Słowo kluczowe: braun


20 grudnia 2021 (poniedziałek), 12:12:12

Psalm 91 w wykonaniu G.Brauna

Nagrane w ramach akcji #hot16challenge w trakcie pandemii, wiosna '2020.

Psalm 91, w tłumaczeniu Jana Kochanowskiego

Kto się w opiekę poda Panu swemu
A całym prawie sercem ufa Jemu,
Śmiele rzec może: "Mam obrońcę Boga,
Nie będzie u mnie straszna żadna trwoga."

Ciebie on z łowczych obierzy wyzuje
I w zaraźliwym powietrzu ratuje;
W cieniu swych skrzydeł zachowa cię wiecznie,
Pod Jego pióry ulężesz biezpiecznie.

Stateczność Jego tarcz i puklerz mocny,
Za którym stojąc na żaden strach nocny,
Na żadną trwogę ani dbaj na strzały,
Którymi sieje przygoda w dzień biały.

Stąd wedla ciebie tysiąc głów polezę,
Stąd drugi tysiąc; ciebie nie dosięże
Miecz nieuchronny, a ty przedsię swymi
Oczyma ujźrzysz pomstę nad grzesznymi.

Iżeś rzekł Panu: "Tyś nadzieja moja",
Iż Bóg nawysszy jest ucieczka twoja -
Nie dostąpi cię żadna zła przygoda
Ani się najdzie w domu twoim szkoda.

Aniołom swoim każe cię pilnować,
Gdziekolwiek stąpisz, którzy cię piastować
Na ręku będą, abyś idąc drogą
Na ostry krzemień nie ugodził nogą.

Będziesz po żmijach bezpiecznie gniewliwych
I po padalcach deptał niecierpliwych;
Na lwa srogiego bez obrazy wsiędziesz
I na ogromnym smoku jeździć będziesz.

Słuchaj, co mówi Pan: "Iż mię miłuje,
A przeciwko mnie szczerze postępuje -
Ja go też także w jego każdą trwogę
Nie zapamiętam i owszem wspomogę.

Głos jego u mnie nie będzie wzgardzony,
Ja z nim w przygodzie; ode mnie obrony
Niech pewien będzie, pewien i zacności,
I lat szedziwych, i mej życzliwości!

 

A teraz ściągam sobie tez filmik:

 


Kategorie: _blog, wiersze


Słowa kluczowe: biblia, ps91, pralm 91, braun, #hot16challenge


Pliki


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
11 stycznia 2018 (czwartek), 22:05:05

Kłamstwa w Muzeum Polin

Dwa kłamstwa propagowane przez Muzeum Polin (wg. Grzegorza Brauna):

#1. Przedstawianie żydowskiego izolacjonizmu jako wyłącznej konsekwencji „chrześcijańskiego antysemityzmu” – z ewidentnym niedowartościowaniem, jeśli nie kompletnym pominięciem roli żydowskiego prawa religijnego, którego konsekwencją jest izolowanie się społeczności Żydowskiej od mieszkających na około gojów.

#2. Pośrednie lub bezpośrednie przypisywanie narodowi i państwu polskiemu odpowiedzialności za rozmaite czyny karalne (napaści, rabunki, gwałty, zabójstwa etc.), popełniane na ziemiach polskich w latach zaborów i okupacji, a więc w czasach nieobecności państwa polskiego i polskiego rządu, czy nawet jakichkolwiek struktur społeczno-państwowych, które można by uznać za polskie.

Ja dodam trzecie kłamstwo:

#3. Manipulacja. Wielka emocjonalna manipulacja akcentująca bogactwo wielokulturowości (choć chodzi tu o bogactwo kultury żydowskiej funkcjonującej na ziemiach polskich) z przemilczeniem problemów tworzonych przez mniejszość, a wynikających z jej kultury czy religii. Oczywiście niemoralności kultury czy religii Polaków jest pokazana (np. widać z ekspozycji zachowania wynikające z z obowiązującej w kościele rzymskim do niedawna teologii zastępstwa). Sugeruje się, że jako naród coś straciliśmy, podczas gdy etniczna Polska, będąca wynikiem II Wojny Światowej ma związku ze swoją homogenicznością wiele problemów mniej.


Kategorie: polska-izrael, _blog


Słowa kluczowe: muzeum polin, żydzi, teologia zastępstwa, getto, Grzegorz Braun, Braun


Komentarze: (1)

wojtek, February 19, 2019 13:49 Skomentuj komentarz


Jak zwiedzałem POLIN to odczułem tam wielki brak.

Brakowało tam wyraźnie jakiejkolwiek informacji o negatywnym stosunku Żydów do polskiej państwowości. Na przestrzeni wieków jest tego sporo. Tak jakby ktoś zapomniał to pokazać pokazując tylko pozytywy. Zapomniał? Zapomniał albo zmanipulował, bo ze strony Polskie ładnie pokazano całość postaw, który były różne: dobre i złe.

