4 lutego 2007 (niedziela), 15:13:13
Nowe wiersze Tomka Żółtko
I
Sex to z a w s z e
… przede wszystkim…
- myślę… raczej jestem tego pewien –
w s p ó l n a i n t y m n o ś ć
a dopiero później
świat orgazmów… technik… pozycji…
Dlatego tak koszmarnie
w y n i s z c z a j ą z d r a d y !
Zdradę m o ż n a
… z wielkim trudem…
- myślę… raczej jestem tego pewien –
w y b a c z y ć
jednak z a p o m n i e ć
nigdy…!
II
Głupcy zaś cynicznie utrzymują,
że k o c h a n i e s i ę
są w stanie - b e z s t r a t – oddzielić od
m i ł o ś c i…
III
Sex…
Cóż za fenomen !
Piękny…
Dziki…
Tomasz Żółtko Kraków 04 02 2007
I
Jesteś moją Nadzieją
To ważne dla mnie!
Nadzieją – nie infantylnym popłakiwaniem…
Zdarza się bowiem, że wątpię dekadencko
(ryzykowne wyznanie – pogardzą mną „ultrapneumatycy” )
albo tylko delikatnie powątpiewam
… i wtedy – w kiepskim będąc jakby międzyczasie
chwytam się kurczowo… z całą bezradnością
( jak dziecko ojca na ruchliwych pasach )
- Jej w ł a ś n i e … C i e b i e…!
Jesteś moją Nadzieją
To ważne dla mnie !
Nadzieją – nie tradycją, fanatyzmem, bezmyśleniem…
Zdarza się bowiem, że chcę zrozumieć coś dla siebie
( fascynuje mnie indywidualizm… lecz nie nazbyt skrajny…)
albo tylko przytomnie rozejrzeć się – co wokół
… i wtedy – krzepi mnie uświadomienie:
Nie jestem więźniem jakiejś scherlałej myśli
( ilu w obłęd wpadło nie mogąc jej podołać )
- Nadzieję mam…od Ciebie mądrość jest bez wypomnienia…
Jesteś moją Nadzieją
To ważne dla mnie !
Nadzieją – nie pretekstem by nadymać własne ego…
Zdarza się bowiem, że cichutko pragnę by inni mi wiernopoddańczo…
( wyznanie jeszcze bardziej ryzykowne – teraz dopiero się mi dostanie )
albo tylko, żeby ktoś się mną troszkę zachwycił
… i wtedy – przypominam sobie Syna
Jego barter zbawczy: miłość za blichtr kosmiczny… boski
( jakże wielu głupców z tego szydziło…szydzi… )
- znowu naśladuję potrafiąc cieszyć się, iż jestem tym, kim jestem…właśnie…
Jesteś moją Nadzieją
To ważne dla mnie !
Nadzieją – nie głodowym łapaniem kruchej doczesności
Zdarza się bowiem, że zbyt mocno, dziwnie tak się przywiązuję
( jeszcze to… jeszcze tamto – ponętną magię roztaczają )
choć wiem, że inwestycja w „dzisiaj” nigdy nie da zysku
… i wtedy nadzieję przywołuję piękną:
To co przede mną – tysiąc… milion…razy bardziej warte
( rzecz nie w majakach ale w obietnicy )
- perspektywę łapię więc właściwą… zdrową… trzeźwą…
Jesteś moją Nadzieją
To ważne dla mnie !
Nadzieją – nie paniką coraz krótszej drogi gdzieś na cmentarz
Zdarza się bowiem, że ta granica zdaje mi się nie do utrzymania
( nazbyt zimna… nazbyt n i e w y o b r a ż a l n a …)
Poza tym strach ściska gardło – czy będzie bolało ?!!!
… i wtedy Księgę chwytam…czytam… o zwycięstwie życia
sedna, dla którego nawet głowę pod topór – jeśli trzeba…
( cóż za świetny paradoks swoją drogą… )
- nadzieję mając, że komu trzeba zaufałem…
II
Jesteś moją Nadzieją
Mógłbym tak długo jeszcze
…lecz przecież nie oto chodzi… raczej…
więc ostatni raz do spółki z tym co we mnie najlepsze:
Jesteś moją Nadzieją
…prawdziwą…
… r e a l n ą…
Dzięki!
Tomasz Żółtko Kraków 31 01 2007
I
Jestem wolny…!
Czy aby na pewno?
…
Tak! Po stokroć!!!
Wolny od… wolny do…
Nic nie muszę (czy to jest oburzające?)
