Notki z roku 2007 i miesiaca numer 7


6 lipca 2007 (piątek), 15:15:15

Kancelaria tajna

Kancelaria tajna
to wyodrębniona jednostka organizacyjna, w której są wytwarzane, przetwarzane, przekazywane lub przechowywane dokumenty zawierające informacje niejawne oznaczone klauzulą "poufne" lub stanowiące tajemnicę państwową. Jest komórką organizacyjną podległą bezpośrednio pełnomocnikowi do spraw ochrony informacji niejawnych, odpowiedzialną za właściwe rejestrowanie, przechowywanie, obieg i wydawanie takich dokumentów uprawnionym osobom. Powinna ona być zorganizowana w wyodrębnionym pomieszczeniu, zabezpieczonym adekwatnymi środkami ochrony fizycznej i obsługiwana jedynie przez pracowników pionu ochrony.

Kategorie: zabawa w słowa, _blog


Słowa kluczowe: kancelaria tajna


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
18 lipca 2007 (środa), 10:44:44

Dwa punkty na plus

#1. Prezes Sowa przestaje być prezesem UPC a zaczyna być prezesem Agory. Pewnie osłabi to pozycję UPC z czego należy się cieszyć.
http://wiadomosci.onet.pl/1573893,327,item.html

#2. Rząd myśli o przyspieszeniu cyfryzacji telewizji publicznej. W połowie przyszłego roku mają ruszyć multipleksy DVB-T (albo od razu DVB-T2). To dobrze.
http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,4321950.html

W tej dziedzinie jest jednak dużo szumu. Ostatnio pisało w GW, że jak się Kaczyński spotkał z tym Mordochem (czy jak mu tam) to ustalili, że aby wesprzeć TV-Puls zrobią tak, że DVB w Polsce nigdy nie wejdzie. Ojciec dyrektor powiedziałby, że to tylko liberalne i antypolskie media manipuliją - pewnie coś w tym jest.

No to do SWOT'a SGT możemy sobie dopisać dwa punkty na plus.


Kategorie: iptv, _blog


Słowa kluczowe: prezes Sowa, UPC, Agora, DVB-T, sgt


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
20 lipca 2007 (piątek), 07:38:38

Baczność, teren świata

Materiał do przemyślenia przyszedł pocztą, ale to chyba fragment książki Mariana Biernackiego:

----- Original Message -----
From: w....k.....@poczta.onet.pl
To: k.....m...@wp.pl
Sent: Saturday, July 07, 2007 5:51 PM
Subject: Baczność! Teren świata

Przejawy świeckości w Kościele

Oto niektóre cechy świata, które ze smutkiem można zaobserwować wśród ludzi wierzących, i które psują świadectwo chrześcijan w świecie a także pozbawiają mocy ich służbę duchową.

1. Powierzchowność

Świecki model życia preferuje wielką elastyczność poglądów i postaw oraz szybkie dostosowywanie ich do otoczenia. Możliwe to jest tylko wtedy, gdy człowiek nie traktuje zbyt serio tego co robi, i gdy nie ma zamiaru dać głowy za to co mówi. Gdy - mówiąc krótko - do większości spraw podchodzi powierzchownie i nie chce nawet wnikać w istotę tego, co robi. W ten sposób jednego dnia może pójść do kościoła i na zajęcia np. klubu psychotronicznego, i nie zauważyć nawet, że te miejsca pozostają w całkowitej sprzeczności.

Powierzchowność jest cechą świata. Nic więc dziwnego, że obserwujemy ją w życiu ludzi nie nawróconych do Boga. Powinno nas jednak zdumiewać, gdy ktoś podający się za chrześcijanina potrafi być tak dalece elastyczny, że równie dobrze czuje się na nabożeństwie jak i na zakrapianych alkoholem imieninach kolegi. Gdy podczas jednego nabożeństwa potrafi emocjonować się w czasie zwanym "uwielbianie", a zaraz potem zdrzemnąć się na kazaniu. Płomiennie wyznawać Bogu miłość i posłuszeństwo, a już chwilę później lekceważyć uwagę lub prośbę Starszego zboru. Przecież z takich sytuacji jasno wynika, że do życia tych chrześcijan zakradła się powierzchowność.

To dlatego, że wierzący nie przeżywają głęboko swej wiary, w ciągu kilku minut mogą przejść od modlitwy do złorzeczenia, od miłości do gniewu, od świętości do nieczystości. Płytka woda łatwo nagrzewa się w słońcu, ale też równie szybko robi się chłodna. Poza tym szybko mętnieje i wysycha. Dziecko Boże musi pozostawić płyciznę duchową. Musi odrzucić powierzchowność i wejść w głębię pobożności jeżeli zależy mu na tym, aby nie być podobnym do świata.

2. Niestałość

Mam tutaj na myśli nie tylko niewierność obranym ideałom chrześcijańskim i rezygnację z drogi Pańskiej. Odstępstwo bowiem w oczywisty sposób przeczy chrześcijaństwu i usuwa człowieka ze społeczności Kościoła, samemu Kościołowi nie przynosząc ujmy.

