Przemku - pozwolę sobie na krótki komentarz:
#1. Problem zasadniczy: co jest ważniejsze - prawo tworzone w Komisji Europejskiej czy Konstytucja RP odpowiedź jest prosta. Zawsze konstytucja, a dowodem na to jest to, że Lech Kaczyński podpisywał Traktach Lizboński na powstawie konstytucji. Na powstawie konstytucji wcześniej przeprowadzono referendum akcesyjne, które dało możliwość rządowi podpisania w 2004 traktatów.
Jeżeli Polska miała by kiedyś wyjść z Uni (czego nie życzę, ale tak już zrobiła Wielka Brytania) to z naszej strony dokona się to na podstawie konstytucji. Myślę, że to wystarczajacy dowód na to co było, jest i będzie ważniejsze.
#2. A teraz przypomnijmy sobie czym jest Unia Europejska. Ciągle nie jest superpaństwem tylko organizacją międzynarodową, do której Polska i inne kraje przystąpiły. Przystąpienie oznacza oddelegowanie do tej organizacji zarządzania pewnymi obszarami swojej suwerenności. Takim obszarem jest rynek medialny (znasz się na tym) i takim obszarem jest rybołóstwo. To, że nie mażesz w Polsce kupić żarowych żarówek jest decyzją Brukseli bo tak zdecydowaliśmy w referendum.
Ale na pewno Polska nie delegowała do Unii określenia czym jest małżeństwo i jak ma wyglądać ustrój polskich sądów. W tej dziedzinie obowiązuje konstytucja.
#3. W kontekście #2 to co dziś robi TSUE jest agresją tej instytucji międzynarodowej na suwerenność Polski. A to co robią niektórzy polscy politycy to zdrada stanu.
#4. A na koniec jeszcze Putin - bo godzenie się na tą agresję, a nawet popieranie jej jest rozbijaniem Unii Europejskiej, jest wsadzaniem w nią problemów, których tam nie było gdyż w zamierzeniu maił być to obszar swobodnej wymiany towarów, usług, kapitału oraz ludzi.
I tyle mojego komentarza. Może się przyda, a może nie.