Notki z roku 2008 i miesiaca numer 11


1 listopada 2008 (sobota), 14:15:15

Na pewno umrzesz

Wiedz o tym, że

na pewno umrzesz!

I dlatego, póki możesz pojednaj się z Bogiem.

 

Słowo wypowiedziane przez proroka Izajasza do króla Ezechiasza:

W owych dniach Ezechiasz zachorował śmiertelnie. Prorok Izajasz, syn Amosa, przyszedł do niego i rzekł mu: Tak mówi Pan: Rozporządź domem swoim, bo umrzesz - nie będziesz żył.

Wtedy Ezechiasz odwrócił się do ściany i modlił się do Pana mówiąc: Ach, Panie, wspomnij na to, proszę, że postępowałem wobec Ciebie wiernie i z doskonałym sercem, że czyniłem, co jest dobre w Twoich oczach. I płakał Ezechiasz bardzo rzewnie.

Jeszcze Izajasz nie wyszedł z dziedzińca środkowego, kiedy Pan skierował do niego słowo: Wróć i powiedz Ezechiaszowi, władcy mojego ludu: Tak mówi Pan, Bóg Dawida, twego praojca: Słyszałem twoją modlitwę, widziałem twoje łzy. Oto uzdrawiam cię: trzeciego dnia pójdziesz do świątyni Pańskiej i dodam do dni twego życia piętnaście lat. Wybawię ciebie i to miasto z ręki króla asyryjskiego i roztoczę opiekę nad tym miastem ze względu na Mnie i ze względu na mego sługę, Dawida.(...)
Druga Księga Królewska, rozdział 20


A teraz, na nieco inny temat i do innej osoby słowo wypowiedziane przez proroka Ezechiela:

Jeżeli powiem do bezbożnego: Na pewno umrzesz, a ty go nie ostrzeżesz i nic nie powiesz, aby bezbożnego ostrzec przed jego bezbożną drogą tak, abyś uratował jego życie, wtedy ten bezbożny umrze z powodu swojej winy, ale Ja uczynię cię odpowiedzialnym za jego krew.
(Ezech. 3:18)


No i jeszcze słowo apostoła Pawła co napisał tak:

W imieniu Chrystusa spełniamy posłannictwo jakby Boga samego, który przez nas udziela napomnień. W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem.
2 List św. Pawła do Koryntian 5:20 / Biblia Tysiąclecia


Kategorie: osobiste, _blog


Słowa kluczowe: wszystkich świętych


Komentarze: (6)

kalarepa, November 1, 2008 16:20 Skomentuj komentarz


no i teraz to juz nie twoj problem... odpowiedzialnosc zrzucona.. mozesz spac spokojnie..

w34, November 1, 2008 20:14 Skomentuj komentarz


Ale celem tego wpisu nie jest zrzucanie odpowiedzialności ani dbanie o swój sen. Po prostu dzień mamy taki, że warto to sobie uświadomić.

I dlatego to "memento mori" nie po łacinie, tylko w bardziej zrozumiałym języku.

kalarepa, November 3, 2008 18:26 Skomentuj komentarz


no to chyba nie załapałem przesłania... wydawałoby się że to bardziej ma ostrzec niechetnych do ostrzegania bezbożnych, niż samych zainteresowanych...

w34, November 3, 2008 19:15 Skomentuj komentarz


Może rzeczywiście proroctwo Ezechiela tak wyglądać - sam nie wiem dlaczego je przytoczyłem skoro jest tak bardzo nie na temat. Chyba je wywalę.

Wpis powstał jako refleksja w dniu 1 listopada, a właściwie w wigilię tego dnia, gdy skończyło się już Święto Reformacji i spacerowałem spokojnie po mieście obserwując ludzi przygotowujących się do 1 listopada (Wszystkich Świętych lub jak się powszechnie uważa Święto Zmarłych). Obserwowałem i prawdę mówiąc nieco też podsłuchiwałem wpadając w zadumę jak to ludzie chodzą po cmentarzach, myją groby, stawiają znicze i nie myślą o tym co się dzieje z Jasiem, wujkiem Antonim, gdzie jest Babcia. Oczywiście zawsze można powiedzieć, że "w niebie" - ale czy bezpieczna odpowiedź dla 4-latka jest równie bezpieczna dla 44-latka z nadciśnieniem?

