Słowo kluczowe: nacjonalizm


16 grudnia 2017 (sobota), 16:42:42

Naród, narodowość, nacjonalizm i szowinizm (zabawa w słowa)

Na początek taka definicje przytaczane często przez redaktora Michalkiewicza ale z moimi korektami i dodatkami:

Definicje:
Państwo - organizacja organizująca życie społeczności na okreśonym przez tą organizacje terenie.Kraj - pojęcie geograficzne opisujące jakiś większy obszar, który da się jakoś geograficznie albo historycznie określić.
Naród - grupa osób która posiada wspólną tożsamość.
Narodowość - naród, który nie wytworzył w sobie elity (warstwy) zarządzającej sobą.
Patriotyzm - miłość do ojczyzny.
Nacjonalizm to pogląd, który zakłada, że wspólnoty etniczne, narodowości powinny się politycznie organizować w państwa.
Szowinizm to idea walki narodu z innymi narodami dla dobra swojego narodu.

Uwagi:

  1. Często naród oddziela się od narodowości wskazując, że naród to narodowość, która zdolna jest wytworzyć warstwę społeczną (szlachtę) gotową zarządzać politycznie narodowością.
  2. Nacjonalizm generuje obowiązki wobec rodziny, klanu, narodu. Dla dobra swojego narodu należy rządzić, które to rządzenie jest pewnym trudem.

Przy okazji inne definicje tegoż autora:

Definicja:
Sekularyzm to utrata przez społeczeństwa zainteresowania sprawami religii. Oddzielenie jej od realnego życia, wrzucenie w sferę snu a nie jawy.

Syjonizm to żydowski nacjonalizm zakładający, że Żydzi powinni mieć swoje państwo.

Uwagi:

  1. Zasady nowoczesnego syjonizmu sformułował pod koniec XIX Teodor Herlz w książce "Państwo żydowskie".
  2. Herlz nie wskazał na Brytyjską Palestynę jako na miejsce realizacji swojej idei, ale wskazania tego dokonał minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii w trakcie I Wojny Światowej. I potem już poszło.

 


Dopisek:

Ciągle nie zmierzyłem się z własną definicją narodu. Wiem, że trudne, ale póki co użyję sobie tu definicji, jaką mam na Wikipedii.

Naród to wspólnota o podłożu etnicznym, gospodarczym, politycznym, społecznym i kulturowym (w tym też religijnym?) wytworzona w procesie dziejowym (poważnie? a może nie!), przejawiająca się w świadomości swych członków.

 Ale jak się to uprości to wychodzi coś bardzo ładnego:

Naród to wspólnota, której przejawem jest świadomość narodowa członków.

Tak! To jest to! Naród to wspólnota, która jako naród się określa. Rewelacja!



Kategorie: polityka, zabawa w słowa, _blog


Słowa kluczowe: nacjonalizm, szowinizm, michalkiewicz


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
17 czerwca 2015 (środa), 15:10:10

Patriotyzm i nacjonalizm

W poniższym rozważaniu wyprowadzam sobie ze znanych mi i zdefiniowanych pojęć miłość i nienawiść dwa nowe pojęcia: patriotyzm i nacjonalizm. Robię to w 3 krokach.


Krok 1 - obserwowany opis uczuć i postaw, które funkcjonują w otoczeniu

Uczucie #1.
Czuję, że określonym ludziom chcę zrobić coś złego i jak będę miał możliwość to wykonam jakąś aktywność aby im było gorzej.

Uczucie #2.
Czuję, że chcę dobrze dla określonych ludzi i jak będzie ku temu okazja to podejmę w tej dziedzinie jakiś wysiłek.


Krok 2 - przypomnienie znanych mi definicji

Miłość to relacja między osobowa zakładająca czynienie drugiej osobie dobra.

Nienawiść to relacja międzyosobowa mająca na celu doprowadzenie do ograniczania a nawet nieistnienia drugiej osoby.


Krok 3 - konfrontacja definicji z obserwacją i nazwanie obserwowanych zjawisk

Uczucie #1 jest pochodną nienawiści, w szczególności skrajna nienawiść (rzadko spotykana w praktyce) zakłada doprowadzenie do nieistnienia znienawidzonych osób.

Uczucie #2 jest pochodną miłości, bo miłość jest relacją pragnącą dobra drugiej osoby.

