Poranne przemyślenia
Rano posłuchałem wiadomości, potem posłuchałem komentarzy polityczych, próbowałem to przemyśleć, poukładać i widzę jaki głupi z tego jestem. Głupi jestem i będę do chwili gdy w swoich próbach zrozumienia świata, w planowaniu i przewidywaniu swojej przyszłości nie będę brał pod uwagę żywego Boga, mojego Stworzyciela, i mojego Ojca i kogoś, kto nad tym wszystkim planuje realizując swój plan.
Nie chcę być jak zwierze, które żyje tylko tu i teraz. Chcę być w pełni człowiekiem dlatego wiem jak ważne jest rozpoznanie Jezusa Chrystusa i przyjęcie go do swojego życia. To co On zrobił na krzyżu daje mi możliwość wejścia w Bożą duchowość, a to mi już wszystko układa, wyjaśnia, wyjaśnia nawet to jak to wszystko jest zaplanowane.
I tylko płaczę widząc jak niektórzy moim bliscy mają Syna Bożego gdzieś, często dlatego, że tak ich nauczono (albo zwiedziono), często dlatego, że sami uważają, że mogą być bogami, wywyższając swoje ja.
No ale dość płakania przy kawie na tym Orlenie. Idę na spacer po hałdzie.
Odezwał się we mnie Psalm 73. No i fajnie.