Słowo kluczowe: poig


18 lutego 2015 (środa), 12:36:36

Bełkot (zabawa w słowa)

Definicja:

Bełkot to niezrozumiała, niewyraźna mowa, używanie w wypowiedzi nieartykułowanych dźwięków, którym trudno nadać sens.

Bełkot to również pozbawiony sensu, niezrozumiały tekst, zawiła lub nawet sprzeczna wypowiedź.


Przemyślenia i obserwacje:

  1. Diabeł lubi bełkot. Pomaga mu to w osiąganiu przez osoby pozornego porozumienia, w czyli nieporozumienia.
  2. Unia Europejska posługuje się w swoich dokumentach bełkotem. Bardzo wiele osób zaangażowanych w projekty unijne, w zarządzanie, w politykę ma tego świadomość, akceptuje to i co gorsza nauczyła się z tym żyć.
  3. Pamiętam, że przed przystąpieniem Polski do Traktatu Lizbońskiego ściągnąłem ten dokument chcąc go przeczytać. Oczywiście był po polsku. Ściągnąłem. O ile pamiętam składał się z ponad 150 plików PDF, z których wiele miało więcej niż 300 stron, ale zdarzały się też takie krótsze, po stron 30. Z jednego z nich dowiedziałem się, że Grecja, w dziedzinie jakiegoś sera ma jakieś specjalne prawo i że jest to tak ważne, że Wysokie Układające się Strony, zważywszy że ... - Nawet jeżeli było to ważne, to dla mnie, który miał się opowiedzieć - za lub przeciw całość stanowiła bełkot!
  4. Bełkot, przez swoją niejednoznaczność uniemożliwia stosowanie sprawiedliwości. I to jest ważne!
  5. Bełkot utrudnia poznanie prawdy, dochodzenie do niej, a już na pewno utrudnia wspólne poznanie prawdy i wspólne do niej dochodzenie.

Dopiski, lato '2024:

  1. Dzieci gdy jeszcze nie potrafią mówiąc go gaworzą. Uczą się używać aparatu mowy, wydają dźwięki, obserwują reakcje dorosłych osób aby nauczyć się komunikować.
  2. W bełkocie (aby pozbyć go negatywnych powiązań zwanym gaworzeniem) dzieci nie ma nic złego. Po prostu to dzieci. To ich przywilej. Ale jak ktoś dorosły i bełkocze to już jest źle. Miał dorosnąć a w dziedzinie komunikacji nie dorósł.
  3. Czasem widzę jak niektórzy chrześcijanie używają daru języków - jak dzieci. Jak dla mnie to objaw duchowej niedojrzałości a nie duchowego rozwoju.

Kategorie: obserwator, polityka, ue, zabawa w słowa, _blog, fiki, fikisłowa, fikipedia


Słowa kluczowe: unia, dofinansowania, poig, bełkot, słowa, fiki


Komentarze: (1)

wojtek, May 10, 2017 19:03 Skomentuj komentarz


I jeszcze "dar języków". Niektóre osoby używają bełkotu w modlitwie (?) wspólnej lub publicznej uważając, że to jest dar od Pana Boga podczas gdy ja odbieram to jako diabelstwo.
Skomentuj notkę
22 grudnia 2014 (poniedziałek), 09:55:55

nowe DC w Toruniu i innowacyjna gospodarka

Lektura porannej prasy....

Pojęcie "innowacyjna gospodarka" w znaczy "niegospodarna gospodarka". Gospodarz to ktoś, kto zarządza mądrze, zarządza tak aby wszyscy domownicy się wykarmili a i potrzebującemu coś przekazać. Gospodarz zarządza nie przez rok, dwa ale tak aby potomnym zostawić coś więcej niż samemu się miało.

W naszym kraju "innowacyjna gospodarka" to wydawanie pieniędzy unijnych aby osiągnąć wskaźniki uzasadniające wydanie tych pieniędzy a potem? Portem będzie inna ekipa i nic nie szkodzi, że zostaną długi, że głupie, rozgrzebane inwestycje - dziś mamy "innowacyjną gospodarkę" bo innowacyjnie wydajemy pieniądze.