Na pewno umrzesz! Ja jestem tego świadom, nie boję się tego (może poza elementem bólu, który ze śmiercią jakoś mi się nieodzownie łączy) a ponieważ wydaje mi się, że wiele osób zapomina o tej opcji, opcji wybranej już za nas, na twardo i nieodwołalnie to zachciało mi się jakby przypomnieć o tym.

W zasadzie powinienem wykupić wielki baner, a może czas antenowy w porze największej oglądalności. Może powinienem stanąć przy wejściu na cmentarz w dniu 1 listopada i krzyczeć - nie wiem - może jeszcze kiedyś to czynię. Na razie ograniczyłem się do wywieszenia tu tego komunikatu bo jest on ważny.

Na pewno umrzesz - więc czym prędzej pojednaj się w Bogiem abyś żył.

OK - poprawiam wpis, a właściwie poprawiam dopisując stosowne cytaty. Dziękuję za inspiracje.

W.

anonim, November 1, 2008 20:19 Skomentuj komentarz


Apostoł Paweł napisał to tak:
W imieniu Chrystusa spełniamy posłannictwo jakby Boga samego, który przez nas udziela napomnień. W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem.

2 List św. Pawła do Koryntian 5:20 / Biblia Tysiąclecia

Anka, February 15, 2009 18:26 Skomentuj komentarz


To prawda, ale pod warunkiem ze wierzy sie w Boga, bo takie pojednanie sie z Nim w obliczu smierci, tak na wszelki wypadek niewiele jest warte.
Poza tym zycie jest fajne choc ma swoj koniec, wiec moze sensem zycia jest samo zycie a nie smierc - jego kwintesencja.
Moze "wystarczy" zyc tym (danym przez Boga w ktorego nie bardzo wierze) zyciem jako czesc natury ktora umiera pozostawiajac jedynie nastepcow.
Taka swiadomosc skonczonosci zycia daje duzo korzysci, masz konkretny czas ktory musisz przezyc, wypelnic (pomijam nagle smierci) zeby czuc ze zyjesz w zgodzie z samym soba. Potem jest czas na podsumowanie, przekazanie doswiadczen i odejscie. Ale Zycie jest fajne...
Skomentuj notkę
4 listopada 2008 (wtorek), 17:48:48

O świecie

1. Nie rozumiem tego świata. Kiedyś myślałem, że wiem, że znam teorie, że rozumiem. Mogłem zmieniać świat bo wiedziałem jaki jest kierunek. Kiedyś mogłem upierać się, dyskutować, wojować na argumenty udowadniając, że demokracja i wolność prasy to dobrze, że wolny rynek to reguluje, że grzech to śmierć, że wiara w Jezusa to życie wieczne a zbawieni tworzą jedyny, unikalny i jednoznacznie identyfikowalny w czasoprzestrzeni Kościół Jezusa Chrystusa. Wiedziałem wszystko a jeżeli nawet czegoś niewiedziałem to wiedziałem, iż tylko kwestią czasu i mojego obcowania z Duchem Świętym będzie to, iż się wszystkiego dowiem. Dowiem i znowu będę mógł zmieniać świat i wojować! Ale byłem głupi!

2. Nie rozumiem tego świata. Czasem wydaje mi się, że czegoś nowego się dowiedziałem, tworzę jakąś teorie a tu mija chwilka, chwilka albo trzy chwilki układające się w 12 miesięcy – i nagle dowiaduję się, że jest inaczej, że to nie tak, ze jest zupełnie inaczej.

3. Nie rozumiem tego świata. Do wczoraj myślałem, że media są ważne, że taki pan Walter albo Solorz to może sobie do Leszka, Jarka albo Donalda zadzwonić i mu powiedzieć, że w najbliższych wyborach to jedno a po wyborach to drugie – wszak media to potęga i od pytań zadawanych przez Monikę Olejnik lub Tomasza Lisa zależy zwycięstwo tego lub tamtego. Tak myślałem ale dziś mi przeszło, bo dziś...

4. Dziś dowiedziałem się czegoś o domach medialnych, o tych wszystkich grupach kapitałowych co przejmując budżet reklamowy takiej na przykład TP S.A. (a tak się ponoć stało właśnie) może sobie przy najbliższych wyborach zadzwonić do Waltera albo Solorza i poprosić ich aby zadzwonili do Leszka, Jarka albo Donalda.

