Na Wikipedii jest narysowany taki obrazek. Czyste SVG, bo nawet animacje są robione poprzez CSS a nie JS. Rewelacja. Muszę to kiedyś przeanalizować ale pewnie nie przeanalizuję bo czasu mało i są ważniejsze rzeczy niż podziwianie zdolności ludzkich przy kreacji języków do porozumiewania się (wydawania rozkazów) maszynom.
Ciekawostki jakie tu znajduję:
- Obrazek jest wstawiony inline w HTML - dopiero od niedawna wiem, że tak można z wszelkimi plikami, nawet z dźwiękami. Fajnie.
- ten zegarek też jest w CSS, ale on nie wskazuje żadnego godziny, tylko się animuje :-)
Postawiłem sobie nie dawno programistyczne zadanie - narysować biały ekran a na nim zaświecić (albo wygasić) jeden piksel. Postawiłem je sobie aby nauczyć się w JavaScript walczyć z grafiką, ale skoro przeszedłem z blogiem na HTML5 to mogę coś pocudować w SVG.
Niestety, widać, że piksel zrobiony z kwadratu jest kwadratem, z koła kołem (nawet ma wypełnienie jak go powiększyć w przeglądarce, a z linii jest pikselem skierowanym w dół. Ale w SGV nie ma komendy punkt i to jest dziwne.
Niezaliczono!
Ale próbuję w CANVAS
Jeżeli powyżej nie widać czarnego kwadratu to niezaliczono!
Próbuję po prostu DIV w HTML5
Maluje żółtego DIV 100 na 100 a w nim niebieskiego 1 na 1 i zobaczymy:
1. Kwadrat o rozmiarze 1px rysowany linią 1px powinien mieć bok 2px... 2. kółko o promieniu R=1px miało by rozmiar jakieś 2px "na oko", a jak się uwzględni grubość lini 1px to będzie 3px - powinno być większe niż kwadrat i u mnie w przeglądarce jest... 3. linia pomiędzy dwoma punktami po przekątnej ma długość ok 1,41px, lub więcej w zależności stroke-linecap... to jest najmniejsze, ale wygląda na podłużne bo co najmniej długość = 2*szerokość...
Przechodzę z blogiem na HTML5 a więc będę mógł sobie grafikę SVG wkładać bezpośrednio w treść notek. Kiedyś musiałem osadzać obiekty a teraz - o proszę, otwiera się frazę <svg> i się pisze coś, aby mieć taki obrazek.
Nie wiem jeszcze po co tak, ale próbuję. Stara notka o tym jak się to robiło w HTML 4 jest tu ->
http://www.pp.org.pl/wojtek/?id=31260 i może zadziała a może nie.
No i jeszcze coś - jeszcze spróbuję z wzorami matematycznymi, bo to też jest fajne.
Przeczytałem o iPhonie 5, napaliłem się i mi się zachciało kupić go zaraz. Już zacząłem pisać list w tej sprawie, aby mi załatwili jak tylko się da. Już, zaraz, szybko, za chwilę premiera. Wszak podgrzewanie atmosfery od pół roku musiało zrobić swoje. Musiało mi odbić.
Już zacząłem pisać list a tu nagle przyszła refleksja. Po co mi to? Mam swojego 3GS, wszystko czego od niego oczekuję (a oczekuję wiele) w nim mam, działa sprawnie, lubię go, kilka rysek nie przeszkadza. Po co mam wydawać kupę kasy aby tak niewiele zmienić. Wygląd? No tak - nie będę mógł szpanować. Rozdzielczość aparatu? I tak zdjęcia są za duże na moje potrzeby. LTE? Przecież pasmo z 3G wystarcza mi do wszystkiego - łącznie z YouTubowaniem w lesie i szerowaniem netu na laptopa.
Po co mam nakręcać koniunkturę Amerykanom i Chińczykom. Po co mam wydawać tak cenne w kraju dewizy (wiem - to demagogia), spowalniać procesy inwestycyjne w firmie przez złe użycie kapitału, zwiększać emisję CO2, zaśmiecać planetę, przyspieszać niepotrzebny rozwój, sprawiać, że więcej ludzi będzie kontrolowanych przez swoje smartfony (bo mój 3GS pewnie tanio do kogoś trafi). Po co mam iść z z postępem, z prądem i co więcej ten prąd wzmacniać? Hołdować swojej próżności, wzbudzać u innych zazdrość i chciwość? Po co?
Mam 3GS-a i niech to będzie sygnał, że iPhona mam dłużej niż 2 lata! Mam i go lubię.