. W IKEA też są dolewki Coli a jakbym pojechał do Stanów to pewnie by się ten ich zwyczaj zmienił, bo ja lubię sobie dużo dolewać :-)

Skomentuj notkę
15 września 2006 (piątek), 08:04:04

Błogosławieństwo

Drogi czytelniku:

Niech ci błogosławi Pan i niechaj cię strzeże;
Niech rozjaśni Pan oblicze swoje nad tobą i niech ci miłościw będzie;
Niech obróci Pan twarz swoją ku tobie i niech ci da pokój.
(Księga Liczb, rodział 6, wersety od 24)


Dopisek po latach (dziś czerwiec 2019):

Błogosławieństwo to dotyczy tylko tych, którzy jeszcze nie uwierzyli, nie położyli w Chrystusie nadziei, więc Bóg nie zapieczętował ich obiecanym Duchem Świętym. Jeżeli ktoś przeszedł procedurę opisaną w Ef 1:13 to przeczytaj uważnie Ef 1:3 i przyjmij do wiadomości, że masz wszelkie gdyż Bóg "pobłogosławił nas wszelkim duchowym błogosławieństwem w miejscach niebiańskich w Chrystusie".


Słowa kluczowe: Błogoslawieństwo Aaronowe, aaron, błogosławieństwo

18 września 2006 (poniedziałek), 23:34:34

Komu zależy na wojnie?

Czytając streszczenie oraz całą wypowiedź papieża (po angielsku dostępna jest w załączniku) widać wyraźnie, że komuś zależy na rozpętaniu światowej wojny kultury zachodu z kulturą Islamu.

Muzułmańskich przywódców nie mam za durni, aby nie zrozumieli co papież chciał powiedzieć, ale jeżeli im, a przede wszystkim szerokim, muzułmańskim masom powiedziano coś innego na temat wypowiedzi papieża (a w to wierzę wiedząc, że wszędzie na świecie są brukowce i że są one sterowane) to efekt jest jaki jest.

Benedykt XVI wzywa do dialogu kultur

KAI (ts, pb //mr), Ratyzbona, 12.09.2006

Do dialogu kultur wezwał Benedykt XVI podczas spotkania ze światem nauki na uniwersytecie w Ratyzbonie. Podkreślił, że Zachód od dawna stoi wobec groźby negacji podstaw rozumności i "może z tego powodu ponieść wielką szkodę". Dlatego teologia powinna wchodzić "w dysputę ze współczesnością".

Wspominając swoją pracę wykładowcy uniwersytetu ratyzbońskiego Papież podkreślił, że są na nim wydziały teologii katolickiej i ewangelickiej, których zadaniem było zadawanie pytań o rozumność wiary. Nawet gdy jeden z naukowców stwierdził, że na uniwersytecie "działają dwa wydziały, zajmujące się czymś, co nie istnieje - Bogiem", uniwersytet jako całość uważał za oczywiste, że "jest sprawą potrzebną i rozsądną, aby na drodze rozumu stawiać pytania o Boga i czynić to w kontekście tradycji wiary chrześcijańskiej".

Odwołując się do dialogu cesarza bizantyjskiego Manuela II i perskiego uczonego Ibn Hazna sprzed 600 lat, Ojciec Święty wskazał w swoim wykładzie na różnice w pojmowaniu Boga w chrześcijaństwie i islamie. Cesarz i Pers dyskutowali m.in. na temat pojęcia dżihadu - świętej wojny.

Papież przypomniał, że jedna z pierwszych sur Koranu mówi, że "nie ma przymusu w religii", choć później są i takie, które mówią o siłowym nawracaniu niewiernych. "Jeśli ktoś chce prowadzić do wiary - cytował Benedykt XVI rozumowanie Manuela II - potrzebuje zdolności dobrej rady i prawidłowego myślenia, a nie przemocy i groźby".

Papież zaznaczył, że decydujące w argumentacji przeciwko nawracaniu siłą jest to, że "działanie niezgodne z rozumem jest sprzeczne z istotą Boga". Było to oczywiste dla cesarza wyrosłego w kulturze greckiej, natomiast nie dla muzułmanina, dla którego "Bóg jest absolutnie transcendentny" i Jego wola nie jest związana z żadną z ludzkich kategorii: "Bóg nie jest ograniczony nawet przez swoje słowo i nic nie zmusi Go do objawienia nam prawdy".