Skomentuj notkę
14 października 2016 (piątek), 12:46:46

Grzegorz Braun o KEN

Słuchałem wykładu Brauna o Komisji Edukacji Narodowej, w jakiś dzień nauczyciela (uwaga, notka ma przestawioną datę)

Co było ciekawego i inspirującego? wg. Grzegorza Brauna 5 kluczowych przesądów polskiego inteligenta to:

1. demokratyzm 
2. etatyzm
3. socjalizm
4. modernizm
5. pacyfizm
6. judeoidealizm

Ciekawe wyliczenie, bo wychodzi, że 6 a nie 5.

Słuchałem, bo chciało mi się posłuchać o Janie Amosie Komeńskim z Leszna, postaci wg. mnie bardzo pozytywnej, a wg. Brauna diable wcielonym. Ale cóż - na Braci Czeskich mamy inne spojrzenie. 

Ciekawe też było patrzenie na przemiany oświeceniowe. Wg. Brauna KEN to pierwsza duża maszyna biurokratyczna w Polsce. Kasa na to spadła z nieba, bo wzięła się z kasaty zakonu jezuitów w Polsce. Najświętsza Maria Panna wyprosiła u Syna a jezuici wykonali. A Hugo Kołłątaj…. ojej!

No i dalej nie wiem, czy ci masoni to dobrze, czy też źle ale dalej wiem, że dobro to stan rzeczy w jakim Bóg chciałby aby się one znajdowały.


Dopisek po 11 listopada 2016.

Do niedawna myślałem, że Braunowi mózg na pewnym poziomie zablokował katolicyzm, ale ostatnio podejrzewam, że jest on po prostu zadaniowany.


Kategorie: obserwator, polityka, _blog


Słowa kluczowe: braun, ken, jan amos komeński, leszno, masoni, jezuici


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
11 sierpnia 2015 (wtorek), 17:13:13

Muzeum Żydów Polskich - Polin

Byłem!

Kolega mnie zabrał, bo nowe, bo ciekawe, bo dużo się mówi więc chciał, a ja nie byłem, ponoć znam się, więc ze mną i idziemy. Poszliśmy! Pogoda upalna, więc miejsce super, bo budynek nowoczesny i w środku porządna klimatyzacja jest.

Uwaga pierwsza: 3 godziny to absolutne minimum. Jeżeli ktoś chce dowiedzieć się tego, co mają do powiedzenia autorzy nie zaplanuje sobie 4 lub więcej, bo warto przerwę na kawę uskutecznić i dać nogą odpocząć. W 4 godziny da się to zrobić, w 3 też, wszystko poniżej to robienie po łebkach.

Kolega mnie zabrał, bo ponoć się znam no i chyba rzeczywiście się znam, bo po tych 3 godzinach miałem dziwną satysfakcję z obserwacji, że te 3 godziny były maksymalnie wypełnione treścią a ja nie dowiedziałem się praktycznie niczego czego bym wcześniej nie wiedział. Troszkę sobie przypomniałem (wszak tematykę żydowską na ostro studiowałem od 1991 do 1997), troszkę zobrazowałem, troszkę przypomniałem ale żeby mnie tak coś zaskoczyło to chyba nic. Budynek. Tak - budynek, rozmach, muzeum - to było zaskoczenie, bo w Polsce takich rzeczy się nie robi, a jeżeli robi (rozmach dofinansowań unijnych), to z powodu kosztów dość szybko wyglądają smutno, brudno i nieeuropejsko. Tu budżety są duże i wszystko to działa.

Idą chciałem jedną rzecz sprawdzić. Chciałem zobaczyć tą antypolskość, o której niektórzy mówią a która tam ponoć jest. Szukałem i raczej nie znalazłem. W 2 albo 3 momentach było tak, że inaczej bym postawił akcenty, że coś bym w innej kolejności wymienił. Nie podobało mi się zdanie o Jedwabnem, bo to prawie sprawdziłem i wcale nie wierzę, że było to tak jak oficjalnie się to podaje. Ale to wszystko - czy więc nie jest aż tak źle?

Dopiero drugiego dnia rano, na spacerze wklepałem w iPada "antypolskość muzeum żydów polskich" i od razy pojawił się stosowny artykuł Grzegorza Brauna, który z uwagi na jego wartość cytuję tu w całości (źródło: http://www.historia.uwazamrze.pl/artykul/1146340/owijanie-w-bibulke). Przeczytałem i zauważyłem, że tego rzeczywiście nie zauważyłem. Po prostu - wlazłem na całość w tą Żydowską narrację zapominając, że może być inna. Czy inna będzie bardziej obiektywna i prawdziwsza? Nie, bo po prawdę należy się udać gdzie indziej.

