Dlaczego nie lubię Kościoła rzymskokatolickiego?
Jasiu - pamiętam, że jestem Ci winien odpowiedź na to pytanie, bo gdzieś z miesiąc temu zapytałeś i obiecałem, że napiszę. Napiszę, choć czasu mam wybitnie mało. W moim życiu zawodowym znowu się zmieniło i zamiast wyluzować co chciałem, i co mi przez 3 lata fajnie wychodzio muszę nieco popracować i pozarządzać. Ale nie o tym w tym liście.
Dlaczego nie lubię kościoła rzymskokatolickiego. W punktach polecę, ale kolejność jest ważna a list umieszcze na fejsie - niech będzie bardziej publiczny i zapracuje.
#1. nie lubię organizacji, lubię ludzi. Ludzi (katolików) lubię nawet jak są z tą organizacją powiązani. Ale czy organizacja to nie ludzie? Organizacja to coś więcej: to powiązania, zasady, relacje, prawa, obyczaje, procedury, zasoby, organizacja to kultura i tradycja. oraz materia, którą ta organizacja posiada i którą zarządza. To system. i osoba w takim systemie może swoją aktywnością go wzmacniać ale może też być w nim i być w nim uwięziona w sposób, w której jej wolność jest ograniczona.
#2. więc ja przez kościół rzymskokatolicki rozumiem głównie taką organizację, taki system. Organizacja, która zniewala i więzi ludzi, a czyni to już nie za pomocą siły fizycznej (bo jej już nie ma) ale za pomocą kłamstw, manipulacji i czarów (rozumiem przez to współpracę ze światem duchowy, a dokładnie ze światem duchowym duchów zbuntowany, przeciwnych Bogu Stworzycielowi). Siła, kłamstwa, manipulacja i magia - to moje zarzuty do rzymskokatolickiego kościoła. I dlatego go nie lubię.
#3. Napisałem dwa punkty i chyba to już. Siadając przekonany byłem, że znowu będę pisał traktach, że będę argumentował. udowadniał, przekonywał, przytaczał wypowiedzi kościoła RK i konfrontował ze Słowem Bożym w Piśmie Świętym (nawet tym katolickim) zawartym. Nie - nie chce mi się, bo tyle razy przez ostatnie 30 lat to publicznie robiłem (wiesz, że się znamy ponad to 30 lat, bo pewnie w 90 roku pomogłeś mi podłączyć pierwszy modem). Teraz piszę dlaczego nie lubię organizacji KRK więc piszę od siebie.
#4. Kłamstwa. Wiesz pewnie, że organizacja ta przyznaje sobie monopol na prawdę a jednoczenie głosi naukę, która prawdą nie jest, ot choćby dlatego, że jest wewnętrznie sprzeczna. Przykładami sprzeczności mogą być niejednoznaczne, mylące wypowiedzi papieża Franciszka i o ile o Kościele Trydenckim (XVI wiek) można powiedzieć, że jest zakłamany tylko u podstaw, a potem cały system jest spójną fałszywą religią to o Kościele postWatykańskim drugim trudno cokolwiek powiedzieć, bo na logikę biorąc te wypowiedzi to już bełkot. Ale monopol na „prawdę" pozostał.
#5. Manipulacja objawia się w różnych sposobach ukrycia tych kłamstw. Raz emocjami, raz siłą autorytetu, raz strachem - wszystkie metody są dopuszczalne i dla jednych katolików dobry jest katolicyzm toruński, dla innych łagiewnicki, jedni mogą dostać Antoniego deMello, inni mogą ks. Tischnera.
#6. Magia - to najpoważniejszy mój zarzut bo to coś co wiąże duchowo ludzi, co przeszkadza w myśleniu. Aby o tym gadać potrzebne jest teistyczne założenie, ze człowiek ma w sobie ducha i ten duch w jakiś sposób reaguje na różne byty duchowe. Bóg w swoim słowie wyraźnie powiedział abyśmy nic takiego nie czynili a tu patrz: kult obrazów, kult hostii (dziś jest katolickie święto Bożego Ciała i łażą czarując po ulicach), czczenie świętych, i świętych miejsc, świętych trupów, zwracanie się do zmarłych, ofiarowanie cierpień… Wszystko to daje złym duchom dostęp do ludzi i sprawia, że na ewangelię, dobrą nowinę o królestwie Bożym stają się głusi. Co więcej - pewne walki i wojny z królestw duchowych przenoszą się na wojny na ziemi - w rodzinach, w narodach, i pomiędzy państwami. Przykład: proszę - wyjaśnienie wyniszczającej wojny pomiędzy duchem antychrysta, którego reprezentował Hitler a duchem ateizmu u Stalina można zrobić na tle ekonomicznym, geopolityczny i politycznym ale najłatwiej to wyjaśnić duchowo. A obecna wojna? Co podkusiło Putina? Nie chcę iść w ten wątek ale dla mnie, dla inżyniera świat duchowy jest oczywisty, jasny, prawie (a czasem) widzialny i wiem, że nie chcę mieć z nim nic wspólnego, wolę być pod opieką Boga. A kościół zachęca do bałwochwalstwa sam w tym bałwochwalstwie siedząc po uszy.
#7. NIe lubię kościoła rzymskokatolickiego. Napisałem dlaczego i chyba to starczy. Nie! Muszę jeszcze dopisać dwa punkty. Pierwszy - byłem przez ten kościół zwiedzony. Otóż po moim nawróceniu gdzieś w 1985 roku trafilem do wspólnoty katolickiej i zaczęło się formowanie. Było to ciekawe, bo dostałem Biblię, idąc programem ks. Blachnickiego zrozumiałem ewangelię studiując tajemnice różańca (ale nie wszystkie - tylko te biblijne) a potem poczułem ten smród władzy i manipulacji, gdy za grupy odnowy wziął się agent kurii. Metody iście SB-ckie (albo jezuickie)… Potem u lutrów pod Cieszynem pokazano mi jak można samodzielnie studiować Biblię i od 1994 chyba katolikiem już nie jestem bo się wypisaliśmy.
#8. Po pierwsze - byłem zwiedzony, a po drugie - ta organizacja zwodzi moich bliskich. Przyjaciół, pracowników, sąsiadów, rodzinę. Wielu potrafiło się od niej uwolnić, wypieli się i wola wiązać się ze światem utożsamiając Boga z takim ArcyArcyBiskupem. To przykre, ale nie piszemy o świecie tylko o KRK - więc KRK zwodzi moich bliskich w tym kraju.
#9. To jeszcze po trzecie. KRK sprawuje władzę duchową w tym narodzie i tu znowu jest ten problem kultów i czarów.
#10. Widzisz więc, że mam powody. Nie lubię i wolałbym aby ten system padł. Nie bedę się jednak przyłączał do rzeszy światowych antyklerykałów, którzy uderzając w słabości ludzi kościoła rzymskiego temu systemowi nie zaszkodzą ale zaszkodzą ludziom. A co będę robił? Swoje - będę głosił ewangelię i wzywał do opamiętania, do nawrócenia, do szukania Pana Boga, bo wiem, że gdy ktoś szukania Boga się podejmie to Bóg odpowiada, daje się znaleźć, błogosławi, wynagradza. Od nawrócenia - świadomiej decyzji, że chce się żyć z Bogiem zaczyna się piękna przygoda, której i Tobie życzę.
Wyjaśniłem? Jak coś nie jasne to pytaj, może dopisać.