Słowo kluczowe: poig 8.2


9 sierpnia 2010 (poniedziałek), 10:14:14

Negatywny wpływ funduszy unijnych

Ciekawe czy ktoś zaczął badać już negatywny wpływ funduszy unijnych na gospodarkę i społeczeństwo naszego kraju. Że taki wpływ jest wielu nie muszę przekonywać, choć temat jest tabu, Unia jest świętością, której krytykować nie wolno a to, że psioczenie wśród ludzi jest faktem podkreśla tylko hipokryzję w jakiej przyszło nam żyć.

Myślę, że przepadać warto następujące aspekty:

  1. Cwaniactwo biznesowe - czyli kreowanie przedsięwzięć, które powstają nie dlatego, że powstać powinny tylko dlatego, że jest kasa.
  2. Psucie moralności - naciąganie sumień spowodowanie koniecznością naciągania papierów pod debilne regulacje. W Polsce szacunek do państwa, do składanych Państwu oświadczeń i tak jest niski. Ludzie kłamią tu, kłamią tam - a wymagania papierologii unijnej sprawiają, że nawet najuczciwszy łamią się i oświadczają nieprawdę.
  3. Nieuczciwa konkurencja i ingerencja w wolny rynek - wsparcie jednych przedsiębiorstw w jakiejś branży przy niemożliwości zaoferowania wsparcia innych, które te pierwsze albo eliminują albo osłabiają.

    Przykład: rynek firm szkoleniowych i konsultingowych - pojawiło się tyle darmowych szkoleń, wspartych porad... beeee

  4. Rozrost biurokracji w aparacie administracji państwowej - przy czym często osoby zatrudniane na stanowiskach mających coś wspólnego z pieniędzmi unijnymi nie są wybierane z uwzględnieniem fachowości czy chęci służenia ale po kluczu partyjnym czy rodzinnym. Wszak partie idąc po władzę idą po łup a potem w urzędzie dzielącym pieniądze musi się mieć ludzi swoich.
  5. Wzmocnienie korupcji mającej na celu ułatwienie załatwienia dofinansowania jednym a niekoniecznie drugim.
  6. Konsultanci - pojawienie się całego sektora firm doradczych, których całe kompetencje (czasem bardzo duże) polegają na umiejętności wypełniania wniosków i poruszania się w gąszczu przepisów i biurek. Z chwilą zakończenia programów branża ta powinna zniknąć albo zacznie lobbować aby dalej dawać jej chleb wypracowany przez innych.
  7. Problemy z płynnością finansową przedsiębiorstw korzystających ze wsparcia - takie przedsiębiorstwo wszystko MUSI ale państwowa agencja rozliczająca program nie musi nic, a zwłaszcza nie musi przestrzegać żadnych terminów.
  8. Dramaty menadżerów przegrywających zderzenie własnej przedsiębiorczości z biurokratyczną machiną przydzielającą fundusze. Znane są przypadki bankructw małych firm, rozbitych rodzin a nawet samobójstw.

Kurcze - bardzo robocza ta lista - chyba będę musiał nad tym popracować bardziej, porobić wywiady, poczytać....


Kategorie: polityka, _blog, ue


Słowa kluczowe: unia europejska, ue, fundusze unijne, poig, rpo, poig 8.1, poig 8.2


Komentarze: (9)

ky, August 9, 2010 12:54 Skomentuj komentarz


Hej!

Chyba tak to jest, jak piszesz - a im dłużej to trwa, to ten wpływ jest bardziej znaczący. Myślę jednak, że są miejsca regiony, gdzie taka pomoc byłaby (i pewnie jest) przydatna. Niezależnie od tego obserwując to, co się dzieje coraz bardziej się niepokoję - zachwianie rynku i zdobycie znaczącej przewagi konkurencyjnej na podstawie mętnych kryteriów lub za dodatkową opłatą, to jest mocno niezdrowa sprawa i może prowadzić do patologicznych sytuacji zwłaszcza w mniejszych miejscowościach. W sumie myślę, że taka pomoc powinna być bardziej dostępna (a przez to jednostkowo mniejsza, albo w wybranych dziedzinach np. tylko edukacja), albo dotyczyć spraw czysto infrastrukturalnych (drogi, mosty, telekomunikacja), które ze swoje istoty służą wszystkim, realizowanych przez państwo lub samorząd albo może nie powinno być jej wcale?
To "wcale" nie podoba mi się, bo myślę, że Polska to biedny kraj i brakuje mu infrastruktury, ale może zmiany kryteriów przydziału i rozliczeń miałyby sens.
Z tymi firmami "wspomagającymi" to też jest ciekawa sprawa - ale tu się obawiam, że może być z nimi tak jak z mafią po prohibicji - na funduszach urosną, a potem będą ssać skądkolwiek bo układy, które musiały zbudować, żeby skutecznie działać przetrwają i dalej będą jakoś trwać...choć może być tak, że tak dużego strumienia pieniędzy, przy jakim te układy teraz funkcjonują za takie rzeczy nie uda się wycisnąć z niczego w kraju i co może spowodować, że nie przetrwają.