5. Nie rozumiem tego świata ale jestem nim przerażony. Smucą mnie bezbożni menadżerowie – od razu wyjaśniam – bezbożni, bo nie liczący się ani z ziemskimi ani z wiecznymi konsekwencjami swoich decyzji. Ale poza tym normalni, fajni, przyjemni faceci w ładnych garniturach, dobrze opowiadający o swoich biznesach i żonach, mający piękne ogródki i dość dobre wyjaśnienie swoich czynów.

6. Kto sfinansował kampanie „Możesz coś zmienić – idź na wybory” przed ostatnimi wyborami? Kampania ta niewątpliwie przyczyniła się do klęski PiSu choć czy wolno nazwać klęsko wybory w których PiS uzyskał więcej głosów niż dwa lata wcześniej, gdy do władzy doszedł? Nie wierzę, że zrobiła to jakaś obywatelska fundacja wspierania demokracji.

7. Nie rozumiem tego świata i może przez to nie potrafię go zaakceptować. Niewiele mogę więc w swej niemocy może mogę to co najważniejsze – mogę zwrócić się do Stwórcy z gorącą prośbą o ten świat.

Moja litania:

Za chwile, w których wydawało mi się iż jestem najmądrzejszy – wybacz mi Panie.
Za pysznienie się sobą – wybacz mi Panie.
Za wywyższanie się nad innych – przeprasza cię Panie.
Za patrzenie zbyt blisko – przepraszam cię Panie.
Za myślenie, że jestem kimś ważnym – przepraszam cię Panie.
Za głupie dążenie do tego aby być wpływowym – przepraszam cię Panie.
Za chodzenie na skróty – bardzo przepraszam cię Panie.
Za głupie szukanie pokoju i spokoju – przepraszam cię Panie.

Od bezbożnych menadżerów – wybaw nas Panie.
Od łatwych decyzji powodowanych chciwością – wybaw nas Panie.
Od traktowania ludzi jako grupy docelowej – wybaw nas Panie.
Od reprezentowania interesów społeczeństwa – wybaw nas Panie.
Od używania innego człowieka – wybaw nas Panie.
Od uprzedmiotowienia stworzonej na Twoje podobieństwo osoby – wybaw nas Panie.
Od zakłamania polityków – wybaw nas Panie.
Od pychy władców – wybaw nas Panie.
Od żądzy rządzących – wybaw nas Panie.
I od mojej ohydy – wybaw mnie Panie

O pokorę – proszę cię Panie.
O mądrość przy wytyczaniu szlaków i wskazywaniu kierunków – proszę cię Panie.
O umysł sługi przy przewodzeniu innym – proszę cię Panie.
O odpowiedzialność w działaniu – proszę cię Panie.
O widzenie jaśniej – proszę cię Panie.
O świadomość w chwilach emocji (antynamiętność) – proszę cię Panie.
O siły w chwilach trudnych – proszę cię Panie.

Inspiracja: Konferencja "Cyfryzacja..." zrobiona przez Infor-Media


Kategorie: osobiste, modlitwy, _blog


Słowa kluczowe: litania


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
6 listopada 2008 (czwartek), 13:13:13

Obszerność prawdy

Taki oto list napisałem. Ciekawie wyszedł, więc mogę go sobie upublicznić po 3 latach:

Nadawca: Wojciech Apel <wojtek@pp.org.pl>
Adresat: <m....o....@poczta.onet.pl>
Temat: Długie wywody do krótkiej definicji
Data: Sun, 6 Nov 2005 13:13:33 +0100

Witaj

Napisałeś do mnie niezłe opracowanie o umieszczonej na moim blogu definicji prawdy. Cieszę się, że moje pisania zainspirowały Cię to do takich rozważań. Ale weźmy się za prawdę bo skoro teraz ja mam sobie podywagować to muszę zacząć to czynić.

A wiec jeszcze raz zacznijmy od definicji: "prawa to opis rzeczywistości". Jak dobrze zawuważasz, że pod słowem opis kryje się "wypowiedź, zdanie, zapis, przekaz, słowo i obraz" a więc wszystko to co służy komunikowaniu się, przekazaniu idei od tego kto wypowiada do tego, który słucha bo chce się skomunikować.