Gorzej, gdy w życiu chrześcijan, wprawdzie nie nastąpiło odstępstwo od wiary, ale pełno jest niestałości polegającej na niedotrzymywaniu danego słowa, szybkim zniechęcaniu się w służbie, niestałości uczuć małżeńskich itp. Jest to cecha świata, która, nie wiadomo dlaczego, wręcz zadomowiła się pomiędzy wierzącymi. Mamy więc braci, którzy słyną z tego, że nie dotrzymują danego słowa. Siostry, które mają w ciągu jednego roku po kilka pomysłów na owocną służbę, a w żadnej naprawdę się nie sprawdziły. Mamy młodzieńców, którzy po bardzo poważnym wyznaniu miłości, odkrywają błąd i pozostawiają kolejne dziewczyny rozczarowane i zranione uczuciowo. Mamy mężów i żony, którzy po jakimś czasie trwania małżeństwa przestają trzymać się ściśle tego co przyrzekali swemu partnerowi. Odstępują od ślubowanej miłości, wierności i uczciwości małżeńskiej aż do śmierci, i swój stosunek do partnera uzależniają od jego aktualnego zachowania.

Niestałość - to ewidentna cecha świata, która winna być napiętnowana i usunięta spomiędzy chrześcijan.

3. Materializm

W niektórych kręgach chrześcijańskich już dawno przestano otwierać Biblię na stronach, gdzie można znaleźć, na przykład, taką oto naukę:

"I rzeczywiście, pobożność jest wielkim zyskiem, jeżeli jest połączona z poprzestawaniem na małym. (...) Jeżeli zatem mamy wyżywienie i odzież, poprzestawajmy na tym." (ITm 6,6-11). Mocno natomiast są zużyte i popodkreślane te stronice, które mówią o materialnym błogosławieństwie. Może to świadczyć o tym, iż środowiska te dostały się pod wpływ ducha materializmu, który panuje na świecie ustalając cele i tempo jego życia.

Nic w tym dziwnego, gdy żyjący po świecku ludzie stawiają na pierwszym miejscu sprawy materialne. Gdy wygodna kanapa, dobra wędlina i szybki samochód stanowią ich priorytety życiowe. Jakże jednak żałośnie w oczach Bożych przedstawia się obraz chrześcijanina, który ugania się za tym, co materialne. Ileż rozterki i kompromisu musi być w duszy tych chrześcijan, którzy próbują nadążyć za modą i standardem życia tego świata, a jednocześnie nie utracić nagrody w niebie. Z jakim smutkiem Bóg patrzy na duszpasterzy, którzy podczas rzadkich przecież spotkań, zamiast wymienić doświadczenia w służbie i duchowo się posilać, z pasją dyskutują o domach, kredytach bankowych, samochodach i podróżach zagranicznych. Wpływ ducha materializmu sprawił, że wielu chrześcijan nie ma już czasu, by pójść na nabożeństwo. Niektórzy duchowni zaniedbują służbę, by osiągnąć cele o charakterze materialnym. Wszyscy wydają się zbyt zmęczeni i zajęci, aby bardziej skupić się na sprawach Królestwa Bożego.

Zdaje się, że rozpędzony materializmem świat, jak trąba powietrzna, porwał niektórych chrześcijan, wciągnął w swój wir i przeniósł ich życie na świecki poziom. A przecież gonitwa za tym, co materialne - to cecha świata, która nie ma prawa bytu w środowisku ludu Bożego.

4. Egoizm.

"Nowe przykazanie daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, jak Ja was umiłowałem; abyście się i wy wzajemnie miłowali. Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli miłość wzajemną mieć będziecie" (Jn 13,34-35). "Dzieci, miłujmy nie słowem ani językiem, lecz czynem i prawdą" (1Jn 3,18). Oto ideał relacji międzyludzkich, właściwy dla środowiska chrześcijańskiego. Ludzie ze świata, którzy nie znają takiej miłości już nie raz przez tę miłość zostali zachęceni do naśladowania Pana.

Miłość braterska - to znak rozpoznawczy uczniów Jezusa. Egoizm - to jedna z głównych cech świata. Jakże więc przykro, że w tak strategicznej dziedzinie życia świat przeniknął do kręgów chrześcijańskich i w wielu wypadkach doprowadził ich pobożność do absurdu. Miejsce miłości zajęła "walka braterska". Egoizm szpetnie naznaczył różne postawy, decyzje i czyny ludzi twierdzących, że są dziećmi Bożymi. Brak przebaczenia i wzajemnej życzliwości zahamował rozwój zborów. Pogłębia się podział na biednych i bogatych braci. Jeżeli już ktoś pomaga, to coraz rzadziej robi to za cenę własnych wyrzeczeń, a jedynie z tego, co mu zbywa.