"Tu rozchodzą się drogi w rozumieniu Boga między chrześcijanami i muzułmanami" - stwierdził Papież. Zgodnie z Biblią, Bóg działa poprzez Logos - "rozum i słowo zarazem". Dlatego "spotkanie biblijnego orędzia z grecką filozofią nie było przypadkiem". "Wiara Kościoła zawsze trzymała się tego, że między Bogiem a nami, między Jego duchem stwórczym i naszym stworzonym umysłem istnieje prawdziwa analogia". Choć niepodobieństwa są w niej większe niż podobieństwa, to jednak jest ona prawdziwa. "Prawdziwie boskim Bogiem jest Bóg, który ukazał się nam z miłością jako Słowo - logos, (...) dlatego chrześcijańska służba Bogu jest nabożeństwem sprawowanym w zgodzie z odwiecznym Słowem i z naszym rozumem" - przekonywał Benedykt XVI.


Kategorie: katolicyzm, obserwator, Islam, _blog


Słowa kluczowe: Benedykt XVI, Ratyzbona, Islam, Dzihad


Pliki


Komentarze: (7)

Boruta, September 23, 2006 08:37 Skomentuj komentarz


Szkoda, że obecnie urzędujący papież nie wspomniał o sposobie nawracania pogańskich Prusów przez Zakon NMP czy o wyczynach arcykatolickich konkwistadorów w Ameryce Łacińskiej, że nie wspomnę już o bliższych nam w czasie żołdakach z wypisanym na pasach "Bóg z nami".

Bądźmy szczerzy, my ludzie, a w szczególności "dzieci Abrahama" względem siebie jesteśmy jako ten Kain.

Nie kłujmy muzułmanów w oczy kolcem, który tak samo uwiera nasze.
Ani My, ani Oni nie jesteśmy "barankami".

Pozdrawiam

w34, September 23, 2006 08:48 Skomentuj komentarz


No coż... proszę, przeczytaj całość jego wypowiedzi a myślę, że się mylisz. Czasy w których KK nie przyznawał się do swojej przeszłości to już przeszłośc. Oczywiście, nie wszyscy mundurowi i nie wszędzie sobie na to pozwalają, np. w Radio M. wszystko jest, było i będzie w porządku bo tak właśnie ma być i koniec. Ale teologowie (a takim właśnie jest Ratzinger), współcześni telologowie (a takim właśnie jest Ratzinger, choć już dość stary), a teologowie niemieccy (a takim szczególnie jest Ratzinger) mówiąc mówią jasno, czytelnie i jakby prawdziwie. Szkoda tylko, że dociera to (bo tak mówią) tylko do innych teologów.

Proszę więc, nie daj się zwieść przez tytuły, nie wierz temu cytowanemu przeze mnie za KAI streszczeniu ale sięgnij do źródeł - np. do całej jego wypowiedzi w załączniku.

Ale jeszcze lepiej, i myślę, że tylko to mogłem tu napisać - olej mundurowych, nie patrz na to co robią chrześcijanie, co inni ludzie, bo ludzie choćby najświętsi są tylko i wyłącznie ludźmi. Spójrz na Jezusa, sięgnij do jego słów i z tego wyciągaj wnioski, bo w tym jest życie i w Jego słowach musi być objawiona prawda nie tylko o świecie ale i o nas, o ludziach.

Może to jest właśnie problem ludzkości - za bardzo patrzymy na siebie a za mało szukamy Boga.

A co do muzułmanów to sam już nie wiem co myśleć, choć jednego jestem pewien. Są ludzie, którzy prowokują konflikt; są tacy, którym zależy aby informacje były przekłamywane, niedopowiedziane, inaczej zrozumiane.

Boruta, September 23, 2006 16:26 Skomentuj komentarz


Szanuję Ratzingera (nie od dzisiaj), ale jego odwołanie się do XIV w sporu, w którym to chrześcijański cesarz "ma oczywistą rację" było moim zdaniem niezbyt fortunnym posunięciem.