TK, August 9, 2010 15:07 Skomentuj komentarz


Wreszcie ktoś zaczyna pisać na ten temat - już od dawna mam podobne obserwacje. Odwagi!

g, August 10, 2010 00:05 Skomentuj komentarz


Mam podobne obserwacje i cieszę się bardzo, że taki pogląd się pojawił. Dodaje to nadziei, że można głośno takie rzeczy mówić. Bardzo trafnie wypunktowałeś minusy jakie to rodzi.
Może też jest racja w tym co pisze ky, że jakaś solidarność społeczna jest konieczna, ale ona przede wszystkim powinna się urodzić w świadomości ludzi, a właściwie to w świadomości elit i przez nie być promowana.
Niestety, elity wszystkie swoje siły skupiły na usunięciu jednego krzyża, który został postawiony przez ludzi dla upamiętnienia.
Myślę że cały ten system już zamieszał w głowach ludzi młodych. W rozmowach z nimi spotkałem się kilka razy z przekonaniem takiego dwudziestokilkuletniego człowieka, że jemu właśnie należy się finansowanie np. dodatkowych szkoleń, albo dotacja żeby założyć firmę zaraz po ukończeniu studiów.
A czy nie lepiej byłoby żeby taki żółtodziób (przepraszam) pomęczył się przynajmniej z dziesięć lat w jakiejś normalnej firmie. A potem w warunkach normalnej konkurencji próbował sam.
Znam wielu takich, owszem są niedoskonali ale widzę jak krzepną z czasem. Widziałem też triumfalne miny tych, których wnioski zostały przyjęte i widziałem ich poczucie jakie z nich dzebeściaki.
Coś mi się jednak wydaje, że w procesie ewolucji (jeśli taki istnieje) ci pierwsi pociągną dłużej.
Na koniec chciałbym nie życzyć nikomu otrzymania dotacji 

adam@kormoran, August 10, 2010 17:56 Skomentuj komentarz


A pomyśleć, że jeszcze kilka lat temu stwierdzenie "jestem za anschlussem do UE bo dzięki temu powstanie nowa gałąź gospodarki -- wypełnianie papierków -- powodując spadek bezrobocia" traktowane było jako nietakt przez euroentuzjastów i taki sobie żart przez eurosceptyków.

Cóż -- mądrzy ludzie mówią, żeby nie opowiadać takich żartów bo oni potem zawsze obracają je w rzeczywistość...

adam@kormoran, August 10, 2010 18:35 Skomentuj komentarz


Jeszcze apropos UE.

Zaraz po tym jak napisałeś o religii żółtych gwiazdek (http://www.pp.org.pl/wojtek/index.php?id=31386 -- jak ja lubię ten blog;-) usłyszałem w radio (PR, PR. I) mniej więcej taką audycję:

Jesteśmy na Dolnym Śląsku, obok jedna z rezydencji Piastów Śląskich, odremontowana dzięki funduszom UE. Przypomina nam o tym niebieska tabliczka z zółtymi gwiazdkami. Takich tabliczek możecie państwo zobaczyć w okolicy więcej. Jeśli zobaczycie gdzieś taką tabliczkę, przyjdzie do nas i nam o tym opowiedzcie lub napiszcie na adres xyz malpa... Do wygrania nagrody.