Biblia naucza, że nie może być mowy o prawidłowej relacji z Bogiem bez poprawnych więzi z bliźnimi. "Jeśli zaś ktoś posiada dobra tego świata, a widzi brata w potrzebie i zamyka przed nim serce swoje, jakże w nim może mieszkać miłość Boża?" (1Jn 3,17). "Jeśli kto mówi: Miłuję Boga, a nienawidzi brata swego, kłamcą jest; albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi" (1Jn 4,20). Prawdziwy stan serca przed Bogiem wyraża się miłością i życzliwością względem ludzi. Wszędzie tam, gdzie widać wśród wierzących obojętność na ludzki niedostatek i brak wrażliwości na żyjących obok współwyznawców Chrystusa, przejawia się jakaś forma egoizmu, jakaś ciasnota w sercu, która źle o nich świadczy (por. 2Kor 6,11-13). Tylko wtedy gdy wierzący przez miłość braterską odróżniają się od świata, mogą cieszyć się w życiu inspiracją Ducha Świętego, czuć się stale duchowo odświeżeni i doświadczać błogosławieństwa Bożego (por. Ps 133).

5. Relatywizm

Niemal wszystkie wartości w tym świecie są relatywne, tzn. mają charakter względny. Zależnie od okoliczności i punktu widzenia, ten sam czyn jest albo chwalebny, albo naganny. Dla przykładu dwie ilustracje relatywizmu z ostatnich doniesień polskich środków masowego przekazu: Oto wysokiej rangi oficer, który jeszcze niedawno uchodził za zdrajcę narodu i w świetle prawa zasługiwał na karę śmierci z powodu przekazania obcemu wywiadowi tajnych informacji, dzisiaj traktowany jest jak bohater narodowy i za ten czyn zbiera pochwały. Oto lokal gier hazardowych traktowany przez lata jako siedlisko zła i źródło nieszczęścia wielu matek i dzieci, przy zmianie punktu widzenia, jest błogosławiony i poświęcany, i to na oczach całego narodu. Tak jest niestety, że grzech w pewnych sytuacjach nie jest nazwany grzechem. Kłamstwo jakby przestało być kłamstwem. Cudzołóstwo uchodzi za czyn niemal chwalebny.

Taki jest świat. Czy jednak tylko w jego oczach prawie wszystko jest relatywne? Niestety, także wśród chrześcijan coraz częściej tak bywa. To przecież w środowisku chrześcijańskim zrodził się ten, tyle sławny co i fałszywy pogląd, że "cel uświęca środki". Dziwne, iż uchodzi to jakoś uwadze chrześcijan, że skoro Bóg nazwał coś grzechem, to niezależnie od zmieniających się okoliczności i ludzkiego postępu. Dekalog pozostaje niezmienny (Łk 21,33). Obniżenie norm moralnych w świecie nie tłumaczy relatywnego obniżania norm życia chrześcijańskiego. Wśród dzieci Bożych nie może być mowy o relatywnej ocenie kłamstwa, np. w celu wzięcia udziału w nabożeństwie, niewierności małżeńskiej, aborcji, lekceważenia rodziców itd. Tak czyni świat. W nim wszystko się zmienia i w końcu przeminie. Słowo Boże natomiast, trwa na wieki, a więc objawione w nim normy i zasady są niezmienne, tzn. nie podlegają przemianie zależnie od czasów i sytuacji.

Nie ogranicza to oczywiście procesu duchowego dojrzewania chrześcijańskich poglądów i postaw. Ktoś trafnie zauważył, że tylko głupiec nie zmienia poglądów. Jednakże dochodzenie do dojrzałości w ocenie jakiegoś czynu lub postawy nie może polegać na ich relatywizowaniu. Wierzący ludzie zdecydowanie powinni przestać posługiwać się tą metodą świata.

6. Poszukiwanie mocnych wrażeń

Któż z ludzi nie chciałby przynajmniej raz do roku przeżyć coś niesamowitego. Mieć jakąś przygodę, która w tym szarym życiu dostarczyłaby trochę kolorowych wrażeń i pozostawiła po sobie miłe wspomnienia. Ludzie tego świata wręcz uganiają się za mocnymi wrażeniami. Narażając życie penetrują przepastne jaskinie i wspinają się na strome skały. Przemierzają lądy i morza szukając najróżniejszych przeżyć. Znam człowieka, który przez wiele lat z rzędu udawał się na karnawał w Rio, aby doznawać wrażeń tamtemu miejscu właściwych. Ludzie mniej zasobni materialnie także pragną mocnych przeżyć. Idą więc obejrzeć najnowszy horror, szukają przygód erotycznych, praktykują magię i rożne formy okultyzmu, albo sięgają po narkotyki i alkohol.

Doświadczenie czegoś "extra" - oto sens życia wielu ludzi, oto cecha tego świata. Okazuje się jednak, że od tej gonitwy za nowymi wrażeniami nie zostało uwolnionych także wielu współczesnych chrześcijan. Oni też potrafią jeździć po kraju w poszukiwaniu specjalnych przeżyć, tyle, że o charakterze religijnym. Można tak wnioskować, bo ich zachowanie często świadczy, że nie tyle ważny jest dla nich sam Bóg, co przeżycia, jakich mogą w Jego obecności doświadczyć.