W pełni zgadzam się z Tobą, że w dobie obecnej Kościół Katolicki nie wypiera się swoich zbrodni (i chwała mu za to), ale niestety - "krew niewinnych" pozostanie już na nim jako kainowe znamię po wsze czasy.

Nic nie usprawiedliwia zbrodni, niezależnie od tego jakie intencje przyświecały mordercom.

Dużo piszesz o Jezusie ... jak uważasz, co On sam by na to powiedział ???
Czy myślisz, że wygłosiłby chociaż jedno kazanie albo dokonał najmniejszego cudu o pójściu na krzyż nie wspominając gdyby wiedział, że z jego Imieniem na ustach oraz w jego Imieniu będzie się zabijać, grabić i palać ... ?

Tu nie chodzi o pojedyncze ofiary, ale o setki tysięcy, a może i więcej ??? ... nie wiem, nie liczyłem.

Nie można tłumaczyć tego w sposób, w jaki "widzi" to chrześcijańska teologia, "że wiedział", a nawet pokazał Mu to sam szatan w Ogrójcu, albo na drzewie krzyża tylko po to, żeby nie dokonało się "nasze" zbawienie.
Ta wizja może zadawalać teologów, którzy są w stanie "usprawiedliwić" każde łajdactwo.
Należy spytać samego Jezusa ... Nauczycielu, co Ty na to???
Ale jak ???
To "proste" ... trzeba najpierw zapytać "samego siebie",... co ja bym zrobił na Jego miejscu ... przecież On ciągle nam to "podpowiada"

P.S.
Niech nie zmyli Pana mój nick - Boruta.
Nie ma on żadnego związku z "siłą nieczystą"
Jestem po prostu umiarkowanym słowianofilem i posługuję się imieniem jednego z pierwszych książąt słoweńskich (kraińskich).

Pozdrawiam

anonim, September 24, 2006 13:11 Skomentuj komentarz


1. Ta sprawa (piszę o wypowiedzi B-XVI i reakcji na nią) jest chyba głebsza niż się na pierwszy rzut oka wydaje. Muszę pomyśleć... ale czy warto o tym myśleć? Na pewno warto myśleć, ale czy warto myśleć o ludziach tego świata? (o tym dalej, juz w pkt. 2)


2. Pytasz co by moim zdaniem Jezus powiedział. Wydaje mi się, że nic. W jego czasach podobne problemy były: mieli w Izraelu okupacje Rzymską, mieli Cezara, narzucającego światu (w tym Żydom) styl życia, który raczej klasyfikuje się do pudełka z napisem "grzeszny"; mieli swoje partie polityczne: postępową lewice (sadyceusze), i konserwatywną prawice (faryzeusze), zdrajców i kolaborantów (Mateusz, ), walczących narodowców jak LPR (zeloci) i populistów z Samoobrony, choć Herod pewnie takim prostakiem jak Lepper nie był. I przychodzi Jezus i jest jakby ponad to - głosi Królestwo Boże, które nijak się ma do podatku VAT, i składania deklaracji PIT.

I to najbardziej przekonuje mnie o tym, że to co powszechnie uważa się za chrześcijańskie, chrystusowe bynajmniej nie jest. Europa nie jest, i nie wiem czy kiedykolwiek była chrześcijańska, choć był czas, że to właśnie tu mieszkało najwięcej chrześcijan. Oczywiście w kulturze, obyczajach a nawet moralności pewnie ślady nauczania Jezusa są, ale są to rzeczy zewnętrzne, elementy kultury a nie to o co chodziło Jezusowi a więc o moc Ducha Świętego przemieniającą serce człowieka.

Może więc Jezus wygłosił za dużo tych kazań, zrobił za wiele cudów - może miał się ograniczyć do tego co najważniejsze, do złożenia swojego życia w ofierze na nasze grzechy po to abyśmy mogli przyjść do Boga, być przemienieni i abyśmy na codzień, poprzez Ducha obcując z NIM nie zajmowali się takimi pierdołami jak polityka, pogoń za pieniądzem, wywyższanie się nad innych, ludzka mądrość. W dzisiejszej kantacie był przypomniany kawałek: Królestwa Bożego szukajcie wpierw... - myślę, że to wystarcza, więc czy naprawdę muszę teraz przemyśliwać na temat tego co powiedział B-XVI i kto tu co miesza? Chyba sobie wezmę na wychamowanie.