Stad dochodzę do wniosku, że prawda (skoro jest wypowiedzią) musi mieć swe źródło w osobie, która tę prawdę wypowiada. W naszy świecie najczęściej z taką prawdą wypowiedzianą mamy doczynienia w encyklopediach, które są po prostu skondensowanymi wypowiedziami naukowców na temat tego, co na temat otaczającej nas rzeczywistości odkryli. Podręczniki, opracowania, to po prostu opis jakiegoś fragmentu rzeczywistości odczytany i wypowiedziany przez wypowiadającą się osobę. Ja, nawiązując do Twojego zdania iż "trudno sobie wyobrazić zapis (zdanie?) opisujące wszystko i wszędzie" zwróć uwagę, że prawda tak zdefiniowana w sposób iteracyjny rozwija się i puchnie - bo przecież o każdym wypowiedzianym zdaniu można wypowiedzieć kolejną zdanie, choćby o opisujące w jaki sposób wypowiadający je wypowiada. Takie opisywanie już opisanego, dochodzenie do tego co autor miał na myśli, zastanawianie się dlaczego opisał to tak a dlaczego nie inaczej, a nawet rozważanie na jakim papierze to uczynył jest ulubionym zajęciem zawodowych filozofów, który (jak mi się wydaje) od dawna już niczenie nie wymyślili a jedynie tworząc kolejne wypowiedzi powodują, że nie sposób się w tym odnaleźć i nie sposób dojść prawdy a właściwie tego co w prawdzie jest ważne. Ale zostawiając ludzkie rozcieńczanie (i jakże często zafałszowanie) skupmy się na nieskończoności prawdy. Piszesz, że "trudno to sobie wyobrazić" i masz racje, bo nieskończoność jest dla nas trudnowyobrażalna.

Ale czy jeżeli coś jest trudnowyobrażalne to czy oznacza iż nie może istnieć? Moim zdaniem prawda, która obserwowana przez nas stale się rozszerza jest do objęcia przez osobę, która z nieskończonością problemu nie ma. Na tym wątku skupię się za chwile ale póki co odniosę się epistemologii do której nawiązujesz. "Test polota Pirxa" jest niewątpliwie wypowiedzią ale czy jest prawdą? Piszesz, że nie wiemy bo jeszcze "nie mineło określone w tymże okno czasowe" a więc podajesz wypowiedź opisujacą powyższą wypowiedź, która to wypowiedź też niekoniecznie jest prawdziwa. Tak więc prawda to nie zbiór wszystkich wypowiedzi, ale zbiór tych wypowiedzi, które opisują rzeczywistość. "Test pilota Pirxa" jak sam zauważasz, nie opisuje rzeczywistości (przynajmniej jeszcze nie teraz, choć może okazać się, że jest to prawdziwe proroctwo). Twoja wypowiedź o "Teście pilota Pirxa" wygląda prawdziwie, bo rzeczywiście widząc w tej księdze proroctwo (wypowiedź dotyczącą przyszłości) podajesz warunku po spełnieniu których dzieło Lema zaklasyfikujemy do pojęcia prawda. Moje wypowiedzi na temat Twoich wypowiedzi (na temat wypowiedzi Lema) to już tylko czysta dywagacja na temat epistemologii czyli własnie sztuki klasyfikowania wypowiedzi pod względem ich prawdziwości.

Piszesz o "Gwiezdnych Wojnach" Lucasa więc pozwól, że też napiszę trzy zdania o tym. Same "Gwiezdne Wojny" należą do kategorii bajek, a więc raczej do prawdy się ich nie wkłada jednak Lucas, zapytany dlaczego je nakręcił powiedział wprost: "aby upowszechnić panteizm, który sam wyznaje". Pewnie podobna idea przyświecała C. S. Lewis'owi gdy pisał "Opowieści z Narnii" (rewelacyjne bajki nie tylko dla dzieci) ale dochodzimy do tego, że możliwe jest za pomocą wypowiadania nieprawdy obrazowanie czegoś, co ktoś uważa za prawdę. Nawiasem mówiąc Lewis oprócz bajek napisał wiele spójnych z bajkami rozpraw filozoficznych (spójność jest bardzo ważnym testem prawdy) zaś Lucas swoją wypowiedź obudował pięknym obrazem, muzyką, bardzo emocjonalną oprawą całości oraz potężnym marketingiem - te jednak elementy nnie stanowią o prawdziwości wypowiedzi dlatego najlepiej by było, żeby te dzieła pozostały "dawno, dawno temu, w odległej galaktyce".