Gdy temu bożkowi pod nazwą "extra przeżycie" dadzą miejsce w swoim sercu, to wkrótce wszystko zostaje mu podporządkowane. Za przykład mogą posłużyć oczekiwania takich ludzi względem nabożeństwa zborowego. Wymagają, aby każde z nich dostarczało czegoś niesamowitego i koncentrują się tylko na tych jego elementach, które podnoszą temperaturę emocjonalną. I tak, w niektórych zborach obserwujemy zjawisko coraz dłuższego śpiewania radosnych piosenek, nie zawsze o głębokiej treści, ale za to prawie zawsze z klaskaniem, pląsaniem, a czasem nawet wśród gwizdów i okrzyków, a uszczuplania czasu na kazanie Słowa Bożego. Odrzuca się też przy tym piękne i głębokie duchowo pieśni chrześcijańskie jako smętne i bez inspiracji Ducha Świętego. Nawiasem mówiąc, ciekaw jestem, która z tych współczesnych piosenek będzie tak długo krzepić serca wierzących, jak np. hymn "Gdy na ten świat spoglądam, wielki Boże...". Nie chcę negować w ten sposób powszechnie lubianych, pełnych ekspresji tzw. refrenów. Jest dla nich miejsce w czasie nabożeństwa! Nie powinniśmy jednak rezygnować ze śpiewania hymnów chrześcijańskich, które stanowią klasykę muzyki chrześcijańskiej. Mądre społeczeństwa szanują swoją historię i kulturę czerpiąc z niej doświadczenie i inspirację. Tylko nieliczne narody przeprowadziły "rewolucję kulturową" odrzucając i niszcząc osiągnięcia minionych pokoleń. Dążenie do nowoczesności musi być głęboko osadzone w tym, co już osiągnęliśmy jako Kościół (por.Flp 3,16). Nastawienie wyłącznie na nowoczesność i spontaniczność w Kościele świadczy o braku duchowej rozwagi.

W rezultacie tego nastawienia są miejsca, w których, dla przedłużenia tych wspaniałych emocji czasem zupełnie rezygnuje się z wygłaszania kazania. Są ludzie, którzy negatywnie oceniają pobożność innych tylko dlatego, że nie przykładają aż takiej wagi do wrażeń emocjonalnych, co oni. Podczas różnych spotkań i obozów młodzieży chrześcijańskiej można dziś zaobserwować już takie zachowania, które przypominają stadion lub dyskotekę, a nie społeczność ludzi przejętych oddaniem Bogu czci "tak, jak mu to miłe: z nabożnym szacunkiem i bojaźnią" (Hbr 12,28).

Wydaje się to tym bardziej niepokojące, że chociaż część przywódców wewnętrznie nie zgadza się z tymi zjawiskami, to jednak pobłaża im, aby zatrzymać w zborze młodych ludzi. Cena jest bardzo wysoka; wprowadzenie do zboru Pańskiego elementu świata, Takim duszpasterzom chciałoby się powiedzieć: Zadbajcie o systematyczny, treściwy pokarm duchowy dla swojej młodzieży. Więcej popracujcie pod kierownictwem Ducha Świętego nad swoimi kazaniami. Zadbajcie o ich język i formę, a nie będziecie musieli, by mieć dobrą frekwencję na nabożeństwach, uciekać się do tanich metod tego świata.

Nastawienie na przeżywanie mocnych wrażeń - to cecha świata. Dojrzałe chrześcijaństwo nie potrzebuje takiej siły napędowej. Wprawdzie cieszy się nowymi, trzeźwymi przeżyciami z Bogiem, ale nie skupia się na ich poszukiwaniu. Nastawia się raczej na to, by dobrze usłyszeć i zrozumieć co Duch mówi do zboru, a następnie, wprowadzić to w praktykę. Okazuje się, że dopiero taka postawa czyni życie stabilnym, a przy tym wcale nie mniej atrakcyjnym.

7. Lęk

Determinuje on wiele działań tego świata. Towarzystwa ubezpieczeniowe, wysokie płoty, policja i armia, a także gabinety odnowy biologicznej, ruch ekologiczny, systemy religijne - to wszystko oznaki różnych stanów lękowych świata. Ludzie boją się przemocy, cierpienia i śmierci. Z obawą myślą o tym, co przyniesie przyszłość. Według zapowiedzi Syna Bożego, tuż przed końcem świata ludzie będą aż mdleć ze strachu, w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi (Łk 21,26).