3. Boruta zawsze brzmi lepiej niż AdolfHitler, który wpisał mi się niedawno pod tektem na temat "pożytecznego idioty".


Boruta, September 24, 2006 10:36 Skomentuj komentarz


"Posłuchajmy" (tj. poczytajmy) może co na ten temat mówią polscy muzułmanie:
http://www.islam-in-poland.org/index.php/weblog/more/refleksja_na_temat_sow_papiea_benedykta_xvi_o_islamie/

Pozdrawiam

w34, September 24, 2006 12:50 Skomentuj komentarz


dobre. i daje do myślenia. zachowuje sobie w załączniku, bo myślę, że warto to mieć.

Boruta, September 24, 2006 18:28 Skomentuj komentarz


Dziękuję za ustosunkowanie się do mojego komentarza. Twoją wypowiedź przeczytałem jak zawsze z nieukrywanym zainteresowaniem.

Pozdrawiam i do następnego razu.

P.S.
Boruta to brzmi dumnie.
Skomentuj notkę
21 września 2006 (czwartek), 10:00:00

Tele-Pern (z cyklu: obserwator)

Atrakcyjny operator dogorywa

Magdalena Wierzchowska, Puls Biznesu 2006-09-05 (09:05)

Tele-PERN chyli się ku upadkowi i jest obciążone wieloma procesami sądowymi. Pech, zły nadzór, a może niegospodarność…

Tele-PERN to spółka strategiczna — jest operatorem jednej z największych sieci światłowodowych w Polsce — świadczy usługi na około 1500 km światłowodu położonego wzdłuż rurociągu PERN i obsługuje kolejne 800 km jako serwisant. Światłowód wychodzący poza granice Polski do Niemiec i Czech ma ogromną przepustowość 400 gigabitów/sekundę, co daje spółce fantastyczne możliwości zarabiania pieniędzy.

Utracona szansa

Ale Tele-PERN to nie kura znosząca złote jaja, ale firma bliska bankructwa. Spółka, założona w 2003 roku, uwikłała się w wiele sporów sądowych i akcjonariusze myślą o ogłoszeniu jej upadłości.

Prowadzimy negocjacje z kilkoma podmiotami, by polubownie zamknąć sprawy sporne. Tele-PERN chce podjąć walkę o rynek z istniejącymi już od lat operatorami, w związku z czym potrzebujemy środków finansowych na rozwój i inwestycje. Dlatego oczekujemy decyzji wspólnika, PERN Przyjaźń posiadającego 100 proc. udziałów, co do dokapitalizowania spółki — mówi Krzysztof Krywko, prezes Tele-PERN.

Przedstawiciele PERN sugerują, że spółka być może będzie musiała ogłosić upadłość. Ostatecznej deklaracji w tej sprawie od rzecznika prasowego spółki nie otrzymaliśmy.

Analitycy są zdumieni. Sytuacja jest trochę nietypowa. Infrastruktura teleinformatyczna jest budowana z rurociągiem i niewykorzystanie jej do sprzedaży usług jest marnotrawstwem. Opierając się na spiskowej teorii dziejów, można by pomyśleć, że ogłoszenie upadłości ma na celu doprowadzenie do przejęcia infrastruktury przez kogoś innego. Wiadomo, że zainteresowani taką infrastrukturą są Netia, TeliaSonera czy MNI — mówi Andrzej Piotrowski z Centrum im. Adama Smitha.