No co za h-U-j-E... Przecież żaden dziennikarzyna sobie tego sam nie wymyślił tylko dostał zlecenie od oficera prowadzącego.

michal, August 11, 2010 19:25 Skomentuj komentarz


google "sprzedam firme z dotacja".
i to nie dlatego ze komus sie pomysl nie sprawdzil, taki byl cel od samego poczatku.

pietrekr, August 16, 2010 10:05 Skomentuj komentarz


Wszystkie wielkie imperia nie rozpadaly się z powodu zewnętrznego zagrożenia tylko z powodu biurokracji i korupcji.
Unia Europejska ze swoim centralnym zarządzanie gospodarką rynkową nie ma przyszlości, ale czym się przejmujemy trzeba mieć podejście Zorby ... "jaka piękna katastrofa"

mike, August 18, 2010 23:49 Skomentuj komentarz


Przy całym szacunku dla powyżej komentujących, ale: bez przesady. Owszem, obecny system na pewno nie jest idealny, głównie dlatego, że został zaprojektowany dla uczciwszych i bardziej przyzwyczajonych do zeznawania prawdy w papierach, narodów. Cóż, Polak-spryciarz zawsze znajdzie sposób, żeby znaleźć sobie lukę, utworzyć jakiś tam układ znajomych drapiących się wzajemnie po plecach. Taki już nasz narodowy charakter, zawsze lubiliśmy sobie tak życie układać, i trzeba się z tym odrobinę pogodzić, a odrobinę sprawę starać zmienić.

Trzeba jednak pamiętać, że w Polsce nie wytworzył się jeszcze "venture-capital" na miarę zachodniej europy, czy USA. Nie ma więc komu inwestować w nowe technologie czy niszowe branże. Gdyby nie te dotacje, to nie byłoby szans wejść w te dziedziny, bo to branże wymagające zwykle sporej początkowej inwestycji. Czasy zaczynania firm motoryzacyjnych od rodzinnych fabryk rowerów niestety już minęły. Co do terminowania w "prawdziwej firmie": prawdziwe firmy mają to do siebie, że skutecznie zabijają jakąkolwiek inwencję twórczą, właśnie poprzez - krytykowaną przez was - biurokrację i inercję decyzyjną. Po takich 10 latach prania mózgu ten młody człowiek myślałby już tylko w kategoriach wymyślonych przez firmę-matkę. Pomijając już to, że miałby na utrzymaniu żonę i dwoję dzieci - jaki szaleniec chce wtedy zaczynać własny biznes?

Rozumiem, że Panu Wojciechowi fundusze unijne są szczególną solą w oku, bo w jego branży działa akurat firma, sponsorowana przez fundusze unijne, która została zrealizowana jako bardzo mało udana kopia SGT. Nie dość więc, że sączy publiczną kasę, to jeszcze oferuje niskiej jakości usługi, psując wizerunek branży. Rozumiem frustrację.

Z drugiej jednak strony, są inwestycje kluczowe - takie jak infrastruktura komunikacyjna, telekomunikacyjna, wodociągi, kanalizacja, etc. etc., która jest bardzo kosztowna, a na którą w Polsce - ani w sektorze publicznym, ani prywatnym - nie ma pieniędzy. Dobrze więc chyba, że możemy skorzystać z takiej pomocy. Dopiero co wróciłem z Hiszpanii - kraju, który dzięki Unijnej pomocy był w stanie zrównać się z resztą świata, po dziesięcioleciach izolacji i wojskowego zamordyzmu. Tam też wszędzie widać żółto-niebieskie flagi na tabliczkach, a falach samobójstw spowodowanych funduszami unijnymi nie słyszałem - chyba, że tam to też temat Tabu.

A do adam@kormoran - pamiętaj, że ta rezydencja Piastów Śląskich byłaby pewnie jeszcze przez 20 lat ruiną, której nie ruszyłby pies z kulawą nogą, gdyby nie ta dotacja. A jakby już ją nawet ktoś kupił, to albo podpalił i zebrał odszkodowanie, albo po prostu zrównał z ziemią, bo koszta remontu i rewitalizacji byłyby zbyt duże. To ja już wole taką tabliczkę i konkursy, niż żeby zabytki naszej historii były zjadane przez zgniliznę, albo niszczone przez mikro-kapitalistów o wąskich perspektywach.

marekm, September 4, 2010 21:26 Skomentuj komentarz


Ja akurat tego wpisu nie rozumiem, bo moze w przypadku SGT jest tak jak Pan napisal ale w przypadku innego przedsiewziecia, z tego co slyszalem Wojtek jest beneficjentem jednego z programow unijnych...
Skomentuj notkę

Disclaimers :-) bo w stopce coś wyglądającego mądrze można napisać. Wszystkie powyższe notatki są moim © wymysłem i jako takie związane są ze mną. Ale są też materiały obce, które tu przechowuję lub cytuje ze względu na ich dobrą jakość, na inspiracje, bądź ilustracje prezentowanego lub omawianego tematu. Jeżeli coś narusza czyjeś prawa - proszę o sygnał abym mógł czym prędzej naprawić błąd i naruszeń zaniechać.