Ale wróćmy do obszerności prawdy. Piszesz, że trudno to sobie wyobrazić zwłaszcza, gdy wskazuje na dodatkowy element: stała rozszerzalność prawdy. Dając przykład wypowiedzi "każda cząstka ma spin" nie widzisz miejsca, gdzie znajduje się jej pierwotny zapis. Ale widząc efekt wypowiadasz się a więc odtwarzasz prawdę, która zapewniam Cię, że kiedyś wypowiedziana była. Czy wiesz jak Bóg strorzył świat? Otóż przez Słowo (logos) bo nie było nic, po czym Bóg wypowiedział Słowo i stało się. To Słowo zawierała wszelkie niezbędne informacje o wszystkim co istnieje a więc była w nim zawarta nie tylko ogólna wypowiedź "każda cząsta ma spin" ale też konkretne wypowiedzi o spinie każdej z nich.

O stwarzaniu poprzez słowo można w Bibli wyczytać wiele:
- na samy początku, w Genesis co kawałek pojawia się zwrot "i rzekł Bóg: niech się stanie .... i stało się".
- prolog ewangeli janowej mówi o tym, że wszystko stało się (zostało stworzone) przez Słowo, które "na początku było u Boga, i Bogiem było Słowo."
- w liście do Kolosan, Święty Paweł pisze, że w Jezusie (w Logosie) wszystko zostało stworzone.
- sam Jezus zaś o sobie powiedział, że jest prawdą (a nie, że zna prawdę co było by łatwiejsze do zrozumienia).

Jak widzisz wyszedłem nieco poza nasz świat ale musiałem to zrobić bo rozważania o prawdzie ograniczone jedynie do tego świata są trudne (ateizm) lub niemożliwe (panteizm). Zwłaszcza panteizm uniemożliwia jakiekolwiek rozważania, gdyż niszcząc logikę (ot, choćby przez wypowiedź o braku ostatecznej prawdy obiektywnej) jednocześnie jako formy wartościowania wypowiedzi akcentuje emocje i odczucia, piękno, osobiste objawienia, udczucia i wymysły. Ale wyszedłem poza nasz świat aby pomóc Ci z wyobrażeniem sobie miejsca gdzie można zgromadzić wszystkie wypowiedzi, aby wskazać na Osobę, która wszystko o tym świecie wie, a więc zna prawdę

Wierzę, że jest taka osoba a co za tym idzie wierzę w istnienie prawdy obiektywnej. Oczywiście to czym dysponuję to osobiste wypowiedzi własne oraz innych, poszczególnych osób, które podlegają wartościowaniu (Ty nazywasz to badaniem korelacji). Twoja informatyczna definicja: "Prawda jest miarą zgodności komunikatu z faktami" nie jest jednak definicją "prawdy" ale "prawdziwości, która właśnie jest miarą zgodności opisu z rzeczywistością".

No dobrze. Porozważałem sobie nieco, bez Coca-Coli ani rusz, a w lodówce pusto. To teraz Ty sobie nieco podywaguj.

Pozdrawiam

Wojtek


Kategorie: listy, filozofia, _blog


Słowa kluczowe: prawda


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
7 listopada 2008 (piątek), 09:38:38

Dobra kawa

Dobra kawa ma tą wadę, że się dość szybko kończy. Oczywiście można sobie zrobić drugą ale wypicie piętnastu kaw do południa to lekkie przegięcie.

Inspiracja: nowy ekspres w biurze, oraz niskie ciśnienie spowodowane Nitrendypiną 10mg + Accupro 10mg dwa razy dziennie.


Kategorie: osobiste, _blog


Słowa kluczowe: kawa


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę

Anna Kowalska - Dzienniki 1927-1969

Czytam coś takiego:

Dzienniki 1927-1969

Anna Kowalska

Wydawnictwo: Iskry, Wrzesień 2008
ISBN: 978-83-244-0075-1
Liczba stron: 579
Wymiary: 170 x 240 mm
Cena: 59zł w klubie Traffica

Ludzie są dziwni... bo książka jest o ludziach.

Takie przemyślenie z rana: pop kultura telewizji, a dokładnie kasta popkulturowych gwiazd w stylu Wojewódzkiego i Dody skutecznie zniszczyła w tym wielu istniejącą w wieku modernizmu kastę świętych pisarzy. Kasta ta (znaczy się kasta pisarzy) potrzebna była wielkim ideologiom XX wieku, i częściowo przez te ideologie została wykreowana, choć obecna już była w XIX wieku za sprawą powszechności szkół, druku i czytelnictwa. Przed XX wiekiem pisarze jednak pisali jakby za własne pieniądze, mieli swoje prace, dochody, renty ziemskie, wolne zawody - z tego żyli, a pisali bo lubili co wcale nie oznacza, że pisali za darmo. Jednak dopiero w XX wieku pojawili się pisarze etatowi, literaci których system utrzymywał bo ich potrzebował ich piór. Anna Kowalska ma jedną refleksje na ten temat ale nie chce mi się jej tu przytaczać.