Nie ulega wątpliwości, że strach - wprawdzie w formach bardziej łagodnych - przeniknął także do szeregów chrześcijańskich. Chociaż na kartach Pisma Świętego, jak refren, pojawia się wezwanie: "Nie bój się!" - to jednak wierzący nie zawsze dają mu posłuch. Obserwacja środowisk zborowych wskazuje, że wiele osób boi się prześladowania, odrzucenia, cierpienia, utraty pozycji lub dochodów. Niektóre postawy chrześcijan świadczą, że boją się oni samotności i starości. Obawiają się mówić tego, co myślą. Coraz częściej obserwujemy wśród nich brak wzajemnego zaufania i postawy asekuracyjne.

Lęk - to jeden z elementów świata. Zawsze ogranicza on służbę duchową i paraliżuje życie chrześcijanina. Dobrze zdawali sobie z tego sprawę pierwsi chrześcijanie. Gdy prześladowania zaczęły napawać ich lękiem, natychmiast podjęli modlitwę o przywrócenie odwagi (Dz 4,23-31). Tak powinien zrobić także współczesny chrześcijanin gdy odkryje, że w głębi serca zaczyna się czegoś obawiać. Inaczej, w swoim życiu daje miejsce dla świata.

8. Kryzys autorytetów

Jest to jeden z nowszych problemów współczesnego świata. Jednak na tyle poważny, że z niego zaczynają wynikać następne. Wyraża się on tym, że dzieci coraz mniej liczą się ze zdaniem rodziców, uczniowie lekceważą nauczycieli, a obywatele władzę. Społeczeństwo coraz wyraźniej odrzuca także autorytet moralny Kościoła. Krótko mówiąc, minęły już czasy, gdy za świętość uchodził głos ojca, pedagoga, duchownego lub wodza narodu. Powszechne stało się lekceważenie, a nawet wyśmiewanie wychowawców i przywódców.

Zjawisko to nie omija, niestety, także kręgów chrześcijańskich. Tu i ówdzie można zaobserwować, jak szeregowi członkowie lokalnej społeczności, nie tylko nie odnoszą się z należnym szacunkiem względem swojego duszpasterza, ale nawet obmawiają go, buntują się i pozostają obojętni na jego apele. Bywa, że dla niektórych z nich nawet autorytet Słowa Bożego wydaje się mało znaczący w porównaniu z ich własnym przekonaniem i odczuciem.

A jak powinno być wśród chrześcijan? Dzieci mają być posłuszne rodzicom, żony uległe swoim mężom, a pracownicy posłuszni pracodawcom (Koi 3,18-22). Poszczególni wierni mają być posłuszni i ulegli swoim duszpasterzom (Hbr 13,17). "Starszym, którzy dobrze swój urząd sprawują, należy oddawać podwójną cześć,..." (ITm 5,17). "Podobnie, młodsi, bądźcie ulegli starszym; wszyscy zaś przyobleczcie się w szatę pokory względem siebie, gdyż Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym laskę daje " (IPtr 5,5). Słowo Boże wzywa również do poddania się zarządzeniom władzy świeckiej (Rz 13.1-7; IPtr 2,13-17).

Wierzący ludzie, ze względu na to, że głową Kościoła jest Chrystus, muszą poddawać się wszelkim, ustanowionym przez Boga autorytetom. Niestety, wielu je odrzuca. Nie przyjmują napomnienia chrześcijańskiego i nie poddają się żadnej dyscyplinie duchowej. Czasem dochodzi do tego, że pastor - chcąc uniknąć kolejnego konfliktu - w ogóle rezygnuje z napominania takich wojowniczo nastawionych chrześcijan. By nie utracić frekwencji na nabożeństwach, pobłaża się grzechowi unikając poruszania z kazalnicy drażliwych tematów. I w ten sposób duch tego świata, duch buntu i odrzucania autorytetów zagnieżdża się w społeczności ludu Bożego doprowadzając ją w końcu do podziałów.

9. Przypadkowość

Zjawisko niesprawiedliwej przypadkowości oraz irracjonalnych decyzji zauważył już ok. tysięcznego roku przed narodzeniem Chrystusa baczny obserwator życia, Salomon. "I ponownie stwierdziłem pod słońcem, ze nie najszybszym przypada nagroda i nie najdzielniejszym zwycięstwo, również nie najmędrsi zdobywają chleb, a najroztropniejsi bogactwo, ani najuczeńsi uznanie, lecz ze odpowiedni czas i przypadek stanowią o powodzeniu ich wszystkich" (Kzn 9,11). Obecne czasy dostarczają nam nie mniej takich przykładów. Tak jakoś się dzieje, że inżynier handluje marchewką, pedagog buduje mosty a lekarz jest biznesmenem. Wiele faktów zostało ustalonych na drodze jakiegoś fuksu, a nie racjonalnych ustaleń i decyzji.

Kościół jest w tej szczęśliwej sytuacji, że może uniknąć występującej w świecie przypadkowości. Posiada Pismo Święte - tj. spisaną, objawioną wolę Bożą, oraz możliwość stałego kierownictwa Ducha Świętego, który został zesłany już w dniu Pięćdziesiątnicy i zgodnie z obietnicą Boga Ojca zstępuje na każdego chrześcijanina, który pragnie Jego inspiracji i prowadzenia.