Wycofać się z umów

Źródłem kłopotów Tele-PERN była początkowo niekompletna infrastruktura — spółka miała się utrzymywać z udostępniania komercyjnie światłowodu przy rurociągu PERN. Ale gdy w 2003 r. operator rozpoczynał działalność, światłowód był niekompletny. Dlatego podpisując umowy z odbiorcami usług, Tele-PERN musiało też podpisać kilka umów z firmami, które udostępniły mu przepływność na brakujących odcinkach. Nie był to efektywny sposób gospodarowania zasobami. Zarząd dość szybko zdał sobie z tego sprawę i starał się wypowiedzieć nierentowne umowy. To doprowadziło go do sporu sądowego z firmą Interoute Poland, która uzyskała od sądu zabezpieczenie wysokości 1,1 mln zł. Kwota może niewielka, ale kapitał spółki wynosi zaledwie 2,3 mln zł. Szefowie Interoute pozwali Tele-PERN do sądu w ubiegłym roku, bo ten wypowiedział spółce umowę dzierżawy światłowodów, powołując się na „siłę wyższą”, czyli uchwałę PERN zakazującą wykonywania umów podpisanych wcześniej bez zgody akcjonariusza, i brak wymaganej przez statut zgody resortu skarbu na umowę powyżej 50 tys. EUR. Jak napisał zarząd Interoute w materiałach sądowych, właściwą przyczyną wypowiedzenia umowy była chęć jej renegocjacji.

Siemens do trumny

Spośród spraw, które znalazły finał w sądzie, najpoważniejszą dla spółki jest konflikt z Siemensem, który miał wybudować operatorowi część brakującej sieci na dwóch odcinkach — od miasta Mościska koło Warszawy do hotelu Marriott w centrum stolicy i z Poznańskiego Centrum Superkomputerowo-Sieciowego do wsi Owsińska w gminie Czerwonak. W trakcie prac Tele-PERN przestał płacić za faktury, w związku z czym Siemens przerwał prace. Teraz w dwóch oddzielnych sprawach spółka żąda 1,8 i 1,2 mln zł odszkodowania. W pierwszym przypadku sąd polecił już Tele-PERN, by zapłacił Siemensowi żądaną kwotę.

Jak zauważa Siemens, Tele-PERN od początku inwestycji miało zaległości w płatnościach. Operator światłowodu nie chce zapłacić — wytyka Siemensowi błędy i niedociągnięcia (brak kosztorysów i niepełna dokumentacja miały wprowadzić w błąd spółkę co do stanu zaawansowania prac). Tele-PERN twierdzi też, że Siemens budował część światłowodu bez uzyskania pozwolenia na budowę oraz używa koronnego argumentu — spór jest niezasadny, bo spółka nie uzyskała zgody na podpisanie umowy od skarbu państwa, który musi zatwierdzać każdą umowę wartą ponad 50 tys. EUR.

Tele-PERN potraktowało tę sprawę poważnie — w notatce z lutego 2006 r. znajduje się informacja o złożeniu zawiadomienia do prokuratury za doprowadzenie spółki do niekorzystnego rozporządzania mieniem na kwotę 3,3 mln zł brutto.

Prokuratura i ABW

W innej notatce, z kwietnia tego roku, znajduje się informacja, że przedstawiciele Siemensa skarżą się na to, że są wzywani do prokuratury i do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, co szkodzi marce firmy.

Poprzednie władze spółki pozwoliły sobie na niegospodarność. Ma ona dość duże zadłużenie, niekorzystne umowy z kontrahentami, do których dopłaca. Niedawno zmieniliśmy zarząd spółki i mam nadzieję, że znajdzie on wyjście z obecnej sytuacji — mówi Marcin Jastrzębski, członek zarządu PERN.


Kategorie: telekomunikacja, _blog


Słowa kluczowe: światłowody, tele-pern, pern, telekomunikacja


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
21 września 2006 (czwartek), 10:00:00

Gwiazda Dawida w ASCII

Z czasów sieci FidoNet, terminali 9600, tekstowych Unixów, gdy wszystko było 7-bitowo pochodzi takie oto cudo. Aby się to wyświetliło w HTML-u musiałem włączyć font monospace. Szalom!


                                 /\
                            ____/_ \____
                     !      \  ___\ \  /      !
                  !!!|!!!    \/ /  \/ /    !!!|!!!
                  |||||||    / /\__/_/\    |||||||
                  |||||||   /__\ \_____\   |||||||
         |        *******       \  /       *******        |
        _-_          I           \/           I          _-_
        | |----------------------------------------------| |
        | |                                              | |
        | |                  S Z A L O M                 | |
        | |                                              | |
        | |----------------------------------------------| |
        -_-                                              -_-
         |                                                |


Kategorie: to lubię, Izrael, _blog


Słowa kluczowe: gwiazda Dawida, Szalom


Komentarze: (2)

Marzenka, April 14, 2011 12:39 Skomentuj komentarz


.