No dobrze, ale moje marudzenie tu nic nie zmieni, a już na pewno zwolenników UE nie przekona. Oj, jaki pesymizm z rana.

EXEA DATA CENTER - nowoczesne centrum przetwarzania danych w Toruniu

W Toruńskim Parku Technologicznym powstało jedno z największych i najnowocześniejszych centrów przetwarzania danych w Polsce, dedykowane – już na etapie projektowania – do świadczenia usług w modelu chmury obliczeniowej (cloud computing), uważanych za przyszłość branży ICT. Inwestycja jest jednym z kluczowych elementów projektu pn. "Rozbudowa i rozwój działalności Toruńskiego Parku Technologicznego" dofinansowanego z programu Innowacyjna Gospodarka.

EXEA DATA CENTER obejmuje 4 niezależne komory serwerowe o łącznej powierzchni 800 m², które mogą pomieścić 320 pełnowymiarowych szaf serwerowych oraz zaplecze infrastrukturalne o wielkości 4700 m². Infrastruktura obiektu to najnowocześniejszy system klimatyzacji i wentylacji precyzyjnej z chłodzeniem in row wykorzystujący przyjazną dla środowiska technologię free coolingu, systemy zasilania energetycznego zapewniające nieprzerwaną pracę urządzeń obejmujące m.in. generator o mocy 2MW, systemy bezpieczeństwa fizycznego i informatycznego, nowoczesne zaplecze konferencyjno-szkoleniowe, a także powierzchnie do wynajęcia dla firm informatycznych - klientów Toruńskiego Parku Technologicznego.

EXEA DATA CENTER - nowoczesne centrum przetwarzania danych w Toruniu

Podstawowymi rozwiązaniami technologicznymi, o które oparta będzie działalność Centrum to usługi w modelu cloud computing oraz technologia wirtualizacji zasobów sprzętowych. Głównym założeniem jest udostępnienie usługi korzystania z określonych zasobów informatycznych,  gdzie odbiorca nie płaci za licencje na konkretne oprogramowanie czy sprzęt, lecz za faktyczne wykorzystanie określonych zasobów informatycznych udostępnionych w formie usługi.

Klient korzystający z usług w tym modelu będzie uiszczał opłatę za ich zrealizowanie. Na ich cenę będą miały wpływ parametry świadczonej usługi ujęte w czasie. Dzięki temu innowacyjne przedsiębiorstwa będą miały do dyspozycji unikalną technologię pozwalającą na maksymalne oszczędzanie kosztów inwestycyjnych – opłata będzie ściśle związana z wykorzystanymi w danym okresie czasu zasobami Centrum.  Jedną z korzyści dla przedsiębiorców jest również szeroka dostępność aplikacji i możliwość pracy w trybie 24/7 bez przerw konserwacyjnych.

EXEA DATA CENTER - nowoczesne centrum przetwarzania danych w Toruniu

Projekt "Rozbudowa i rozwój działalności Toruńskiego Parku Technologicznego"realizowany jest jako kluczowy z działania 5.3 Programu Innowacyjna Gospodarka. Jego celem jest zwiększenie dostępności i upowszechnienie korzystania z zasobów informatycznych w modelu tzw. chmury obliczeniowej (cloud computing). Może on przynosić istotne korzyści zarówno przedsiębiorcom, jak i sektorowi publicznemu. Upowszechnienie tego modelu zostało ostatnio uznane za jeden z priorytetów Komisji Europejskiej.

Koszt całkowity przedsięwzięcia to 91,1 mln zł, a dofinansowanie z Unii Europejskiej wynosi ok. 54,2 mln zł.

Centrum pracuje już w pełnym zakresie, a oficjalna konferencja otwierająca odbyła się 19 września 2013 roku  z udziałem wiceminister rozwoju regionalnego Iwony Wendel.


W ramach działania 5.3 PO IG Wspieranie ośrodków innowacyjności realizowanych jest 12 projektów na łączną kwotę dofinansowania ponad 1 mld  zł, z czego blisko 650 mln zł zostało już przekazane beneficjentom.