Nie wszystko jednak, co dzieje się wśród wierzących pochodzi z inspiracji Ducha Bożego. Nie wszyscy uczniowie Jezusa czynią starania o uzyskanie światła Bożego przy podejmowaniu decyzji. Coraz więcej spraw załatwia się bez modlitwy. Coraz częściej widać, jak jakiś przypadek, a nie duchowa rozwaga i mądrość ma wpływ na to, kto pełni różne funkcje i ma wynikający z nich, decydujący głos w istotnych sprawach. Dopiero późniejsze niepowodzenie uświadamia błąd polegający na braku duchowego rozeznania i podjęciu irracjonalnej decyzji.

Stawianie wielu spraw na głowie - to specjalność tego świata. Diabeł aż zaciera ręce, gdy tak się dzieje. W Kościele wszystko powinno stać na nogach!

Omówiliśmy zaledwie niektóre cechy świata widoczne w środowiskach chrześcijańskich. Moglibyśmy wymienić jeszcze takie jak obojętność, nastawienie konsumpcyjne, bałwochwalstwo, nieczystość i inne.

Oczywiście, świat nie wdziera się do naszego życia gwałtownie i na wprost. Bardzo rzadko uderza w ten sposób, by w jedną noc zniszczyć czyjąś społeczność z Bogiem. Nawet gdy w jakimś krytycznym momencie przypuszcza szturm, to zazwyczaj jest on poprzedzony całymi miesiącami subtelnych i mało wyczuwalnych wpływów, które miały na celu osłabić nasze siły duchowe i uczynić nas podatnymi na jego pokusy.


Kategorie: listy, _blog


Słowa kluczowe: kościół, świat, chrześcijaństwo


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
23 lipca 2007 (poniedziałek), 10:38:38

... abyście się nie smucili

Fakt, informacja i jej interpretacja

Katastrofa polskiego autokaru we Francji

Nasz Dziennik, Poniedziałek, 23 lipca 2007, Nr 170 (2883)

26 osób zginęło, a 24 zostały ranne w wypadku polskiego autokaru w pobliżu miejscowości Vizille koło Grenoble we Francji. Autokarem podróżowali pielgrzymi (...) którzy 10 lipca wyjechali na pielgrzymkę po europejskich sanktuariach maryjnych. (...)

Wszyscy jesteśmy pielgrzymami!

Nasz Dziennik, Poniedziałek, 23 lipca 2007, Nr 170 (2883)

(...) Nasz żal i smutek zamykamy w słowach modlitwy: Panie, daj wieczne odpoczywanie zmarłym i pociechę ich rodzinom; daj zdrowie rannym i szczęśliwy ich powrót do domu.

Nasze istnienie jest kruche, nietrwałe, tak bardzo narażone na różne zło, którego pojawienie się w określonym momencie czasem trudno zrozumieć. Tę prawdę o człowieku tak dramatycznie przypomniał wczorajszy wypadek autokaru wiozącego polskich pielgrzymów. Naturalnym jest, że w takich sytuacjach, gdy giną ludzie niewinni, gdy giną pielgrzymi, którzy jechali, aby oddać cześć Matce Najświętszej w jej licznych w Europie sanktuariach, pytamy "dlaczego?". I ostateczną odpowiedź na to pytanie zna tylko Bóg. My jedynie po raz kolejny boleśnie doświadczamy prawdy, że cierpienie i śmierć w sposób nieuchronny towarzyszy człowiekowi od narodzin; że jesteśmy pielgrzymami do Domu Ojca, i On tylko wie kiedy i w jakich okolicznościach, nasza ziemska wędrówka się zakończy.

(...)

Sławomir Jagodziński

Słowo Boże:

Nie chcemy, bracia, waszego trwania w niewiedzy co do tych, którzy umierają, abyście się nie smucili jak wszyscy ci, którzy nie mają nadziei.

Jeśli bowiem wierzymy, że Jezus istotnie umarł i zmartwychwstał, to również tych, którzy umarli w Jezusie, Bóg wyprowadzi wraz z Nim. To bowiem głosimy wam jako słowo Pańskie, że my, żywi, pozostawieni na przyjście Pana, nie wyprzedzimy tych, którzy pomarli. Sam bowiem Pan zstąpi z nieba na hasło i na głos archanioła, i na dźwięk trąby Bożej, a zmarli w Chrystusie powstaną pierwsi. Potem my, żywi i pozostawieni, wraz z nimi będziemy porwani w powietrze, na obłoki naprzeciw Pana, i w ten sposób zawsze będziemy z Panem.

Przeto wzajemnie się pocieszajcie tymi słowami!

Pierwszy list do Tesaloniczan, rodział 4, wersety od 13, za Biblią Tysiąclecia

Pytanie:

Dlaczego tak smutno, skoro mamy się pocieszać tymi słowami? 