Udałem się więc do Boga Izraela i w jego Słowie znalazłem taki oto tekst: "On (Bóg) określił czasy i granice aby Go szukali. Czy nie znajdą jakby po omacku?" (Dz 17:coś tam). To jest zadanie dla narodów. Narody mają szukać Boga. Mają szukać nie tylko jako indywidualne jednostki (to każdy może sam i każdy sam za to odpowie) ale też jako narody i pewnie jako narody potem będą się cieszy zbiorowym przekleństwem i błogosławieństwem Boga Izraela dla nich. A Izrael? Izrael też, tylko on miał być jeszcze świadectwem dla tych narodów, świadectwem tego, że Bóg wierny jest.

A Izrael jest świadectwem, bo Jahwe czasem im błogosławi, a czasem ich karci, w szczególności sądzi i sąd wykonuje, a ja nie mam już oporów przez interpretowaniem historii zagłady jako realizacji plany Boga względem Żydów. (pisałem o tym tu: http://www.pp.org.pl/wojtek/index.php?id=31991). A Polacy pokroju Grzegorza Brauna? Są religijni ale czy Boga szukają? A może zachowują się tak jak religijni Żydzi, ze swym Talmudem i zamiast szukając Boga rozpychają się po świecie, wchodząc na teren innych narodów? A przecież Bóg określił i czas i granice!


No i artykuł Brauna na ten temat: 

Owijanie w bibułkę

Grzegorz Braun

Trzeba to wyraźnie powiedzieć: nowo otwarte Muzeum Historii Żydów Polskich prezentuje jawnie antypolską i z gruntu antykatolicką wersję historii. Narracja proponowana w głównej ekspozycji muzeum POLIN w Warszawie jest klasycznym produktem sentymentalno-propagandowym, który doskonale realizuje wytyczne współczesnej poprawności politycznej, ze szczególnym uwzględnieniem jej judeoidealistycznego kanonu. Owa narracja jest jak zwykle oparta na dwóch centralnych fałszach.

Pierwszym z nich jest przedstawianie żydowskiego izolacjonizmu jako wyłącznej konsekwencji „chrześcijańskiego antysemityzmu” – z ewidentnym niedowartościowaniem, jeśli nie kompletnym pominięciem roli żydowskiego prawa religijnego. Stąd np. średniowieczna gettoizacja będzie dla zwiedzającego przypuszczalnym skutkiem opresji ze strony katolików, nie zaś – zgodnie z faktami – wynikiem respektowania przez diasporę przepisów talmudycznego prawa, które wszak każe traktować gojów jako istoty nieczyste, należące raczej do świata przyrody ożywionej, ale nie ludzi.

Gdzie w ogóle w tym muzeum podział się Talmud – owa „dusza żydowska”, na której fundamentalne znaczenie powołują się zarówno świeccy publicyści, jak i ambasador Szewach Weiss? Czego można się tu dowiedzieć o zawartości Talmudu? Otóż co do pryncypiów – właściwie niczego. Podobnie kahał pozostaje w tej muzealnej ekspozycji wyraźnie niedowartościowany. Tymczasem bez świadomości talmudycznego rygoryzmu nie w pełni zrozumiały musi pozostać nie tylko fenomen getta średniowiecznego, ale i tragedia gettoizacji w latach Zagłady. Podobnie bez wyraźnego pojęcia o strukturze kahalnej i bez pamięci o rytualnej przemocy, służącej kahałom do egzekwowania posłuszeństwa, niezrozumiały pozostać musi nie tylko bunt chasydyzmu inicjowany przez „objawienie” Sabbataja Cwi w XVII w., ale i cały wątek kolejnych żydowskich mesjaszy odszczepieńców w rodzaju Jakuba Franka, a wreszcie i tragedia judenratów w latach II wojny światowej.

Drugim fundamentalnym fałszem muzeum POLIN jest pośrednie lub bezpośrednie przypisywanie narodowi i państwu polskiemu odpowiedzialności za rozmaite czyny karalne (napaści, rabunki, gwałty, zabójstwa etc.), popełniane na ziemiach polskich w latach zaborów i okupacji. Autorzy ekspozycji lekką ręką zaliczają bowiem na konto „polskiego antysemityzmu” rozmaite ekscesy i zbrodnie, nawet jeśli dochodziło do nich przy absencji narodowych władz i pod nieobecność jakichkolwiek struktur społeczno-państwowych, które można by uznać za polskie. Państwo polskie jest wszak nieobecne, gdy Żydzi tracą mienie i życie w Białymstoku w 1906, we Lwowie w 1918, w Jedwabnem w 1941 czy Kielcach w 1946. Ale w muzeum POLIN to nie przeszkadza wiązać tych prowokacji z polskim patriotyzmem. Nic dziwnego, skoro sowiecką strefę okupacyjną po 1944 i zainstalowany w niej kolaboracyjny rząd agentów Stalina traktuje się tu jako prawowitą polską władzę. Generalnie, jeśli idzie o poziom historiografii, mamy do czynienia z regresem do sowieckich i ubeckich wersji służących usprawiedliwianiu destrukcji polskiej niepodległości i represji wobec polskiego narodu.