A dlaczego marudzę? Ano dlatego, że płacę podatki i daniny w wysokości ponad 50%, też zawodowo jestem zaangażowany w budywy DC i wiem, że (1) takie coś można zbudować za połowę, 1/3 a śmiem twierdzić, że nawet za 1/4 lub 1/5 tej kwoty (no może 1/4) i wiem też, że zbudowanie to mniej niż połowa sukcesu. Gospodarka to coś co się kręci, służy, pracuje i zarabia - zbudowanie jest łatwe, ale jak takie DC zapełnić, jak przekonać klientów aby się tam wprowadzili - tego urzędnicy nie przewidzieli, więc pewnie jak im ktoś zada pytanie to pomyślą, pomyślą i będą walczyć jednym argumentem tzn. ceną. A więc znowu za pieniądze z moich podatków ktoś buduje dla mnie niekonkurencyjną konkurencję. Okropność.


Kategorie: ekonomia, rynek, ue, unia, _blog


Słowa kluczowe: datacenter, exea, poig


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
30 kwietnia 2014 (środa), 13:55:55

Finansowanie

#1. Cztery metody finansowania biznesu:
- pożyczka
- kredyt
- obligacje
- udziału lub akcje

#2. Cztery wyznaczniki oceny sposobu finansowania:
- ryzyko
- oprocentowanie
- współudział w przedsięwzięciu
- siła zabezpieczenie kapitału

#3. A gdyby tak zrobić tabelkę z #1 w pionie i #2 z poziomie to jak przebiegały by strzałki wzrostu? Ot, taka ciekawostka.

#4. Ciekawe, że w kulturze Bliskiego Wschodu (u dawnych Arabów, ale też po części u Żydów) pożyczka była rozumiana jako udziały lub akcje. Pełnej miłości i zrozumienia kulturze zachodu wszystko musi być zabezpieczone na majątku.

#5. Rzeczywistość unijna dołożyła nam kolejny sposób finansowania - wsparcie unijne. Bardzo często nie jest to wsparcie ale główny sposób finansowania biznesu, który kręci się tylko dzięki wsparciu, a więc wsparcie nie jest wsparciem. Do tego jeszcze nic za darmo - płaci się duszą, bo aby finansowanie dostać należy coś nakłamać, naściemniać a już na pewno oddać cześć unijnym bałwanom.

#6. A wszystkie te rozważania tracą sens gdyż pieniądz przestał być pieniądzem, jest tylko zapisem kreowanym dowolnie przez kilka banków za dużych by mogły upaść. Wg. niektórych mądrych w każdej chwili może przyjść chwila prawdy ale wg. innych to tylko teorie spiskowe, więc patrz #1 i bierz pożyczkę, kredyt, emituj obligacje lub szukaj inwestora na akcje.

#7. Nie wiedząc co robić gorąco polecam Objawienie w 365 dni. Tak. Studiowanie Apokalipsy ma sens, wszak życie ludzkie jest takie krótkie.


Dopisek od GK:

#8. Jest 5 metod finansowania biznesu - pierwszą z nich jest 3F: Family, friends and fools.


Dopisek kolejny:

Pierwsza metoda to 4F a nie 3F: Family, friends, foods and fools.

 


Kategorie: obserwator, _blog


Słowa kluczowe: ekonomia, pieniądz, unia, POIG, 4F, finansowanie


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
27 listopada 2013 (środa), 11:53:53

W Starachowicach

W poniedziałki, jak przychodzę do biura to czeka mnie newsletter z portalu Polska Szerokopasmowa. Zapiałem się tam chyba tylko po to aby się denerwować, skoro najczęściej są tam takie wiadomości jak tak: 

Urząd Miasta w Starachowicach rozpoczyna internetową inwestycję

Portal: Poslka Szerokopasmowa, Data: 2013-05-31 08:24:00,
http://www.polskaszerokopasmowa.pl/aktualnosci/urzad-miasta-w-starachowicach-rozpoczyna-internetowa-inwestycje.html 

Starachowice przystępują do realizacji projektu 8.3 POIG i budowy sieci - poinformowało radio FaMa.