Kategorie: biblia, obserwator, _blog


Słowa kluczowe: katolicyzm


Komentarze: (1)

Mariusz, December 22, 2007 02:41 Skomentuj komentarz


Chciałbym kiedyś stanąć twarzą w twarz i powiedzieć, że widzę jak i Ty.
Mariusz
Skomentuj notkę
23 lipca 2007 (poniedziałek), 10:45:45

Chciwość jest bałwochwalstwem

Chciwość jest bałwochwalstwem a ING BSK robi wszystko aby ją w ludziach wzbudzić. Szkoda.
A reklama ING Banku wygląda tak:

Pieniądze Wam się należą!

logo ing bank śląski

Nadszedł czas, żeby w końcu odebrać pieniądze.

Bez zaświadczeń, bez formalności, po prostu na słowo!

Szkoda. Szkoda, bo bankowcy odbiorą od Boga swoją zapłatę z odsetkami.


Kategorie: obserwator, _blog


Słowa kluczowe: chciwość, mamona, bałwochwalstwo


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
24 lipca 2007 (wtorek), 18:50:50

Przemyślenia przy prasowaniu

#1. Psucie pojęć

I znowu problemy definicyjne, bo diabeł niszczy myślenie poprzez psucie znaczenia słów. Ale tak jak liczba 3 nigdy nie będzie inną formą liczby parzystej tak dwóch homoseksualistów nie będzie tworzyć "alternatywnej formy rodziny".

#2. Dla kogo prostuje się ścieżki?

Bezpieczeństwo jest najważniejsze! Właśnie w związku z wypadkiem polskiego autobisu jakiś unijny komisarz stwierdził, że będą wyrównywać drogi, prostować zakręty aby autobusy mogły jeździć bezpiecznie. To zupełnie jak głos proroka "przygotujcie drogę Panu, dla Niego prostujcie ścieżki." (Mt 3:3)

#3. O śmieci conieco

Cytat: "umarł, bo Bóg tak chciał."

Ludzie nie znający Boga mają wielki problem ze śmiercią i wymyślają różne głupie i głupsze teksty aby bronić się przed tą rzeczywistością. Dziś rano słyszałem, że jakiś komisarz unijny wymyślił, że będą teraz w Unii prostować zakręty i wyrównywać drogi. Pomyślałem, że zupełnie jakby chcieli przygotować komuś (komu?) drogę ale tak naprawdę to chodziło o bezpieczeństwo.

Będą prostować drogi aby ludzie się nie zabijali w wypadkach! Z tego samego powodu wprowadza się tysiące innych przepisów - bo przecież nie jest właściwe aby ludzie umierali w sposób niekontrolowany (to takie niehigieniczne). Niedługo wprowadzą wszędzie eutanazje i będzie jeszcze bezpieczniej, i jeszcze bardziej higienicznie, czysto, tak po europejsku.

Jak to się dzieje, że obowiązujący w Europie bezbożny humanizm sprawia, iż pokój i bezpieczeństwo staje się najważniejszą wartością i najważniejszym tematem? Ludzie chcą (taka jest definicja bezpieczeństwa) mieć kontrolę nas swoim życiem, chcą je planować, układać, realizować i w zasadzie nie ma tym nic złego gdyby nie było Boga, Stwórcy, Pana Wszechświata którego plany względem nas są jednak nadrzędne a mogą być nieco inne (choć na pewno będą dobre). Ale "kiedy będą mówić: pokój i bezpieczeństwo - tak niespodzianie przyjdzie na nich zagłada, jak bóle na brzemienną, i nie ujdą." (1 Tes 5:3)

#4. Prawo i Sprawiedliwość?

Informacja w gazecie brzmiała tak:

Po ponad 110 tys. zł dla rodzin osób poszkodowanych w katastrofie

met, PAP, 2007-07-23, za portalem gazeta.pl

Premier Jarosław Kaczyński zapowiedział w poniedziałek, że przeznaczy po 100 tys. zł dla każdej z rodzin osób poszkodowanych w wyniku niedzielnego wypadku polskiego autokaru we Francji. Kancelaria Prezydenta wesprze rodziny kwota po ponad 10 tys. zł. (...)

Niby pan premier (i prezydent też) mają swoje budżety i pewną swobodę w okazywaniu łaski poszkodowanym, więc nie jest to niesprawiedliwe ale z drugiej strony, zupełnie bez emocji zastanawiam się dlaczego tym rodzinom, tych poszkodowanych przyznaje się aż takie kwoty? Że niby za co? Że niby dlaczego? Rozumiem powodzian, albo tych, którym trąba powietrzna pod Częstochową (też sanktuarium maryjne) urwała dach, ale za wypadek samochodowy, choćby najstraszniejszy?


Kategorie: obserwator, _blog


Słowa kluczowe:


Komentarze: (1)

Paweł, July 24, 2007 22:38 Skomentuj komentarz


A to wszystko przez te media..... i parcie na szkło.

Zastanawia mnie, czy te pieniądze faktycznie dotrą - bo przeglądając listę pasażerów dość pobieżnie można zauważyć, że z jednej rodziny w wycieczce uczestniczyły 3 czy też 4 osoby. Czy oznacza to że rodzina otrzyma 440 tyś zł?

