Słowo kluczowe: medycyna


W:3
18 września 2017 (poniedziałek), 10:42:42

Wojna o dzieci, wojna o wolność, a szczepionki są w tle

Ja widzę to tak:

Wygląda na to, że rozgrywa się ważna bitwa w wojnie o to, czy dziecko jest własnością państwa czy też wolną osobą pod tymczasową kuratelą rodziców.

To ważna bitwa, a wojna jeszcze ważniejsza, bo nie chodzi tylko o dzieci ale o koncepcje społeczeństwa. Niektórym napiszę tak jak nauczał apostoł Paweł w tej sprawie: "Chrystus przyniósł nam wolność. Stójcie więc niezachwianie i nie schylajcie się znów pod jarzmo niewoli" (Gal 5:1).

A ponieważ na szczepionkach, niemowlakach, medycynie nic a nic się nie znam przytoczę tylko krótką wypowiedź Piotra, która cytuje dwa ważne dokumenty. Po poniższej lekturze nie powinno być wątpliwości kto w tej wojnie ma racje, ale z drugiej strony ludzie mają tak wyprane mózgi, że mogą myśleć inaczej.


Dopisek z 2020: dyskusja medyczna specjalistów się toczy, pewnie są nowe badania bo pojawiają się nowe artykuły, ale stare znikają! Ja więc zachowuję pliki PDF aby pokazać problem taki jaki on był w 2017 roku, tak jak go mogli rozumieć rodzice wtedy, czytając odpowiednie dokumenty.

Jeżeli linki wskazane przez PJO nie zadziałają, w załączniku do tej notki powinny być zachowane przeze mnie pliki PDF.

PJO napisał na fejsie:

Zespół Ekspertów pod kierownictwem Konsultanta Krajowego ds. pediatrii opublikował nowe zalecenia dotyczące stosowania witaminy K u noworodków i niemowląt. Poniżej prezentujemy link do pełnego tekstu zaleceń a tu cytat.

(...)
W chwili obecnej na naszym rynku farmaceutycznym istnieją preparaty zawierające dawki miligramowe (np. Vitacon zawierający 10 mg witaminy K w tabletce)
(...)
1) Wszystkie noworodki po urodzeniu powinny otrzymać witaminę K
a) Noworodki zdrowe, donoszone: 0,5 mg domięśniowo lub 2 mg doustnie
b) Noworodki z grupy ryzyka* : 0,5 mg domięśniowo.
(...)
http://www.forumpediatryczne.pl/…/nowe-zalecenia-dot…/5016/2

A teraz ulotka dla pacjenta preparatu Vitacon:

(...)
2. Informacje ważne przed zastosowaniem leku Vitacon
(...)
Nie zaleca się podawania leku Vitacon wcześniakom, noworodkom oraz dzieciom w wieku poniżej 2 lat.
(...)
Lek Vitacon zawiera makrogologlicerolu rycynooleinian (Cremophor EL) i alkohol benzylowy. Makrogologlicerolu rycynooleinian, znajdujący się w leku, może powodować ciężkie reakcje alergiczne (uczulenie).
Alkohol benzylowy, znajdujący się w leku może powodować zatrucia i reakcje alergiczne u niemowląt i dzieci do 3 lat.
(...)
http://www.medsync.pl/app_uplo…/ulotki/VITACON_8482266-1.pdf

Dziękuję za uwagę (PJO)


Kategorie: obserwator, polityka, _blog


Słowa kluczowe: medycyna, szczepionki, noworodek, witamina k, vitacon, wolność, dziecko, władza rodzicielska


Pliki


Komentarze: (1)

wojtek, September 18, 2017 11:04 Skomentuj komentarz


Zachowuję sobie też typową "dyskusję na fejsie" bo warto:

Rafał Narajczyk:
Wydaje mi się panie Piotrze, że wypadałoby przećwiczyć czytanie ze zrozumieniem. Proszę porównać dawki. Vitacon zawiera 10 mg witaminy K w tabletce. Zalecane dla noworodka 2mg doustnie. Nikt nie zaleca noworodkom preparatu Vitacon. Nie widzę tu sprzeczności.

Piotr J. Ochwal:
Wydaje mi się panie Rafale, że wypadałoby przećwiczyć czytanie ze zrozumieniem. W ulotce jasno stoi, że Vitacon jest również w postaci płynu do injekcji i taki właśnie jest podawany domięśniowo. Również noworodkom. I problem nie w dawce a w składzie preparatu.