Bolek, February 8, 2013 21:36 Skomentuj komentarz


Świetne.
Skomentuj notkę

Samoobrona bis

A w polityce dzieje się, oj się dzieje. Tam chamstwo i warcholstwo a tu zbierają się święci bojownicy aby mnie obronić. Oto wiadomość:

Powstał klub byłych posłów Samoobrony

gazeta.pl, kid, PAP, jg 2006-09-22

Były poseł Samoobrony Jan Bestry poinformował w piątek dziennikarzy, że utworzony został nowy klub parlamentarny Ruch Ludowo-Narodowy złożony z 15 posłów. Klub utworzyli b. posłowie Samoobrony oraz posłowie z Narodowego Koła Parlamentarnego.

Bestry zapowiedział, że klub od przyszłego tygodnia rozpocznie rozmowy o koalicji. "Nie zgadzamy się na to, aby to Andrzej Lepper wraz z liberałami zawiązywał koalicję" - powiedział.

Bestry powiedział, że Ruch Ludowo-Narodowy chce współtworzyć koalicję rządową i w przyszłym tygodniu rozpocznie rozmowy z PiS na ten temat.

Zygmunt Wrzodak tłumaczył, że posłowie zrzeszeni w Ruchu Ludowo-Narodowym chcą ratować obecną koalicją, gdyż obawiają się, że skutkiem przyspieszonych wyborów będą rządy koalicji PO i SLD. "Chcemy zapobiec rozkradaniu Polski i bronić naszych narodowych interesów" - mówi poseł Wrzodak.

W skład klubu weszli byli posłowie "Samoobrony": Jan Bestry, Halina Molka, Józef Pilarz, Tadeusz Dębicki, Józef Cepil, Bernard Ptak i Andrzej Ruciński; posłowie Narodowego Koła Parlamentarnego: Anna Sobecka, Gabriela Masłowska, Zygmunt Wrzodak, Marian Daszyk i Bogusław Kowalski oraz niezrzeszeni: Krzysztof Szyga, Piotr Misztal i Ryszard Kaczyńki.

Już widzę jak poseł Piotr Misztal chce zapobiec "rozkradaniu Polski"; ale zgadzam się, że będzie on "bronić swoich narodowych interesów".


Kategorie: obserwator, _blog


Słowa kluczowe: samoobrona, Wrzodak, Misztal, Lepper


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę

Kandydat na Mesjasza

Niektóre wiadomości zachowuję, bo po prostu są ciekawe. Ciekawe i inspirujące.

Białoruska Cerkiew przyznała order Łukaszence

gazeta.pl, pi, PAP, 2006-09-26, 16:50

Białoruska Cerkiew prawosławna uhonorowała Alaksandra Łukaszenkę orderem św. Cyryla Turowskiego. Order wręczył prezydentowi we wtorek w Mińsku metropolita miński i słucki, patriarcha Filaret.

Zwierzchnik Kościoła prawosławnego na Białorusi podziękował prezydentowi w imieniu Cerkwi i życzył, by św. Cyryl pomagał mu "w dalszym trudzie dla dobra Ojczyzny". W swym wystąpieniu zaznaczył, że życie na Białorusi "rozwija się harmonijnie na płaszczyźnie społeczno-gospodarczej i duchowej".

Łukaszenka odpowiedział, że przyjmuje order jako nagrodę dla całego kierownictwa kraju, "wszystkich, którzy kierują trudnym procesem odrodzenia naszych ziem". "Razem przezwyciężymy wszystkie trudności i osiągniemy życie, o jakim marzymy - zapewnił.

Order został wręczony prezydentowi podczas uroczystości poświęcenia dzwonów budowanej w Mińsku cerkwi Wszystkich Świętych.

Łukaszenka - "prawosławny ateista"

Opozycyjne portale internetowe na Białorusi przypominają, że sam Łukaszenka nazwał siebie kiedyś "prawosławnym ateistą". "Jestem ateistą, ale prawosławnym ateistą - powiedział podczas jednego ze spotkań z patriarchą Filaretem.