Mamy też do czynienia z ewidentną niespójnością metodologii – wobec Polaków i Żydów stosuje się tu bowiem zgoła odmienne standardy. Kiedy już zupełnie nie da się przemilczeć kolaboracji i bezpośredniego udziału Żydów w zbrodniach socjalistów narodowych (patrz: żydowscy policjanci i gestapowcy) albo socjalistów międzynarodowych (patrz: sowiecka bezpieka, Informacja Wojskowa czy UB), wówczas pojawiają się zawsze okoliczności łagodzące. Na przykład kiedy mowa o zbrodniczej „Trzynastce” rabina Gancwajcha, autorzy spieszą z poetyckim wyjaśnieniem, że „zjawisko zdrady w obliczu śmiertelnego zagrożenia jest tragicznym świadectwem słabości natury ludzkiej”. Tak więc u Polaków to zawsze będzie ordynarny „antysemicki resentyment”, a u Żydów – subtelna „słabość natury ludzkiej”.

Jednocześnie z konsekwentnie uprawianą tu wobec tubylców pedagogiką wstydu nowe muzeum oferuje też Polakom na osłodę sporo sentymentalnych obrazków. Przypomina się więc np. dyżurnego Berka Joselewicza i eksponuje się udział Żydów w demonstracjach 1861 r. Wszystko po to, by przedstawiać ich jako wzgardzonych przyjaciół i odepchniętych patriotów – w całkowitej niezgodzie z rzeczywistością historyczną, wymową statystyk i opinią świadków historii (patrz: np. zapomniana powieść J.I. Kraszewskiego „Żyd”). I tu znów trzeba upomnieć się o nieselektywną metodologię. Skoro bowiem już mowa o Joselewiczu, wytłumaczmy dziatwie szkolnej, dlaczego ten polsko-żydowski bohater został pochowany w szczerym polu (kahalny ogół nie mógł żadną miarą przyzwolić na pogrzeb strefionego odszczepieńca na kockim kirkucie). Skoro przypominamy patriotyczną agitację rabina Ber Meiselsa, powiedzmy, na czyje zlecenie realizował antypolską prowokację (patrz: list wiedeńskiego Rotszylda w jego sprawie).

Całość obliczona jest najwyraźniej na bezgraniczną naiwność i kompletne niedoinformowanie zwiedzających. Jak w tej anegdocie ze wspomnień nowosądeckiego rabina: kiedy na święto Paschy wprosili się do domu polscy oficerowie, którym przecież nie można było wprost powiedzieć, że jako niekoszerni samą swoją obecnością strefią cały rytuał, wówczas gospodarze rada w radę postanowili przynajmniej rytualne kielichy z winem osłonić przed oczyma gojów (którzy, jak wiadomo, samym spojrzeniem czynią wino niekoszernym). I uczynili to, owijając kielichy biało-czerwoną bibułką. Jakże cieszyli się Polacy, konstatując tak patriotyczne nastawienie gościnnych Żydów...

Nie sposób tu omówić wszystkich metodologicznych zgrzytów i merytorycznych zafałszowań, na jakie natykamy się, zwiedzając monumentalny bunkier wzniesiony za blisko 300 mln polskich złotych przy pomniku Bohaterów Getta. Ale trzeba to wyraźnie powiedzieć: nowo otwarte Muzeum Historii Żydów Polskich prezentuje jawnie antypolską i z gruntu antykatolicką wersję historii. Tej kłamliwej narracji żadną miarą nie powinno firmować ani polskie państwo, ani stołeczne miasto.


Kategorie: obserwator, polska-izrael, _blog


Słowa kluczowe: braun, muzeum żydów polskich, warszawa


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę

Disclaimers :-) bo w stopce coś wyglądającego mądrze można napisać. Wszystkie powyższe notatki są moim © wymysłem i jako takie związane są ze mną. Ale są też materiały obce, które tu przechowuję lub cytuje ze względu na ich dobrą jakość, na inspiracje, bądź ilustracje prezentowanego lub omawianego tematu. Jeżeli coś narusza czyjeś prawa - proszę o sygnał abym mógł czym prędzej naprawić błąd i naruszeń zaniechać.