Piotr J. Ochwal:
Tu stoi jak byk ze Vitacon podaje sie noworodkom
http://www.przychodnia.pl/el/leki.php3?lek=2293VITACON - Encyklopedia Leków - Przychodnia Internetowa - PRZYCHODNIA.PL VITACON - Encyklopedia Leków - Przychodnia Internetowa - PRZYCHODNIA.PLPRZYCHODNIA.PL

Skomentuj notkę
11 listopada 2004 (czwartek), 09:18:18

Medycyna w służbie polityków

1. Inspiracja - bardzo subiektywny przegląd tytułów prasowych

  • Jaser Arafat zmarł dziś w nocy (11-11-2004)
  • Arafat w śpiączce, ale nie w stanie śmierci mózgowej (05-11-2004)
  • Raffarin: to ostatnie godziny Arafata (2004-11-10)
  • UE nie widzi związku między majątkiem Arafata a pieniędzmi od Unii (2004-11-10)
  • Palestyński imam: Arafat żyje (2004-11-10)
  • Podobno osiągnięto porozumienie w sprawie pochówku Arafata (2004-11-09)
  • Palestyńskie źródła: Arafat umarł po wylewie (2004-11-09)
  • Jaser Arafat w śpiączce i w agonii (2004-11-09)
  • "Arafatowi zostało kilka godzin życia" (2004-11-09)
  • Żona Arafata oskarża palestyńskie władze o spisek (2004-11-08)
  • Sprzeczne informacje o zdrowiu Arafata (2004-11-07)
  • Palestyńczycy: Arafat mógł zostać otruty (2004-11-06)
  • Arafat będzie odłączony od aparatury? (2004-11-06)
  • Jaser Arafat w stanie śmierci klinicznej (04-11-2004)

2. Komentarz

Muszę przyznać, że współczesna medycyna w służbie polityki zrobiła potężne postępy. W przypadku tow. Józefa Stalina walka o władzę musiała się ograniczyć do 3 dni; było ciężko ale zdążyli. Teraz jest łatwiej, teraz lekarze dają polityką możliwość aby spokojnie sobie uzgodnili kto następny, za ile, ile dla wdowy, ile ma jaką partie a na koniec aby uzgodnili decyzję o dacie śmierci wodza. Jakie to wygodne! Można wcześniej przygotować ceremonie pogrzebu, bez niepotrzebnej nerwowości, bez pośpiechu.

3. Politycy

A politycy robią sobie swoje - czyli z "dobrem" swojego narodu na ustach walczą o władzę i pieniądze dla siebie. Opinia publiczna (a kto to jest?) urabiania przez media jest równie dobrym narzędziem w tej walce co niemodne dziś już czołgi i trucizny. Palestyńczycy, nie mając czołgów opanowali sztukę walki mediami doskonale. Szkoda tylko, że robią to kosztem swojej godności, nawet kosztem godności swojego wodza - nawiasem mówiąc najlepszego spośród nich polityka. Można więc powiedzieć, że Arafat sam sobie zgotował taką śmierć. W każdy razie dziś skończyła się pewna epoka a my zobaczymy co dalej.


Kategorie: obserwator, polityka, _blog


Słowa kluczowe: OWP, Arafat, Jaser Arafat, medycyna, polityka


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
10 lipca 2003 (czwartek), 14:47:47

Rezerwuar części zamiennych do człowieka

Wolno czy nie wolno hodować sztucznego człowieka na części zamienne dla
innych ludzi?
Wychodząc z założenia, że życie ludzkie jest najwyższą wartością, można
powiedzieć: róbmy wszystko aby leczyć, podtrzymywać, naprawiać. Ale skoro
życie jest najwyższą wartością to czy przypadkiem ratując siebie nie
zabijami innych ludzi?

Do takich dylematów jednak nie dochodzą zwolennicy tych dziwnych badań.
Słuchając dziś jednego z nich dochodzę do wniosku, że motywacja jest
zupełnie inna: sława, kasa i niewypowiadany strach przed wiecznością.
Dosłownie: "jedzmy, pijmy bo jutro pomrzemy". Trochę jaśniej o motywacjach:

1) Kasa, bo co prawda badania kosztują wiele ale inwestorzy gotowi są płacić
widząc potężne zyski w przyszłości.

2) Kasa, bo zyski będą naprawdę potężne. Bynajmniej nie chodzi o to aby
zrobić super lekarstwo co uzdrowi całą ludzkość. Nie .... Chodzi o to, aby
zrobić super lekarstwo gotowe za wielkie pieniądze uzdrowić tych, którzy
mają te wielkie pieniądze. Przykład z lekarstwem na AIDS jest tego
najlepszym dowodem: tylko dla bogatych, a jak murzyni dla murzynów produkują
tanie podróby to do więźienia z nimi bo łamią prawa patentowe.

3) Sława. Naukowcy to dziwni ludzie. Ostatnio widzę, że są bardzo podobni do
sportowców - też najważniejsza jest wygrana: to ja pierwszy na to wpadne, to
o mnie napiszą gazety, to ja dostanę Nobla ... zupełnie jak złoty medal na
olimpiadzie, tyle że zamiast sterydów działających na mięśnie używamy
stymulacji mózgu nieco innym preparatem chemicznym.

4) Strach przed wiecznością. To silna motywacja, o której najmniej się mówi
ale dążąc za wszelką cene do przedłużenia życia (ba, nawet do
nieśmiertelności) ludzie zdradzają się ze swoim strachem przed śmiercią. Bo
coż będzie, gdy okaże się, że racje mają ci nawiedzeni fanatycy głoszący, że
"postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd".