W opublikowanym w połowie września amerykańskim raporcie na temat przestrzegania swobód religijnych na świecie w 2006 roku zaznaczono, że choć na Białorusi nie ma państwowej religii, to zawarty przez państwo konkordat z Kościołem prawosławnym daje mu uprzywilejowany status.

Biuro ds. demokracji praw człowieka i pracy wskazało w tym raporcie na naruszanie praw innych wyznań na Białorusi, zwłaszcza grup religijnych, które władze uznają za powiązane z obcymi wpływami kulturowymi lub polityką.

Słowniczek - pomocniczek (za wikipedią):

Ateizm
światopogląd lub stanowisko ontologiczne przeciwne teizmowi, odrzucające wiarę w istnienie bogów. Do ateistów zalicza się zarówno ludzi odrzucających wiarę w bogów jak i zaprzeczających ich istnieniu.
Kościół prawosławny
zbiorcze określenie Kościołów Wschodu wyznających chrześcijaństwo w odmianie prawosławnej.
Prawosławie
doktryna ortodoksyjnego (gr. orthodoxos - prawdziwie, prawidłowo wierzący) Kościoła chrześcijańskiego - jednej z dwóch grup Kościołów powstałych w wyniku rozłamu w Kościele chrześcijańskim z 1054 roku (tzw. schizmy wschodniej).

Kategorie: obserwator, prawosławie, _blog


Słowa kluczowe: prawosławie, Łukaszenko, Białoruś


Komentarze: (3)

Boruta, September 27, 2006 06:12 Skomentuj komentarz


Kiedy przeczytałem tytuł blogu "Kandydat na Mesjasza" pomyślałem sobie, że w jednej z grup chasydzkich w Izraelu lub w USA pojawił się jakiś charyzmatyczny cadyk, którego uczniowie (zwolennicy) chcą "ochrzcić" tym mianem.
Moja ciekawość przerodziła się w zdumienie kiedy okazało się, że treść w/w blogu odnosi się do prezydenta Białorusi, który został uhonorowany orderem przez tamtejszą cerkiew prawosławną.

W związku z powyższym nasuwają mi się następujące pytania:
- czy Aleksander Łukaszenka pochodzi z "domu" Dawida (tj. czy jest potomkiem Dawida syna Jessego) co usprawiedliwiałoby posądzanie go o pretensje do tego zaszczytnego miana???
- czy "zdeklarowany" ateista jest właściwym kandydatem na Mesjasza???
- czy Kościół Prawosławny dokonał poważnych zmian doktrynalnych i dlatego zamiast oczekiwać drugiego przyjścia Jezusa woli namaścić "nowego Mesjasza" jak sugeruje to informacja zawarta w tytule blogu???
- Czy to wszystko nie jest wynikiem antybiałoruskiej histerii, gdzie "powszechne jak chleb" wydarzenie urasta w polskich oczach do niebotycznych rozmiarów.

Pozdrawiam

w34, September 27, 2006 16:19 Skomentuj komentarz


Nie.... myślę, że Łukaszenko nie pochodzi ani z linii Dawida ani z plemienia Dana :-) a notka zamieszczona jest tu nie po to aby nabijać się z stusunków politycznych na Białorusi ale aby pokazać czym jest Kościół Prawosławny i jego funkcjonariusze.

Boruta, September 28, 2006 07:21 Skomentuj komentarz


Dziękuję za ustosunkowanie się do mojego komentarza.

P.S.
Nie przyszło mi do głowy, że ktoś mógłby "nabijać się" z wydarzeń na Białorusi, tak więc podeszłem całkiem poważnie do informacji zawartej w komentowanym blogu.

Pozdrawiam
Skomentuj notkę

Disclaimers :-) bo w stopce coś wyglądającego mądrze można napisać. Wszystkie powyższe notatki są moim © wymysłem i jako takie związane są ze mną. Ale są też materiały obce, które tu przechowuję lub cytuje ze względu na ich dobrą jakość, na inspiracje, bądź ilustracje prezentowanego lub omawianego tematu. Jeżeli coś narusza czyjeś prawa - proszę o sygnał abym mógł czym prędzej naprawić błąd i naruszeń zaniechać.