Nowa inwestycja władz miejskich ma zapewnić dostęp do sieci 30 rodzinom znajdującym się w trudnej sytuacji materialnej oraz osobom niepełnosprawnym. Będą mogły z niej korzystać również placówki podległe gminie, takie jak szkoły czy biblioteki. W sumie w komputery zostanie wyposażonych 30 takich jednostek

Obecnie trwa budowa 30 kilometrów infrastruktury sieciowej. Prace zakończą się na przełomie sierpnia i września. Projekt jest taką podstawą dla dalszej informatyzacji Starachowic. Koszt inwestycji to blisko 4 miliony złotych. Pieniądze w 100 proc. pochodzą ze środków unijnych z działania 8.3 POIG.

(Źródło: Radio FaMa)

Tym razem nie wytrzymałem. Napisałem odpowiedź:


Droga redakcjo.

Ja nie wiem czy chcę od Was dostawać takie wiadomości. Tylko się denerwuję. To o Starachowicach to straszne jest. Dlaczego? Policzmy.

Za 4 mln będzie zapewniony dostęp do internetu 30 rodzinom i w około 30 miejscach postawione będą komputery z dostępem.

Podzielmy to: 4mln / 60 punktów = 66,6 tys.

Porządny komputer kosztuje 3 tys zł. Porządny abonament na internet od jakiegoś porządnego operatora kosztuje przez 3 lata 36*50zł = 1800zł
Razem powiedzmy 5 tys. zł bo pewnie jakieś szkolenia w tym muszą być.

A więc to samo można osiągnąć za 60*5 tys = 300 tys!

Ja się się pytam, co się stanie z pozostałymi 3,7 mln zł?

Wiem! Właśnie tak się marnuje publiczne pieniądze. Napisałem marnuje? A może kradnie!

Czy Wy pisząc w ten sposób dobrze robicie wspierając takie procesy? Czy nie powinniście zadać kilka trudnych, niewygodnych dla polityków pytań?

Wojtek

Odpowiedzi nie opublikowano w komentarzu. Widać, portal jest elementem systemu. Widac? Tak! Na każdej stronie są unijne gwiazdki, więc Unia go finansuje - po co więc pisać prawdę.


Kategorie: polityka, ue, internet, _blog


Słowa kluczowe: dofinansowanie, poig, starachowica


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
9 sierpnia 2010 (poniedziałek), 10:14:14

Negatywny wpływ funduszy unijnych

Ciekawe czy ktoś zaczął badać już negatywny wpływ funduszy unijnych na gospodarkę i społeczeństwo naszego kraju. Że taki wpływ jest wielu nie muszę przekonywać, choć temat jest tabu, Unia jest świętością, której krytykować nie wolno a to, że psioczenie wśród ludzi jest faktem podkreśla tylko hipokryzję w jakiej przyszło nam żyć.

Myślę, że przepadać warto następujące aspekty:

  1. Cwaniactwo biznesowe - czyli kreowanie przedsięwzięć, które powstają nie dlatego, że powstać powinny tylko dlatego, że jest kasa.
  2. Psucie moralności - naciąganie sumień spowodowanie koniecznością naciągania papierów pod debilne regulacje. W Polsce szacunek do państwa, do składanych Państwu oświadczeń i tak jest niski. Ludzie kłamią tu, kłamią tam - a wymagania papierologii unijnej sprawiają, że nawet najuczciwszy łamią się i oświadczają nieprawdę.
  3. Nieuczciwa konkurencja i ingerencja w wolny rynek - wsparcie jednych przedsiębiorstw w jakiejś branży przy niemożliwości zaoferowania wsparcia innych, które te pierwsze albo eliminują albo osłabiają.

    Przykład: rynek firm szkoleniowych i konsultingowych - pojawiło się tyle darmowych szkoleń, wspartych porad... beeee