Ale taraz, po tej strasznej analizie świata można jeszcze zastanowić się,
czy życie jest rzeczywiście najwyższa wartością. Dla bojących się wieczności
zapewnie tak: szkoda tylko, że mimo iż głoszą, że "życie jest najwyższą
wartością" działają jakby "moje własne życie było najwyższą wartością". To
drugie brzmi za bardzo egoistycznie więc wykreśla się te pierwsze słowa i
już uchodzi się za wspaniałego humanistę. Ale jeszcze raz ... jeżeli nie zna
się swojego miejsca w wieczności to takie myślenie jest zupełnie
usprawiedliwione. Chyba ich rozumiem, pamiętam też jak to było w końcu nie
tak dawno.

A jeżeli jednak Bóg jest? No.... to zmienia postać rzeczy. Może wstedy
lepiej było by przyjąć, że "życie z Bogiem jest najwyższą wartością"? Jak
wiele to zmienia ....

Przecież żyjąc w przyjaźni z Bogiem (jak by nie było wszechmocnym) można być
pewien jego błogosławieństwa zarówno tu na ziemi jak i tam, potem. Przecież
on tu może nam dać wszystko, co jest potrzebne do życia w radości. Przecież
żyjąc z nim tam, życie będzie dużo bardzie błogosławione, gdyż "tu poznajemy
po części, tam poznamy tak jak sami jesteśmy poznani; tu widzimy jakby przez
mgłę, tam zobaczymy trwarzą w twarz". Ja rozumiem, że można się GO bać - w
końcu, kto będąc tu ma czyste sumienie i nie boi się stanąć przed NIM. Ale
czy będąc grzesznym lepiej jest dalej trwać w tym grzechu i uparcie, za
wszelką cene (łacznie z ceną życia innego człowieka) trzymać się życia? Może
lepiej opamiętać się i przyjść do niego jak ten celnik w świątyni? Wiedząc
że nie jest się OK poprosić JEGO o rozwiązanie problemu grzechu! Przecież ON
ten problem rozwiązał i to już jakieś ca 2000 lat temu nazad!

Wiedząc, że może być inaczej, że można żyć z Bogiem w przyjaźni żal słuchać
w Radiu Bis taki mądrali w profesorskimi tytułami głoszących, że ludzkość
sama sobie poradzi - tylko musimi więcej pieniędzy przeznaczyć na badania
genetyczne. Ludzkość - OK, ale czy pan profesor sobie poradzi? Przecież nie
jest już taki młody.

Kategorie: etyka, _blog


Słowa kluczowe: etyka, transhumanizm, transplantacja, medycyna


Komentarze: (1)

Milka, January 18, 2011 10:55 Skomentuj komentarz


Rozważam i rozważam nad istnieniem Boga. Gdy już nie mam wątpliwości,pojawia się nowa myśl, która każe wątpić. I tak już pewnie zostanie na zawsze.
Nie martwi mnie to.
Chrystusa traktuję jak postać historyczną. Słucham jego słów, którymi próbował nam, ograniczonym ignorantom przekazać sens życia w dobrze, miłości, nadziei, współczuciu z innymi. W samotności o tym rozmyślam. Świat się bardzo niewiele zmienił, a kościoły służą do robienia interesów, jak dawni, prymitywni szamani wywołujący deszcz na żądanie...
Najbardziej smutne jest to, że gdyby Chrystus pojawił się jeszcze raz na ziemi, znowu chciałby, żeby go ukrzyżować.
A ludzie zrobiliby to z ochotą, bo nadal byłby bardzo niewygodny...
Ideologicznie wywrotowy i oczekujący niemożliwego od ludzi. Dziwi mnie, że na siłę zrobiliśmy z niego Boga, choć on sam wcale tego nie chciał.
Jak można czegoś nauczyć ludzi, jeśli oni sami uważają się za tak wszechmocnych, że powołują Bogów? Skąd w nas, grzesznikach takie przekonanie,że możemy ludzi ogłaszać świętymi i robić to w imię Boga?
Nieugięty, zadufany w swej pysze szamanizm! Wszechobecny!
Dlatego mój Bóg jest inny. Pracuję dla niego nad sobą i moimi słabościami ze wszystkich sił. I nikt mi nie każe. Nie straszy piekłem, nie każe niczego wyznawać. Słucham Go w sobie i wiem, że w cokolwiek uwierzę całym sercem, będzie prawdą. Dlatego bardzo starannie wybieram, w co chcę wierzyć...
Skomentuj notkę

Disclaimers :-) bo w stopce coś wyglądającego mądrze można napisać. Wszystkie powyższe notatki są moim © wymysłem i jako takie związane są ze mną. Ale są też materiały obce, które tu przechowuję lub cytuje ze względu na ich dobrą jakość, na inspiracje, bądź ilustracje prezentowanego lub omawianego tematu. Jeżeli coś narusza czyjeś prawa - proszę o sygnał abym mógł czym prędzej naprawić błąd i naruszeń zaniechać.