Zaś ręce mi opadają jak widzę organizowaną zbiórkę pieniędzy za pośrednictwem SMSów….. – po prostu nie rozumiem tego.

P.
Skomentuj notkę
26 lipca 2007 (czwartek), 21:30:30

Perełka

W rodowodach zawartych na początku Księgi Kronik znaleźć można taką oto perełkę:

A wzywał Jabes Boga Izraelowego, mówiąc: Obyś skutecznie mi błogosławił i rozszerzył granice moje, a ręka Twoja była ze mną, i obyś zachował mnie od złego, a utrapienie moje się skończyło!

I sprawił Bóg to, o co on prosił.

Pierwsza Księga Kronik, rozdział 4, werset 10, tłumaczenie Biblii Tysiąclecia

Maciek uważa, że te rodowody wskazują na ważność imion w myśleniu Boga. Ta ważność powinna zachęcać nas do czytania ich, choć czyta się to nieco jak książkę telefoniczną. Ale jak sformatować to nieco inaczej, zamienić przecinek na nową linie z tabulatorem a kropkę na paragraf to wygląda to lepiej i może czyta się dalej trudno ale bada już łatwiej. I dlatego ten załącznik w Wordzie.


Kategorie: biblia, _blog


Słowa kluczowe: Księga Kronik, 1Krn, rodowody


Pliki


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
27 lipca 2007 (piątek), 12:06:06

Diabelska lista przebojów

Tak sobie wypunktuję co dziś uważam, za sukcesy diabła we współczesnym świecie.

  • Humanizm w kościele - dobry przykład to Tygodnik Powszechny.
  • Religia uczynkowa w kościele. Jeżeli przez pięć kolejny piątków ... ojej!
  • Zmienianie znaczenia pojęć i słów. Przykładów jest wiele: rodzina, miłość, władza, życie, ...
  • Piękna i poważna muzyka poważna tworzona na chwałę człowieka (stworzenia). Widać, że estetyka i etyka to zupełnie różne dziedziny. Przykłady diabelstwa:
    • Mozart - prawie wszystko, z Requiem na czele (boisz się śmierci?), mszą koronacyjną i masońskim Weselem Figara.
    • Beethoven z XI Symfonią (o Radości, iskro bogów) - jako hymn Unii dobrze się sprawdza.
  • Festiwal Wagnerowski w Bayreuth i pompatyczne pojawianie się na nim wielkich tego świata. Istny sabat!
  • Ostra gra kapitałowa łącząc i dzieląc spółki niekoniecznie cokolwiek produkujące, ale posiadające niby wartość.
  • Konsumpcjonizm w połączeniu z wszechobecną lichwą. Pieniądze ci się należą a kredyt wakacyjny spłacisz świątecznym.
  • Bezpieczeństwo jego europejski kult. W imię bezpieczeństwa, zwłaszcza po 11 września 2001 roku można zrobić wszystko.
  • Głęboka ekologia.
  • Demokracja.
  • Telewizja z jej siłą oddziaływania.

Kategorie: obserwator, _blog


Słowa kluczowe: wagner, mozart, humanizm w kościele


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
28 lipca 2007 (sobota), 11:46:46

Zofia-filozofia

Pod datą 16 maja 2003 roku, na dysku pojawił się zapisany w Wordzie plik filozofia-zofia.doc wyglądający tak:

Słowa

    Słowa

        Słowa

            Znaczenia

                Pojęcia ojęcia jęcia cia a

                    Byty bYty byTy bytY

Zofia

   Zofija

      Zofiiiiija

         filoZofia

            Byty

               NieByty

                  Gdzie jesteś?

                  Gdzie się schowałaś?

               Już cię nie widzę!

            Wróć!

         Powróć

      Zawróć nawróć przewróć wywróć Zofia

                               Zofia

Widać, miałem wtedy dobry dzień.


Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: zofia, filozofia, poezja, eezja


Pliki


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
30 lipca 2007 (poniedziałek), 09:25:25

BluWan

A może jednak w mikrofale da się wsadzić pełne strumienie IPTV?

http://www.bluwan.com/index.html

To nie jest rozwiązanie bazujące na 802.11n więc widać, że niektórzy kombinują jak oszukując Kotielnikowa-Shannona z 1Hz wyciągnąć więcej niż 1b/s.


Kategorie: iptv, _blog


Słowa kluczowe: iptv, bluwan


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę

Disclaimers :-) bo w stopce coś wyglądającego mądrze można napisać. Wszystkie powyższe notatki są moim © wymysłem i jako takie związane są ze mną. Ale są też materiały obce, które tu przechowuję lub cytuje ze względu na ich dobrą jakość, na inspiracje, bądź ilustracje prezentowanego lub omawianego tematu. Jeżeli coś narusza czyjeś prawa - proszę o sygnał abym mógł czym prędzej naprawić błąd i naruszeń zaniechać.