  4. Rozrost biurokracji w aparacie administracji państwowej - przy czym często osoby zatrudniane na stanowiskach mających coś wspólnego z pieniędzmi unijnymi nie są wybierane z uwzględnieniem fachowości czy chęci służenia ale po kluczu partyjnym czy rodzinnym. Wszak partie idąc po władzę idą po łup a potem w urzędzie dzielącym pieniądze musi się mieć ludzi swoich.
  5. Wzmocnienie korupcji mającej na celu ułatwienie załatwienia dofinansowania jednym a niekoniecznie drugim.
  6. Konsultanci - pojawienie się całego sektora firm doradczych, których całe kompetencje (czasem bardzo duże) polegają na umiejętności wypełniania wniosków i poruszania się w gąszczu przepisów i biurek. Z chwilą zakończenia programów branża ta powinna zniknąć albo zacznie lobbować aby dalej dawać jej chleb wypracowany przez innych.
  7. Problemy z płynnością finansową przedsiębiorstw korzystających ze wsparcia - takie przedsiębiorstwo wszystko MUSI ale państwowa agencja rozliczająca program nie musi nic, a zwłaszcza nie musi przestrzegać żadnych terminów.
  8. Dramaty menadżerów przegrywających zderzenie własnej przedsiębiorczości z biurokratyczną machiną przydzielającą fundusze. Znane są przypadki bankructw małych firm, rozbitych rodzin a nawet samobójstw.

Kurcze - bardzo robocza ta lista - chyba będę musiał nad tym popracować bardziej, porobić wywiady, poczytać....


Kategorie: polityka, _blog, ue


Słowa kluczowe: unia europejska, ue, fundusze unijne, poig, rpo, poig 8.1, poig 8.2


Komentarze: (9)

ky, August 9, 2010 12:54 Skomentuj komentarz


Hej!

Chyba tak to jest, jak piszesz - a im dłużej to trwa, to ten wpływ jest bardziej znaczący. Myślę jednak, że są miejsca regiony, gdzie taka pomoc byłaby (i pewnie jest) przydatna. Niezależnie od tego obserwując to, co się dzieje coraz bardziej się niepokoję - zachwianie rynku i zdobycie znaczącej przewagi konkurencyjnej na podstawie mętnych kryteriów lub za dodatkową opłatą, to jest mocno niezdrowa sprawa i może prowadzić do patologicznych sytuacji zwłaszcza w mniejszych miejscowościach. W sumie myślę, że taka pomoc powinna być bardziej dostępna (a przez to jednostkowo mniejsza, albo w wybranych dziedzinach np. tylko edukacja), albo dotyczyć spraw czysto infrastrukturalnych (drogi, mosty, telekomunikacja), które ze swoje istoty służą wszystkim, realizowanych przez państwo lub samorząd albo może nie powinno być jej wcale?
To "wcale" nie podoba mi się, bo myślę, że Polska to biedny kraj i brakuje mu infrastruktury, ale może zmiany kryteriów przydziału i rozliczeń miałyby sens.
Z tymi firmami "wspomagającymi" to też jest ciekawa sprawa - ale tu się obawiam, że może być z nimi tak jak z mafią po prohibicji - na funduszach urosną, a potem będą ssać skądkolwiek bo układy, które musiały zbudować, żeby skutecznie działać przetrwają i dalej będą jakoś trwać...choć może być tak, że tak dużego strumienia pieniędzy, przy jakim te układy teraz funkcjonują za takie rzeczy nie uda się wycisnąć z niczego w kraju i co może spowodować, że nie przetrwają.

TK, August 9, 2010 15:07 Skomentuj komentarz


Wreszcie ktoś zaczyna pisać na ten temat - już od dawna mam podobne obserwacje. Odwagi!

g, August 10, 2010 00:05 Skomentuj komentarz


Mam podobne obserwacje i cieszę się bardzo, że taki pogląd się pojawił. Dodaje to nadziei, że można głośno takie rzeczy mówić. Bardzo trafnie wypunktowałeś minusy jakie to rodzi.
Może też jest racja w tym co pisze ky, że jakaś solidarność społeczna jest konieczna, ale ona przede wszystkim powinna się urodzić w świadomości ludzi, a właściwie to w świadomości elit i przez nie być promowana.
Niestety, elity wszystkie swoje siły skupiły na usunięciu jednego krzyża, który został postawiony przez ludzi dla upamiętnienia.
Myślę że cały ten system już zamieszał w głowach ludzi młodych. W rozmowach z nimi spotkałem się kilka razy z przekonaniem takiego dwudziestokilkuletniego człowieka, że jemu właśnie należy się finansowanie np. dodatkowych szkoleń, albo dotacja żeby założyć firmę zaraz po ukończeniu studiów.
A czy nie lepiej byłoby żeby taki żółtodziób (przepraszam) pomęczył się przynajmniej z dziesięć lat w jakiejś normalnej firmie. A potem w warunkach normalnej konkurencji próbował sam.
Znam wielu takich, owszem są niedoskonali ale widzę jak krzepną z czasem. Widziałem też triumfalne miny tych, których wnioski zostały przyjęte i widziałem ich poczucie jakie z nich dzebeściaki.
Coś mi się jednak wydaje, że w procesie ewolucji (jeśli taki istnieje) ci pierwsi pociągną dłużej.
Na koniec chciałbym nie życzyć nikomu otrzymania dotacji 