…jeżeli już – to m o g ę – tylko…aż…
Ekscytujące – pokochałem Chrystusa
i do prawdy już nic nie muszę… za to m o g ę…
za to chcę…
Jestem wolny…!
Czy aby na pewno?
…
Tak! On mnie wyswobodził!!!
Nie muszę więc w dzikim spięciu…
Nie muszę w anarchii…
Nie muszę z ramienia… nie muszę… nie muszę…
Ekscytujące – pokochałem Chrystusa
i nie potrzebuję czegokolwiek, komukolwiek
udowadniać w r e s z c i e
Jestem wolny…!
Czy aby na pewno?
…
Tak! Jakaż ulga!!!
Nie muszę w koszmarnym uniformie
zawsze wymiotnie pod linijkę
Za to mogę w zachwycie… w zachwycie za to chcę…
Ekscytujące – pokochałem Chrystusa
i odtąd – dzięki Niemu – swoim tempem mogę
i o d p o w i e d z i a l n i e też
Jestem wolny…!
Czy aby na pewno?
…
Jasne jak słońce!!!
Pragnę być dobrym dla Kogoś
i dla kogoś… i dla kogoś… i jeszcze…!
Kiedyś tylko musiałem… powinienem – dzisiaj chcę
Ekscytujące – pokochałem Chrystusa
i nie muszę się p o p i s y w a ć
żebrać o poklask – wiem, że On najlepiej wie…
Jestem wolny…!
Czy aby na pewno?
…
Och tak! Tak! Tak!!!
Nareszcie pokój nie w oparciu „są gorsi ode mnie…”
Nie trzeba wypić żeby być
…bez chaosu przepiękność zasypiania…
Ekscytujące – pokochałem Chrystusa
i mogę z Nim codziennie … nieideologicznie
z wdzięczności - a nie po coś…
Jestem wolny…!
Czy aby na pewno?
…
Moja duszo – „spoko wodza”!!!
Świetnie jest swoją wartość odnaleźć
nie tam – gdzie wędzidłem jest
i nieustającym rozwolnieniem: „co też ludzie powiedzą”
Ekscytujące – pokochałem Chrystusa
i to uzależnienie mnie uniezależniło
Żyję spełnionym życiem – czegóż jeszcze oczekiwać więcej?
Jestem wolny…!
Czy aby na pewno?
…
Dość zapewnień – po co stępiać słowa!!!
Znalazłem sens i spójne wynikanie
Jestem wolny bo wiem dlaczego, skąd i dokąd
Wolni nie tkwią w pustce - wybierają zawsze w oparciu o coś!
Ekscytujące – pokochałem Chrystusa
i jakoś tak bardziej mi się poskładało w głowie
Współczuję „neutralnym światopoglądowo”…
II
Czy ja jestem wolny?!!!
…
A więc dręczy mnie jednak natrętne to pytanie!
…odkrycie niezbyt miłe…
Czy jestem wolny?
Walczę z odpowiedzią…
…jednak…
Tylko wolni mogą we własnym imieniu
z m a g a ć s i ę
z kimś, z czymś, o coś…
III
Czy ja sobie coś wmawiam?
…
Tomasz Żółtko Kraków 30 01 2007
I
„Nie troszczcie się o nic…”
…
Ba…! Jak to zrobić?
Czy Apostoł był aż takim tytanem
czy może ja jestem
zwykłym produkcyjnym błędem?
„Nie troszczcie się o nic…”
…
Ubolewam… mnie dociska w ziemię
że Żona, dzieci – z czegoś żyć trzeba…
że klimat się ociepla…
i w ogóle – co to będzie… co to będzie?!!!
„Nie troszczcie się o nic…”
…
Chciałbym… mniejsze drżenie rąk…
Jednak „teraz” barbarzyńsko tak niepewne
zaś myśli upierdliwe i natrętne
- jutro nie dam rady, jutro zniszczy mnie ze szczętem!
„Nie troszczcie się o nic…”
…
Brzmi jak oskarżenie
Bo skoro tak mnie męczy
skoro jakby nawet dnia dłużej nie chcę…
Pewnie nazbyt kiepski – ot niewierny Tomasz – jestem!
II
Ostatkiem sił
w przebity bok ręki nie włożę…
Wstydzę się… i ciągle rachitycznie – ale jednak – u f a m
Pomóż nieufności mojej…
Tomasz Żółtko Kraków 23 01 2007
Komentarze: (0)
Skomentuj notkę