Jeżeli teraz podział na ludzi przebiega po linii narodowej (a narody to jednak jest spotykana w świecie rzeczywistość) to mamy już łatwy podział.

Uczucie #1 zwie się nacjonalizmem, bo
Czuję, że Niemcom (którzy nie są jak ja Polakiem) chcę zrobić coś złego dlatego, że nie są Polakami.

Uczucie #2 zwie się patriotyzmem, bo
Czuję, że Polakom (którzy są jak ja Polakami) chcę zrobić coś dobrego dlatego, że są Polakami.


Krok 4 - przykład zastosowania definicji

Przykład od prof. Bocheńskiego:

Jestem na łódce, ratuję rozbitków, mam jedno miejsce, w wodze jest dwóch chętnych do uratowania, Polak i Niemiec. Muszę podjąć decyzje, którą z tych osób wciągam na pokład i szybko odpływam aby uratować siebie i wszystkich innych w łódce. Jedynym kryterium jakie mam do podjęcia decyzji jest kryterium narodowe (czyli nie rozważam: młody brzydki Polak, stara ale ładna Niemka, bo ma młodych i ładnych, Niemca i Polaka).

Decyzja o wciągnięciu na pokład Polaka jest przejawem patriotyzmu, miłością do swojego narodu. Nie ma w tym nic z nacjonalizmu, bo przecież Niemcowi, nie ratując go nie wyrządziłem żadnej krzywdy, po prostu nie miałem możliwości nic z nim zrobić. Do opisu tego przypadku słowa nacjonalizm nie wolno używać.


Przykład 2:

Podbicie terytorium innego narodu jest jednocześnie przejawem nacjonalizmu (dążę do ograniczenia, w szczególności zniszczenia innego narodu), jak i patriotyzmu (bo chcę dla mojego narodu więcej przestrzeni życiowej, i więcej dóbr należących do innych). Ale czy na pewno to patriotyzm? Czy rabunek, nawet który wzbogaca jest dobry? W kategoriach ludzkich tak, ale w ostatecznych kategoriach Bożych nie, i na pewno będzie osądzony, więc podbicie terytorium innego narodu nie może być nazwane patriotyzmem, choć często nazywane tak jest.


Przykład 3:

Kibicowanie na meczu to ewidentny patriotyzm. Cieszę się jak moja drużyna wygrywa w zawodach, bo po to trenowali by wygrać i się cieszyć. Razem możemy się wspierać aby potem razem się cieszyć (lub płakać). Może to wydawać się głupie ale płacz przegranych nie sprawia mi osobiście radości, więc nacjonalizmu w tym nie mam.


Kategorie: filozofia, _blog


Słowa kluczowe: nacjonalizm, miłość, nienawiść, patriotyzm


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
21 października 2011 (piątek), 16:01:01

11 listopada juz blisko

Ponieważ zbliża się 11 listopada już teraz oświadczam, że jestem faszystą, skrajną prawicą, oszołomem, nacjonalistą (nie mylić z nazistą bo nazizm to jednak socjalizm). W zasadzie to chciałbym pójść ale ponieważ chodzi się w Warszawie to pewnie jak co roku będzie "no pasaram".

* * * * * *

Ale tak poważnie - niepokoi mnie kolejny podział, znowu bardzo silny, bardzo emocjonalny i robiony tam gdzie go nie ma, robiony sztucznie. Komu na tym zależy? komu to służy? Kto za tym stoi? Jeżeli moja ulubiona kapela, tak promująca polski, narodowy folklor (a więc po części nacjonalizm) dziś krzyczy, że nacjonalistom stop, że "nie przejdzie" to co ja mam o tym myśleć? Nie wiem, ale ktoś tu niezłą propagandową robotę robi.


Kategorie: obserwator, polityka, _blog


Słowa kluczowe: 11 listopada, marsz niepodległości, lewica, prawica, nacjonalizm, niepodległość, marsz


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę

Disclaimers :-) bo w stopce coś wyglądającego mądrze można napisać. Wszystkie powyższe notatki są moim © wymysłem i jako takie związane są ze mną. Ale są też materiały obce, które tu przechowuję lub cytuje ze względu na ich dobrą jakość, na inspiracje, bądź ilustracje prezentowanego lub omawianego tematu. Jeżeli coś narusza czyjeś prawa - proszę o sygnał abym mógł czym prędzej naprawić błąd i naruszeń zaniechać.