adam@kormoran, August 10, 2010 17:56 Skomentuj komentarz


A pomyśleć, że jeszcze kilka lat temu stwierdzenie "jestem za anschlussem do UE bo dzięki temu powstanie nowa gałąź gospodarki -- wypełnianie papierków -- powodując spadek bezrobocia" traktowane było jako nietakt przez euroentuzjastów i taki sobie żart przez eurosceptyków.

Cóż -- mądrzy ludzie mówią, żeby nie opowiadać takich żartów bo oni potem zawsze obracają je w rzeczywistość...

adam@kormoran, August 10, 2010 18:35 Skomentuj komentarz


Jeszcze apropos UE.

Zaraz po tym jak napisałeś o religii żółtych gwiazdek (http://www.pp.org.pl/wojtek/index.php?id=31386 -- jak ja lubię ten blog;-) usłyszałem w radio (PR, PR. I) mniej więcej taką audycję:

Jesteśmy na Dolnym Śląsku, obok jedna z rezydencji Piastów Śląskich, odremontowana dzięki funduszom UE. Przypomina nam o tym niebieska tabliczka z zółtymi gwiazdkami. Takich tabliczek możecie państwo zobaczyć w okolicy więcej. Jeśli zobaczycie gdzieś taką tabliczkę, przyjdzie do nas i nam o tym opowiedzcie lub napiszcie na adres xyz malpa... Do wygrania nagrody.

No co za h-U-j-E... Przecież żaden dziennikarzyna sobie tego sam nie wymyślił tylko dostał zlecenie od oficera prowadzącego.

michal, August 11, 2010 19:25 Skomentuj komentarz


google "sprzedam firme z dotacja".
i to nie dlatego ze komus sie pomysl nie sprawdzil, taki byl cel od samego poczatku.

pietrekr, August 16, 2010 10:05 Skomentuj komentarz


Wszystkie wielkie imperia nie rozpadaly się z powodu zewnętrznego zagrożenia tylko z powodu biurokracji i korupcji.
Unia Europejska ze swoim centralnym zarządzanie gospodarką rynkową nie ma przyszlości, ale czym się przejmujemy trzeba mieć podejście Zorby ... "jaka piękna katastrofa"

mike, August 18, 2010 23:49 Skomentuj komentarz


Przy całym szacunku dla powyżej komentujących, ale: bez przesady. Owszem, obecny system na pewno nie jest idealny, głównie dlatego, że został zaprojektowany dla uczciwszych i bardziej przyzwyczajonych do zeznawania prawdy w papierach, narodów. Cóż, Polak-spryciarz zawsze znajdzie sposób, żeby znaleźć sobie lukę, utworzyć jakiś tam układ znajomych drapiących się wzajemnie po plecach. Taki już nasz narodowy charakter, zawsze lubiliśmy sobie tak życie układać, i trzeba się z tym odrobinę pogodzić, a odrobinę sprawę starać zmienić.

Trzeba jednak pamiętać, że w Polsce nie wytworzył się jeszcze "venture-capital" na miarę zachodniej europy, czy USA. Nie ma więc komu inwestować w nowe technologie czy niszowe branże. Gdyby nie te dotacje, to nie byłoby szans wejść w te dziedziny, bo to branże wymagające zwykle sporej początkowej inwestycji. Czasy zaczynania firm motoryzacyjnych od rodzinnych fabryk rowerów niestety już minęły. Co do terminowania w "prawdziwej firmie": prawdziwe firmy mają to do siebie, że skutecznie zabijają jakąkolwiek inwencję twórczą, właśnie poprzez - krytykowaną przez was - biurokrację i inercję decyzyjną. Po takich 10 latach prania mózgu ten młody człowiek myślałby już tylko w kategoriach wymyślonych przez firmę-matkę. Pomijając już to, że miałby na utrzymaniu żonę i dwoję dzieci - jaki szaleniec chce wtedy zaczynać własny biznes?