Teraz mamy za to kastę gwiazd, które też narzucają styl życia, tylko aby ten styl załapać nie potrzeba przeczytać grubej, pięciotomowej powieści - trzeba tylko spędzać przed telewizorem 4 godziny dziennie, czyli tyle co średnia w tym kraju.


Kategorie: to czytam, _blog


Słowa kluczowe: Anna Kowalska, Maria Dąbrowska, dzienniki


Komentarze: (1)

krisper, November 7, 2008 22:58 Skomentuj komentarz


Nie na temat, ale dotyczy tamtego świata, a przynajmniej jego części: http://www.silesiaheritage.tv/index.php?page=sensacje&film=synagoga
Skomentuj notkę
15 listopada 2008 (sobota), 23:56:56

Panowie posłowie

Oglądając dziś rano, jak pan poseł PO kłóci się z dwiema paniami posłankami (PiS i SLD) o to - właściwie to nie wiadomo o co - doszedłem do wniosku, że posłowie są potrzebni. Są bardzo potrzebni abym mógł sobie uświadomić słabość systemu politycznego opartego na demokracji i prawie, tej demokracji broniącym.

W sobotę czytałem nieco o gen. Andersie. Otóż w 1925 roku, jeszcze nie jako generał przydzielony był do ochrony prezydenta. W dniach Zamachu Majowego dowodził ochroną Belwederu i to on razem z innymi oficerami złożył w tych dniach przysięgę, że "prędzej zginie, niż sztandar Rzeczypospolitej i osobę pana prezydenta w ręce buntowników odda". Tym buntownikiem był Piłsudski a wybory, jakie wtedy musieli dokonać Polacy łatwe nie było.

Dziś nie ma Piłsudskiego. Ale gdyby się objawił czy będzie bardziej przypominał marszałka czy też będzie to kolejny Adolf, Berlusconiego lub też jego kolega Putin? Nie wiem - ale każdej z tej opcji można się obawiać. Marszałka też się obawiano a Witos to nawet potem siedział w więzieniu za Witosowanie. Trudne było uwierzenie, że marszałek przy pomocy armaty biorący władzę w kraju to dla jego obywateli dobrze. Okazało się, że dobrze. A może nie dobrze?

A jaka jest dziś alternatywa? Rządy PO, PSL, SDL i PiS albo może demokratów i republikanów? Nie, dziękuję. Takie państwo prawa dobre nie jest - i po tym tekście wszyscy mogą moją stronę (znaczy Luźne Przemyślenia) zaklasyfikować jako stronę faszystowską. Trudno.


Kategorie: obserwator, _blog


Słowa kluczowe: anders, piłsudski, demokracja


Komentarze: (2)

kalarepa, November 21, 2008 18:32 Skomentuj komentarz


alez ta polska byla niedemokratyczna... z rozrzewnieniem o tym mysle :)

hub_lan, February 22, 2009 00:11 Skomentuj komentarz


Nie wiem jak miała by wyglądać przyzwoita demokracja ale gdziekolwiek widzę w czymś jej jakieś objawy to niechybnie prędzej czy później to coś źle się kończy.
Jak widać nie jesteś w anty-demokracji osamotniony ja również wolałbym jednego w miarę kumatego zamordystę a nie stado baranów ciągle piorących publicznie jakieś swoje brudy.
Pozdrawiam zatem serdecznie i w myśl starej dobrej zasady "Viribus Units" zbierzemy podobnie myślących do kupy i dokopiemy politykopodobnym demokratom do d..y ;)

Pozdowienia z (mam nadzieję niedługo ponownie) Królewskiego Miasta Krakowa
hub_lan
Skomentuj notkę

Disclaimers :-) bo w stopce coś wyglądającego mądrze można napisać. Wszystkie powyższe notatki są moim © wymysłem i jako takie związane są ze mną. Ale są też materiały obce, które tu przechowuję lub cytuje ze względu na ich dobrą jakość, na inspiracje, bądź ilustracje prezentowanego lub omawianego tematu. Jeżeli coś narusza czyjeś prawa - proszę o sygnał abym mógł czym prędzej naprawić błąd i naruszeń zaniechać.