Rozumiem, że Panu Wojciechowi fundusze unijne są szczególną solą w oku, bo w jego branży działa akurat firma, sponsorowana przez fundusze unijne, która została zrealizowana jako bardzo mało udana kopia SGT. Nie dość więc, że sączy publiczną kasę, to jeszcze oferuje niskiej jakości usługi, psując wizerunek branży. Rozumiem frustrację.

Z drugiej jednak strony, są inwestycje kluczowe - takie jak infrastruktura komunikacyjna, telekomunikacyjna, wodociągi, kanalizacja, etc. etc., która jest bardzo kosztowna, a na którą w Polsce - ani w sektorze publicznym, ani prywatnym - nie ma pieniędzy. Dobrze więc chyba, że możemy skorzystać z takiej pomocy. Dopiero co wróciłem z Hiszpanii - kraju, który dzięki Unijnej pomocy był w stanie zrównać się z resztą świata, po dziesięcioleciach izolacji i wojskowego zamordyzmu. Tam też wszędzie widać żółto-niebieskie flagi na tabliczkach, a falach samobójstw spowodowanych funduszami unijnymi nie słyszałem - chyba, że tam to też temat Tabu.

A do adam@kormoran - pamiętaj, że ta rezydencja Piastów Śląskich byłaby pewnie jeszcze przez 20 lat ruiną, której nie ruszyłby pies z kulawą nogą, gdyby nie ta dotacja. A jakby już ją nawet ktoś kupił, to albo podpalił i zebrał odszkodowanie, albo po prostu zrównał z ziemią, bo koszta remontu i rewitalizacji byłyby zbyt duże. To ja już wole taką tabliczkę i konkursy, niż żeby zabytki naszej historii były zjadane przez zgniliznę, albo niszczone przez mikro-kapitalistów o wąskich perspektywach.

marekm, September 4, 2010 21:26 Skomentuj komentarz


Ja akurat tego wpisu nie rozumiem, bo moze w przypadku SGT jest tak jak Pan napisal ale w przypadku innego przedsiewziecia, z tego co slyszalem Wojtek jest beneficjentem jednego z programow unijnych...
Skomentuj notkę
9 lutego 2010 (wtorek), 14:23:23

Anioły biznesu

Definicja: Anioły biznesu (business angels) to osoby fizyczne lub grupy osób prowadzące regularną działalność inwestycyjną podwyższonego ryzyka, które inwestują kapitał własny w przedsiębiorstwa nienotowane na giełdzie. (art. 3 ust. 2 lit. a) załącznika do Zalecenia Komisji z dnia 6 maja 2003 r. dotyczącego definicji mikroprzedsiębiorstw oraz małych i średnich przedsiębiorstw (2003/361/WE)).

Cel: pomaganie w tworzeniu nowych firm lub będących we wczesnej fazie rozwoju poprzez zapewnienie im niezbędnego kapitału i wsparcie merytoryczne.

Oferta dla przedsiębiorców:
kapitał dla spółek o dużym potencjale wzrostu, we wczesnych fazach rozwoju.


Komentarz A. - diabeł to też anioł.


Kategorie: ekonomia, ue, _blog


Słowa kluczowe: anioły biznesu, poig


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę

Disclaimers :-) bo w stopce coś wyglądającego mądrze można napisać. Wszystkie powyższe notatki są moim © wymysłem i jako takie związane są ze mną. Ale są też materiały obce, które tu przechowuję lub cytuje ze względu na ich dobrą jakość, na inspiracje, bądź ilustracje prezentowanego lub omawianego tematu. Jeżeli coś narusza czyjeś prawa - proszę o sygnał abym mógł czym prędzej naprawić błąd i naruszeń zaniechać.